Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Osiągnąwszy wiek, w którym niemalże wszystkie bliskie mu osoby odeszły albo rozjechały się po świecie, Andrew Blake nie ma już nawet ochoty na żarty ze swoim kolegą z młodości, Richardem. Pod wpływem nagłego impulsu postanawia przekazać stery własnej małej angielskiej firmy w ręce zaufanej asystentki i zatrudnić się w charakterze majordoma we Francji, w rodzinnym państwie własnej zmarłej żony. Na miejscu nikt nie zna jego prawdziwej tożsamości i to mu się podoba. Niestety, kiedy Andrew pojawia się w posiadłości rodziny Beauvillier, nic nie wygląda tak, jak to sobie wyobrażał… Wdowa Nathalie, jego szefowa, zaskakuje osobliwymi zwyczajami... Z kucharką Odile nie jest prosto znaleźć wspólny język, biorąc pod uwagę jej wybuchowy charakter i skrywane tajemnice. Młoda gosposia, Manon, wydaje się zagubiona i zrozpaczona. Zarządca majątku, Philippe, mieszkający w głębi parku, z jakiegoś powodu trzyma się na dystans z resztą mieszkańców posiadłości. No i trzeba jeszcze wkraść się w łaski imponującego kocura o imieniu Mefisto. Andrew wie, że nie ma już wyboru. On, który był przekonany, że jego życie dobiega końca, będzie musiał zacząć je od nowa…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Do usług szanownej pani |
Autor: | Legardinier Gilles |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Sonia Draga |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Andrew Blake to 63-letni właściciel nieźle prosperującej firmy produkującej metalowe pudełka. Stał się jej posiadaczem, dziedzicząc ją po śmierci ojca. Interesem zajmuje się wspólnie z Richardem, swoim długoletnim przyjacielem. Jeśli chodzi o życie rodzinne, ma dorosłą już córkę, a od 7 lat jest wdowcem po śmierci Diane. Facet pogrążony jest w cierpienia po stracie ukochanej kobiety. Stan w jakim obecnie się znajduje sprawia, że jego relacje na linii ojciec-córka zostają nadszarpnięte.W najmniej oczekiwanym momencie dopada człowieka zmęczenie. Fizyczne jak i psychiczne. Te dolegliwości dopadły też Andrew. Własne samopoczucie może w pewnej części zrzucić na własny wiek, pozostała element ma związek z przeszłością.Pewnego dnia decyduje się powierzyć firmę pod opiekę sekretarki i Richarda. A on wyrusza w samotną podróż do Francji. Obrany kierunek nie jest przypadkowy.Posiadłość Domaine de Beauviller, to zagadkowe miejsce z jeszcze bardziej zagadkową i intrygującą właścicielką. Właśnie tu postanowił zakotwiczyć Andrew na czas własnego pobytu na francuskiej ziemi. Lecz nie jako turysta. Będzie pełnił rolę...majordoma.Czym tak naprawdę zajmuje się osoba pełniąca rolę majordoma? Zacznę może od wyjaśnienia samego pojęcia "majordom". W tym celu wgłębię się w czeluść internetu. Majordom ( łac. maiordomus, staropol, domorad, czyli starszy domu ). W średniowiecznej Europie urzędnik zarządzający dworem możnowładcy, marszałek dworu. Do jego obowiązków należało ściąganie podatków, dowodzenie wojskiem królewskim i przewodnictwo sądowi pałacowemu*. W dzisiejszych czasach funkcja ta postrzegana jest troszkę inaczej. Pierwsze skojarzenie: otwieranie drzwi nowo przybyłym gościom i trzymanie pieczy ponad resztą służby.Wróćmy do książki...Ile razy w swoim życiu wypowiadamy te słowa: mam już dość; najchętniej to rzucił/a bym to wszystko. Gdyby to tylko było takie łatwe w wykonaniu. Dla Andrew było. Rzucił wszystko i wyruszył w podróż. Co niektórzy mogą pomyśleć, że była to zwykła ucieczka od problemów, lub początki depresji. Nic bardziej mylnego. Wyjazd do Francji okazał się czymś wyjątkowym. Tą wyjątkowość w znacznej mierze zawdzięcza miejscu w którym się znalazł. Budynek zrobił na facetowi ogromne wrażenie. Przypominał zamek otulony z każdej strony lasem i murem. Stojąc przy drzwiach, niespodziewanie na ciele pojawia się "gęsia skórka", zachwyca monumentalnością. Posiadłość może poszczycić się specyficznym klimatem, który da się odczuć, już od momentu przekroczenia jej progu. I nie przyczynił się do tego tylko aspekt architektoniczny. Ma w tym własny udział także czynnik ludzki, a dokładniej osoby, które ją zamieszkują.Cała gromadka stworzyła coś pięknego. Coś co spowodowało, że nie mogłam oderwać się od książki. Właścicielka ogromnej posiadłości, a zarazem skryta, starsza Pani pełna wdzięku i specyficznego uroku, która zmagała się w zaciszu własnego pokoju z dość poważnymi problemami. Odile, kucharka dla której kuchnia była miejscem gdzie czuła się jak królowa. Manon, młoda pokojówka, przeżywająca własną pierwszą nastoletnią miłość, Phillippe Magnier, zarządca o ciekawym usposobieniu. Nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednym książkowym bohaterze. Pięknym i bardzo inteligentnym kocie Mefisto.Nie wiem dlaczego, lecz książki w których pojawia się koci albo psi bohater traktuję jakoś inaczej. Może dlatego, że jestem fanką zwierząt, a szczególnie psów.Nagłe pojawienie się nowego lokatora powoduje lekkie zamieszanie wśród pozostałych mieszkańców. No właśnie co można powiedzieć, o głównym bohaterze. Na pewno to, że ma w sobie wielkie pokłady serdeczności, a własną wrodzoną ciekawość wykorzystuje do spełniania niezłych uczynków. Własnymi poradami potrafi pocieszyć najbardziej strapionego tylko jakoś sam sobie nie potrafi pomóc. Czy nowe otoczenie, nowi ludzie pomogą mu odnaleźć sens życia? Czy zdobędzie się na odwagę stanąć twarzą w twarz z przeszłością.Gilles Legardinier to pisarz o wielu twarzach. Jego twórczość nie ogranicza się tylko do jednego gatunku literackiego. Ma na swoim koncie książki z wątkiem komediowo-obyczajowym, z dreszczykiem, a także książeczki skierowane do młodego czytelnika. "Do usług szanownej Pani" można sklasyfikować do pierwszej grupy. Książka ebook została napisana w sposób, który skłania do refleksji, jednocześnie w trakcie jej czytania na naszej twarzy pojawia się uśmiech. Poważna tematyka przeplata się z wątkiem humorystycznym, który dawkowany jest w odpowiednich ilościach."Do usług szanownej Pani" to lektura ku pokrzepieniu serc. Jeśli zastanawiasz się czy bezinteresowne pomaganie ma w ogóle sens, po przeczytaniu książki twoje wątpliwości zostaną w jednej sekundzie rozwiane. Dobre słowo, czy zwykły gest może zdziałać cuda. Jest taka cudowna myśl, którą warto sobie wziąć głęboko do serca:"Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, bo wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas." Flora Edwards
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką jednakżę na pewno nie ostatnie. Zdecydowanie pisarka skradła moje serce wyjątkową i niepowtarzalną fabułą. Jest to idealna oferta dla wszystkich, którzy uwielbiają temat "przemijania" ja jestem zachwycona. Zalecam gorąco!