Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Najlepsza Książka ebook Dziecięca Przecinek i Kropka 2017 w kategorii wiekowej 6-9 lat. Niektóre domy mają tajemnice. I zrobią wszystko, żeby nikt się o nich nie dowiedział. W własnej najwieższej książce pdf Małgorzata Strękowska-Zaremba, autorka "Złodziei snów", porusza tematy, o których ciężko jest i mówić, i milczeć. Gdy Daniel poznaje Marysię, dziwną dziewczynkę z oczami błyszczącymi jak dwa lusterka, od razu czuje, że to początek jakiejś wyjątkowej historii. Jego świeża koleżanka, ukryta w krzakach, obserwuje dom po drugiej stronie ulicy, co mogłoby się wydawać zwyczajną, a nawet dosyć nudną zabawą, tylko że Marysia traktuje własne zajęcie śmiertelnie poważnie. I w dodatku jest przerażona. A kiedy chłopczyk zaczyna przyglądać się temu, co ją tak wystraszyło, odkrywa w pozornie podobnym do innych domu rzeczy niezrozumiałe czy wręcz złowrogie. Zaintrygowany, postanawia pomóc Marysi wyjaśnić zagadkę. Lecz czy dom nie z tej ziemi pozwoli wyrwać sobie tajemnicę?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dom nie z tej ziemi |
Autor: | Strękowska-Zaręba Małgorzata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Dom nie z tej ziemi” to urocza, ciepła i interesująca opowieść dla młodych ciałem, jak i duchem. Autorka od samego początku buduje napięcie, które tak naprawdę w ogóle się nie zmniejsza ani nie przechodzi. Pozostawia czytelnika z takim ogromem różnych emocji, że trudno potem się pozbierać. „Dom nie z tej ziemi” to książka, którą powinien przeczytać każdy, a przede wszystkim dorosły. Poznać smak strachu, niepewności i związanego z tym niezrozumienia. W prawdziwym życiu nierzadko zapominamy, że nie powinniśmy być obojętni na niektóre kwestie, szczególnie związane z krzywdą dziecka. To właśnie o krzywdzie dziecka, jego samotności w jego problemach opowiada ta książka…
Na końcu książki umieszczone są słowa: To tylko książka, ebookom może być wszystko jedno, jak się kończą opisywane w nich historie. Lecz ludziom nie powinno. W tych właśnie słowach kryje się dużo prawdy, gdyż niezależnie od tego, jak bardzo poruszająca jest książka, jak niełatwy temat porusza, to z czasem o niej zapominamy, ponieważ to fikcja, wymysł autora… Niestety w prawdziwym życiu nierzadko zapominamy, że nie powinniśmy być obojętni na niektóre kwestie, szczególnie związane z krzywdą dziecka. Ponieważ to właśnie o krzywdzie dziecka, jego samotności w jego problemie opowiada ta książka… http://www.czytajac.pl/2017/03/dom-tej-ziemi-m-strekowska-zareba/
Starczy spojrzeć na okładkę i przeczytać opis tej książki, by wiedzieć, że będzie wyjątkowa. A lektura to tylko potwierdza. Miałam w planie czytać ją z synem, lecz nie wytrzymałam i najpierw pochłonęłam "Dom nie z tej ziemi" sama. I pozostaje mi tylko polecić Wam, żebyście zrobili dokładnie to samo. Nie będziecie rozczarowani!
DZIEWCZYNKA, KTÓRA ŚLEDZIŁA DOM Sięgając po tę opowieść nie byłem jej do końca pewien, jednak coś w opisie przyciągnęło moją uwagę i nie pozwalało przejść obok niej obojętnie. Ciężko jest mi do końca jasno powiedzieć co, lecz zarówno treść brzmiała ciekawie, jak i okładka uwodziła obietnicą lektury utrzymanej w klimacie niezapomnianych ebooków z czasów PRL-u. I rzeczywiście. „Dom nie z tej ziemi” to urocza, ciepła i interesująca opowieść dla młodych ciałem, jak i duchem. Daniel poznaje Marysię w dość niecodziennych okolicznościach. Tak właściwie to wpada na nią, kiedy ta siedzi w krzakach i obserwuje dom znajdujący się po drugiej stronie ulicy. A właściwie nie obserwuje tylko śledzi. Jak można śledzić budynek? Chłopczyk nie jest w stanie sobie tego wyobrazić i ma rację, zwykłego domu nie można byłoby śledzić, jednak ten zwykły nie jest, o nie. Daniel na początku nie wierzy w słowa nowej koleżanki, bardziej ciekawi go ona sama, coś ciągnie ich do siebie, a fakt, że są tutaj w pewnym stopniu nowi tylko funkcjonuje na korzyść tej znajomości. Wkrótce jednak przekonuje się, że nie tylko oczy Marysi kryją w sobie tajemnice. Dom, który śledzi dziewczyna, dom, który według jej opowieści nie został zbudowany a urósł niby roślina, nie rzuca cienia. Kolejne odkrycia potęgują tylko zaskoczenie. Ponieważ jak wyjaśnić to, że deszcz pada wszędzie, lecz nie na sam budynek, a na dodatek w środku dzieją się jeszcze dziwniejsze rzeczy? Na zewnątrz zresztą też, a dom nie z tej ziemi potrafi – i chce – nieźle ukrywać własne tajemnice. Twórczość Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby poznałem przy okazji sympatycznej książki pt. „Wakacje z krową, czołgiem i przestępcą”, muszę jednak powiedzieć, że „Dom nie z tej ziemi” okazał się doświadczeniem ciekawszym nawet, niż ta publikacja. Nie chodzi tutaj o akcję czy dużą ilość zdarzeń, których w najwieższej powieści autorki nie znajdziecie wiele, chodzi o konkretny, ciekawie poprowadzony pomysł, lekki, sielankowy, choć napiętnowany niepewnością klimat i bohaterkę, która jest tak po ludzku niekonsekwentna i zmienna, że ciężko jej nie polubić. Daniel gubi się w jej humorach i zachowaniu, Marysia raz zachęca go do wspólnego działania, innym razem odpycha zupełnie, jakby nie chciała znać. Jej określenia na wszystko mają w sobie wiele uroku, tak samo jak sposób wyrażania się dziewczynki. Czy jest w tym wszystkim coś na minus? Nie tak do końca, choć jeden z elementów przesunąłbym w czasie. Opis oczu Marysi lepiej brzmiałby, gdyby nastąpił po tym, jak Daniel dostrzega w nich odbicie domu, lecz to jedynie drobiazg. Cała reszta, łącznie ze stylem, to idealnie napisana, nieźle poprowadzona i genialna przygoda. U młodych odbiorców rozpali wyobraźnię, u starszych przypomni ich swoje dzieciństwo, warto więc ją poznać i odkryć tajemnicę niezwykłego domostwa. Polecam!
„Nieodkryte sekrety bywają gorsze od odkrytych, tak samo jak ciemność jest gorsza od światła. W ciemności nawet normalne krzesło może wydać się niebezpiecznym tygrysem z ostrymi kłami, a skrzypienie schodów gniewnym pomrukiem wilkołaka. Ciemność budzi potwory, światło przemienia je z powrotem w ludzi. Ciekawość jest silniejsza od lęku przed ciemnością. Ciekawość pomaga w odkrywaniu sekretów -nawet tych najgorszych” Pani Małgorzata Strękowska-Zaremba to autorka, której twórczość miałam przyjemność już troszkę poznać, zarówno książka ebook „Berry, gangster i góra kłopotów” jak i opowiadania, które chętnie wykorzystuję w pracy z tomów Bajkoterapii, i mojemu synkowi, i mnie, bardzo podobały się. Po jej nowej powieści spodziewałam się dobrej, dziecięcej lektury, ale szczerze pisząc absolutnie nie byłam przygotowana na taką opowiadanie jaką przyszło mi poznać. Tym razem syn z powodu pięknej pogody, absolutnie nie był nastawiony na czytanie, dlatego mogłam spokojnie zabrać się za lekturę, nie bojąc się, że w najciekawszym momencie zostanie mi ona brutalnie odebrana przez właściciela. Bardzo rzadko zdarza się, aby lektura tak wciągnęła mnie już po pierwszej stronie. Tu mało, że się tak zdarzyło, co treść każdej następnej kartki intrygowała mnie coraz bardziej. Autorka fantastycznie od samego początku budowała napięcie, które tak naprawdę w ogóle się nie zmniejsza ani nie przechodzi. Pozostawia czytelnika z takim ogromem różnych emocji, że trudno potem się pozbierać. Chociaż jako osoba dorosła dość dynamicznie zorientowałam się co znaczą przedstawione metafory, absolutnie nie przeszkodziło mi to w przeżywaniu tej powieści. Daniel poznaje Marysię w momencie,gdy z przerażeniem obserwuje stojący po drugiej stronie ulicy dom. Chłopczyk nie ma pojęcia co ona widzi w nim tak strasznego aż do chwili, gdy zauważa, że jedynie ten budynek nie posiada na zewnątrz własnego cienia. Mało tego, dziewczynka mówi, że na niego nigdy nie pada deszcz, jego mury kryją w sobie zło, a cienie ukryte są w jego wnętrzu. Daniel z olbrzymią ochotą zaczyna bawić się w detektywa, uczy się od Marysi odpowiedniego patrzenia, słuchania i logicznego łączenia faktów. Zawiązuje się pomiędzy nimi przyjaźń, dziewczynka ogromnie cieszy się z tego, że ktoś ją rozumie, nie wyśmiewa z powodu jej obserwacji i z wyciągniętych przez nią wniosków. Czy dom nie z tej ziemi pozwoli młodym detektywom rozwiązać zagadkę ? Czy uda im się pomóc dzieciom, które w nim mieszkają i uwolnić ich od złych czarów? „Okna lubią światło, dlatego najczęściej mają przeźroczyste szyby. Można przez nie wyjrzeć na dwór i zajrzeć do środka. Przez zamalowane okna t e g o domu nie było widać wnętrza. Czy to możliwe, że same się oślepiły? Prawdopodobnie nie. W takim razie kto je pomalował: czary czy ludzie?” Czy naprawdę w oczach Marysi widać dom z żółtymi oknami, czy nieme błaganie o pomoc? Dlaczego jej serce zamierało ze strachu a Daniela spokojnie wybijało równy rytm? Zaskoczyła mnie autorką tą powieścią. Nieprzygotowana na zawarte w niej treści pozwoliłam, by przedarły się przez obronny mur i pozostawiły głębokie ślady. Nie można też nie wspomnieć o ilustratorze, którego zresztą jestem zagorzałą wielbicielką Malunki Daniela de Latour fantastycznie oddają klimat tej powieści, momentami jeszcze bardziej podnoszą napięcie, nie są odpowiedzią na kłębiące się w czytelniku pytania, choć momentami stają się mądrymi podpowiedziami. „Dom nie z tej ziemi” to książka, którą powinien przeczytać każdy dorosły. Poznać smak strachu, niepewności i związanego z tym niezrozumienia. Samotności, braku nadziei i przygnębiającego smutku. Życia jakiego nie chce się żyć. Życia na jakie jest się skazanym. Czy widać w nim jakąkolwiek furtkę ?