Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Najistotniejsza książka ebook o Ameryce ostatnich lat. 2 miliony sprzedanych egzemplarzy. Od nad 70. tygodni bestseller "New York Timesa". W produkcji film w reżyserii Rona Howarda Historia Vance’ów zaczyna się w pełnych nadziei latach powojennych. Dziadkom autora, bidokom z Jackson, w stanie Kentucky, udało się awansować do klasy średniej, a ukoronowaniem sukcesu stał się J.D., który jako pierwszy zdobył dyplom wyższej uczelni. Czy zdołał uciec od spuścizny przemocy, alkoholizmu, biedy i traum, tak klasycznych dla rejonu, z którego się wywodzi? Szczera i bezpretensjonalna opowiadanie Vance’a o dorastaniu w biednym miasteczku w "pasie rdzy", to też wyjątkowo aktualna analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych Amerykanów z klasy robotniczej. O zmierzchu tej grupy społecznej, od czterdziestu lat ulegającej powolnej degradacji, powiedziano już niejedno. Nigdy do tej pory jednak nie opisano jej z takim żarem, a zwłaszcza – od środka. Znaczna element Stanów Zjednoczonych utraciła wiarę w amerykański sen, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku ostatnich wyborów prezydenckich. "Elegia dla bidoków" pokazała Amerykanom z wielkich miast, jak mało wiedzą o własnych rodakach, jak mylne mają o nich wyobrażenie. A ciepła, wyrozumiała narracja Vance’a nieustanna się ważnym głosem w dyskusji o rozwarstwieniu społecznym. O tej książce pdf mówi cała Ameryka. "Podziwiam odwagę J.D. Vance’a". Bill Gates "Lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą zrozumieć dzisiejszą Amerykę i przyjrzeć się wyborcom Donalda Trumpa, obywatelom narodzonym „po złej stronie torów”: białym, biednym, bez wykształcenia i perspektyw. Takiego obrazu nie pokaże żadna literatura reportażowa ani podróżnicza". Bohdan Szklarski, politolog, amerykanista "Żadna inna książka ebook nie omawia celniej naszej rzeczywistości". "The New York Times" "Jak wyjaśnić fenomen Donalda Trumpa? Odpowiedź znajdziecie w Elegii dla bidoków, a nie pada tam nawet nazwisko amerykańskiego prezydenta. Wyjątkowa książka". "The Globe and Mail" "Socjologowie od dawna starają się dotrzeć do sedna kłopotów białej amerykańskiej klasy robotniczej. Bezrobocie, rozwody, uzależnienia. Tymczasem J.D. Vance doświadczył ich na swojej skórze i omówił w taki sposób, byśmy wszyscy zrozumieli, jak ciężko wyrwać się z zaklętego kręgu biedy". "The Washington Post" "To książka ebook o przepaści pomiędzy białymi Amerykanami z klasy robotniczej a bogatszą grupą uznawaną za uprzywilejowaną. Dotyczy nas wszystkich". Cate Blanchett
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Elegia dla bidoków |
Autor: | Vance J.D. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Marginesy |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Idealnie napisane, czyta się jednym tchem. Jeśli ktoś interesuje się Ameryką i jej kulturą, znajdzie tam dużo ciekawych rzeczy.
Szeroka droga przecinana pasami, po których śpieszą ludzie zapatrzeni w najwieższe telefony komórkowe, spoglądający co chwilę na zegarek z miną cierpiętnika spóźniającego się na bardzo kluczowe spotkanie biznesowe. Pełen luz w kwestii ubioru – od szytego na miarę garnituru po kolorowe „nie wiadomo co” luźno narzucone na ciało. Taksówki sunące jedna za drugą z kierowcami, którzy nie muszą się martwić o kurs. Wieżowce, apartamentowce, oszklone drapacze chmur, które wcale nie przytłaczają mieszkańców miasta, a jedynie robią ogromne wrażenie na turystach. Ciągły ruch, aromat ogromnego miasta, tłum, a wszystko to „przystrojone” kakofonią, która nikomu nie przeszkadza – co najwyżej onieśmiela turystów. Tak kojarzy mi się Świeży Jork wraz z jego mieszkańcami. Widzę ich spełniające się marzenia o lepszej pracy, ich możliwości i – wydawałoby się – brak problemów. Są uosobieniem znanego „american dream”, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu był dla nas czymś nieosiągalnym. Jak jest teraz? Co myślą o tym Amerykanie? Czy rzeczywiście jest im tak nieźle w kraju, który dla wielu z nas przez lata stanowił ideał demokracji? J.D. Vance zmierzył się z utartym przekonaniem o cudowności Ameryki i opowiedział o tym, jak wygląda życie poza metropoliami nasyconymi bogactwem i perspektywami. Nie wymyślił żadnej historii, nie stworzył wartkiej akcji pełnej pięknych bohaterów, nie omówił alternatywnego świata. Vance postanowił powspominać własne życie z czasów, gdy był chłopcem wychowującym się w tzw. “pasie rdzy”, w rejonie Appalachów – w tej części Stanów Zjednoczonych, o której nie mówi się chętnie i którą nikt się nie chwali. Jego książka, „Elegia dla bidoków”, to bardzo sprawnie opowiedziana historia o tym, jak dojrzewał wśród ludzi, którzy nie mają nic wspólnego ze spieszącymi wzdłuż arterii Nowego Jorku czy również przesiadującymi w Starbucks’ie mieszkańcami wielkiego miasta. To opowiadanie o domu, który stanowili niewiarygodni ludzie, absolutni indywidualiści, posiadający swój kodeks moralny i broniący go w sposób wręcz irracjonalny. Ten dom stanowiła babcia Mamaw i dziadek Papaw, bliscy autorowi ludzie. Dom, którego nie potrafiła stworzyć jego zniszczona nałogami matka i nieobecny ojciec. Nie podołali też dorywczy tatusiowie. Stawiając w centrum uwagi własnych najbliższych, Vance wspomina, jak wyglądało życie mieszkańców Middletown w stanie Ohio, gdy zaczął upadać przemysł, a wraz z nim nadzieje na lepsze jutro. Przemoc (fizyczna i słowna), alkoholizm, narkotyki, próby samobójcze, niestabilność emocjonalna – nic nadzwyczajnego, chleb powszedni. Najistotniejsze były zasady, którymi kierowała się Mamaw i które od małego wpajała wnukowi, co zresztą mocno odcisnęło piętno na jego późniejszym życiu. Wydaje się, jakby „Elegia dla bidoków” była swoistym studium przypadku – twórca analizuje z każdej strony środowisko, w którym dorastał, pokazując nam nierówności i brak perspektyw panujące w Ameryce. Reprezentując nurt republikański, unaocznia (a przynajmniej próbuje), co należy zmienić, aby dać szansę wszystkim młodym ludziom na to, by – za jego przykładem – mogli studiować prawo na Yale bez obawy, że ich na to nie stać albo że są to za wysokie progi. Cudownie mówiąc o rodzinie, Vance obnaża pewną zaściankowość klasy robotniczej, która za wszystkie niepowodzenia wini innych, nie robiąc absolutnie nic, by cokolwiek zmienić. Nie krytykuje. W całym tym rozliczaniu się z przeszłością czuć absolutne oddanie i zrozumienie dla ludzi, którzy go wychowali. Vance’owi się udało. Wybił się. Zapewne niebawem wkroczy w szeregi partii republikańskiej. Będzie przykładem tego, jak bidok dotarł tak daleko bez koneksji i układów. Już samo to czyni go „innym od reszty”. Daje również nadzieję, że mamy wpływ na to, kim będziemy, niezależnie od tego, w jakim środowisku się wychowamy. „Elegia dla bidoków” została nam sprzedana jako psychologiczno-socjologiczne studium na temat tego, co takiego stało się w Ameryce, że rządzi nią Trump. Sądzę jednak, że jej największym atutem jest fakt, że po prostu bardzo nieźle się ją czyta. Nie jest naszpikowana danymi statystycznymi, nie uderza nas mnóstwem cytatów z genialnych książek, nie pokonuje nas informacjami. To po prostu książka, którą może przeczytać każdy, nie tylko żywo zainteresowany polityką Stanów Zjednoczonych. Ameryka to nie tylko aromaty metropolii, biznes i kasa. To też smród śmieci wywalonych na obrzeżach miast, bieda i patologia. „American dream”? Nie trzeba mi mówić o amerykańskim śnie. Miałam swój, całkowicie polski, z którego brutalnie mnie obudzono. Może podczas kolejnych wyborów uda się jeszcze pomarzyć.
Bardzo genialna i dojrzała książka, szczególnie że twórca ma zaledwie 33 lata! Pewnie dlatego tak idealnie się czyta. Żywy, nie pozbawiony dosadnych a nawet wulgarnych słów mowa nadaje jej autentyczności. W czasach kiedy prezydentem jest ktoś tak kontrowersyjny jak Trump każdy szuka odpowiedzi: Jak to się stało?? Ta książka ebook dużo wyjaśnia. Lecz co najistotniejsze to nie jest nudna rozprawa naukowa, lecz pełna zwariowanych anegdot i interesujących ludzi opowieść. Oczywiście nie brakuje również gorzkich i smutnych wątków, w końcu jest to książka ebook o upadku pewnej grupy społecznej. Lecz są również historie dające nadzieję i dodające otuchy - choćby ta dotycząca samego autora. Jemu się udało wyrwać. Dla mnie najsmutniejsze jest to, że widzę tyle analogii do naszej sytuacji i społecznej i politycznej. Lecz tak to jest gdy rządzący przez lata ignorują potrzeby pewnych grup społecznych. Zawsze się znajdzie ktoś, kto to umiejętnie wykorzysta dla swoich celów.
"Amerykanie mówią na nich: hillbillies (bidoki), rednecks (buraki), białe śmiecie." Bidoki, czyli miliony białych Amerykanów, mieszkających w tzw. "pasie rdzy", w rejonie Appalachów, nisko wykwalifikowani robotnicy, bez wyższego wykształcenia, bez stabilności finansowej, bez perspektyw. Właśnie tej grupie społecznej, poświęcona jest "Elegia dla bidoków. Wspomnienia o rodzinie i kulturze w stanie krytycznym" J. D. Vance'a. Autor, który sam zalicza się do hillbillies stworzył bardzo osobistą opowieść o dorastaniu w biednym miasteczku w "pasie rdzy", dokonując przy tym analizy kultury białych Amerykanów klasy robotniczej, która ulega rozpadowi. Opowiada o tym "jak to jest, kiedy człowiek rodzi się z kłopotem wiszącym mu u szyi", bez nadziei na lepsze jutro. J. D. Vance wychował się w Middletown, w stanie Ohio, w miasteczku w którym wraz z upadkiem przemysłu upadł też amerykański sen. Środowisko z którego wywodzi się autor, najlepiej określa jedno słowo, patologia. Niestabilna emocjonalnie, uzależniona od leków, potem od heroiny, co chwilę zmieniająca partnerów i adresy zamieszkania matka. Gdyby nie dziadkowie, którzy stali się nieoficjalnymi opiekunami dla J.D. i jego siostry na zawsze utknąłby w upadającym mieście bez pieniędzy i bez perspektyw. W mieście w którym większość dzieci nie udaje się ukończyć liceum, Mamaw i Papaw wychowali wnuka tak, że udało mu się skończyć Uniwersytet Stanowy w Ohio a także wydział prawa na Uniwersytecie w Yale Law. Vance'a miał szansę ziścić własny amerykański sen, jednak wiara w to, że z pucybuta można stać się milionerem wśród amerykańskiej klasy robotniczej dawno umarła. "Amerykańskie rodziny z klasy robotniczej doświadczają niestabilności na skalę niespotykaną nigdzie indziej pod słońcem" pisze Vance'a i podaje dane, które poddają w wątpliwość mit o wielkości Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Przemoc, w tym przemoc słowna, rozbite rodziny, alkoholizm, narkotyki, próby samobójcze, niekorzystne doświadczenia dziecięce (ACE), nad czterdzieści procent przedstawicieli amerykańskiej klasy robotniczej doświadczyło co najmniej jednego z tych działań. Ekonomiczna niepewność stanowi zaledwie niewielką element kłopotów tej społeczności, znacznie większym jest sama kultura bidoków. Choć twórca jest dumny z kultury hillbilies, jest też przekonany, że "coraz silniej napędza rozpad społeczeństwa, zamiast mu przeciwdziałać." Według autora to "świat irracjonalnych posunięć". Kultura pracy, w której rodzice nie podejmują żadnego zarobkowego zajęcia, doprowadzając do uzależnienia od opieki społecznej. Nadmierne zadłużanie, życie na kredyt, powszechna finansowa lekkomyślność, która prowadzi całe rodziny do ruiny, skazując ich na nędzę. "Oszczędność jest sprzeczna z naszą naturą." Skupienie na konsumpcji, odosobnienie, nieufność gniew, to kodeks obyczajowy, który reprezentuje biała klasa robotnicza. W opinii Vance'a za taki stan rzeczy nie można obwiniać gospodarki, dużych korporacji, nawet jeśli prowadzą do nierówności społecznych, jego zdaniem, każdy ponosi osobistą odpowiedzialność za własną sytuację. Nikt nie jest w stanie zapobiec ludzkiej bezmyślności i naprawić zepsutej kultury. Nie tylko lenistwo, "odporność na pracę", kłopot z samooceną niszczą kulturę bidoków, winna jest też zdefiniowana przez psychologa Martin Seligmana wyuczona bezradność, fatalistyczne przekonanie, zrodzone ze zbyt wielu przeciwności, że nic nie można zrobić, żeby przemienić własny los. I właśnie tutaj można spróbować odnaleźć odpowiedź na zapytanie o tajemnicę sukcesu Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 roku, choć w samej książce pdf ani razu nie pada nazwisko prezydenta. Republikanin doskonale wykorzystał w własnej kampanii prezydenckiej powszechne wśród bidoków poczucie bycia ofiarą, skłonność do obwiniania innych, a nie siebie, gniew, frustrację, brak zaufania do mediów, rządu, którzy w ich opinii kłamią i oszukują. O ile osobiste wspomnienia Vance'a są przekonujące, o tyle szersza analiza socjologiczna społeczności bidoków dokonana przez autora, wydaje się być jawnie polityczna i intencjonalna. Bezkrytyczny patriotyzm pisarza, widoczne zaangażowanie w politykę osobistej odpowiedzialności mogą okazać się dużym atutem w partii republikańskiej, kiedy Vance rozpocznie własną karierę polityczną, a jestem przekonana, że tak właśnie się stanie. "Elegia dla bidoków. Wspomnienia o rodzinie i kulturze w stanie krytycznym" to przejmujący portret amerykańskiej klasy robotniczej, opowiadanie o wielkiej miłości do własnego państwie i własnych korzeni, złości i zawiści dla swojej społeczności, która sama siebie doprowadziła do upadku. Historia o poczuciu bezradności, gdzie ciężko wskazać jasne działania i rozwiązania kłopotów nękających hillbillies. J.D. Vance opowiadając historię własnego dzieciństwa, odkrywając wady mieszkańców "pasa rdzy" rzuca światło na rozmiary dręczących tę społeczność problemów, zabiera kluczowy głos w dyskusji o nierównościach społecznych, o amerykańskim systemie społec