Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Do zapomnianej przez świat wsi przyjeżdża młoda pisarka, która planuje rozpocząć pracę ponad własną najnowszą powieścią. Wynajmuje pokój u zagadkowej kobiety, zwanej przez miejscowych Szarą. Już pierwsze chwile pobytu u gospodyni pokazują dobitnie, że zarówno dom, jak i cała wieś kryją w sobie dużo sekretów. Równolegle do fabuły prowadzonej na jawie czytelnik zostaje wprowadzony w świat wyjątkowo realistycznych snów pisarki. Pojawiają się w nich niby ci sami bohaterowie, których spotyka w świecie rzeczywistym, a jednak zupełnie odmienni od postaci rzeczywistych. Sny prowadzą pisarkę dalej niż jej dociekania na jawie. Podążając ich tropem, główna bohaterka zaczyna odkrywać zarówno sekrety pobliskiego wzgórza, jak i tajemnice skrywane przez mieszkańców całej wsi. Pisarka pochłonięta własnymi dociekaniami nie zauważa nawet, że jej najwieższa opowieść zaczyna pisać się sama. Każdy następny sen przynosi świeży rozdział, a zagadki rozwiązują się zarówno podczas jawy, jak i w okresie snu. Ostatecznie główna bohaterka będzie musiała odpowiedzieć na pytania: Co wydarzyło się naprawdę, a co jej się tylko śniło? Kto jest bohaterem powstającej powieści? Czy przypadkiem nie jest tak, że pisarka to tylko postać z swojej książki…?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dwadzieścia siedem snów |
Autor: | Trzeciak Alicja Marta |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Przepiękne, oniryczne, enigmatyczne...Ciągle wyczuwasz cudowny nastrój baśniowej, acz swojsko polskiej opowieści.Zanurz się w ten świat, warto <3
"Dwadzieścia siedem snów" to niezła i lekka książka, którą można przeczytać, lecz nie jest koniecznym fragmentem listy czytelnika. Idealnie dobrane charaktery bohaterów i interesujący pomysł na historię, lecz wszystko psuje zbyt "nawymyślane" połączenie dwóch światów i samo zakończenie fabuły. Jedyne co dobre to możliwość poznania życia pisarza. Czytałam parę opini odnośnie tej książki i wszyscy mieli kłopot "z odróżnieniem światów", wydaje mi się, że te opinie są trochę naciągane (albo ktoś tak naprawdę uważa), gdyż nie ma w książce pdf tylu elementów, przez które można by pomylić granice. Ode mnie 6,5/10.
W Polsce istnieje dużo małych miejscowości, o których nikt z nas nie ma pojęcia; być może kiedyś, przypadkiem, mijamy je, podróżując do punktu docelowego. Do jednej z takich wiosek trafia młoda pisarka, szukająca warunków do podjęcia współpracy z swoją wyobraźnią. Historia, na którą natrafia w domu Szarej, okazuje się być wyjątkowo intrygująca, międzypokoleniowa.Miłość zwycięży wszystko?Pani Trzeciak, a raczej jej książki pojawiają się na moim blogu po raz czwarty; dlaczego? Otóż, odczuwam nieziemsko mocne przyciąganie do literackich dzieci tej pani. Nigdy jeszcze się nie zawiodłam, a każda następna książka ebook tylko utwierdza mnie w pewności, iż zawód nigdy nie nastąpi.Początkowo historia nieco zbiła mnie z tropu, choć może nie same wydarzenia, co... brak imienia narratorki. Autorka określiła ją po prostu jako młodą pisarkę, a mnie, przyzwyczajonej do wielości imion bohaterów, początkowo odrobinę to przeszkadzało. Lecz cóż, do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, prawda? Szczególnie, kiedy ma się w dłoniach taką historię...Żyły sobie trzy kobiety: Stara Szara, Szara i Młoda Szara. Choć osobno, ich żywot przeplatał się ze sobą pasmem tajemnic, niedopowiedzeń i rodzinnego fatum, ciążącym na kobietach. Aż w ich poniekąd pokręcone, a poniekąd zdystansowane życie wkracza pisarka. I delikatnie, supełek za supełkiem, stara się naprawić to, co przed laty splątano.Wiem, może piszę dzisiaj trochę dziwnie, ale... o tej lekturze nie da się inaczej. Pani Trzeciak wprowadza czytelnika w świat baśni, świat, który urodził się w snach głównej bohaterki, a zarazem narratorki. Obserwatorka wydarzeń, tak przeszłych, jak i obecnych, skrupulatnie wszystko notuje, tworząc niesamowitą opowieść. I co najlepsze, raczy nią nas, czytelników, dozując powoli. A dawki wyznaczają jej kolejne sny.Dwadzieścia siedem snów to nie baśń dla dorosłych, choć czytając można tak odczuć tę historię. To lekcja. Lekcja dla każdego z nas, żeby nigdy nie udawał nikogo innego. Żeby zawsze kochał, miłował jak najmocniej- bliskich, partnerkę/partnera, domowe zwierzaki. Siebie. To sekrety dzielą ludzi, a raz rzucony kamień może turlać się latami, zmieniając w lawinę wzajemnych oskarżeń i smutku. Ponieważ przecież jesteśmy rodziną, ale...Nie wiem, co inni czytelnicy odnaleźli w tej opowieści. Ja odnalazłam spokój i za to Pani dziękuję, Pani Trzeciak!
Podczas mojego pierwszego spotkania z twórczością Trzeciak, jakim było Dwadzieścia siedem snów, poczułam się, jakbym zmierzała do innego świata, że podążam jeszcze nieznaną mi ścieżką literatury. Jakby nie było, akcja losy się w polskiej wsi, lecz poczułam, jakbym znajdowała się w wyśnionej krainie, przedziwnym świecie, gdzie jawa miesza się ze snem. Wieś w powieści jest miejscem, gdzie każdy ma własne określone miejsce i wydawałoby się, że nic nie jest dziełem przypadku.Coraz rozpaczliwiej poszukuję w powieściach motywu oniryzmu. Sen jest czymś naturalnym, lecz gdzie kryje się podłoże do jego tworzenia? Można się nim bawić jak plasteliną, na kartkach powieści tworzyć historie zupełnie oderwane od rzeczywistości i to właśnie robi autorka. Wtrącenie w fabułę tytułowych dwudziestu siedmiu snów, które, mogłoby się wydawać, nie mają nic wspólnego z akcją, są kluczowym elementem. Wspomnę jeszcze o idealnie użytym wątku legend rodowych Szarej i jej rodziny, który dodatkowo urozmaicił historię, lecz też uzmysłowił mi, że autorka idealnie posługuje i bawi się słowem.Powieść Trzeciak, gdzie magia miesza się z realizmem, gdzie sen miesza się z jawą, jest historią, po której można spodziewać się wszystkiego. Chociaż nie każdy może odnaleźć się w Dwudziestu siedmiu snach, bo to nieco metaforyczna opowieść, to dopiero teraz zrozumiałam, że słowo pisane ma naprawdę wielkie pole rażenia i autorka stopniowo korzystała z jego obezwładniającej siły. Sen czy jawa? Takie zapytanie krążyło po mojej głowie, kiedy te dwie płaszczyzny, na pozór, w niekontrolowany sposób przenikają się wzajemnie. Czasem zdarzało mi się nie widzieć, gdzie znajduje się teraz mój umysł, którą historię autorka pokazuje - odnoszę wrażenie, że to wszystko zostało skrupulatnie zaplanowane. Nie mogę powiedzieć, że opowieść czytało się szybko. Przebrnięcie przez opowieść Trzeciak zajęło mi trochę czasu, bo w gruncie rzeczy historia Szarej i sny były dość chaotycznie przedstawione, przez co musiałam co jakiś czas przerywać książkę, aby przyswoić sobie pewne fakty. A jednak moje pierwsze spotkanie z autorką mogę zaliczyć do udanych. Motyw słynnego folkloru z mniej polularnym, lecz bardzo ciężkim do ukazania oniryzmem a także rodowe legendy dały doskonałą powieść, w której można przepaść bez reszty.Polecam ją szczególnie w czasie wakacji, na wyjazdy, bo magię ukrytą w jej wnętrzu można tylko poznać na nowym powietrzu. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z piórem autorki, być może przeczytam też jej wcześniejsze powieści. Jak dla mnie, poszukującej motyw snu w powieściach, historia była tym czego potrzebowałam.
Zazwyczaj po przeczytaniu jakiejś książki moja głowa pęka od nadmiaru mysli a serce od zbyt znacznej albo małej dawki emocji. Po przeczytaniu książki "Dwadzieścia siedem snów" w mojej głowie jest tylko jedno pytanie: Czy nie spodziewałam się czegoś lepszego? Do zapomnianej przez świat wsi przyjeżdża młoda pisarka, która planuje rozpocząć pracę ponad własną najnowszą powieścią. Wynajmuje pokój u zagadkowej kobiety, zwanych przez miejscowych Szarą. Już pierwsze chwile pobytu u gospodyni pokazują dobitnie, że zarówno dom, jak i cała wieś kryją w sobie dużo sekretów.Równolegle do fabuły prowadzonej na jawie, czytelnik zostaje wprowadzony w świat wyjątkowo realistycznych snów pisarki. Pojawiają się w nich niby ci sami bohaterowie, których spotyka w świecie rzeczywistym, a jednak zupełnie odmienni od postaci rzeczywistych. Sny prowadzą pisarkę dalej niż jej dociekania na jawie. Podążając ich tropem, główna bohaterka zaczyna odkrywać sekrety pobliskiego wzgórza, jak i tajemnice skrywane przez mieszkańców całej wsi. Pisarka pochłonięta własnymi dociekaniami, nie zauważa nawet, że jej najwieższa opowieść zaczyna pisać się sama. Każdy następny sen przynosi świeży rozdział, a zagadki rozwiązują się zarówno podczas jawy, jak i w okresie snu.Ostatecznie główna bohaterka będzie musiała odpowiedzieć na pytania: Co wydarzyło się naprawdę, a co jej się tylko śniło? Kto jest bohaterem powstającej powieści? Czy przypadkiem nie jest tak, że pisarka to tylko postać z swojej książki?Jak już wspomniano w opisie i jak sam tytuł podpowiada, książka ebook ta to historie, które przydażają się głównej bohaterce w rzeczywistości, jak i te, o których śni.Niby różne, a jednak takie same ...Zapowiadało się tak ciekawie, wyszło jednak inaczej ...Styl pisania tych snów był dla mnie irytujący, gdyż czasami nie potrafiłam zrozumieć o co w ogóle chodzi, a ta niewidza doprowadzała mnie do białej gorączki. Na szczęście pozostała część, która odbywała się w rzeczywistości była wiele przyjemniejsza do czytania.Styl i mowa prosty, choć wyjątkowo magiczny. Mimo licznych opisów, za którymi nie przepadam, książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Choć zdarzały się również takie momenty, gdzie miałam ochotę zamknąć książkę i nigdy do niej nie wracać, gdyż nudne elementy po prostu mnie usypiały."Dwadzieścia siedem snów" to wbrew pozorom nie taka banalna historia. Wymaga wyciszenia, włączenia myślenia i wykorzystania swych szarych komórek, żeby zrozumieć to, co autorka ma nam do przekazania.Ogromny plus dla wydawnictwa za wspaniałą okładkę. Niby taka łatwa i zwyczajna, a zarazem taka magiczna.Podsumowując, książka ebook mi się podobała i zalecam ją każdemu kto wielbi motyw snów w powieściach. Ta ksiażka jeszcze bardziej uświadomiła mnie w przekonaniu, że polska literatura jest coraz lepsza.Moja ocena: 7/10
"Otworzyłam oczy. Okno było uchylone, firana powiewała. Letnie poranki mają w sobie coś niezwykłego. Wydają się tak pełne możliwości. Dzisiaj może wszystko się zdarzyć - wykorzystaj to - szepczą wprost do ucha. To właśnie te szepty zrywają mnie zwykle latem bardzo wcześnie z łóżka. Słońce zagląda do okna i czuję, że muszę wyjść na podwórko, na świeże powietrze, ponieważ tam czeka na mnie całe mnóstwo możliwości."Do zapomnianej przez świat wsi przyjeżdża młoda pisarka, która planuje rozpocząć pracę ponad własną najnowszą powieścią. Wynajmuje pokój u zagadkowej kobiety, zwanej przez miejscowych Szarą. Już pierwsze chwile pobytu u gospodyni pokazują dobitnie, że zarówno dom, jak i cała wieś kryją w sobie dużo sekretów.Równolegle do fabuły prowadzonej na jawie czytelnik zostaje wprowadzony w świat wyjątkowo realistycznych snów pisarki. Pojawiają się w nich niby ci sami bohaterowie, których spotyka w świecie rzeczywistym, a jednak zupełnie odmienni od postaci rzeczywistych. Sny prowadzą pisarkę dalej niż jej dociekania na jawie. Podążając ich tropem, główna bohaterka zaczyna odkrywać zarówno sekrety pobliskiego wzgórza, jak i tajemnice skrywane przez mieszkańców całej wsi.Pisarka pochłonięta własnymi dociekaniami nie zauważa nawet, że jej najwieższa opowieść zaczyna pisać się sama. Każdy następny sen przynosi świeży rozdział, a zagadki rozwiązują się zarówno podczas jawy, jak i w okresie snu.Ostatecznie główna bohaterka będzie musiała odpowiedzieć na pytania: Co wydarzyło się naprawdę, a co jej się tylko śniło? Kto jest bohaterem powstającej powieści? Czy przypadkiem nie jest tak, że pisarka to tylko postać z swojej książki?Cytat z książki:"Tworzenie czegoś z niczego to największa sekret świata..."Moja ocena: 7,5/10Na początek chciałam wspomnieć, że ta książka ebook była egzemplarzem recenzenckim i opisu książki nie zawierała. Ja pierwszy raz też go nie szukałam na internecie. Szłam na żywioł, ponieważ jak się okazuje tutaj były to sny, w których pojawiają się niby ci sami bohaterowie co w świecie rzeczywistym. Ja na początku odbierałam te sny jako coś zupełnie innego. Jakieś boskie stworzenia itp., wcale nie łączyłam ich z dziejami bohaterów. Dopiero z czasem zauważyłam powiązania, które pozwoliły mi stwierdzić, że to na pewno dzieje bohaterów przedstawione w inny sposób. Lecz odkrywanie tego było frajdą i nieźle zrobiłam, że opisu nie przeczytałam, ponieważ wszystko bym sobie popsuła.Historia może się wydawać bardzo prosta. Jak takie np. Ranczo Wilkowyje, itp. Lecz jednak tutaj na naszej bohaterce leży kluczowe zadanie i nie została ona do tej wioski sprowadzona przypadkiem. W tej książce pdf nic nie losy się przez przypadek, każda rzecz/ sytuacja ma własne zadanie.Autorka dostarcza nam dużo interesujących opisów, czy to miejsc w których przebywa, czy również to co sama odczuwa. Każdy z bohaterów ma własne ustalone zadanie w książce pdf i widać, że autorka bardzo się skupiła na tym elemencie i można to zauważyć na każdym kroku. Główna bohaterka specyficzna, lecz pełna uroku. Ma własne widzimisię, lecz to sprawia, że do tej fabuły pasuje z tą własną "innością". Mowa i styl prosty, lecz jednocześnie magiczny.Powróćmy do tych snów. Na początku podobały mi się, można było zobaczyć inny, magiczny, lecz niezbyt kolorowy świat, usiany złem. Później coraz bardziej niepotrzebne wydawały mi się te wstawki w postaci snów, ponieważ one od normalnego tekstu były oddzielone. Jakoś wydawało mi się to zbędne i jakoś nie bardzo mi było to potrzebne później. Lecz nie ja pisałam tę książkę, więc nie oceniam. Może nie odnalazłam tego głębokiego sensu, który autorka zawarła w tej książce.Są momenty w książce pdf gdy czytasz z zapartym tchem, a innym razem po paru stronach masz ochotę zamknąć książkę i do niej nie wrócić.Magiczna książka, która ma w sobie coś, co każdy z nas powinien indywidualnie odkryć.Polecam osobom, które lubią magiczny świat poplątany z realnym. Zalecam wszystkim, którzy lubią autorkę i jej styl. Zalecam tym, którzy są ciekawi tej historii.Jednym słowem:Klątwa/Przekleństwohttp://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/2016/07/recenzja-marta-alicja-trzeciak.html
Do pewnej wioski przyjeżdża młoda pisarka,która zamierza napisać nową powieść.Wynajmuje pokój u kobiety,która nazywa się Szara.Powoli zagłębia się w historii trzech kobiet:Laury,Mileny i Szarej.Pisarka dowiaduje się o legendzie rodziny i klątwie.Kobiety mają nadzieję,że pisarka odmieni ich los...Muszę przyznać,że pomysł na fabułę jest idealny i oryginalny.Niestety czytało mi się ją strasznie trudno i długo.Styl pisania autorki nie był jakiś ciężki,ale nie mogłam po prostu się wciągnąć w tę historię.Wydaje mi się,że autorka umieściła za wiele opisów,które nie wnosiły nic do lektury.Postacie odebrałam bardzo pozytywnie.Szczególnie do gustu przypadła mi Laura.Podobała mi się jej pewność siebie i jest to kobieta z swóim charakterem.Autorka idealnie połączyła wątek realistyczny z fantastycznym i dzięki temu zasługuje na olbrzymi plus.Powieść zawiera w sobie 'Sny',czyli tak jakby rozdziały,które pisze główna bohaterka w własnej książce.Najbardziej podobał mi się wątek legendy rodziny.Czytało mi się o niej bardzo przyjemnie.Niestety całość nie zwaliła mnie z nóg i lekko się zawiodłam.Mimo to,zakończenie było naprawdę interesujące i nie podejrzewałam,że tak to się zakończy.''Dwadzieścia siedem snów'' to opowieść pełna magii,miłości,złego podejmowania decyzji i tajemnic.Nie zachwyciła mnie ta lektura,ale osobom,które lubią wyżej wymienione rzeczy,powinna się spodobać.
„Nigdy nie malowałam własnych snów. Malowałam rzeczywistość.” – mówiła Frida Kahlo, choć słowa te mogłoby wypowiedzieć wielu autorów i to niezależnie od tego, czy na papier przelewają obrazy, czy również słowa. Niekiedy bowiem sami nie wiemy, w którym miejscu zaczyna się i kończy rzeczywistość, w którym miejscu pojawia się sen, bardziej realny, niż cokolwiek innego. Może on stanowić prawdziwą inspirację, może również być przekleństwem, zawsze jest jednak dowodem na istnienie ogromnej siły naszej podświadomości, której podszeptów warto słuchać. Dla młodej pisarki, przyjeżdżającej na miesięczny pobyt do wsi To Nowe, leżącej gdzieś na przysłowiowym krańcu świata, każdy sen jest kolejnym epizodem baśni, która pisze się niemalże sama. Miejsce, w którym dziewczyna zjawia się pracować ponad książką pozbawione jest luksusów, pełne jest natomiast historii, które tylko czekają, aż ktoś nada im właściwy kształt. Przesycone jest też magią, pierwotną mądrością płynącą z natury, aromatem ziół a także … domowej kuchni oferowanej wraz z zakwaterowaniem przez kobietę zwaną Szarą. Dom kobiet, można by pomyśleć spoglądając na przestrzeń życiową Szarej, która dzieli dach ze własną zniedołężniałą matką a także nastoletnią Laurą, a także rozlicznymi dziewczynami w potrzebie. Wynajem pokoi nie jest zajęciem intratnym, bowiem wioska nie proponuje zbyt wielu atrakcji, poza wyjątkowymi legendami, które wydają się wypełniać każdą połać ziemi. Wydaje się jednak, że żyjąca w zgodzie z naturą i ze światem Szara zupełnie się tym nie przejmuje, robiąc po prostu własne …W tych wyjątkowych okolicznościach przyrody powstaje książka ebook bohaterki, wykreowanej przez Martę Alicję Trzeciak. Opowieść „Dwadzieścia siedem snów”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Kobiecego, to wyjątkowa opowiadanie o dwudziestu ośmiu dniach spędzonych w niezwykłej, odrealnionej wsi, a także … o dwudziestu siedmiu nocach wypełnionych pełnymi treści snami. Opowiadanie Trzeciak zauroczy każdego, kogo życie wypełnione jest niewyjaśnionym i kto poszukuje magii w codzienności. Nie znajdziemy tu ckliwych historii miłosnych, brak jest oczywistych wydarzeń i wartkiej akcji. Tu czas jednocześnie się zatrzymał i przesypuje się przez palce niczym piasek, zaś bohaterowie są zarówno niezwykli i stworzeni z marzeń sennych, jak i boleśnie zwyczajni i ułomni w swej ludzkiej naturze. Każda postać pojawiająca się w życiu pisarki, odsłania kolejne elementy układanki, kolejne tajemnice, którymi wieś wydaje się być przesiąknięta. Nawet pod dachem Szarej dzieją się wyjątkowe rzeczy i toczą się wyjątkowe rozmowy, a praktyki zielarskie mogłyby zatrwożyć niejednego purytanina. A jednak, mimo pozornej wojny między butną Laurą bojkotującą każde polecenia, a Szarą, między nimi a krytycznie nastawioną sąsiadką Remkową, a nawet między bohaterkami a wyjątkowym weterynarzem Sizwe, istnieje nieuchwytna nić porozumienia, wynikająca być może ze wspólnej przeszłości, z wydarzeń, o których jedni chcą zapomnieć, zaś drudzy – wręcz przeciwnie – pragną pamiętać. W opowieści Trzeciak pojawia się też wyjątkowa mieszkanka wsi, Milena - ofiara społecznego ostracyzmu, choć właściwie to ona sama skazała się na odosobnienie, zamieszkując mały domek na wzgórzu i otaczając się zwierzętami. Krążą o niej wyjątkowe historie, choć wszystkie sprowadzają się do piętnowania kobiety, która zbyt razi własną innością, by można było ją zaakceptować. Na kartach powieści pojawia się również syn Remkowej, dla którego mała wioska przypominała klatkę, z której desperacko pragnął się wyrwać a także przepełniony mrokiem zagadkowy sołtys, Soliwoda. Każda z tych postaci ma do odegrania określoną rolę, tym bardziej, że zyskują oni drugie życie i alternatywne jego scenariusze w snach młodej pisarki.Oddając się lekturze powieści „Dwadzieścia siedem snów” zdecydujemy się przekroczyć bramy tajemnic, otwieramy się na to, co niedopowiedziane, tajemnicze. Podejmując wraz z bohaterką zobowiązanie – ma ona dopomóc Laurze zdjąć klątwę diabła z dziewczyn w jej rodzie – wyrażamy jednocześnie zgodę na to, by dopuścić do własnej świadomości to, w co zwykle ciężko jest nam uwierzyć, decydujemy się mieć otwarty umysł i serce. Jak zakończy się ta opowieść, którą Trzeciak tka niczym pajęczą sieć pełną obrazów i słów? Kim jest tak naprawdę Milena i jaka jest jej historia? Skąd Laura wzięła się do domu Szarej i jaka rolę w opowieści odgrywa zagadkowy sołtys? Tego wszystkiego dowiemy się z książki, która sama w sobie wydaje się być snem. Z powieści, która dobitnie świadczy zarówno o talencie Trzeciak do opowiadania historii, jak i o specyficznym postrzeganiu przez nią otaczającej rzeczywistości. Podobnie zresztą, jak u Fridy Kahlo…Justyna Gulwww.qulturaslowa.blogspot.com
Uwielbiam niespodzianki. Co prawda może się zdarzyć, że powodują one pewien zamęt życiowy, jednak ogólnie sądzę je za coś ogromnie pozytywnego. I tak właśnie było z powieścią Marty Alicji Trzeciak "Dwadzieścia siedem snów". Okazała się wspaniałym, cudownie opakowanym prezentem, którego zawartość nie tylko mnie zaskoczyła ale wprowadziła też w pewne zdumienie. Szczerze to spodziewałam się, że będzie to lekka opowieść obyczajowa , w sam raz na wakacje, pozwalająca umilić mi czas. Gdy rozpakowałam ją jednak ze wszystkich bibułek fabuły i wstążeczek emocji, otrzymałam wspaniałą opowieść psychologiczną, w okresie czytania której nierzadko brakowało mi tchu. A zaczyna się tak niewinnie, pisarka przyjeżdża na kwaterę na wieś, w poszukiwaniu pomysłu na powieść. Już na samym wstępie jednak jest już kłopot z przygotowanym dla niej pokojem. Pierwszy zaanektowała nestorka rodu, w drugim siedzi Laura – najmłodsza z dziewczyn tu mieszkających. Gospodyni zwana Szarą ma niemały kłopot, gdzie ulokować gościa. Pada na pokój, w którym podobno śpi się znakomicie, jednak według Laury jest on w jakiś sposób nawiedzony. Czy okaże się to prawdą ? Czy faktycznie miejsce to będzie pod nadzorem zagadkowych sił, czy tylko jest to pewny zabieg autorski, nazwijmy go dyplomatycznym? Na pozór fabuła powieści biegnie dwutorowo, mamy tu historię, którą opowiada główna bohaterką , na którą tak naprawdę składają się obserwacje, jakże barwnego środowiska w którym się znalazła, i fantastyczne sny. To one zdecydowanie zdominowały fabułę i to one dodają niesamowitego smaku tej powieści. Motyw snu w literaturze poruszany był niejednokrotnie i jest na pewno jednym z ważniejszych. W tej powieści mamy przenikanie rzeczywistości, historie teoretycznie powstałe przez sen, staja się autentyczne i trudno stwierdzić, co jest jawą a co pewną mrzonką. Gdy w pewnym momencie staną się całością i kompletną jednością, czytelnik ma ochotę prosić, by ta tajemniczość i magia jeszcze się nie kończyła. Autorka stworzyła fantastycznych bohaterów, tak prawdziwych, że wydaje się jakby stali obok nas, i że obserwujemy ich życie nawet nie podglądając przez okna, a stojąc bezpośrednio obok nich. Galeria postaci jest tak różnorodna, że nie sposób przy nich się nudzić. Autorka pomiędzy innymi porusza tematy braku akceptacji i społecznych osądów, niełatwych relacji nie tylko w rodzinie, miłości tej oczekiwanej jak i tej zakazanej. Opowieść napisana jest pięknym językiem, a już fantastycznie przedstawiony jest wątek „sennej” historii, który dosłownie porywa a cały jest alegorią do rzeczywistości. Ja osobiście pokochałam całym sercem zarówno mądrą Szarą, błyskotliwą i zadziorną Laurę jak i zagadkową Milenę, której postać zdecydowanie dodawała fabule pewnego smaku. Czytając opowieść doświadczyłam tylu emocji, że momentami wydawało mi się, że już może za dużo, może już dość. Długo po przeczytaniu książki ni mogłam dojść do siebie, zapytania prosiły o odpowiedzi, a one nie chciały przychodzić. "Dwadzieścia siedem snów" to taka zwykła opowieść, o codzienności, o rodzinie, o relacjach panujących w małych miejscowościach, opuszczonych dzidziusiach i ponętnych kobietach, o szamankach i zdobywcach, o godności i poniżeniu, o tym, że nie ma ludzi jednakowych. Niezwykły w niej jest klimat, który potrafi całkowicie zauroczyć, zawładnąć, porwać. I znika nasza codzienność, a my przejeżdżając nasz przystanek autobusowy myślimy, żeby być czuć go jak najdłużej.
Do niewielkiej, malowniczej wsi przyjeżdża młoda kobieta. Zamierza z dala od zgiełku popracować ponad własną nową książką, czerpiąc inspiracje z otoczenia. Nie spodziewa się, że miejsce, jak i ludzie je zamieszkujący skrywają mroczną tajemnicę. Przypadkiem wynajmuje pokój u dziewczyny nazywanej Szarą i od tego momentu zaczynają ją nawiedzać sny, których bohaterami stają się osoby poznane w rzeczywistości. Niby odmienni, a jednak posiadający cechy osób zamieszkujących wieś. Krok po kroku, pomiędzy jawą a snem powstaje opowieść i równocześnie odkrywany jest tajemnica przeszłości. Co w tym wszystkim jest prawdą, a co iluzją powstałą w objęciach Morfeusza? Może wszystko razem to tylko marzenia senne?Marta Alicja Trzeciak – autorka powieści „Inframundo”, „Bliżej Dalej”, „Dwa życia Kiki Kain” a także licznych artykułów naukowych. Poza pisaniem jest w trakcie pracy ponad doktoratem a także prowadzi warsztaty kreatywnego pisania w Gdańsku. Dwa razy otrzymała Stypendium Kulturalne Miasta Gdańsk. O twórczości pisarki słyszałam dużo dobrego i pomiędzy innymi z tego powodu sięgnęłam po jej najnowszą powieść. Jakie uczucia wywołała jej lektura?Tytuł i okładka zwracają uwagę zapowiadając klimatyczną, ciepłą opowieść. Zawartość okazała się równie ujmująca. Dodatkowo dla mnie była znacznym zaskoczeniem. Pisarka w sposób bardzo realny przedstawiła społeczeństwo małej wsi. Gdyby nie przeplatające się sny można by sądzić, że miejsce to znajduje się gdzieś niedaleko. Ma ono coś w sobie, osnute jest aurą tajemniczości. Jest cudowne i zarazem mroczne. Każdy z mieszkańców jest inny, lecz nieźle wkomponowuje się w opowiadanie sprawiając, że wszystko razem splata się w spójną całość. Wśród bohaterów jest dużo charakterystycznych postaci, które mocno oddziałują na wyobraźnię i w niej pozostają nawet po zakończeniu lektury.Fabuła intryguje, a lekki styl już od pierwszych stron wprowadza czytelnika w klimat opowieści. Naprzemiennie przedstawione są wydarzenia w świecie realnym, jak i we śnie. Stopniowo odkrywana jest również sekret mocno zakorzeniona w historii wsi i mająca wielki wpływ na dzieje jej mieszkańców. Sny odkrywają mrok, którego być może na pierwszy rzut oka nie widać. Potęgują gęstniejącą atmosferę a także zainteresowanie.Autorka z wprawą nakreśliła każdą z postaci, nadając im charakteru. W mojej pamięci z pewnością zagoszczą dziewczyny z roku Szarych. Laura to taki wulkan energii, dusza artystyczna i jednocześnie siła charakteru. Różnorakie uczucia może wzbudzać Milena, bohaterka wokół której jest dużo mroku, a której czyny nie zawsze są zrozumiałe i akceptowalne. Szara od początku wzbudza dużo sympatii. W gronie bohaterów nie zabrakło interesujących postaci męskich takich jak Sizwe, Soliwoda, czy również drugoplanowych jak Znawca, Specjalista i Ekspert. Sądzę, że jednak siłą napędową opowieści są kobiety.„Dwadzieścia siedem snów” to książka ebook o nieszablonowej fabule, która w równym stopniu przyciąga co zaskakuje. Dawno nie czytałam powieści tak nieprzewidywalnej, w której przeplata się jawa ze snem i jedno jest niejako kontynuacją drugiego. Opowiadanie intryguje i dotyka różnorakich tematów, jak chociażby roli przeznaczenia w życiu człowieka, podejścia do opinii czytelników i do krytyki swojej twórczości, wpływu bolesnych wspomnień na przyszłość, czy konsekwencji podejmowanych decyzji. Zalecam tę nietuzinkową i emocjonującą lekturę.http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2016/07/13/dwadziescia-siedem-snow-marta-alicja-trzeciak/
Muszę sączyć to uczucie powoli - jak drinka. Nie mogę się na nie rzucić dwoma haustami, ponieważ wszystko popsuję. Sen. Czym jest sen? Znacie to uczucie, kiedy to, co na jawie, miesza się z życiem codziennym? Doznaliście sytuacji, w której uparcie twierdziliście, że coś się wydarzyło, a okazywało się, że to zwykły sen? Ja tak miałam. Niejednokrotnie. Bardzo dziwne ale fascynujące uczucie. Nigdy bym nie przypuszczała, że w moje ręce może trafić książka, która ma możliwość wywołać we mnie podobne uczucia. Czy tej się udało? Marta Alicja Trzeciak na swoim koncie ma już kilka trudnych powieści. Debiutowała książką Inframundo. Jest dwukrotną stypendystką Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska. Za powieści Bliżej dalej a także Dwa życia Kiki Kain zdobyła wyróżnienie w kategorii prozy pomorskiej i kaszubskiej COSTERINA. Aktualnie prowadzi warsztaty kreatywnego pisania. Z twórczością autorki spotkałam się po raz pierwszy w jej najwieższej powieści i żałuję. Żałuję, że nie trafiłam na jej prozę wcześniej! Pewna pisarka, szukając natchnienia, przyjeżdża do małej wsi, żeby w ciszy i spokoju rozpocząć pracę ponad własną najnowszą książką. Dziewczyna wynajmuje pokój u Szarej - gospodyni, która mieszka razem ze własną matką a także wnuczką. Wynajmowane cztery ściany mają być nawiedzone, jednak autorka czuje się w nich idealnie i wie, że spędzi w nich przyjemnie czas. Od tego momentu wszystko zaczyna się ze sobą mieszać. Sny wydają się być rzeczywistością, a rzeczywistość zdaje się być jak ze snu. Co w tym wszystkim jest prawdą, a co nie? Gdzie jest granica między rzeczywistością, a iluzją? Co mogę powiedzieć o tej książce? Pierwsze co nasuwa mi się na myśl to WOW! Pierwszy raz miałam możliwość przeczytać tak dobrą i polską prozę. Na pewno nie tego się spodziewałam, wybierając ten tytuł. Zdecydowanie nie jest to książka ebook lekka i relaksująca, którą można przeczytać w jeden wieczór. To ten typ powieści, ponad którym trzeba pomyśleć, zastanowić się i wysilić szare komórki. Książka ebook nie ma jednoznacznego przekazu. W zależności od tego, jak odbierasz rzeczywistość, tak odbierzesz tę pozycję. Historia omówiona przez Martę A. Trzeciak nie jest lekka, lecz nie jest również kosmicznie niełatwa i nużąca. Choć ta magiczna opowiadanie z pozoru wydaje się nierealna, to po dłuższej chwili namysłu okazuje się być bardzo rzeczywista i prawdopodobna. Autorka zajmuje się prowadzeniem kursu kreatywnego pisania. Po przeczytaniu tej książki wiem, że chciałabym kiedyś trafić do niej na zajęcia. Od jej opowieści nie sposób się oderwać. Bohaterowie wykreowani są wręcz idealnie. Szukałam na siłę jakichkolwiek niedociągnięć, jednak ich nie znalazłam. Czy gdzieś się pojawiły? Stwierdzam, że nie. Może po prostu autorka tak mnie zaczarowała, że nie potrafiłam ich zauważyć? Brawa, duże brawa! Dawno nie czytałam książki, w której głównym bohaterem jest pisarz. Ostatnią taką książką były bodajże Wszystkie kształty uczuć - Edyty Świętek. Lubię tego typu książki. Czytając je odnoszę wrażenie, że zagłębiam się w myśli samego autora, który umiejętnie umieszcza swoją osobę w swoim literackim bohaterze. Czy Marta A. Trzeciak taki miała zamiar? Mam nadzieję, że tak, gdyż po skończonej lekturze mam wrażenie jakbym poznała bliżej samą autorkę, którą bardzo polubiłam. Dwadzieścia siedem snów to trudna i nieszablonowa opowieść, pełna wyjątkowo realistycznej magii. To książka, od której nie sposób się oderwać. Czytając tę opowiadanie masz wrażenie, że poznajesz dokładnie samą autorkę, a omówiona historia na długo pozostanie w Twojej pamięci. Niezwykłości tej powieści dodaje cudowna i magiczna okładka, która przyciąga spojrzenie z daleka. Serdecznie polecam!Tworzenie czegoś z niczego, to największa sekret świata...hhtp://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Czasami sny są tak realistyczne, że po obudzeniu nie wiemy, czy był to sen, czy jawa. Są w życiu sytuacje tak nierealne, że wydają się tylko snem.„Tworzenie czegoś z niczego to największa sekret świata...”Cisza i spokój jest właśnie tym, czego potrzebuje twórca do stworzenia nowej powieści. Wieś wydaje się rozwiązaniem idealnym, uwodzi własną sielskością i obietnicą, niczym niezakłóconego, spokoju. Jednak dom, w którym zamieszkała młoda pisarka aż prosi się o wysłuchanie historii jej mieszkańców, a dla nich ktoś z zewnątrz może okazać się ostatnią deską ratunku. Czy podoła temu wyzwaniu?„Dwadzieścia siedem snów” było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Marty Alicji Trzeciak. Było to spotkanie, muszę przyznać, wymagające ode mnie pełnego skupienia i dokładnego analizowania. Na początku miałam pewien kłopot z dopasowaniem się do stylu autorki, jak i do konstrukcji książki. W tej książce pdf sny przeplatają się z jawą, jednocześnie się do siebie dostrajając i uzupełniając. Czytając, byłam nierzadko zagubiona, niepewna tego, co było wspomnieniami mieszkańców wsi, a co snem pisarki. Ten zabieg zmusił mój mózg do wytężonej pracy podczas czytania a także sprawił, że odkładając tę książkę, stale o niej myślałam.„Muszę sączyć to uczucie powoli -jak drinka. Nie mogę się na nie rzucić dwoma haustami, ponieważ wszystko popsuję.”Ta nierealna i magiczna opowiadanie okazała się bardzo prawdopodobna. Duchy, diabły i demony okazują się tak bardzo prawdziwe, jak ludzie, a szaleństwo wydaje się jedynym zdrowym i naturalnym odruchem. Bohaterowie tejże powieści są tak idealnie wykreowani, że od razu wiedziałam, czy mam do czynienia z upierdliwym nudziarzem, czy z przekorną nastolatką. Nie doszukałam się żadnej nieścisłości w ich charakterach, lecz muszę przyznać, że fabuła wciągnęła mnie tak bardzo, że nawet gdyby były jakieś niedociągnięcia to raczej nie zwróciłabym na nie uwagi.Zagłębiając się w myśli głównej bohaterki, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że M.A. Trzeciak omawiała samą siebie, własny stosunek do pisania i czytelnika. Dzięki tej książce pdf mam wrażenie, że ją znam, a przecież nigdy nie miałam przyjemności jej poznać. Ten zabieg pozwolił mi utożsamić się nie tylko z bohaterką powieści, lecz też z jej autorką, co było bardzo interesującym i dość niespotykanym przeżyciem.„Tyle tylko, że nie chcę czytelnika traktować jak idioty. Nie chcę na niego spoglądać z góry. Jest moim partnerem- idziemy razem, a więc chcę, by to on zdecydował, jak jego zdaniem należy interpretować daną historię.”To mogła być zwykła opowiadanie jakich wiele. W zwykłą historię buntu, miłości, strachu i żalu Marta Alicja Trzeciak tchnęła magię, która sprawiła, że nie można tej książki tak po prostu przeczytać. „Dwadzieścia siedem snów” jest powieścią, którą się przeżywa coraz mocniej z każdą przewracaną stroną.
Ostatnio bardzo nierzadko sięgam po literaturę polską. Tym razem przeczytałam pozycję Marty Alicji Trzeciak „Dwadzieścia siedem snów”, która miała własną premierę 8 czerwca.Młoda pisarka przyjeżdża do pewnej wsi, żeby pracować ponad własną nową powieścią. Zatrzymuj się w domu gospodyni, która nazywana jest Szarą. Okazuje się, że nie tylko ten dom zawiera w sobie tajemnice.Miałam wrażenie, że czytam „Pannę Nikt”, bo książka ebook Pani Trzeciak także jest utrzymana w konwencji onirycznej. Równoległe do fabuły pisarka wprowadza nas w świat bardzo realistycznych snów. Niby w książce pdf mamy graficzne oddzielenie snów (tytuły sen 1, sen 2 itd.) do końca nie wiadomo, co jest jawą a co snem. W dodatku pisarka zasypia w bardzo nietypowych miejscach i o różnorakich porach, zarówno w dzień, jak i w nocy.Książka jest tajemnicza, przepełniona magią, lecz na moje szczęście nie okazała się horrorem. Z każdą stroną coraz bardziej wciągałam się w tę historię. Chciałam poznać wszystkie tajemnice od razu, lecz musiałam uzbroić się w cierpliwość i razem z pisarką zbierać fragmenty układanki w jedną całość.Kolejnym plusem książki jest autotematyzm. Pani Trzeciak pisze o… pisaniu książki. Pisarka przyjeżdża na wieś, żeby odnaleźć natchnienie. Możemy poznać pracę pisarza od kuchni. Pisarka spaceruje z zapiskami, swoim notatnikiem, wysłuchuje relacji różnorakich mieszkańców. Wydawać by się mogło, że to jest jej celem – pisanie książki. Lecz tak naprawdę specjalnie została sprowadzona na wieś, aby cofnąć klątwę, która została rzucona na mieszkanki gospody.Summary: fabuła jest bardzo intrygująca, zaskakująca i wciągająca. Pomysł na książkę sądzę za znakomity. Bohaterowie są niebanalni i nieszablonowi. A kim są La, Mi, Re i Sol? Tego dowiecie się z lektury książki. Serdecznie zalecam – dla samego zakończenia i tej przepięknej, romantycznej okładki.http://reading-mylove.blogspot.com/2016/06/egzemplarz-recenzencki-marta-alicja.html
Trudno było mi zabrać się do tej recenzji. Czemu? W tej książce pdf tyle się dzieje, że nie sposób oddać to słowami. Jednak trzeba przynajmniej spróbować..."Dwadzieścia siedem snów" to opowiadanie o trzech kobietach, połączonych nie tylko pokrewieństwem, ale też wspólną magiczną klątwą, w którą wierzą nie tylko one same, ale wierzy w nią też cała wieś. Trzy dziewczyny są zaplątane w wyjątkowo trudne relacje, które postanawia omówić i zreperować pisarka, która zamieszkała w pokoju gościnnym u Szarej, najstarszej z trzech wspomnianych pań.Każda z dziewczyn jest inna, ma odmienny temperament, wybiera inną życiową drogę. Czy znajdzie się coś co je połączy?? Czy uda się unicestwić klątwę wiszącą ponad dziewczynami z tej rodziny od setek lat? O tym musicie przekonać się same...Książka jest podzielona na dwie części, które nawzajem się ze sobą przeplatają. Te części nazwałabym "Na jawie" i "W śnie". Jawa to oczywiście realne (choć czasem nie do końca) wydarzenia, w których dużą rolę odgrywa pisarka, jej natchnienie i zachwyt usłyszaną historią. Sen to opowiadanie o klątwie, i losach bohaterek, przyczynach stanu zastanego i o diable, który prześladuje Milenę, jedną z kobiet. Sen odczytałam jednocześnie jako zapiski, szkic książki autorki-bohaterki. Obie części są spisane bardzo dobrze, z tym, że element senna, jest napisana w sposób bardziej magiczny, tajemniczy i liryczny. Nie sądziłam, że przypadnie mi do gustu książka, w której ukrywa się tyle magii i zagadkowych zjawisk. Tutaj jednak te zjawiska nie wyglądają "kosmicznie", zdają się być naturalną częścią życia. Od razu polubiłam wszystkie bohaterki ksiązki, mimo iż żadna z nich nie jest kryształowa. Każda ma własne za skórą, cechuje je spory temperament i nieustępliwość. Zachwycił mnie styl pisania autorki. Miejscami jest ostro i brutalnie, gdy trzeba zamienia się w liryczną pisarkę. Cudo. Poza tym, w części "Na jawie" znajdziecie mnóstwo pięknych i genialnych elementów na temat cierpienia, książek, pracy, pisania. Spędziłam przy książce pdf bardzo miłe godziny i muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak dobrej książki nie będącej kryminałem (za którymi jak wiecie przepadam), tym bardziej, że wyszła ona spod pióra polskiej autorki. Już teraz wiem, że postaram się w najbliższym okresie sięgnąć po inne pozycje Marty Alicji Trzeciak. Dopóki co, zalecam Wam "Dwadzieścia siedem snów" - doskonała lektura na wakacje!
" Otworzyłam oczy. Okno było uchylone, firana powiewała. Letnie poranki mają w sobie coś niezwykłego. Wydają się tak pełne możliwości. Dzisiaj może wszystko się zdarzyć - wykorzystaj to - szepczą wprost do ucha. To właśnie te szepty zrywają mnie zwykle latem bardzo wcześnie z łóżka. Słońce zagląda do okna i czuję, że muszę wyjść na podwórko, na świeże powietrze, ponieważ tam czeka na mnie całe mnóstwo możliwości. " Młoda pisarka przyjeżdża do małej wsi z zamiarem napisania książki. Cicha spokojna wieś na łonie natury młodej kobiecie wydawała się doskonała do napisania powieści. Na samym początku poznajemy trzy bohaterki: Szara, u której ma zamiar wynająć pokój, Laura i mama Szarej. Wszystko, co tam się losy sprzyja temu, żeby kobieta wynajęła pokój.. Mała dziewczynka Laura zaczyna opowiadać pisarce o każdym kolejnym pokoju. Jeden z pokoi zaczął intrygować dziewczynę. Pisarka chcąc się dowiedzieć czy rzeczywiście pokoju jest nawiedzony i taki straszny podejmuje takie ryzyko. Jako że miłuje takie zagadki od razu wie, w którym pokoju będzie spać dwadzieścia siedem nocy. Już pierwsze dni u gospodyni jak u domowników i mieszkańców wsi kryje się dużo sekretów. Największą uwagę przykuwa dom stojący na wzgórzu mieszkającej samotnie dziewczyny Mi. Ale największą wiadomością, jaką się dowiadujemy w książce pdf jest to, iż na rodzinie Szarej ciąży klątwa rzucona przez samego Diabła. Pisarka pochłonięta dociekaniem, co się losy nawet nie zauważa jak opowieść sama się pisze. Następny sen następny rozdział. Zagadka sama się rozwiązuje podczas jawy jak i w okresie snu.W okresie czytania książki nasuwały mi się pytania, Co wydarzyło się naprawdę a co tylko się śniło? Kto jest postacią z książki? Młoda kobieta a może pisarka to jedna i ta sama osoba?Marta Alicja Trzeciak debiutowała powieścią psychologiczną pt. "Inframundo". Jest dwukrotną stypendystką Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska a także zdobywczynią wyróżnienia w kategorii prozy pomorskiej i kaszubskiej COSTERINA (za dwie kolejne powieści: "Bliżej Dalej" a także "Dwa życia Kiki Kain"). Trenerka i sędzia Odysei Umysłu. Autorka artykułów naukowych i popularnonaukowych. Prowadzi warsztaty kreatywnego pisania - pomiędzy innymi w Bibliotece Publicznej w Gdańsku a także Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku.Podczas czytania dwa pierwsze epizody nie bardzo mnie wciągnęły, ale każdy następny epizod był tak napisany, iż nie mogłam się oderwać od czytania. Wystarczyły dwa wieczory, żeby książkę można było skończyć czytać. Czyta się lekko i miło zarazem jest interesująca i fascynująca. Głównym dla mnie kłopotem było to, iż w pewnych momentach nie wiedziałam, co jest jawą a co snem. Autorka w bardzo interesujący sposób napisała książkę, która jest oryginalna i wciągająca.Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tą książkę "Dwadzieścia siedem snów"http://recenzje-beaty.blogspot.com/
Dawno nie czytałam tak ambitnej książki. I chciałabym to podkreślić, ponieważ szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że jeszcze się takie pisze, a do tego, że takiego cudu dokonała nasza rodzima autorka. To jedna z najbardziej ambitnych, nieszablonowych i genialnych książek, jakie przeczytałam.Pisarka – bohaterka i narratorka (imienia nie poznajemy) ma wyjątkowo wrażliwy i otwarty umysł. Dzięki tym cechom błyskawicznie wzbudza sympatię i zaufanie własnych rozmówców. Ludzie ją lubią (czytelnik również), bo mimo własnej ciekawości i licznych pytań jakie zadaje, nie wyczuwa się w niej wścibstwa. Raczej pewną lotność i żywe zainteresowanie. Pierwszą osobą, która pobudza jej ciekawość jest Laura. Z pozoru zwykła zbuntowana, krnąbrna i figlarna nastolatka. Pisarka jednak dostrzega pod maską młodzieńczej buńczuczności duży żal i smutek, jaki kobieta w sobie nosi. Zawiązuje się pomiędzy nimi cudowna przyjaźń, która pozwala zdradzić Laurze, że Szara nie jest jej prawdziwą babcią.Sny mieszają się z rzeczywistością do tego stopnia, że pisarka nierzadko nie wie czy dana rozmowa jej się nie przyśniła. Wciąż zbiera materiały do książki drążąc w miejscowych opowieściach i sekretach wyjawianych przez własnych rozmówców, a każda odkryta sekret obnaża coraz bardziej nieprawdopodobną historię.Początkowo byłam przekonana, że wątek snów dynamicznie mnie znuży. Jeśli spodoba mi się wątek główny trudno będzie mi się od niego odrywać. Tutaj sprawa wygląda inaczej. Sny i jawa są tą samą historią opowiedzianą na dwa zupełnie różnorakie sposoby. I nie jest tak, że najpierw widzimy coś na jawie, a potem to samo oglądamy we śnie. Jedno z drugim nawzajem się uzupełnia pokazując inne, nowe rzeczy. Rzeczywistość polega na rozmyślaniach i zwierzeniach podczas kiedy sny są jakby fikcyjnym odwzorowaniem prawdy. Są pełne mistycyzmu i jakiejś takiej pogańskiej dzikości. Bywa, że stają się straszne i obrzydliwe, a ich realizm wwierca się w psychikę. Wzbudzają dreszcze i otaczają czytelnika mgłą nierzeczywistości.Wszystko, co było, w końcu przeminie. Wszystko, co było, wreszcie powróci.Pani Trzeciak daje pełne pole do popisu naszej wyobraźni. Niedopowiedzenia, bądź również brak dosadności, a także mnóstwo metafor i alegorii roztacza przed czytelnikiem pełną gamę rozwiązań i zacieśnia wrażenie wielkiej tajemnicy. Tajemnicy, którą nad wszystko pragniemy poznać i jednocześnie boimy się jej. Specyficzne wyrażanie się i słowo-skróty wywołują bardzo ekscytujący niepokój. Autorka cały czas sunie po granicy realizmu i magii przechylając się co chwilę to na jedną to na drugą stronę. Którą wybierze czytelnik? Dla mnie emocje i wydarzenia były bardzo realistyczne. Nawet te ubrane w fikcje.Książka wyjątkowo sensualna z nieprawdopodobną grą emocji opowiada o tym czy mamy wpływ na własne przeznaczenie, czy również cokolwiek nie zrobimy musimy się poddać nieuchronnemu kręgowi życia. Nie zdradzę nic ponadto, ponieważ to właśnie jest całym sensem powieści lecz zaręczam, że dawno żadna książka ebook nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Z punktów technicznych muszę podkreślić fantastyczną estetykę i staranność w stylu pisarskim pani Trzeciak. Każde zdanie jest dopieszczone, a następstwa w fabule dokładnie przeanalizowane.Zachęcam każdego, kto ceni niebanalną dwutorowość fabuły i każdemu, kto potrafi rozgraniczyć sen od jawy. Interesujące czy mu się to uda…Artykuł pochodzi ze strony: http://www.kanapaliteracka.pl/ksiazki/dwadziescia-siedem-snow-recenzja/
Po raz pierwszy miałam przyjemność przeczytać książkę Marty Alicji Trzeciak. Autorka ma już na swoim koncie kilka książek. Własną przygodę z tą pisarką zaczęłam od powieści "Dwadzieścia siedem snów". Czy mnie zachwyciła?Do małej wsi przyjeżdża pisarka, żeby w spokoju rozpocząć prace ponad własną najnowszą powieścią. Wynajmuję pokój u gospodyni, która mieszka wraz ze własną matką a także wnuczką. Już od pierwszego spojrzenia dziewczyna wie, że to piękne miejsce i spędzi tu przyjemnie czas. Dostaje pokój, który podobno jest nawiedzony i mimo tego autorka nieźle się w nim czuję. Od tego dnia jawa miesza się ze snem. Nie wiadomo co jest prawdziwe, a co iluzją.Powieść bardzo mnie zaskoczyła, spodziewałam się całkiem czegoś innego. Jednak jestem bardzo zadowolona, że mogłam zagłębić się w ten świat magii i snów, które pokazywały pisarce życie kobiet, z którymi mieszka. Stara legenda napędza ją, żeby odkryła karty historii i wpłynęła na teraźniejsze dzieje bohaterów.Historia wciąga i pobudza naszą wyobraźnię, która pracuję na najwyższych obrotach. Żeby zrozumieć tę książkę, trzeba ją czytać z uwagą, bo każde zdanie ma tu znaczenie. Nic nie losy się bez powodu a akcja rozpędza się coraz szybciej tak, że czasami trudno za nią nadążyć. Oczywiście jest to plusem, bo przy tej książce pdf nie da się nudzić. Pomiędzy epizodami znajdziemy także opisy snów bohaterki, które niby są dla nas prostym przekazem, a jednak skrywają jakąś tajemnice. Nie są one jednoznaczne, przez co książka ebook zyskuję własny klimat, który mi jak najbardziej przypadł do gustu.Okładka książki jest piękna niby prosta, a jednak ma w sobie to coś, co przykuwa uwagę i nie można przejść obok niej obojętnie. Opowieść jest jak najbardziej godna polecenia, a ja mam nadzieję, że uda mi się przeczytać pozostałe książki tej autorki.
"Dwadzieścia siedem snów" to moja pierwsza przygoda z twórczością Marty Alicji Trzeciak i podejrzewam, że nie ostatnia. Jestem zauroczona i zachwycona najnowszą powieścią, która sprawiła, że przeniosłam się na chwilę do innego świata, wniknęłam w niego całą sobą. Odkąd tylko ujrzałam tę książkę, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Sama okładka, mnie na tyle zaciekawiła i ujęła, że do tej pory nie mogę oderwać od niej oczu. Jest po prostu niesamowita, klimatyczna, urokliwa i rewelacyjna. Prawdę mówiąc, jeszcze przed otrzymaniem powieści do recenzji, mój wewnętrzny głos podpowiadał mi, że historia w niej zawarta będzie wyjątkowo mądra, ciekawa, wciągająca, a przede wszystkim magiczna. I tak również było. Przypomniała mi się też książka ebook "Zwilczona", którą miałam przyjemność czytać całkiem niedawno. Miałam przeczucie, że "Dwadzieścia siedem snów" będzie w jakimś stopniu do niej podobna. I nie myliłam się, znalazłam cechy wspólne obydwu książek, i wcale nie mam tutaj na myśli fabuły, bohaterów, lecz głównie ujęte pojedyncze fragmenty tj. właściwości ziół, sposób opisywania krajobrazów a także stworzony przez autorki fascynujący i zagadkowy nastrój. Do malutkiej wsi przyjeżdża młoda pisarka, pragnąca w ciszy i pięknym otoczeniu, rozpocząć pracę ponad własną najnowszą książką. Wynajmuje jeden z pokoi u dziewczyny nazywanej Szarą, mieszkającej ze własną matką a także Laurą, którą wychowuje. Początkowo dziewczyna miała otrzymać inny pokoik, ten ładniejszy i większy, lecz gdy tylko dowiedziała się, że w kolejnym dzieją się niewyjaśnione rzeczy i straszy, od razu zapragnęła zamieszkać w nim. Pisarka, w trakcie niespełna miesięcznego pobytu na prowincji, zwiedza okolicę, prowadzi rozmowy z kobietami, kryjącymi pewną tajemnicę, którą z czasem powoli zaczynają się dzielić, poznaje pozostałych mieszkańców wioski, a także usiłuje uzyskać więcej informacji na temat mieszczącego się niedaleko i widocznego z okna jej pokoju pewnego wzgórza, na którym znajduje się piękna chata, a w niej mieszka samotna dziewczyna - Milena. Okazuje się, że ponad trzema dziewczynami ciąży klątwa rzucona przez samego diabła. Pisarka postanawia im pomóc. Coraz częściej miewa sny, które naprowadzają ją do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Jednak zdarza się, że po przebudzeniu, dziewczyna nie potrafi jednoznacznie stwierdzić, czy naprawdę śniła, czy po prostu pogubiła się w rzeczywistości. Zawsze, gdziekolwiek się udaje, zabiera ze sobą notes, w którym zapisuje wszystkie własne myśli i spostrzeżenia. Niespodziewanie dostrzega, że książka ebook sama się pisze..."Dwadzieścia siedem snów" to książka, od której nie mogłam się oderwać. Zahipnotyzowała mnie całkowicie. Pochłonęłam ją w dwa wieczory, być może ta pora dnia jest doskonała do czytania właśnie tej powieści, bynajmniej takie odniosłam wrażenie. Tym bardziej, że książka ebook zawiera opisy snów głównej bohaterki, które przedstawione zostały w innym, nierzeczywistym stylu niż pozostała jej część. Bowiem autorka posługiwała się skróconymi imionami postaci, wyróżniającymi się słowami, wyjątkowymi dialogami i sloganami. Odczuwało się pewien mistycyzm, magię i tajemniczość. Ponadto bardzo polubiłam wszystkich bohaterów, którym nadano intrygujące imiona albo określenia, m.in. Szara, Soliwoda, Sol czy Sizwe. Każdy z nich wnosił coś wyjątkowego i niepowtarzalnego do życia mieszkańców maleńkiej wioski. Urzekła mnie też prześlicznie oddana charakterystyka krajobrazów miejscowości, otaczających widoków, lasów, rzeki, roślin i zwierząt. Nierzadko miałam ochotę znaleźć się w tamtym świecie i poczuć intensywność zapachów, móc zobaczyć te piękne pejzaże.Jestem pod olbrzymim wrażeniem powieści "Dwadzieścia siedem snów". To bardzo genialna i przemyślana książka, zawierająca dużo życiowych przesłań i pięknych myśli. Napisana jest pięknym i bogatym językiem, niekiedy poetyckim, a czasem ciężkim do przyswojenia ( szczególnie w momencie opisów snów ), lecz to tylko stworzyło ten jedyny i niepowtarzalny charakter powieści. Przeplatają się w niej rzeczywistość z magią, stare z nowym, miłość z nienawiścią, odrzucenie z tęsknotą."Dwadzieścia siedem snów" to inteligentna, wyjątkowa, oryginalna, zaczarowana, porywająca a także skłaniająca do przemyśleń powieść, w którą warto się zagłębić i poznać pewną legendę. Ja na pewno, z przyjemnością będę do niej wracać. Serdecznie zalecam !
„Skudłaczona, głodna, dzika. Siedziała La na swoim drzewie i żyła życiem lasu”.To Nowe to zapomniana przez ludzi wioska, spokojna i cicha. Gdzieś na uboczu przysiółka stoi dom, w którym mieszkają trzy pokolenia kobiet. Właśnie takie miejsce wydaje się doskonałym atelier dla nowo przybyłej pisarki, która w beztroskiej ostoi szuka weny twórczej i pomysłu na nową powieść. Szara, gospodyni u której się zatrzymuje, sprawia wrażenie wyjątkowo ciepłej i opiekuńczej, a cała wioska jawi się kobiecie jako idylliczne miejsce wolne od kłótni i niesnasek...„Tam, gdzie mieszka człowiek, muszą naturalnie być także i koty”.Nowo przybyła spostrzega, że między mieszkankami domu – młodą i odważną Laurą, wychowaną w tradycjonalistycznym porządku Szarą a matką Szarej - stale wybuchają spory, których przyczyną są niewyjaśnione zatargi z przeszłości. Pisarka odkrywa także wzgórze, na którym – niczym chatka z obrazów Łąckiego – stoi dom samotnej dziewczyny, mającej we wsi miano ladacznicy i puszczalskiej. Bohaterka zaczyna odkrywać powiązania między zagadkową dziewczyną a staruszką, u której się zatrzymała. Zaczyna także wierzyć w opowieści o duchu, który każdej nocy otwiera okno w jej wynajmowanym pokoju...„Zagląda przez ramię La, aby zobaczyć, co wyrzeźbiła. Przygląda się figurce. Rozpoznaje siebie. Z garnkami w dłoniach”.Jeden duży sen – tym lapidarnym stwierdzeniem mogłabym omówić najwieższy utwór Marty Alicji Trzeciakowskiej. Świat wykreowany na kartach powieści to utopijny obraz wsi, a także oniryczna historia bohaterki mieszkającej na oddalonym od skupisk ludzkich wzgórzu. Baśniowe opisy łączą się tutaj z restrykcyjną rzeczywistością, nie pozwalając czytelnikowi poznać, co jest prawdą, a co – złudzeniem. Dla mnie, jako dla odbiorcy, który sięga po konkretną historię, by poznać ją na wylot, ten sposób poprowadzenia fabuły był męczący. Same sny intrygowały na początku, z czasem jednak ich forma nieustanna się uciążliwa i rozlazła. Miałam jednocześnie wrażenie, że sześć ostatnich zostało wepchniętych do książki na siłę, żeby domknąć fabułę. Też główna bohaterka sprawiała wrażenie przede wszystkim zmęczonej, a jej niekontrolowane śnienie było zwieńczeniem niemalże każdego spaceru czy wyprawy ponad jezioro. Nie przemówił do mnie ukazany w książce pdf obraz procesu twórczego, któremu towarzyszyło najwyraźniej więcej poobiednich drzemek niż samej pracy ponad powieścią - a szkoda, ponieważ styl autorki wyjątkowo przypadł mi do gustu i niejednokrotnie zaskoczył zgrabnym powiązaniem słów. Główny kłopot przy czytaniu „Dwudziestu siedmiu snów” miałam z fabułą, która jest na tyle pogmatwana i rozciągnięta, że nie jestem do końca pewna, czy sama autorka wiedziała tak naprawdę, o czym chce opowiedzieć czytelnikowi. Na uwagę zasługuje natomiast idealnie skonstruowana postać Szarej i bardzo interesujące przemyślenia, które Trzeciak przemyciła w książce. Chętnie przeczytałabym kolejne powieści autorki, przy czym mam nadzieję, że będą one osadzone w bardziej realistycznym i lepiej przemyślanym świecie./Poddasze Literata
Marta Alicja Trzeciak zadebiutowała powieścią „Inframundo”. Dwukrotnie została stypendystką Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska a także zdobywcą wyróżnienia w gatunku prozy pomorskiej i kaszubskiej COSTERINA. Autorka jest też trenerką i sędzią Odysei Umysłu. Tworzy artykuły naukowe i popularnonaukowe. Prowadzi warsztaty kreatywnego pisania. Poniżej przedstawiam Wam moją recenzję jej najwieższej powieści: „Dwadzieścia seidem snów”. Czary, mary, duchy, sen, jawa, nowe, stare – w „Dwudziestu siedmiu snach” wszystko przeplata się nawzajem. Istnieje cienka granica pomiędzy rzeczywistością, a światem wyobraźni, zaciera się ona stopniowo, odsłaniając kolejne fragmenty układanki. Całość spowita jest legendą, której bohaterowie są niesamowicie podobni do tych, których na własnej drodze postawił los głównej bohaterce. Opowieść, którą stworzyła Marta Alicja Trzeciak jest dla mnie magiczną baśnią przekazującą morał i ludowe wierzenia. Bohaterki powieści są nietypowe, każda z nich jest silna i uparta, nie słucha nikogo, żyje swóim życiem, wierzy, że ciąży na niej klątwa. Szczególną sympatią zapałałam do młodszej z czterech pokoleń – Laura jest osobą, która znajduje się między dzieciństwem, a dorosłością. Zawiesiła się między tymi stanami kaprysząc jak dziecko, by za moment wyrazić się niczym dorosła kobieta. Jej babcia – Szara jest mądrą kobietą, która nie może zapanować ponad rezolutną szesnastolatką. Nie możemy też zapomnieć o Milenie – matce Laury, która zdziczała żyjąc niczym pustelnik. Historię dziewczyn spisuje wczasowiczka, której imienia czytelnicy nie poznają. W ciągu dwudziestu siedmiu dni, a szczególnie nocy zagłębia się w niezwykłą historię rodu Szarych. Dzięki niej dziewczyny zbliżają się do siebie i powoli wyzbywają się własnych demonów. Mimo, iż w powieści znajduje się dużo opisów i mało dialogów, czego zazwyczaj nie lubię, to o dziwo ta książka ebook niezwykle przypadła mi do gustu. Plastyczny język, tajemniczy, wręcz magiczny klimat sprawia, że wyobraźnią przeniosłam się do miejsca akcji i z trudem powróciłam do mojego faktycznego życia po przeczytaniu ostatniej strony. Książka ebook ta wydaje mi się też najbliższa z powodu tego, że autorka po części tworzyła ją w Słupsku – moim rodzinnym mieście. Z każdej strony bije mądrość życiowa, książka ebook jest bardzo inteligentną pozycją, a jej interpretację każdy z osobna może stworzyć sobie sam. Historia choć wydaje się nierealna mogłaby zdarzyć się naprawdę. Istnieje dużo wierzeń ludowych, więc dlaczego po świecie nie mogłyby chodzić kobiety, na których barkach spoczywa klątwa. „Dwadzieścia siedem snów” to pozycja doskonała na lato – zrozumiała, choć wymagająca myślenia, życiowa, choć zawierająca magiczne elementy, nieprzewidywalna, choć pozwalająca odgadywać kolejne elementy. Czy jest ktoś, kto nie ulegnie tej urzekającej okładce? Polecam.