Średnia Ocena:
Calamity
Gdy Calamity rozświetliła niebo, zrodzili się Epicy. Od tamtej pamiętnej nocy życie Davida jest nierozerwalnie związane z ich zbrodniamiStalowe Serce zabił jego ojca. Pożar skradł mu serce. A teraz Regalia zamieniła jego najlepszego sprzymierzeńca w groźnego wroga.David znał tajemnicę Profesora i zatrzymał ją dla siebie nawet wtedy, gdy Profesor z trudem panował ponad własną mocą Epika. Jednak potyczka ze Znikającym w Babilarze przeważyło szalę. Były przywódca Mścicieli przeszedł na drugą stronę. Zapadł w mroczną otchłań zła szerzonego przez Epików na całym świecie, z której - jak powszechnie sądzono - nie ma powrotu.Jednak wszyscy się mylą. Odkupienie jest możliwe nawet dla Epików, czego dowiodła Megan. Nie wszyscy są straceni. Nie całkowicie. A Dawid jest na tyle szalony, żeby stawić czoło najpotężniejszemu z elity Epików, żeby uratować przyjaciela. Lub zginąć…“Nieodparcie frapujące i z wybuchowym zakończeniem”.James Dashner, twórca bestsellerowego cyklu „Więzień labiryntu” “Następny sukces Sandersona… Jest po prostu błyskotliwym pisarzem. Kropka”Patrick Rothfuss, twórca bestsellera „Imię wiatru”Ostatni tom bestsellerowej trylogii zapoczątkowanej „Stalowym sercem” i kontynuowanej w powieści „Pożar”.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Calamity |
Autor: | Sanderson Brandon |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Calamity PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Calamity pochłania się w jeden dzień tak jak poprzedniczki więc jeśli poprzednie części ci się podobały to tu odnajdziesz to samo i stale będziesz się nieźle bawił
W niezłych ebookach i seriach ebooków jedno jest najgorsze – kiedyś nadchodzi ich koniec. I tym metodą doszłam do finału historii o Epikach i Mścicielach – czyli ponad wyraz udanego wydania historii o superbohaterach autorstwa Brandona Sandersona. Zapraszam do zapoznania się z Calamity – finałowym tomem trylogii Mściciele. Po potyczce ze Stalowym Sercem i konfrontacji z Pożarem, Davida czeka jeszcze trudniejsze zadanie i potyczka z jeszcze groźniejszym przeciwnikiem. Facet postanawia bowiem ocalić Profesora – własnego przyjaciela, dawnego przywódcę Mścicieli i jednego z Epików w jednym – a tym samym stanąć naprzeciw najpotężniejszego z Epików. Są tylko dwa wyjścia z tej sytuacji: lub mu się uda, lub zginie. Brandon Sanderson po raz trzeci i ostatni zaprosił czytelników do świata z jednej strony tak podobnego do naszego, z drugiej zamieszkanego przez ludzi o nadprzyrodzonych mocach – Epikach, którzy zamiast superbohaterów, przypominają złoczyńców napawających się własnymi wyjątkowymi mocami i wykorzystujących je dla własnych swoich korzyści. Trzeci tom serii tak jak i poprzednie stanowi emocjonującą, trzymająca w napięciu historię, od której ciężko się oderwać, a przy tym jest bardzo dobrym zwieńczeniem trylogii. Jedyne do czego mogę mieć żal, to do tego iż jest to już koniec ponad wyraz udanej serii, którą polubiłam już od pierwszego tomu. Calamity zabiera czytelnika do kolejnego niezwykłego miasta – tym razem przemieszczającego się i zbudowanego w całości z soli. Nie zabraknie również okazji do poznania świeżych wyjątkowych Epików, technologii opartych na ich mocach, a tym samym obserwowania kolejnych emocjonujących pojedynków. Mamy więc to za co można było pokochać poprzednie tomy, jednak bez powodów do narzekania na wtórność. W każdym tomie trylogii bowiem Sanderson skupia się na innych fragmentach historii i stworzonego przez siebie świata, nie pozwalając na ani chwilę nudy. Po Stalowym Sercu i Pożarze Brandon Sanderson powraca po raz kolejny, tym razem z zakończeniem historii o Epikach. I choć wykreowany przez niego świat i superbohaterowie tak bardzo nie różnią się od tego, do czego przyzwyczaiły nas chociażby produkcje Marvela czy DC, to ciężko zaprzeczyć iż cykl o Mścicielach jest równie spektakularny, co najlepsze produkcje filmowe. Calamity zaś stanowi zakończenie, którego długo nie będziecie w stanie wyrzucić z pamięci. Sama z niejakim smutkiem zakończyłam lekturę historii o Epikach i Mścicielach, choć z pewnością nie raz jeszcze do niej wrócę.
Ostatni tom serii Mściciele spełnił wszelkie moje oczekiwania! Książka ebook zaczyna się w dość trudnym momencie, w końcu grupa utraciła własnego przywódce, kiedy pod koniec "Pożaru" Profesor został pochłonięty przez ciemność, tak typową dla mocy Epików. Dowodzenie przejmuje David, nasz ulubieniec sypiący z rękawa dziwacznymi metaforami. Okazuje się jednak, że jest do tego stworzony: jego znajomość Epików, bystrość i cel, który przyświeca mu od dawna... wiara w DOBRYCH Epików. Po sukcesie Megan, David postanawia wypróbować to samo na Profesorze - chce go zmusić do stawienia czoła swóim lękom. Kiedy tylko pozna, jaki to jest lęk, jaką Profesor ma słabość... no i kiedy tylko uda im się go w ogóle znaleźć. Dzięki temu trafiamy w fabule do kolejnego miasta: Ildithii, miasta soli. Dawnej Atlanty. Nowe podziały społeczeństwa, nowi Epicy rządzący miastem. Mściciele muszą dynamicznie się w tym wszystkim odnaleźć, by móc zrealizować plan Davida. Wszystkie pomysły i rozwiązania, które Sanderson zawarł w powieści są naprawdę niesamowite! A końcówka... ach! Zdecydowanie pozostaje jednym z moich ulubionych autorów.
„Calamity” to ostatnia książka ebook z cyklu pt. „Mściciele” napisanego przez Brandona Sandersona. Twórca jest jednym z najwybitniejszych twórców współczesnej fantastyki. Jego twórczość była nagradzana wielokrotnie. Adresatami książki są przede wszystkim czytelnicy, którzy zapoznali się z poprzednimi częściami. Tom pod wobec stylu pisania Sandersona i łatwości czytania nie różni się od poprzedników, mimo szybkiej akcji i wymagającego gatunku książkę czyta się przyjemnie. Info nie przytłaczają własną ilością, dzięki czemu czytelnik dokładniej rozumie treść. Tym razem Brandon Sanderson skupił się na walce, nie z wrogiem czy przyjacielem, lecz samym sobą. Najistotniejsze jest przezwyciężenie swoich słabości, lęku i gniewu. Dopiero po pokonaniu swoich barier można poradzić sobie ze złem wokół. W tej części (jak i w poprzednich) nie zabrakło cytatów z Biblii, które wpleciono w fabułę rozważnie i trafnie. Fantastyka i Pismo Święte to niecodzienne połączenie, dlatego warto poznać je sięgając po „Calamity”. Zakończenie cyklu zawsze wiąże się z zaskoczeniem, którego nie zabrakło też tutaj. Twórca przygotował idealną mieszankę emocji i humoru. Historia opowiedziana w książce, a szczególnie jej zakończenie bardzo mnie poruszyły. Mile wspominam czas spędzony z Epikami i Mścicielami, lecz jednocześnie cieszę się, że seria kończy się na tym tomie, bo temat został wyczerpany do końca, a może niemal do końca. Warto zostawić czytelnikowi miejsce na swoje przemyślenia. Brandon Sanderson nieźle wyważył i rozplanował fabułę. Zalecam szczególnie osobom, które sięgają po powieści niekonwencjonalne, lecz nie wyidealizowane. Agnieszka, lat 16 źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl
Nad dziesięć lat temu Calamity rozświetliła niebo i stworzyła Epików. David Charleston nigdy nie zapomniał tej pamiętnej nocy. Od tego czasu dużo przeszedł. Teraz stoi przed kolejnym wyzwaniem. Jego przyjaciel, człowiek, któremu ufał i którego podziwiał, przeszedł na drugą stronę i stał się jego najgroźniejszym przeciwnikiem. David wierzy jednak, że odkupienie dla Epików jest możliwe. Nie utracił nadziei, że uda się go ocalić i jest gotów zrobić wszystko, żeby tego dokonać. Brandon Sanderson należy do grona moich ulubionych autorów, o czym wspominałam już nie raz. Na zwieńczenie trylogii Mściciele czekałam od dawna i z olbrzymią niecierpliwością wypatrywałam jakichkolwiek informacji na temat premiery. Kiedy książka ebook w końcu trafiła w moje ręce, z jednej strony nie mogłam się doczekać poznania dalszych losów bohaterów szczególnie po zakończeniu poprzedniego tomu, lecz z drugiej było mi strasznie przykro, że to już koniec tej historii i z dużym smutkiem obserwowałam kurczącą się liczbę stron podczas czytania. Akcja „Calamity” rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach, które rozegrały się w zakończeniu Pożaru. Bohaterowie znaleźli się w trudnym położeniu, mają ograniczone pole manewru, dlatego decydują się, jak to mają w zwyczaju na szaloną akcję. Powrót do tego świata był czystą przyjemnością, póki nie zaczęłam czytać, nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo tęskniłam za bohaterami i rzeczywistością wykreowaną przez Sandersona a także oczywiście za jego humorem, którego tutaj nie brakuje. Po raz następny razem z Davidem i Mścicielami zmieniamy położenie i przenosimy się do kolejnego niezwykłego miasta, tym razem w całości stworzonego z soli, którym jest Atlanta nazwana Ildithią. Znowu Sanderson nie zawodzi, miesza a także łączy science fiction z fantastyką i idealnie mu to wychodzi, a książka ebook dzięki temu jest jeszcze bardziej interesująca. „Calamity” podobnie jak dwa poprzednie tomy czyta się niesamowicie szybko, szczególnie że nie ustępuje on poprzednim pod wobec akcji, która pędzi w zawrotnym tempie. Zostaje rozwinięty wątek z poprzedniej części o alternatywnych rzeczywistościach a także w końcu otrzymujemy upragnione odpowiedzi na zapytania dotyczące Epików. Nie są one jednak tak wyczerpujące, jak miałam na to nadzieję i z jednej strony jestem zadowolona z zakończenia, lecz z drugiej czuję niedosyt. Według mnie ta książka ebook jest za krótka, twórca mógł o dużo bardziej rozwinąć ten tom i zaserwować czytelnikom rozbudowane zakończenie. Dużą element tej powieści zajmują sceny walk, a szczególnie finałowa potyczka, po której Sanderson rozwiązuje wszystko na paru stronach i zostawia nas z w pewnym sensie otwartym zakończeniem. Zazwyczaj mi to nie odpowiada i choć nie dowiedziałam się wszystkiego, czego bym chciała, to jednak te ostatnie strony a także epilog są bardzo dobre i trafiają czytelnika łatwo w serce. „Calamity” to bardzo dobre zakończenie pełnej emocji i wartkiej akcji trylogii o Mścicielach. Według mnie nie dorównuje ona fantastycznym seriom autora, lecz stale jest to bardzo niezła historia, przy której wielbiciele science fiction na pewno będą się idealnie bawić. To inteligentna i nieźle skonstruowana trylogia, która dostarcza nie tylko wielu wrażeń, lecz też czystej radości z czytania. http://someculturewithme.blogspot.com/2017/07/kres-epikow.html
„Calamity” autorstwa Brandona Sandersona jest już trzecim, ostatnim tomem niesztampowej trylogii, który rozwiązuje dużo wcześniej niewyjaśnionych wątków. Seria wyjątkowo mi się spodobała i sprawiła, że idealnie się bawiłem podczas lektury. Przygody Davida i kompanów potrafią zaciekawić i trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Książka ebook jest pozycją obowiązkową dla wielbicieli poprzednich tomów historii o Epikach, jak też dla osób, które cenią sobie porządne książki z dużą dawką akcji. Calamity sprowadziło na Ziemię Epików, istoty o niezwykłych, potężnych mocach. Stalowe Serce przyczynił się do śmierci ojca Davida, a zło wzbudzone przez Epików zaczęło coraz bardziej ogarniać świat. Jednak Epicy mogą odkupić własne winy i zmyć, choć częściowo własne grzechy i przewiny. Tylko czy Dawidowi uda się do tego doprowadzić? Duży finał zbliża się olbrzymimi krokami i będą mogli z niego wyjść cało jedynie najsilniejsi i najsprytniejsi. Ostatni tom trylogii przypadł mi do gustu i sprawił, że idealnie się bawiłem podczas lektury. Opowieść napisana jest mową lekkim i barwnym, a przygody Epików zostały spisane ciekawie i z pomysłem. Wątki Mścicieli a także Megan bardzo mi się podobały i czytałem o nich z dużą przyjemnością. Akcja mknie w szybkim tempie, bohaterowie potrafią zaskakiwać, a wątki związane z innymi rzeczywistościami sprawiły, że jeszcze mocniej wsiąknąłem w lekturę. Zakończenie zaskoczyło mnie i sprawiło, że z pewnością sięgnę jeszcze nie raz po książki spod pióra Brandona Sandersona. „Calamity” nie zawiodła mnie i w interesujący sposób zamknęła całą trylogię. Po lekturze pozostał mały niedosyt, choć nie wpłynęło to jakoś diametralnie negatywnie na wrażenia po zakończeniu lektury. Spiski i intrygi potrafiły trzymać w napięciu, a główni bohaterowie potrafili zaciekawić własnymi poczynaniami. Idealnie się bawiłem podczas lektury całej trylogii i jak najbardziej mogę ją polecić wielbicielom szeroko pojętej fantastyki. Jak najbardziej polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/07/calamity-brandon-sanderson.html
Czytałem dużo ebooków B. Sandersona i muszę niestety przyznać, że ta jest bardzo średnia. Pomimo ciągłej akcji nie losy się nic nowego. Fabuła jest przewidywalna. Poważny minusem, jest fakt, że twórca postanowił wyjaśnić wszystkie zapytania z poprzednich tomów na ostatnich 10 stronach, co sprawia, że zamiast nieźle rozplanowanego ujawniania sekretów w finale trylogii ( jak np. w Bohaterze wieków) mamy monolog, który aż niszczy punkt kulminacyjny. Wątek powiązany z międzywymiarową mocą Megan wciśnięty niczym na siłę i słabo rozwinięty, pomimo ogromnego potencjału dla historii. Tajemnica, którą odkrywa o sobie Dawid, przewidywalna, ale też irytująco ukazana na wyżej wspomnianych 10 stronach. Nowe miasto epików zasługuje na plus. Wątek między Megan, a Dawidem był jednak nieźle rozwinięty. Jako finał trylogii książka ebook wypada bardzo kiepsko, jest mi przykro, bo oczekiwałem czegoś epickiego, lecz niestety tego nie dostałem. Książka ebook trafia na półkę Przeczytane, na półkę Najlepsze nie ma co liczyć.
Seria Mściciele Brandona Sandersona jest interesującą alternatywą dla wszystkich osób szukających przeciwwagi dla superbohaterów, z którymi spotykamy się w wielu filmach, serialach, czy komiksach. Twórca stworzył wyjątkowy świat, który do złudzenia przypomina ten nasz, różni się on jednak pewnym istotnym szczegółem. Otóż dużo lat temu Calamity rozświetliła niebo i narodzili się Epicy. Od tamtej pamiętnej nocy życie Dawida jest nierozerwalnie związane z ich zbrodniami i potyczką z nimi. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć z jeszcze trudniejszym zadaniem niż zabicie Stalowego Serca, czy uratowanie Babilaru. Pragnie ocalić Profesora, dawnego przywódcę Mścicieli, który pogrążył się w mroku i znowu stał się zły, po tragicznej potyczce ze Znikającym. Wierzy, że odkupienie jest możliwe, nawet dla Epików, czego dowiodła Megan. A Dawid jest gotowy zrobić wszystko, żeby ocalić własnego przyjaciela, jednego z najpotężniejszych Epików... Calamity, podobnie jak poprzednie dwa tomy, czyta się bardzo dynamicznie i przyjemnie. Jest to pasjonująca lektura, która wypełni co najmniej kilka godzin czasu, dając w zamian mnóstwo interesującej rozrywki. W trakcie czytania poznamy kolejnych Epików, wyjątkowe miasto, zbudowane w całości z soli, które na dodatek się przemieszcza, czy nowe rodzaje technologii opartych na mocach Epików. Nie brakuje też szybkich starć i obmyślania planów, czyli tego wszystkiego co możemy znaleźć w poprzednich tomach. Nikogo nie powinien jednak zdziwić fakt, iż w bardzo ogólnym spojrzeniu cała trylogia Mściciele ma bardzo zbliżoną do siebie budowę, co może może powodować pewne poczucie wtórności, lecz Sanderson w każdym z tomów porusza nieco inną tematykę i skupia się na nieco innych zagadnieniach dotyczących Epików. Tym co wyróżnia Calamity, jest próba znalezienia odpowiedzi na pytania, czy Epicy mogą przestać być źli a także czy można ich ocalić przed ciemnością. Stawką w tej rozgrywce jest nie tylko życie Profesora, lecz też jego byłego zespołu, a po części także całej ludzkości, bo Dawid dowodzi ostatnią z grup Mścicieli na całej Ziemi... Dzięki temu mamy okazję lepiej zrozumieć moce Epików, jak wpływają na nich ich słabe punkty a także czy można oprzeć się ciemności. Są to jedne z ciekawszych rozważań, a przy tym nie do końca oczywiste, które sprawiają, że też starszy czytelnik będzie czerpał wiele przyjemności z lektury tej książki. W przypadku bohaterów, to w zasadzie na pierwszy plan wysuwa się znowu Dawid, który objął dowodzenie ponad grupą Mścicieli, a także Megan. Pozostali członkowie zespołu a także inni Epicy są przedstawieni dobrze, lecz nie mamy poczucia, że nieźle ich poznaliśmy. Sanderson zrezygnował z ich bogatej kreacji na rzecz bardziej dynamicznej akcji. To jednak powoduje, że jesteśmy przez większość czasu niejako zmuszeni do obserwowania rozterek Dawida i rozważań na temat uratowania Profesora. Bohater nie przemienił się w porównaniu do wcześniejszych tomów, stale chwilami bywa irytujący, czasami powie bardzo nietrafione porównania, lecz w ten sposób nie jest to historia wyidealizowanego młodego chłopaka, walczącego ze złymi Epikami, ale osoby z wadami, która stara się je przezwyciężać a także jak najlepiej sprostać zadaniu dowodzenia Mścicielami. A potyczka z Profesorem nie jest bynajmniej łatwym zadaniem... Nie sposób nie napisać chociażby paru słów o finale książki. Sposób zakończenia serii bardzo przypadł mi do gustu - otwarty, lekko niedopowiedziany, lecz w pełni satysfakcjonujący. Nie jest również tym do końca czego się spodziewałem, lecz nie mam poczucia zawodu. Sanderson bardzo zgrabnie wszystko zaplanował od pierwszych stron Stalowego Serca i doprowadził do emocjonującego finału. Żałuję tylko, że to już koniec mojej przygody z serią Mściciele, którą zdążyłem polubić i zdecydowanie przeczytałbym jeszcze kilka powieści w osadzonych w tym świecie. Calamity stanowi bardzo dobre zakończenie serii Mściciele. Znajdziemy w niej kolejne miasto rządzone przez Epików, jeszcze większe wyzwania a także ostateczne rozwiązanie tajemnicy mocy Epików. Zaś sam finał ujawnia dużo z dręczonych czytelnika pytań. Polecam! Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! hrosskar.blogspot.com
Seria Mściciele autorstwa Brandona Sandersona spodobała mi się od pierwszego tomu. Już sam pomysł superbohaterów, którzy są źli mnie zauroczył. A że sposób pisania autora bardzo przypadł mi do gustu już od czasu przeczytania jego pierwszej książki, byłam pewna, że i ta seria mi się spodoba. Na trzeci tom przyszło mi czekać dość długo. Lecz uważam, że było warto i „Calamity” to świetne zamknięcie trylogii o Epikach i Mścicielach. Akcja powieści losy się w niedalekim okresie po zdarzeniach rozgrywających się w tomie drugim. David, Megan i niedobitki z grupy Mścicieli próbują zrobić wszystko, żeby przeciągnąć Profesora z powrotem na stronę ludzi. Żeby tego dokonać, będą musieli zrobić wszystko, żeby znaleźć jego słaby punkt i doprowadzić go do konfrontacji ze swoim strachem. To będzie ryzykowna rozgrywka, zwłaszcza, że Profesor ma własne plany i niestrudzenie dąży do ich realizacji. „Calamity” to opowieść lekka, pełna dynamicznej akcji i obrazowych pokazów mocy i walk. To takie Avengers, tylko, że ci co powinni być dobrzy i bronić ludzi, są do szpiku kości źli i życie ludzkie nie ma dla nich żadnego znaczenia. Nie liczą się z ofiarami podczas bitew o władzę między sobą, zabijają z zimną krwią. Brandon Sanderson sprawnie prowadzi akcję do spektakularnego zakończenia, trzyma w napięciu, rozwija wątek, który w poprzednim tomie ledwie zarysował i tym samym zaskakuje czytelnika pomysłem na zakończenie trylogii. Cała trylogia jako jedyna z dwóch serii autora, rozgrywa się na ziemi, w czasach mniej więcej obecnych. Twórca bardzo ciekawie ukazuje do czego doprowadziło USA dziesięć lat pod jarzmem Epików. Idealnie ukazuje charaktery własnych bohaterów, ich lęki, obawy i co ich motywuje do potyczki z Epikami. A pomysł na to, żeby tym co może pokonać moc Epika był strach przed najgłębiej skrywanym lękiem, udowadnia, że to właśnie strach jest największym wrogiem człowieka. To właśnie strach ogranicza ludzi, ich działania, zadusza w zarodku marzenia, powstrzymuje przed działaniem. Robiąc ze strachu jedyną broń przeciwko Epikom, twórca pokazał, jakie to uczucie może być destrukcyjne. W Calamity główne skrzypce odgrywa David i Megan. Pozostali członkowie grupy a także postacie drugoplanowe są mniej wyraziste, choć też ciekawe. Pomimo tego, że praktycznie cała opowieść skupia się na wątku nieuniknionej konfrontacji z Profesorem, twórca wplótł w fabułę kilka innych i bardzo kluczowych wątków. Nie brakuje w powieści poczucia humoru i żartów językowych. Sanderson sprawił, że temat superbohaterów nabrał świeżości, a magia, którą się posługiwali była nietypowa i ciekawa. Zakończenie jest otwarte, choć większość wątków pozostała zamknięta. Twórca nie byłby jednak sobą, gdyby nie zostawił otwartej furtki dla ewentualnej kontynuacji serii. Absolutnie nie przeszkadza mi to, a wręcz ucieszyłam się, że jest szansa, że Mściciele powrócą. Nie będę się rozwodzić ponad stylem pisania autora czy metodą na ukazywanie bohaterów. Ja normalnie uwielbiam sposób pisania autora, jestem jego wierną wielbicielką od bardzo dawna. Lubię to w jaki sposób wprowadza czytelnika do własnego świata, bez zbytniego pośpiechu, dokładnie i szczegółowo. Lubię to, że potrafi mnie zaskoczyć, zmylić, zasmucić, doprowadzić do śmiechu. Lecz najbardziej lubię to, że jego historie mnie oczarowują, wciągają bez reszty do własnego świata, sprawiają, że przez pewien czas żyję życiem jego bohaterów i wraz z nimi przeżywam niesamowite przygody. Tak było i tym razem, podczas lektury Calamity. Teraz pozostaje mi czekać niecierpliwie na kolejne książki tego autora, którego kolejne powieści lądują na półce „najlepsze z najlepszych” obok paru innych, uwielbianych przeze mnie autorów. Mój blog: Moje Czytanie, czyli czytelniczo - filmowy miszmasz