Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Miliony czytelników na świecie zachwyciły się magią bestsellerowego cyklu "Belgariada" Davida Eddingsa. Teraz dawni fani mogą raz jeszcze przeżyć tamten zachwyt, a niewtajemniczeni wyruszyć w niezwykłą podróż, pełną wyobraźni i przygód.Wszystko zaczyna się od kradzieży Klejnotu, który od tak dawna chronił Zachód przed złym bogiem. Póki Klejnot przebywał w Rivie, jak stwierdzało proroctwo, tutejszy lud będzie bezpieczny od niszczącej mocy. Garion, łatwy chłopak z farmy, nieźle zna legendę o Klejnocie, lecz co do magii pozostaje dość sceptyczny. Aż zrządzeniem losu przekonuje się, że nie tylko legenda Klejnotu jest prawdziwa, lecz że on sam musi wyruszyć z misją niebezpieczną i niezwykłą, by go odzyskać. Garion bowiem jest dzieckiem przeznaczenia, sam los prowadzi go coraz dalej od domu, nieuchronnie pchając ku dalekiemu celowi, ku przerażającej konfrontacji z najczarniejszą magią – a od wyniku potyczki zależeć będzie przyszłość świata."Cudowne… Eddings ma idealny styl prawdziwego bajarza. Zadziwiająco nieźle sportretowane i złożone postacie… Więcej! Więcej! Więcej!" Anne McCaffrey
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Belgariada |
Autor: | Eddings David |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Belgariada” jest wciągającą książką fantasy autorstwa Davida Eddingsa. Cykl „Belgariada” na przestrzeni lat zdobył miliony czytelników na całym świecie, porywającą historią i bohaterami z krwi i kości. Niniejsze wydanie jest niebywałą gratką dla wielbicieli tego uniwersum a także niezwykłą wyprawą dla osób, które nie znają jeszcze tego magicznego świata, a kochają bogate i wielowymiarowe światy fantasy. Wyruszcie w niezwykłą podróż pełną magii i niezwykłości! Klejnot został skradziony, a Zachód utracił własną najpotężniejszą ochronę przed pradawnym Złem. Okazuje się, że jedynie Garion łatwy chłopak ze wsi będzie mógł odzyskać ten potężny artefakt. Chłopak okazuje się dzieckiem przeznaczenia, które będzie mogło uratować cały świat przed upadkiem. Czy Garionowi uda się wygrać przeciwko plugawym, potężnym mocom i ujść z życiem? Zapraszam do lektury, a z pewnością się przekonacie. David Eddings zabiera nas w magiczną podróż pełną magi i licznych niezwykłości. Podczas lektury nie sposób się nudzić, a każdy prawdziwy wielbiciel fantasy znajdzie tu coś dla siebie. Główny bohater potrafi przykuć uwagę i po prostu da się lubić, sprawiając, że jego dzieje nie są nam obojętne. Magia otacza nas ze wszystkich stron, a pradawne Zło coraz bardziej zaczyna podnosić własny szkaradny łeb. Całość została napisana mową barwnym i ciekawym, dzięki czemu lektura przebiega w szybkim tempie. Zakończenie zostało skonstruowane interesująco i jak najbardziej nie zawiodłem się na lekturze tej pozycji. „Belgariada” jest jednym z barwniejszych światów fantasy i potrafi nie raz zaskoczyć podczas czytania. Twórca napisał się na medal i oddał w ręce czytelników opowieść dopracowaną, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością. Magiczny klejnot, potężni czarodzieje i dzidziuś przeznaczenia to nie wszystkie atrakcje, które ma nam do zaoferowania autor. Co to, to nie! Jest to prawdziwa klasyka gatunku, pozwalająca oderwać się, choć na chwilę od szarej rzeczywistości. Serdecznie polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2018/02/belgariada-david-eddings.html
Kto jeszcze nie zna świata stworzonego przez Davida Eddings'a, koniecznie musi to nadrobić! Legendę o klejnocie chroniącym zachód znał każdy. Kamień, któzy utrzymuje w śnie okrutnego boga Toraka, ma olbrzymią moc, jednak ludzie już dawno przestali wierzyć w jego istnienie. Garrion, młody chłopak wychowany na farmie, też słyszał opowieści, jednak nie wierzy w magię. Przeświadczony o tym, że tylko ciężka praca i uczciwość gwarantują dobre życie, mity o czarodziejach traktuje jako bajkę na dobranoc dla dzieci. Do czasu, gdy klejnot nie zostanie skradziony... Świat dookoła nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Kamień w nieodpowiednich rękach może unicestwić wszystko. Garrion odkrywa, że jego rola w tej historii jest wiele większa niż kiedykolwiek bylby w stanie sobie wyobraźić. I nawet jeśli nie wierzy w magię, to nie znaczy, ze jej nie ma... Prześliczna historia. Pełna magii, przeznaczenia, lecz i uniwersalnych wartości takich jak miłość, przyjaźń, odwaga czy honor. Niesamowite opisy drogi, odwiedzanych krain, przygód bohaterów dają czytelnikomi poczucie, ze mogą również się tam znaleźć. Jadąc koono przez las driad, wypatrując wyspy wiatrów na niespokojnych morzu czy siedząc przy ognisku i słuchając starych opowieści pana Wilka i Polgary. To potężne tomisko (ponad 1000 stron!) umiliło mi niejeden wieczór. Opowiadanie pełna humoru, akcji, bohaterów, z którymi ani na chwilę nie chce się rozstawać. Porywająca książka ebook warta odkrycia. Choć to moje pierwsze spotkanie, to żałuję, że nie ma znalazłam tego świata wcześniej i zalecam każdemu zanurzenie się w tej historii. Pozycja obowiązkowa!
W ostatnim okresie brakuje mi powieści napisanych w starym dobrym stylu i coraz częściej sięgam po książki wydane już kilka lat temu. Belgariada doczekała się kolejnego już wznowienia i bardzo się cieszę, że trafiłam na tę książkę, ponieważ moje oczekiwania wobec tej powieści zostały w całości spełnione. Dorian od lat zna legendy o Klejnocie i złym Bogu Toraku, który skłonił ludzi i Bogów do wojny. Czy to żeby na pewno bajki? Kiedy jego spokojne życie na farmie staje się tylko wspomnieniem, wraz z starym bajarzem i nadopiekuńczą ciotką Pol, wyrusza w podróż. Klejnot jest bardzo kluczowy i potężny, lecz może doprowadzić do katastrofy! Belgariada jest powieścią, która kwitnie na oczach czytelnika. Prolog rzuca nieco światła na początki tej historii, jednak jest dość jałowy i dopiero pierwszy rozdziała wzbudził moje prawdziwe zainteresowane. Poznajemy Dorina, jako małego chłopca i jego młodzieńcze przygody. Jest sielankowo, spokojnie i można się rozmarzyć, lecz nie trwa to długo i kiedy Dorin, wraz z ciocią Pol i wędrownym bajarzem wyruszają w drogę, zaczyna się prawdziwa akcja i ciężko oderwać się od lektury! Początkowo leniwy rozwój wypadków nabiera tempa z każdym kolejnym rozdziałem. Nowi bohaterowie też pozytywnie wpływają na odbiór powieści i stanowią najmocniejszy element. Każdy jest inny i na własny swój sposób posiada urok, któremu ciężko się oprzeć. Ciocia Pol nie wzbudza może najcieplejszych uczuć, ponieważ jest dość chłodną osobą, lecz nie można odmówić jej charyzmy, co z pewnością pielęgnowała w sobie przez lata. Młodość rządzi się własnymi prawami, dlatego dużo mogę wybaczyć Dorinowi. Chłopak czasami jest nieokrzesany i pędzi do przodu nie znając szczegółów i niezbędnych informacji. Jednak młodzieniec dorasta i mężnieje, co napawało mnie dumą! Oczywiście na uwagę zasługuję też postać Pana Wilka, a także wielu innych, których poznałam podczas wędrówki Doriana. Jest to opowieść przede wszystkim przygodowa i czyta się ją lekko i bardzo szybko. Belgariada to pięciotomowy cykl, który został wydany w jednym, dość obszernym, tomie. Mapki jak zawsze sobie cenie, ponieważ ułatwiają wyobrażenie sobie przedstawionego świata i terenu. Cykl porównywany do twórczości Tolkiena, a bo niedawno miałam okazję przeczytać słynną trylogie, to potwierdzam owe podobieństwa. Nie uważam, że to jest złe. Wręcz przeciwnie! Lubię klasyczną fantastyką, a Belgariada z pewnością do takiej należy. Książkę czytałam z prawdziwą przyjemnością, ponieważ choć twórca wykreował złożony świat, to ma przyjemny styl, a dialogi okraszone są sporą dawką humoru. Lekko przewidywalna, jednak bohaterowie całkowicie mi to zrekompensowali. Każdy fan typowej fantastyki powinien poznać ten cykl. Epicka przygoda i pełnokrwiści bohaterowie zabierają czytelnika w podróż przez Królestwa Zachodu, co zaowocuję niezapomnianymi wrażeniami, a i miłości również nie zabraknie! Zalecam 7/10!
Garion wychowuje się na farmie Faldora pod czujnym okiem cioci Pol. W środkowej Sendarii życie upływa chłopczykowi na psotach, zabawach z przyjaciółmi i pomaganiu ciotce w kuchni. Od czasu do czasu w odwiedziny wpada zagadkowy Pan Wilk, który zawsze ma jakąś historię do opowiedzenia. Garion nie zdaje sobie jednak sprawy, że jest częścią pradawnego proroctwa, które w końcu się o niego upomni. Chłopczyk wyrusza w podróż, na której końcu czeka na niego bardzo trudne zadanie do wykonania. Kiedy nadejdzie czas, Garion zostanie zmuszony do pogodzenia się ze własną rolą, zapanowania ponad wyjątkowymi zdolnościami i stawienia czoła dużemu złu. Czy uda mu się tego dokonać? „Belgariada” to pięciotomowy cykl fantasy autorstwa Davida Eddingsa, którego pierwszy tom został wydany po raz pierwszy już w 1982 roku. Wszystkie części możemy teraz znaleźć w pięknym zbiorczym wydaniu, które wydawnictwo Prószyński i S-ka postanowiło ofiarować swoim czytelnikom. Muszę przyznać, że przed pojawieniem się informacji o wznowieniu tego cyklu nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. Jak się okazało, jest to bardzo słynna seria, która została już kiedyś w całości wydana w Polsce. Fantastyka to mój ulubiony gatunek, dlatego byłam dość zaskoczona, że nigdy nie natknęłam się na informację o tej serii i uniwersum wykreowanym przez autora. Postanowiłam to jednak nadrobić i jak najszybciej zabrałam się za „Belgariadę”. Początek opowieści miał miejsce przed wiekami, a wszystko zaczęło się od kradzieży magicznego klejnotu. Teraz historia zatacza koło. Garion wyrusza w podróż, a na każdym kolejnym jej etapie jego ekipa się rozrasta. To ciekawa gromadka wyjątkowo zróżnicowana pod wobec wieku i pochodzenia. Bohaterowie są według mnie najmocniejszą stroną tej serii. Zabawni, szczerzy i bezpośredni, wciąż prowadzą dialogi, które zdecydowanie dominują w tej serii. Garion też jest interesującą postacią pod tym względem, że wcale nie jest idealny. To dopiero kilkunastoletni chłopiec, wyjątkowo szczery, o dobrym sercu, jednak czasami musi minąć dużo czasu, zanim coś zrozumie, a niektórych spraw nie jest w stanie pojąć. Nikt nie jest jednak idealny, co autorowi udało się idealnie ukazać. „Belgariada”, choć ma dużo zalet, to jednak oryginalność na pewno do nich nie należy. W książce pdf można się doszukać wielu podobieństw do „Władcy Pierścieni” Tolkiena, jak na przykład wędrówka głównych bohaterów w celu wypełnienia ważnej misji, od której zależą dzieje świata. W książce pdf pojawiają się też czarodzieje, a najistotniejszym z nich jest Belgarath, który do złudzenia przypomina Gandalfa. Prosto można przewidzieć, jak zakończy się cała seria, jednak muszę przyznać, że wcale mi to nie przeszkadzało. Tak bardzo zaangażowałam się w tę historię, że nie zastanawiałam się, co będzie dalej, przewracałam stronę za stroną oczarowana i zachwycona wykreowanym przez autora światem. Znalazło się w nim kilka interesujących elementów, z którymi jeszcze nie miałam styczności, jednak w większości był to typowy fantastyczny świat, w którym dodatkowo bardzo ważną rolę odgrywają bogowie. Cały cykl składa się pięciu tomów: „Pionek proroctwa”, „Królowa magii”, „Gambit magika”, „Wieża czarów” a także „Ostatnia rozgrywka czarodziejów”. Stanowią one jedną spójną całość, a między poszczególnymi księgami nie ma praktycznie żadnych większych przeskoków w czasie. Każdy tom dzieli się dodatkowo na części, zazwyczaj dwie bądź trzy. Na początku każdej z nich znajdziemy mapkę terenu, na którym rozgrywają się bieżące wydarzenia, co jest bardzo dużym ułatwieniem, zważywszy na to, jak rozległy jest świat wykreowany przez Eddingsa. Bardzo przypadł mi do gustu styl autora, który niczym prawdziwy bajarz prowadzi nas przez kolejne etapy tej historii. „Belgariada” to wyjątkowa i magiczna historia, która na pewno podbije serce każdego fana typowego fantasy. Bardzo się cieszę, że wydawnictwo postanowiło wznowić całą serię w świeżym zbiorczym wydaniu, dzięki czemu miałam okazję poznać przygody Gariona a także całej jego drużyny. Mam nadzieję, że wydawnictwo zainteresuje się też wydaniem serii „Malloreon” tego autora, która jest kontynuacją „Belgariady”. Bardzo zżyłam się z tym światem i odczuwałam duży smutek, kiedy przyszło mi się z nim pożegnać. Jeżeli tak jak ja kochacie fantastykę i szukacie kolejnego magicznego świata a także historii, która wciągnie was od pierwszej strony, to „Belgariada” doskonale sprawdzi się w tej roli, a czas poświęcony na jej przeczytanie na pewno nie będzie czasem straconym. https://someculturewithme.blogspot.com/2017/12/pradawne-proroctwo-i-magiczny-klejnot.html
Ależ wydawnictwo Prószyński zaserwowało na koniec roku gratkę fanom fantastyki. Kultowy w wielu kręgach, wydawany w pierwszej połowie lat 80., cykl fantasy Belgariada Davida Eddingsa, doczekał się wspaniałego, zbiorczego wydania zawierającego wszystkie 5 tomów. To blisko 1300 stron fantastycznej lektury! Zapoczątkowany w 1982 roku cykl to monumentalny epos oparty na bogatym świecie, pełen przygód, magii a także fantastycznych historii. Niczym w legendarnym cyklu Tolkiena, tak w Belgraidzie obserwujemy zmagania bogów i królów rozpisane na tysiąclecia. W dawnych czasach pewien zły bóg Torak rozpętał wojnę pomiędzy ludźmi a bogami. Ludzkość była jednak bezpieczna, póki na Zachodzie, w Rivie, znajdował się pewien zagadkowy Klejnot. Jak to zwykle bywa w przypadkach tego typu historii, osią fabuły jest przepowiednia, a bohaterem ten, który ma tę przepowiednię wykonać. Tak poznajemy pewnego sceptycznego względem magii, wychowywanego przez ciotkę farmera, Girona. Niczym młody Luke z Gwiezdnych Wojen czy Frodo z Władcy Pierścieni, nie wie jeszcze, że już wkrótce wyruszy w pełną niebezpieczeństw, przygód i niesamowitych wydarzeń drogę, a od powodzenia jego misji będą zależeć dzieje świata. Oto bowiem Klejnot zostaje skradziony, a Giron, jako dzidziuś przeznaczenia, musi stawić czoła czarnej magii. Belgariada to typowy przykład fantasy magii i miecza przeznaczony dla nastoletnich czytelników. Podobnie jak proza Tolkiena, może stanowić znakomite wprowadzenie do dalszego eksplorowania światów fantasy. W tym przypadku mamy co prawda do czynienia ze standardowo zbudowanym światem i fabułą opartą na konwencji, w której znajdziemy chłopca z zagadkową przeszłością, mogącego odmienić dzieje świata, okrutnego złoczyńcę, olbrzymią miłość, zapierające dech pojedynki i niesamowite przygody, a przede wszystkim barwny świat pełen niezapomnianych bohaterów. Niemniej idealnie została ta konwencja przez Eddingsa ograna i w trakcie lektury ciężko oburzać się tutaj na pewne schematy, skoro dostarcza to wszystko ogromu emocji i czystej frajdy. Ponieważ mimo wspomnianej epickości, Eddings stworzył w istocie fantasy wyjątkowo lekkie, śmieszne i nie koniecznie patetyczne. Jeśli kochacie fantasy, to koniecznie sięgnijcie po Belgariadę, zresztą to zbiorcze tomiszcze może okazać się idealnym pomysłem na świąteczny prezent. Bez wątpienia nie jest to proza oryginalna i ambitna na polu fantasy, ale idealnie ogrywa konwencję i dostarcza czytelnikowi wiele dobrej zabawy. To idealna rozrywka, skierowana co prawda do młodzieżowego czytelnika, lecz uważam że docenić powinni ją również starsi odbiorcy. To jeden z tych światów fantasy, które warto zwiedzić i zanurzyć się w jego losy. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/11/david-eddings-belgariada-recenzja.html
Edgins w najlepszym wydaniu. Niestety książka ebook trochę waży.
Ze względu na to, że, jak wspomniałam już wcześniej, jest to wznowienie pięciotomowej serii, nie sposób przejść obojętnie obok wydania tej powieści. Piotr Cieśliński (Dark Crayon) ponownie zachwyca. Jest on jednym z moich ulubionych ilustratorów, tuż obok Dominika Brońka, a jego projekt okładki do Belgariady wyróżnia się i pięknie wkomponuje się w inne zbiorcze wydania. Trzeba pochwalić wydawnictwo Prószyński i S-ka za zdecydowanie się na zatrudnienie tego grafika do opracowania okładek zbiorczych do klasyki fantasy. Ogromnie ucieszyłam się z wydania trzech zbiorów Ursuli K. Le Guin. Do grona tych trzech zbiorów dołącza teraz Belgariada. Cudowny powrót i odświeżenie typowej literatury fantastycznej, o której nie powinniśmy zapominać. Mam nadzieję, że dzięki tym cudownym wydaniom dużo czytelników zanurzy się w tych misternie wykreowanych przez twórców światach po raz kolejny, bądź po raz pierwszy. Trzymam mocno kciuki za zbiorcze wydanie też i Malloreonu!
TOLKIEN PO RAZ WTÓRY Ileż to już kultowych ebooków fantasy czytałem. Ileż to dzieł legendarnych autorów przewinęło się przez moje ręce. Najczęściej, poza nielicznymi przypadkami, jak choćby Tolkiena czy Pratchetta, byłem jednak rozczarowany. Lecz „Belgariada” to dzieło całkiem niezłe i momentami urzekające. Klasyczne pod każdym względem, nieoryginalne, lecz nieźle spisane i nawet wciągające w świat przygód, magii i niebezpieczeństw, które niejednemu dorosłemu czytelnikowi przypomną dziecięce fantazje i marzenia. Głównym bohaterem sagi jest młody Garion mieszkający razem z ciocią Pol na farmie Faldora, w środkowej części królestwa Sendarii. Chłopak żyje pomiędzy najróżniejszymi pracownikami, wśród przyjaciół, którym w głowie głównie psoty i ludzi w ten czy inny sposób bliskich, nie ma większych zmartwień. Czas mija, Garion i inni dorastają, lecz tak naprawdę niewiele zmienia się na farmie. Jedyną odmianą bywają wyczekiwane wizyty tajemniczego pana Wilka, zawsze mającego w zanadrzu jakieś fascynujące opowieści. Tym razem jednak przybysz zjawia się z czymś o dużo ważniejszym niż kilka historii z zamierzchłych czasów: z wiadomością dla ciotki Pol, która rzuci ich wszystkich w pełną przygód i niebezpieczeństw podróż. Oto bowiem przed czterema tygodniami skradziony został pewien przedmiot. Złodziej nie zostawił tropów, lecz już sama rzecz, którą zabrał jest wystarczającym tropem, pozwalającym go odnaleźć. Jak się można prosto domyślić, w misję odzyskania go zaangażuje się także Garion, który w trakcie wyprawy pozna nie tylko prawdę o zagadkowym przedmiocie, lecz także panu Wilku, ciotce i… samym sobie. Nie ma się co oszukiwać, „Belgariada”, cały pięciotomowy cykl, który dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka już niedługo trafi na księgarskie półki zebrany w jednym, potężnym tomie, nie powala oryginalnością. Lecz czy znajdziecie jakiekolwiek powieści fantasy, które byłyby szczególnie nowatorskie? Wszystkie podążają ścieżką wyznaczoną przed laty przez Tolkiena i dzieło Eddingsa nie jest wyjątkiem. Wręcz przeciwnie – twórca nie usiłuje nawet ukrywać inspiracji prozą brytyjskiego mistrza i ojca całego gatunku. „Belgariada” zaczyna się podobnie do „Silmarillionu”, opowieścią o bogach z zamierzchłych dni, nieco podobnie zresztą spisaną. Dalej mamy dzieje młodego wybrańca, który musi stanąć przed wyzwaniem pozornie przekraczającym jego siły. I o ile na tym polu zbieżności nie są zbyt duże, ponieważ Frodo z „Władcy Pierścieni” w ostatecznym rozrachunku był bardziej zwyczajny, niż Garion, to już pan Wilk to wypisz wymaluj Gandalf – obaj przybywają raz na jakiś czas przynosząc ze sobą fascynujące opowieści, obaj także stają się iskrą zapalną wyprawy, która wszystko zmieni. Czym więc się różnią oba dzieła? Przebiegiem dalszych wydarzeń. W „Belgariadzie” więcej się dzieje, wątki zostały poprowadzone inaczej i inaczej rozłożył twórca także akcenty. Seria ta jest jednak stosunkowo łatwa – lekka, przygodowa fantastyka bardziej dla młodzieży, niż dorosłych, lecz jednocześnie lepsza od współczesnych dokonań twórców na tym polu. Czyta się ją dynamicznie i przyjemnie, owszem, czasem coś zgrzyta, czasem podobieństw z dziełami Tolkiena jest zbyt dużo, jednak całość pozostawia po sobie dobre wrażenie. Szczególnie, że stylistycznie „Belgariada” przedstawia się naprawdę dobrze. Fani fantasy, którym stale mało tolkienowskich motywów i wielbiciele powieści w stylu „Kronik Shannary” (które również nierzadko kopiowały „Władcę Pierścieni”), na pewno będą zadowoleni. Szczególnie, że zbiorcze wydanie, opatrzone jakże kuszącą okładką, pokazuje się po prostu wspaniale.
David Eddgins, najbardziej słynny jest ze własnego cyklu Belgariada. Zanim stworzył to dzieło, jego sława nie była zbyt wielka, był rozpoznawalny raczej w swoim państwie tylko. Dopiero ten cykl sprawił, że jego twórczość zaczęła się cieszyć popularnością praktycznie na całym świecie. A"Belgariada", to pięciotomowy cykl, wydany właśnie u nas w jednym tomie, ze genialną okładką i w twardej oprawie. A o czym opowiada ta seria fantasy? Młody chłopak żyje sobie spokojnie na pewnej farmie. Otoczony przez przyjaciół, pod opieką kobiety, którą uważa za własną krewną, praktycznie nie ma żadnych zmartwień. Wyczekuje tylko na wizyty pewnego starca, którego nazywa Pan Wilk. Pan Wilk, kiedy przybywa raczy wszystkich opowieściami, kiedy to po świecie chodzili bogowie, a życie było prostsze. I tak mijają kolejne lata. Po kolejnej wizycie starca, chłopak dowiaduje się że wraz ze własną ciotką i Panem Wilkiem wyrusza w podróż, podczas której muszą odnaleźć pewien wyjątkowo kluczowy artefakt. Jeśli nie zdążą go odzyskać, stanie się to co stać się musi. Co to za przedmiot i kim się okażą Pan Wilk i ciotka Pol? Przekonajcie się sami. Mój ukochany cykl z dzieciństwa, który przeczytałem ponownie z olbrzymią przyjemnością. I jak niektórzy piszą przewidywalny. A co nie jest? Z łatwością wymienię co najmniej kilkanaście tytułów, którymi tłumy się zachwycają, a już po rozdziale można się domyślić jak się to skończy. Motyw podróży po jakiś wyjątkowo kluczowy przedmiot, jest oczywiście mocno wyeksploatowany, jednak jest to tutaj tak sympatycznie ukazane, że nie zwracałem na to uwagi. I bohaterowie i ich perypetie zapadają w pamięci. Twórca stworzył także interesujący świat zaludniony przez różnorakie rasy,jedne przyjazne, inne ekstremalnie wrogie. Każda ma własną religię, kulturę i sposób bycia. A bogowie, w własnych poczynaniach czasami zwracają uwagę na maluczkich i zstępują z niebios. Być może jestem dzieckiem-dla mnie "Belgariada" nie utraciła nic ze własnego uroku. Zalecam nieustająco. Premiera 7 listopada.