Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Mroczni Bibliotekarze ponownie atakują – i dowodzą, że późny powrót może być śmiertelnie groźny!Alcatraz Smedry wraca w dużym stylu. Infiltruje Bibliotekę Aleksandryjską, która bynajmniej nie została zniszczona i jest jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, szuka własnego ojca, który jednak wcale nie umarł, i odkrywa dziwaczny złoty sarkofag, w którym może znajdować się klucz do jego zdumiewającego talentu do psucia różnorakich rzeczy. Aha, jest przy nim jego najlepsza przyjaciółka Bastylia – po to, by spuścić manto mrocznym Bibliotekarzom, ma się rozumieć.A walczyć przyjdzie im z najstraszniejszymi spośród Bibliotekarzy: tajną sektą złodziei dusz, Skrybami.Czy Alcatraz i jego przyjaciele zdołają ocalić dziadka Smedry’ego i ujść z życiem?
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Alcatraz kontra Bibliotekarze. Tom 2. Kości Skryby |
Autor: | Sanderson Brandon |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | IUVI |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
http://www.zaraz-wracam.pl/2017/11/alcatraz-kontra-bibliotekarze-2.html
http://intheheavenofbooks.blogspot.com/2017/10/71-alcatraz-kontra-bibliotekarze-2.html Alcatraz postawił sobie najistotniejszy cel - szuka własnego ojca, który chyba jeszcze żyje. Przy okazji wkrada się do najniebezpieczniejszego miejsca na Ziemi - Biblioteki Aleksandryjskiej. Na dodatek ma możliwość latania szklanym smokiem. Odkrywa też dziwny, złoty sarkofag z najbardziej groźnym darem - psuciem. Nie można zapomnieć o osobach, które wspierają go w jego decyzjach (w sumie to nie mogą się nawet sprzeciwiać jego rozkazom). Jest to Bastylia, z którą łączą ją go dość dziwne stosunki. Nierzadko nie zgadzają się ze sobą, lecz zawsze mają jakiś temat do rozmowy. Po tym, co razem przeżyli można nazwać ich przyjaciółmi. W książce pdf pojawiają się też nowe postacie. Jedną z nich jest matka Bastylii. Relacja pomiędzy nią a córką, myślę, że nie jest w dobrym stanie. Zachowanie matki względem rodzonej córki było przykre. Traktowała ją jak zwykłą pracownicę, jakby w ogóle nie obchodziło ją, co czuje Bastylia. Alcatraz musi pokonać najstraszniejszych Bibliotekarzy z seksty Kości Skryby. Chłopczyk podejmuje czasami ciężkie decyzje i nierzadko wkurza się, gdyż wszyscy, zamiast mu pomóc, czekają na jego rozkazy. A przecież on ma stale tylko kilkanaście lat! Alcatraz musi radzić sobie z świeżymi sytuacjami i zmyślą, że jego ojciec może gdzieś tam jeszcze być, żywy. Jednak jego odzyskanie może wcale nie być takie proste. Czy główny bohater zaryzykuje życie własne i własnych przyjaciół dla uratowania ojca? Okazało się również, że coś stało się z dziadkiem Smedrym. Wszystko losy się tak szybko... Powiem szczerze, że pod wobec psychologicznym w pierwszej części było więcej zagadek i spraw, przy których mogłabym się zatrzymać, pomyśleć. Lecz ta element wcale nie była gorsza! Akcja była tak samo interesująca i niespodziewana. Następowało wiele zwrotów akcji, która ciągle szła do przodu. Podziwiam autora za jego niesamowitą wyobraźnię.
Alcatraz kontra Bibliotekarze 2. Kości Skryby to druga części powieści przygodowo fantastycznych dla (nastoletniej) młodzieży. Alcatraz to trzynastoletni chłopiec, który jest skrzyżowaniem Emila z Lönnebergi, Ukochanego Urwisa i po części też Harrego Pottera. Jego przygody przypominają też perypetie, jakich doświadczył Indiana Jones. W tej części Alcatraz infiltruje Bibliotekę Aleksandryjską, która w/g autora książki nie została zniszczona i znajduje się w jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi. Alcatraz szuka w niej własnego ojca i dziadka, a towarzyszą mu jego przyjaciółka Bastylia, jej mama a także jego kuzynka i wuj. Biblioteki jednak pilnują kustosze, którzy z cierpliwością namawiają każdego do wypożyczenia książki, jest jednak pewien warunek… Kto sięgnie po książkę, ten w zamian musi oddać własną duszę. Czy Alcatraz wyjdzie z tego miejsca bez szwanku? Kim są wśród Bibliotekarzy Kości Skryby? Czy uda się chłopczykowi odnaleźć ojca i dziadka? Jak wspomniałam wcześniej podczas dzielenia się z moimi czytelnikami opinią na temat pierwszej części (Alcatraz kontra Bibliotekarze 1. Piasek Raszida), jako dziecko, czy również młodzież, bardzo lubiłam czytać tego typu opowieści. I tym razem zdecydowałam się na powrót do takiej tematyki. Motywacją była przede wszystkim chęć odkrycia własnych reakcji po przeczytaniu książki dla dzieci będąc już mamą dorosłych dzieci, a nawet babcią. A skoro ja – osoba bardzo dorosła dałam się porwać tej niesamowitej książkowej magii, to z pewnością i młodsi czytelnicy dadzą się porwać. Przeżycia Alcatraza i jego przyjaciół to pełne interesujących zwrotów akcji przygody grupy osób o magicznych zdolnościach. Każdy z nich ma w sobie coś, co wyróżnia go od innych. Razem tworzą zgrany zespół, zdolny pokonać najgorsze przeciwieństwa. Twórca książki, co jakiś czas stara się przedstawić czytelnikowi, jako kłamca czy osoba nieistniejąca (wiem trochę to brzmi jak absurd), lecz tymi własnymi wywodami potrafi nierzadko rozbawić do łez. Myślę, że nie tylko mnie – czyli osobę dorosłą. Ta niepozbawiona humoru i znacznej dawki fantastyki (jaką potrafi wyobrazić sobie nie tylko młody czytelnik) powieść, wciąga niemalże od samego początku. A z każdym kolejnym epizodem jest wiele trudniej oderwać się od jej stron. Magia fikcji działa. Brandon Sanderson pisze w osobie pierwszej, za wszelką cenę usiłuje przekonać czytelnika, że są to jego przygody napisane pamiętnikowo, które chce przekazać innym. Lecz nierzadko wygląda to tak, jakby chwalił się własnymi osiągnięciami. Oczywiście ON jako ALCATRAZ. Wielu młodych ludzi ma tak olbrzymią wyobraźnię, że potrafi opowiadać o własnych „przygodach” w nieskończoność, za każdym razem dodając inne szczegóły. Moim zdaniem taki przekaz fabuły jest najodpowiedniejszy dla młodego czytelnika, bo bardziej zbliża go głównego bohatera. Co jest ciekawym dodatkiem w tej książce, to z pewnością dużo ilustracji. Sama łapałam się na tym, że przerywałam czytanie i analizowałam obrazek. Chociaż… muszę się przyznać do tego, że niektóre z tych rysunków przyprawiały mnie o dreszcze. Co innego sobie coś albo kogoś wyobrazić, a co innego zobaczyć. Nigdy nie przepadałam za horrorami, a tu… niektóre ilustracje są dokładnie jak wycięte z najstraszniejszego horroru. Pamiętam jednak z okresu nastoletniego, że czasami sami dążyliśmy do tego, żeby uniósł się nam poziom adrenaliny. Czytaliśmy mroczne opowieści, ukryci pod kocem przyświecając sobie latarką. Lub opowiadaliśmy niesamowite historie, w których duchy, strzygi czy inne zjawy były na pierwszym planie. Ta książka ebook z pewnością jest dla odważnych. Zalecam tę opowieść jako mama i babcia, bo ujęła mnie w jej fabule, cudownie ukazana bohaterskość i solidarność zuchów tej książki. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – to motto, które z pewnością miał na myśli autor, wymyślając fabułę. Zalecam tę opowieść nie tylko dzieciakom w wieku 12-14 lat, lecz też dorosłym. Może czasami nawet lepiej jak rodzic pierwszy przeczyta książkę skierowaną do dziecka, ponieważ przynajmniej wie, o czym dana lektura jest. Jeśli chodzi o mnie to przyznam szczerze, że bawiłam się przy tej powieści znakomicie, chociaż w pewnych momentach czułam dreszcz grozy i strachu. To taki mały powrót do lat młodości. Czasami warto na chwilę cofnąć się w czasie.
Książka ebook ma komfortową czcionkę, liczne obrazki i 319 stron. Jest to druga element książki Alcatraz kontra Bibliotekarze. O pierwszej również pisałam Wam na blogu. Dalsze dzieje młodego chłopaka, który okazał się być okularnikiem, a jego talent to psucie. Tym razem wraz z drużyną wyruszają w niebezpieczną podróż. Na lotnisku toczy się potyczka między chłopcem a Bibliotekarzem. Soczewki ratują, pomaga również Bastylia, która chroni Smerdego. Mają wiadomość od Dziadka, że znajduje się on w bibliotece aleksandryjskiej. Jest podejrzenie, że znajduję się tam ojciec Alcatraza. Czy okaże się to prawdą? Czy syn w końcu pozna ojca? Czy bibliotekarze znów zaatakują? Odsyłam do książki. Jest to jedna z tych ebooków fantastycznych, po którą sięgam z uśmiechem. Chcę się dowiedzieć co zapisane jest na kartach powieści. Nie raz wzbudza uśmiech, czasem wraz z bohaterami przeżywa się przygody. Wiadomo, że jak w każdej książce pdf nie jest się w stanie polubić wszystkich bohaterów. Tutaj moją sympatię zyskali Bastylia i Alcatarz, matka kobiety niekoniecznie. Uwielbiam wręcz autora zabiegi, czyli wstawki narracji pierwszoosobowej. Nie raz usiłuje nas wpuścić w maliny i udaje mu się. Do tego stopnia, że w pewnym momencie czytałam książkę do góry nogami. Polubiłam pióro autora i wiem, że sięgnę również po inne jego pozycję, a kontynuację na pewno muszę przeczytać.
„Alcatraz kontra Bibliotekarze. #2 Kości Skryby” to druga element przygód Alcatraz’a, której autorem jest Brandon Sanderson. To następna oferta literatury młodzieżowej, przy której młodsi czytelnicy na pewno nie będą się nudzić. Książka ebook napisana jest lekkim, prostym mową i tak jak wcześniej wspomniałam, przeznaczona jest raczej dla najmłodszych czytelników. Cała historia omówiona jest z perspektywy głównego bohatera, który jest jednocześnie autorem książki. Niewątpliwym plusem powieści jest dynamiczna akcja a także ładne ilustracje, które pozytywnie wpływają na wyobraźnię. Poza tym znajdziecie tu dużo zabawnych sytuacji, interesujących przygód i przewrotnych chwil akcji. Zalecam na jesienne, długie wieczory.
Alcatraz Smerdy nie jest zwykłym nastolatkiem. Ma talent do psucia rzeczy, osobliwą rodzinę i umiejętności, które dopiero poznaje. Jego długo wyczekiwaną podróż do ojczyzny przerywa niespodziewana wiadomość. Natrafiono na trop jego ojca, który przed laty zaginął bez śladu. Chłopak decyduje się na dzielny czyn i razem ze własną ekipą postanawia zinfiltrować Bibliotekę Aleksandryjską. Po piętach depcze mu groźny przeciwnik, a upiorni kustosze pragną podstępem odebrać mu duszę. Jakie sekrety zostały ukryte głęboko pod ziemią. Czy Alcatraz zdoła ocalić dziadka, który wpadł w kłopoty i poznać los, jaki spotkał jego ojca? Osoby, które czytają mnie od dłuższego czasu, powinny już być zaznajomione z moją miłością do twórczości Brandona Sandersona, która rośnie z każdą kolejną przeczytaną książką. Seria o przygodach Alcatraza Smerdy'ego, choć jest skierowana do młodszego odbiorcy, to w niczym nie ustępuje humorem, czy oryginalnością fabuły innym ebookom autora. Historia Alcatraza porwała mnie od pierwszych stron i z każdym kolejnym epizodem staje się coraz ciekawsza. Chłopczyk jest naprawdę niezwykłym narratorem, który niczego nie ubarwia, pisze wprost, co mu leży na sercu, nierzadko też straszy czytelnika, daje się pochłonąć myślom i swóim rozważaniom. „Piasek Raszida” był bardzo dobrym rozpoczęciem serii, który wprowadził nas do całej historii, zaznajomił ze światem i bohaterami. W pierwszej części głównym wątkiem było odzyskanie piasku i infiltracja biblioteki. W drugim tomie też mamy do czynienia z biblioteką, jednak już całkiem innego kalibru. Biblioteka Aleksandryjska jest miejscem, o którym krążą najróżniejsze opowieści i legendy. Nikt przy zdrowych zmysłach z pewnością by się tam nie zapuścił, gdyż jeśli pragniesz przeczytać książkę, musisz zapłacić za to swoją duszą. Jednak mamy do czynienia z Alcatrazem, a po nim możemy spodziewać się praktycznie wszystkiego. Książka ebook jest przepełniona humorem i to każdego rodzaju. Do grona bohaterów dołączyło kilka świeżych postaci w tym Kaz – stryj Alcatraza, który ma nieco nad metr wzrostu i ciągle się gubi a także Australia, czyli jego kuzynka, która każdego poranka po obudzeniu potrafi wyglądać wyjątkowo brzydko. Nie można zapomnieć także o matce Bastylii, która wprowadza do całej historii powiew chłodu, gdyż w relacjach z innymi jest bardzo oficjalna i sztywna. Cała ta osobliwa drużyna, do której zalicza się oczywiście jeszcze Al i Bastylia doprowadza do dość wielu komicznych sytuacji. Też komizm słowny nie daje o sobie zapomnieć, a u Sandersona nigdy nie są to głupie i puste żarty, gdyż kryją one w sobie coś więcej. „Kości skryby” to bardzo niezła kontynuacja, pełna zwrotów akcji i humoru, która jeszcze bardziej rozbudza ciekawość czytelnika. W oryginale ukazało się pięć tomów z serii, a twórca zapowiedział już kolejny, jednak ze zmianą narratora. Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo IUVI wydaje tę serię tak dynamicznie i nie trzeba długo czekać na kontynuację przygód Alcatraza. Po dość nagłym i zaskakującym zakończeniu „Kości skryby” nie mogę się doczekać kolejnego tomu, który ukaże się już w październiku. Książkę zalecam oczywiście wielbicielom autora, lecz także osobą, które poszukują rozrywki i humoru na wysokim poziomie, gdyż „Alcatraz kontra Bibliotekarze” to jedna z najlepszych serii dla młodego czytelnika, jaka powstała. https://someculturewithme.blogspot.com/2017/08/okulator-na-tropie.html
Przyznam, że przygody Alcatraza pochłonęły mojego 8 letniego syna niesamowicie i zapytał czy tym razem on może napisać recenzję ;) Dlatego ta recenzja książki będzie nasza wspólna, więc na początek plus za to, że książka ebook potrafi zaciekawić starszych jak i tych najmłodszych czytelników. Już pierwszy tom serii o Alcatrazie "Piasek Raszida" wciągnął i zaciekawił nas oboje. Dużo zabawnych historii 13-letniego chłopca potrafi niesamowicie rozbawić, a jego na pozór bezwartościowa umiejętność psucia pomogła w wielu niełatwych sytuacjach. Smedry wraz z dziadkiem i własną przyjaciółką Bastylią uciekają przed złymi Bibliotekarzami. Ich zadanie to infiltracji Biblioteki Aleksandryjskiej. Poznaje też kolejnych członków własnej rodziny. Jeśli jesteś po trudnym dniu sięgnij po książkę z przygodami Alcatraza, a poprawa humoru gwarantowana. Pragniesz zachęcić własne dzidziuś do czytania to najlepsza lektura jaka może go zainteresować, a świetne ilustracje pobudzą jeszcze bardziej wyobraźnię dziecka.
Drżyjcie straszni i okrutni Bibliotekarze, ponieważ dzielny i mądry Alcatraz nadciąga wraz ze własną ekipą, by wyciągnąć wasze sekrety na światło dzienne. Jak na pewno wiemy, koniec poprzedniej książki nie był za bardzo krwawy i obfity w niebezpieczne sytuacje. Tym razem nasz Alcatraz wybiera się samolotem, a raczej ma się niedługo wybrać w świat, gdzie jest postrzegany jako niezwykły i w pewnym sensie wysoko urodzony. Czekając na lotnisku na własnego spóźnialskiego dziadka już napotyka problemy. Zgodnie z zapewnieniami autora, że on bardzo nie chciał już w pierwszym rozdziale wprowadzać niebezpieczeństwa, Alcatraz’owi grozi śmierć. Tym razem Bibliotekarze niestety nie są sami, przeciwnikiem chłopca okazuje się osoba, a raczej stworzenie, które na pewno nie pochodzi z Ciszlandii, czyli inaczej naszego rzeczywistego świata, w którym w chwili obecnej funkcjonujemy. Kiedy już chłopak praktycznie stoi na skraju życia, na pomoc przybywa mu duży szklany smok pilotowany przez jego kuzynkę. Na pokładzie stadku już na początku chłopak zostaje powiadomiony, że leci do Wolnych Królestw, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Niestety także dowiaduje się, że dziadek, który wcześniej miał po niego wpaść wyruszył na poszukiwanie własnego syna tj. ojca Alcatraza, który ponoć stacjonuje w bibliotece aleksandryjskiej. Wiedziony impulsem poznania biologicznego taty, chłopak decyduje się na zmianę kursu na Egipt. Kiedy wydaje się, że wszystko idzie jak po maśle, dużego szklanego smoka ktoś niespodziewanie atakuje. Wysłany przez Bibliotekarzy, potwór wcześniej przypuszcza atak na statek. Ponosząc duże są straty, Alcatraz i reszta rozbijają się w drodze do Egiptu, gdzieś w dżungli pośrodku egzotycznych zwierząt i drzew. Poprzedni jak i pierwszy tom, obydwa nie były nudne. Nie brakowało w niej humoru, jak i mrożących krew w żyłach groźnych sytuacji. Wszystkiego znowu dopełniały cudownie wykonane obrazki i według mnie w pewnym sensie również stanowiły kawałek fabuły, jednak taką, którą czytelnik odbiera wzrokowo. Przy czytaniu spędziłam przyjemnie czas i już teraz mogę Wam zdradzić, że to nie koniec przygód nastoletniego Alcatraza, a kolejny tom niedługo będzie w gotowości. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Alcatraz ciągle musi uciekać przed bibliotekarzami. Gdy rozpoczyna się powieść, chłopak czeka na własnego dziadka na lotniku. Jak się okazuje, on się nie zjawia, za to pojawia się nowe zagrożenie. Alcatrazowi w ucieczce pomagają jego przyjaciele. To jednak nie koniec niespodzianek, Biblioteka Aleksandryjska stale istnieje i to podobno tam udał się ojciec, jak i dziadek. Chłopak wie, że grozi im zagrożenie i postanawia wyruszyć z misją ratunkową. Tylko czy nie jest za późno? Jakie przygody czekają na bohaterów w starożytnej Bibliotece? Jestem bardzo przyjemnie zaskoczona tą powieścią. Jak wiecie albo nie, niekoniecznie podobał mi się pierwszy tom serii. Dlatego warto dawać drugą szansę, ponieważ możecie zostać pozytywnie zaskoczeni. "A, nie chcieliście tego wiedzieć? Przykro mi. Musicie po prostu zapomnieć, że to napisałem. Istnieje kilka łatwych sposobów, by to osiągnąć. Słyszałem, że uderzenie się tępym przedmiotem bywa skuteczne. Można wykorzystać którąś opowieść fantasy Brandona Sandersona. Są wystarczająco ciężkie, a słowo daję, że to jedyna użyteczna rzecz, jaką można z nimi zrobić." W tej części Alcatraz zdecydowanie mniej funkcjonował mi na nerwy. Zaczął robić to, co umie najlepiej, czyli psuć. Na szczęście można powiedzieć, że jako tako opanował tą moc. Pojawiają się również nowi bohaterowie jak Kaz i Australia, którzy byli idealnymi postaciami! Bardzo ich polubiłam i mam nadzieję, że pojawią się w kolejnych tomach! Jest również matka Bastylii, która była dość specyficzna i nie wiem do końca co o niej sądzić. Zdecydowanie bardziej spodobały mi się przygody Alcatraza w tym tomie. Jest więcej akcji, niespodzianek i świeżych informacji. Chłonęłam to wszystko z zapartym tchem i chciałam jak najszybciej wiedzieć co będzie dalej. Zwłaszcza końcówka mocno mnie wciągnęła i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw! Nawet mogę powiedzieć, że coraz bardziej podoba mi się forma w jakiej pisze Brandon Sandreson, zwracając się bezpośrednio do czytelnika. Czasami było to naprawdę zabawne i już nie aż tak irytujące :D Naprawdę mi się to spodobało. Także Kości skryby sądzę za naprawdę dobrą kontynuację. Nie ma tutaj syndromu drugiego tomu, za to jest z każdą częścią lepiej. Teraz to szczerze chce poznać dalsze dzieje Alcatraza i poznać sekrety jego zdolności. A Was gorąco zachęcam do zapoznania się z tą serią, ponieważ spędzicie z nią kilka godzin idealnej zabawy i pewnie tak jak ja teraz, będziecie wyczekać kolejnej części!
Kości Skryby utrzymują poziom pierwszego tomu, dostarczając ogrom rozrywki i kupę śmiechu. Naprawdę, gwarantuję, że przy tej książce pdf nieraz kąciki Waszych ust uniosą się w górę. Twórca w lekki sposób przedstawia historię, która dużo razy ociera się o granicę absurdu. Jego fantazja nie zna granic. Kiedy okazywało się, że nic dziwniejszego stać się już nie może – działo się. Akcja mknęła przed siebie, a niezbyt fajne czynności zmieniały się w osobliwe talenty wywołujące zazdrość u innych. W wizji Sandersona starczy opanować psucie rzeczy czy gubienie się nawet na prostej drodze, a można zamienić to w potężną moc. Też w akcję wplata absurdalne wątki a także rozwiązania. Alcatraz w najistotniejszych momentach przerywa swą opowiadanie i wtrąca niezwiązane z tematem historie (Serio. Przeczytacie tu nawet o króliczkach z bazukami). Głównie jednak zwraca się do czytelników, nawiązując rozmowę niczym podczas spotkania na podwórku, a nie w trakcie hiperniebezpiecznej misji. Wszystko dla spotęgowania napięcia i ciekawości. I idealnie mu to wychodzi. Kości Skryby nie są jednak totalnym oderwaniem od rzeczywistości. Twórca nie przedstawia samych przygód pełnych dziwacznych sytuacji. Zdarzają się tu i poważniejsze momenty, podczas których bohaterowie poruszają tematy życiowych kłopotów – niechcianych obowiązków i przyczepiania etykietek. Choć to zabawa wybija się na pierwszy plan, znajdzie się tu miejsce i dla nauki. Drugi tom serii o Alcatrazie Smedrym, podobnie jak pierwszy, jest mieszanką niedorzeczności i wciągających przygód. To powieść, przy której każdy, niezależnie od wieku, oderwie się od szarej codzienności. Biegnijcie więc do księgarni i razem z Alcatrazem odkryjcie prawdę skrywaną przez Bibliotekarzy. Za fasadą Biblioteki Aleksandryjskiej, do której udają się bohaterowie, dużo się dzieje. Kto wie, może podobne rzeczy wyprawia się i w miejskiej, tuż obok Waszego domu? szumiabooki.blogspot.com
Chociaż książki młodzieżowe już dawno przestały mnie interesować, to nie mogłabym przejść obojętnie obok powieści Brandona Sandersona. Nawet, jeżeli byłaby to ilustrowana bajka dla dzieci. Ten pisarz posiada niebywały dar do pisania, który sprawia, że każde jego dzieło jest swoistą ucztą dla wyobraźni. I tak również było w przypadku Piasku Raszida – pierwszego tomu cyklu Alcatraz kontra Bibliotekarze. Przy lekturze tej książki bawiłam się wyśmienicie i z przyjemnością wracam myślami do czasu spędzonego z Alcatrazem Smedry. Oczywiście, samo wydawnictwo dynamicznie nie dało nam o nim zapomnieć, ponieważ już dwa miesiące potem zaserwowali nam kolejną część. Kości skryby - to właśnie o niej postaram się wam nieco opowiedzieć. Ciąg dalszy: http://jar-of-books.blogspot.com/2017/07/kosci-skryby-brandon-sanderson.html
Przed nami następna element przygód Alcatraza. Tym razem infiltruje on Bibliotekę Aleksandryjską, która bynajmniej nie została zniszczona i jest jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi. Poza tym szuka własnego ojca, który jak się okazuje, wcale jednak nie umarł, i odkrywa dziwaczny złoty sarkofag, w którym może znajdować się klucz do jego zdumiewającego talentu do psucia różnorakich rzeczy. Alcatraz oczywiście nie jest sam. Towarzyszą mu pomiędzy innymi Bastylia a także jej matka. Chłopak będzie musiał zmierzyć się z tajną sektą złodziei dusz - ze Skrybami. Poprzednia element przygód Alcatraza spodobała mi się na tyle, że nie mogłam doczekać się kontynuacji. Kiedy ta w końcu wpadła w moje ręce, nie potrafiłam się od niej oderwać i pochłonęłam ją w ciągu paru godzin. Jeśli znacie poprzednią część, wiecie, że jest to dość nietypowa książka. Główny bohater lubi rozmawiać z czytelnikami i czasem dobrze gra im na nosie, celowo wprowadzając w błąd. Tak jest i tym razem. Nie zabrakło dygresji, które nie są związane z zasadniczą akcją, namawia nawet do sprofanowania książki. Jeszcze niedawno Alcatraz był chłopcem, który tułał się po kolejnych rodzinach zastępczych i miał wyjątkowy dar do niszczenia wszystkiego, co było w zasięgu jego ręki. Tym razem może i nie sieje takiego zamętu, lecz na pewno nie może narzekać na nudę. Przy okazji poznaje kolejnych członków własnej rodziny. Pomiędzy innymi nieco zakręconego brata własnego ojca, który posiada wyjątkowy talent do gubienia się i miał wielki kompleks z powodu niewielkiego wzrostu, lecz w sumie to był całkiem poczciwy człowiek. Od niego Al dowiaduje się co nieco na temat własnej matki. Co konkretnie powiedział mu wuj? O tym już musicie przekonać się sami. W powieści mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, dzięki czemu prosto jest nawiązać więź z chłopcem. Dużo tu dowcipów, całość jest napisana w bardzo lekki sposób i pochłania się ją w mgnieniu oka. Spodobało mi się to, że Brandon Sanderson z przymrużeniem podszedł do własnej twórczości. Zwróćcie na to uwagę, gdy będziecie czytać o tym, co Al mówi na temat literatury fantastycznej. Moim zdaniem książka ebook utrzymała poziom poprzedniej części. Nieźle bawiłam się w trakcie lektury i nie byłam nawet specjalnie zła na Alcatraza, który kilka razy dość poważnie wyprowadził mnie w pole. Zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że jest kłamczuchem. W przygotowaniu jest następna element przygód tego chłopca. Nie wiem jak Wy, lecz ja nie mogę się jej już doczekać.
Świat pełen jest niespodzianek, o czym nie raz przekonał się Alcatraz. Mroczni bibliotekarze tylko czekają na potknięcie z jego strony, by uzyskać przewagę i wprowadzić jeszcze większy zamęt. Młody Smedry wyrusza do Biblioteki Aleksandryjskiej, która istnieje mimo mylnych informacji na ten temat. Okazuje się, że wypożyczanie ebooków i chęć zdobycia wiedzy mogą być bardzo niebezpieczne – można utracić duszę. W podróży towarzyszy mu Bastylia, ale nie tylko. Poznaje kolejnych członków rodziny. Przyjdzie im zmierzyć się z mrocznymi i bezwzględnymi najemnikami Kości Skryby. Kto wygra tę rozgrywkę? Jakie zagadki skrywa zagadkowa Biblioteka Aleksandryjska? Lektura pierwszej części serii „Alcatraz kontra Bibliotekarze” („Piasek Raszida”) okazała się przyjemna i pełna przygód. Sądziłam, że wiem czego oczekiwać po tomie drugim i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Następna element okazała się lepsza od poprzedniczki, o czym postaram się Was przekonać. Dla fanów książek, już sama biblioteka kojarzy się z regałami po brzegi wypełnionymi książkami, a co dopiero Biblioteka Aleksandryjska. Miejsce, w którym gromadzona jest wiedza z każdej dziedziny. Z zewnątrz wygląda niepozornie, lecz wewnątrz pełna jest ukrytych przejść, zasadzek i mrocznych kustoszy. Prosto w niej się zatracić i pozostać na zawsze. Jest niczym labirynt, w którym ciężko przewidzieć, co czyha za rogiem. To w jej zakamarkach przyjdzie zmierzyć się Alcatrazowi z Kośćmi Skryby. Kto albo co to jest? Tego Wam nie zdradzę, ale cechuje ich bezwzględność i mrok w sercu a także olbrzymia siła. Fabuła po raz następny świadczy o bogatej fantazji autora. Jest ciekawie i dynamicznie. Cały czas coś nowego się losy i na nudę narzekać nie można. Bohaterowie co rusz trafiają na kolejne przeszkody, bądź łamigłówki do rozwikłania. Efekt niektórych jest dosyć zaskakujący. Sceneria, w której rozgrywają się wydarzenia przyciąga klimatem i intryguje. Któż nie chciałby znaleźć się w takim miejscu, pełnym zagadek i wypełnionym książkami. To trochę jak poszukiwanie skarbów, chociaż cel tej wyprawy nie na tym polega. Alcatraz podąża śladami dziadka, równocześnie poszukując ojca, którego jeszcze nie zdążył poznać. Bohaterowie stanowią oryginalną gromadkę o trudnych talentach. Alcatraz ma talent do psucia, o czym można było się przekonać w poprzedniej części, chociaż i w tej bardzo mu się przyda. A co powiecie o talencie do gubienia się? To atrybut jednego z świeżych bohaterów. Takie talenty mogą mieć tylko Smedry, a w tej części pojawią się kolejni członkowie tej niesamowitej rodziny. Alcatraz pod wobec charakteru przypomina mi trochę Gregora z serii „Kroniki Podziemia”. Nie chce być bohaterem, ani przywódcą, lecz siłą rzeczy stale musi mierzyć się z świeżymi przeciwnościami losu i nierzadko łut szczęścia sprawia, że wychodzi cało z opresji. Postać wzbudza sympatię i z uwagą śledzi się jego los. Sympatię wzbudza również Bastylia, chociaż z pozoru stara się robić dużo by tak nie było. W tej części pojawia się Kaz – bratanek Alcatraza, który wprowadza do opowieści dużo humoru, szczególnie zestawem faktów dotyczących niskich ludzi. Jest jeszcze Australia, dosyć nieporadna, lecz miła. „Kości Skryby” to intrygująca przygoda rozgrywająca się w klimatycznej scenerii i wypełniona oryginalnymi bohaterami. To wyprawa w ciekawym gronie do niezwykłej, przepastnej i zagadkowej biblioteki. Do tego należy wspomnieć o nietypowej narracji. Alcatraz sam opowiada o własnych przygodach, wtrącając anegdotki wzbudzające uśmiech. Interesująca jestem, czym twórca zaskoczy czytelnika w kolejnym tomie. http://ksiazki-moj-maly-swiat.blog.pl/2017/07/29/kosci-skryby-brandon-sanderson/
,,Kości skryby" to powieść, która wciąga od pierwszej strony i sprawia, że czytelnik z olbrzymią radością i ciekawością zagłębia się w coraz to kolejne przygody młodego Smedry'ego. Kontynuacja, która przewyższa pierwszy tom to rzadkość, lecz panu Sanderson'owi to się udało. Tajemnicza, zabawna, niesamowicie sympatyczna historia chłopca, który stał się bohaterem, choć sam tak o sobie nie uważa. Każda kolejną stronę czytałam z uśmiechem na twarzy, sztuczki autora i wplatanie innych, nieprzydatnych wątków akurat wtedy, gdy akcja nabierała tempa, wielokrotnie doprowadzały mnie do szału. Dawno nie uśmiałam się przy żadnej książce, tak jak przy kontynuacji przygód Alcatraz'a - nie mogłam pohamować śmiechu, gdy główny bohater własną niezręcznością niejednokrotnie ratował innych z opresji. Wiem, że kiedyś zapoznam się z innymi pozycjami wydanymi przez autora, bo jego nieograniczona wyobraźnia, lekkie pióro, umiejętność zahipnotyzowania czytelnika sprawiły, że nie mogłam się oderwać! Całość recenzji dostępna na blogu: www.zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com
Czy przygody trzynastolatka mogą zaciekawiać czytelnika, który w świecie literackim widział już prawdopodobnie wszystko? Czy znajdzie w nim powiew świeżości i docenia inny, fantastyczny świat? Jak myślicie - da się? Również zadawałam sobie te zapytania przez rozpoczęciem lektury... Pierwszą element Alcatraz przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, dlatego również po kontynuację sięgnęłam z ciekawością, tym bardziej, że jedną i drugą element można czytać osobno. Nie zawiodłam się, a świat nastolatka, nieważne czy bajkowego czy nie na nowo mnie wciągnął. Alcatraz Smedry wraca w dużym stylu. Infiltruje Bibliotekę Aleksandryjską, która bynajmniej nie została zniszczona i jest jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, szuka własnego ojca, który jednak wcale nie umarł, i odkrywa dziwaczny złoty sarkofag, w którym może znajdować się klucz do jego zdumiewającego talentu do psucia różnorakich rzeczy. Aha, jest przy nim jego najlepsza przyjaciółka Bastylia – po to, by spuścić manto mrocznym Bibliotekarzom, ma się rozumieć. A walczyć przyjdzie im z najstraszniejszymi spośród Bibliotekarzy: tajną sektą złodziei dusz, Skrybami. Czy Alcatraz i jego przyjaciele zdołają ocalić dziadka Smedry’ego i ujść z życiem? Świat Ciszlandczyków, Bibliotekarzy, Wolnych Królestw, Okulatorów to świat, który poznaliście już w pierwszej części powieści. Alcatraz Smerdy stale pomaga dziadkowi ocalić Bibliotekę Aleksandryjską, ale tym razem towarzyszy mu przyjaciółka Bastylia. Chłopak z oryginalnym darem niszczenia wszystkiego,czego się dotknie będzie miał również okazję poznać swego ojca, którego sądził za zmarłego.Trzeba przyznać, że pojawienie się w życiu młodzieńca jego dziadka mocno namieszało, lecz i spowodowało, że przygoda goni przygodę. Chłopak stale ma spore poczucie humoru, z którego sam prawdopodobnie sobie nie zdaje sprawy, ponieważ wszystko, co mówi, tratuje bardzo poważnie, lecz widać wyraźnie, że ma spory dystans do swojej osoby, lecz i dużo kompleksów. Pierwszoosobowa narracja dodatkowo pozwoliła na głębsze poznanie sposobu myślenie chłopaka, aczkolwiek prawdopodobnie nigdy do końca go nie zrozumiem. Twórca postawił w fabule na kompletny misz masz, co wcale nie jest tu wadą, jednak trochę trzeba się nagłowić, aby poskładać wszystko w jedną całość. W każdym razie nie śmiałabym nazwać powieści mało oryginalną. Idealnym zagraniem jest rozmawianie autora z czytelnikami - tak, on z nami rozmawia, a dodatkowo wtrąca dowcipy niezwiązane z fabułą, czy własne przemyślenia dotyczące literatury. czegos takiego na pewno jeszcze w książce pdf nie spotkaliście. Nie zabrakło również i mądrego przekazu, o tym, jak kluczowa w życiu jest przyjaźń, lecz taka prawdziwa, na całe życie i wzajemna, a także to, że bohaterstwo to wcale nie potyczka na śmierć i życie, lecz potyczka z swoimi demonami. Jak dla mnie historia mądra i tak różna od innych tego typu powieści. Twórca jest geniuszem w bawieniu się w literackiego kotka i myszkę z czytelnikiem, a tym jak to robi, zaciekawi czytelników w każdym wieku.
Choć po przeczytaniu pierwszego tomu przygód dzielnego Alcatraza (recenzja tutaj) nie byłam zbyt zachwycona tą serią i nie miałam ochoty sięgać po jej kolejne części, wiedziona ciekawością przeczytałam jednak drugi tom. I całe szczęście, ponieważ jest o dużo lepszy od pierwszego! Tym razem Alcatraz wraz ze własną przyjaciółką Bastylią wyrusza do Biblioteki Aleksandryjskiej (tak, tak, ona stale istnieje, to tylko wredni Bibliotekarze wmówili nam że została zniszczona, by ukryć w niej wszystkie książki, jakie kiedykolwiek powstały na naszej planecie) żeby ratować własnego ojca, który ponoć zaginął w jej czeluściach. Na przeszkodzie stają demoniczni kustosze tejże biblioteki a także Kości Skryby, następna potężna organizacja bibliotekarzy. Żeby wyjść z kłopotów Alcatraz musi znowu użyć własnych nietypowych „talentów” a także mężnie współpracować z świeżymi towarzyszami niedoli. Czemu druga element wydaje mi się lepsza od pierwszej? Cyba więcej tu porządku i logicznego ciągu zdarzeń. O ile „Piasek Raszida był dla mnie jednym dużym chaosem, o tyle „Kości Skryby” przypominają coś w rodzaju gry planszowej czy komputerowej w której każdy ruch wynika z poprzedniego i jest zapowiedzią następnego. Po drugie, ja sama zaczęłam dostrzegać w tej powieści drugie dno przez co nie wydaje już mi się niedopracowaną fantasy dla najmłodszych nastolatków, ale książką z psychologicznym przesłaniem. Alcatraz – jak wiedzą wszyscy ci co czytali element pierwszą – jest fajtłapą, życiowym nieudacznikiem, którego życie jest pasmem klęsk. Niespodziewanie spotyka on na własnej drodze osoby, które twierdzą, że tak naprawdę jest on przywódcą znamienitego rodu i posiada talenty pozwalające ocalić ludzkość przed zagładą. Przekonany o tym chłopczyk zaczyna wreszcie wierzyć w siebie i rzeczywiście dokonuje nadzwyczajnych czynów (z jakże świetną autosugestią mamy w tym przypadku do czynienia!). Co ciekawe, wszelkie wady jego i jego krewnych do tej pory utrudniające im życie (takie jak np. spóźnianie się, psucie przedmiotów, gubienie się) niespodziewanie zaczynają być uważane za „talenty”, dzięki którym można uniknąć wielu niebezpieczeństw i wyjść cało nawet z najgorszych opresji. I znów mądra technika psychologiczna: słabość charakteru staje się zaletą, „talentem”, pomaga w życiu, a nie komplikuje go. Tyle z nowości. W drugim tomie przygód Alcatraza Brandon Sanderson stale zachowuje cechy charakterystyczne dla jego stylu: wplata dygresje na temat swego sposobu pisania, przekomarza się z czytelnikiem, wprowadza go w błąd by za chwilę okrutnie wykpić :-) (I tu niestety WIELKA pomyłka Wydawcy: największy tajemnica książki, zagadkowy zwrot akcji do którego Sanderson prowadzi nas przez szereg zagadek i niedomówień, zostaje nieopacznie zdradzony w zajawce kolejnego topu serii). Mniej jest tu za to (na szczęście!) magii związanej z okulatoryjnymi soczewkami, dzięki czemu łatwiej mi się w tej książce pdf połapać (w poprzedniej ich nadmiar bardzo funkcjonował mi na nerwy). Całość – podobnie jak pierwszą element – ubarwiają świetne, nieco komiksowe malunki autorstwa Hayley Lazo. Bohaterowie niestrudzenie toczą ciągłą walkę o informacje, ponieważ – jak twierdzi dziadek Smedry - „Informacja, chłopcze. (…) Potężniejsza od każdego miecza czy pistoletu.” Pojawia się zatem kolejne przesłanie tej książki: wygrywa nie siła, ale wiedza. Brandon Sanderson już zapowiada, że wkrótce ukaże się trzecia element cyklu zatytułowana „Rycerze Krystalii”. Dopóki co akcja się rozwija, kunsztu nabiera również pisarstwo Sandersona, także mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Po przeczytaniu drugiego tomu przygód Alcatraza cofam to co napisałam w poprzedniej recenzji i zachęcam do sięgnięcia po tę serię, choć może lepiej zacząć ją zgłębiać od drugiego tomu (mimo że sam Brandon Sanderson przestrzega, że jest to „bardzo zły nawyk – gorszy nawet niż noszenie niedopasowanych skarpetek).
Wydawnictwo IUVI zrobiło mi nie lada prezent. Jak wiecie, bardzo zachwalałam nową serię Brandona Sandersona „Alcatraz kontra bibliotekarze „. Dlatego, gdy odebrałam paczkę i zobaczyłam książkę „Kości skryby „nie czekałam długo, żeby po nią sięgnąć. Nie zawiodłam,się a wręcz drugi tom podobał mi się znacznie bardziej niż poprzedni. Alcatraz w końcu zaakceptował własny dar, teraz nie uważa,go za pech a wręcz traktuje zniszczenia jako własny talent. Okazuje się, że ojciec chłopaka żyje i chłopczyk chce go jak najszybciej odnaleźć. Dlatego udaje się do biblioteki aleksandryjskiej. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że podstępni bibliotekarze podążają jego śladem. Biblioteka Aleksandryjska to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w Ciszlandach, lordzie Smedry - ciągnęła Draulin. - Większość normalnych Bibliotekarzy jedynie zabije cię albo uwięzi. Kustosze z Aleksandrii jednak odbiorą ci duszę. Książka ebook przepełniona jest humorem. Kto zna, styl pisania Sandersona wie, o czym mówię. Jednak odniosłam wrażenie, że czasami twórca na siłę usiłował poprawić nam humor w najmniej odpowiednich momentach. Narratorem książki jest, Alcatraz, przez co książkę czyta się z zapartym tchem. To jak ten chłopczyk prowadzi narrację to zwyczajnie mistrzostwo. Nie raz wprowadza czytelnika w błąd tylko po o, żeby potem przyznać się do kłamstwa. Alcatraz to tak naprawdę normalny chłopak. Podoba mi się, że Sanderson nie zrobił z chłopaka niepotrzebnego super bohatera. To coś nowego, ponieważ ostatnio takich bohaterów jest aż na pęczki. Ja jestem zadowolona z lektury i naprawdę pokochałam tego zwariowanego chłopca. Jeśli lubicie styl pisania autora, lecz nie czytaliście, jeszcze tej serii to jak najbardziej wam ją polecam.
www.magicznerecenzje.blogspot.com Tym razem Alcatraz ponownie pakuje się w kłopoty. Chłopak kontaktuje się ze swoim dziadkiem, który mówi mu, iż znajduje się w Bibliotece Aleksandryjskiej i poszukuje ojca Alcatraza. Główny bohater bez zastanowienia postanawia udać się tam, by pomóc swojemu dziadkowi. W tej wyprawie towarzyszy mu Bastylia, jej matka a także dwóch nowo poznanych kuzynów. Nie będzie to prosta wyprawa, gdyż w Bibliotece Aleksandryjskiej znajdują się przerażający kustosze, należący do sekty Kości Skryby i będący najstraszniejszymi wśród Bibliotekarzy. Nic jednak nie cofnie Alcatraza przed uratowaniem dziadka a także być może odnalezieniu ojca... "Kości Skryby" to druga element serii "Alcatraz kontra Bibliotekarze". Pierwszy tom był według mnie trudny i dostarczył mi niemało rozrywki z czytania. Podobnie jest z tym, który śmiało dorównuje własnej poprzedniczce. Przygody Alcatraza, a głównie jego potyczka z podstępnymi Bibliotekarzami, są intrygujące. W tym miejscu muszę też pogratulować autorowi wyobraźni, ponieważ to, co zawarł on w tej książce, jest z pewnością bardzo oryginalne. Właściwie to Brandon Sanderson wcale nie spisał tej powieści. Jej autorem tak naprawdę jest sam główny bohater, Alcatraz Smedry. I to on przestrzega nas przed Bibliotekarzami, którzy rządzą światem. Nie dajcie się zwieść ich sztuczkom! Fałszują historię i naukę, ukrywają prawdziwe fakty. To przez nich książka ebook ta musiała być wydana jako fantastyczna, podczas gdy przecież w rzeczywistości jest autobiografią. Alcatraz chce nam uświadomić, byśmy nie wierzyli we wszystko, co słyszymy. Alcatraz to przykuwający uwagę narrator. Na początku każdego rozdziału zwraca się do czytelników, wyjaśniając niektóre sprawy albo podejmując zupełnie nieistotne tematy. Nazywa siebie kłamcą i całkiem przypadkowo ma tendencję do przerywania akcji w najbardziej emocjonującym momencie. Lecz to przecież dzięki niemu ta opowiadanie jest taka niezwykła. Poznajemy także paru świeżych bohaterów, na przykład matkę Bastylii. Jej relacje z córką nie są dość dziwne i zdecydowanie nie najlepsze, lecz mam nadzieję, że to się jakoś zmieni, a ten wątek zostanie rozwinięty. W fabule pojawiają się także inni członkowie rodziny Smedrych, co z kolei owocuje świeżymi dziwnymi talentami, które dla zwykłych ludzi mogłyby być przekleństwem, a dla nich to prawdziwy dar. Jeśli już o talentach mowa, muszę wspomnieć o Alcatrazie i jego skłonności do psucia różnorakich rzeczy. Chłopak teoretycznie nauczył się, jak kontrolować tę umiejętność, jednak stale w niektórych sytuacjach nie umie ponad nią zapanować. Ten dar odgrywa także własną większą rolę w książce. Kontynuacja "Piasku Raszida" przypadła mi do gustu tak samo pierwszy tom. Teraz tylko czekam, aż pojawi się trzecia element i mam nadzieję, że będzie równie niezła jak jej poprzedniczki. Historia o Alcatrazie bawi i przynosi niezłą rozrywkę. Zalecam ją absolutnie wszystkim, którzy są zainteresowani. Warto przecież sięgnąć po coś, co wyjawia prawdę o świecie i ostrzega przed Bibliotekarzami, czyż nie? ;)
Być może będę to powtarzać za każdym razem pisząc recenzję jakiejkolwiek historii stworzonej przez tego autora, lecz to, jakim posługuje się on stylem jest po prostu genialne. Uwielbiam to, w jaki sposób omówił on przygody Alcatraza. Prócz tego, że historia toczy się swoim odpowiednim tempem, to dodatkowo twórca wprowadza przy każdym z epizodów takie "oderwanie" od historii, gdzie najczęściej kieruje wszelkie własne słowa do czytelnika, bardzo nierzadko rozbawiając nimi do łez! Chociażby ze względu na ten aspekt, śmiało mogę powiedzieć, że uwielbiam ten cykl i z niecierpliwością czekam na dalsze dzieje bohaterów. Sama historia wyjątkowo wciąga i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Co ciekawsze, naprawdę myślałam, że to opowiadanie bardziej dla najmłodszych czytelników, jednak Brandon Sanderson idealnie udowadnia, że po te książki pozornie "dla dzieci", śmiało może sięgać każdy. To dzięki nim można przenieść się na chwilę do innego świata i być może czasami odnaleźć w sobie gdzieś tam głęboko skrywane dziecko. Stąd również wyjątkowo miło spędziłam czas przy lekturze "Kości Skryby" i z olbrzymią ciekawością przekładałam kolejne i kolejne strony. Tak naprawdę najlepsze, nie tylko w tej części, lecz w całym tym cyklu jest fakt, że to nie tylko jakaś tam wymyślona historia, nie tylko jakiś tam pomysł na fabułę stworzoną przez autora, lecz coś więcej - wierzcie mi czy nie, książki Brandona Sandersona niosą wraz z sobą różnego rodzaju przesłania. Po pierwsze, dużo jest tutaj o sile przyjaźni, jak i więzach rodzinnych i tym, że chociaż czasami wydają się być zagmatwane, to najbliżsi nam ludzie zawsze powinni być dla nas ważni. To także opowiadanie o tym, że nawet jeżeli dana nasza umiejętność może wydawać się wadą, to kto wie - a nuż ta pozornie słabsza cecha okaże się mieć sens i nie raz pomoże nam w życiu. Prócz tego, nie brakuje tutaj również wielu różnorakich przemyśleń autora - niektóre niby rozbawiają, lecz mają też, moim zdaniem, własne drugie dno. Całość recenzji na: www.chaosmysli.blogspot.com
Do niedawna nie sądziłem, że książki dla dzieci będą w stanie mnie zainteresować i zapewnić kilka godzin interesującej lektury. A jednak! Taką książką okazał się być Piasek Raszida Brandona Sandersona. Jest to wyjątkowo zabawna i pełna humoru opowieść, którą można czytać w każdym wieku. Przyszedł więc czas, żeby poznać dalsze dzieje Alcatraza i jego przyjaciół. Znowu dają o sobie znać Bibliotekarze, którzy ścigają Alcatraza, a w trakcie ucieczki chłopak otrzymuje wiadomość od własnego dziadka z Biblioteki Aleksandryjskiej. Postanawia mu pomóc i wplątuje się w kolejną niesamowitą przygodę. Biblioteka ta bynajmniej nie została zniszczona, ale stale istnieje i jest to obecnie jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, strzeżone przez mrocznych kustoszy. Alcatraz będzie musiał się zmierzyć z wieloma świeżymi niebezpieczeństwami i jednocześnie odnaleźć własnego dziadka, a także zaginionego ojca. Czy on i jego przyjaciele zdołają wyjść cało z tej przygody? Wszyscy, którzy czytali pierwszy tom przygód Alcatraza, wiedzą jak bardzo nietypowa jest to książka. W drugiej części jest nie inaczej. Opowieść jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej - jest to w końcu autobiografia Alcatraza Smedry'ego. Nie to jednak jest niezwykłe, ale fakt, że narrator rozmawia ze własnymi czytelnikami, gra na ich emocjach, zwodzi, oszukuje, a nierzadko zasypuje dygresjami zupełnie nie związanymi z główną historią. W ten sposób mamy okazję poczuć niesłychaną więź z autorem, jak też Alcatrazem. Co więcej, w trakcie powieści twórca nie stroni od dowcipów, docinek dotyczących swoich książek, jak i ogólnie powieści fantastycznych. Nie brakuje też nietuzinkowych poleceń, by obrócić książkę, czy żeby spojrzeć na ostatnią stronę. Interakcja z czytelnikiem na niesamowitym poziomie. Fabuła tej powieści jest w gruncie rzeczy łatwa i znowu obejmuje krótki wycinek czasu. Dzięki czemu możemy lepiej skupić się na przygodach bohaterów, ich relacjach, aniżeli kreacji świata. Nie brakuje za to niespodziewanych zwrotów akcji, szybkich scen pościgu, lecz też świeżych wiadomości o okulatorstwie, okularach i tajemnicach rodziny Smerdy. Jednocześnie twórca opowiada jak kluczowa w życiu jest przyjaźń, pomoc przyjaciół i troska o najbliższych, a bycie bohaterem nie polega wcale na rzucaniu się w pojedynkę na przeważających wrogów, ale na pokonywaniu swoich lęków i słabości. W powieści pojawia się kilkoro świeżych postaci. Jedną z najciekawszych jest Kaz - niski człowiek, który ma pod tym wobec wielki kompleks. Posiada nawet listę argumentów, dlaczego niscy ludzie są lepsi od wyższych. Zaś jego talentem jest zdolność... do gubienia się. Jest też Australia Smedry, kuzynka Alcatraza a także Draulin, matka Bastylii. Razem z pozostałymi postaciami, tworzą niezwykłą mieszankę charakterów i osobowości, co obfituje w dużo przezabawnych scen i sytuacji. Zwłaszcza Kaz, cytujący niektóre punkty ze własnej listy, potrafił rozbawić mnie do łez. Kości skryby to nie kolejna, normalna książka ebook dla dzieci, ale niesamowita i interaktywna lektura, która może być czytana przez czytelników w każdym wieku. Brandon Sanderson następny raz nie zawodzi i pokazuje, że potrafi stworzyć też powieści zupełnie niepoważne, a przez to niesłychanie przezabawne. Polecam! hrosskar.blogspot.com