Demony na smyczy okładka

Średnia Ocena:


Demony na smyczy

Trzecia element bestsellerowego cyklu Anny Onichimowskiej. Bohaterowie ebooków "Hera, moja miłość" i "Lot Komety" stają przed świeżymi wyzwaniami. Kometa i Jacek, studiują i uczą się niełatwej sztuki bycia razem...

Szczegóły
Tytuł Demony na smyczy
Autor: Onichimowska Anna
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Agencja Edytorska EZOP
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Demony na smyczy w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Demony na smyczy PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • KZTK

    „Demony na smyczy” to finałowy tom losów rodziny Niwickich i Komety a także dowód na to, że Anna Onichimowska potrafi zamienić czytanie w prawdziwe uzależnienie. Tym razem bohaterowie przekonają się, jakie niebezpieczeństwo czeka na Nas po drugiej stronie ekranu i co się dzieje, gdy życie wirtualne zaczyna przysłaniać nam rzeczywistość.„Słowa się rozsypują, układają w nowe.” „Demony na smyczy” to moje trzecie i niestety ostatnie spotkanie z Grażyną, Kamilem, Jackiem i Kometą. Grażyna opuściła sektę i zaczęła nowe życie wypełniając je pracą w wydawnictwie. Kamil usiłuje odnaleźć szczęście w ramionach innej kobiety. Kometa i Jacek mieszkają razem, oboje studiują i starają się ułożyć wspólne życie. Nie jest to proste zadanie, Kometa stale jest targana sprzecznościami, a demony przeszłości, które zdawały się poskromione, próbują zerwać się ze smyczy… Autorka tym razem na celownik wzięła kłopot kontaktów z obcymi ludźmi za pośrednictwem internetu i portali społecznościowych, z których, nie ma, co ukrywać, obecnie korzysta większość osób. Internet ułatwia zbliżenie, czujemy się bezpieczni po drugiej stronie ekranu. Rzadko, kiedy podajemy własne prawdziwe dane. Po części wynika to ze względów bezpieczeństwa, lecz jest również drugi bardzo kluczowy powód. Upajamy się wolnością, jaką nam proponuje sieć. Możemy w niej być, kim chcemy, zakładamy różnorakie twarze w zależności od potrzeb i sytuacji. I nikt nie może nam mieć tego za złe. Kłopot zaczyna się dopiero wtedy, gdy zaufamy nieodpowiedniej osobie, a życie realne i wirtualne zaczynają się ze sobą przeplatać do tego stopnia, że nie potrafimy już odróżnić jednego od drugiego. „Demony na smyczy” znowu udowodniły mi, że Anna Onichimowska potrafi zamienić czytanie w prawdziwe uzależnienie. Po nieco rozczarowującym „Locie Komety” autorka powróciła w dużym stylu z finałowym tomem losów rodziny Niwickich i Komety. Gdyby poproszono mnie o podanie pierwszego skojarzenia, jakie przychodzi mi na myśl po lekturze trylogii Anny Onichimowskiej porównałabym ją do fotografie oprawionego w ramkę. Za szklaną powłoką obserwujemy szczęśliwą rodzinę. Kochające się małżeństwo z dwójką synów. Jednak im dłużej się przyglądamy, tym więcej niedoskonałości dostrzegamy. Na naszych oczach szkło zaczyna pokrywać pajęczyna pęknięć, a gdy wreszcie ustępuje i nic już nie chroni schowanego za nim fotografie okazuje się, że to co z pozoru wzięliśmy za szczęśliwy obraz rodziny jest tak naprawdę zestawem osobnych portretów osób, które niewiele mają ze sobą wspólnego. Wszystko zaczyna się rozpadać. Potem jest już tylko gorzej, ponieważ jak to w życiu bywa jedna katastrofa goni drugą. Czy ostatecznie uda się jednak uratować coś z zapamiętanego przez Nas obrazu rodziny? Tego już Wam nie zdradzę. Za to gorąco zachęcam do lektury, ponieważ naprawdę warto. Na sam koniec należy się także parę słów o samym wydaniu. Według mnie wydawnictwo Ezop naprawdę się postarało przy wydawaniu reedycji. Choć niektórzy mogliby uznać okładki za zbyt minimalistyczne, według mnie urzekają one swą prostotą, przy okazji doskonale oddając treść każdego z tomów. Cała trylogia pokazuje się na półce naprawdę elegancko. Trylogię Anny Onichimowskiej mogę bez najmniejszego wahania polecić zarówno najmłodszym jak i starszym czytelnikom. Jest to głęboka, poruszająca lektura, w której każdy znajdzie coś dla siebie.Ocena: 7,5/10