Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Jest rok 1951, w Polsce panuje stalinizm, Agnieszka ma niemal 15 lat i jest w klasie przedmaturalnej. Należy do ZMP, lecz żyje pełnią życia nastolatki: koleżeńskie zwierzenia i intrygi, miłości, sport, przeżywa również rozstanie rodziców i snuje dużo ponad wiek dojrzałych rozważań o filozofii, religii, o… życiu. „Dzienniki” to klucz do poznania Agnieszki Osieckiej a także korzeni jej twórczości.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dzienniki 1951 |
Autor: | Osiecka Agnieszka |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Dzienniki 1951’’ Osieckiej to następny potężny zasób wiedzy o młodości autorki. Tematy które porusza w własnych pamiętnikach są czasami błahe, a czasami naprawdę dają do myślenia. Czuję że czasami zmusza nas żebyśmy zaczęli spoglądać na sprawy dnia codziennego z innej perspektywy. W roku 1951 następuje definitywne rozstanie jej ojca z jej matką i to również ma wpływ na świat Agnieszki zawarty w dziennikach. Warto poczytać zapiski Osieckiej ponieważ każdy tom to całkowicie odmienny świat z jej życia. Czytając kolejno jej publikacje widzimy jak zmienia się forma prowadzenia dziennika a także jak zmienia się styl samej autorki. Zresztą nie szukając daleko - zmienia się sama Agnieszka Osiecka. Jeśli chcecie ją poznać tak naprawdę. Tak "od podszewki" - koniecznie sięgnijcie po serię jej dzienników. Ja mam już za sobą trzy pierwsze tomy i mam nadzieję, że doczekam się kolejnych :)
"Dzienniki 1951" to drugi tom zapisków młodej Agnieszki Osieckiej. Do lektury nie musiał mnie nikt zachęcać, bo już pierwszy tom zrobił na mnie wielkie wrażenie i z chęcią powróciłam do lektury."Od dziesiątego roku życia, z przerwami, pisałam pamiętniki. Namówiła mnie do tego ciotka Baśka, sama pisząc potajemnie. Element z nich jest we wrocławskim Ossolineum, element w tapczanie [...] są nieszczere. Ciągle pokazywałam je koleżankom, pisałam 'pod kogoś'. Poza tym starałam się przypodobać sobie samej. Jakaś taka marna autopsychoterapia", Agnieszka Osiecka "Rozmowy w tańcu".I faktycznie momentami dzienniki Osieckiej wydają się nieszczere i pisane pod kogoś. Wiadomo, że autorka prezentowała je swoim koleżankom, kolegom, niekiedy nawet pojawiają się w nich dopiski pisane przez kogoś innego. Mam wrażenie, że w takim układzie duża element tekstu mogła powstać na pokaz.W zapiskach Agnieszki pojawia się wszystko to, co towarzyszy młodej kobiecie w codziennym życiu. Pierwsze miłości, zauroczenia i randki, szkoła, koleżanki, życie rodzinne, podróże - wszystko to przeplata się ze sobą tworząc piękny obraz dość rozgarniętego, chociaż rozpuszczonego podlotka i jego życia w 1951. Uderza to, jak Osiecka miała zorganizowane dni - szkoła, zebrania, pływanie, języki obce, wiele książek, ciągłe potańce i wizyty znajomych, spacery, wycieczki, wyjazdy... aktywność godna pozazdroszczenia. Podobnie jak umiejętność pisania/czytania w 4 językach obcych - oczywiście jeszcze nie do końca doskonale, z błędami, lecz czytając dzienniki miałam wrażenie, że wychodziło jej to naturalnie i przychodziło z łatwością.W dziennikach Osieckiej uderza styl - większość tekstu jest pisana niedbale, z błędami stylistycznymi, w sposób charakterystyczny dla wieku cielęcego - infantylnie, z przesadną ekspresją, a nagle... niespodziewanie pojawiają się dojrzałe fragmenty, pisane piękną polszczyzną, poruszające kluczowe kłopoty i czytelnik przestaje mieć wrażenie, że autorem jest piętnastolatka.W pamiętniku uderza również stosunek Agnieszki do uczuć, do miłości, do związków. Jest świadoma, że bawi się chłopcami, lecz nie przeszkadza jej to, a nawet jeśli widzi w tym coś złego, to również nie zmienia i nie planuje przemienić własnego postępowania. Poza tym daje odczuć, że miłuje własną matkę, że ma dobre relacje z ojcem, a jednocześnie w trakcie czytania bije w oczy krytyka - zwłaszcza matki, a nawet na własny sposób brak szacunku do obojga. Oczywiście miała nieciekawą sytuację domową, większość z uwag jest uzasadniona, lecz gdzieś tam pomiędzy wierszami idzie odczuć, że w ocenie rodziców pozwalała sobie na wiele za dużo.Generalnie z wszystkich sytuacji, które przytacza autorka, z rozmów i dialogów pomiędzy nią, a jej kolegami wydaje się, że Osiecka sądziła się za lepszą, w wielu kwestiach za wyrocznię, za osobę, która dyktuje warunki znajomości. Przez co dużo osób starało się jej przypodobać, zbliżyć. Tu zwłaszcza uderzają elementy rozmów, w których ona prawi, co myśli o poszczególnych znajomych, docieka, co inni myślą o niej. W pamiętnikach tych zatem można znaleźć portret charakternej młodej damy, pewnej siebie, lecz mimo ogromnej swobody dość rozsądnej, za to przesadnej w swoim filozofowaniu, krytykowaniu, przeżywaniu. Młodość młodością, egzaltacja egzaltacją, lecz również nie można odmówić młodej Osieckiej niesamowitej inteligencji, no i wiedzy.Na pewno warto zapoznać się z tymi zapiskami, aby poznać autorkę w szkolnych czasach, lecz także zobaczyć, jak żyła młodzież nad pół wieku temu, jak wyglądała edukacja i rozrywki nastolatków. Polecam. A sama nie mogę doczekać się kolejnych tomów - zwłaszcza tych pisanych już przez dojrzałą kobietę.
W 2013 roku ukazał się pierwszy tom „Dzienników" Agnieszki Osieckiej obejmujący lata 1945-1950. Poznaliśmy w nim dziewczę, które dopiero zaczyna własną diarystyczną przygodę. Notatki były prowadzone w miarę regularnie, dając obraz nieco naiwnej trzynastolatki, która jest interesująca świata i ludzi, wszystko widzi przez różowe okulary. W tamtych latach najistotniejsze dla Osieckiej były szkoła i treningi, dlatego opisy tej sfery życiowej zajmują najwięcej miejsca. W drugim tomie „Dzienników" obejmującym rok 1951 (Osiecka ma wówczas 14 lat) akcenty rozkładają się już inaczej.Życie nastoletniej Osieckiej toczy się stale wokół szkoły, treningów, potańców, lecz coraz więcej miejsca w notatkach zajmują filozoficzne rozważania, dyskusje o literaturze, indywidualizmie, marksizmie (urocze są te naiwne tezy głoszone przez młodą aktywistkę), wrażliwości i ludzkiej naturze, religii, wierze. Wywody młodej panny dotyczące kwestii egzystencjalnych są przesiąknięte młodocianym zapatrzeniem w idee. Osiecka bardzo wiele czyta radzieckich pisarzy, ma słabość do Puszkina, lecz zaczytuje się też Boyem - Żeleńskim i Tuwimem. Dobór lektur wyraźnie wpływa na jej poglądy, choć widać, że pisarka na wszystko chce sobie wyrobić swoje zdanie. Osiecka więcej pisze o własnej rodzinie, o zagubionej matce, o ojcu, który również nie potrafi sobie znaleźć miejsca. Rok 1951 zdaje się być przełomowym. Po rozwodzie rodziców, Agnieszka inaczej spogląda na tatę, który do tej pory był dla niej autorytetem, mama natomiast wzbudza w niej uczucie litości, lecz tej czułej, kobieta czuje na sobie obowiązek opieki ponad jej rozchwianą psychiką.W 1951 roku Osiecka zaczyna coraz bardziej się angażować w działalność ZMP, obserwujemy, jak z podlotka dojrzewa na aktywistkę, która hartuje w sobie marksistowskiego ducha.Drugi tom „Dzienników" jest pasjonująca lekturą, choć przyznam szczerze, że niektóre wywody filozoficzne, czy również przydługie cytaty z czytanych przez pisarkę książek, czasami mnie nudziły. Zresztą, czego wymagać od czternastolatki? Fakt, że Osiecka była wybitną artystką, lecz w 1951 roku jeszcze nie miała ogłady literackiej, te zapiski są niekiedy infantylne, najeżone kolokwializmami, nowomową, niektóre zdania są chropowate i w tym tkwi cały urok.
Agnieszka Osiecka była osobą fascynującą, a przy tym obdarzona wyjątkowym darem chwytania i opisywania każdej sytuacji czy emocji. Już w tych oto zapiskach uwidacznia się bowiem przyszły literacki mądrala Osieckiej. Wiele w tych tekstach wrażliwości, głębokich przemyśleń, refleksji.. polecam!
Nie wiem czy Dziennik 1951 może aspirować do miana klasyki sztuki diarystycznej, lecz z pewnością nie jest pozycją poślednią. Choćby z racji wieku autorki. Można by z tego wyciągnąć błędny wniosek, że osoba dorosła nie jest w stanie niczym się zaciekawić w wyznaniach i uniesieniach licealistki. Nic bardziej mylnego. Agnieszka Osiecka może być, a moim zdaniem wręcz jest partnerkę dla dorosłego czytelnika. Za liczne, interesujące spostrzeżenia można jej na pewno wybaczyć niektóre bardziej trywialne fragmenty. Lecz to w końcu dziennik.
Jeśli ma być to książka ebook oddająca prawdę o tej osobie to nie może ona być li tylko zestawem najmocniejszych momentów. Cieszę się, że w toku redakcji Dziennika 1951 zdecydowano się pozostawić także te słabsze fragmenty. One – jak można się spodziewać po dzienniku pisanym przez bądź co bądź nastolatkę – są świadectwem jej człowieczeństwa, pełno wymiarowości. Tego, że nie była tylko genialnym dzieckiem, lecz także zwykłą, typową nastolatką z klasycznymi dla tego wieku rozterkami i marzeniami.
Najdramatyczniejsze dla mnie opisy w tym tomie dotyczyły jej skomplikowanych relacji z ojcem i matką. Jak na dłoni widać jak rozstanie jej rodziców wpłynęło na jej kondycję psychiczną i jakie na niej odcisnęło piętno na całe życie. Osiecka prezentuje także własne mroczne oblicze, jawi się jako kokietka, manipulatorka, kobieta bawiąca się chłopakami. Bywa względem nich wręcz okrutna. To ciekawe, że z taką szczerością się do tego przyznawała.
Konterfekt jaki sama sobie sprezentowała Osiecka tymi Dziennikami prezentuje ją jako bardzo złożoną osobę. Podoba mi się, że dużo możemy się dowiedzieć o jej charakterze. Jej wrażliwości, słabościach, lękach, marzeniach czy smutkach. To jest idealny opis tego jaką osobą była mając piętnaście lat i co na nią wpływało. Wiele w tych opisach klasycznych rzeczy to prawda, lecz to, co w niej indywidualne naprawdę jest bardzo, bardzo ciekawe.
Niesamowite jest to, że tego rodzaju twórczość właściwie na polskim rynku wydawniczym jest ewenementem. Dzienniki piszą lub nastolatkowie, lub dojrzali już ludzie. I o ile mamy doskonałe tradycje dzienników tych drugich (Mrożek, Gombrowicz, ostatnio Pilch), o tyle dzienników osób młodych raczej się nie wydaje. Można założyć, że materiał wyjściowy jest mało ciekawy. W przypadku Osieckiej takiego zarzutu poczynić nie można. Myślę, że może ona przetrzeć szlaki dla innych równie utalentowanych ludzi, którzy w dzieciństwie spisywali własne myśli.
Proszę zwrócić uwagę, że Dzienniki 1951 II Tom to zaledwie jeden rok z życia Osieckiej. Pierwsza książka ebook obejmowała pięć lat. A to niemal 500 stron lektury. Osiecka pisała więc więcej i jeszcze bardziej ciekawie. A może inaczej. Po prostu widzimy ją już nie jako dziecko, lecz jako nastolatkę. Śledzimy jej rozwój. Widać, że jej potrzeba wyrażenia siebie, zatrzymania czasu (bo prawdopodobnie o również chodzi w pisaniu dziennika) jest jeszcze większa. Interesujące to, niebanalne i bardzo wciągające w czytaniu.
Agnieszkę Osiecką kojarzę tylko jako kobietę dojrzałą, dlatego z olbrzymią ciekawością zasiadłam do lektury. Jestem zaskoczona, tym, jak cudownie ujmowała świat, jak barwne i interesujące życie prowadziła, jak skrupulatnie zapisywała każde, nawet najmniejsze zdarzenie a także tym, jak dojrzałe były jej przemyślenia na temat życia. Książkę bardzo nieźle się czyta - polecam.