Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Elizabeth zniknęła. Ta myśl nie daje Maud spokoju. Maud ma już własne lata i coraz gorzej u niej z pamięcią. Właściwie jest fatalnie. Chce jej się pić, lecz nie pamięta, że już kilka razy zostawiła nietkniętą filiżankę herbaty. W sklepie zawsze wydaje jej się, że potrzebuje ananasów w syropie, chociaż puszki już wysypują się z jej kuchennych szafek. Dzwoni do kogoś, lecz gdy rozmówca odbiera telefon, już nie pamięta, z kim i o czym miała rozmawiać.Ale to jedno Maud pamięta dobrze. Jej przyjaciółka, Elisabeth zniknęła. Nagle, bez uprzedzenia. Tak jak kilkadziesiąt lat temu przepadła jej ukochana siostra. Mimo przeszkód, jakie stawia przed nią jej własny, dotknięty demencją umysł, Maud spróbuje odnaleźć przyjaciółkę, a przy okazji, jeszcze raz wróci do zagadkowych zdarzeń sprzed lat, by wreszcie zrozumieć najtragiczniejszą historię w swoim życiu.Ten udany, wytrawny eksperyment literacki to prawdziwy fenomen, zważywszy, że wyszedł spod pióra debiutantki. Autorce udało się stworzyć spójną i trzymającą w napięciu fabułę z lekko kryminalnym zacięciem, mimo iż narratorka ma kłopoty z przywołaniem
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ani śladu Elizabeth |
Autor: | Healey Emma |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Media Rodzina |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Ani śladu Elizabeth” to książka, która intryguje i wciąga od pierwszych stron. Jest ona po trosze kryminałem, powieścią obyczajową i psychologiczną, w której powaga przeplata się z humorem.Główna bohaterka, Maud, to leciwa kobieta, która stopniowo traci pamięć. Mimo iż zapomina, co robiła i mówiła kilka godzin temu, idealnie odnajduje się we wspomnieniach z dzieciństwa, które spowija mgiełka tajemnicy. Oba światy przenikają się, tworząc wzruszającą opowieść, pełną tajemnic i niedopowiedzeń. Dodatkowo ubarwiają ją poszukiwania tytułowej Elizabeth, przyjaciółki Maud. Staruszka jest przekonana, że musiało stać się jej coś złego, więc prowadzi prywatne śledztwo, które niestety utrudniają problemy z pamięcią.Na rozwiązanie zagadek trzeba poczekać, lecz warto uzbroić się w cierpliwość, ponieważ zakończenie zaskakuje.Czyta się tę opowieść z dużymi emocjami – w napięciu trzymają retrospekcje i zagadka kryminalna sprzed lat, wzruszeń dostarczają opisy tragicznych sytuacji, zagubienia i samotności kobiety, która tracąc pamięć, stale popada w jakieś tarapaty, nie rozpoznaje najbliższych i żyje w ciągłym lęku, mimo iż troskliwą opiekę zapewnia jej córka.Autorce udało się z dużym wyczuciem i wrażliwością przedstawić świat człowieka, który popada w starczą demencję. To świat, który stale niepokoi, i ten niepokój stopniowo udziela się czytelnikowi.„Ani śladu Elizabeth” to książka ebook dająca do myślenia i zapadająca w pamięć. Wraca się do niej nawet po odstawieniu na półkę, gdyż jest życiowa i poruszająca. Mimo iż treść jest literacką fikcją, odnosi się wrażenie, że Maud to autentyczna postać, być może mieszkająca obok nas… Dlatego właśnie opowieść Emmy Healey przekazuje wiedzę na temat choroby Alzheimera znacznie lepiej niż encyklopedyczne i medyczne, bezduszne opisy tzw. przypadków. BEATA IGIELSKA
Maud ma problemy z pamięcią.Zapomina, gdzie położyła klucza, czy wzięła klucz, czy zamknęła drzwi na klucz.Po kilka razy sprawdza, czy, gdy wychodzi, wzięła wszystko ze sobą.Chce jej się pić, lecz nie pamięta gdzie postawiła filiżankę z herbatą.Z tego względu, takie kąciki herbaciane można znaleźć wszędzie.Zapomina, lecz przecież ma własne lata, każdemu, przecież zdarza się, czegoś nie pamiętać.Prawda? Prawda?!Może i nie pamięta wszystkiego, lecz jedno wie na pewno - jej bliska przyjaciółka Elisabeth zaginęła, a nikt jej nie chce wierzyć.Ani zapracowana córka, która wpada czasem z wizytą, ani opiekunka która przychodzi niemal codziennie, ani tym bardziej policja.W końcu jest tylko zwariowaną staruszką, kupującą namiętnie puszki z brzoskwiniami, ponieważ czasem nie pamięta co chciała zakupić, lecz każdemu się może przecież zdarzyć... A, że, to następna z wizyt na posterunku, jak twierdzi, ten bezczelny policjant, to na pewno jakaś pomyłka.Koniecznie musi zapisać na karteczce, to co wie, czego jest pewna.Elisabeth, zaginęła, lecz nikt nie chce w to uwierzyć, trzeba zgłosić sprawę na policji.Ale chwila...Wstrząsająca w własnej wymowie opowieść, o kobiecie, która stara się, ze wszystkich sił, żeby nie dać się demencji, lecz niestety, jest to walka, z góry skazana na porażkę.Zastanawiam się, jak się musi czuć taka osoba, pozbawiona, nie bójmy się tego słowa wszystkiego.Oczywiście, wydarzenia, które miały miejsce kilkadziesiąt lat temu, pamięta się, jakby, wydarzyły się wczoraj.Rzeczy wczorajsze, są nie osiągalne w pamięci.Polecam szczerze tę książkę, uśmiechnąłem się parę razy, może, nie z samej Maud, ale, patrząc, na jej próby przeciwstawienia się losowi.
Maud nie pamięta i jest to prawdopodobnie najistotniejsza rzecz w jej życiu. Rzecz, która wpływa na wszystko i wszystko zmienia. Zwykłe zakupy przeradzają się w nierozpoznawanie niezbędnych produktów, co przekłada się na ciągłe kupowanie hurtowych niemal ilości brzoskwiń w puszkach. Pragnienie doskwiera, lecz Maud nie ma pojęcia o zostawionym szeregu nietkniętych nawet szklanek z herbatą. Domowy lekarz natomiast ma już jej dość – znów go wezwała, jak niemalże co dzień, i znów nie pamięta po co. I niespodziewanie Maud przypomina się jedna rzecz: od dawna nie miała kontaktu ze własną przyjaciółką, Elizabeth. Czy żeby na pewno? Karteczki, które zostawiła dla samej siebie na to właśnie wskazują. Pusty dom Elizabeth tylko potwierdza jej obawy. Lecz co może zrobić staruszka, której nikt nie wierzy? Tak oto Maud zaczyna swoje śledztwo, starając się zapamiętać swoje ustalenia, cała sytuacja zaś przywołuje analogiczną historię z jej młodości, najgorszą rzecz, jaka zdarzyła się w całym jej życiu…Debiut powieściowy odświeżający schematy gatunku zdarza się wyjątkowo rzadko. Szczególnie, kiedy gatunek jest tak wyeksploatowany jak thriller/kryminał właśnie. Emmie Healey się to jednak udało a nade wszystko zrobiła to z wyczuciem i niezaprzeczalnym talentem. Z jednej strony lekka, z drugiej nie pusta przecież, genialna treść, zagadka angażująca czytelnika i bohaterka, która do akcji włącza mnóstwo emocji. Maud to nie jedna z postaci z kryminałów Agathy Christie, już bliżej jej uroczo niezdarnym zwierzęcym postaciom znanym z dzieł Leoni Swann, a co za tym idzie, wywołuje dużo wzruszeń, które równoważy oczyszczającym śmiechem. Śmiech to jednak więznący w gardle, gdy uświadamiamy sobie siłę prawdy przelaną na papier.Genezą powstania książki nieustanna się śmierć babci autorki, do której doszło w roku 2008. Kiedy wkrótce zaczął się pogarszać stan także drugiej babci, Emma zdecydowała się zgłębić temat demencji. W efekcie powstała „Elizabeth…” podana czytelnikom w narracji pierwszoosobowej, pozwalającej wejść w umysł i codzienność Maud. To nie opis świadka, który widział wszystko – to relacja z pierwszej ręki, relacja kogoś, kto żyje z chorobą na co dzień, a dla kogo miniona chwila, teraźniejszość, to coś ulotnego i kruchego, wspomnienia z zamierzchłych lat zaś stanowią prawdziwy fundament życia.Sentymentalna to powieść, interesująca przy tym i wywołująca dużo refleksji. Idealna na długie wakacyjne dni, idealna by zasiąść z nią jesienną porą, zimą, wiosną… Po prostu godna polecenia. Dlatego również dziękuję wydawnictwu Media Rodzina za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
To bardzo przejmująca opowieść. Wszystko to co w jakikolwiek sposób dotyczy starości i kłopotów z nią związanych budzi niepokój i poruszający lęk. Dodatkowo Emma Healey napisała własną książkę w sposób absolutnie wyjątkowy, pozwalający na pełne utożsamianie się z życiem, z sytuacją głównej bohaterki.
Opowiadanie o starszych paniach. Czy w dzisiejszych czasach ten temat może zainteresować? Oczywiście że tak, zwłaszcza, jeśli jest to książka ebook tak idealnie napisana, mam dla autorki dużo słów podziwu w tym względzie. Sama historia wciąga i intryguje zarazem, jako czytelniczka czułam się w najwyższym stopniu zainteresowana rozwojem zdarzeń.