Recenzje

• Anonim

  2024-01-09

  Poznajemy cztery różnorakie bohaterki, dwie z nich pochodzą z tytułowej rodzinny a dwie pozostałe mają odmienne statusy społeczne. Olive a także Helen były bardzo interesującymi bohaterkami. Miały już zapewnioną przyszłość dzięki nazwisku więc ciekawie było śledzić ich dzieje i zmagania z możliwą przyszłością, której one chcą, a nie została im narzucona. Polubiłam je i naprawdę z zainteresowaniem śledziłam ich losy, a także kibicowałam żeby dostały to czego tak naprawdę pragnęły. Ruby również wzbudziła moją sympatię. Jej próby wzbudzenia zazdrości w Johnie starszym bracie Olive i Helen to była prawdopodobnie moja ulubiona rozrywka. Naprawdę zżyłam się z tą bohaterką, a jej motywy jakoś do mnie dotarły i były naprawdę logiczne. Rozumiałam jej tok rozumowania i popierałam jej decyzję, a to w jakim kierunku to wszystko się potoczyło, mam na myśli jej uczucia to naprawdę interesujący i fascynujący zbieg wydarzeń. I już ostatnia bohaterka Amy - Rose. Niestety strasznie funkcjonuje mi na nerwy mimo, że rozumiałam jej działania. Każda z nich chociaż kompletnie były różnorakie i walczyły o różnorakie rzeczy to łączyło ich poczucie nie zrozumienia. Chciały zdobyć odrobinę wolności w świecie przepełnionym rasizmem i oczekiwaniami, jakie nakładała im każda z rodzin, lecz również świat jako młodych czarnoskórych kobiet. Nieźle mi się ją czytało. Byłam zaangażowana i interesująca jak to dalej się potoczy. Interesujący i lekki styl autorki dział wręcz magiczne. Kartki same się przekładały aż pojawił się koniec. Będzie to jedna z książek, które mogę z czystym sumieniem polecić, chociaż wiem, że nie wszystkim ona przypadnie do gustu, ponieważ jest dość specyficzna. Już się nie mogę doczekać kolejnej części.

• Kamila Pluta

  2024-01-10

  💛 Historia czterech, młodych, cudownych i dzielnych młodych kobiet. Rok 1910 w Ameryce. To właśnie w tych czasach żyją Olivia, jej siostra Helen, pokojówka Amy-Rose i najbliższa przyjaciółka Olivii, Ruby. 💛 Dla mnie każda z bohaterek jest wzorem i odbiciem historycznym, kiedy to w czasach jakich przyszło im żyć muszą się zmaga z rasizmem i język nienawiści. Są też wzorem by nigdy się nie poddawać i nie porzucać marzeń, choćby nie wiem jak były nierealne. Posiadanie majątku i dobrego nazwiska nie chroni ich jednak przed szyderstwami. Mimo tego młode bohaterki nie straciły własnego Hardego ducha. Pomiędzy tymi wszystkimi napięciami pomiędzy ludźmi, zmniejszaniem praw osób czarnoskórych, kobiety poznają smak miłości i namiętności nie zgodnej z oczekiwaniami rodziny. 💛 według mnie sama historia jest romansem historycznym, lecz z ważnym przesłaniem ukazując życie osób uwolnionych z niewoli. Na dodatek jest to zaskakujący i cudowny debiut niczym przyjęcie u Davenporterów. Historia ukazująca dwie strony medalu jakim jest bogactwo i odmienność w tych niełatwych czasach. 💛 każda z bohaterek zaskoczyła mnie własną odwagą i błyskotliwością. Ich niezłomność pod postacią satyny i koronek najbardziej mnie chwyciła za serce. 💛 Jestem pełna nadziei, że „Davenportowie” was oczarują i nie będziemy musieli długo czekać na ciąg dalszy. Wielbiciele romansów historycznych się nie zawiodą. Ogromnie polecam!

• Anonim

  2024-01-08

  Zastanawialiście się kiedyś jakby to było, żyć w poprzednim stuleciu? Był to czas ogromnych zmian, głównie społecznych, które zmieniły poglądy ludzi, nawet tych najbardziej zatwardziałych. Historia toczy się w tle zmian gospodarczych Stanów Zjednoczonych, zmian politycznych, bitew o prawa nie tylko dla kobiet, lecz również czarnej społeczności która na południu stale pracuje w niewoli na plantacjach. Tytułowi Davenportowie to jedna z nielicznych czarnych rodzin, która posiada własny swój majątek, zapracowany ciężką pracą, wyrzeczeniami, a przede wszystkim przedsiębiorczością Williama Davenpora, zbiegłego niewolnika, który założył firmę naprawiającą powozy. Każda szanująca się młoda dama, pochodząca z dobrego domu miała za zadanie nie tylko odebrać podstawowe nauki, jak zajmować się ogniskiem domowym, lecz najistotniejsze – przynieść dumę własnej rodzinie i wyjść za mąż. Najstarsza z rodzeństwa, Olivia Davenport, jest już gotowa spełnić ten obowiązek. Niestety wiadomym jest, że plany nie zawsze idą po naszej myśli i bardzo nierzadko nic z tego nie wychodzi. Zaczyna inaczej postrzegać życie kiedy poznaje pewnego bojownika o prawa obywatelskie. więcej na velarislibrary (miło będzie jak zostawisz komentarz)