Średnia Ocena:
Blondyn i blondyna
Każdy człowiek ma własne Himalaje. Czasem wyczynem godnym zdobycia Korony Ziemi staje się samodzielna wyprawa na uczelnię lub do Kościoła. Magda Kulus ma zanik mięśni, jeździ na wózku i codziennie zdobywa jakiś Mount Everest.Nieznany obiektAle tak jak Hillary miał towarzysza w Szerpie Tenzingu, tak ona ma własnego nieodłącznego Blondyna, Igora. Blondyn jest goldenem retrieverem i „zawodowym” asystentem. Jego zadaniem jest stała pomoc Blondynie. Ich wspólne życie trwa już cztery lata i obfituje w mnóstwo przygód, zabawnych zdarzeń i tragicznych zwrotów. Proszę się nie bać – opowiadanie Blondyny o Blondynie nie jest w najmniejszym stopniu cierpiętnicza. W końcu oboje mają niebagatelny wdzięk i poczucie humoru – to pozwala im cieszyć się życiem i korzystać z niego jak najpełniej – mimo pewnych, powiedzmy, niedogodności. Mówiąc prościej: oboje lubią się śmiać.W życiu Magdy są, oczywiście, też i ludzie. A jednak coś w tym jest, że zaczęła pisać blog dopiero kiedy poznała Igora.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Blondyn i blondyna |
Autor: | Kulus Magdalena |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Sol |
Rok wydania: | 2011 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Blondyn i blondyna PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
"Blondyn i Blondyna" brzmi trochę jak tytuł romansu, prawda? Jednak jest to romans specyficzny, tak jak specyficzna i niezwykła jest owa para. O kim mowa? O kobiecie i jej...psie... Kochają się bardzo. Jasne, powiecie, przecież każdy właściciel miłuje swego czworonoga. Owszem, lecz Igor to jedyny w swoim rodzaju pies-pies asystujący.Dzięki przedrukom z bloga, okraszonym gdzieniegdzie komentarzem, poznajemy na czym polega rola takiego psiego opiekuna, codzienność autorki.Pod tym wobec książka ebook bardzo mi się podobała, ale... no właśnie... ale... Wielkie Ale...Do tej beczki miodu, którą każdy stawia przed Autorką pragnę dodać swoją łyżkę dziegciu...Nie podobał mi się sposób, w jaki Pani Magda pisała o innych niepełnosprawnych.Twierdziła Ona, że osoby sprawne inaczej, nie chcą psa asystenta, gdyż boją się zmian i tłumaczą brakiem warunków. A może faktycznie tych warunków nie mają? Wszak posiadanie psa(jakiegokolwiek)łączy się z opieką ponad nim, a to nierzadko spada na osoby pomagające samym inwalidom(najczęściej rodzinę), a Oni mogą sobie nie życzyć kolejnego obowiązku(co nierzadko jest zrozumiałe).Pies asystent nie nadaje się również do każdego rodzaju niepełnosprawności.Przeczytałam również, że "osoby niepełnosprawne wiele narzekają, głównie na bariery". Owszem tak jest, ponieważ nierzadko nie mają tak oddanej rodziny i armii innych osób do pomocy(wystarczy poczytać inne książki o niepełnosprawności). Pani Magda miała po prostu bardzo wiele szczęścia.Dowiedziałam się również że życie z bardzo ograniczoną aktywnością(opisaną w Epilogu), jakie de facto prowadzi w Polsce 95% osób niesprawnych fizycznie, to życie emeryta. Nie,to nie życie emeryta, tylko rzeczywistość niepełnosprawnych w naszym kraju.Odniosłam wrażenie, że autorka usiłuje pokazać, że jest lepsza od innych chorych.To oczywiście jest tylko moja subiektywna opinia...
Magdalena Kulus jest pełna optymizmu, mimo ciężkiej choroby która ją spotkała nie poddaję się, nie użala się ponad sobą. Chcę czerpać jak najwięcej z życia, stara się żyć jak zdrowi ludzie. Ten optymizm widać po każdym wpisie, jest pełna siły i woli walki. Bariery na które bardzo nierzadko napotyka, nie są dla niej przeszkodą, zawsze szuka sposobu żeby je przezwyciężyć a codzienna potyczka z przeciwnościami wzmocniła ją. Czytając książkę od razu można spostrzec, że autorka jest bardzo ciepłą, pełna miłości, sympatyczną dziewczyną. Może ona być przykładem, dużo można się od niej nauczyć m.in. pozytywnego nastawienia, nie poddawania się mimo przeciwności, radości życia. Nie mogę nie wspomnieć o Blondynie czyli psie asystencie. Odgrywa on wielką rolę w życiu Magdaleny, jest jej przyjacielem i pomocnikiem. Nie tylko ułatwia jej codzienne funkcjonowanie lecz także wnosi do jej życia radość i szczęście.
Książka ebook niezwykła. Bardzo poruszająca i pozwala na spojrzenie na życie z innej strony, lecz jednocześnie zabawna. 5/5!
Jestem pod tak olbrzymim wrażeniem tej książki, że trudno mi zebrać myśli i wyrazić to, co wywołała we mnie ta lektura. Magda, autorka i bohaterka książki boryka się z poważną chorobą. Rozpacza na rdzeniowy zanik mięśni. Od lat porusza się na wózku i proste, codzienne czynności stanowią dla niej nie lada wyczyn. Jej życie napiera tempa dzięki Igorowi (Blondynowi), biszkoptowemu czworonogowi, który staje się dla niej psem asystującym. Kobieta od 2007 roku prowadzi własny blog internetowy, którzy doczekał się wydania papierowego (a właściwie elementy bloga).Tyle słowem wstępu. Teraz czas na moją opinię. Bardzo polubiłam Magdę, jej siłę, optymizm, wiarę w ludzi (ja prawdopodobnie już jej nie mam), humor, niespożytą energię i radość życia. Jest niesamowita. Wie jak żyć i wyciskać z tego to, co najlepsze, jak z cytryny. Ma oddanych przyjaciół, kochającą rodzinę, pisze doktorat, czynnie udziela się w życiu kulturalnym własnego miasta, a także funkcjonuje na rzecz innych chorych w fundacji SMAk życia. Pisz
. Każdy ma własne Himalaje, mam je Ja, masz Ty drogi Czytelniku, ma i Magdalena Kulus, autorka i bohaterka „Blondyna i Blondyny” w jednej osobie. A Magdalena Kulus nie miała wyjścia. Narodziła się chora, rozpacza na zanik mięśni i odkąd pamięta musiała liczyć na pomoc i wsparcie innych ludzi. Nie poddała się jednak, szukała, starała się i w końcu udało się jej, mimo słabych rąk, otrzymać psa przewodnika – tytułowego blondyna – Igora, którego pokochała od pierwszego wejrzenia. I to właśnie o tym specyficznym związku, chorej kobiety i psa przewodnika jest ta książka.Powiem krótko, książka ebook powinna znaleźć się na półce każdej osoby, która nazywa siebie Czytelnikiem. Ponieważ prezentuje prawdziwą historię w bardzo przystępny i ciekawy sposób, czyli tak, jak powinno się to robić. Mnie „Blondyn i Blondyna” bardzo się spodobała i zalecam ją każdemu. Zdecydowanie warto ją przeczytać. Polecam!
Magda Kulus jeździ na wózku, ma zanik mięśni. Od dzidziusia zmaga się ze własną niepełnosprawnością, wielokrotnie walczyła o własne życie i zdrowie. Mimo, że nie jest rozpieszczana przez los, nie traci pogody ducha i wiary w drugiego człowieka. Nie zamyka się w domu i nie użala ponad sobą, codziennie pokonuje przeszkody, które zniechęciłyby niejednego człowieka. Realizuje się zawodowo i społecznie, jest duszą towarzystwa i bez problemu zyskuje sympatię wszystkich dookoła. Nieodłącznym towarzyszem Blondyny w zmaganiach z codziennością jest Blondyn, Igor - pies asystujący. Igor towarzyszy Magdzie dosłownie wszędzie, nie odstępuje jej nawet na krok, jest mile widziany na uczelni, w bibliotece, nawet w kościele (choć uzyskanie pozwolenia nie było takie łatwe) i tak samo jak Blondyna jest duszą towarzystwa, rozchwytywany przez wszystkich przyjaciół i kolegów nigdy nie zostaje pozostawiony sam sobie.
Ta książka ebook powinna być lekturą obowiązkową dla blondynek ( szatynek, brunetek i rudych), których głównym kłopotem jest czy ten męski blondyn (szatyn, brunet albo rudy) spojrzał w ich stronę, czy nie? A jeżeli nie, czy to dlatego, że mają cellulit, czy że spoglądał na ich przyjaciółkę Kaśkę.To co najistotniejsze mieści się w uczuciach, emocjach. A jak sobie zbudujemy relacje z innymi ludźmi w znacznej mierze zależy od nas. Magda autorka bloga, który stał pretekstem do wydania książki "Blondyn i blondyna", jest w tej dziedzinie mistrzem świata. A przecież już na samym potyczka w jej życiu pojawiły się kłopoty. I nie znikają. Po przeczytaniu tej książki po raz następny uświadomiłam sobie jak żałosne bywają kłopoty moje i moich przyjaciół. Jak potrafimy nieustająco szukać dziury w całym, zamiast zobaczyć ogrom rzeczy dobrych. Magda własną opowieścią sprawiła mi orzeźwiający prysznic. Zimny, lecz jednak przyjemny. Magdo, bardzo ci za to dziękuję.
Właściwie tytuł wskazuje głównych bohaterów - Blondynę i Blondyna, człowieka i psa, lecz to tylko bardzo powierzchowne stwierdzenie. W rzeczywistości czytelnik ma okazję poznać niezwykłą przyjaźń, u podstaw której leży chęć niesienia pomocy - właśnie chęć, a nie coś przymusowego. Sympatia wzajemnych kontaktów jest widoczna w słowach opisujących Igora, ponieważ to prawdziwe imię psa opiekuna Magdaleny Kulus, też nazywanego Królewiczem. Czasem mówimy, iż ktoś ma szczęście do ludzi, a może trzeba by powiedzieć, że to los dał szansę ludziom i na ich drodze życiowej postawił kogoś - w tym wypadku autorkę tej książki. Nie jest ona tylko stroną biorącą, lecz przede wszystkim równie wiele, jak nie więcej, dająca innym z siebie.
Słoneczna, radosna okładka z wiosennym zdjęciem. A na nim tytułowi Blondyn, czyli pies-asystent Igor a także Blondyna, czyli Magda, jego pani. Forma tej książki jest wyjątkowo łatwa - to zapiski z bloga, które Magdalena Kulus zaczęła pisać po tym, jak w jej życiu pojawił się Igor. Przyjaciel, pomocnik, nocny ogrzewacz (czasem do spółki z kotem Łatkiem), radość życia porośnięta złocisto-biszkoptowym psim futrem. To pełna pogody ducha historia młodej kobiety, która żyje ze własną niepełnosprawnością wywołaną przez zanik mięśni. Żyje, a nie używa jej jak tarczy do potyczki ze światem. Uczy się, pracuje, przemierza kilometry, aby studiować, a później pisać doktorat, aby chodzić na koncerty, do teatru albo do ulubionej pizzerii. Budzi podziw i szacunek, ponieważ jednocześnie ma zbyt mało siły, by unieść odchyloną głowę czy sięgnąć po długopis, który upadł na podłogę.Tym, co dominuje w tej opowieści, jest siła charakteru Magdy i jej pasja życia. Nawet mimo tych ciężkich chwil (a zdarzają się niestety),
Wydaje mi się, że ostatnio nie robię nic innego, tylko dziękuję Wydawnictwu Sol i jego autorom, lecz jest to jak najbardziej usprawiedliwione. Także w przypadku tej pozycji. Nie umiem jednoznacznie stwierdzić, czy ta ksiażka bardziej mnie wzruszyła, czy skłoniła po wielokroć do uśmiechu. Jedno jest pewne - po jej lekturze przepełniają mnie jak najbardziej pozytywne emocje. Bardzo się cieszę, że Blondyn i Blondyna dołączyli do grona moich znajomych, ponieważ po przeczytaniu opowieści o ich losach z pewnością tak ich traktuję. Pani Magdalena, choć nie jest zawodową pisarką, słowem operuje naprawdę nieźle, co jest kolejną zaletą tej pozycji, podobnie jak niesamowite poczucie humoru autorki, widoczne w każdym niemalże akapicie.I mimo iż całość traktuje o codzienności, daleka jest od zwykłej szarości. Tutaj każdy dzień to celebracja życia, które, choć czasem daje w kość, to jednak przynosi dużo dobrego. Zwłaszcza gdy ma się u boku takiego przyjaciela jak Blondyn.
Trudno pisać, gdy serce jeszcze drży po lekturze, a emocje nie opadły. Wiem na pewno, że książka ebook Magdaleny Kulus zajmie honorowe miejsce w mojej biblioteczce i w taki również sposób będę ją traktować.Co jest w niej takiego wyjątkowego?Gdy otrzymałam ją do recenzji miałam bardzo mieszane uczucia, wynikające z obawy przed tym co czeka mnie przy lekturze. Teraz cieszę się radością dziecka, że otrzymałam idealny dar możliwości przeczytania jej i podzielenia się z Wami wrażeniami. Dlaczego? Poniekąd dlatego, że z autorką łączy mnie bardzo, bardzo dużo – jak wiele, zobaczycie sami, a poniekąd dlatego, że już dawno nie miałam tak wielkiej przyjemności podczas czytania czyjegoś świadectwa życia. Autorka, a jednocześnie bohaterka tej wyjątkowej publikacji jaką jest książka-blog choruje na zanik mięśni. Jej niepełnosprawność przykuła ją do wózka inwalidzkiego
Książkę przeczytałam jednym tchem. Wzruszyłam się do łez, czytając historie codziennego życie wyjątkowej bohaterki – Blondyny i jej przyjaciela Blondyna. Jest w tej książce pdf i pasja życia i radość i przygoda. Magda, autorka książki rozpacza na zanik mięśni, a Igor, jest jej psem przewodnikiem. Codzienne wyzwania, jakie stawia życie przed bohaterką, jej hart ducha, dowcip, poczucie humoru, lekkość pióra to wszystko składa się na wyjątkowa książkę, która sprawia, że zaczynamy inaczej spoglądać na świat.