Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Jeremi jest zamożnym, przystojnym mężczyzną, idealny ojciec i idealny przedsiębiorca. Tylko ma jeden kłopot – potrafi myśleć o Beacie już tylko jak o żonie i matce własnych dzieci. Maryśka miała być dla niego namiętną przygodą tylko na chwilę. Sam Jeremi gubi się w własnych uczuciach, nie podejrzewał też, że kochanka może go pokochać miłością aż do granic obłędu. Czarna jest małą miejscowością, plotki dynamicznie docierają do rodziny Maryśki i rodziny Jeremiego.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Czarna |
Autor: | Kuczok Wojciech |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Od Deski do Deski |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
KOCHAM!!!
Beata- małżonka i matka jego dzieci. Kilkanaście lat po ślubie. Utyła. Przestała na niego działać. Maryśka- młoda, ładna, ambitna, zakochana do szaleństwa. Nigdy nie wyobrażał sobie, ze jego wybór doprowadzi do tragedii. Uwielbiam historie prawdziwe albo oparte na faktach, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok „Czarnej”. Opowieści o ludzkich błędach, dużych namiętnościach, złych wyborach i jeszcze gorszych ludziach. Historii napisanej przez samo życie. Wojciech Kuczok pisze naprawdę fantastycznie. Stworzona przez niego opowieść intryguje od pierwszych stron. Głęboka, zaskakująca, pełna pasji. I opowiedziana w sposób, do którego trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Cudownie operuje słowem, potrafi pisać lekko o rzeczach niełatwych, sprawnie prowadzi czytelnika od rozdziału do rozdziału, sprawiając, że dynamicznie zaczynamy się od jego pióra uzależniać, że trudno nam się oderwać do samego końca. Ja nie potrafiłam z tej historii zrezygnować. Starałam się przerywać lekturę tylko wtedy, kiedy musiałam. Emocje czytelników zostały na mnie przelane, a ich świat stał się na chwilę moim światem. Co ciekawe, tak naprawdę to przecież opowiadanie o miłości. Nieposkromionej, dominującej, silniejszej niż wszystko inne. Lecz jednak miłości, która odgrywa w tej opowieści rolę pierwszorzędną. Ja takich nie lubię. Unikam. Trzymam się od nich z daleka. Lecz tym razem nie umiałam. Idealny styl, umiejętność wczucia się w sytuację bohaterów, wyzwolenie emocji w czytelniku- te fragmenty sprawiły, że ta opowiadanie nabrała zupełnie innego charakteru, wciągnęła mnie niczym najlepszy thriller. Ponieważ może trochę tak było. W powietrzu czuć było tragedię. Każde ich spotkanie do niej prowadziło. Ten zapał, namiętność, niezdrowa siła tego uczucia. Z każdym kolejnym epizodem narastało napięcie, budziły się nowe wątpliwości i pytania. Czuć było, że coś w końcu wydarzyć się musi! Że to nie może pozostać bez echa. I nie pozostało. Coś się wydarzyło. Przelała się czara goryczy, ludzkich słabości, zawiedzionych nadziei i straconych szans. Dużo w tym utworze prawdy, realizmu, uczuć, których nie można tak po prostu wymyślić. Z kart powieści wylewa się samo życie. Nie można by jednak tego dostrzec, poczuć i pochwalić, gdyby nie ten styl. Tak dojrzały, dopracowany, zaangażowany w tę historię. Kuczok przedstawia losy ludzi faktycznie żyjących, a co najważniejsze, oni żyją także w jego utworze. Prosto wyczuć ich bolesny realizm, szaloną szczerość, niejednoznaczne pobudki. Podejmowane przez nich decyzje są zrozumiałe i dość uzasadnione, a wybory choć nie budzące aprobaty, to jednak w pewien sposób oczywiste. Ponieważ pojawia się w nich to co ludzkie- chęć podążania za sercem i namiętnością, odpuszczanie sobie, uleganie słabościom. Twórca ożywił ich własną wyobraźnią, lecz prawdziwość tej historii zdaje się odrzucać twórczą inwencję. Jego umiejętność oddania ludzkich charakterów robi duże wrażenie. Kartki powieści zapisane zostały tematami słynnymi i dość powszechnymi. Miłość, przyjaźń, relacje rodzinne, samotność, pieniądze... Nic niebanalnego. Z drugiej strony czy można mieć o to do niego pretensje? Przecież o tym właśnie opowiada życie, na nich się opiera. Wojciech Kuczok nieźle wie, jak opowiedzieć historię, by przekazać to, co w niej najważniejsze, a przy tym zainteresować czytelnika. A jego opowiadanie z pewnością zostaje z nami na dłużej.
Seria Na F/Aktach wydawnictwa Od deski do deski, to jedna z lepszych serii wydawniczych, z którymi miałam okazję się spotkać. Książki wydawane w tym cyklu są sfabularyzowanymi historiami, omówionymi przez wspaniałych polskich pisarzy, na podstawie prawdziwych wydarzeń, mających miejsce w powojennej Polsce. W „Czarnej” mamy do czynienia z sensacją, która w 2001 roku wstrząsnęła całą Polską. Na Podlasiu w niewielkiej miejscowości Czarna Białostocka, nauczycielka zadźgała jedenastoletniego ucznia w gabinecie lekarskim miejscowej szkoły podstawowej. Chłopczyk był synem, jej kochanka. Zbrodnia najprawdopodobniej miała być karą dla mężczyzny. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tych wydarzeniach, jednak książka ebook wstrząsnęła mną do głębi. I to mimo świadomości, że to co czytam to wizja autora, na temat wydarzeń, które miały, albo w niektórych momentach mogły mieć miejsce. Wojciech Kuczok posiada wyjątkowy dar pisania w sposób bardzo realistyczny, nawet w przypadku fikcji. Tym bardziej książka ebook oparta na prawdziwych wydarzeniach, sprawia w pewnym momencie bardziej wrażenie reportażu niż powieści. „Czarna”, to nie tylko nazwa miejscowości, to też przymiotnik najtrafniej określający tę książkę. Miałam bardzo silne wrażenie, że w tej powieści, wszystko spowite jest tym kolorem. Miejscowość, jej mieszkańcy smutni, senni, czasem demoniczni. Niemalże wszyscy na czele z głównymi bohaterami i ich rodzinami. Zagłębiając się bardziej w tą lekturę, przestawał nawet trochę dziwić fakt, że wszystko to doprowadziło do tak mrocznej i wielkiej tragedii. Bohaterów powieści twórca podzielił na dwie rodziny. Z jednej strony mamy mieszkające razem matkę i córkę. Ich relacja jest trudna, jednak w jakiś sposób mimo wzajemnej zawiści ułożona. Wszystko utrudnia się jeszcze bardziej, w momencie kiedy córka poznaje mężczyznę. Z drugiej strony mamy z pozoru szczęśliwe małżeństwo z dziećmi, w tym z wyczekanym synem i babcią. Pan domu jest spełnionym zawodowo i rodzinnie mężczyzną, przynajmniej w oczach niewielkiej społeczności, w której żyje. Do czasu, gdy niejako na siłę zostaje w jego życie wprowadzona kobieta. Maria i Jeremi spotykając się zaczynają tworzyć własną odrębną historię, która z oczywistych względów rzutuje na obie rodziny. Ich zakazana miłość, doprowadza do wielkiej tragedii. Trudno mi określić o czym dokładnie jest ta książka. Na pewno o zbrodni, lecz również o miłości, samotności, desperacji. To książka ebook o niszczącej sile zatracenia. Niemal wszystko w niej wydaje się brzydkie, brudne, czarne i mroczne. Od pierwszej strony, po ostatnią. To bezlitośnie niezła książka, która zostanie na dłuższy czas w mojej pamięci. Oczywiście polecam. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Serię na F/aktach przedstawiałam już jakiś czas temu, przy okazji premiery książki J.L. Wiśniewskiego o historii Andrzeja Zauchy. To powieści inspirowane autentycznymi wydarzeniami, pisane przez najlepszych polskich autorów. Każda z historii robi ogromne wrażenie, wszystkie są bowiem kwintesencją tego, za co wcześniej doceniono autorów. Wojciecha Kuczoka czytałam pierwszy raz w wieku, chyba, siedemnastu lat. Może nie rozumiałam wszystkiego, wiedziałam natomiast, że mam do czynienia z naprawdę poważną literaturą. Mój powrót do autora, po latach sprawił, że poprzeczkę postawiłam wysoko. Czarna jest małym, bardzo anonimowym miasteczkiem. Maryśka zupełnie nieanonimową nauczycielką z miejscowej szkoły. Mieszka z matką, stara panna. Jeremi jest klasycznym przedstawicielem wyższej klasy...niższej w małym miasteczku. Ma żonę, dwie córki, które były tylko błędem przy produkcji upragnionego syna. Przede wszystkim ma również pieniądze. Brakuje mu tylko...władzy absolutnej. Władzy i ryzyka, które znajduje w ramionach wygłodniałej Maryśki. Znając serię, nie ciężko się domyślić, że na końcu wydarzy się tragedia. Losy się, lecz nie będę o niej pisała, to popsułoby przyszłym czytelnikom zabawę. Udało mi się na żywo posłuchać interpretacji Kuczoka i wydaje mi się, że patrzę teraz trochę przez pryzmat spotkania, jednak przed nim moje zdanie też było dosyć jednoznaczne. Małe miasteczko, facet, któremu wydaje się, że może wszystko i głodna miłości kobieta. Jednak u Kuczoka portret bohaterów w ogóle nie jest oczywisty. Twórca jak sam mówi, nie do końca rozumie pobudki facetów takich, jak Jeremi, chociaż nie, nie obwinia go.. Jeremi wcale nie odpowiada za tragedię. Nie sympatyzuje również z Maryśką, nie usprawiedliwia jej. Bohaterka wcale nie jest kimś, komu czytelnik współczuje. Jej brak inteligencji emocjonalnej i chora relacja z matką przypomina trochę tę przedstawioną w "Pianistce". Maryśkę ciężko lubić. Irytuje. Wpłynęłam w "Czarną" bez reszty. Nie sympatyzowałam z bohaterami, widziałam w nich natomiast swoje podwórko. Nie mogłam się od niej oderwać. Uwielbiałam ich podglądać.Jeremiego i Maryśkę. "Czarna" dotarła do tego zakamarka mnie, w którym chowam przed światem własną małomiasteczkowość. To tak jak z wyśmiewaniem ludzi, którzy podglądają innych. Szydzimy z nich, a sami ściszamy telewizor słysząc szybszy oddech sąsiada za ścianą. W ogóle się nie zawiodłam, chcę więcej. To właśnie Kuczok funkcjonuje na mnie w ten inspirujący sposób, że mam ochotę pisać. Lub chociaż przeczytać coś równie dobrego. Lucyna Tomoń/ www.today-ornever.blogspot.com
Dobra, ambitna proza dla szukających mocnych wrażeń czytelników.
Świeżutka oferta od Wydawnictwa Od deski do deski! Z premedytacją nie przeczytałam, z jaką tym razem sprawą będę musiała się zmierzyć – nie musiałam, ponieważ książki z serii NA F/AKTACH biorę w ciemno. 10 maja premierę miała "Czarna" autorstwa Wojciecha Kuczoka. Z twórczością autora miałam już do czynienia przy okazji lektury Gnoju, który nie do końca wpisał się w moje klimaty, aczkolwiek po blisko roku stale idealnie pamiętam tę historię, zatem ma to coś (przyznaję teraz, po czasie, przetrawieniu i chwili refleksji). "Czarna" to jednak zupełnie inna opowieść, w której - co mnie naprawdę dziwi (zaraz wyjaśnię) – odnalazłam się bez żadnych problemów. Totalne osamotnienie Tytułowa Czarna jest niewielką mieściną zabitą dechami, gdzieś na końcu świata. Tak naprawdę nie tak wcale daleko, ponieważ w województwie podlaskim, lecz twórca ogrodził to miasteczko wysokim, gęstym murem beznadziei, rysując obraz społeczności zamkniętej, kiszącej się na niewielkie przestrzeni. Parafrazując, tu plotka rozchodzi się z prędkością światła, ponieważ jak jeden coś powie, to cała Czarna gada – wszyscy wszystko wiedzą, a każdy z nich najlepiej; tu cudze nieszczęście to skuteczne panaceum na swoje nieszczęście. W takim dusznym klimacie rodzi się romans pomiędzy zamożnym, przystojnym ojcem rodziny a szanowaną nauczycielką. Marysia trafiła w ręce faceta jakby z polecenia, ona sama już jakiś czas wcześniej zwróciła uwagę na jego aparycję, kiedy więc nadarzyła się okazja, na rozwój wypadków nie trzeba było długo czekać. Jeremi i Maryśka ustalili jedno: to będzie romans, ostre rżnięcie, bez zobowiązań. Jak to przeważnie bywa z tym parzeniem bez przyszłości, coś w którymś momencie poszło nie tak – zalążek uczucia zaczął kiełkować, by w końcu nie dać się wykorzenić. Kiedy dwoje chce tego samego, można wypracować nieskończony szereg kompromisów, byle tylko móc cieszyć się sobą jak najdłużej, chłonąć zachłannie, czerpać w wolnej chwili i pomiędzy nimi. Kiedy jedno chce się wycofać, niespodziewanie może się okazać, że jest już za późno. Potrzeba bycia kochanym uderza do głowy, mącąc umysł, a w konsekwencji zacierając granice – przyzwoitości, wytrzymałości, dobrego smaku. Samotność pcha nas do działania, lecz to osamotnienie prowadzi drogą, z której nie ma odwrotu. Romans romansowi nierówny Po serii NA F/AKTACH spodziewałam się wszystkiego, lecz nie tego, że będę miała do czynienia z romansem. Zaskoczyło mnie to, przyznaję, lecz bardzo pozytywnie. To nie jest jakieś tam słodkie pierdu-pierdu, lecz porządnie opracowana, pełna miłosnych uniesień, gorzkich żali, sprzecznych uczuć i dramatycznych konsekwencji opowiadanie o samotności, mijającej fascynacji i rodzącej się obsesji. Historia trzyma w napięciu. Już na początku podejrzewamy, wręcz oczekujemy, że stanie coś "coś złego"; ta opowiadanie nie mogła mieć happy endu. Twórca odnosi się do zdarzeń z kwietnia 2001 roku. Biorąc na tapet zbrodnię dokonaną przez nauczycielkę szkoły podstawowej – morderstwo ucznia w gabinecie lekarskim – docieka, jakie czynniki, zdarzenia, emocje mogły popchnąć ją do tego czynu. Wiemy, jak kończy się ta opowiadanie – tragiczną, bezsensowną śmiercią dziecka, które nie było niczemu winne – mimo tego próbujemy zrozumieć, co musi zajść w umyśle człowieka, jak wpływają na niego środowisko, ludzie, stres, że postanawia dopuścić się takiej zbrodni. Nie bez znaczenia dla rozwoju akcji pozostaje zamknięta, tłamsząca, kisząca się we swóim ścierwie populacja Czarnej. Tło społeczne zostało tu przedstawione w ciekawy, dokładny, a przede wszystkim obnażający sposób. Wiecie, to nie do pomyślenia, że jednostka, która przecież była integralną częścią tego miejsca, może czuć takie osamotnienie. Warto również zaznaczyć, że sama wizja rozchodzących się plotek, które rodzą nienawiść, przeraża. Już nawet nie o same plotki chodzi, ponieważ dużo w nich prawdy, lecz o lubowanie się we wciskaniu nosa w cudze sprawy, postrzeganie jednostki przez pryzmat jej życia prywatnego i, co warto zaznaczyć, nie jest kluczowe to, że do tanga trzeba dwojga... Nie chodzi tu nawet o napiętnowanie Czarnej – to mogła być każda mieścina. Nie myślcie jednak, że bronię, usprawiedliwiam, staram się złagodzić wymiar tej zbrodni, nie. Nie ulega wątpliwości, że sprawy prywatne, winny takimi pozostać. "Czarna" to opowiadanie zmuszająca do refleksji, wymagająca od czytelnika wnikliwiej obserwacji, zwracająca uwagę na konsekwencje działań, których się podejmujemy. Podana w sposób przystępny, wręcz surowy, nie stroni od mocnych środków wyrazu. Obnaża. Boleśnie uświadamia. Przeraża. Warto przeczytać. matkapuchatka.pl