Codzienna walka okładka

Średnia Ocena:


Codzienna walka

Marco jest młodym znerwicowanym fotografem, który regularnie odwiedza psychoanalityka w Paryżu, o 600 km od swego domu. Pewnego dnia postanawia zrezygnować z wizyt, jednak lekarz przekonuje go, by je kontynuował. Po wizycie Marco odwiedza brata i spędzają razem noc, paląc skręty i grając w gry komputerowe. Nazajutrz Marco odwiedza rodziców, którzy są na emeryturze i mieszkają na wsi. Ojciec zaczyna mieć problemy z pamięcią. Marco opowiada matce, że zamierza rzucić pracę fotografa. Po powrocie do domu i pozbyciu się negatywów zdjęć, Marco odbiera telefon od pracodawcy z ostrzeżeniem w sprawie jego przyszłości w pracy. Wieczorem Marco ulega napadowi lęku. Podczas spaceru pies pewnego myśliwego atakuje kota Marca, Adolfa (to od Hitlera). Zabrawszy poranionego kota do weterynarza, Marco poznaje tam lekarkę Emilie, w której się zakochuje.

Szczegóły
Tytuł Codzienna walka
Autor: Larcenet Manu
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Prószyński Media
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Codzienna walka w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Codzienna walka PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Mia

    Idealny komiks, o którego sile stanowią dwie rzeczy: zwyczajność życia głównego bohatera i mądra kreska rysownika. "Codzienna walka" jest dokładnie o tym, o czym mówi tytuł - o codzienności Marco - fotografa wojennego, który usiłuje sobie poradzić z swoją psychiką, po tym, co zobaczył na wojnie. A poza tym, to zwyczajny facet, który czasami nie może dogadać się z rodziną, zakochuje się, boryka ze wszystkimi odcieniami miłości, ma dobre i złe momenty. Bawi się z kotem, odkrywa rodzinne tajemnice. To mógłby być wasz sąsiad, koleś stojący obok w autobusie. Czyta się jednym tchem. No i plus za bardzo staranne, polskie wydanie, któremu także nic nie można zarzucić. Naprawdę warto!

  • Wkp

    Opus magnum Manu Larcenta to komiks uderzający zwyczajnością. Lecz zwyczajnością niezwykłą. Pełen nerwic i kłopotów bohater mierzy się z życiem i jego aspektami, łatwe sprawy wynosząc do rangi tragedii, w obsypanej nagrodami serii, która po polsku ukazała się właśnie w pięknym, zbiorczym albumie. Marco nie radzi sobie z życiem. Lata spędził na terapii, lecz ta nie przyniosła efektów, więc ją porzuca. Zostawia także pracę. Jako fotograf nieźle sobie radził, lecz fotografie rzeczy i sytuacji, których wolałby nie oglądać, robione w miejscach, których miał dość, przerosły go. Odwiedza więc brata, odwiedza rodziców, dnie spędza na spacerach, zabawach z kotem imieniem Adolf (wiernie oddającym jego wredny charakter), robieniu zdjęć i rozmowach z pewnym starszym mężczyzną. Nie szuka zajęcia, usiłuje walczyć z nękającymi go atakami. Lubi samotność i unika zmiany, lecz ta dopada go w końcu sama pod postacią Emilie. Ich związek przyniesie dużo niełatwych chwil, dużo bitew i kłótni, lecz również i odświeżenia. Czy trwałego? Marco stale ucieka, ucieka od problemów, stara się uciec od starości rodziców i widma ich śmierci, stara się uciec od nadciągającego rodzicielstwa, lecz jednego nie potrafi – uciec od siebie samego. Marco jest tak ujmujący, jak irytujący, lecz to właśnie w nim najlepsze. Najciekawsze. Ponieważ życiowe i prawdziwe, tak bardzo ludzkie i w swej niedoskonałości piękne. Manu Larcenet, twórca w naszym państwie nieznany, chociaż ma na swoim koncie mnóstwo komiksów i wcale niemało nagród, proponuje nam możliwość zostania podglądaczami. Otwiera przed nami świat na poły biograficzny zarówno dla siebie samego, jak i każdego z nas, i pozwala wejrzeć w najbardziej intymne szczegóły. Czasem w porę odwróci wzrok, czasem zatrzyma się na jakimś detalu. A my z fascynacją chłoniemy to, co rozgrywa się przed naszymi oczami. „Codzienna walka” to komiks iście w stylu Woody’ego Allena. Zabawny, lecz i gorzki, wzruszający, denerwujący, łatwy i złożony, pełen radości i smutku pełen także. Marco walczy, lecz zwycięstwa i porażki splatają się nierozerwalnie. Czy album daje nam nadzieję, czy tylko zrozumienie, to już musicie ocenić sami. Komiks zyskał również ciekawą oprawę graficzną. Malunki są proste, cartoonowe, typowo francuskie, lecz potrafią zaskoczyć realizmem i wysmakowaniem (absolutne mistrzostwo w kadrach prezentujących zdjęcia Marco). Do tego dochodzi skromna i nieskomplikowana kolorystyka. Całość jednak idealnie współgra ze scenariuszem. I miło wpada w oko. „Codzienna walka” zdobyła dużo nagród. W tym oczywiście także dla najlepszego albumu na festiwalu w Angoulême. Wszystko absolutnie zasłużenie. Nie wahajcie się więc, sięgnijcie. Naprawdę warto, szczególnie że polskie zbiorcze wydanie pokazuje się po prostu pięknie. Polecam.