Recenzje

• bookaholic.in.me

  2024-01-05

  „Awantura o Basię” to pozycja, której prawdopodobnie nie trzeba przedstawiać – każdy, choć po trosze kojarzy książkę albo jej filmową adaptację. Właśnie doczekała się wznowienia, dostosowując okładkę do graficznych trendów obecnie panujących, w twardej oprawie i ze wstążeczką, urzeka swoim wydaniem, starając się przemówić do kolejnego pokolenia. Choć pierwotnie wydana została w 1936 roku to zdecydowanie jej wiek ciężko odczuć aż tak dobitnie podczas lektury. Co prawda znajdziemy tu wyrażenia przestarzałe, które mogą być zupełną nowością, zwłaszcza dla młodych czytelników, jednak dzięki redakcyjnym dopiskom nie sprawiają one trudności podczas lektury. Wydawnictwo zadbało bowiem o to, by dzięki komentarzom do treści, lecz także idealnemu posłowiu dostosować tę opowieść do obecnych czasów. Nie zestarzał się za to ani odrobinę humor Makuszyńskiego, który mądrze dopełnia narracji i sprawia, że lektura nie ma prawa znużyć. Niebanalne charaktery postaci występujące w tej książce pdf dopełniają całości, a prym wiedzie babcia Tańska, którą trzeba pokochać i nawet nie pomimo, a dzięki jej zgryźliwości, docinkom i zrzucaniu niewygodnych faktów na jej poczciwy wiek. Basia wniosła olbrzymią radość w życie osób, które przypadkowo pojawiły się na jej drodze. Zdobywała kolejne serce dziecięcą szczerością i uczuciami bez większego trudu, podobnie jak robi to z czytelnikami. Nawet po latach. To dzięki niej książka, choć rozpoczynają ją trudne wydarzenia, niesie tak dużo radości w ogólnym rozrachunku. Bije z niej miłość, a Makuszyński doskonale wskazuje odbiorcom, jak kluczowa ona jest w życiu i jak dużo może przemienić – oczywiście na lepsze. Osobiście z chęcią zachęcę własną córkę do lektury tej pozycji, z zapartym tchem wyczekując wrażeń młodej duszy co do tej powieści. Natomiast ja, sięgając po tę książkę po latach, nawet nie spodziewałam się tak pozytywnego jej odbioru, jednak stało się. Makuszyński, nawet pomimo nieaktualnych wtrąceń i zdezaktualizowanych nazw, twórczością dobiegającą dziewięćdziesiątki, potrafi mnie ująć. Warto więc mieć tę pozycję na własnej półce i pokazać innej generacji, może i im się spodoba!

• Anonim

  2024-01-05

  Jeszcze pod koniec zeszłego roku, miałam okazję przeczytać książkę Kornela Makuszyńskiego pt. "Awantura o Basię". Czytałam ją dużo lat temu i pamiętam, że wówczas miałam mieszane uczucia wobec niej. Po kilkunastu latach stwierdzam, że to niełatwa lektura dla 9cio letnich dzieci (sprawdziłam, że jest to obowiązkowy tytuł w klasie trzeciej). O ile jako osoba dorosła jestem zachwycona zarówno fabułą jak i językiem, tak niestety wydaje mi się, że takie maluchy będą miały kłopot aby płynnie przebrnąć przez tę książkę. Ta historia powstała w 1937 roku, więc wiadomo, że podejście do życia też było inne. W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie wysłać małej dziewczynki, pociągiem do innego miasta z tabliczką i adresem, pod który należy ją "dostarczyć". Mało tego! Osoba, która miała ją odebrać nie potwierdziła, że to zrobi... Nie ciężko tu o nieszczęście... Tak również się stało. Zupełnie obca osoba odbiera Basię i dowozi pod adres z tabliczki... Który niestety jest zamazany, więc dziewczynka trafia w niewłaściwe miejsce... Tu włącza się mój tryb MAMA, 😅 lecz w książce pdf zostało to fajnie przedstawione. Mała Basia przeżywa super przygodę, poznaje świetnych ludzi i idealnie się bawi. Jest również druga element tej historii, która niestety nie przypadła mi do gustu, a mianowicie relacja Basi z ojcem, który utracił pamięć, lecz stopniowo udaje mu się ją odzyskać... Dla mnie to zupełnie niepotrzebne, trochę dalekie od całej fabuły, lecz być może dzieci spojrzą na to inaczej... :) Podsumowując, to był niesamowity powrót do przeszłości. Jako osoba dorosła przyjemnie spędziłam przy niej czas, jestem zachwycona mową jakim została ona napisana, jednak wydaje mi się, że dla dzidziusia nie koniecznie byłaby łatwa w odbiorze. Na plus też to przepiękne wydanie w twardej oprawie, które sprawiło, że książkę czytało się z jeszcze większą przyjemnością.