Cuda codzienności okładka

Średnia Ocena:


Cuda codzienności

Poruszająca opowiadanie o miłości, nadziei, potyczce o marzenia, a nade wszystko o sile rodziny. W wigilijną noc 1863 roku, w lubelskiej wsi przychodzi na świat chłopczyk o wyjątkowych niebieskich oczach. Jego los wydaje się przesądzony – będzie jednym z milionów chłopów w nieistniejącej na mapie Rzeczpospolitej. Ale w sercu dorastającego Macieja rodzi się marzenie – chciałby sam napisać historię własnego życia… Czas przemija, jedna wojna przechodzi w drugą, państwa znikają i pojawiają się na mapach. Szalejące w Europie wichry historii nie omijają ani małej wioski, ani dużego miasta, o którym skrycie śni Maciej. W tym niespokojnym świecie jedynym, czego może uchwycić się człowiek, jest dłoń drugiego człowieka, a prawdziwym cudem codzienności pozostaje niezmiennie rodzina. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Cuda codzienności
Autor: Paszyńska Maria
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Cuda codzienności w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Cuda codzienności PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • TylkoSkończęRozdział

    Tytuł! Tytuł! Przeczytajcie raz jeszcze tytuł i odkryjcie prawdziwą magię połączenia dwóch pozornie wykluczających się słów. No ponieważ do codzienności bardziej pasuje "szara", "trud" albo "monotonia", a do cudów - "wyjątkowy", "rzadki", "niespotykany". Ta gra słów, jaką już na dzień niezły serwuje nam Pani Maria, zwiastuje to, co od pierwszego aż po ostatnie zdanie wypełnia tę opowieść - urok życia ukryte w zwyczajności. Mała wieś na Lubelszczyźnie. To tutaj, w wigilijną noc roku pańskiego 1865, na świat przychodzi niezwykle urodziwy chłopczyk o błękitnych oczach i pszenicznych włosach. Zdawałoby się, że już od młodszych lat odstaje od rówieśników. Nie pasuje. Chce czegoś innego niż dożywotniej pracy w kuźni i pracy na roli. Maciej marzy, żeby opuścić to co słynne i poznać to, co nawiedza go w snach. Pomimo szalejących na świecie politycznych zawirowań a także widma wojny postanawia wyruszyć w świat i sięgnąć po marzenia. "... od dzidziusia czuł się inny i kto wie, być może właśnie z tego poczucia zrodziło się w nim pragnienie odnalezienia własnego miejsca na ziemi, skoro nie pasował do tego, w którym się urodził". "Cuda codzienności" to magiczna opowiadanie o potędze miłości a także sile tkwiącej w rodzinie. Maria Paszyńska zabiera nas w poruszającą i mocno emocjonalną podróż. Najpierw odwiedzamy małą wieś nieopodal Lublina. To tam poznajemy rodzinę Ciszaków, podziwiamy pracowitość i zaradność mieszkańców wsi, urok polskich obrzędów w czasie przygotowań bożonarodzeniowych. W dalszej części przenosimy się do Warszawy, pełnej zgiełku, krzątaniny, po której jeżdżą automobile, dystyngowane panie spacerują po uliczkach i robią zakupy w eleganckich sklepach. Dwa totalne odmienne światy. Czytając wciąż towarzyszy nam myśl, czy nasz bohater - łatwy chłopak ze wsi - odnajdzie się w tym dużym świecie? Czy warto było podążać za podszeptem serca i ryzykować wygodne, stateczne życie na rzecz niepewności w dużym mieście? Nie znałam wcześniej pióra Pani Marii. Mam dużo do nadrobienia, ponieważ autorka czaruje słowem. Posługuje się piękną polszczyzną, w sposób plastyczny kreuje postaci, z pietyzmem i delikatnością omawia te sceny, które wymagają właśnie takich zabiegów. Elementy wysycone bólem nie potrzebują zbytniego roztrząsania się ponad nimi - Pani Maria wie, kiedy cisza i niedopowiedzenia wybrzmiewają intensywniej niż tysiące barwnych epitetów. I kwestia zasadnicza - bohaterowie są tak wyraziści i sympatyczni, że nie sposób się z nim nie zaprzyjaźnić. Unikam sympatyzowania z postaciami z książek, lecz w przypadku "Cudów codzienności" nie ma możliwości nie pokochania tej rodziny, ich świata, mądrości, wzajemnego szacunku i wspierania się w najtrudniejszy chwilach. Historia Macieja i Stanisławy zmusza do refleksji nie tylko ponad trudami życia w przedwojennych realiach polskiej wsi, lecz kontemplacji ponad naszym życiem, ponad naszą codziennością. To od nas zależy czy dzięki tej opowieści odnajdziemy magię, która nieśmiało chowa się za zmęczeniem, pędem, ciągłą gonitwą za czymś... Cudem jest przecież to, że wstajemy, że nasze dzieci śmieją się i kłócą, że my się śmiejemy i płaczemy... Opowieść pełna mądrości ujętej w prostych słowach. Opowieść pełna miłości, wiary i nadziei. "... z życiem to tak właśnie już jest, że płynie dalej, choćby komuś serce pękło". Pozostaje mi upraszać z wielka intensywnością o drugi tom. Pani Mario? Dałoby radę? 😉 Serdecznie zachęcam do lektury.

  • Joanna W.

    Co dla Ciebie jest cudem? Czy jest nią metafizyczne wydarzenie, które sprawia, że patrzysz na coś i kręcisz głową z niedowierzaniem? A może to, że ktoś zwyciężył los na loterii? W grze liczbowej, lecz i loterii z życiem, kiedy cudem udaje mu się uniknąć śmierci? To coś, co wydaje się bardzo rzadkie i wręcz nieosiągalne. A może to my mamy zbyt wysokie oczekiwania wobec cudów…? Maria Paszyńska w świątecznej odsłonie znowu maluje słowem. Przyznaję, że byłam bardzo ciekawa, czy jej opowieść wpisze się w kanon ebooków z tego gatunku. Czy tak się stało? I tak i nie. Moim zdaniem autorka daje czytelnikowi wiele więcej niż tylko aromat wigilijnych potraw, czy emocje związane z oczekiwaniem na pierwszą gwiazdkę. W własnej książce pdf zmusza bowiem do refleksji ponad tym, jakie cuda spotykają nas każdego dnia, a których zdajemy się nie dostrzegać, bagatelizując to, co jest zawsze, co jest niezmiennie… A przecież nie możemy zapominać, że nic nie jest nam dane na zawsze. Dlatego należy wciąż podsycać ogień, którego iskry nadają sens naszemu życiu. „Cuda codzienności” to napisana z dbałością o szczegóły powieść, która przenosi nas do lubelskiej wsi, dając możliwość poznania regionalnych zwyczajów związanych z okresem Bożego Narodzenia, lecz nie tylko z nim. Autorka ukazała tę małą miejscowość w taki sposób, że czytając, mamy wrażenie, że w jakiś sposób należymy do tej społeczności. Do tego stopnia, że jesteśmy zaskoczeni decyzją Macieja – głównego bohatera, który postanawia opuścić bezpieczną przystań i udać się w kierunku nieznanego świata, jakim dla niego jest Warszawa. Odtąd zaczyna się trud i potyczka z codziennością, która w zderzeniu z olbrzymią historią nie należy do najłatwiejszych. Obserwujemy, jak życie bohaterów się zmienia, jak z dnia na dzień magia, która w nich tkwiła, zdaje się ulatywać, przygnieciona ciężarem trosk i zmartwień. I właśnie ta codzienność, która czasem skrzeczy, i nierówna potyczka z trudnościami zdaje się egzaminem dla Macieja i Stanisławy. Czy mu podołają? Czy uda im się dostrzec w prozaicznych radościach małe cuda? Wszak to one składają się na ten jeden wielki, jakim niewątpliwie jest... rodzina. Podsumowując: Maria Paszyńska znowu mnie oczarowała. Pokazała, że jest nie tylko mistrzynią mariażu powieści obyczajowej i historycznej, lecz weszła o poziom wyżej, wplatając w fabułę klimat i atmosferę Świąt. I choć nie jest to typowa, słodka opowiadanie bożonarodzeniowa, to Wigilia jest w niej ważnym elementem. Miałam wrażenie, że to z niej autorka uczyniła swoistego rodzaju nieustanny punkt, który jest zawsze bez względu na okoliczności a także wydarzenia, jakie mają miejsce w życiu bohaterów. Jest czymś w rodzaju opoki, ważnym elementem, który pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, żeby w pełni celebrować ten niezwykły czas w roku. Nie bacząc na trudności, na puste miejsce przy stole… Mając w sercu nadzieję na to, że nic nie losy się bez przyczyny, że warto wierzyć, iż karta losu się odwróci. Piękna, poruszająca, z wojenną zawieruchą w tle opowiadanie o marzeniach, które warto realizować mimo wszystko. A także o sile rodziny i miłości, która potrafi pokonać każdą przeszkodę. Polecam!

  • Nie tylko oksiążkach

    PATRONACKA RECENZJA PREMIEROWA 69\2021 Cuda codzienności – Maria Paszyńska Wydawnictwo: Książnica Liczba stron: 336 Premiera: 27.10.2021 r. Kiedy dostałam od Wydawnictwa Książnica propozycję objęcia patronatem medialnym kolejnej powieści Marii Paszyńskiej Cuda codzienności ze Świętami Bożego Narodzenia w tle, podejrzewałam, że to nie będzie lekka lektura, to będzie coś z głębokim przesłaniem, coś wykraczającego poza ramy typowej świątecznej książki, historia bohaterów, która zostanie ze mną na dłużej i będzie powracać w czasie świątecznym. Autorka oddaje w ręce czytelników niebanalne książki, pełne emocji, niespodziewanych wydarzeń i wzruszeń, poruszających czytelnicze serca, stąd moje przypuszczenia zmierzały dokładnie w tym kierunku. Czy były słuszne? (...) do wielkiej zmiany każdy musi dojść sam. W przeciwnym razie w chwilach trudności nie wystarczy mu sił, by stawić czoła losowi (...) Późnym wieczorem otwarłam plik, zaczęłam czytać i przepadłam w opowieści snutej strona po stronie, z niezwykłą starannością, dbałością o świąteczne detale, równocześnie przepełnioną nostalgią, zadumą i nadzieją, niezbędną tak bardzo każdemu z nas nie tylko w święta. Wigilia to czas cudów, czas spędzany w gronie najbliższych, czas wytchnienia i radości z obecności tych, których kochamy. Przynajmniej takie wyobrażenie o świętach tkwi w pamięci większości z nas, niestety nie zawsze ten czas obiera podobny wygląd. Dzień Wigilii w 1863 roku dla rodziny Ciszaków jest niezwykle trudny. Wieczorne wydarzenia w wiejskiej chacie przybierają nieoczekiwany zwrot i bardzo wstrząsają…a to dopiero początek tej historii. Wigilia pojawia się w Cudach codzienności kilkukrotnie, za każdym razem niesie ze sobą zdarzenia, które zmieniają kierunek losów bohaterów. Maria Paszyńska umiejscowiła fabułę w lubelskiej wsi, pokazała życie mieszkańców niepozbawione kłopotów i trosk. Użyła języka narracji pełnego gwary, wplotła w opowieść potrawy jadane na co dzień i od święta, opisała normalne czynności wiejskich ludzi, okrasiła je ludowymi mądrościami, przesądami i zabobonami – nadając tej historii zachwycający klimat i wyznaczając rytm życia mieszkańców. Poza tym wiedziała, że z życiem to tak właśnie jest, że płynie dalej, choćby komuś serce pękło. Mimo przejmujących losów rodziny Ciszaków, Cuda codzienności niosą również nadzieję. Wydawać by się mogło, że relacje arystokracji i ludności chłopskiej w XIX wieku przybierały tylko jeden kształt. Jednak historia Macieja pokazuje, że niezależnie jak bardzo dwa światy są od siebie oddalane, możliwe jest wyciągnięcie pomocnej dłoni, zwłaszcza wtedy, gdy druga strona zupełnie się jej nie spodziewa, a w skrytości serca marzy o zmianie i odkrywaniu innego świata. Jestem spokojna o tę historię, wiem, że na nowo pozwoli spojrzeć na nasze rodziny i docenić to, co mamy; dostrzec cuda, które wydarzają się każdego dnia i pozwolić uwierzyć w marzenia!

  • aannaa_czyta

    Codzienność. Ciężko nam tak od razu zdefiniować to pojęcie i odpowiedzieć na zapytanie czym ona właściwie dla nas jest….. I choć emocje, które skrywają się w tym słowie każdy nazwie inaczej - gdzieś tam podczas rozmyślań z pewnością osiągniemy wspólny mianownik, czy chociażby ogólny zarys tego co możemy w tym słowie zawrzeć… Dla rodziny Ciszaków, których dzieje możemy śledzić na kartach książki, codzienność staje się siłą do potyczki o marzenia, o własne miejsce w świecie i o najbliższych. Siłą, która wraz z upływem lat wcale się nie pomniejsza, a tylko daje podstawę do tego by dalej iść na przód i by walczyć. Tak, żeby po latach nie okazało się, że życie które minęło pozostawiło marzenia niespełnionymi. Autorka w bardzo umiejętny sposób zwraca naszą uwagę na to, że to właśnie w rodzinie tkwi siła, że człowiek potrzebuje kogoś przed kim mógłby odsłonić własne największe pragnienia i z kim mógłby być zawsze blisko. I taka bliskość, serdeczność i dobroć bije od bohaterów, którzy mimo przeciwności losu, mimo bólu i ponoszonych strat ciągle z radością w sercu patrzą w niebo… Ich kreacja niepozbawiona jest całej gamy ludzkich uczuć dzięki czemu stają się wiarygodni. Pani Maria Paszyńska w bardzo wysublimowany sposób połączyła warstwę obyczajową z tłem historycznym. Nie znajdziemy tutaj opisów wojen, przelewającej się krwi choć umiejscowienie akcji w danych latach temu sprzyja. W tle tej rodzinnej historii toczy się wojna, gdzie Niemcy zmieniają granice Polski, gdzie kolejne wprowadzane restrykcje nie pozwalają na spokojny sen i gdzie doczekawszy odzyskania niepodległości ludzie normalnie się z tego radują… Jednak poruszone kwestie wojny nie przyćmiewają tej historii o spełnionej miłości, o bliskości i radości z życia.. Dodam jeszcze, że nie jest to książka ebook typowo świąteczna – chociaż kolorystyka okładki może być tak odebrana, jednak wigilijny wieczór jest początkiem pewnego ciągu zdarzeń.. Jakiego? – o tym musicie przeczytać sami… Zalecam serdecznie i życzę, żeby lektura tej książki dostarczyła Wam tak głębokich przeżyć jakie ja otrzymałam sięgając po nią…

  • Natalia

    #półrokupopolsku Maria Paszyńska - "Cuda codzienności" Zadaliście sobie kiedyś zapytanie co dla Was jest cudem? Pani Maria w swej najwieższej książce pdf cudownie pisze o normalnych cudach, które mogą spotkać nas codziennie. Rok 1863, w noc Wigilijną na świat przychodzi wyjątkowy chłopczyk - Maciej, który już w pierwszych chwilach własnego życia zostaje sierotą. Szczęśliwie trafił jednak do świetnych ludzi, dzięki którym wyrósł na równie wspaniałego dorosłego człowieka, a jego marzeniem stało się życie w Warszawie. Czy jego sen o dużym mieści się spełni? #cudacodziennosci mimo trudów z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie jest bardzo ciepłą i przepełnioną nadzieją historią. Nie jest to jednak typowa książka ebook świąteczna, o nie, Boże Urodzenie jest tutaj jedynie tłem. Każdemu z nas Wigilia kojarzy się z ciepłem domowego ogniska, dźwiękiem kolęd, obecnością najbliższych, aromatem ulubionych potraw. Dla rodziny Ciszaków ten dzień niestety taki nie jest, wydarzenia tego wieczora są wyjątkowo przykre. Kiedy już mamy wrażenie, że sytuacja jest wyjątkowo beznadziejna, następuje nieoczekiwany odwrót, który sprawia, że nasi bohaterowie doświadczają małych cudów, a ich los się zmienia. Autorka w cudowny sposób opisała tradycję ludzi z małej lubelskiej wsi i ich przygotowania do świąt, bywały momenty, w których czułam się jakbym siedziała wraz z nimi w chacie, cichutko tuż obok i przyglądała się temu wszystkiemu czego doświadczali. Jest to książka, która niewątpliwie zostanie z Wami na dłużej, a może nawet skłoni do refleksji, bowiem żyjąc w ciągłym biegu nie zauważamy jak dużo takich małych cudów jest wokół nas. Natalia S.

  • Anonim

    "Cuda codzienności" to jedna z tych powieści, w której zakochuje się człowiek od pierwszego zdania. Przeczytałam początek i pomyślałam sobie; "to jest to czego szukałam!". I nie zawiodłam się. Z każdą kolejną stroną kochałam tą książkę jeszcze bardziej. Całą sobą. Dla mnie była wyjątkowo cudowna i pouczająca. Pokazała mi, jak dużo człowiek ma w życiu, a czasem w tej całej pościgu o tym po prostu zapomniana. Nie docenia. Nie cieszy się tym. A starczy naprawdę jedna chwila, żeby uświadomić sobie, co pięknego nas otacza - rodzina, przyjaciele, zmieniające się pory roku, ciepły kąt, w którym można się ogrzać po długiej zimowej podróży, niezła książka, która sprawia, że nieświadomie się do siebie uśmiechamy. "Cuda codzienności, opowiadają o "małych" cudach, które w naszym życiu zdarzają się codziennie. Takich, jak przyjaźń, czas spędzony z rodziną, niesienie pomocy, dobre słowo, jak miłość, która czasem kiełkuje w nas niespodziewanie, lecz jest tak silna, że zapiera nam dech. To wszystko to prawdziwe cuda, z których nie zdajemy sobie sprawy, a które są widoczne każdego dnia w naszym uśmiechu, słowach. One nas otaczają. I choć bohaterowie tej książki żyli w naprawdę ciężkich czasach, czasach wojen i okupacji to mieli własne małe duże cuda, dzięki którym stale mieli siłę by marzyć, mieć nadzieję na lepsze jutro i kochać. Stale trwali, ponieważ mimo zła tego świata doceniali każdą dobrą chwilę! O ile świat byłby lepszy gdybyśmy i my widzieli w każdym dniu cud? Zalecam gorąco! Od razu robi się cieplej na sercu, kiedy człowiek uświadamia sobie, jak cudowny przekaz niesie ta książka.

  • Sylwia

    "Cuda codzienności" nie jest książką, o której prosto mi pisać. Jest niby zwyczajna, o ludiach, ich życiu, losie, nie zawsze łatwym, o codzienności. A jednak autorka potrafi wpleść w tę codzienność magię, która chwyta i za serce i za gardło. Wcale nie za sprawą Wigilii i przygotowań do Świąt, które autorka obrała jako nieustanny punkt w własnej powieści, ponieważ ta magia wypływa ze normalnych codziennych spraw, takich, których nie dostrzegamy, ponieważ one po prostu są, przywykliśmy do nich. Dzięki nim każda czynność nabiera sensu. Dostrzec możemy je zawsze, starczy tylko nieźle spojrzeć. "Cuda codzienności" to wyjątkowa podróż, którą zaczynamy zimą w 1863 roku w małej lubelskiej wiosce i każdy następny rozdział, aż do 1918 też zaczynamy zimą. Zmieniają się lata, zmieniają się obyczaje (ogromne uznanie dla autorki za opis rytuałów i obrzędów związanych z życiem na lubelskiej wsi, o których nie miałam pojęcia, a na pewno są piękną lekcją historii regionu), przeplatane niespokojną historią polski, lecz jednak mających mimo wszystko jedną wspólną stałą — rodzinę. Ponieważ czy w Wigilię ważniejsze jest, czy na stole podamy barszcz z grzybami, czy czerwony, czy jednak kto przy tym stole z nami zasiada? Polecam.

  • Karolina Cieloszczyk

    Wychowałam się na małej wsi, wśród opowieści z czasów przed wojną, wojny i tych po. Opowiadanych przez najsilniejsze kobiety, jakie w życiu poznałam: prababcie, babcie i sąsiadkę mieszkającą tuż obok. Sąsiadkę, która przeżyła wojnę i śmierć dwójki dzieci, a burzy obawiała się tak bardzo, ze każdą z nich, niezależnie od godziny, spędzała w moim rodzinnym domu, snując swe opowieści. I choć wydarzenia opisywane w książce pdf dzieją się wcześniej niż te, które znam z opowiadań, ponieważ w latach 1863 - 1918, styl pisania Marii Paszyńskiej sprawił, że czułam się właśnie tak, jak podczas tych letnich, burzowych nocy: utulona blaskiem błyskawic i świec, ukołysana szumem wiatru i opowieściami do których tak mi teraz tęskno. To była cudowna powieść, która trafiła na odpowiedni czas w moim życiu. I choć jej akcja losy się w okresie świątecznym, cieszę się, że zagościła w moim życiu właśnie teraz. Dodam jeszcze, że pióro autorki zachwyciło mnie od pierwszych stron, a w tej wyjątkowo ciężko mnie zadowolić. Polecam!

  • Katarzyna Limanowska

    Jak zwykle Autorka nie zawiodła własnych czytelników. Ciekawa, inna wciagajaca.

  • Teresa Leśniak

    Idealna opowiadanie , pisana idealnym mową 🤍