Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Nawet Królowe Ludzkich Serc muszą czasem odpocząć. Ta Jedna Ciotka wybywa więc na wywczas do Ciechocinka. To miała być idylla, czy tam inna Balladyna, czas spędzony na dancingach i łykaniu świeżego powietrza z dala od sąsiadki Maślakowej (i tej jej kiszonej kapusty, co to na klatce czuć). Na drodze do wypoczynku Ciotka spotyka jednak Rudą. Choć łączy je zamiłowanie do krzyżówek panoramicznych, Ciotka dynamicznie zauważa, że świeża koleżanka coś knuje – namawia pensjonariuszki na odchudzanie podejrzanymi sposobami i wciąga je do, jak to się mówi… gangreny? A nie, gangu! Tym samym Ciotka, która przecież NIGDY się nie miesza, trafia w sam środek uzdrowiskowej intrygi. Ciotka spotyka również gburowatego Tadka, który funkcjonuje jej na nerwy swoim brakiem ogłady i nieudolnym podrywem. Toć nie w głowie jej amory! Nawet gdy dostrzega, że z tym swoim wąsikiem facet przypomina jej ukochanego świętej pamięci męża. Uzbrojona w ciotkoizm, gumowe ucho i amatorskie porady Beaty, Ciotka postanawia zdemaskować Rudą. Czy uda się jej przywrócić spokój w sanatorium? Czy Tadek okaże się kimś więcej niż zwykłym gburem? Czy Beata się w końcu ogarnie? Nie no… Myślmy realistycznie. TA JEDNA CIOTKA – ulubienica każdego drzewa genealogicznego w Polsce i nie tylko, Królowa Ludzkich Serc 2.0, mistrzyni stylu i elegancji, cesarzowa witalności, arcymistrzyni wypieków, przodowniczka nurtu ciotkowości i papieżyca ciotkoizmu, dziedziczka walizki z rodowymi srebrami, miss regionu, caryca osiedla, matrona rodu, oponentka Maślakowej, czołowa przedstawicielka klubu wyszywania serwetek, nestorka chóru kościelnego, a teraz ot – wyrocznia pisarska. Mówi o sobie: „Złota, a skromna”. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Boże, Beata! |
Autor: | Mateusz Glen |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Znak JednymSłowem |
Rok wydania: | 2024 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Boże Beata toć Mateusz jest najlepszy! Dejta spokój i czytajcie!!
Świetna,zabawna,doskonała na poprawę samopoczucia i rozładowania codziennego stresu
Nie mam pojęcia co napisać i od czego zacząć. To jest po prostu wspaniałe! Zalecam każdemu kto lubi dobrą komedię ponieważ nie raz wybuchałam śmiechem lecz nie dlatego, ze to jest złe tylko dlatego, że NA PRAWDĘ się nieźle przy tym bawię czytając to.
Bardzo interesująca książka ebook przyjechała dynamicznie jestem zadowolona
Czekałam na nią miesiąc, lecz było warto.
Super książka ebook
Super książka ebook
Genialna!!!!
Lekka lektura na weekend, spodziewałam się jednak więcej "śmieszkowania"
Lekka lektura na wiosenne dni. Ciotka niesamowita, jedyna w swoim rodzaju. Nic tylko czytać i się śmiać.
Boże Czytelnicy, toż to dopiero bestseller! Co za zwroty akcji, co za Ciotka!
Bardzo fajna książka ebook kupiona na dzień matki
Piękna książka ebook nie ma prawdopodobnie lepszej
Mega książka ebook
Zalecam
Halo Beata ! Co tu się wydarzyło ! Powiem wprost, myślałam że to będzie nudna książka ebook kolejnego tik tokera. Nie spodziewałam się fajerwerk. No i ponownie się przekonuje, że zawsze trzeba dać każdemu szansę ponieważ można się zdziwić i do kazdej książki trzeba podejść bez emocji z tak zwaną carte blanche:) Po przeczytaniu pierwszego rozdziału wiedziałam, że pokocham ciotkę miłością szczerOm i czystą jak łza 🙂 Tak bardzo była mi niezbędna taka historia, przy której bawilam sie przednio ! Usiadłam, zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać, a uśmiech nie schodził mi twarzy przez większość czasu czytania. Co więcej, czytałam ją dwa dni do bardzo późnych godzin nocnych i nie mogłam się rozstać z Ciotką. A co tu się wydarzyło… była u Elwirka zwana przez Ciotkę Rudą, a potem i nawet Rudą Małpą ponieważ wiadomo, rude to fałszywe i spodziewać się można po takiej tego co najgorsze. Był również Tadeusz Konieczny zwany Taryfowym Gburem, który miał „przygodę” z czarna kawą. No i nowe senatoryjne koledzy Ropucha, Miotła i Parówka… czyli taki trochę ciechocinski gang… przeczytacie dowiecie się o czym język 🙂 Prócz idealnie napisanej komedii mamy tutaj wątek mocno kryminalny. Wiadomo ciotka musi trzymać rękę na pulsie i strzec prawa przez co ląduje w nie małych tarapatach. Książkę czyta się świetnie, dynamicznie i chce się więcej i więcej. Jedynie trochę rozczarowało mnie zakończenie było jakby trochę mało przemyślane lub dopracowane, a może to ja mialam jakieś dziwne oczekiwania 🤔Jednak mam nadzieję, że @mateuszglen_official zbierze się dynamicznie i napiszę kolejną książkę z przygodami ciotki ! Nie każ nam długo czekać ! Zalecam ! Bawiłam się przednio! Dodam, ze powinno być na końcu książki dodane, ze wszystkie podobieństwa do osób z rodzin przypadkowe ponieważ prawdopodobnie większość z nas ma taką szalona ciotkę 😜
Z chęcią podjęłam się przeczytania i zrecenzowania tej historii w ramach współpracy reklamowej (barterowej) z Wydawnictwem Znak JednymSłowem. Boże, Beata, ależ to było przedziwne, lecz bardzo udane spotkanie! Postać Tej jednej ciotki- śledzę w mediach od dawna, filmiki zawsze bawią do łez i są doskonałym odwzorowaniem rzeczywistości. Prawdopodobnie każdy w rodzinie ma właśnie "tę jedną ciotkę". Zaznaczę od razu, że pierwszy raz w życiu mialam do czynienia z powieścią komediową. Co do fabuły, to ciotka postanowiła wybrać się do sanatorium w Ciechocinku. Już w pociągu nawiązuje znajomość z pewną Rudą Elwirą, która jak się okazuje też zmierza w tym samym kierunku. Po dotarciu na dworzec spotyka ją jednak ogromna niegodziwość ze strony Gburowatego Tadka, który również okazuje się być kuracjuszem. W sanatorium z kolei ciotka trafia w sam środek intrygi "odchudzającej". Podejmuje prywatne śledztwo. *Co knuje Ruda? *Czy gburowaty Tadek faktycznie jest gburem? *Co wyniknie z prowadzonego przez ciotkę śledztwa? Koniecznie przeczytajcie tę książkę! Powiem Wam, że bawiłam się wyśmienicie. Na początku trochę się jej obawiałam, ze względu na gatunek i mowa jakim jest napisana, lecz niepotrzebnie- co się pośmiałam, to moje! Bohaterowie mądrze wykreowani, Twórca potrafił przenieść cechy ciotki też na papier. Same opisy zaś sprawiły, że czułam się tak, jakbym była naocznym świadkiem zdarzeń w Ciechocinku. Na końcu zaskakujący plot twist. No i Ciotka lubi krzyżówki tak samo jak ja.
To miał być miły wypoczynek i regeneracja sił w sanatorium, a tymczasem pobyt Ciotki w świeżym miejscu bardziej przypomina Pruszków czy tam inny Wołomin aniżeli cichy i spokojny Ciechocinek 😁 Nasza Cioteczka, już na samym początku pobytu w sanatorium, zostaje zaproszona do skorzystania z atrakcyjnej acz nieco podejrzanej oferty odchudzającej, a z racji że wszędzie musi wtrącić własne trzy grosze, to tym razem pakuje się w niezłą kabałę, której skutki zaskoczą nie tylko Ciotkę, lecz i na bieżąco informowaną o zdarzeniach Beatę 😉 Mą bożę! Cóż to była za idealna uczta czytelnicza! Miód na moje serce, nektar czy tam inna ambrozja albo po prostu: historia lepsza niż bigos mojej mamusi! 😂 Mam wrażenie, że pan Bóg tworząc kobietę, spojrzał krytycznym okiem na własny twór i powiedział do węża: "stać mnie na coś więcej, potrzymaj mnie to piwo"... I stworzył Ciotkę! 😁 Ulubienica serc wszystkich Pokaków tym razem zamiast krótkich filmików staje się główną bohaterką książki "Boże Beata " i choć większość fabuły opiera się na jej niekończącym się monologu to muszę przyznać, że mi ten jej jazgot nigdy się nie znudzi 😁 Historia przedstawiona jest w mega zabawny sposób, nie brakuje tutaj błyskotliwych tekstów, ciekawej kryminalnej intrygi, a wybuchy śmiechu są po prostu nie do uniknięcia 🤭 Gwarantuję Wam, że z tą lekturą nuda czy chandra Wam nie grozi 😁 A jeśli jeszcze dziwacznym przypadkiem nie znacie Cioteczki to gorąco zapraszam na profil autora książki!
Boże, Beata ! Ty, żeś widziała co Ta Jedna Ciotka odwaliła? Książkę napisała ... Ty żeś jej nie powstrzymała. ? I co teraz? Kolejną zacznie pisać to już w ogóle na kawę i ploteczki nie będzie miała czasu. Lecz wiesz, że ona opisała to co ją w tym Ciechocinku spotkało, kiedy na rehabilitację wyjechała. Lecz za wiele się nie zrehabilitowała, no chyba, że względem społeczeństwa ponieważ własnych kości to za grosz. Lecz skąd w niej tyle odwagi, aby podjąć działania przeciwko tym małpożabom? Życie narażała, zdrowie narażała, a i reputacja na chwilę jej zleciała waląc mocno o glebę. Na szczęście Ciotka z kolan umie sie podnieść, nawet bez tych ćwieczeń sanatoryjnych. No lecz w sumie co się dziwić w końcu Ciotka to Królowa Ludzkich Serc 2.0 Lecz jak mnie ten Tadeusz zaszokował, no masz babo placek, toż to nie może być. Szok i niedowierzanie. Beata taj po prawdzie to nieźle ta książka ebook wyszła, ja to się uśmiałam i wewnętrzne, no ponieważ co wszyscy mają słyszeć, lecz i nie raz parskłam na głos, no nie dało się inaczej. Lecz w sumie to ja nie wiem czy mogę powiedzieć, że ja tą książkę przeczytałam czy to sama Ciotka czytała skoro ja jej głos w głowie słyszałam. No powiedz sama. Ty wiesz co jak tą Ciotkę spotkasz to weź ją wyściskaj, pogratuluj, kup tonę krówek. No za odwagę jej się oklaski należą, tak jak za kawałek dobrej pisarskiej roboty. Lecz dobrze, że już ten audiobook nagrywa, choć wiesz, że ja nie robię żadnych reczytanek to tu na pewno przesłucham to co już niby przeczytałam. "Boże, Beata!" Debiuta Mateusza Glena, dla mnie doskonała pozycja na poprawę humoru. Choć mój kryminalny umysł musiał się przestawić na komedię, dzięki temu, że znałam Ciotkę z ekranu poszło szybko. Jest to lekka i przyjemna lektura, choć ma również jak uważam pewnien przekaz związany z zaufanie do nowo poznanych osób, lecz i ostrzeżenie przed stosowaniem nieznanych specyfików odchudzający. Jestem kupiona tą historią i czekam czy Ta Jedna Ciotka jeszcze coś wymyśli. Polecam.
Boże, Beata... Czas na recenzje kochanej Ciotki. A jak to z Ciotką bywa, z nią lepiej nie dyskutować. Oczywiście ktoś kto zna Tą jedną Ciotkę i ceni jej poczucie humoru, cięta ripostę, a także talent do mieszania się w każdą sprawę to doceni też i tą pozycję. Jest to opowieść komediowa, dlatego również rządzi się własnymi prawami. Jest lekka, przyjemna, momentami bardzo zabawna, lecz nie braknie w niej dynamicznej akcji, wątku romantycznego a nawet kryminalnego. Ciotka i Ciechocinek to uwierzcie mi połączenie wybuchowe, a jeśli dołączyć do tego Rudą i jej Dietostop to już całkiem robi się kocioł. Ciotka nie ustępuje i zabawia nas własną zwariowaną historią. Jej podróż i pobyt w Ciechocinku oczywiście nie może obyć się bez echa, także losy się, losy i to nie mało. Po wielu niełatwych tematach, emocjonujacych ebookach fajnie było się oderwać i chwycić coś swobodnego. Zabawna, zwariowana historia, pełna ciętej riposty, uwag a także spostrzeżeń "Tej jednej Ciotki". Nudy być nie może, a jeśli dołączyć do tego sekrety do rozwiązania i wątek rodem z kryminału to mamy opowieść idealną. Mi bardzo przypadła do gustu. Obawiałam się, że mimo pełnego uwielbienia Tej jednej Ciotki to na książkę może być tego ciut za mało. Jednak bardzo się pomyliłam, atrybuty Ciotki dodały tylko smaczku.
Wiecie, co mnie najbardziej zaskoczyło? Boże, Beata jest całkiem sprawnie napisana. W sumie nie wiem, czemu mnie to zdziwiło, skoro filmiki mnie bawią, a jednak jakiś nawet minimalistyczny scenariusz trzeba do nich opracować, to nie powinnam się dziwić, że Mateusz Glen całkiem dobrze pisze. Idealna konstrukcja, trzymająca w zaciekawieniu intryga, wiele humoru (choć jest on adresowany bardziej do wielbicieli Ciotki) i niespodziewane zawroty akcji (jedna z końcowych scen mnie bardzo zaskoczyła). To powieść, która wciąga i można ją przeczytać jednym tchem. Ma wszystko, co powinna mieć niezła literatura rozrywkowa. Zazdroszczę wam, że lektura powieści Boże, Beata! jest jeszcze przed wami. To naprawdę fajny comfort book, który poprawi humor po trudnym dniu i pozwoli na chwilę zapomnieć od własnych problemów. Widzę w niej materiał na ekranizację, a także liczę, że po tym pełnym przygód turnusie Ciotka rozważy następny wyjazd leczniczy. Nie ukrywam, chciałabym znów zobaczyć Ciotkę wplątaną w uzdrowiskowe intrygi (i pisze to ta, która nie przepada za kryminałami!). [Przekładaniec kulturalny]
IG: @strazniczka_ksiazekx Ta Jedna Ciotka wyrusza w podróż do sanatorium w Ciechocinku. W drodze pociągiem oczywiście narzeka w duchu na współpasażerów, lecz ciotki prawdopodobnie tak już mają. W owym pociągu spotyka Rudą - jak sama zdążyła ją nazwać - która też zmierza w to samo miejsce. Połączyła je wspólna pasja do krzyżówek panoramicznych. Na miejscu Ciotka w miarę dynamicznie się aklimatyzuje, lecz nie szczędzi sobie uwag w myślach na temat każdego, kogo napotka. Przypadkiem trafia do pewnej sekty odchudzaczy, lecz od początku jej się ten magiczny i przesadnie drogi środek nie podoba, a pozostałe babeczki z sanatorium, które zostały wtajemniczone do tego kręgu, wręcz się rozpływają w zachwycie ponad jego pięknymi właściwościami. Ciotka postanawia więc zdemaskować Rudą, która temu wszystkiemu przewodzi. W dodatku na drodze naszej kochanej Ciotuni pojawia się zagadkowy mężczyzna, nazywany przez nią Taryfowym Gburem, którego początkowo określa jako własnego nemezis (poza sąsiadką Maślakową oczywiście, jej nikt nie przebije!), nawet jeśli gdzieś pod tą warstwą złośliwości przypomina jej własnego zmarłego męża. Czy Ciotce uda się zdemaskować Rudą i przywrócić spokój w sanatorium Bursztynek? Czy napotkany przypadkiem gburowaty Tadek okaże się kimś więcej niż tylko nadętym bucem? Czy Beata się w końcu ogarnie? Nie no, dobra... Bez przesady! "- I jak, kochanieńka, spotkamy się no jeszcze? - pytam, śmiejąc się na widok jej dynamicznie poruszających się gałek ocznych. Czyta to jedną rozpiskę, to drugą, tu góra, tu dół, no kręci tymi oczami jak jaka jaszczurka czy kameleon. Zupełnie jak Maślakowa, kiedy sprawdza nowe klepsydry na tablicy ogłoszeń przy parafii". Cóż to była za przygoda! Nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać powieści stricte komediowej, lecz ta oprócz tego, że ociekała właśnie komedią, to miała idealny wątek kryminalny. Te zwroty akcji? Niejeden twórca tego gatunku by się ich nie powstydził! Zwłaszcza końcówka powaliła mnie na łopatki! Toć któżby się tego spodziewał?! Sama historia opowiadana jest w narracji pierwszoosobowej oczywiście z perspektywy naszej Ciotki. Zapiski jej myśli sprawiały, że co chwilę parskałam śmiechem. Nie wiem czy to właściwe określenie, lecz bardzo przypominała mi taką stereotypową osobę określaną jako "moherowy beret", obłęd po prostu! Konflikt Ciotki z Maślakową również jest prześmiesznym wątkiem, ubawiłam się po pachy. Dodatkowo jej szczerość i bezpośredniość w kontaktach z niektórymi postaciami, dogryzki... Komedia sama w sobie. Do tego styl pisania autora jest bardzo prosty, a niektóre celowo poprzekręcane słowa fundują dodatkową dawkę humoru do całej tej ciotkowej atmosfery. Tiktokowa Ta Jedna Ciotka to już coś, lecz ta książkowa dopiero zrobiła robotę! Polecam, uśmiejecie się przy "Boże, Beata!" jak nigdy!
Sięgacie czasem po książki typowo komediowe? Jeżeli chodzi o mnie, to nie zdarza mi się to dość często. Jednak, kiedy usłyszałam o tej historii, stwierdziłam, że zaryzykuję i zmienię własne zwyczaje. W tym przypadku był to dla mnie strzał w dziesiątkę! Nie spodziewałam się, że historia Ciotki mnie aż tak zachwyci, a jednak czas pokazał swoje. Najlepszym wyznacznikiem tego, jak nieźle bawiłam się przy tej historii, jest prawdopodobnie to, że przeczytanie jej zajęło mi zaledwie kilka godzin, co u mnie równa się czemuś niemożliwemu. Co jako pierwsze wyraźnie rzuciło mi się w oczy, to fakt, że książka ebook ma bardzo stylizowany język. Twórca słynny jest z postaci Ciotki, która mówi w bardzo specyficzny dla siebie sposób. Szczęśliwie, ten sam wynik został osiągnięty w książce. Po paru pierwszych stronach bałam się, że wszystkie powiedzonka i inne zabiegi stylistyczne bardzo dynamicznie mi się znudzą. Jednak bawiłam się fenomenalnie mogąc odkrywać kolejne przekręcane słowa, a dzięki temu, że styl widoczny był w każdym zdaniu, historia była wyjątkowo spójna. Postacie przedstawione w historii były nakreślone w bardzo czytelny sposób. Wiadomo, że na potrzeby humorystyczne, niektóre ich cechy zostały przerysowane, jednak nie przeszkadzało to w ogólnym odbiorze, a wręcz jeszcze bardziej zapewniało nas, że historia zasługuje na miano idealnej komedii. Nieoczywistym wątkiem w książce, był wątek kryminalny. Byłam mile zaskoczona tym jak zgrabnie twórca przeskakuje pomiędzy żartami, a bardziej mrocznymi tematami. Z przyjemnością odkrywałam kolejne punkty, które odkrywały kolejne tajniki prowadzące do rozwiązania zagadki. Jednak nie na tym koniec zaskoczeń, bo poza wątkiem kryminalnym, w książce pdf znajdziemy też nieco miłości, która przedstawiona jest w dość nieoczywisty sposób. Bardzo rzadko miałam okazję czytać o miłości starszych ludzi. Pomimo tego, że nie był to główny wątek, sprawił mi on dużo dodatkowej, a nieoczekiwanej radości. Wiadomo, że wszystko było przykryte humorystycznymi aspektami tej relacji, ja jednak widziałam w tym nieco więcej i szczerze cieszyłam się z tworzących się uczuć. Pomimo braku oczekiwań zostałam znowu utwierdzona w przekonaniu, że nie należy unikać poszczególnych gatunków. Próba odkrycia obcych dla nas zakamarków może finalnie przynieść nam dużo niespodziewanej radości.
Kiedy dowiedziałam się, że Mateusz Glen spisał i wydaje książkę, byłam jej wyjątkowo ciekawa! Ponieważ kto nie zna Ciotki z Tiktoka! Dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak miałam możliwość tę książkę poznać. Ciotka wyjeżdża do sanatorium do Ciechocinka. W pociągu poznaje Elwirę vel Ruda. Ciotka cieszy się, że poznała nową znajomą. Po dojeździe do sanatorium i kilkunastu godzinach pobytu Ciotka zostaje zaproszona na prezentację tajemniczego leku na odchudzanie. Nie daje się ona jednak nabrać na to magiczne działanie i zaczyna prowadzić prywatne śledztwo. Czy Ciotce uda się rozwiązać tą zagadkową sprawę? Jakie to było dobre! „Boże, Beata” to książka ebook na której idealnie się bawiłam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy przez większość czasu. Mateusz Glen stworzył świetną, intrygującą i wciągającą historię. Pełno tutaj humoru. Jednak chcę zauważyć, że ten humor jest bardzo smaczny i pięknie było znaleźć się w tym świecie. Największym atutem tej powieści jest oddanie realizmu postaci na papierze. Mateusza obserwuje na tik toku od dłuższego czasu i zawsze poprawia mi humor. Początkowo bałam się, że nie uda mu się przenieść na papier pokazywanej w internecie Ciotki. Jaka była moja radość kiedy już po kilkunastu stronach wiedziałam, że spotykam na papierze tę Ciotkę z Internetu! A z każdym przeczytanym „Boże, Beata” w głowie miałam głos Mateusza 😂. W powieści „Boże, Beata” mamy przedstawioną ciekawą zagadkę. Ciotka za wszelką cenę stara się ją rozwikłać. To właśnie ten fragment tajemniczości sprawił, że od książki nie mogłam się oderwać! Twórca ukazał nam tutaj misterny plan na fabułę, która wciągnie czytelnika w wir wszystkich zdarzeń i nie wypuści póki nie poznamy zakończenia! Reasumując „Boże, Beata” to idealna opowieść komediowa z nutką kryminału. Książka ebook doskonała na letnie wieczory, lecz i na poprawę humoru! Twórca zaskoczył mnie swoim stylem pisarskim. Przez książkę dosłownie płyniemy, a to napięcie związane z zagadkowymi tabletkami na odchudzanie sprawia, że trudno nam tę książkę odłożyć. Z całego serca zalecam „Boże, Beata”. Mam nadzieję, że twórca planuje kontynuację i niedługo przeczytamy o kolejnych perypetiach Ciotki! IG: libresunn
Czasami trzeba się oderwać od kryminałów i sięgnąć po coś zgoła innego. Dlatego również książka ebook Tej Jednej Ciotki, czyli była dla mnie idealna. “Boże, Beata!” sprawiła, że mogłem się oderwać od wszelkich morderstw, śledztw i tajemnic. Choć nie, tak do końca nie było😅. Znajdziemy tu zarówno tajemnice, jak i śledztwo, a czy będzie morderstwo to już możecie się przekonać sami. Także chciałem odpocząć od mojego ulubionego gatunku, lecz on prawdopodobnie tak głęboko we mnie siedzi, że nawet w takiej książce pdf znajduje takie kryminalne elementy. Jeśli chodzi o samą historię, to nasza Ciotka wybiera się do Ciechocinka. Owszem do sanatorium. Ma być więc przyjemnie i przyjemnie. A jak jest? Jest na pewno ciekawie. Z Ciotką nie ma nigdy nudy. Już podczas podróży do miejsca docelowego nasza bohaterka doświadcza wielu przygód. W pociągu spotyka Rudą, a po jego opuszczeniu Tadka. Oczywiście w nie brakuje również Beaty i Maślakowej Na miejscu jest jeszcze ciekawej. Wszystko zaczyna się od braku współlokatorki. Biedaczka, nie dotarła. Potem zaczyna się intryga Rudej. Organizuje ona potajemnie spotkanie w swoim pokoju i namawia inne kuracjuszki do sięgnięcia po zagadkowy lek na odchudzanie Ciotka stoi jednak na straży porządku. Nie pozwoli by ktoś rozrabiał na jej terenie. Zapytanie kto jest razem z nią, a kto przeciwko? Cała akcja losy się oczywiście w sanatorium, dlatego również nie brakuje tutaj interesujących wątków z tym związanych. Oczywiście Ciotka, jak to ona bawi, lecz i uczy. Nie ma co z nią zadzierać, ponieważ umie pocisnąć Książka ebook mi się bardzo podobała. Nie było tu jakiegoś dużego zaskoczenia, lecz również nie o to tu chodziło. Tutaj kluczowy jest humor i on totalnie był. Nie raz śmiałem się czytając tą historię, więc jest bardzo dobrze. Książkę poznaje się tak, jakby się oglądało filmiki Ciotki. Totalnie nie widać, że jest to debiut pisarski, ponieważ wyszło naprawdę świetnie. Mogę tylko polecić. Mnóstwo zabawy i humoru przed wami
“Boże, Beata” to powieść, która z pewnością przyciągnie czytelników szukających humoru i lekkiego tonu, lecz jednocześnie nie pozbawiona jest głębszych wątków i dynamicznej akcji. Mateusz Glen zabiera nas do Ciechocinka, gdzie “Ta Jedna Ciotka” ma spędzić czas na zasłużonym odpoczynku. Jednakże, jak to nierzadko bywa w komediach, mało co idzie zgodnie z planem. Ciotka, z charakterystycznym dla siebie ciotkoizmem, dynamicznie wpada w wir uzdrowiskowych intryg. Spotka tam Rudą, która knuje podejrzane plany odchudzania pensjonariuszek, a także gburowatego Tadka, który mimo własnego braku ogłady zdaje się kryć coś więcej. Brzmi świetnie? A to tylko początek jej przygód! Czy Ciotce uda się zdemaskować Rudą? Czy spokój ponownie zawita w progi sanatorium? Glen idealnie balansuje pomiędzy komedią a fragmentami kryminału, tworząc historię, która jest zarówno zabawna, jak i wciągająca. Ciotka jako główna bohaterka jest postacią barwną i pełną życia, której perypetie czyta się z uśmiechem na ustach. Jej cięte riposty i spostrzeżenia dodają powieści smaczku i sprawiają, że jest to lektura doskonała na odstresowanie po ciężki dniu czy bardziej wymagających lekturach. Mateusz Glen z humorem i lekkością pióra kreuje świat, w którym Ciotka staje się nie tylko duszą towarzystwa, lecz i detektywem w jednym. To powieść, która zaskakuje, bawi i zapewnia rozrywkę na wysokim poziomie. “Boże, Beata” to komedia pełna interesujących zwrotów akcji, humoru i ciepła. Doskonała dla tych, którzy chcą na chwilę oderwać się od codzienności i zanurzyć w świecie, gdzie nawet sanatoryjne spiski mogą prowadzić do nieoczekiwanych i zabawnych konsekwencji. Przy jej lekturze bawiłam się przednio i zdecydowanie zalecam ją każdemu, kto ceni sobie dobrą rozrywkę z książką w ręku 🛋️. Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znakjednymslowem, a Autorowi za świetną lekturę (współpraca reklamowa) 🩷.
➡️Książka, która mnie totalnie rozbroiła i rozbawiła do łez. Jeśli jeszcze nie znacie Tej Jednej Ciotki, to szykujcie się na prawdziwą bombę! ➡️Historia zaczyna się niewinnie. Nasza ukochana Ciotka, Królowa Ludzkich Serc 2.0, wyjeżdża do sanatorium w Ciechocinku. Miało być spokojnie, miały być dancingi, świeże powietrze i relaks z dala od sąsiadki Maślakowej. No, lecz wiecie, jak to z Ciotką bywa – tam gdzie ona, tam musi się coś dziać. Sanatorium zamienia się w arenę pełną intryg. Ruda Elwira, nasza antagonistka, knuje coś podejrzanego. Ciotka nie jest naiwna, oczywiście również NIGDY SIĘ NIE WTRĄCA, dlatego – od razu zaczyna własne śledztwo. Nawet poznaje Tadka... Czyżby szykował się romans? (a może złamane serce?). ➡️Ciotka, uzbrojona w gumowe ucho i niezawodne porady Beaty, bierze się za odkrywanie prawdy. Sanatorium staje się miejscem pełnym akcji – mamy tu dynamiczną intrygę, zaskakujące zwroty akcji i mnóstwo humoru. Ciotka swoim urokiem i inteligencją zdobywa serca kuracjuszy, lecz przede wszystkim – rozwiązuje zagadki. I to jak! Jest jak żywioł – wszędzie jej pełno, a tam, gdzie się pojawia, nie brakuje emocji i humoru. Nie boi się powiedzieć, co myśli, nierzadko posługując się przy tym błyskotliwymi ripostami. Jej humor jest nie do podrobienia – sarkastyczny, czasem złośliwy, lecz zawsze trafiający w sedno. ➡️Mateusz Glen stworzył coś niesamowitego. Jego styl pisania jest lekki, przyjemny, a jednocześnie pełen błyskotliwego humoru. Każda strona to dawka śmiechu, a postać Ciotki to prawdziwy majstersztyk. Jej cięte riposty, spostrzeżenia i sposób bycia sprawiają, że nie sposób się od niej oderwać. Twórca idealnie przeniósł charakter Ciotki na papier, a każdy, kto śledzi jej profil, będzie zachwycony. ➡️Jeśli szukacie książki, która rozbawi Was do łez, a jednocześnie wciągnie w ciekawą intrygę – "Boże, Beata" jest strzałem w dziesiątkę. Gorąco polecam!
Byliście kiedyś w Ciechocinku? Nasze słońce tfu ciotka narodu była i powiem Wam, że prawdopodobnie wyjazd życia przeżyła 😅 Mateusz Glen w powieści "Boże, Beata" wysyła ciocię na podratowanie zdrowia do sanatorium w Ciechocinku. Jak się pewnie domyślacie nie będzie to spokojny wyjazd, a podratować to ciocia będzie musiała nie tylko zdrowie 🤭 Wszystko, jak zawsze na cioci głowie, a że taka piękna, łatwo od fryzjera to i trzeba ją pokazywać. Niech kuracjusze pocieszą oko 😁 Już od samej podróży pociągiem buzia cioci się nie zamyka, a czytelnikowi uśmiech z twarzy nie schodzi. Tak moi drodzy zostanie już do ostatniej strony ponieważ twórca ma prawdziwy talent rozweselania ludzi. Cóż on tej cioci nawymyślał! Maślakowa tylko zazdrościć może choć i tak własne trzy grosze tfu strony wtrącić musiała 🤭 Ciocia dynamicznie staje się duszą towarzystwa i jedyną ogarniętą, cudownie ubraną, umalowaną, zniewalającą osobą w gronie kuracjuszy 😉 Nie ciężko się w takim razie dziwić, że jako pierwsza wyczuwa że coś w tym sanatorium śmierdzi. I nie jest to przepocony mężczyzna z windy. Przynajmniej nie tym razem 🤭 Ciocia jak na wybitny umysł przystało odkrywa spisek za którym stoi pewne rude czupiradło. A jak rude, to przecież wiadomo nie od dzisiaj że wredne 🤪 Czy cioci uda się wytępić sanatoryjne szkodniki? Ktoś przecież musi dbać o kwiat tego ośrodka 😉 Dobrze, że ciocia roztacza wokół siebie taki piękno to może i pomocnik się znajdzie? 😎 "Boże, Beata" to opowieść od której nie można się oderwać! Czyta się ją bowiem jednym tchem. Tempo jest bardzo dynamiczne, a pomysłowość autora nie ma granic. Jeśli lubicie jego humor to i ta komedia Wam podejdzie 👌 Mamy tu bowiem kumulację śmiesznych powiedzonek cioci, interesujących przygód, niezręcznych sytuacji i nawet ocieramy się o romans i kryminał 😉 Ciocię oficjalnie więc dołączam do grona moich ulubionych komediowych bohaterek 😁 Tamtararam...🏆
Wyjazd do sanatorium w Ciechocinku toż to doskonały plan na odpoczynek. Jednak z ponad morza do Ciechocinka to kawałek drogi jest i to z przesiadką, lecz długo nie trzeba było czekać, żeby Ciotka odnalazła sobie kompana podróży – niejaką Rudą. Jak się okazuje obie uwielbiają krzyżówki panoramiczne i obie zmierzają w tym samym kierunku, do uzdrowiska Bursztynek w Ciechocinku. Na miejscu okazuje się, że Ruda –Elwira coś kombinuje i namawia pensjonariuszki, żeby spróbowały pięknych tabletek na odchudzanie. Pierwsze odpakowanie w prezencie, a za każde kolejne trzeba płacić i to nie małe pieniądze. Ciotka w Bursztynku spotyka też Gburowatego Tadeusza, na którego już miała „przyjemność” wpaść w drodze do uzdrowiska. Wtedy facet nie wykazał się kulturą, czego ciotka oczywiście nie omieszka mu wypomnieć. Ciotka, która chciała tylko spokojnie wypocząć, nabrać siły i podreperować zdrowie, nieoczekiwanie wpada w środek intrygi, która zaczyna się robić niebezpieczna. Czy Ciotce uda się odkryć prawdę? „Boże, Beata!” Jak ja się uśmiałam czytając tę historię. Serio! Dawno nie czytałam tak lekkiej, zabawnej i zarazem tak dobrej debiutanckiej książki. Czytając tę książkę, oczami wyobraźni, sama przeniosłam się do Ciechocinka i towarzyszyłam naszej idealnej Ciotce. Prawdę powiedziawszy, aż wstyd(!), ja nie znałam Mateusza Glena, ani Ciotki. Może gdzieś, kiedyś przypadkiem rzucił mi się w oko, lecz nic więcej. I bardzo tego żałuję, ponieważ to jest postać genialna. Z całego serducha zalecam poznać Ciotkę, gdyż potrafi zrobić dzień i poprawić humoru. Ja bawiłam się cudownie! Mam nadzieję, że doczekam się innych historii Ciotki w formie książki ;) Dziękuję Wydawnictwu Znak jednym Słowem za egzemplarz do recenzji. Współpraca z wydawnictwem nie ma wpływu na recenzję.
💄,,Boże, Beata" toż w tym Ciechocinku to się takie rzeczy działy, że to się nawet najstarszym Kujawiakom nie śniło. 💄Znana i lubiana ,,Ta jedna ciotka" wyrusza na podbój Ciechocinka, gdzie chce odpocząć i podreperować zdrowie. W drodze do sanatorium Ciotka spotyka Rudą, z którą początkowo odnajduje wspólny język. Do czas aż zauważa podejrzane zachowanie nowej koleżanki. Ruda zbiera kilka uczestniczek turnusu i proponuje im niesamowicie skuteczne tabletki na odchudzanie. Ciotka, która ma nosa do wszystkich podejrzanych spraw (przecież na co dzień musi żyć z Beatą) czuje, że to jakiś przekręt. Postanawia rozwiązać zagadkę zagadkowych tabletek, zdemaskować Rudą i przywrócić spokój w sanatorium. No ponieważ przecież kto jak nie ona! 💄Wspaniale bawiłam się podczas poznawania przygód Ciotki w Ciechocinku. Książka ebook była dokładnie tym, czego się spodziewałam, czyli niepowtarzalną rozrywką. Czyta się ją błyskawicznie. Jest napisana w ,,ciotkowym" stylu, co z pewnością dostrzegą obserwatorzy Autora. Czytając tę książkę miałam w głowie głos Ciotki, co tylko wzmacniało moje pozytywne wrażenie. 💄Uwielbiam wszystkie poprzekręcane powiedzonka Ciotki. To istny majstersztyk. ,,Rezer-wuar" na zawsze pozostanie w mojej pamięci 😂 W książce pdf nie brakuje podstępnych intryg, niezręcznych sytuacji a także kryminalnej nutki. Z przyjemnością śledziłam poczytania Ciotki i ogromnie jej kibicowałam. No ponieważ przecież kto inny mógłby tak wytrwale dążyć do celu. 💄,,Boże, Beata!" to gwarantowana dawka dobrego humoru. Idealnie było spotkać Ciotkę na kartach książki. Prawdopodobnie nigdy jeszcze tak się nie śmiałam podczas czytania. Dejta spokój, nie ma na co czekać. Trzeba jak najszybciej zobaczyć co Ta Jedna Ciotka nawojowała w tym Ciechocinku.