Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wyniosła i pewna siebie Kaja pragnęła wielkiej miłości i wystawnego życia. Jej narzeczony okazał się jednak oszustem matrymonialnym, przez którego utraciła nie tylko pieniądze, ale także naraziła się na śmieszność. Przerażona perspektywą tłumaczenia się z miłosnej i finansowej klęski, uciekła przed oczami wścibskich kolegów i zamieszkała w Polance, chcąc za wszelką cenę przekuć własną porażkę w sukces. Las, który kupiła od naciągacza, ma być teraz jej największą inwestycją. Lecz nie wszystko idzie zgodnie z planem, a długi każdego dnia rosną. Dziewczyna, przytłoczona problemami, pokornieje, uświadamiając sobie, że to wcale nie brak pieniędzy jest jej największym zmartwieniem.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Anielska zima |
Autor: | Tyl Aleksandra |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prozami |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Dumna, zadzierająca nosa Kaja naiwnie sądzi, że kłopoty przestaną istnieć tylko dlatego, że o nich nie mówi, a ludzie zatańczą do jej melodii bez żadnego protestu tylko dlatego, że jej tak pasuje. I mniej więcej taką ją poznałam na dzień dobry. Jej zachowanie w stosunku do innych jest momentami tak naganne, że nie było mi jej żal, gdy okazało się, że problemy się nawarstwiały. Cóż, nawet jeśli się nie lubi dzieci, to nazywanie ich „gnojami” jest grubą przesadą! A mimo to uważam, że autorka idealnie poradziła sobie z kreowaniem tej postaci i poprowadziła ją w tak intrygujący sposób, że choć Kaja bulwersowała mnie na każdym kroku, chciałam o niej czytać dalej, interesująca jej losów i czy coś sprawi, że kobieta się zmieni. Ponieważ na jakąś olbrzymią zmianę miałam nadzieję już po pierwszych dwóch rozdziałach, gdy myślałam: otrząśnij się kobieto! Odnalazła się również wesoła postać. Głupiutka i naiwna, a tworzy w tej powieści klimat zabawnej odskoczni. Język o komendancie. Jego podejście do gderania małżonki rozbrajało mnie, a ta baba po prostu wkurzała, gdy zamiast wspierać własnego życiowego partnera, wymyślała nie wiadomo co, jakby nieświadoma, że słowa mogą cholernie ranić! Pierwsze strony sprawiły, że zakochałam się w mieszkaniu starszego małżeństwa i w sumie trochę żałowałam z początku, że to nie w tym miejscu, przy nich zostanę już do końca. Ich rozmowy i sam opis wnętrza sprawiły, że poczułam się jak w domu z dzieciństwa. Najpiękniejsze, co tu odnalazłam, to proza życia. Klimat świąt, gdy w realnym świecie również już zaczynam go czuć. A Wigilię przeżyję w tym roku dwa razy. Pierwszy właśnie przy tej lekturze. Dała mi ona szansę nacieszyć się teraźniejszością, ponieważ odkładając ją poczułam olbrzymią radość, że moje prawdziwe święta dopiero przede mną. Aż do teraz w ogóle nie myślałam o Bożym Narodzeniu i nie cieszyłam się, że zjawią się lada dzień. Anielska zima to zmieniła. Dla mnie ta opowieść ma tylko dwa minusy. Gdy zdążyłam się przyzwyczaić do jednej osoby, za chwilę pojawiało się kolejne imię. I owszem, wiem, że już było. Lecz co to za człowiek? Więc wertuję książkę w tył, by przypomnieć sobie, o co chodziło. Wydaje mi się, że bohaterowie wprowadzeni są dynamicznie i z taką pewnością, że czytelnik wie o kogo chodzi, wiec się nie pogubi. A ja się trochę gubiłam, chyba dlatego, że nie czytałam poprzednich części z tej serii. Drugim minusem jest zakończenie. Nie spodziewałam się pozostawienia pewnego wątku otwartego. Mam nadzieję, że w wiosennym tomie autorka pociągnie go odpowiednio i wreszcie doczekam się porządnej chemii i motylków pomiędzy bohaterami. Anielska zima to spokojna, klimatyczna opowiadanie o życiu. Obserwujemy tu przemianę zimnej, wyrachowanej kobiety o kamiennym sercu. Jednak gdy zajrzymy głębiej w jej wnętrze, okazuje się, że tam coś jest. I to coś autorka powoli wydobywała na światło dzienne. Pokazała jak poradzić sobie z przeciwnościami losu i zachować się przyzwoicie, gdy niespecjalnie wiemy, jak tego dokonać. Pokrzepiająca historia na zimowe wieczory, którą zalecam zwłaszcza, gdy życie Was nie rozpieszcza i przydałby się jakiś łagodny impuls dobrej energii. "Bo anioły, moja droga, chodzą po ziemi." (str. 85) Na koniec dodam, że książka ebook została bardzo porządnie wykonana, a mimo targania jej w torebce, nie pozaginały mi się żadne rogi, ani grzbiet. http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/anielska-zima-aleksandra-tyl/
Przeczytałam jednym tchem trzecią element trylogii. Jest cudowną kontynuacją poprzednich dwóch książek. Z niecierpliwością czekam na czwartą z wiosną w tytule. Zalecam