Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Historyjka dydaktyczna w przystępny sposób mówiąca o niełatwych tematach przeznaczona dla dzieci powyżej drugiego roku życia. Książeczka uczy dzidziuś otwartości i tolerancji i wrażliwości na drugiego Człowieka a także rozwija spostrzegawczość.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ancyklopek na placu zabaw |
Autor: | Majewski Łukasz, Dobry Piotr |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Tadam |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
O tym, jak kluczowa jest fantazja w dziecięcym świecie, nie muszę prawdopodobnie nikogo przekonywać. Niestety, z wiekiem ją zatracamy. Może dlatego, że świat wymaga od nas powagi i twardego stąpania po ziemi. Zresztą, my sami do edukacji nawet tych młodszych dzieci podchodzimy bardzo poważnie i realistycznie. To jest lalka, to jest nos, to oko, a to - stół. Powiecie, że przecież to niezbędne, że najłatwiej poznawać świat, poprzez to, co bliskie i realne. Owszem, ale... czy nie można by okrasić tego nutką fantazji? O zabieg taki pokusili się Piotr Niezły i Łukasz Majewski, tworząc serię ebooków dla naj, najów, której głównym bohaterem nie jest człowiek, czy zwierzątko, ale... Ancyklopek. Któż to taki? Młody, choć wcale nie mały, ponieważ wywodzący się z rodziny olbrzymów, cyklop. Jednookie stworzenie o niesfornym nieco charakterze. Taki mały ancymonek. A może raczej ancy-cyklopek? W skrócie, właśnie, Ancyklopek. Spodobała mi się ta zabawna postać. Spodobała mi się również ukryta w jej imieniu gra słowna. Dzieci jeszcze jej nie zrozumieją, ale... pamiętajcie, im częściej z czymś obcujemy za młodu, tym łatwiej to przyswajamy. "Świat okiem Ancyklopka" Ancyklopka poznajemy jako niemowlę. Jego oczyma poznajemy otaczający świat. Jest więc ancyklopkowa mama i ancyklopkowy tata, jest ich dom, mała dziecięca kołyska, ukochany miś i niezbędne w życiu niemowlaka gadżety - smoczek, butelka i grzechotka. Wszystkie w kontrastowych czarno-białych barwach. Dlaczego? Jako rodzice zapewne już wiecie, że wzrok malucha przez jakiś czas po porodzie jest rozmyty. Dlatego kluczowe jest, by dostarczać mu wyraźne, kontrastowe kształty. Co prawda tu, nie do końca udało się osiągnąć ów zabieg (zamiast np. wypełnionego bielą kształtu auta, mamy wiele białych linii - czasem, jak w przypadku niemowlęcego Ancyklopka, bardzo cienkich), lecz pamiętajmy, że z czasem dzidziuś widzi coraz więcej. Możemy więc na początek postawić np. na książeczki kontrastowe Wilgi, a Ancyklopka pokazać już kilkumiesięcznemu dziecku. "Wszystkie psoty Ancyklopka" Ancyklopek trochę podrósł. Chciałby wiele, ale... cóż, jest jeszcze trochę niezdarny, a przy tym także nieświadomy konsekwencji swych zachowań. Oj, teraz to trzeba na niego uważać! "Trach!", "bach!", "ach!". Ależ się dzieje! Pomazane ściany, połamane kredki, z krzesła "bach!", kolczyk "daj! aj!", kaszką pluje, na stolik wskakuje. Prawdziwy zawrót rodzicielskiej głowie funduje! Ops, przepraszam, ależ się rozpędziłam z tymi rymami! Zupełnie, jak Ancyklopek ze własnymi psotami. Rodzice, macie szansę! Jeśli zawczasu przeczytacie tę książkę swojemu dziecku, może skutecznie uświadomicie mu, co wolno, a czego nie i unikniecie np. pomazanych ścian. Choć ostrzegam - nie jest łatwo! Ja sama nierzadko wspominałam chłopakom, że po ścianach się nie maluje, więc... pomalowali mi podłogę :) Ot, taki piękno dzieci, że traktują nasze słowa bardzo dosłownie. Wróćmy jednak do Ancyklopka. Co jeszcze charakteryzuje go na tym etapie rozwoju? Tak, nasz jednooki uczy się mówić, a że sztuka to nie prosta i od czegoś zacząć trzeba, wszędzie towarzyszą mu wyrazy dźwiękonaśladowcze: "trach!", "bach!", "ach!", "ble! ble!", "a fe!", "bzium! bzium!", "bum!". Robi się gwarnie. I choć rozwój dzidziusia bardzo cieszy, po trudnym rodzicielskim dniu, nie ma nic przyjemniejszego niż "chrr... aaa..., chrr... aaa..., pa, pa!" "Ancyklopek na placu zabaw" To następny przeskok rozwojowy młodego cyklopa. Nasz bohater dynamicznie rośnie. Wszak należy do rodziny cyklopów olbrzymów. Jednak to, co każdego rodzica cieszy, dla Ancyklopka zaczyna być problemem. Przeszkodą w zabawie. Zjeżdżalnia okazuje się za wąska, łańcuchowa huśtawka się urywa, a na bujawce nie ma nikogo, kto by go zrównoważył. Pozostaje piaskownica, lecz i tu ciężko o towarzystwo, gdy jest się jednookim olbrzymem. Ancyklopkowi pozostaje samotność. Na szczęście, tylko do czasu... Ta interesująca opowiadanie ma własny walor edukacyjny. Uświadamia dzieci, że obok nas są również "inni" - duzi i mali, szczupli i tędzy, czarnoskórzy i skośnoocy, niepełnosprawni... i choć czasem obawiamy się ich "inności", przy bliższym poznaniu okazują się podobni do nas. Nie warto więc budować barykad, oddzielać się, ale spróbować nawiązać nić porozumienia. Może z tej jednej drobnej nitki uda się utkać prawdziwą przyjaźń? Tak, tolerancji i otwartości warto uczyć od małego. Im wcześniej, tym lepiej. Sama przekonałam się o tym, kiedy moje dzidziuś trafiło do integracyjnej zerówki. Dla niego choroby kumpli były czymś naturalnym. Czymś, z czym obcował od małego. Dzięki temu dzisiaj jest bardzo otwarty i pomocny. A bo jego rocznik poszedł do szkoły rok wcześniej, nawet wychowawczyni wielokrotnie powtarzała, że to zaledwie rok, lecz tym najmłodszym dzieciakom łatwiej, naturalniej przychodziło zrozumienie inności kolegów. Nie czekajmy więc, rozmawiajmy i uświadamiajmy!