Chapel Springs. Tom 3. Sezon życzeń okładka

Średnia Ocena:


Chapel Springs. Tom 3. Sezon życzeń

W tej rywalizacji nie chodzi tylko o dom…PJ McKinley ma smykałkę do gotowania, lecz do spełnienia marzenia o swojej restauracji brakuje jej jeszcze lokalu. Kiedy jedna z mieszkanek Chapel Springs postanawia oddać własną rodzinną posiadłość osobie, która przedstawi najlepszy plan zagospodarowania budynku, PJ wierzy, że to jej pisana jest wygrana.Cole Evans jest pewnym siebie, profesjonalnym i godnym zaufania robotnikiem, lecz po dzieciństwie spędzonym w pieczy zastępczej ma świadomość, że życie układa się różnie. Kiedy dowiaduje się o konkursie, wie, że jego pomysł na dom przejściowy może być jedyną szansą dla młodzieży opuszczającej rodziny zastępcze. Musi tylko przekonać właścicielkę, że jego nierentowne przedsięwzięcie przysłuży się lokalnej społeczności. Po rozważeniu ich kandydatur ekscentryczna filantropka oferuje nieoczekiwane rozwiązanie, żeby sprawdzić, czyj pomysł jest lepszy. Codzienne życie PJ i Cole’a zmienia się w zaciekłą rywalizację. Czy siła, z jaką na siebie oddziałują, zniszczy wszystko, czego tak bardzo pragnęli?

Szczegóły
Tytuł Chapel Springs. Tom 3. Sezon życzeń
Autor: Hunter Denise
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Chapel Springs. Tom 3. Sezon życzeń w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Chapel Springs. Tom 3. Sezon życzeń PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Marta mama chłopców - Książeczki synka i córeczki

    Lubię tę serię... Powieści te są takie ciepłe, spokojne, przyjemne... Czyta się je naprawdę przyjemnie i z zainteresowaniem. Nie ma tutaj jakiś porywających zwrotów akcji, lecz nie ma również szans na nudę. Jest tu kilka sytuacji, które z pewnością sprawią, że nie będziemy mogli się oderwać od książki, zresztą mnie bardzo zaciekawiło to czy ta dwójka jakoś w końcu do siebie dotrze, jak pokonają przeciwności, jak poradzą sobie z problemami, jak rozwiną się ich biznesy... Naprawdę fajnie mi się czytało tę książkę :) Jeśli jednak poszukujecie dużych romansów, porywów serc, namiętności - to tutaj tego nie znajdziecie. Tutaj faktycznie jest jakieś uczucie, lecz jest bardzo delikatne i rozwija się powolutku. Lecz to nic, ta książka ebook jest taką miłą, ciepłą lekturą idealną na zimową nudę :) Polecam!

  • Z herbatą wśród książek

    Bogata, lecz trochę ekscentryczna staruszka - Evangeline Wishing Simmons, planuje wyprowadzić się z Chapel Springs, lecz zamiast sprzedać własną posiadłość, postanawia przekazać ją osobie, która przedstawi najlepszy plan jej zagospodarowania. Do finału konkursu dostają się PJ McKinley i Cole Evans, oboje gotowi spełnić własne duże marzenia: PJ o eleganckiej restauracji, Cole o domu przejściowym dla dzieciaków, które po osiągnięciu pełnoletności muszą opuścić rodziny zastępcze i radzić sobie same. Oba projekty mają własne zalety, niezdecydowana filantropka postanawia więc dać szansę obojgu finalistom - przez rok PJ i Cole mają dzielić się domem, realizując własne plany, po czym mają przedstawić raport ze własnej działalności przed komisją, która zadecyduje, które z nich ostatecznie otrzyma dom. Żadnemu z nich nie jest to na rękę, lecz nie zamierzają się poddawać - wkładają całe serce i wszystkie oszczędności w własne projekty, licząc na to, że za rok nie wylądują na bruku. Sprawy komplikują się, kiedy, mimo początkowej niechęci, PJ i Cole zaczynają widzieć w sobie wzajemnie kogoś więcej niż przeciwników. Czy ich uczucie ma szansę przetrwać w ogniu zaciętej rywalizacji? Sposób na doskonały jesienny wieczór? Koc, herbata i opowieść Denise Hunter, obojętnie która. Książki niektórych twórców po prostu mają ten specyficzny, przytulny klimat, dzięki któremu lektura to sama przyjemność. Nie inaczej było z najnowszą wydaną w Polsce powieścią pani Hunter: “Sezon życzeń”. Jest to trzeci tom serii Chapel Springs, lecz mimo iż nie czytałam poprzednich dwóch, w niczym mi to nie przeszkadzało - każdy tom to osobna historia, opowiadająca o innej z sióstr McKinley. PJ jest najmłodsza z rodzeństwa i mimo że jest zdolną, samodzielną, rozsądną młodą kobietą, jej rodzina ciągle widzi w niej dzidziuś i często, nawet nieświadomie, podkopuje wiarę PJ w siebie i zasiewa w jej sercu obawy, że nie poradzi sobie w życiu. Przez to kobieta wciąż czuje potrzebę udowadniania swojej wartości, co czyni ją jeszcze bardziej zdeterminowaną, aby wygrać. Nie da się nie polubić tej postaci - nawet jeśli na początku sprawia wrażenie trochę wrednej i samolubnej, dalej okazuje się być sympatyczna, troskliwa, obdarzona dobrym, współczującym sercem. Zaimponowała mi też własną siłą woli, kiedy z przyczyn moralnych zrezygnowała z czegoś bardzo dla niej ważnego. Co do Cole’a, autorce ponownie udało się stworzyć świetną męską postać, podnosząc tym samym poprzeczkę mężczyznom z krwi i kości, którzy nigdy nie będą tak idealni, jak ci na papierze ;) Cole jest męski (a jakże!), szarmancki, pomocny, a przede wszystkim całym sercem troszczy się o los nastolatków z rodzin zastępczych. Sam w dzieciństwie utracił rodzinę w wypadku, musiał więc przejść tę samą drogę, co dzieciaki, którym teraz tak bardzo chce pomóc. Bardzo podobała mi się również jego opiekuńczość w stosunku do PJ i to jak dostrzegał, jak idealnie kobieta radzi sobie z prowadzeniem restauracji, nawet jeśli jej własna rodzina nie do końca potrafiła wyzbyć się obaw i wątpliwości. Jedna rzecz, która mnie trochę denerwowała, to dość oklepany motyw bohatera, który uważa, że nie zasługuje na dziewczynę, więc wycofuje się “dla jej dobra”. Lecz że to Denise Hunter, to niczego nie zdradzę kiedy powiem, że wszystko kończy się nieźle ;) Książka ebook jest skierowana raczej dla kobiet, ze względu na główną rolę, jaką w fabule pełni romans pomiędzy dwójką głównych bohaterów, lecz nie oznacza to, że nie jest wartościowa i nie porusza kluczowych tematów. Najbardziej poruszyła mnie kwestia tych nastolatków, którzy ze względu na wiek muszą opuścić jedyną namiastkę domu, jaką mają i z minimalną pomocą rządu zacząć żyć na swoją rękę, jednocześnie kończąc szkołę. Brzmi to przerażająco i mam olbrzymią nadzieję, że idea domów przejściowych nie powstała tylko w fantazji autorki, lecz że takie instytucje naprawdę funkcjonują. Jeżeli należysz do osób, które znają już twórczość Denise Hunter, to na pewno nie muszę Cię przekonywać do przeczytania “Sezonu życzeń”. Jeśli jednak nie miałeś/aś jeszcze styczności z tą autorką, to właśnie teraz jest niezły moment, aby ją poznać, czytając tę albo którąś z poprzednich jej książek. Bardzo polecam!

  • kogellmogell

    Denise Hunter jak zawsze trzyma poziom, a co za tym idzie "Sezon życzeń", podobnie jak i poprzednie pozycje, też przypadł mi do gustu. Tym razem autorka poświęciła opowieść młodszej z sióstr rodziny McKinley, czyli Penelope Jane.   PJ i Cole Evans otrzymują szansę, żeby razem zagospodarować olbrzymią willę pani Simmons, która oczekuje od nich jedynie korzyści płynących dla społeczności Chapel Springs. Staruszka przeprowadza się do Kolorado, żeby być bliżej rodziny i udostępnia parze z ambicjami własną posiadłość. PJ marzy o swojej restauracji i hotelu, a Cole o otworzeniu domu przejściowego dla młodzieży opuszczającej rodziny zastępcze. Po roku czasu pani Simmons zdecyduje komu przekaże na stałe własną posiadłość. Czy dwójka obcych sobie ludzi będzie w stanie wytrzymać rok pod jednym dachem i dojść do porozumienia? Czyje marzenia zostaną spełnione, a czyje jednak nie?  Denise Hunter po raz następny stworzyła ciepłą i rodzinną opowieść, utrzymaną w bardzo przyjemnym, małomiasteczkowym klimacie. W "Sezonie życzeń" wydarzenia z przeszłości ściśle łączą się i w pływają na przyszłość naszych bohaterów. Z niektórymi zdarzeniami, trudno jest się pogodzić nawet po upływie długiego czasu. PJ i Cole od początku kontrastowali ze sobą, lecz dzięki temu całość wyszła zabawnie, a także przejmująco. Przyjemnie spędziłam czas przy "Sezonie życzeń" i cieszę się, że miałam możliwość poznać bliżej kolejnego członka rodziny McKinley. Czuję się usatysfakcjonowana nową powieścią autorki i wyczekuje już kolejnych :)

  • Czasem tak jest...

    Plany, marzenia, życzenia - kto ich nie ma... Aby je zrealizować potrzeba czasem dużo wysiłku, kreatywności i wyrzeczeń. Trzeba również czasem wybrać pomiędzy naszymi pragnieniami, a dobrem innych. Takie właśnie dylematy dopadają dwóje bohaterów dzisiejszej recenzji. PJ i Cole to para głównych bohaterów. Tych dwoje łączy wiele, głównie chęć do kłótni. Oboje mają marzenia i to marzenia związane z tym samym miejscem. PJ pragnie mieć własny własny, wymarzony lokal gastronomiczny, a Cole, który spędził element życia w rodzinie zastępczej, pragnie stworzyć dom przejściowy dla wychowanków domu dziecka, w którym będzie ich uczył samodzielności. Jedyne czego obojgu brakuje, to odpowiedniego lokalu. Kiedy pewna starsza Pani ogłasza konkurs, w którym do wygrania jest taki właśnie lokal, oboje próbują udowodnić z całych sił, że to ich pomysł jest najlepszy. Starsza Pani nie mogąc się zdecydować, wymyśla plan... nasza para przez rok będzie realizować własny plan, lecz razem. No cóż - PJ i Cole będą zatem spędzać ze sobą dużo czasu. Z opisu książki można wywnioskować, że będzie się tutaj rozwijał cukierkowy romans... Również tak pomyślałam, jednak mimo tego, że opowieść nie jest zbyt odkrywcza, to z przesłodzonym romansem nie ma nic wspólnego. Już od początku nasza para "drze ze sobą koty" tak, że iskry lecą. Ich przekomarzanie się i kłótnie wielokrotnie sprawiły, że uśmiech zagościł na mojej twarzy. Nie jest to więc uczucie od pierwszego wejrzenia, nawet nie od drugiego :). Jednak połączy ich nie tylko chęć realizacji własnych planów. Opowieść napisana jest lekkim i poprawnym mową literackim.Nie znajdziemy tu przydługich opisów, a dialogi są wyjątkowo błyskotliwe. Całość ukazano w malowniczy sposób, a czytelnik płynie wręcz z fabułą. Już sama cudowna okładka wskazuje na to, że w środku znajdziemy coś, co nas zaciekawi i wciągnie. Dodatkowo autorka prezentuje nam jak trudne może być dzieciństwo osób wychowanych w domach dzidziusia i na jakich genialnych i świetnych ludzi potrafią wyrastać. Podobało mi się również narastające we mnie napięcie podczas śledzenia rywalizacji i mimo, że powinnam kibicować głównie chłopakowi, ponieważ jego cel jest bardziej szczytny, to podświadomie szukałam rozwiązania, które byłoby dobre dla ich obojgu. PJ i Cole nie da się nie lubić. Każdy z nich jest mega pozytywny i tak zwyczajnie, po ludzku pasują do siebie. Zalecam opowieść czytelnikom szukającym w literaturze lekkiej odmiany i lekkości, która pozwoli zapomnieć o szarej,nudnej codzienności.

  • redgirlbooks

    ''(...) - Wszyscy mamy jakieś ciernie. - Ciernie? - Takie rzeczy, które wyrastają wokół nas i nas tłamszą. Ciernie nie sprawiają, że ziarno nie kiełkuje, lecz nie pozwalają nam wydać owocu.'' Pasją PJ jest gotowanie, a ona sama wielbi eksperymentować z nim. Jej marzeniem jest otwarcie swojej restauracji z hotelem, który będzie słynny w Chapel Springs. Do miasteczka przybywa Cole, którego życie mocno doświadczyło. Na bazie swoich doświadczeń ma w planach założenie domu przejściowego dla młodzieży, która opuszcza domy zastępcze i nie ma gdzie się podziać. Wie jak to jest być młodym człowiekiem pozostawionym samemu sobie. W końcu dla PJ i Cole'a trafia się okazja uzyskania nieruchomości pod własne cele. Ekscentryczna właścicielka posiadłości rodzinnej, pani Simmons, postanawia ogłosić konkurs, w którym to zwycięzca otrzyma olbrzymi dom. Jednak, kiedy PJ I Cole przedstawiają własne plany, właścicielka ma kłopot z wyborem osoby, która wygra. Wpada na pomysł, który w skutkach zbliża do siebie PJ i Cole'a. Obydwoje muszą udowodnić, że ich plan przyniesie nie tylko zyski, lecz też odciśnie się w społeczności miasteczka. Obydwoje zrobią wszystko, żeby wygrać. Denise Hunter jest moją ulubioną autorką jeśli chodzi o subtelną literaturę kobiecą. Klimat jaki tworzy w Sezonie życzeń sprawia, że jej książka ebook jest przyjemna w odbiorze, a historia głównych bohaterów, pomimo przewidywalności wciąga nas bez reszty. Nie ciężko nie miłować jej za to. Autorka wprowadza nas w sam środek rywalizacji o dom. Ona i on - obydwoje mają własne marzenia i cele, obydwoje pragną udowodnić innym i sobie, że coś potrafią. PJ i Cole czasem zbliżają się do siebie, choć z pozoru dużo ich dzieli. Ona jest gadatliwa i wesoła, a on niedostępny. Jednak obydwoje zmagają się ze wstydem i z poczuciem winy. ''Jak płatki śniegu'' to historia zabawna, lecz niekiedy również smutna i skłaniająca do refleksji. Pokazująca jak bolesna przeszłość potrafi nas więzić w swych szponach. Ta książka ebook pochłonęła mnie bez reszty i okazała się najlepszym środkiem na zastój czytelniczy. Historię głównych bohaterów pochłonęłam w jeden wieczór. Denise Hunter jest słynna z lekkich i przyjemnych książek, które zaskakują własną delikatnością - jeśli takie lubicie to zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję. Opowieść ta jest doskonała na jesienne i zimowe dni - otuli Wasze serca i dusze.

  • Paulina11

    O twórczości Denise Hunter słyszałam naprawdę dużo dobrego, więc chciałam w końcu i ja ją poznać. Biorąc to więc pod uwagę, miałam całkiem spore oczekiwania co do „Sezonu życzeń”. Kiedy listonosz wreszcie mi przyniósł paczkę z tą książką, od razu wzięłam się za czytanie. Ostatecznie wyszło tak, że historia Denise Hunter zwyciężyła z geografią i angielskim, które to miałam się nauczyć na kolejny dzień :D W „Sezonie życzeń” śledzimy akcje naprzemiennie z perspektyw obojga bohaterów – PJ i Cole'a.. Oboje mają plany co do tego, jak zagospodarować dom rodzinny pani Simmons, która ogłosiła konkurs, którego zwycięzca wygrywa owy budynek. Marzeniem PJ, która niedawno ukończyła szkołę gastronomiczną, jest otwarcie swojej restauracji z hotelem. Kobieta wielbi gotować, jak się zresztą można domyślić, a na drodze do realizacji własnych marzeń stoi jej brak funduszy na lokal. Cole z kolei, jest młodym mężczyzną, którego życie zdążyło mocno doświadczyć. Gdy był chłopcem, utracił rodzinę i potem tułał się po rodzinach zastępczych. Na bazie swoich doświadczeń, chce pomóc innym dzieciakom, które ukończyły 18 lat i muszą opuścić rodzinę zastępczą, poprzez otworzenie domu przejściowego, w którym mogłyby zamieszkać. Tak jak i w przypadku PJ i jemu na drodze stoi brak miejsca, w którym owy dom mógłby otworzyć. Kto wygra konkurs? PJ z jej planem, który przyniesie lokalnej społeczności Chapel Springs dużo korzyści, w tym finansowych, czy pomysł Cole'a na pomoc zagubionej młodzieży? Każde z nich myśli, że ich pomysł jest lepszy, jednocześnie zauważając plusy tego drugiego. Pani Simmons, uważa tak samo, więc oferuje im zaskakujące rozwiązanie. Bardzo zaintrygował mnie opis fabuły. Rywalizacja o dom?, w której zwycięzca ma szansę spełnić własne marzenia? Tego jeszcze nie było. Od samego początku, byłam bardzo ciekawa, kto wygra. Denise Hunter miała interesujący pomysł, co więcej – przyłożyła się do jego wykonania. PJ i Cole to nie następna para, która raz na siebie spojrzy i już obrywa strzałami amora (serio Paula?), czy... no nie jest kolejną z tych, która się zakochuje od pierwszego wejrzenia. Jak porównam to stwierdzenie z ich pierwszym spotkaniem, to wręcz chce mi się śmiać. Było ono... baardzo nietypowe :D A dalej? No cóż, ich relacje nie należały do najcieplejszych. Więcej! Oni nie potrafili spędzić ze sobą paru minut bez kłótni! ;P Miła odmiana, nie powiem :D Ogólnie, to przez całą historię śledzimy ich zmagania, w kierunku zwycięstwa konkursu. Obserwujemy starania PJ, by jej restauracja odniosła sukces, a także Cole'a, który dąży do tego, by trójka nastolatków, których przyjął do „Rozdroży”, nauczyła się samodzielności, dorosłego życia, przy czym im oczywiście pomaga. Ujął mnie ten pomysł za serce. Jego samego życie mocno doświadczyło,a mimo to, chce nieść pomoc innym, podarować im namiastkę domu. I szczerze powiedziawszy, nie chciałam aby żadne z nich wygrało. Przez cały czas byłam za tym, aby po rozstrzygnięciu pozostało tak, jak było. Pewno jesteście ciekawi, czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Otóż nie zdradzę ;P „Sezon życzeń” to wspaniała, naprawdę idealna historia, która pochłonęła mnie już od pierwszych stron. Historia Cole'a i PJ mnie oczarowała i nie pozwalała przestać czytać. Po prostu chciałam więcej i więcej, a kiedy odkładałam, aby się pouczyć, to na niczym nie umiałam się skupić, ponieważ cały czas myślami była w Chapel Springs. Nie przesadzam. Dajcie się oczarować PJ i Cole'owi, ich historii, ich marzeniom. Ta książka ebook ma niesamowity klimat i „to coś”, co naprawdę pochłania. „Sezon życzeń” to trzeci tom serii Chapel Springs, lecz to tę książkę czytam jako pierwszą. Poprzednich dwóch nie czytałam, więc jeśli i wy nie, to niech was to nie zniechęca, ponieważ spokojnie się połapiecie o co chodzi :) Także ten... zaparzcie sobie herbatę w ulubionym kubku, weźcie kocyk i zabierzcie się za czytanie, ponieważ nie pożałujecie :D Aha, zapomniałabym – jeśli macie się czegoś nauczyć, to lepiej to zróbcie przed zaczęciem ;P zabookowanyswiatpauli.blogspot.com