Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Terroryzm od wielu lat wzbudza lęk na całym świecie. Doniesienia o kolejnych zamachach wzmagają poczucie zagrożenia, a info przekazywane przez media budują mit terrorysty: skrzyżowanie Dartha Vadera z Jamesem Bondem. Bezlitosny, skuteczny, barbarzyński. Sprawny w ramach struktur przypominających połączenie organizacji przestępczej z administracją państwową. Czy tak jest naprawdę? Kacper Rękawek, który przez lata spotkał dziesiątki terrorystów i antyterrorystów, w własnej książce pdf mierzy się z fałszywym postrzeganiem zbrodniczego świata. "Człowiek z małą bombą" to podróż do wnętrza organizacji terrorystycznych i odpowiedź na zapytanie o to, kim naprawdę są współcześni zamachowcy, skąd pochodzą i czym się zajmują. To książka, która odpowiada na wszystkie zapytania dotyczące terroryzmu, których do tej pory nie mieliście odwagi zadać.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Człowiek z małą bombą. O terroryzmie i terrorystach |
Autor: | Rękawek Kacper |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Czarne |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Sam tytuł książki prowokuje do zadania pytania, „jeżeli jest to książka, o ludziach z małą bombą to kto ma dużą?” Odpowiedź znajdziecie już na pierwszej stronie. To cytat z wypowiedzi byłego terrorysty z IRA, Laurence`a McKeowna, który po odsiadce 16 lat za działalność „republikańską” zrobił doktorat i jest obecnie jednym z najbardziej uznanych ekspertów w zakresie terroryzmu. Powiedział on tak: „ …Jeśli ja, domniemany terrorysta, mam małą bombę, to państwo, które ze mną walczy, ma dużą….” Twórca usiłuje przedstawić świat analityków i ekspertów od spraw zwalczania terroryzmu jako środowisko, dla którego św. Graalem jest odnalezienie schematu albo matrycy, umożliwiającej z prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością określenie w jaki sposób ludzie o określonych cechach osobowości albo wywodzący się z określonego środowiska decydują się zostać terrorystami. Zarówno społeczeństwo jak i rządy większości krajów żądają od nich jasnych i prostych odpowiedzi. Kacper Rękawek ukazuje sposoby owych poszukiwań a także to, jak nierzadko są one bardzo odległe od faktów. Tutaj kilka przykładów: pierwszy – terroryści to ludzie z zaburzeniami psychicznymi albo psychologicznymi. Stwierdzenie oparto na fakcie, potwierdzonym badaniami „samotnych wilków”, których zatrzymano. Wynik wielce obiecujący – 35% z badanych ma kłopoty tej natury. Znakomicie. Konkluzja – terroryści to świry. Lecz zaraz, zaraz – nie tak prędko. Zestawiono to z danymi WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) dotyczącymi populacji zamieszkującej Unię Europejską. Efekt badań – „27% dorosłej populacji (w przedziale wiekowym 18 – 65 lat) doświadczyło w ostatnim roku przynajmniej jednego z zaburzeń psychicznych” drugi – terroryści (szczególnie o korzeniach fundamentalizmu islamskiego) to wielkomiejski motłoch. Niewykształcony, sfrustrowany, odreagowujący swą niską pozycję społeczną. I OK, mamy temat z głowy. Hmmm, no nie tak szybko. Badania amerykańskich naukowców oparte na analizie 500 osób zaangażowanych w islamski ekstremizm wykazały, że 93 z nich to... inżynierowie. Czyli na okrągło – jakieś 19% z nich ma wykształcenie wyższe techniczne. trzeci – baza Europolu, umożliwiająca „Excel Ranger`s” udowodnienie dokładnie wszystkiego, co chcą :-D I z tych statystyk wynika, że największe niebezpieczeństwo terrorystyczne stanowią... Korsykanie, a właściwie korsykańscy separatyści. Skąd taki wniosek? Otóż, na Korsyce rejestrowane są z dużą pieczołowitością wszelkie akty terrorystyczne. A to, że Korsykanie na szczęście nikogo nie zabili? Nieważne – podłożyli bombę. Tutaj cytat z z eksperta francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: „ …są to wprawdzie bomby wielkości batonika Mars, lecz bomba wybucha i mój kraj klasyfikuje taki incydent jako terroryzm. I puff, wychodzi na to, że Korsyka to siedlisko terrorystycznego zła. Zapomnij o dżihadystach, oni są nieważni…” . Czyli – sztuka jest sztuka, a że takich popierdółek nie rejestrują kraje pozaeuropejskie, to szczegół. Ważne, że się w Excelu zgadza i da się zrobić interesującą prezentację w Power Poincie na kolejną konferencję. Jak widzicie - ”terroryzmów jest jak mrówek” a w Europie mają się one idealnie od.... 120 lat. Jedyne, co mi przeszkadza w tej książce pdf to poprawność polityczna. Owszem, Twórca zaznaczył, że książka ebook ta ma być przyczynkiem do dyskusji, lub nawet do samodzielnego myślenia. I nie mam absolutnie żalu do pana Kacpra, że podając pewne fakty nie podaje dość oczywistych konkluzji. Ponieważ przecież nie może napisać, że terroryzm islamski sami sobie do Europy sprowadziliśmy poprzez litościwe przyjmowanie weteranów z Czeczeni, Bośni, Afganistanu czy Iraku, ponieważ w ich rodzimych państwach groziła kara więzienia albo tortury. Albo, że znacząca element skutecznych komórek terrorystycznych to członkowie rodzin albo grupy najbliższych przyjaciół. Przytoczę tu wypowiedź Maxa Kolonko, że jeżeli ktoś z rodziny imigrantów okaże się terrorystą, to należy deportować całą familię łącznie z dziadkiem, babcią i siostrą kuzyna. Dlaczego? Ponieważ mało prawdopodobny jest fakt, że o działalności własnego krewniaka nie wiedzieli. No, lecz przecież jak można stosować odpowiedzialność zbiorową??? Toż to gwałt na prawach człowieka !!!! Natomiast „zbiorowa odpowiedzialność” zaatakowanych przez terrorystów przypadkowych przechodniów w imieniu „obrony muzułmanów na świecie" jest OK ? Jeszcze jednej kwestii Autorowi nie mogę odpuścić. Otóż, uznał, że „ojcem chrzestnym” Al- Kaidy była.... radziecka interwencja w Afganistanie. Hmm, z tego co mi wiadomo z różnych, niezależnych od siebie źródeł, to nie KGB czy GRU współfinansowały szejka Osamę Bin Ladena, a szkolenia nie prowadzili eksperci z Wympiełu czy Alfy. Poza tym, nie pamiętam, żeby Armia Czerwona dostarczała mudżahedinom w hurtowych ilościach rakiety typu Stinger.