Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Bezbronna kreska" to mikropowieść pełna aluzji do popkultury a także dużych dzieł literackich, łącząca w sobie wielkomiejski romans, komiks a także prozę poetycką. W warstwie fabularnej mamy do czynienia przede wszystkim z historią romansową o - zdawałoby się - rozrywkowym charakterze, jednak twórca Czarnego kwadratu ze swadą podrzuca nam pogłębiające lekturę tropy, żongluje konwencjami, szuka luk w miłosnym dyskursie, miło rozpacza i nieprzyjemnie się bawi, badając granice własne i własnego języka. To gorzki, choć tryskający dowcipem, portret uczucia w postnihilistycznych czasach, w których radość, ból, potrzeba bliskości i bezpieczeństwa, szczerość i zaufanie zostały zamienione w liczman, a wartości etyczne zastąpiono estetyką przyjemności i poddano dyktatowi gry. Głównym bohaterem "Bezbronnej kreski" jest jednak język: silnie zmetaforyzowany, ale dynamiczny, poetycki, lecz precyzyjny, bezlitosny, a zarazem czuły.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Bezbronna kreska |
Autor: | Dąbrowski Tadeusz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Biuro Literackie |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Pusta ulica, wilgotny świt. Miasto jest bezwietrzne, lecz wyje ciszą, jakbym je oglądał z wyłączoną fonią, może zapadło w bezdech, a może zaciska zęby w oczekiwaniu na następny detoks. Z tosterów wyskakują tosty, maluchy zrzucają piżamy, odpływ zabiera lęki i wymienia je na nowe, (…) w metrze bezdomny wygrywa własne życie na wiadrze, na harmonijkach wieżowców gra wiatr, lecz nic nie słychać. Są tylko światła i wycie miasta, któremu młodość pierdoli się ze starością."Nowy Jork przemierzamy wraz z Tadeuszem Dąbrowskim, jeżdżąc metrem, taksówką czy przemierzając miasto piechotą. W Bezbronnej kresce nie brakuje opisów metropolii, lecz nie ona odgrywa w tej mikropowieści, momentami bardzo poetyckiej, główną rolę. Dobra, lecz po kolei.Tadeusz Dąbrowski do tej pory dał się poznać czytelnikom przede wszystkim jako poeta i krytyk literacki. Lista gazet krajowych i zagranicznych, z którymi współpracował, jest tak długa, że sam twórca prawdopodobnie nie pamięta wszystkich tytułów; wymienić warto chociażby „Tygodnik Powszechny”, „Politykę”, „Zeszyty Literackie”, a także „Harvard Review”, „American Poetry Review” czy „The New Yorker”. Od 2001 roku wciąż zostaje stypendystą organizacji i fundacji z całego świata, a liczba nagród również do skromnych nie należy. Warto przy tym dodać, że Dąbrowski jest jeszcze przed czterdziestką, czyli uchodzi za twórcę młodego.W tym roku nakładem Biura Literackiego ukazała się pierwsza opowieść Tadeusza Dąbrowskiego, której elementy można było znaleźć w paru numerach „Chimery”. Opowieść to niedługa, lecz zdecydowanie warta uwagi czytelników.Główny bohater, Tadeusz, polski poeta przebywający na stypendium w Stanach Zjednoczonych, jadąc na własne spotkanie autorskie, spotyka na stacji metra dziewczynę, która go niesamowicie intryguje i od pierwszego spojrzenia staje się jego podnietą; wpada po prostu jak śliwka w kompot."A tak naprawdę to byłem podjadany jak dziecko, które dostało wymarzony prezent, i mimo że zabawa urodzinowa trwa, ono uczestniczy w niej tylko fizycznie, ponieważ wszystkie jego myśli i uczucia są w drugim pokoju, przy prezencie, cała jego energia wkładana w kolejne gry i konkursy bierze się z oddalenia. Z masochizmu kontrolowanej rozłąki."Wieczór jest pełen tragicznych zwrotów akcji, a dla głównego bohatera liczy się tylko ta dziewczyna, która skończyła architekturę, Megan. Każdy następny krok w stronę Megan powoduje odejście od racjonalnego myślenia, stanowi zwrot w kierunku samczego pożądania, zdobycia tylko dla siebie upragnionego ciała. Kobieta jest z jednej strony irytująca, a z drugiej pociągająca, ba!, podniecająca. Dalej akcja toczy się trochę jak w piosence Korteza: Niby nic takiego, jedna noc,| Niby nic takiego, niby nic, a jednak… Wspólnie spędzona noc staje się dla Tadeusza czymś znacznie więcej, lecz nie chodzi tu raczej o szczenięce zachowanie, ale o fascynację.Właśnie fascynacja zdaje się kluczem do odczytania tej książki. To zjawisko, kiedy mówimy, że zachodzi chemia pomiędzy ludźmi, to coś tak niezwykłego, że nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić. Emocje wahają się od bólu do ekstazy, od radości do złości. Spotkanie Megan zmienia życie Tadeusza, jego postrzeganie przestrzeni, czasu, siebie samego. Być może brzmi to wszystko wręcz tandetnie, lecz wierzcie mi, nie jest takie. Przy okazji dostajemy sporą dawkę erudycji autora, odwołań popkulturowych a także do kultury wysokiej.Tadeusz Dąbrowski stworzył wspaniałe studium fascynacji, z którym mamy do czynienia w pierwszej fazie prawdziwego, burzliwego romansu. Każdy dzień przynosi nowe odkrycia, zmienia spojrzenie na świat. Wszystko za sprawą jednej przypadkowo spotkanej osoby. Cała życiowa energia zwija się, by wybuchnąć właśnie w takiej chwili. Jeśli nie czytaliście jeszcze Bezbronnej kreski, to prawdopodobnie najwyższa pora nadrobić zaległości."Tydzień i rok jak tryby zegara, nie sposób stwierdzić, który porusza którym, kręcą się jednocześnie do siebie i od siebie, w tę samą i przeciwną stronę. Tydzień i rok jak sprężyna zegara, która się skręca, aż pęknie, i czas stanie. Od roku mnie nakręca energia tej sprężyny. Energia kinetyczna pożądania, tęsknoty. Milczenia."A dlaczego w ogóle Bezbronna kreska? Nie powiem wam; musicie sięgnąć do książki i dowiedzieć się sami. Nie będziecie zawiedzeni.