Zestaw baśni Krystyny Chołoniewskiej został wzbogacony czarnymi grafikami Dobrosławy Rurańskiej, które nie odwracają uwagi czytelnika od tekstu, jak ma to miejsce w przypadku wielobarwnych i wielkoformatowych ilustracji. Autorka wyraźnie odrzuciła schematy i zaprasiła nas do poznania całej gamy bohaterów - domowe meble, dzieci, dorośli, karły, buty czy budynki. Wszyscy oni otrzymali szansę na opowiedzenie nam wyjątkowych historii ze własnego punktu widzenia. Są one przepełnione genialnymi poradami i wartościami, którymi powinniśmy się kierować w naszym życiu. Wspomniane przedmioty - tutaj ożywione - stają się idealnymi przykładami na to, że każdy może odnaleźć szczęście, miłość, radość i spełnienie, tylko trzeba nieźle szukać. Czasami wymagana jest cierpliwość, podjęcie niełatwych decyzji czy powiedzenie prawdy, lecz postępujmy w zgodzie z sumieniem, wówczas szanse wzrosną. Bardzo ważnym zapytaniem jest to, jak się kończą baśnie Chołoniewskiej... Wszak zawsze zmierzając do końca książki coraz bardziej oczekujemy na finał! Zakończenia baśni są różne, najczęściej jednak niejednoznaczne i wręcz otwarte, byśmy sami mogli dopowiedzieć sobie co było dalej. Mojej sześciolatce nie do końca podobało się takie rozwiązanie, bowiem z jednej strony sama wymyślała potencjalne dalsze losy, lecz z drugiej - wolała mieć pewność co stało się z bohaterami. Czyżby odziedziczyła uwielbienie do zakończeń zamkniętych po mnie? :) Magiczny baśniowy świat w "Miejscach rzeczy zapomnianych" zauroczy czytelnika w każdym wieku. Choć poszczególne historie są dość długie i w przypadku czytelników najmłodszych niezbędne będzie rozłożenie czytania na raty. Niektóre teksty podobały się córce bardziej, inne mniej, lecz z każdej opowieści wyniosła coś ważnego, mądrego i wartościowego. "To tylko bajka i wszystko nieźle się skończy" - takie słowa towarzyszyły bardziej emocjonalnym chwilom, gdy przytulała się do mojego ramienia podczas czytania. To była reakcja na nieustającą walkę niezła ze złem... Lecz jak skończyła się w poszczególnych tekstach musicie już sprawdzić sami! Warto sięgnąć po garść baśni współczesnych :) całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/05/krystyna-chooniewska-miejsca-rzeczy.html