Doktryna śmiertelności. Tom 3. Gra o życie okładka

Średnia Ocena:


Doktryna śmiertelności. Tom 3. Gra o życie

Gry przerastające najśmielsze marzenia i… najgorsze koszmary.Ostatni tom trylogii „Doktryna śmiertelności” dla wielbicieli rzeczywistości cyfrowych.Michael jest graczem, który bez wątpienia lepiej czuje się w świecie wirtualnym niż realnym. Jego gry nie przypominają jednak zupełnie nieszkodliwej formy rozrywki. W grach, które preferuje Michael, wydarzenia z cyberprzestrzeni zostają przeniesione wprost do świata realnego i zaczynają przyćmiewać prawdziwe życie. Zaledwie kilka tygodni temu pogrążanie się we Śnie Michael sądził za coś zabawnego. To się jednak zmieniło. VirtNet jest najnowocześniejszym i najoryginalniejszym systemem oferującym swoim użytkownikom rozrywkę, jakiej nie dostarczy im nikt inny. Największą zaletą VirtNetu jest to, że można do niego wejść nie tylko umysłem, lecz i ciałem. To uczucie pochłaniające gracza bez reszty Michael miłował najbardziej. Niestety i to się zmieniło. Teraz za każdym razem, gdy chłopak zatapia się w wirtualnym świecie, kładzie na szali własne życie.Trylogia autora literackiego i filmowego hitu "Więzień labiryntu".

Szczegóły
Tytuł Doktryna śmiertelności. Tom 3. Gra o życie
Autor: Dashner James
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Doktryna śmiertelności. Tom 3. Gra o życie w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Doktryna śmiertelności. Tom 3. Gra o życie PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Ksiazkomania

    Doktryna Śmiertelności to trylogia stworzona przez Jamesa Dashnera, którego większość czytelników zna za sprawą serii „Więzień Labiryntu”. „Gra o życie” to trzecia, i ostatnia, element trylogii. To tutaj kończy się nasza przygoda z VirtNetem. Tutaj poznamy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas zapytania i to tutaj dowiemy się, kto tak naprawdę jest przyjacielem, a kto wrogiem Michaela. „Uważał się za jednego z najlepszych hakerów. Lecz to nie miało dla niego żadnego sensu. Był zagubiony. Zamiast walczyć, poddał się bólowi i spróbował odpłynąć w czarne zapomnienie. Jednak stale tutaj był, a rozpacz rozpościerało się przed nim bez końca.” Michael zostaje uwolniony z więzienia i razem z przyjaciółmi a także zaprzyjaźnionymi Tworami stawia czoło wrogom. A oni się mnożą. Agentka Weber, Kaine i zbuntowane Twory, które chcą zawładnąć ludźmi. W świecie dochodzi do katastrof i tylko Michael i jego bliscy są w stanie pokonać zło. „Miał wrażenie, że potężna pięść boleśnie i bezlitośnie zaciska się na jego sercu.” „Gra o życie” kończy naszą przygodę z Tworami, VirtNetem i grupą przyjaciół, którzy zrobią dla siebie niemal wszystko. Lecz niestety wydaje mi się, że to zakończenie trylogii nie jest już takie porywające, jak dwie poprzednie części. Czegoś zabrakło. Książkę czyta się co prawda szybko, ale miałam wrażenie, że jest nieco naciągana. Akcja goni akcję, ale przeskakiwanie z wątku do wątku i kręcenie czytelnikiem jest zbytnio przesadzone. Niestety ta element Doktryny Śmiertelności wypadła najgorzej. „Gra o życie” napisana jest, tak jak dwie poprzednie części, w trzeciej osobie. Ja osobiście wolę powieści pisane w narracji pierwszoosobowej, lecz tutaj nic nie sprawiało mi trudności w czytaniu. Książkę czyta się lekko. Dashner nie zrezygnował z pobudzania fantazji u czytelnika i w „Grze o życie” też nie brakuje wirtualnych obrazów. Czytelnik ma szansę na sprawdzenie granic własnej wyobraźni. A twórca ma talent do pisania o rzeczach wirtualnych i komputerowych. To co oddaje na kartkach własnej powieści to prawdziwa gratka dla maniaków komputerowych. Także cała trylogia jest doskonała dla graczy. Bohaterowie to te same, bardzo nieźle wykreowane postacie. Choć pojawiają się nowi bohaterowie, to główna uwaga skupia się na Michaelu. Momentami miałam wrażenie, że i ta postać przemieniła się na minus. Czasami zachowanie głównego bohatera jest nieco irracjonalne i łatwowierne. Może to przez to, że cała fabuła była dla mnie niezbyt przystępna i trochę się na niej zawiodłam. Postacie drugoplanowe są tłem dla całej powieści. Tworzą naprawdę zgrana paczkę. Dashner nieco przesadził z zawiłością powieści i niestety zdarzają się momenty, w których nie możemy się połapać kiedy mamy do czynienia z tworem, a kiedy z człowiekiem. James Dashner mądrze wplata do fabuły wątek przyjaźni. Prezentuje on jak kluczowa jest przyjaźń, zaufanie i poświęcenie. Cała trylogia ma mocny fundament w postaci tej ważnej wartości, jaką jest przyjaźń. Michael ma własnych przyjaciół, którzy nie odwracają się od niego, gdy wychodzi na jaw, że ten jest Tworem. Twórca skupił się na pokazaniu jak kluczowe i cenne jest zaufanie. Myślę, że młodsi czytelnicy odnajdą niejedną pouczającą lekcję życia w tym wirtualnym świecie. Doktryna Śmiertelności to trylogia godna polecenia. Mimo słabej ostatniej części z czystego serca mogę polecić całą serię wielbicielom fantastyki i świata gier. Dashner postawił na fantastykę, w której góruje przyjaźń i poświęcenie. Książki dedykowane są głównie do młodzieży. ponieważ to oni powinni odkrywać tak kluczowe wartości. A wiadomo, że młodzi ludzie to nierzadko gracze komputerowi więc jestem pewna, że fabuła Doktryny Śmiertelności przypadnie im do gustu. http://ksiazkomania-recenzje.blogspot.com/

  • Daniel Muniowski

    Po lekko przekombinowanej Regule myśli, miałem obawy, że i w Grze o życie Dashnera nieco za bardzo poniesie fantazja. To parcie na hollywoodzki hit, gdzie sequel zawsze musi być bardziej wybuchowy i wypełniony akcją, potwornie mnie drażni. Lecz z drugiej strony nie mógłbym nie poznać zakończenia tej historii. Zwłaszcza, że to naprawdę kawał dobrej serii. Finał Reguły myśli postawił wszystko na głowie idąc w kierunku znanym z Incepcji. Efekciarstwo wysunęło się na pierwszy plan, w związku z czym drugi tom zakończył się z hukiem. I to dosłownie. Na szczęście trzeci wraca do korzeni – sieci spisków i sekretów a także odkrywania idealnie skonstruowanego, wirtualnego świata. Już początek daje nadzieję na to, że Gra o życie odchodzi od tradycji wybuchów, a wraca do tego, za co pokochałem tę trylogię – W sieci umysłów. Akcji tu nie brakuje, choć zdaje się być lepiej dopasowana do toku fabuły. Powiedziałbym wręcz, że w całej swej dynamice, Gra o życie powraca do tempa słynnego z pierwszego tomu. A to już duży atut tej książki. Oczywiście, nie zabrakło wyższego stopnia wtajemniczenia – eksploracja świata przedstawionego przechodzi na inny poziom i, co tu wiele ukrywać, niejednokrotnie ociera się o przekombinowanie. Niezależnie od tego, w którym miejscu wszechświata stworzonego przez Dashnera byśmy się znaleźli, zawsze okazuje się, że ma on jeszcze dodatkową głębię. I zanurzamy się w nią. Coraz głębiej i głębiej, aż chwilami mózg zaczyna się gotować, a z uszu bucha para. Dashner stawia w tym tomie na brutalne rozwiązania i nie braknie zaskoczeń, lecz znowuż jego bohaterowie nie do końca będą potrafili udźwignąć rolę tak tragicznych zdarzeń. Choć twórca stara się jak może, Michael traci w Grze o życie na wiarygodności. Jest zupełnie jak Thomas z Więźnia labiryntu – żyje swoim życiem i ciągnie za sobą fabułę, by od czasu do czasu przysiąść cichutko na ziemi i rozpaść się na milion kawałków. Szwankują emocje. Lub ich nie ma, lub są przesadzone. Tyle w temacie głównego bohatera. Z kolei drugoplanowi zostali zepchnięci na dalszy plan i pojawiają się jako jednobarwne tło. Całość ratuje fakt, że Dashner tak skonstruował fabułę Gry o życie, że te mankamenty prosto przeoczyć. Spisek goni spisek i wkrótce nie wiadomo już, kto po czyjej jest stronie. Strasznie mi się spodobał relatywizm w tej historii. Wyraźne zatarcie granicy pomiędzy dobrem, a złem. Wskazanie racji wszystkich stron i podsunięcie różnorakich rozwiązań, z których żadne nie jest idealne. W tym tkwi mądrala tej książki i jej największa siła. I strasznie mnie cieszy, że w tym najistotniejszym nurcie fabuły, twórca nie potknął się i wykreował trzymający w napięciu thriller. Lecz skoro są i wzloty, muszą być również upadki: finał łatwo z gry komputerowej. Ostatni level i już wszystko jasne. Na szczęście akcja dynamicznie przenosi się do bardziej rzeczywistych realiów i znowuż to ratuje tę książkę. Fajne zagranie. Podsumowując Grę o życie, nie mogę nie wspomnieć o tym, że Dashner naprawdę wykreował kawał dobrego świata. Skomplikowanego, ryjącego mózg i głębokiego jak studnia bez dna, lecz – co najistotniejsze – spójnego i logicznego. Bywa chaotycznie, bywa dziwnie, lecz nie bywa głupio. Fabularnie również jest dobrze – starczy przyznać, że fabuła ciągnie za sobą bohaterów i osłania ich swoim płaszczykiem, dzięki czemu nie widać, że – w przeciwieństwie do skomplikowanego i zawiłego świata VirtNetu – brakuje im głębi. Z czystym sumieniem: to dobre zwieńczenie serii. Nie najlepsze, lecz naprawdę satysfakcjonujące.

  • dobra.ksiazka

    Michael przekonał się, że VirtNet nie niesie już ze sobą przyjemności. Choć chłopak w pewnym stopniu uporał się ze świadomością, że jest tworem, a nie człowiekiem z krwi i kości, to cyberterrorysta Kaine ma przygotowaną kolejną niespodziankę. Otóż łotr planuje doszczętnie zniszczyć ludzkość i pełnić władzę. Główny bohater wraz z Sarą i Brysonem chcą mu to udaremnić, jednak pewne okoliczności sprawiają, że zastanawiają się, czy Kaine jest rzeczywiście ich największym wrogiem. Cykl Doktryna Nieśmiertelności to moim zdaniem powiew świeżości, jeśli chodzi o tego typu książki dla młodzieży. James Dashner daje nam zasmakować świata, gdzie gry i sztuczna inteligencja mają olbrzymi wpływ na rzeczywistość i stanowią realne zagrożenie. Z jednej strony wydają się być wspaniałą rozrywką, gdzie można poznać prawdziwych przyjaciół, a z drugiej tworzą niebezpieczeństwo w postaci Kaine'a. W tym tomie Michael przekonuje się, że ten facet nie jest czystym złem, a to, co go do tej pory spotykało było olbrzymią manipulacją. Razem z Sarą i Brysonem próbują sobie to wszystko poukładać i stawić czoła wrogowi numer jeden. Bardzo polubiłam trio graczy, zawsze fajnie ze sobą współpracowali, dlatego jestem wściekła na autora za to, co zrobił z jednym z nich. Momentami Michael irytował mnie własnymi nieprzemyślanymi zachowaniami, lecz stale uważam, że jest to bohater, którego da się lubić. Im dalej zbliżaliśmy się do zakończenia historii, tym większy mętlik czułam. O ile oswoiłam się już z realiami VirtNetu, to pisarz ciągle wprowadzał nowe rzeczy i już sama nie wiedziałam, co losy się na jawie, a co nie. Zapewne był to celowy zabieg, lecz nie przypadł mi do gustu, gdyż momentami nie wiedziałam, na czym stoją bohaterowie, a także kto jest tym złym, a kto ofiarą. Te zawirowania sprawiły, że ta element podobała mi się mniej niż poprzednie, a i samo zakończenie nie było raczej satysfakcjonujące. Zakończyło się w takim momencie, że z powodzeniem mógłby powstać tom czwarty. Stale pozostaję wielbicielką stylu pisania Jamesa Dashnera, gdyż ma w sobie coś, co sprawia, że czytelnik nie może się oderwać od jego książek. Lekki i przystępny mowa był pomocny przy zagłębianiu się w cyfrowe rzeczywistości. "Gra o życie" nie była tak porywająca jak pozostałe części trylogii, lecz cieszę się, że zakończyłam tę historię i poznałam zakończenie. Ogólnie przyjemnie wspominam Doktrynę Śmiertelności i uważam, że najbardziej przypadnie do gustu wielbicielom s-fi o szybkiej i wartkiej akcji.

  • kate627

    UWAGA! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ I DRUGIEJ CZĘŚCI [W SIECI UMYSŁÓW ORAZ REGUŁA MYŚLI]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! Najlepsze zastosowanie: Kiedyś Sara, Bryson i Michael byli zwykłymi dziećmi zanurzającymi się w świat VirNetu. Grali ramię w ramię, niekiedy grzebali w kodzie, żeby poddał się ich woli. Czerpali radość z każdej przygody i cieszyli się każdą chwilą spędzoną razem. Jednak to wszystko się zmieniło, kiedy agentka Webber z Służb VirNetu poprosiła ich o pomoc w zgładzeniu Kaina, potężnego tworu. Od tamtej pory ich życie nie jest takie samo. Michael dowiedział się, że wcale nie jest człowiekiem, lecz tworem, którego Kaine chce wykorzystać do swoich celów. Właśnie z tego powodu chłopak zajął ciało Jasona Portera. Nie było i stale nie jest to dla niego łatwe. Wie, że jeśli pojawi się taka sposobność, będzie musiał oddać ciało. Nie chciał zabierać Jasonowi życia. Zanim jednak to nastąpi muszą raz na zawsze rozprawić się z Kainem a także Służbami VirNetu, które wcale nie są takie święte. Sara, Bryson i Michael wraz z małą pomocą ruszają w pełną niebezpieczeństw drogę, która musi zakończyć się sukcesem. W innym wypadku cały świat pogrąży się w chaosie. Twory będą zajmowały ciała zwykłych ludzi i każdy będzie musiał mieć się na baczności. Nic nie jest łatwe. Rozwiązania również. Jednak jakieś decyzje trzeba będzie podjąć. Nawet jeśli trzeba będzie przypłacić je życiem. Tykać to kijem?: Po przeczytaniu Reguły myśli stwierdziłam, że dokończę przygodę z tą serią. Mimo że nie jest to najlepszy cykl jaki miałam okazję czytać, to stwierdziłam, że sprawdzę jak się kończy, żeby móc Wam opowiedzieć komu najbardziej się spodoba. Na całość zapraszam na: http://poradnikpozytywnegoczytelnika.blogspot.com/2017/02/Gra-o-zycie.html

  • Agnieszka Isztar Matłoka

    Gra o życie to finał trylogii Doktryna Śmiertelności, której autorem jest słynny z trylogii Więźnia Labiryntu, James Dashner. Czy zakończenie serii jest na poziomie godnym wcześniejszych tomów? Czas się przekonać. W powieści ukazana jest alternatywna rzeczywistość, w której fikcja miesza się z realiami w stopniu nam nieznanym, jeszcze. Czytelnik czasem nie nadąża za tokiem myśli autora, bohaterowie tak dynamicznie przeskakują między dwoma światami, że trudne może być znalezienie się w sytuacji. Bohaterowie, choć przypadli mi do gustu to niestety nie poczułam szczególnej więzi z nimi. Kibicowałam im, życzyłam powodzenia w misji, lecz nie do końca utożsamiałam się z którąś z postaci. Twórca postanowił trochę urozmaicić całość i bohaterowie nie sa ukazani jedynie w dobrym albo złym świetle. Każda z postaci to mieszanka niezłych i złych cech, nie ma tu podziału na białe i czarne, wszystko jest mieszanką tych barw. Zależnie od sytuacji bohaterowie podejmują dobre albo złe decyzje, które w następstwie mają olbrzymi wpływ na całą resztę. cała recenzja: http://isztarbooks.blogspot.com/2017/02/gra-o-zycie-doktryna-smiertelnosci.html

  • Klaudia Mordarska

    Czasami gra może łudząco przypominać rzeczywistość... lub się nią stać. Wyobraź sobie, że wszystko to, co ograniczało się jedynie do wirtualnego świata, powoli wymyka się spod kontroli i zaczyna zagrażać ludzkości. Co jeśli jest już za późno na jakikolwiek ratunek? Twory mogą okazać się sprytne i każda próba ocalenia będzie bezcelowa... Podobały mi się poprzednie tomy Doktryny Śmiertelności i byłam bardzo ciekawa, jak twórca postanowi zakończyć tę historię. Na początku trudno było mi się wciągnąć, lecz w pewnym momencie nastąpiła lawina tragicznych wydarzeń, które sprawiły, że nawet się nie obejrzałam, a przewróciłam ostatnią stronę. W książce pdf została ukazana rzeczywistość, w której granice między fikcją, a realiami stopniowo zanikały. Nie do końca orientowałam się w tej wirtualnej rzeczywistości, były momenty, kiedy nieco gubiłam się w skomplikowanej technologii, innowacyjnej sztucznej inteligencji, czy samym VirtNecie, który przestał być rajem, a stał się groźnym miejscem. Nie czułam szczególnej więzi z bohaterami. Twórca namieszał mi nieco w głowie, raz po raz umieszczając postacie to w dobrym, to w złym świetle. Już sama nie wiedziałam kto jest warty zaufania. O ile w poprzednich tomach wszystko kręciło się wokół Kaine'a i Michaela, to w Grze o życie istotną rolę pełniła też agentka Weber. Na jaw wyszła cała prawda o niej. Miła dosyć złożoną osobowość, a wyrazistości dodawała jej nutka szaleństwa, która czyniła z niej nieco nieobliczalną osobę. Zakończenie można uznać za udane. Poznałam odpowiedzi na własne pytania, a wszystko zostało właściwie domknięte. Spodobał mi się nawet wątek romantyczny. Twórca troszkę pokomplikował niektóre relacje, jednak muszę przyznać, że ciekawie sobie to obmyślił. Podsumowując, Gra o życie to niezły finał trylogii. Nie brakuje akcji i desperackiej potyczki o dzieje ludzkości opanowanej przez nadzwyczaj inteligentne wirtualne twory. Ta seria nie jest niczym nadzwyczajnym, lecz miło mi się ją czytało. Zostałam wciągnięta w cyberprzestrzeń, z której trudno się wydostać. Myślę, że powinna się spodobać wielbicielom gier i fikcyjnych światów, gdzie zacierają się wszelkie granice... zagubiona-wslowach.blogspot.com