Boginie z Zitkovej okładka

Średnia Ocena:


Boginie z Zitkovej

Wysoko w Białych Karpatach, na pograniczu Moraw i Słowacji, w odciętej od świata wsi Žítková żyły niezwykłe kobiety. Potrafiły leczyć ziołami, przepowiadać przyszłość, poskramiać żywioły. Nazywano je boginiami, a ich zagadkową sztukę bogowaniem.Dora Idesová należy do ostatnich z rodu bogiń, nie chce jednak praktykować magii. Opuszcza rodzinne strony, kończy etnografię i postanawia zgłębiać fenomen bogiń od strony naukowej. Pewnego dnia odkrywa, że wśród materiałów tajnych służb StB znajduje się teczka jej ciotki, bogini Surmeny.Dora krok po kroku poznaje zdumiewającą historię paru rodów bogiń z Žítkovej, historię, która prowadzi od siedemnastowiecznych krwawych procesów o czary przez drugą wojnę światową i czasy surowego komunizmu aż do końca lat dziewięćdziesiątych. Podczas fascynującej i niepokojąco mrocznej podróży śladami własnych najbliższych Dora zaczyna rozumieć, że nie zawsze możemy odciąć się od przeszłości...Boginie z Žítkovej – zgrabne połączenie powieści historycznej z fikcją spotkały się w Czechach z entuzjastycznym przyjęciem czytelników. Opowieść młodej autorki, Kateřiny Tučkovej, została obsypana nagrodami (m.in. Nagroda Josefa Škvoreckiego, Nagroda Czytelników – Magnesia Litera, Nagroda Czytelników – Česká Kniha) a także otrzymała tytuł Czeski Bestseller jako najlepiej sprzedająca się książka ebook w 2012 roku.

Szczegóły
Tytuł Boginie z Zitkovej
Autor: Tuckova Katerina
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Afera
Rok wydania: 2014
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Boginie z Zitkovej w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Boginie z Zitkovej PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Monika

    Nietuzinkowa fabuła. Kryminał nie-wprost. Zaskakujące zakończenie. Atmosfera magii i niecodzienności od pierwszej do ostatniej strony. Świetna.

  • Anna Kapczyńska

    Korzystając z Google Street View czeska pisarka Katerina Tuckova podglądała Poznań. Do zeszłego roku o jej istnieniu nie miałam pojęcia. Jak już o niej przeczytałam, nijak polubić jej nie byłam w stanie. No ponieważ jak niby dziewczyna z ambicjami pisarskimi (ja) miałaby zachwycić się pisarką, która mimo młodego wieku, zdążyła odnieść duży literacki sukces: jej powieści były bestsellerami. W grudniu zeszłego roku w Poznaniu odbyły jej dwa spotkania autorskie promujące opowieść "Boginie z Żitkovej". Kiedy wybierałam się na jedno z nich ogarnęły mnie same negatywne emocje: zazdrość, nienawiść i nadzieja, że może ta jej książka ebook nie jest tak świetna, jak o niej piszą. Byłam interesująca jak to jest stanąć oko w oko z zadufaną w sobie pisarką, ponieważ sukces na pewno przewrócił jej w głowie. Jednocześnie zżerała mnie ciekawość, ponieważ emocje własną drogą, a zainteresowanie miłośniczki czeskiego słowa pisanego swoją. Na spotkaniu pisarka okazała się wyjątkowo skromną i interesującą personą, która o własnej powieści opowiadała w taki sposób, że niemal zapomniałam, że miałam jej nie znosić. Pozostało przeczytać książkę. Niestety, nie udało mi się kupić żadnego egzemplarza podczas spotkania, ponieważ sprzedały się na pniu. Tytuł zapisałam w notesie w rubryce "do przeczytania", którą właściwie na potrzeby tej książki założyłam. Oczywiście dynamicznie zapomniałam zarówno o rubryce, jak i o samej powieści. Lecz los chciał, żebym się z Boginiami spotkała i postawił mi je przed nosem w jednej z filii Biblioteki Raczyńskich, na półce z czeską literaturą, od której zawsze zaczynam poszukiwania. Książkę wypożyczyłam w radosnym podnieceniu, ponieważ oto wreszcie miało się wyjaśnić, czy jest taka dobra, jak twierdzą recenzenci. Jakież było moje zdumienie, kiedy zabierając się za jej czytanie, zobaczyłam na swoim ulubionym blogu literackim "Cynamonowej Bibliotekary" recenzję moich Bogiń! To oczywiste, autorka bloga też musiała być na spotkaniu autorskim, lecz traf chciał, że zabrała się za lekturę chwilę wcześniej niż ja. Przeczytałam "Boginie z Żitkovej" niemal na jednym oddechu! Oto odkryłam świeży dla mnie świat fabularyzowanej powieści historycznej. Moja nienawiść i zazdrość w stosunku do sukcesów Tućkovej natychmiastowo zmieniły się w fascynację i uwielbienie dla jej stylu, ciekawości świata, wytrwałości w docieraniu do dokumentów i konsekwencji w przeszukiwaniu archiwów, w tym też korespondencyjnie archiwum poznańskiego. "Boginie z Żitkovej" to historia tajemnej wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie, aż do czasów współczesnych. Pomimo szykan Szeptuchy, jak nazywano dziewczyny obdarzone mocą, przetrwały stulecia. Przed wiekami czarownice palono na stosie, lecz co najsmutniejsze - ostatecznie wykończyły je Służby Specjalne państwa komunistycznego. Główna bohaterka powieści, Dora, musiała osobiście przejrzeć dokumenty w poznańskim archiwum. W tym celu Tuckova wysłała ją rozklekotanym autobusem do Poznania, dlatego podglądała nasze miasto przez Google Street View. I oto co ustaliła jej bohaterka: "Pod wieloma względami Poznań przypominał jej Brno. Miasto miało podobne położenie, tu także wypędzono rzekę z centrum miasta, Dora co rusz natykała się na barokowe i klasycystyczne kamienice poprzetykane współczesnymi budynkami ze szkła, zupełnie jak na południowych Morawach, poza tym ludzie - mieli podobne rysy i jakby obojętny, pochmurny wyraz twarzy". Tuckova dopiero kilka lat potem miała okazję osobiście zweryfikować własny pogląd na temat Poznaniaków, kiedy przyjechała do nas na własne spotkanie autorskie. Przecież ja również na tym spotkaniu byłam... obojętny i pochmurny wyraz twarzy... prawdopodobnie trafiła w sedno. Muszę się częściej uśmiechać. W zamian za podglądanie Poznania Tuckova pozwoliła nam zajrzeć w zakątki, do których auto Google nie ma szans się zapuścić - w przeszłość mrocznych Moraw na granicy czesko słowackiej. Do wsi, w której mieszkały szeptuchy, czyli dziewczyny mające dar uzdrawiania, przekazywany z pokolenia na pokolenie, lecz tylko w linii żeńskiej. Dzięki temu to one wiodły prym we wiosce, to ich się radzono w kluczowych kwestiach, to od nich uzależniano kluczowe decyzje. Tuckova wciąga czytelnika w śledztwo historyczne, a osobiste zaangażowanie emocjonalne bohaterki podkręca atmosferę. Książkę czyta się wyśmienicie i z wypiekami na twarzy, też dlatego, że Czechy i Polska są bardzo podobnie uwikłane w historię. To co dla mieszkańców innych krajów może być fikcją literacją, dla nas jest smutną przeszłością. Idealnie wiemy, jak paskudne mogą być narzędzia represji. Historia może zaspokoić naszą ciekawość, lecz służy przede wszystkim do wyciągania wniosków. Po przeczytaniu Bogiń po raz następny uzmysławiam sobie, jak niebezpieczna jest propaganda i że człowiek ma okropną zdolność dorabiania filozofii i usprawiedliwiania wszelkich świństw, jakie jest w stanie zrobić drugiemu człowiekowi w imię jakiejś wydumanej idei.

  • Agnieszka Biczynska

    „Boginie…” to bardzo precyzyjnie opracowana opowieść historyczno-obyczajowa, oparta na wielu źródłach i zakorzeniona w dokumentach historycznych (wśród nich dokumenty gestapowskich i komunistycznych służb bezpieczeństwa, do których sięgała autorka). To niezwykła literacka podróż do świata, który już nie istnieje. Obok barwnego (i jakże modnego dzisiaj) folkloru i wielowiekowej tradycji (do której współcześnie chętnie się powraca) królują tu siły nadprzyrodzone. Jest też szczypta realizmu magicznego. To wszystko stanowi jednakże tylko tło dla płci pięknej. To książka ebook o nieprzeciętnych kobietach: tych niezłych i tych złych. Tych, które chciały pomagać ludziom niosąc im nadzieję i piękne uzdrowienie i tych, które praktykując czarną magię, zwiastowały innym klątwę, zniszczenie albo śmierć. To historia silnych bogiń i praktycznie niewidocznych wśród nich mężczyzn. To, co rzuca się w oczy od samego początku „Bogiń…”, to idealny klimat, który nie ulega zmianie do samego końca tej dość długiej powieści. To książka, poruszająca ogrom oryginalnych wątków, tak jakby autorce wyskakiwały one z kapelusza na życzenie. To cudowny przykład szukania swoich korzeni, nie bacząc na odnajdywane (niekiedy niewygodne) fakty. To próba zmierzenia się z historią swojej rodziny opowiedziana pięknym mową na przestrzeni paru wieków. Zalecam gorąco!