Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Młody radiowiec, Gwidon Michałowicz, przejmuje słynne słuchowisko, którego autor zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Próbując dopisać zawieszoną historię i rozwiązać tajemnicę śmierci poprzednika, Gwidon prosi o pomoc aktorów, którzy współpracowali przy realizacji programu. W ten sposób poznaje Agnieszkę, młodą techniczkę, która wydaje się nie pasować do rzeczywistości lat siedemdziesiątych. Nagle Gwidon przenosi się do świata ze słuchowiska. Jednakże piękno międzywojennej Warszawy dynamicznie znika wraz z kolejnymi doniesieniami o spisku, który uknuł zagadkowy lekar Styks.Tymczasem sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli, bowiem bohaterowie programu radiowego zaczynają przenikać do rzeczywistości Michałowicza.Gwidona goni czas, śledztwo wymaga rozwiązania, a w dodatku z każdym kolejnym krokiem postawionym między światami wzrasta niebezpieczeństwo dla obydwu rzeczywistości. A lekar Styks tylko na to czeka.Najlepsza opowieść Marcina Wolskiego - mistrza literatury o nieskrępowanej wyobraźni.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Doktor Styks |
Autor: | Wolski Marcin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Rok wydania: | 2011 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Marcin Wolski był jednym z pierwszych polskich pisarzy, który przekonał mnie pomysłowością i fantazją do rodzimej twórczości na styku przygody i fantastyki. Po przeczytaniu „Doktora Styksa” widać, że twórca stale jest w formie i nawet wykorzystując pewne fragmenty z wcześniejszych powieści, potrafi stworzyć z nich nową jakość. Trochę erotyki, sympatyczny, zakochany i nieświęty, choć przyzwoity bohater, przenikanie się teraźniejszości z przeszłością a także prawdy z fikcją tworzą zadziwiający, wciągający melanż. Rzecz losy się m.in. w redakcji radiowej w czasach PRL-u. Klimat tamtych lat i specyficznego środowiska radiowców Wolski oddaje obrazowo i w dużo mówiący sposób. Nie ukrywa, jak dużo decyzji w tamtych czasach miało polityczne tło, jak sobie radzono z naciskami z góry i że talent mógł nie wystarczyć, by utrzymać się na powierzchni. Marcin Wolski nie zapomniał przy tym, że takie info dla czytelnika to tylko tło, a właściwy punkt ciężkości leży gdzie indziej. I chwała mu za to