Bohater wieków okładka

Średnia Ocena:


Bohater wieków

Zabicie Ostatniego Imperatora, by obalić Ostatnie Imperium, było właściwym krokiem, prawda? Wraz z powrotem zabójczej formy wszechobecnych mgieł, wzmagającymi się opadami popiołów i coraz potężniejszymi trzęsieniami ziemi, Vin i Elend zaczynają mieć wątpliwości. Przed wieloma laty Zniszczeniu – jednej z pierwotnych istot, które stworzyły świat – obiecano prawo do unicestwienia wszystkiego, co istnieje. Teraz, gdy Vin została podstępem nakłoniona do uwolnienia go ze Studni Wstąpienia, Zniszczenie pragnie wyegzekwować własne prawo.

Szczegóły
Tytuł Bohater wieków
Autor: Sanderson Brandon
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mag
Rok wydania: 2015
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Bohater wieków w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Bohater wieków PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Sylwka

    Własną przygodę z Sandersonem rozpoczęłam całe wieki temu od Drogi królów. Od tego czasu jakoś ten twórca mi umykał, może to przez te nieciekawe okładki, jakimi mogły poszczycić się jego książki? Jednak ostatnio za sprawą dość szczęśliwego trafu udało mi się zakupić kilka ebooków tego autora w cudownym, świeżym wydaniu. Czas więc wyciągnąć znowu rękę do Pana Sandersona i sprawdzić jak wygląda Z mgły zrodzony. :) Ostatnie Imperium – nietuzinkowy świat, w którym od tysiącleci z nieba spada popiół, a wraz z zachodem słońca ponad światem unosi się mgła. Pewną stałą w tym świecie jest też bezwzględny Ostatni Imperator i jego bezlitośni Inkwizytorzy. To oni wraz z uprzywilejowaną częścią społeczeństwa – szlachtą – uciskają skaa, najbiedniejszą element kastowego społeczeństwa. W tym to właśnie okrutnym świecie poznajemy nastoletnią dziewczynę imieniem Vin. Należy ona do prężnie działającej szajki złodziei w stolicy Imperium – Luthedalu. Jest bardzo źle traktowana przez szefa szajki. Ten zna jednak jej zdolności i staje się ona kimś/czymś w rodzaju przynoszącego szczęście amuletu. Vin jednak nie skarży się i za wszelką ceną stara się być twarda i przeżyć. Jednak sytuacja, w której odnalazła się dziewczyna, znacząco się zmienia, gdy na jej drodze staje Kelsier. Podobno jest jedynym uciekinierem z Czeluści Hathsin, a do tego potężnym Z mgły zrodzonym. Twierdzi również, iż Vin może pochwalić się takimi samymi zdolnościami, wymagają one tylko uwolnienia i odpowiedniego szkolenia. Za jego namową kobieta dołącza do szajki, której celem jest wprowadzenie chaosu w Imperium, a może nawet i obalenie Ostatniego Imperatora. wietnie wykreowane uniwersum z niebanalnymi bohaterami. Momentami czułam się jakbym przechadzała się wraz z Vin czy Kelsierem po Luthadelu albo spędzałam czas z całą drużyną w kryjówce Clubs’a. Stawiałam również wraz z Vin pierwsze kroki na balu, biłam się z myślami na temat uroczego Elend’a Venture i poznawałam tajniki allomnacji. Nie będę ukrywać, iż podczas czytania książki bawiłam się świetnie. Fantastyczni bohaterowie zarówno Ci pierwszo-, jak i drugoplanowi. Do tego dużo akcji i interesujących przemyśleń bohaterów. Oczywiście tak opasłe tomiszcze nie ustrzegło się również błędów. Zdarza się kilka przegadanych momentów, czy również mocno naciąganych sytuacji. Jednak w całym rozrachunku Z mgły zrodzony to kawał idealnej lektury, którą czytałam z największą przyjemnością.

  • Katrina

    Vin i Elend a także ich przyjaciele robią wszystko, by zwyciężyć walkę ze Zniszczeniem. Szukając kryjówek z zapasami przygotowanymi przez Ostatniego Imperatora próbują odkryć, co ten chciał im przekazać w własnych tekstach. Czy jednak da się walczyć z bogiem? Z istotą, która potrafi przemienić to, co zapisano i mąci w ludzkich umysłach lepiej, niż ktokolwiek? Tom pierwszy zapewnił mi cudowną rozrywkę. Drugi? Bardzo młodzieżowy, nierzadko głupi i z wieloma kłopotami sprawiał, że nieco się podłamałam. A trzeci? Cóż, choć nie mógł zmazać grzechów „Studni wstąpienia” to wypadł całkiem przyzwoicie, zwłaszcza, że jak każdą książkę z tej serii czyta się go wprost błyskawicznie. Początkowo czułam się troszkę zagubiona, głównie przez to, że nie zorientowałam się, że Vin z nastolatki przemieniła się w dwudziestokilkuletnią kobietę. Twórca zrobił dość znaczny przeskok czasowy pomiędzy tomem drugim i trzecim i lub tego nie zaznaczył zbyt wyraźnie, lub ja nie doczytałam. Niemniej, wydaje mi się, że bardziej prawdopodobna jest ta druga opcja. Poza tym jednak akcja poprowadzona jest bardzo, lecz to bardzo zgrabnie. Sanderson miał wyraźnie pomysł na cały cykl, a to, że tom drugi prawdopodobnie nieco go przerósł to już nieco inna para kaloszy. „Bohater wieków” zmienia się trochę w typowe fantasy przygodowe: jeździmy z miejsca na miejsce, tam mamy do wykonania jakieś zadania i próbujemy zrozumieć, o co chodzi z tym całym Zniszczeniem, by je pokonać. Wykonane jest to jednak w całkiem interesujący sposób. Sanderson naprawdę porządnie wykreował własny świat i przynajmniej ja po prostu nie umiem nudzić się, odkrywając kolejne jego części. Nie powiem jednak, bym była „Bohaterem wieków” nadzwyczaj zachwycona: to po prostu była niezła przygoda, którą przyjemnie mi się czytało i o której po prostu będę pamiętać. Nieźle wiem, że wielu interesują bohaterowie, więc pozwolę sobie wtrącić o nich trzy grosze :) Vin i Elder jako główne postacie nie irytowali mnie już tak, jak potrafili robić to w części drugiej: dorośli, zaczęli rozumować logicznie. Cały czas jednak czuje, że to nie są moje ukochane postacie o których będę myśleć. Dalej bardzo lubię Opiekuna, Sazeda, choć element jego zachowań była po prostu nudnawa. Kandra, czyli powiedzmy, „mgielny szpieg” o imieniu KanPaar również ma interesujący wątek, który ma własne znaczenie dla fabuły. Prawdopodobnie jedynie Spook wydał mi się... zbyt inny. Zbyt dorosły i zbyt nieprzypominający postaci z poprzednich tomów, jednak jestem w stanie to wybaczyć autorowi, zwłaszcza, że przecież od tomu drugiego minęło kilka lat, a teraz jest po prostu ciekawszy. Zdecydowanie muszę pochwalić autora za samo zakończenie. Oczywiście, nie będę go tu zdradzać, lecz Sanderson własną trylogię zamknął w bardzo zgrabny sposób, przy tym nieco mnie zaskakując. Nieco, ponieważ oczywiście przy tego typu literaturze, idącej w stronę młodzieżowej, ciężko o końcówkę, która mogłaby to zrobić w zupełnie spektakularny sposób. Przy okazji twórca zamknął wszystkie wątki i wszystkie trzy części bardzo ładnie trzymają się kupy. Nawet, jeśli tomem drugim poczuliście się nieco zawiedzeni to jeśli macie możliwość, spokojnie sięgnijcie po zakończenie trylogii. Naprawdę trzyma poziom, jest interesująca i warta uwagi. A tym, którzy serię mają jeszcze przed sobą zalecam po prostu zabrać się za tom pierwszy, jeśli tylko mają na to ochotę.

  • Katarzyna Lichaj

    Idealna pozycja dla wielbicieli fantastyki i nie tylko. Wciągająca i trzymająca w napięciu, nie będziecie się w stanie od niej oderwać.

  • Wojciech Gałka

    Sądzę po prostu że książki Sandersona są super. Wciągająca historia, przeplatające się najróżniejsze wątki po prostu idealna robota.Po prostu warto przeczytać całą serię

  • Łukasz Ryński

    Zalecam z całą premedytacją, lecz tylko po lekturze pierwszej części.

  • Mały Lis

    Akcja jest, chociaż nieco inaczej poprowadzona narracja, zakończenie niszczy mózg - dopiero po paru minutach i kilkukrotnym przeczytaniu zakończenia dotarło do mnie co się tak naprawdę wydarzyło

  • ichigokurosakii

    Książka ebook jest jedną z najlepszych jakie czytałem. Trzyma w napięciu do samego końca. A po przeczytaniu jej nie można wrócić do rzeczywistości jeszcze przez długi czas.

  • Robert Kaizer

    Tak samo jak dwie poprzednie części po prostu genialne.

  • Alicja Adamus

    Zdecydowanie najlepsza element z całego cyklu. Szkoda tylko, że aby do niej dojść, trzeba się przedrzeć przez wiele słabszą drugą część.

  • Triskel

    "Bohater wieków" od samego początku emocjonuje i wciąga do lektury. Cykl "Ostatnie Imperium" kończy się w porywający sposób zamykając dużo arcy interesujących wątków. Pisarstwo Sandersona jest na bardzo wysokim poziomie o czym mogliśmy się przekonać w dwóch poprzednich tomach. Zakończenie budzi nie małe emocje za co należą się Sandersonowi wielkie brawa. Trzeci tom pokazuje się wciągająco i jest idealnym zwieńczeniem całej serii, która pozyskała pokaźne grono czytelników. Powróćmy po raz następny do świata opanowanego przez potężną magię i podstępne intrygi, żeby walczyć o przetrwanie.Vin i Elend po zabiciu Ostatniego Imperatora mają wątpliwości, czy był to kroku ku poprawie losów Ostatniego Imperium. Wszechobecna mgła powraca, opady popiołów nasilają się, a trzęsienia ziemi przybierają na sile. W danych czasach została złożona mroczna i posępna przysięga. Złożono obietnicę, która może kosztować świat definitywny koniec. Przedwieczna istota, która była obecna przy narodzinach świata dostała przyrzeczenie, że jeżeli kiedyś zechce może unicestwić świat. Zniszczenie zostało podstępem i intrygą uwolnione ze Studni Wstąpienia, a Vin musi zapłacić cenę za własną lekkomyślność. Czy dawno złożona obietnica zostanie wypełniona?Cała trylogia od początku do końca trzyma poziom i nie nudzi ani przez moment. Z tomu na tom robi się coraz ciekawiej, a wątki fabularne zapętlają się coraz mocniej. Sekrety jakie skrywa wykreowany przez autora świat powoli zostają ujawniane, trzymając tym samym czytelnika w ciągłej niepewności i napięciu. Z biegiem lektury natłok informacji robi się już tak duży, że niemalże przytłacza. Choć jak na takie opasłe tomiska to raczej zrozumiale. Całość pisana jest barwnym i ciekawym piórem, przez co czyta się na prawdę szybko. Postacie wykreowane są bardzo realistycznie z krwi i kości. Vin i Elend zaciekawiają własnymi losami, przyciągając tym samym do lektury. Trzecia element to kulminacja wszystkich wątków, a ogrom akcji jest tak duży, że nie ma miejsca na złapanie oddechu. Historia przedstawiona w "Bohaterze wieków" jest miejscami tak skomplikowana, że ciężko połapać się w przedstawianych wątkach. Ale koniec końców wszystko się objaśnia i dostajemy emocjonujące zakończenie, które rekompensuje niektóre trudy poniesione podczas czytania. Twórca ma wielki talent w pisaniu epickich cykli, czemu dał wyraz w tej trylogii."Bohater wieków" to porządne zakończenie całego cyklu, emocjonuje, budzi mieszane uczucia i wciąga do samego końca. Nie sposób odłożyć książki przed przewróceniem ostatniej strony. Dużo kluczowych postaci ponosi śmierć, o co niektórzy wielbiciele mogą mieć wyrzuty do autora. Jednak tak już jest, że niektórzy bohaterowie muszą ponieść śmierć dla niezła fabuły. Potyczki stale emocjonują, trzymając poziom z tomów wcześniejszych. W zasadzie nie ma tu się do czego przyczepić i jest to lektura na wysokim poziomie. W szczególności dla wielbicieli fantastyki pisanej z rozmachem i polotem. Gorąco zalecam każdemu miłośnikowi pisarstwa Brandona Sandersona.

  • Cherish

    Jest to rodzaj fantasy który na długo zapadnie w moją pamięć. Cała seria jest doskonała, a każdy z tych tomów ma niezwykły styl i klimat. Zalecam Ostatnie Imperium i jego zwieńczenie, czyli Bohatera wieków. Jeśli chodzi o fantasy, to żadna z powieści nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak ta powieść.

  • Ciacho

    Historia Ostatniego imperium niewątpliwie porwała mnie od samego początku i w swych szponach trzymała aż do samego jej końca. Byłem szalenie ciekaw w jaki sposób zakończy się ta wyjątkowa przygoda. Jednocześnie również obawiałem się tego, czy spełni moje oczekiwania, ponieważ wielu jest autorów, którzy potrafią stworzyć ciekawe, fascynujące i porywające historie, lecz niewielu potrafi je w satysfakcjonujący dla mnie sposób zakończyć. Nie wiem, jak to wychodzi Sandersonowi w pozostałych ebookach i cyklach, lecz za to jestem pewien, że w tym mu się to cholernie nieźle udało!"Studnia wstąpienia" zakończyła się w momencie, kiedy Vin i Elend dotarli do tytułowej studni, gdzie mieli uzyskać odpowiedzi na kluczowe pytania. Zamiast tego doszło do nieprzewidywalnych w skutkach wydarzeń. Elend na skraju śmierci połknął jeden z metali i stał się Z mgły zrodzonym. Natomiast Vin uwolniła Zniszczenie (moc przyjętą setki lat temu przez Rasheka, dzięki której został Ostatnim Imperatorem), która teraz po oswobodzeniu chce doprowadzić do zniszczenia wszystkiego, co istnieje. Świat po upadku Ostatniego Imperatora coraz bardziej chyli się ku upadkowi; popiół spada coraz mocniej, mgły zabijają, trzęsienia ziemi wstrząsają krajem, góry popielne nieustanny się gorętsze, pojawiła się demoniczna moc, z którą nikt nie wie jak walczyć. Wszytko to zapowiada nieuchronny koniec, na który nikt nie jest przygotowany. Jednakże Vin, Elend i reszta grupy nie mają na myśli się poddać. Zaczęli zajmować najistotniejsze miasta, żeby zdobyć magazynowane w piwnicach pożywienie, metale i niezbędne informacje, zapisywane na metalowych tablicach przez samego Ostatniego Imperatora, które mają przyczynić się do zapobiegnięcia katastrofie. Zostało im ostatnie miasto do zdobycia, które ma dać im stosowne odpowiedzi i szansę na przetrwanie. Lecz władca tego miasta nie zamierza prosto się poddać i oddać dostępu do tych zasobów. Czeka ich zatem podwójna i ciężka potyczka o zdobycie miasta i przeciwstawienie się złowrogiemu Zniszczeniu.Recenzja do przeczytania w całości na: http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2015/11/bohater-wiekow-brandon-sanderson.html

  • Sol

    Nie wiem czy się cieszyć, czy smucić, że to już koniec. Zrobię więc to i to. Cieszę się, że miałam możliwość poznać cykl "Ostatnie imperium". Była to niesamowita przygoda, pełna fantastycznej akcji i zupełnie nowego świata. Pokochałam ten cykl i smutno mi z tego powodu, że to już koniec. Nie będzie moich pięknych bohaterów. Etap zamknięty. Lecz mam ten luksus, że będę mogła do nich wrócić i zacząć przygodę z Vin i Elendem od samego początku. Będę mogła przeżyć to wszystko na nowo i zapewne na nowo ujrzę dużo rzeczy, których nie dostrzegałam wcześniej. Brandonie Sanderson, uwielbiam Twoje dzieło! Tak dużo działo się w poprzednich tomach, że myślałam, iż twórca już nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Jak bardzo się myliłam! Sanderson ma niewątpliwy talent twórczy. Naprawdę (już wspominałam to kilka razy) mam duży szacunek do tego pisarza, który w niesamowity sposób i z niesamowitą lekkością rozkochał mnie w własnych dziełach. Postaci od samego początku mnie do siebie przekonały, gdyż są bardzo wyraziste. Co prawda twórca ich nie oszczędza, rzucając im pod nogi kłody coraz większych rozmiarów. Ba! Nawet uśmiercił kilka z nich. Bardzo podoba mi się to, że nie są jednowymiarowe. Przechodzą wielkie zmiany, zarówno w wyglądzie, jak i w zachowaniu. Ich charaktery się umacniają - jeśli mogę to tak określić - co nadaje historii swoisty "smaczek". Dlatego jeśli chodzi o kreację bohaterów, to oceniam ją bardzo wysoko. Świat przedstawiony w cyklu "Ostatnie imperium" jest światem fantastycznym (wiem, Ameryki nie odkryłam). Jako czytelnik, który pochłaniał/pochłania w głównej mierze większość ebooków fantasy, sądziłam, że nic mnie już nie zaskoczy. Następny raz się myliłam! Allomancja, to coś, z czym nie miałam wcześniej styczności. Brandon Sanderson ma ogromne pokłady fantazji i umiejętnie je wykorzystuje. W ebookach fantasy jest dużo tak zwanych "opisówek" miejsc, historii, legend itp. Ja ogólnie nie przepadam za przydługimi opisami, jednak jeśli są one ciekawe, to wciągają mnie bardzo, przez co chcę jeszcze i jeszcze. Na szczęście Sanderson wie jak pisać, aby zniewolić czytelnika swoim "piórem". Dlatego z przyjemnością zatraciłam się w opisach a także dialogach. W "Ostatnim imperium" jest wiele powagi, lecz i dużo humoru. Inteligentne dialogi i interesująco przedstawiony krajobraz a także obraz postaci. Nic dodać, nic ująć. Naprawdę nie jestem w stanie przedstawić Wam najmniejszego minusa tej powieści, bo żadnego nie znalazłam. Dlatego... Gorąco zalecam Wam ten cykl. Jeśli lubujecie się w fantasy, spodoba Wam się seria "Ostatnie imperium". sol-shadowhunter.blogspot.com

  • sylvester.kn

    Ostatnia element też świetna... Zastanawiałem się jak twórca wybrnie z zakończeniem - wybrnął dosyć dobrze, a nawet mnie troszeczkę zaskoczył co jest warte uznania...