Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Alan, niedoszły reżyser filmowy, marzy o wolności, wrażliwa artystka Anja nie może pokonać strachu przed publicznym występem, a Patryk chce wreszcie być bogaty. Mimo starań ich życie coraz bardziej zaczyna przypominać tworzony przez Anję obraz, który pokrywa czarna maź. Pościg za oddalającymi się marzeniami i nieustanne zderzenia z rozczarowującą rzeczywistością stopniowo powodują poczucie coraz większej utraty kontroli ponad życiem. Alan nie wytrzymuje napięcia i zabija żonę… Niepokojąca książka ebook o emocjach, naiwności i marzeniach. O czym jest ta książka? Optymista rzekłby, że o spełnianiu najskrytszych marzeń. Pesymista – że o obsesjach, które mogą spowodować targnięcie się na własne życie. Realista – że należy wytrwale dążyć do celu, ponieważ jeśli gdzieś po drodze utracimy wiarę we swoje możliwości, możemy za to słono zapłacić. A Ty kim jesteś?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Autodestrukcja |
Autor: | Zajas Monika |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czarna Kawa |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Tylko człowiek nieszczęśliwy może być artystą" Autodestrukcja, Moniki Zajas to powieść, która od razu zachwyciła moje czytelnicze gusta. Niby taka oczywista a i tak wbija w fotel! Zapraszam do recenzji! Opis: Alan, niedoszły reżyser filmowy, marzy o wolności, wrażliwa artystka Anja nie może pokonać strachu przed publicznym występem, a Patryk chce wreszcie być bogaty. Mimo starań ich życie coraz bardziej zaczyna przypominać tworzony przez Anję obraz, który pokrywa czarna maź. Pościg za oddalającymi się marzeniami i nieustanne zderzenia z rozczarowującą rzeczywistością stopniowo powodują poczucie coraz większej utraty kontroli ponad życiem. Alan nie wytrzymuje napięcia i zabija żonę… Niepokojąca książka ebook o emocjach, naiwności i marzeniach. O czym jest ta książka? Optymista rzekłby, że o spełnianiu najskrytszych marzeń. Pesymista – że o obsesjach, które mogą spowodować targnięcie się na własne życie. Realista – że należy wytrwale dążyć do celu, ponieważ jeśli gdzieś po drodze utracimy wiarę we swoje możliwości, możemy za to słono zapłacić. A Ty kim jesteś? Monika Zajas, stworzyła coś bardzo oczywistego, gdzie poznajemy zakończenie już na samym początku. Mimo tego, że jest to książka ebook tak oczywista... umiała wbić porządnie w fotel i wywoływała ogrom emocji. Styl autorki, był łatwy i tak naprawdę nie jakiś wyjątkowy, jednakże czytało się nieźle i ani przez chwilę nie wiało nudą. Dialogów było stosunkowo mało, to opisy dominowały w powieści, dzięki nim jeszcze bardziej mogłam wejść do "głów" bohaterów. Narracja zastała podzielona na 3 trzy postacie, pojawiły się 3 historie, lecz z jednym zakończeniem. Bardzo ten zabieg mi się spodobał. "Żyje się tylko raz, lecz jeśli robisz to właściwie, jeden raz wystarczy" Tematy poruszane w książce, dotykają coraz więcej ludzi. O depresji, samobójstwach, mówi się coraz częściej, ponieważ niestety coraz więcej osób popada w takie stany. Ta książka ebook doskonale prezentuje powolne wyniszczenie psychiczne, prowadzące do targnięcia się na własne życie. Myślę, że jeśli ktoś pasjonuje się psychologią, to będzie to dla niego opowieść idealna. Autorka bardzo nieźle opisała ten niełatwy temat, a dodatkowym plusem są świetne zwroty akcji, które w książce pdf pojawiały się bardzo często. Tym razem nie będę oceniać bohaterów. Napiszę tylko, że każdy był inny i każdy momentami potrafił wkurzyć do tego stopnia, że chciało się rwać włosy z głowy, jednak były również momenty, że nie sposób było im nie współczuć w ich niedoli. Każdy z nich miał własną mocną jak i słabą stronę i naprawdę ciężko byłoby mi ich ocenić, dlatego tutaj powiem jedno: przeczytajcie książkę i sprawdźcie, jacy byli bohaterowie. "A ja kim jestem?" - To pytanie, na samym końcu zadawałam sobie cały czas. Polecam, mam nadzieję, że spodoba się Wam ta opowieść tak jak mi. Dziękuję za przeczytanie, Wydawnictwu Czarna Kawa.
Niedoszły reżyser, artystka i informatyk. Spragnieni spełnienia marzeń, łaknący lepszej przyszłości. Dążący do celu i gubiący się gdzieś po drodze. Polujący na uznanie, szacunek, pieniądze. Zatracający się w planach, szalejący z ich realizacją. Zmierzający prostą drogą do autodestrukcji.Czy znacie to uczucie, kiedy kilka dni po zakończeniu lektury stale macie kłopot z zebraniem myśli?Czy wiecie, jak to jest, kiedy emocje wypełniają wasze wnętrze, prowadząc do potyczki serca z rozumem?Czy potraficie z czystym sumieniem rzec, że zawsze zachowujecie zdrowy rozsądek i potraficie znaleźć złoty środek?„Autodestrukcję” przeczytałam jednego popołudnia. Nie potrafiłam z niej zrezygnować, podobnie jak bohaterowie Zajas nie potrafili zrezygnować w siebie. Czytałam, zgrabnie przechodząc od jednego rozdziału do drugiego, aż w pewnym momencie zupełnie się zapomniałam. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie fakt, że autorka stworzyła wartościową i dopracowaną powieść.Filarem, bez którego historia ta nie utrzymałaby się w pionie, są jej uczestnicy. Ludzie tacy jak my, przypominający nam najbliższych czy przyjaciół. Z jednej strony pragnący spełnienia marzeń, z drugiej nieco zagubieni w drodze do ich realizacji. Charakterni, silni i pełni pasji, lecz także trochę roztrzęsieni i poddający się chwili. Szczerzy, bezkompromisowi, będący sobą. Budzący u czytelnika różnorodne emocje, których nie sposób określić jednym zdaniem. Zapadający w pamięć.Szalenie zaintrygowała mnie ich podróż, próby uchwycenia lepszego jutra i subtelnego zapominania o dniu dzisiejszym. Mimo że ta historia nie jest długa, można by nawet powiedzieć, że składa się na nią kilka dosyć krótkich fragmentów, intryguje, jest dopracowana, na własny sposób szczegółowa i pełna. Zawsze mam problem, aby uwierzyć, że w niewielkich objętościowo ebookach można tyle zmieścić- głębokich emocji, wielu dylematów, niełatwych decyzji. Monice Zajas się to udało i powiem szczerze, że jestem pełna podziwu. Niewątpliwie mam kłopot z okazywaniem zaufania polskim autorom. Stopniowo się otwieram, powoli daję szansę. A czytając takie książki mam na to coraz większą ochotę. Autorka sprawnie operuje słowem. Wdzięcznie przeplata damskie i męskie dramaty. Idealnie wczuwa się w każdego bohatera. Idealnie wie, o czym chce opowiedzieć i bardzo zręcznie daje sobie z tym radę. Z każdą kolejną kartką wzrasta napięcie. Każda z tych krótkich opowieści budzi duże zainteresowanie, a przeplatanie ich ze sobą sprawia, że chętnie podążamy za bohaterami dalej, czując wzrastającą ciekawość i licząc, że zakończenie powali nas na łopatki. I dokładnie tak jest.Po tej lekturze czuję się poruszona i zmieszana. Zajas dała mi mocno do myślenia. Z olbrzymią niecierpliwością będę wypatrywać kolejnej książki jej pióra.
Gonisz za marzeniami? To dobrze! Ja też praktykuję taką gonitwę. Może staniemy i spojrzymy na otaczający nas świat? Zobaczymy, jak żyjemy. Żyć można na dużo sposobów. Żyć i być szczęśliwym. To już za dużo, prawda? Goń, goń króliczka marzeń. Goń, lecz nie zapominaj, że marzenia potrafią doprowadzić do AUTODESTRUKCJI. Są książki przeciętne, dobre, bardzo dobre i genialne. Jaka jest Autodestrukcja? Ona jest idealna. Początek książki i przepadłam. To jedna z tych książek, które czytałam na raty, żeby nie skończyła się za szybko. Trzech bohaterów, wyważone słowa, emocje i mądrość. Mnie nie trzeba nic więcej.Poznałam bohaterów, którzy tworzą trzy odrębne historie. Trzy różnorakie osoby, trzy różnorakie historie i jeden morał. Alan lat czterdzieści pięć. Dom, żona, praca, a on nie potrafi odnaleźć własnego miejsca w rzeczywistości. Przecież chciał być reżyserem. Anja ma cudowny głos. Wewnętrzne obawy nie dają jej pola do rozwoju. Artystka o pięknym głowie, która boi się pokazać, co potrafi. Patryk ma smykałkę do interesów. Dynamicznie chce być bogaty. Chęć życia w dobrobycie przejmuje ponad nim kontrolę. Dążą do marzeń. Przecież mają do tego prawo! Mają prawo do życia. Żyją, ich myśli pędzą, a kończą tak samo. Kiedy za oknem świta, trzy życia odchodzą w nicość...Idealne zestawienie postaci. Bohaterowie są w różnorakim wieku, mają inne priorytety, wymagają od siebie więcej, więcej i więcej. Autorka zaserwowała psychologiczny obraz postaci, który jest dopięty na ostatni guzik. Dopracowała i stworzyła plastyczny, jak i rzeczywisty obraz trzech różnorakich osób. Zarówno Alan, Anja, jak i Patryk dążą do spełnienia marzeń, a popadają w marazm. Sięgają dna i pozostają w szponach szarości. Autorka przyłożyła się do stworzenia postaci! I wyszło genialnie. Lubicie ten stan, kiedy macie świadomość, że autorka (autor) wiedzą, o czym piszą? W tym przypadka autorka zna temat. Dałam się ponieść autorce i wiem, że Monika Zajas wody nie leje. W zupełności spełniła moje oczekiwania. Pokazać emocje bohaterów bez stanu euforii? Tak! W tej historii nie ma miejsca na uśmiech, łzy szczęścia i salwy śmiechu. W tej historii bryluje smutek i jego wszystkie synonimy. Autodestrukcja wciąga od pierwszych stron. Poznajemy bohaterów, kiedy są już w stanie całkowitej samozagłady. Autorka ze strony na stronę pokazuje, jak zaczyna się początek drogi bohaterów. Zwykli uśmiechnięci ludzie, którzy mają marzenia. Czytałam i traciłam obraz tych ludzi. Im dalej czytałam, widziałam już tylko psychiczne wraki, które dryfują na wodzie, wodzie zwanej życiem... Autorka na podstawie trójki bohaterów porusza dużo kluczowych tematów. Od depresji, samozagłady, aż do samobójstwa. Świat idzie do przodu. Zwykły uśmiech na twarzy zastępują emotikony, uśmieszki, buźki, a gdzie my ludzie? Siedzimy przed ekranem komputera i udajemy, że wszystko jest tak, jak powinno. Nie wiemy, kiedy ktoś swoim zachowaniem krzyczy o pomoc! Zwykłą ludzką pomoc. Autodestrukcja to jeden krok od śmierci. Pamiętajmy o tym...Monika Zajas pisze tak, żeby nie zmęczyć czytelnika. Fabuła jest ciężka, melancholijna, życiowa, lecz napisana jest tak, żeby czytelnik w niej trwał. Książka ebook nie należy do opasłych tomisk, to zaledwie 255 stron. Tak mało czytania, a tyle emocji! To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Po tej lekturze wiem, że będę wyczekiwała następnych publikacji Zajas. Życie to jeden wieki teatr. Pragniesz zobaczyć, co losy się za kulisami? Za tymi kulisami są oni. Alan, Anja, Patryk, lecz kryje się tam też lęk. To tu autorka pokazuje, gdzie są granice wytrzymałości... Czysta autodestrukcja. ksiazkowaczarnobialaem.blogspot.com
Nie jest to zwykła opowiastka, bo czuję, że w tej treści się coś kryje - coś niedoskonale pięknego. Każdy z nas umiera, jednak nigdy nie wiemy kiedy to nastąpi. Tylko czy nasze czyny (często samolubstwo, dążenie do nierealnych celów) nie powodują, że te umieranie przychodzi jakby szybciej? To nie jest lekkie czytadło, ponieważ pomimo fikcji literackiej, wpływa ona na czytelnika, by zastanowił się ponad tym, jakimi czynami on doprowadza do własnej destrukcji. I nie idźcie ścieżką któregokolwiek z bohaterów tej książki, ponieważ może się to dla was źle skończyć.
Istnieje dość słynne powiedzenie: wszystko zaczyna się od marzeń. Każdy potrafi marzyć, lecz nie każdy tego chce. Bohaterowie powieści Moniki Zajas chcieli. Mieli duże marzenia, oczekiwania i niespełnione nadzieje. Były one siłą napędową, która skierowała ich ku nowej rzeczywistości. Nie mogli jednak przewidzieć, czy może nie chcieli zauważyć, że za marzenia czasem trzeba zapłacić najwyższą cenę.„Autodestrukcja” to niepokojąco prawdziwa opowieść o ludziach, którzy mieli marzenia, lecz tak naprawdę obawiali się żyć. Tytuł a także opis książki zapowiadają, że należy spodziewać się jakiegoś mocnego uderzenia, ponieważ czymże jest „Autodestrukcja”, jeśli nie agresywnym zachowaniem przeciwko sobie?Autorka powieści serwuje nam na wstępie trzy przypadki osób szykujących się do popełnienia samobójstwa. To bohaterowie swoich marzeń i snów. Alan, facet w średnim wieku, który marzy o nieskrępowanej wolności i spełnieniu się w pracy reżysera filmowego. Anja, która czuje się olbrzymią artystką, niedocenioną przez innych, ponieważ nie potrafi się przed nimi otworzyć. Patryk, młody informatyk, który w końcu chce być bogaty. Trójka bohaterów i trzy historie o marzeniach, nadziejach a także życiu na krawędzi. Po mrocznym wstępie, w którym zaglądamy w najciemniejsze zakamarki umysłów i duszy głównych postaci wiemy już, że nic nie jest w stanie odwieść ich od definitywnego zakończenia swojej egzystencji.Pomysł na fabułę jest ciekawie poprowadzony. Otrzymujemy trzy odrębne opowieści, które autorka przedstawia nam na zmianę, w rodzaju sekwencji wydarzeń prowadzących bohaterów do określonego końca, który przecież poznaliśmy na początku powieści. Mimo słynnego zakończenia (choć w epilogu czeka nas pewna niespodzianka) udało się zachować odpowiednią atmosferę tajemniczości, która każe nam odkrywać kolejne karty z życia ludzi zmierzających do „Autodestrukcji”. Za wszelką cenę pragniemy zrozumieć motywy ich działania. Jak to się stało, że realizując własne marzenia zapomnieli o ich nieuniknionych konsekwencjach?Historie bohaterów są nieco zagmatwane, dzięki temu fabuła powieści nabiera też skomplikowanego wymiaru. Jest tajemnicza, z odrobiną erotyzmu, sensacji i kryminału. Wszak pojawia się w niej nawet trup. Zupełnie jak scenariusz filmu, który tworzy na naszych oczach Alan.„Autodestrukcja” jest powieścią, która mówi o rzeczach ważnych. O związkach z innymi ludźmi, dążeniu do sukcesu, normach i wartościach, które wyznajemy w życiu. To historia ludzi, którzy mieli marzenia, próbowali je realizować, lecz popełniali też błędy. Ignorowali ostrzeżenia i marnowali własne duże szanse. Czy to opowieść destrukcyjna? Myślę, że nie do końca. Mimo smutnych okoliczności i zdarzeń, które opisuje, zawiera też optymistyczne tony. Choćby takie, że marzenia są nam potrzebne, dają nam nadzieję, lecz zawsze powinniśmy mierzyć siły na zamiary. Inaczej marzenia staną się naiwnym złudzeniem i to nie zawsze jedynie sennym.
Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, w którym otrzymam od Wydawnictwa Czarna Kawa książkę "Autodestrukcja" - Moniki Zajas. Byłam ogromnie ciekawa, co kryje się za jej tytułem i jaką historię przedstawia powieść. Przyznaję, że to było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i zdecydowanie mogę powiedzieć, że nie ostatnie. Na pewno będę wypatrywała kolejnych ebooków Moniki Zajas. "Autodestrukcja" to doskonała opowieść pod każdym względem. Nie spodziewałam się, że aż tak mnie pochłonie. Wstrząsnęła mną dogłębnie już od pierwszej strony. Jestem pod olbrzymim wrażeniem okładki, jakości wydania, świetnego stylu pisania a także zawartej treści. Wszystkie fragmenty doskonale ze sobą współgrają. Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać.We współczesnym świecie niemal każdy z nas, większość czasu poświęca pracy, zarabianiu pieniędzy, pokonywaniu kolejnych szczebli kariery a także osiąganiu jak najwyższych i satysfakcjonujących nas wyników. Niestety coraz mniej czasu i uwagi przeznaczamy na realizację naszych pasji i marzeń, które przecież ma każdy z nas. Czasem się boimy, wstydzimy, a nawet uważamy, że nasze marzenia są nierealne. A jeśli już się zabierzemy za ich spełnianie, krok po kroku, to zdarza się, że odnosimy wrażenie, że to nas zdominowało. Tak bardzo chcemy coś osiągnąć, zostać docenionym, chwalonym, a nawet sławnym i bogatym, że zapominamy o tym, co najważniejsze. Zatracamy się w urzeczywistnianiu naszych skrywanych pragnień, tym samym, zaniedbując rodzinę, bliskich i przyjaciół. "Autodestrukcja" to historia trzech bohaterów, którzy całą własną energię przedłożyli na realizowanie swoich marzeń, rezygnując z dotychczasowej pracy, ważnych do tej pory wartości, a co najistotniejsze odrzucając z czasem miłość i wsparcie bliskich osób. Chęć osiągnięcia zamierzonego celu, perspektywa bycia bogatym i znanym, żądza pieniądza, pochłonęły ich do tego stopnia, że zaczęli niszczyć siebie, relacje z bliskimi i otoczeniem, a przede wszystkim zabijali w sobie to, co najpiękniejsze, emocje, uczucia. Stali się wrakami osadzonymi na dnie, których w żaden sposób nie można było wyciągnąć na powierzchnię. Jedynym, widocznym dla nich rozwiązaniem było pozbawienie siebie życia, które przestało mieć jakąkolwiek wartość. Czy jednak odważą się na taki krok?"Autodestrukcja" to książka, którą się pochłania i nie można się od niej w ogóle oderwać. Przenika własną treścią w głąb człowieka, dociera do każdego zakamarka ciała. Wywołuje niesamowite emocje, które się powoli kumulują. Pojawia się szok, zaskoczenie, niedowierzanie, współczucie, żal, strach, zdziwienie, chęć pomocy. Odczuwa się ogromny, przenikający ból. W pewnych momentach po policzkach spływają łzy. Bohaterowie są idealnie skonstruowani, doskonale odzwierciedlane są ich emocje, które udzielają się czytelnikowi.Książkę przeczytałam pewnego wieczora i prawdę mówiąc, nie mogłam później zasnąć. Opowieść skłania do wielu przemyśleń, refleksji, analizowania własnego życia, a także wyciągania wniosków. Udowadnia, że nie należy za bardzo wybiegać w przyszłość, która jest niepewna. Należy docenić życie takim, jakie jest, nawet jeśli każdego dnia trzeba pokonywać przeszkody i borykać się z problemami. Owszem marzyć można, a nawet trzeba, ponieważ to dodaje uroku naszemu dotychczasowemu życiu. Jednak przede wszystkim należy żyć dniem dzisiejszym, czerpać z niego jak najwięcej, cieszyć się każdą chwilą, nie odrzucać miłości i wsparcia, nie rezygnować z rodziny i przyjaciół, nie poddawać się w niełatwych momentach, przyjmować pomoc i cenne porady proponowane przez drugiego człowieka, a przede wszystkim docenić życie, które jest piękne. Tym bardziej, że każdy z nas ma tylko jedno życie i w znacznej mierze od niego zależy, w jaki sposób je przeżyje.Podsumowując, "Autodestrukcja" to opowieść refleksyjna, emocjonalna, wstrząsająca, poruszająca, przenikliwa, dramatyczna, smutna i psychologiczna. Przedstawia historie, które tak naprawdę mogą dotyczyć bądź dotyczą kogoś z nas. To powieść, która na długo pozostaje w pamięci, a po jej przeczytaniu nie można przejść do porządku dziennego. Zachęcam do lektury tej książki, ponieważ naprawdę jest godna uwagi.Wielkie brawa dla autorki - Moniki Zajas za stworzenie tak doskonałej książki i doręczenie tylu niesamowitych emocji!
Rzadko sięgam po powieści, które mogłabym określić mianem refleksyjnych. Ciężko mi znaleźć takie, które zamiast mnie znudzić, zaintrygują mnie na tyle bym z przyjemnością doczytała książkę do końca. Autodestrukcji to się udało.Autorka zaczyna własną książkę od końca. Alan, Anja i Patryk dotarli do momentu, w którym dopadła ich autodestrukcja. Każdy z nich jest najbliższy zrobienia kroku, którego już nie będzie można cofnąć. Jesteście zaintrygowani? Autorka niczego nie objaśnia tylko po takim wstępie, zaczyna snuć własną historię. Prezentuje nam wydarzenia, które doprowadziły bohaterów do miejsca, w którym nie było już odwrotu. Dlaczego goniąc za marzeniami nie odnaleźli szczęścia? W powieści znajdziecie na to zapytanie odpowiedź.Alan, Anja i Patryk to ludzie z krwi i kości, są tacy sami jak my. Z tego względu ich historia do nas trafia. Podczas czytania możemy się złościć, kręcić głową z niedowierzaniem, zazdrościć im, kibicować, próbować ich ostrzec, lecz nic nie zmieni tego, że bohaterowie dążą do swojej autodestrukcji. Po przeczytaniu książki pojawia się pytanie: czy my również zmierzamy do autodestrukcji?Myślę, że Autodestrukcja to książka, która każe nam się zatrzymać. Czyta ją się szybko, lecz po skończeniu, zostaje z nami na dłużej. To gorzka opowieść o pościgu za marzeniami. Monika Zajas stworzyła trzy historie, które mogą być przestrogą dla wielu z nas.Jeśli lubicie refleksyjne powieści, które pozwalają nam się na chwilę zatrzymać i uczą nas czegoś, to Autodestrukcja powinna Wam się spodobać. Jeśli jednak na co dzień nie sięgacie po takie powieści, to myślę, że mimo wszystko warto spróbować.