Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wędruj samotnie i śpiewaj! - Aleister Crowley Wyobraź sobie, że w jednej chwili porzucasz wszystko: rodzinę, pracę, hobby, dom i kredyt. Nic nie potrafisz. Nic nie wiesz. Poza jednym – musisz uciekać przed siebie. Przed tobą hałaśliwy Berlin, obóz przesiedleńczy u podnóża Alp, półświatek Lublany i grecka wyspa, gdzie zbliżysz się do strasznej tajemnicy. "Exodus" pozbawia poczucia bezpieczeństwa i ciska w obszary mroku, których istnienie się przeczuwa, lecz o których boi się myśleć.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Exodus |
Autor: | Orbitowski Łukasz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Zima w tym roku jest melancholijna. Nie tylko ze względu na bure ulice, pochmurne niebo i zgniłą trawę. Ciągnie się za mną jesienna melancholia. Śniegu, który to wszystko przykrywa, obecnie próżno szukać. Takie również książki wpadają mi w ręce - raczej smutne. Poprzednio "Purezento" Joanny Bator, a teraz "Exodus". "Exodus" to opowiadanie o ucieczce. Jana poznajemy w kolejce w banku, kiedy likwiduje konto i wsiada do pierwszego lepszego pociągu, okazuje się, że do Berlina. Przed czym ucieka? Nie mówi. Berlin wita go hostelem, lecz wkrótce trzeba uciekać. Zagadkowa kobieta pomaga, więc Jan znajduje kąt w bezpiecznym domu, lecz znów trzeba uciekać. Ksiądz Robet nie zostawi człowieka w potrzebie. Na Bałkanach wydaje się, że Jan znajduje to czego szuka, jest potrzebny. Trzeba uciekać... Lecz przed czym? Jan wiele opowiada, wspomina, lecz niczego nie wyjaśnia. Snuje trzy opowieści. Pierwsza to ta teraz, to ucieczka. Ta druga, z tamtego życia jest szczegółowa, szczera. Trzecia jest skąpa i tajemnicza, lecz najważniejsza. Wątki się mieszają, nic się nie uzupełnia, nic się nie wyjaśnia. Lecz do czasu. Zastanawiam się czego szuka Jan? Zemsty? Prawdy? Siebie? Dlaczego ucieka? Czuje się winny, czy to reakcja na stres? Podczas podróży, w której towarzyszymy Janowi w głowie kłębi się dużo pytań, a po ostatnim zdaniu jest ich jeszcze więcej. Łukasz Orbitowski w własnej najwieższej książce pdf poruszył temat trudny, lecz bohatera stworzył specyficznego. Ładne słowo na określenie "wkurzającego"... Były momenty, kiedy chciałam powiedzieć "Weź się w garść, jesteś dorosły!", lecz Jan i tak w swoim bezsensie istnienia był dalej Janem. Znając zakończenie zastanawiam się czy opowiadanie była niezła czy zła. Tylko, że to prawdopodobnie błędne kategorie. Na początku irytacja wynikająca z postępowania Jana dyskredytowała moje zdanie o książce pdf wogóle. Z biegiem dni i okolicznościami, które miały miejsce w moim bliskim otoczeniu zmieniłam zdanie. Nie uznam "Exodusa" za książkę wybitną, lecz nie taką również miała być. Niezła. I tu postawię kropkę.
Macie czasem ochotę rzucić dotychczasowe życie i wyruszyć w nieznane? Ostatnio los mnie nie rozpieszcza i nierzadko postąpiłabym tak jak główny bohater "Exodusa" Łukasza Orbitowskiego. Ta książka ebook to powolna kontemplacja samego siebie, opowieść drogi w poszukiwaniu celu egzystencji. Wybitna, nieźle napisana, pozostawiła dobre pierwsze wrażenie dotyczące autora. Nikt nie pozostanie obojętny względem tej wielowątkowej opowieści dotykającej istoty współczesności, wrażliwości na kłopoty dzisiejszego świata, wnikania wgłąb siebie i dostrzegania w życiu tego, co najważniejsze.
Co takiego musi się wydarzyć w życiu człowieka, by z dnia na dzień porzucić wygodne życie, pracę, dom, żonę? Co takiego wydarzyło się w życiu Janka, bohatera powieści "Exodus" Łukasza Orbitowskiego, że wybrał z banku wszystkie oszczędności, telefon i pocięte karty kredytowe spłynęły w toalecie, a on wsiada do pierwszego pociągu jadącego poza granice Polski? Gdzie znajduje się Ziemia Obiecana Janka? Tego nie wie nawet on sam, z Berlina, który jest pierwszym przystankiem w jego ucieczce, trafia do obozu dla uchodźców położonego u podnóży Alp, dalej do słoweńskiego półświatka Lublany, ku skąpanej słońcem greckiej wyspie Salaminie. Przed czym tak ucieka, że pragnie poświęcić całego siebie, pomagając przebywającym w obozie przesiedleńczym uchodźcom? Od ciepłego domu, woli być bezdomnym i przymierać głodem. Exodus w poszukiwaniu własnego miejsca w życiu czy tchórzliwa rejterada przed trudnościami? Łukasz Orbitowski kawałek po kawałku odkrywa przeszłość Jana, człowieka zmagającego się z samym sobą, nie do końca spełnionego, uległego, który zbyt wcześnie musiał stać się dorosły, za wcześnie został ojcem. Ze szczątków informacji, naszych domysłów wyłania się przyczyna, która pchnęła mężczyznę do ucieczki. Droga, którą obiera Jan jest trudna, pełna niebezpieczeństw, bezdusznych, do szpiku kości złych, pełnych nienawiści ludzi. Ta podróż ma być dla niego karą, krzyżem, który musi nieść na swych barkach. Facet z jednej strony chce uciec od doznanej traumy, lecz pragnie cierpienia, by w ten sposób uzyskać odkupienie. Każdy przystanek na mapie jego podróży prezentuje inne oblicze Jana, coś się w nim zmienia, staje się innym człowiekiem, lecz mimo upływu czasu, ciągłych przeprowadzek stale nosi w sobie własny ból, pielęgnuje własne cierpienie, chce się z niego wyzwolić, lecz nie chce zapomnieć. Gawędziarska opowiadanie Łukasza Orbitowskiego przepełniona jest tęsknotą. Za tym co przeminęło, za tym co bezpowrotnie stracone, młodością, której już nie ma, miłością, która mogła się wydarzyć, utraconą wolnością. Nostalgię czuć też w tych elementach powieści, w których twórca powraca do lat 90-tych ubiegłego stulecia, nawiązuje do literatury, filmu, zdarzeń z życia publicznego, lecz i normalnej codzienności, tych lat młodości, o których pamiętamy i do których podskórnie tęsknimy. "Exodus", opowieść drogi, która pokazuje, że ucieczki są potrzebne, dają nam potrzebny czas do namysłu, odpoczynek, dystans, lecz nie rozwiążą naszych problemów. Ziemia Obiecana nie istnieje. Kiedy nosimy w sobie traumy, żadne miejsce nie zapewni nam spokoju, ani poczucia bezpieczeństwa. To przed czym tak bardzo chcemy uciec, nie pozwoli o sobie zapomnieć, wpychając nas w jeszcze większy mrok. Musimy zdobyć się na odwagę, by zmierzyć się z naszymi traumami, stanąć z nimi twarzą w twarz. To jedyny sposób żeby nasz exodus od życia miał sens.