Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Arcydzieło reportażu wojennego spisane przez współtwórcę filmu "Czas Apokalipsy".Nikt nie pokazał wojny w Wietnamie tak jak on. Michael Herr przez dwa lata (1967-1969) pracował jako korespondent pisma "Esquire". Towarzyszył żołnierzom na froncie, był świadkiem ich wojennego delirium. Po powrocie spisał "Depesze" - własną jedyną, uważaną za majstersztyk, książkę. W literacko olśniewający sposób przedstawił w niej to, co zobaczył w Wietnamie: obłęd, szał zabijania, tłumiony narkotykami strach, roztrzaskaną ludzką psychikę. Tekst - pełen hipnotycznych wizji, poetyckich metafor i żołnierskiego slangu - oddając stan surrealnego upojenia wojną, jest równocześnie jej sugestywnym oskarżeniem. Niektóre z postaci sportretowanych w "Depeszach" nieustanny się pierwowzorami bohaterów filmu Coppoli "Czas Apokalipsy", którego Herr był współscenarzystą. Reportaż, opublikowany w Stanach Zjednoczonych w 1977 roku, dynamicznie stał się klasykiem gatunku. Po polsku ukazuje się po raz pierwszy. Od wydawcy:Czasem człowiek stawał jak wryty, totalna dezorientacja, zero wskazówek, i myślał: „Gdzie ja, kurwa, jestem?", to był jakiś nienaturalny styk Wschodu z Zachodem, opłacony kalifornijski korytarz w głąb Azji, który sobie wyrąbaliśmy, wypaliliśmy, a później już nikt nie pamiętał, po co.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Depesze |
Autor: | Herr Michael |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Karakter |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Nieźle napisane, pierwsza relacja z wojny w Wietnamie, która tam autentyczne przenosi. Strach, zmęczenie, ból i niemoc przekute w słowa. Wojna na gorąco oczami korespondenta.
I left for Vietnam as a boy, I come back as a monster...
Literacki hardcore. Jedyna książka, którą spisał Michael Herr - korespondent wojenny w Wietnamie i współscenarzysta „Czasu apokalipsy”. Historia opowiadana w atmosferze przesyconej dymem z marihuany, opium i haszyszu z dodatkiem odoru zwłok, strachu, oparów białego fosforu zwanego „Willy Peter”, spalin, potu, „Agenta Orange” i wszechobecnego napalmu. Kraina 19-letnich czy 20-letnich starców, którzy widzieli już wszystko, tworzących, jak spisał Autor: ”…Mieszankę mieliśmy tam niesamowitą: początkujący święci, zaawansowani psychopaci, nieświadomi lirycy i tępe, podłe sqrvysyny, którym cały rozum poszedł w kark…”. To nie jest lektura na leniwe niedzielne popołudnie i zdecydowanie nie zalecam jej ludziom o słabych nerwach i wrażliwych żołądkach. Nadmiar fantazji plastycznej również może przynieść niepożądane skutki. Przy tej książce pdf „Cienka, czerwona linia” Jamesa Jonesa jawi się jako lektura dla cnotliwych pensjonarek. Nie ma tu nic o bohaterstwie, poświęceniu dla Ojczyzny (obowiązkowo przez wielkie "O"), patriotyzmie i innych „izmach” przepełniających książki autorów, którzy nie tylko realnej bitwy, lecz nawet bliskiego zaplecza frontu nie widzieli z odległości mniejszej niż kilkaset kilometrów. Jest za to wiele o strachu, bólu i poczuciu bezsensu: ”…Jak nie napi…lają tamci, to napi…lają nasi. Jedyna różnica, to w kogo pierd…nie, czyli, qrva, żadna różnica…”. O młodych chłopakach, którzy wracali na kolejne tury ponieważ nie potrafili się odnaleźć w rodzinnych domach. Wracali do Wietnamu, ku uldze swojej i najbliższych. Ponieważ jak znaleźć poczucie sensu w czymś, co Twórca postrzega jako: „…Czasem człowiek stawał jak wryty, totalna dezorientacja, zero porad i myślał: Gdzie jak qrva, jestem?, to był jakiś nienaturalny styk Wschodu z Zachodem, opłacony kalifornijski korytarz w głąb Azji, który sobie wyrąbaliśmy, wypaliliśmy, a później już nikt nie pamiętał, po co…”. Jest to jedna z tych książek, która powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich „genetycznych patriotów”, Ministrów Wojny i innych polityków, uznających za własne credo myśl Clausewitza, że „wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami”. Pewnie stary Prusak miał rację, tylko należy pamiętać o konsekwencjach tych „innych środków”. Ci, którzy podejmują takie decyzje nie pojawiają się za nierzadko w miejscach, gdzie zupełnie inni ludzie ponoszą konsekwencje ich czynów, a jak coś pójdzie źle, to politycy zawsze znajdą drogę na Zaleszczyki. Podczas lektury nasunął mi się jeszcze jeden cytat, lecz tym razem dotyczący korespondentów wojennych. To również klasyk - Fryderyk Nietzsche: ”Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań, ona też spogląda na ciebie.” Potwierdzeniem słuszności wyboru tego cytatu są dzieje Wojciecha Jagielskiego czy Krzysztofa Millera. http://niestatystycznypolak.blogspot.com
Czytasz tą książkę w domu czy pociągu, lecz za oknami widzisz wietnamską dżunglę a za plecami słyszysz czarnego sierżanta marines z Alabamy lub pryszczatego dziewiętnastolatka z dobrego białego domu w Illinois. Ponieważ tej książki się nie czyta tylko się ją słucha i wyobraża sobie człowiek te historię, które Ci żołnierze tej książki mu opowiadają swoim językiem, którego twórca nie ubarwia. Zaletą tej książki jest młodość. Młodość autora, który spisał ją przed ukończeniem trzydziestego roku życia, dzięki czemu mógł w moim mniemaniu lepiej zrozumieć młodych amerykańskich żołnierzy walczących z bezsensem tej wojny. Twórca pisze, że Wietnam zabrał im i jemu najlepsze dzieciństwo. Jagielski napisał, że wojna nie urzeka nikogo, kto choć raz ją widział i przeżył. Ta książka ebook jest potwierdzeniem tej tezy.