Efekt Rosie okładka

Średnia Ocena:


Efekt Rosie

Don Tillman powraca w zabawnej, ślicznej kontynuacji przeboju czytelniczego, jakim był "Projekt Rosie". Niesztampowy bohater "Projektu Rosie", genetyk ze zdiagnozowanym zespołem Aspergera, podejmuje duży wysiłek, by przyswoić sobie protokół norm i zachowań dotyczących ojcostwa. Inicjuje więc Projekt Dziecko: ustala system posiłków, by dostarczyć własnej żonie Rosie odpowiednią ilość substancji odżywczych, projektuje najbezpieczniejszy wózek świata w komplecie z kaskiem dla niemowląt, krótko mówiąc, doprowadza Rosie do szału. Na szczęście jego najlepszy przyjaciel Gene jest w pobliżu i służy mu nie zawsze dobrą radą...

Szczegóły
Tytuł Efekt Rosie
Autor: Simsion Graeme
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Efekt Rosie w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Efekt Rosie PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Ewa Siekielewska

    Trochę się rozczarowałam, pierwsza element była wiele lepsza

  • Natalia Łucja

    Po idealnym „Projekcie Rosie”, pierwszej części o Donie Tillmanie, ekscentrycznym profesorze, który postanawia wreszcie ustatkować się i znaleźć sobie żonę, nadeszła pora na drugą odsłonę jego historii, „Efektu Rosie”.Co u Rosie i u Dona? Wzięli ślub, przeprowadzili się do Nowego Jorku i powoli organizują sobie życie. Jego przyjaciel Gene rozstaje się z żoną i dopełnia ich wesołej kompanii, ku niezadowoleniu Rosie. W ich życiu następuje również jedna znacząca przemiana – Rosie spodziewa się dziecka. Don, jak to Don, i do tej sprawy podszedł z naukową ciekawością i metodą. Mamy tutaj takie jego pomysły jak rysowanie rozwijającego się dzidziusia na płytkach w łazience czy wózek z kaskiem, który powinien raczej nosić miano czołgu.Poznajemy także obraz małżeństwa od drugiej, gorszej strony. Ścieranie się dwóch osobowości, to co kiedyś wielbiliśmy w drugiej osobie, teraz już nas tylko drażni i irytuje, a w końcu w głowie pojawiają się wątpliwości, czy żeby na pewno podjęliśmy dobrą decyzję. Twórca wprowadził również wątek przeszłości bohaterów i psychologii, mianowicie jak nasza rodzina i wychowanie wpływa później na nas i nasze relacje z ludźmi. Bardzo lubię obyczajowe książki, z których jeszcze mogę się czegoś dowiedzieć, więc za takie wątki czy genetyczne niuanse Dona ta opowieść ma następny plus.Nie zabrakło także dawki dobrego humoru, o co dbała postać Dona. Małżeństwo go nie zmieniło, choć i tak poszedł na dużo ustępstw – zrezygnował ze własnego zwykłego harmonogramu dnia i posiłków – a także odnalazł sobie paru świeżych przyjaciół. Wplątuje się w różnorakie dziwne sytuacje, zostaje zatrzymany przez policję czy odbiera zwierzęcy poród.Podsumowując – warto przeczytać „Projekt…” i „Efekt Rosie”, ponieważ to książki nieźle napisane, z interesującymi bohaterami i dużą dawką humoru. Jeśli lubisz czytając zupełnie zagłębić się w historię i uśmiechać się do samego siebie, to to są książki dla ciebie.

  • dobrerecenzje.pl

    Główny bohater książki Don Tillman to profesor wydziału medycznego Uniwersytetu Columbii, który ma trudności w akceptowaniu zmian, niespodziewanie dowiaduje się, że zostanie ojcem.Jego małżonka Rosie, przygotowuje się do doktoratu, jednak trzy razy w tygodniu wspólnie z mężem dorabiają w barze.Wiadomość o ciąży małżonki wywołała u Dona specjalistyczne zainteresowania połączone z obsesyjnym zainteresowaniem o zdrowie małżonki i jej ciąży.Don ustala bardzo dokładną dietę dla Rosie, która nie zawiera mięsa, żadnych fastfoodów.Projektuje też najbezpieczniejszy wózek świata dla niemowląt – łącznie z kaskiem dla niemowląt, a także kupuje specjalistyczne podręczniki na temat ciąży i porodu, studiując wnikliwie każdy trymestr ciąży.Doprowadza tym własną małżonkę do szału, i Rosie postanawia odejść od męża, ponieważ psychicznie nie może wytrzymać.Jak zakończy się ta opowieść?Czy Don i Rosie rozstaną się?Książka bardzo zabawna i z poczuciem humoru, nie można się przy niej nudzić.Zawiera miękką oprawę, 39 rozdziałów, 439 stron.Rozdziały nie są za długie, książkę czyta się lekko i przyjemnie.Zachęcam do czytania zabawnej historii Dona i Rosie.Przeczytaj Drogi czytelniku o obsesyjnym studiowaniu przez Dona książki o położnictwie i ginekologii a także o obejrzeniu wszystkich filmików dostępnych w Internecie na ten temat, o specjalnym zaprojektowaniu kołyski, a także o studiowaniu przez Dona wszystkich faz snu własnej żony.Jest to najśmieszniejsza opowieść jaką ostatnio przeczytałam.Zachęcam do lektury.Fragmenty w książce pdf mówiące o badaniach psychologicznych a także o przebiegu ciąży są obciążone uprzedzeniami fikcyjnymi bohaterów, należy odczytywać je z przymrużeniem oka, a prace naukowe Dona, którymi Rosie usprawiedliwia własne decyzje żywieniowe nie do końca są prawdziwe.Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

  • erka

    Don Tillman, słynny idealnie czytelnikom, z Projekt Rosie", powraca w dużym stylu.W poprzednim tomie, nasz naukowiec obrał sobie za cel odnalezienie partnerki doskonałej, w tym celu przeprowadził casting, z prawdziwego zdarzenia, w którym największą grały odpowiedzi na szereg pytań, mające ustalić charakter ewentualnej żony.Podczas, tych niesłychanie zabawnych perypetii poznał pewną nietypową dziewczynę Rosie i świat, zyskał następny powód do istnienia."Efekt Rosie", to kontynuacja przygód Dona, który po poślubieniu Rosie, wiedzie nie całkiem normalne życie, w otoczeniu przyjaciół.Gdy dowiaduje się, że jego małżonka jest w ciąży, z klasycznym dla siebie pragmatyzmem, stwarza "Projekt ciążą" i próbuje do niego przekonać własną lubą, co stwarza dużo zabawnych sytuacji.Na dokładkę przyjaciele, ze własnymi radami, bardziej mącą niż pomagają.Jak cała ta historia się rozwinie pozostawiam czytelnikom.Kolejny idealny tom przygód, nietypowego naukowca, jego przyjaciół i zwariowanej żony.Śmiałem się do łez, wzruszyłem, wpadłem w zadumę, co tylko chcecie.Przede wszystkim, to wyjątkowo sympatyczna historia, którą czyta się z uśmiechem na twarzy.Takich książek, nigdy za wiele.Dla tego też, z olbrzymią mocą zalecam i mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi.Pozycję wydało Wydawnictwo Media Rodzina.

  • miroslaw.n

    Ocenianie zachowań, a nie ludzi. Wcielanie się w nową rolę - rodzica. Ciekawy sposób bycia, choć nie zawsze zwyczajny - zgodny z regułami współżycia społecznego i obowiązujących powszechnie norm. Postaci jednak bardzo sympatyczne i przyjacielskie. Niezła powieść.

  • annamat

    Praktyczny przewodnik jak radzić sobie w sytuacjach stresowych. Facet niedostosowany społecznie, lecz bardzo inteligentny i zdyscyplinowany, trochę zachowujący się jak cyborg, lecz niezwykle utalentowany. Spoko gościu i fajna, lekka opowieść.

  • aldega

    Znowu nieźle się bawiłam czytając książkę Graeme Simsiona. Wynik Rosie ma w sobie niesamowity urok, tym bardziej, że powodem wielkiej rewolucji w życiu Dona Tillmana staje się ciąża jego ukochanej Rosie. Mocną stroną tej, jak i poprzedniej części jest postać Dona, człowieka wdzięcznego i zabawnego. To pomiędzy innymi jego nietuzinkowa osobowość stanowi o kolorycie Efektu Rosie. Zresztą każda z postaci daje z siebie coś indywidualnego, jednak postać Dona Tillmana szczególnie. Zalecam zatem, ponieważ to niezwykła książka, zabawna, potrafiąca niesamowicie rozśmieszyć. Takie historie bardzo lubimy.

  • Heather

    Mogę śmiało napisać, że Graeme Simsion pisze bardzo lekko i swobodnie, dlatego właśnie dzięki temu ta książka ebook ma przyjemny klimat a humor nie wisi ponad czytelnikiem ze złowrogim uśmiechem. Jeśli rozbawią Was poczynania bohaterów - możecie się śmiać, lecz jeśli nie - nic na siłę, to przede wszystkim interesująca historia trudnej rodziny, która na pierwszym miejscu intryguje i dopiero potem bawi."Efekt Rosie" to powieść, która zaprosi Was do świata nietypowych bohaterów i zwariowanych pomysłów. A jednak oczaruje siłą miłości, która jest w stanie przetrwać wszystko i nie myśli schematami. Ponieważ w tej historii nic nie jest tradycyjne, typowe czy takie jak inne. Tutaj panuje chaos, nowość i świeżość - dlatego uważam, że naprawdę warto zapoznać się z historią Dona i Rosie, którzy burzą schematy tworzą własną, niezapomnianą historię.

  • Stworek vel Oka

    [Całość opinii dostępna na moim blogu pod adresem: http://erpgadki.pl/blog/index.php/2016/05/17/awaria-reaktora-czyli-efekt-rosie-graeme-simsion]Małżeństwo ma dużo skutków,szereg radości, lecz i smutków,zwłaszcza gdy w związek wstępuje Don,(tak, ten od kwestionariusza dla żon).Jego logiczny, uporządkowany świat,musi uzyskać zupełnie świeży ład,pełen kompromisów i wyrzeczeń,ale i wielu łóżkowych podnieceń.I kiedy nie jest najlepsza pora,przychodzi awaria reaktora,która Tillmanowi spędzi sen z powiek,bowiem konstruuje się świeży człowiek!!I jak tu ogarnąć ojcostwa temat?Czy narysować w łazience schemat?A może zaczaić się na obce dzieciakii przez to trafić na chwilę do paki?(...)Na te zapytania odpowiedź przynosifascynująco-zabawny „Efekt Rosie”,który nie tylko bawi, lecz i wzrusza,i dużo życiowych kwestii porusza.Dlatego już, już, bez ociągania,koniecznie poznaj Dona Tillmana! :)

  • Wkp

    Gdyby Forrest Gump był Bridget Jones zdecydowanie nazywałby się Don Tillman. Don, bohater idealnej powieści „Projekt ‘Rosie’”, jakiś czas temu urzekł czytelników własną osobowością i nietypowym, lecz jakże intrygującym podejściem do życia i wszystkich jego aspektów, a teraz powraca by zrewidować własne poglądy na związki i… posiadanie potomstwa. Oj będzie się działo!Don Tillman, genetyk z zespołem Aspergera, jeszcze nie tak dawno temu szukał doskonałej towarzyszki, z którą mógłby spędzić życie. Teraz już ją ma, ma własną Rosie, kobietę szaloną i wymykającą się wszystkim normom, jakie ustalił dla wybranki serca, a jedna dziwnie do niego pasującą. Choć stale czasem się obawia, że Rosie przejrzy na oczy i w końcu go zostawi, jest z nią szczęśliwy i w dużym stopniu odmienił własną codzienność, która dotychczas podążała ścieżką jasno określoną przez powtarzalne czynności i narzucone zasady. Lecz życie lubi zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach. Gdy wszystko wydaje się ułożone, najpierw najlepszy przyjaciel Dona zapowiada własne przybycie po tym, jak małżonka wyrzuciła go za zdrady, a zaraz później Rosie oznajmia, że jest w ciąży. Dziecko? Na to trzeba rozpisać plan, stworzyć arkusz kalkulacyjny, ustalić zasady, ramy, dietę, skonstruować doskonały wózek… W skrócie: zainicjować Projekt „Dziecko”!Efekt? Wynik dla Rosie jest taki, że mąż zaczyna doprowadzać ją do szału, za to wynikiem dla czytelnika jest tzw. rogal na twarzy. Wiecznie uniesione kąciki ust, odwrotność podkówki, ponieważ nie dużo jest książek, które potrafią tak poprawić humor, jak „Rosie…”. Starczy usiąść, otworzyć, zacząć czytać i zaraz zapomina się o troskach, a optymizm wlewa się do serca. A przy okazji nie jest to typowa, głupia komedyjka, którą dynamicznie się zapomina. Bynajmniej, dzieje Dona potrafią skłonić do refleksji a poszczególne sceny zapadają w pamięć na długi czas.Zresztą Don to jeden z najbardziej ujmujących bohaterów literackich, jakich znam. Uroczo nieporadny, pełen nerwic, nieustannych rytuałów i obsesji. Jego zupełnym przeciwieństwem jest Rosie, postać także śliczna mimo własnych wad. A wszystko, co gotuje im los, idealnie tę parę uzupełnia i z nią współgra.Współgra także lekki, bardzo przyjemny styl. To książka, której się nie czyta, a pochłania, i którą chciałoby się koniecznie zobaczyć na kinowym ekranie, jako urzekającą komedię romantyczną wymykającą się schematycznemu ujęciu tematu, choć w ty, schemacie pozostającą.Jednym słowem polecam: na poprawę nastroju, na ponure dni i na te cudowne też, ponieważ „Rosie…” cieszy i wciąga zawsze i wszędzie.