Arena 13. Tom 2. Rytuał okładka

Średnia Ocena:


Arena 13. Tom 2. Rytuał

Po pierwszym roku spędzonym na Arenie 13, Leif zaczyna zbierać info na temat własnego zmarłego ojca. Dowiaduje się coraz więcej o człowieku, który był najsłynniejszym wojownikiem jaki kiedykolwiek stanął na Arenie. Człowieku, który był już tak blisko pokonania Hoba, ale za swą próbę zapłacił najwyższą cenę.    Leif powraca do potyczki z większą siłą i rosnącym pragnieniem zemsty. Czy będzie jednak w stanie skupić się na swoim celu gdy jego uczucie do Kwin staje się coraz silniejsze?

Szczegóły
Tytuł Arena 13. Tom 2. Rytuał
Autor: Delaney Josph
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Arena 13. Tom 2. Rytuał w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Arena 13. Tom 2. Rytuał PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Agnieszka Michalska

    Wilkołaki, wampiry, czarownice – schowajcie się! Drogie zombie lepiej pozostańcie pod ziemią, ponieważ oto nadciągają dżiny! Te niebezpieczne kreatury podbiją wkrótce Ziemię i zniewolą całą ludzkość, zamykając ich za bramą, którą będą strzegły potwory, o jakich nam się do tej pory nie śniło. Taki właśnie świat przedstawił nam Joseph Delaney w pierwszym tomie trylogii Arena 13 o tym samym tytule. I chociaż powinnam wyrosnąć już z powieści adresowanych bardziej do młodzieży, to jednak ten twórca przyciąga mnie jak ćmę do ognia. Na każdą jego kolejną książkę czekam z dużym zniecierpliwieniem, a gdy już wpadnie w moje ręce, od razu przystępuję do lektury. Tak było również i w tym przypadku, ponieważ zakończenie poprzedniej części pozostawiło po sobie mnóstwo pytań i mętlik w głowie.Pierwszy sezon bitew w Kole dobiegł końca, a wraz z nim nastąpiła przerwa w nauce dla Leifa – młodego mężczyzny, który przygotowuje się do bitew na Arenie 13. Chłopak jednak nie zamierza próżnować i postanawia odnaleźć krainę zamieszkaną przez genthajczyków, rodaków jego ojca. Gdy mu się to udaje, spotyka go jednak duży zawód. Mężni Genthai nie chcą pośród siebie mieszańca i zmuszają go do ciężkiej pracy. Mało tego! Żeby udowodnić własną wartość, Leif musi stanąć do potyczki z trigladą krwiożerczych wilkomorów i w tym samym okresie bronić osieroconą dziewczynkę. Chłopak wygrywa potyczka i przyjmuje honorowy tatuaż, który do końca życia będzie oznaką tego, że w jego żyłach płynie genthajska krew. W końcu nadszedł czas powrotu do Gindeen, żeby kontynuować własną naukę pod okiem Tyrona. Tam czeka go nie tylko niechęć ze strony mieszkańców, lecz też Hob, żądny jego krwi i… głowy.Wydawać by się mogło, że to następna postapokaliptyczna powieść, w której ludzie zmuszeni są do ugięcia się przed świeżym Imperium i schodzą do podziemia, gdzie szykują bunt przeciwko rządzącym. Nie chcą być dłużej niewolnikami na swojej Ziemi i szykują broń, która pomoże im pokonać dżiny – chociaż ich poprzednikom (którzy posiadali bardziej zaawansowaną technologię) to się nie udało. I tak pokrótce się losy w tej książce, lecz to nie oznacza, że twórca podąża utartymi już ścieżkami. To, czego z pewnością nie można odmówić Delaneyowi, to pomysłowości i odwagi do tego, by łamać schematy i z czegoś mądrze prostego robić rzeczy wyjątkowo skomplikowane. Dlatego bardzo cieszę się z tego, że na końcu książki znajduje się słownik, do którego mogę zaglądać w każdej chwili, żeby przypomnieć sobie, czym w końcu były te ulumy czy wurdy.Po wizycie u genthajczyków, wyraźnie obserwujemy przemianę głównego bohatera, Leifa. Nie tylko dorasta na naszych oczach, nabiera mięśni i rozumu (w pierwszym tomie uważałam go za nieopierzonego młodzieńca), lecz też potrafi nazwać własne uczucia, jakie żywi do Kwin – córki Tyrona. I chociaż stale za namową kobiety potrafi wyprawiać najróżniejsze głupstwa, to jednak dwa razy się zastanowi, czy mu się to opłaca. Ostatecznie i tak ulega jej urokowi, lecz robi to, żeby zdobyć serce ukochanej – lub przynajmniej większą uwagę. Zauważyłam również, że mistrz chłopaka darzy go większym szacunkiem. Pomimo błędów, jakie wciąż popełnia młody uczeń, potrafi mu wybaczyć, a nawet stanąć w jego obronie. To jest największa przemiana w zachowaniu Tyrona, który niemalże traktuje Leifa jak swojego syna – prawie, lecz nie do końca. Natomiast Kwin stale pozostaje buntowniczką, za którą uganiają się chłopcy. Na złość ojcu, wytatuowała sobie na czole trzynastkę, którą niegdyś mieli też zawodnicy z Areny 13.Rytuał to niewątpliwie udana kontynuacja pierwszego tomu. Nie zabrakło pojedynków, rozlewu krwi i wyjątkowej przygody. Lecz ostrzegam! Trzeba bardzo sądzić na tego autora! Potrafi on skutecznie uśpić naszą czujność, by za chwilę brutalnie wyrwać nas z odrętwienia. Szczerze zalecam każdemu miłośnikowi fantastyki, a zwłaszcza młodzieży szukającej mocnych wrażeń! Nie potrzeba wychodzić z domu, starczy tylko sięgnąć po tę książkę.