Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Świeża wersja cyklu "Bruderszaft ze śmiercią" to kolejne dwie minipowieści utrzymane w eksperymentalnej konwencji powieści-filmu, która ma na celu połączenie tekstu literackiego z wizualnością dzieła filmowego. W opowieści "Dziwny człowiek" weźmiemy udział w błyskotliwej operacji, jaką niemiecki wywiad przeprowadza w wyższych kręgach petersburskiej socjety. Kapitan Josef von Teofels dociera do jednej z najbardziej wpływowych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnej postaci Cesarstwa Rosyjskiego, żeby wykorzystać ją do swoich celów. Będzie jednak najpierw musiał uporać się z mistycznymi mocami własnej ofiary…Z kolei w historii "Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!" agent rosyjskiego kontrwywiadu Aleksiej Romanow otrzymuje wyjątkowe zadanie. Rosjanie szykują się do dużego natarcia na wroga, jednak szczegóły planu objęte są największą tajemnicą. Tylko od młodego agenta zależy, czy tak pozostanie… Wyborny humor i idealnie skonstruowana fabuła tylko potwierdzają kunszt pisarski Borisa Akunina!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Bruderszaft ze śmiercią. Pakiet: Dziwny człowiek / Grzmijcie, fanfary zwycięstwa! |
Autor: | Akunin Boris |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Replika |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Naprawdę lubię Akunina Ma lekkość pióra, pisze zarówno ciekawie, jak i zabawnie. Udana kontynuacja serii
Cykl, któremu dziś poświęcę nieco uwagi, nie był mi wcześniej znany. Natomiast twórca - owszem. Nigdy jednak nie pisałam tutaj o jego powieściach, chociaż miałam styczność z niektórymi kryminałami, na przykład z serii Przygody Erasta Fandorina. Niektórzy z Was zorientowali się już zapewne, że chodzi o Borisa Akunina, słynnego pisarza rosyjskiego pochodzenia gruzińskiego. Na swoim koncie ma on dużo kryminałów, których akcja toczy się w realiach carskiej Rosji. Nie inaczej jest z cyklem "Bruderszaft ze śmiercią", który ukazuje się w Polsce po raz pierwszy za sprawą Wydawnictwa Replika. Element III cyklu zawiera dwie minipowieści utrzymane w oryginalnej konwencji "powieści - filmu". Są to: "Dziwny człowiek" i "Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!". Wspomniana konwencja to rodzaj eksperymentu, na który pozwolił sobie twórca pisząc o zdarzeniach z czasów I wojny światowej. Otóż, pozwolił sobie na połączenie tekstu literackiego z obrazowością jaką niesie dzieło filmowe, w tym wypadku film niemy. W zamyśle autora czytelnik miał poczuć się jak w dawnej sali kinowej, gdzie prezentowano ruchome sceny w połączeniu z muzyką odgrywaną na miejscu przez taperów, a oczom widzów ukazywały się plansze tekstowe przedstawiające dialogi i wyjaśniające zawiłości fabuły. Stylistyka tych plansz została zachowana. W książce pdf znajdują się poza nimi też fotografie i rysunki. Całość po trosze przypomina opowieść graficzną, lecz moim zdaniem zabieg ten jest bardzo udany i powoduje, że odbiór książki jest urozmaicony. Trzeci tom cyklu "Bruderszaft ze śmiercią" przedstawia dwie historie związane z sytuacją panującą na froncie I wojny światowej. Twórca skupił się na zmaganiach agentów wywiadów, którzy próbowali pokrzyżować szyki potężnym armiom dezinformując i kompromitując przeciwników. W "Dziwnym człowieku" czytelnik bierze udział w operacji niemieckiego wywiadu, która prowadzona jest wśród petersburskiej śmietanki towarzyskiej. Major Josef van Teofels vel Zepp otrzymuje zadanie najwyższej wagi, ma zneutralizować generała Żukowskiego, speca wywiadu rosyjskiego, odpowiedzialnego za fiasko niemieckiej kampanii 1915 roku. Na drodze do sukcesu staje mistyk i faworyt rodziny cara Mikołaja II. Literacka kreacja Grigorija Rasputina udała się Akuninowi przednio. Człowiek - zagadka, wywołujący skandal za skandalem, legendarny faworyt carycy Aleksandry Fiodorownej został włączony w intrygę skonstruowaną dla potrzeb fabuły. Choćby tylko dla niej warto przeczytać opowiadanie o "Dziwnym człowieku". Druga minipowieść, czyli "Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!" to z kolei historia agenta rosyjskiego kontrwywiadu Aleksieja Romanowa, który otrzymuje zadanie najwyższej wagi. Od niego zależy, czy planowany atak Frontu Południowo-Zachodniego uda się utrzymać w tajemnicy przed wrogiem. Dźwigając brzemię odpowiedzialności młody agent spotka na swej drodze trudną miłość a także zostanie wystawiony na próbę, której wolałby nigdy nie przechodzić. Oba utwory czyta się bardzo przyjemnie, w znacznej części zawdzięczamy to humorowi, który towarzyszy nam podczas lektury. Boris Akunin w interesujący i lekki sposób przedstawia wojnę szpiegów z początków XX wieku. Zręczny styl powoduje, że chętnie śledzimy poczynania głównych bohaterów i niespodziewane figle losu, które zmuszają ich do nagłej zmiany planów. Nierzadko śmierć zagląda im w oczy, lecz spryt i odwaga powodują, że potrafią wyjść cało z niejednej opresji. Lubię powieści w stylu retro, szczególnie kryminały, o których pisałam już tutaj po wielokroć. Powieści Borisa Akunina idealnie wpisują się w ten nurt. Wprawdzie "Dziwny człowiek" i "Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!" nie są powieściami kryminalnymi, lecz za to można z nich wyłowić dużo tak zwanych smaczków związanych z opisywaną w nich epoką. Ukazują mentalność ówczesnych ludzi, atmosferę lat wojny, życie frontowo-okopowe i pierwsze wynalazki, które znalazły uznanie wśród możnych po obydwu stronach wojennej barykady. Eksperyment z użyciem konwencji "powieści-filmu" jest, jak już wspomniałam wcześniej, ciekawym zabiegiem literackim. Boris Akunin postanowił wpłynąć na wyobraźnię czytelnika stosując różnorakie fragmenty stymulujące. Poza tekstem z wydzielonymi nagłówkami, niczym w niemym kinie, mamy tutaj też "ścieżkę dźwiękową", pieśni w stylu ludowym i mnóstwo interesujących czarno-białych zdjęć. Moim zdaniem przyjęta przez autora formuła wielu odbiorcom przypadnie do gustu. Zalecam "Bruderszaft ze śmiercią". Moją przygodę z cyklem rozpoczęłam od tomu III, nie ma to wpływu na odbiór treści. Z ciekawością sięgnę po wcześniejsze, wydane w 2015 i 2016 roku.
Boris Akunin to jedyny obok klasyków a także mistrzów fantastyki pokroju braci Strugackich a także Kiryła Bułyczowa pisarz rosyjski, którego cenię. Pisarza mocno związany z gatunkiem kryminałów retro, lecz i eksperymentator, próbujący własnych sił w najróżniejszych stylistykach, a także bawiący się konwencją samej literatury. Seria „Bruderszaft ze śmiercią” to jeden z ciekawszych jego eksperymentów, łączących retro beletrystykę z niemym filmem. I chociaż najlepszemu dziełu pisarza, którym dla mnie stale pozostaje „Azazel” nie dorównuje, stale stanowi kawał naprawdę dobrej literatury rozrywkowej. Na trzeci tom polskiego wydania „Bruderszaftu…” jak i na poprzednie złożyły się dwie części oryginalnej serii. Akcja obydwu losy się w trakcie trwania pierwszej wojny światowej. W pierwszej z nich, zatytułowanej „Dziwny człowiek” Josef von Teofels dostaje kolejne zadanie. Cel kampanii z 1915 roku nie został osiągnięty i Rosja nie upadała mimo straty dwóch i pół miliona żołnierzy. Dodatkowo rosyjski wywiad i kontrwywiad nieustanny się dużym problemem, szczególnie że przez zmanipulowane info doszło na froncie do kolejnej klęski Niemiec. A wszystko przez generała Żukowskiego, który przewerbował ich agenta. Josef ma za zadanie pozbyć się Żukowskiego. Zabicie go uczyniłoby z generała męczennika, dlatego najlepszym metodą jest zdyskredytowanie przeciwnika… Bohaterem drugiej opowieści „Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!” jest agent rosyjskiego kontrwywiadu Aleksiej Romanow staje się kluczową postacią dla dużego natarcia na siły wroga. Mimo wieku i stopnia osiągnął naprawdę duży sukces, teraz od niego będą zależały dzieje tajnego planu… Boris Akunin (a właściwie Grigorij Szałwowicz Czchartiszwili) dał się przede wszystkim poznać, jako twórca powieści kryminalnych. Cykl „Bruderszaft ze śmiercią” pozornie uderza w inne klimaty: bohaterami są szpiedzy dwóch stron wojennej barykady. Pamiętajmy jednak, że nawet w swoim opus magnum, jak można bez wahania określić stale niezakończony cykl o Eraście Fandorinie, nie zabrakło podobnych klimatów. Historia ta po części toczyła się w okresie konfliktu rosyjsko-tureckiego, który nie pozostał bez wpływu na życie głównego bohatera. Wprawdzie tamtym powieściom bliżej było do przygód Sherlocka Holmesa, niż czegokolwiek innego, lecz pokazują dobrze, że w „Bruderszafcie…” Akunin wcale nie przemienił frontu. Przemienił jedynie proporcje, zagadki zastępując nie mniej wciągającą akcją, a całość okraszając wyjątkowo klimatycznymi realiami początków minionego stulecia. Omawiając powieści twórcy „Azazela” nie można również zapomnieć o stylu. Akunin pisze bowiem lekko, nieco staromodnie i bardzo, lecz to bardzo przyjemnie. Z łatwością przykuwa czytelniczą uwagę, potrafi oczarować opisami, a także zaciekawić bohaterami. „Bruderszaft…” posiada jednak jeszcze jedną ciekawą cechę: zabawę obrazem. Po przekartkowani tomu w oczy rzuca się całe mnóstwo czarnobiałych ilustracji. Czasem są to rysunki, czasem zdjęcia, razem stylizowane są na stare albumy i nieme nagrania. Próba zatarcia granicy pomiędzy dwoma rodzajami mediów wprawdzie bardziej zbliżyła opowieść do komiksu, niż filmu, nie mniej wynik jest bardzo ciekawy. Szczególnie w połączeniu z faktami historycznymi. Podsumowując, „Bruderszaft…” to bardzo interesująca i przyjemna pozycja, którą idealnie czyta się nawet bez znajomości poprzednich tomów. Podana lekko, miło z humorem i napięciem, dostarcza solidnej porcji bardzo ładnie wydanej rozrywki. Jeśli lubicie Akunina, na pewno się nie zawiedziecie.