Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Zona, gdzie każdy przeżyty dzień jest świętem, każdy posiłek ucztą, a każda wypłata fortuną. Kurz jeszcze nieźle nie opadł po rocznicowej emisji, a Sołdat już zdążył się przekonać, że ucieczka przed potwornościami kompleksu X-3 to dopiero początek. Znów przyjdzie mu zmierzyć się z niebezpieczeństwami Strefy, swóim lękiem i wątpliwościami, a czasy wojskowej kompanii karnej wydadzą się prawdziwą sielanką. Wprawdzie teraz nie jest już sam, ale Zona to zazdrosna kochanka… Strzelba pachnie prochem i rozgrzanym metalem, wizjer maski paruje, lepiej przemienić filtr. Rzuć mutrę i ruszaj. Ostatnich gryzą ślepe psy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Fabryczna Zona. Tom 2. Na skraju strefy |
Autor: | Haladyn Krzysztof |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Po tym, jak Ślepy odszedł na zasłużoną stalkerską emeryturę, w styczniu tego roku odkryłam mojego nowego człowieka po drugiej stronie kordonu. ;) Mimo iż Sołdat (Petrenko) nie został Stalkerem z wyboru to jednak jego próby przemierzania Zony a także poczucie humoru bardzo mocno przypadły mi do gustu. Czas więc rozpocząć kolejną przygodę z tym ślicznym stalkerem i znowu znaleźć się Na skraju strefy tom 2. Pierwszy tom zakończył się spektakularną ucieczką z kompleksu X3, utratą Łysego i niespodziewanym pojawieniem się Ingi (miłości Petrenki), która postanowiła dołączyć do Wiery, Sołdata i doktora Piegiejewa. Nieco przemodelowana drużyna pod czujnym okiem Sołdata rusza więc w drogę powrotną do obozu naukowców. Mają wszystko, co jest potrzebne do ocalenia Skręta, lecz… "Kurz jeszcze nieźle nie opadł po rocznicowej emisji, a Sołdat już zdążył się przekonać, że ucieczka przed potwornościami kompleksu X-3 to dopiero początek. Znów przyjdzie mu zmierzyć się z niebezpieczeństwami Strefy, swóim lękiem i wątpliwościami, a czasy wojskowej kompanii karnej wydadzą się prawdziwą sielanką. Wprawdzie teraz nie jest już sam, ale Zona to zazdrosna kochanka… Strzelba pachnie prochem i rozgrzanym metalem, wizjer maski paruje, lepiej przemienić filtr. Rzuć mutrę i ruszaj." Znowu jestem zauroczona i z niezwykłą przyjemnością przemierzałam z Sołdatem i jego towarzyszami Zonę. Tę klasyczną Zonę naszpikowaną mutantami, wyjątkowymi anomaliami, dziwnymi zachowaniami i typowymi strefowymi bandytami. Poza tym czego każdy wielbiciel postapo oczekuje Na skraju strefy tom 2 zaserwowało jeszcze coś ekstra. Wraz z klasyczną akcją wielki nacisk został położony bowiem na relacje międzyludzkie. To mnie ujęło, ponieważ dzięki temu małemu zabiegowi mogłam jeszcze bliżej poznać nie tylko samego Petrenkę, lecz także bohaterów drugoplanowych. Jedynie, do czego mogłabym mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, to pójście na łatwiznę w kwestii kobiet. Stereotyp na stereotypie, stereotyp pogania. Szkoda można w mojej ocenie było coś pokombinować, szczególnie z Wierką. Czy Na skraju strefy tom 2 jest lepszy od tomu 1? Mimo iż Krzysztof Haladyn pierwszym tomem postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, to jednak sprostał zadaniu i Na skraju strefy tom 2 trzyma poziom własnej poprzedniczki. Podsumowując. Na skraju strefy tom 2 to doskonała, trzymająca w napięciu historia, która nie wiadomo kiedy się kończy. Zalecam nie tylko wielbicielom uniwersum, lecz też fanom szeroko pojętej fantastyki. :) A na koniec: "Dobrej wam Zony."
Równie idealna jak element pierwsza. Niemiłe zakończenie i mam nadzieję, że stanie się coś odwracającego aktualne zakończenie.
Recenzja książki na portalu Sztukater.pl: https://sztukater.pl/ksiazki/item/20728-na-skraju-strefy-tom-2.html
Sołdata i jego przyjaciół porzuciliśmy w pierwszym tomie w raczej nieprzyjaznych warunkach. Warunki osobowe zmniejszyły się o jedną osobę i jednocześnie przyrosły o jedną. Może Zona wie jak radzić sobie z żałobą? Inga, którą znamy już z pierwszego tomu, wraca, by podróżować u boku Sołdata. Tych dwoje łączy coś więcej niż chęć przetrwania, lecz czy Zona ma w sobie empatię dla miłości? Nasi przyjaciele wpadają w wir zdarzeń, które w co najmniej paru przypadkach są spowodowane wyłącznie dziwacznym zachowaniem Strefy. Anomalie, których nie sposób przebyć. Mutanty, których zabicie wiąże się z pozbyciem się większości drogocennej amunicji. A wreszcie także inni stalkerzy i bandyci, którzy chętnie przytulą artefakty zebrane w okresie twojej podróży. Scena z dziwacznymi odgłosami z radia rodem z przeszłości wywołała u mnie ciarki na plecach. Takie smaczki tylko dodają uroku całej Zonie, nie bez kozery stalkerów fascynuje jej mrok, niedostępność i ta niesamowita adrenalina przy każdorazowej chodce. Aczkolwiek na miejscu bohaterów pewnie szybciej bym stamtąd uciekała niż rzucała mutrami. Całość na zukoteka.blox.pl