Dom nad jeziorem smutku okładka

Średnia Ocena:


Dom nad jeziorem smutku

Cudowna i dramatyczna, a zarazem zachwycająca, opowiadanie o losach jednej rodziny. Marilynne Robinson jest laureatką nagrody Fundacji Hemingwaya za książkę Dom ponad jeziorem smutku. Teraz ta budząca emocje książka ebook trafia do rąk Czytelników. Historia Ruth i jej najmłodszej siostry Lucille stanowi fabułę powieści. Ich wychowanie przebiega w sposób przypadkowy: najpierw trafiają pod opiekę troszczącej się o nie babci, następnie dwóch komicznie nieudolnych sióstr dziadka i wreszcie Sylvie, ekscentrycznej, nieprzystosowanej społecznie ciotki. Ruth i Lucille mieszkają w domu rodzinnym w Fingerbone, prowincjonalnym mieście leżącym ponad jeziorem, w którym – w wyniku spektakularnej katastrofy kolejowej – zginął dziadek bohaterek. Kolejną ofiarą, którą pochłonęło jezioro jest matka dziewczynek. Zjechawszy samochodem z urwiska, ginie także w otchłani wody. Miasto, będące tłem akcji jest miejscem zarówno magicznym, jak i typowym: „zna własne miejsce w szeregu za sprawą dominującego okolicznego krajobrazu, nieprzewidywalnej pogody i świadomości, że cała historia ludzkości rozegrała się gdzie indziej”. Trudy dorastania sióstr doskonale obrazują cenę straty i przetrwania, a także zagrożenie samotności. Dom ponad Jeziorem smutku to wyjątkowo poruszająca historia rodziny, którą mimo przeciwności losu łączy ogromna więź.

Szczegóły
Tytuł Dom nad jeziorem smutku
Autor: Robinson Marilynne
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2014
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Dom nad jeziorem smutku w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Dom nad jeziorem smutku PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Julia Rutkowska

    Tytuł wydaje się bardzo wymowny i przyznaję, że z tego powodu także sięgnęłam po tą książkę. Historię niezwykłą, przejmującą, pełną emocji i rodzinnych tajemnic. "Dom ponad jeziorem smutku" to opowiadanie która ma moim zdaniem wielki oddźwięk emocjonalny i z tego powodu nie daje również o sobie prędko zapomnieć.

  • Futram

    Postanowiłem dać szansę tej powieści i kupiłem ją z polecenia własnej dziewczynie. Ona lubi tego typu prozę, ja nie za specjalnie. Tak czy inaczej moja luba pochłonęła (przeczytała to za mało) tę książkę bardzo szybko. Kiedy tylko skończyła pożyczyła ją z miejsca koleżance mówiąc "masz przeczytaj w końcu cos dobrego". Sam tej powieści nie czytałem, lecz sądzę, że nadaje się idealnie na upominek :)

  • Joanna Szarańska

    Autorka Domu ponad jeziorem smutku stworzyła interesującą paletę bohaterek, najwięcej uwagi poświęcając Ruthie - która jest narratorem powieści - a także jej ciotce Sylvie. Te dwie osoby zdają się być ulepione z tej samej gliny, łączy je jakby tajemne porozumienie. Sylvie jest niespokojnym ptakiem, przez dużo lat podróżowała po całych Stanach, nie zagrzewając nigdzie dłużej miejsca. Zdjęta poczuciem obowiązku względem córek własnej nieżyjącej siostry wraca w miejsce, z którego pochodzi i próbuje stworzyć dzieciakom domowe ognisko. Robi, co może, jednak czy jest w stanie pokonać swoją naturę i zadowolić wścibskie spojrzenia? Ruth przypomina ciotkę, a z każdym kolejnym dniem przyjmuje od niej coraz więcej zachowań, które uchodzą za dziwaczne. Oddala się od siostry, która potrzebuje stabilizacji i uznania innych ludzi. Marilynne Robinson w subtelny sposób zaznaczyła rozdźwięk pomiędzy siostrami, dwiema różnorakimi osobowościami...Powieść Marilynne Robinson to spokojna, wręcz dostojna opowieść. Nie zaskoczy was nagłymi zwrotami akcji i tragicznym przebiegiem wydarzeń. Historia snuje się powoli i otacza czytelnika swoim pięknem i głębią. Chociaż lekturze towarzyszyło dużo emocji, poczułam się dziwnie wyciszona. Tak jakby jezioro smutku oblewało mnie własnymi wodami i koiło. Żałuję, że nie miałam wcześniej okazji poznać twórczości autorki i być może nie będzie mi to dane, gdyż znalazłam informację tylko o jednym przekładzie innej powieści autorki. Jej powieści cechuje wysoka dojrzałość, zmysł obserwacji, być może także znajomość ludzkiej psychiki. Choć od chwili gdy M.Robinson napisała Dom ponad jeziorem smutku minęło niemalże ćwierć wieku, mam wrażenie, że to książka ebook ponadczasowa...

  • pomme

    Na początku byłam nieufna, ponieważ wygładzone okładki wzmagają moją czujność. Rzadko podchodzę do książki jak do przygody w nieznane, ponieważ zazwyczaj czegoś jednak oczekuję, choćby zakończenia lub trwania, przeżycia lub tylko oglądania. Przyznam również szczerze, że nie zetknęłam się wcześniej z autorką i dopiero po lekturze odkryłam, że Marilynne Robinson jest laureatką Pulitzera za własną kolejną opowieść „Gilead” (oczywiście mam w planach lekturę)Po kilkunastu stronach spojrzałam na obwolutę, jakbym chciała sprawdzić raz jeszcze dokąd kupiłam bilet i z jakim przewoźnikiem jadę, a tam rekomendacja od Doris Lessing, która była jak sms od mamy w stylu: nie rozmawiaj w pociągu z obcymi. Uciszyłam więc w głowie wszystkich pasażerów i ich historie, które jeszcze szarpały mnie za rękaw i zwolniłam, jak nakazywała jedna z moich ulubionych pisarek.Szybko postanowiłam przejść pieszo tę drogę, w zasadzie zaraz po tym jak Ruth opowiedziała jak zginęła jej matka. To były ze dwa akapity, lecz czytałam je kilka razy, ponieważ pomiędzy zdaniem a zdaniem były wieczności, w których trzeba się było zanurzyć, aby je odczuć. Nie, tam wcale nie ma drastycznych scen, ani powodzi smutku ( chociaż historia jest smutna). Jest kilka faktów jak wysp na oceanie bynajmniej nie spokojnym. Trzeba zwiedzić je wszystkie, trzeba wytężyć wzrok, by nie zlać ich w jedną ziemię, by dostrzec przestrzeń miedzy nimi. I ocenić, ile wysiłku wymaga dotarcie z jednego miejsca na drugie.Już zanurzona w historii, znajdywałam w niej wcześniej zasłyszane dźwięki. To była melodia z tyłu głowy, do której nie pamiętałam już słów a bardzo chciałam je sobie przypomnieć. I udało mi się. Pasowała mi Jeanette Winterson, Jeanette Walls i Majgul Axelsson. Każda po trochę i w różnorakim natężeniu. Ponieważ historia jest o kobietach, o kobietach z przeszłością, porzuconych, szukających, zagubionych, innych. O kobietach dzidziusiach w dorosłych i kobietach dorosłych w dzieciach, o relacjach rodzinnych tych nieoczywistych, tych złapanych za końce traw, utrzymujących się na skraju urwiska i tych wymykających się ze zmęczonych już rąk. O niewidzialnych nitkach, które potrafią się trzymać lepiej niż niejeden ozdobny wyrafinowany szew. O przestrzeni pomiędzy ludźmi, która bywa murem lecz i olbrzymią łąką z masą kwiatów i świeżego powietrza.Być może niektórym zachowanie Ruth – narratorki i jej opiekunki, ciotki Sylvie (siostra matki) może wydać się tajemnicze, nielogiczne, nietuzinkowe, ale ja postawię plusa jedynie przy ostatnim przymiotniku, bo każdy gest, każde słowo, wszystkie decyzje, były jak liście na drzewach na wiosnę – oczywiste. Wyjątkowo wnikliwa charakterystyka postaci, choć pozbawiona barwnych przymiotników, uważnemu czytelnikowi pozwoli się oswoić z bohaterkami na tyle, by uznać ich zachowanie za niezwyczajne, owszem, lecz typowe czy wręcz oczywiste dla opisanych osób. Wymykanie się konwencjom zazwyczaj postrzegane jest jako kuriozum. Kiedyś, usłyszałam zarzut, że to nielogiczne jak można stale iść stale pod prąd i nie być odrobinę elastycznym, przecież to tyle ułatwia a nic nie kosztuje. Co za nonsens. W odwecie zapytam, jak można żyć, zdradzając siebie każdego dnia i tego nie dostrzegać? Gdzie później szukać się w lustrze, skoro już wszystko oddaliśmy w drodze kompromisu?Sylvie zdaje się być zaznajomiona ze własnymi granicami. Idealnie wie, które ubrania jej pasują, którą drogą ma iść, nie musi się ponad tym zastanawiać i nie jest to kwestia konsekwencji czy wyuczonego stylu bycia, tylko po prostu jej natura. Ruth, pewnie z racji wieku, wyczuwa to raczej intuicyjnie, podczas gdy Lucille, siostra Ruth, wie bardzo niewiele i usiłuje wtopić się w tłum. Trzy dziewczyny w jednym domu. Trzy różnorakie historie, jeden początek, jeden smutek, który prowadzi nas ponad jezioro.Mimo, że do końca nie wiedziałam jak potoczy się historia, wydaje mi się, że nie miała ona zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o port, do którego mogłaby zawinąć. Myślę też, że nie port w tej opowieści był najważniejszy. To, co ja znalazłam w tej książce, to potwierdzenie, że idę dobrą drogą, jeśli tylko daję się prowadzić intuicji. Nie powiem, że bohaterki były dla mnie wzorem, lecz wyczuwałam jakieś pokrewieństwo dusz, a tym samym potwierdzenie moich wyborów. Zupełnie jakby ktoś objął mnie ramieniem i spojrzał z uśmiechem głęboko w oczy.I trochę mi ulżyło.

  • ejotek

    Jest to książka ebook nostalgiczna, spokojna, bez akcji czy zdarzeń umilających czas podczas czytania powieści obyczajowej. "Dom ponad jeziorem smutku" jest lekturą z rodzaju chaotycznych, zagmatwanych a chwilami nudnych, gdyż opisy jakie zastosowała autorką mogą być dla fanów konkretów nie lada wyzwaniem. Autorka czasami odwołuje się do motywów biblijnych a tematy jakie porusza na kartach książki to głównie powodzie, pożary czy ingerencja otoczenia w niekoniecznie właściwe sposoby wychowawcze sąsiadów.Co denerwowało mnie w książce? To dość nieprawdopodobne, lecz barwność. Pani Robinson zastosowała w niej zbyt dużo opisów, w których generalnie się gubiłam, nierzadko musiałam powracać do poprzednich akapitów, by odzyskać utracone przez to wątki. Jak się okazuje w praktyce, nie każda barwnie napisana książka ebook funkcjonuje na własną korzyść. Drugim powodem mojego zdenerwowania jest fragment fabuły - ślepe podążanie za ciotką młodej Ruth. Kobieta wychowywana stale przez kogoś innego, nie mająca skąd zaczerpnąć wzorców tak zapatrzyła się w ciotkę, iż zatraciła siebie. Nawet utrata kontaktów z siostrą nie przywróciła jej samodzielnego myślenia i szansy na inne życie, być może bardziej świadome.

  • Sosenka

    "Dom ponad jeziorem smutku" to cudowna książka, o wyjątkowo specyficznej atmosferze, która udziela się już od pierwszego wersu. Zdecydowanie zgadzam się z innymi czytelnikami, że nie da się "połknąć" tej lektury, trzeba się nią powoli delektować i dawkować w małych porcjach, ponieważ tylko wówczas można docenić jej przesłanie, sens. Z początku może zaskoczyć brak konkretnej akcji, szybkiego tempa i zwrotów akcji, lecz właśnie ten spokój jest tutaj najpiękniejszy. Momentami ma się wrażenie, jakby historia została opowiedziana wierszem. Nie da się omówić w kilku zdaniach na czym tkwi tajemnica jej wspaniałości i prawdopodobnie trzeba go odkryć po prostu czytając książkę. Autorką jest Marilynne Robinson, obecnie nauczycielka i wykładowczyni na Uniwersytecie w Iowa. Od lat pisze książki, a każda z nich jest nagradzana i chwalona. Już w czasach swego debiutu zyskała grono nieustannych czytelników i zdobyła cenne nagrody literackie. Myślę, że warto choćby dlatego zatrzymać się przy tej lekturze i zagłębić w nią ze skupieniem.

  • Keysha

    Kiedy znalazłam na półce "Dom ponad jeziorem smutku" miałam wrażenie że mam do czynienia z romansem. Niemniej skuszona tytułem i zapowiedzią postanowiłam dać tej książce pdf szansę. Muszę przyznać że miałam nosa, ponieważ opowieść Robinson jest doskonałą lekturą. Ze sprawnie poprowadzoną fabułą i idealnie zarysowanymi postaciami.

  • Cyla

    Cudowne to to byłoJ"Dom ponad jeziorem smutku" to książka, która na pewno na długo zostanie w mojej pamięci i pewnie jeszcze nie raz do niej wrócę. Opowieść trochę smutna, melancholijna lecz i nieprzewidywalna. Jest to powieść, którą czyta się z zapartym tchem, pomimo tego, że akcja nie jest błyskawiczna. Najlepsza z najlepszych.

  • Pinko

    Początkowo sama zastanawiałam się ponad tym, co czytam- ot, historia sióstr, które były przerzucane od jednej osoby do drugiej. Poznawałam ich codzienność, uczucia względem babci, sióstr dziadka czy później ciotki... Ruth dzieliła się ze mną ich światem. Nie jest to książka ebook o dzieciach, które w jakikolwiek sposób cierpią przez wszystko, co ich dotknęło; to prawda, ich matka staje się częstym tematem rozmów pomiędzy nimi, a gdy opiekę ponad nimi zaczyna sprawować nieprzewidywalna Sylvie, robią wszystko, by odwieść ją od porzucenia ich. Ciężko orzec, czy takowy plan kiedykolwiek zrodził się w głowie kobiety, choć znając jej wędrowniczy tryb życia można się domyślać odpowiedzi. Najbardziej wciągnęłam się, gdy Lucille postanowiła iść swoją życiową drogą, zaś Ruth pozostała w domu tylko z Sylvie. Jak już wspominałam, dziewczyna była dość specyficzna, co zresztą odzwierciedlało się także ... w wystroju jej otoczenia. O ile to jest trafne określenie. Zazdroszczę dziewczynie odwagi do życia w taki sposób.

  • Meliska

    Kiedy sięgałam po "Dom ponad jeziorem smutku" spodziewałam się atmosfery ulotności, tajemniczości, niejednoznaczności, a także czegoś na kształt niepokoju... Bo, według mnie, już sama okładka prowokuje do takiego myślenia. Tytułowe jezioro zdaje się być niezmiennym, niemym świadkiem dramatów rodziny Ruth i Lucille... Głęboka lektura, polecam.