historyaliteratu03chmiuoft
Szczegóły |
Tytuł |
historyaliteratu03chmiuoft |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
historyaliteratu03chmiuoft PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie historyaliteratu03chmiuoft PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
historyaliteratu03chmiuoft - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
|C0 **S6C
lao
iCD
UD
f
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Strona 5
A / / f *-^
9^io{r CnmielowsdL
V
HISTOI^YA
Literaturf PoMie
2 przedmGii'
Bronisawa Chlebowskiego.
(Z ILUSTRACYAMI).
To TT] lir.
WARSZAWA.
DRUKARNIA
iblioleki Dzie Wyborowy cli."
47. Nowy-wiat 47.
Strona 6
vc
jl,03BOjeiio Ileusypoio.
Bapiiiap.a, 25 OKTHupa 1S'J9 roja.
Strona 7
Epoka trzecia.
Literatura ogólno-narodowa.
Literatura trzeciej epoki pod wzgldem gboko-
ci nieskoczenie przewysza obie poprzednie. W}'-
razia ona nigdy przedtem nie zaznaczone nawet
wzruszenia zarówno radosne jak smutne (a zwaszcza
smutne), zajrzaa do wntrza umysowoci, najskryt-
sze jej zaktki rozwietlajc; a— w wypowiedzeniu te-
go, co ju i dawniej stanowio tre poezji, np.
w przedstawieniu uczucia mioci indywidualnej
i zbiorowej, odnalaza nowe odcienie, obudzia nowe
dreszcze. Bogatsi caym zasobem przebytych do-
wiadcze, odczutyci cierpie, przemylanych pogl-
dów, poeci wchonli w sw dusz nie tylko pier-
wotne, elementarne uczucia, ale i ich najwyszuka-
sze drgnienia indj^widualne i zbiorowe.
Wstrznienia wewntrzne tak byy potne, e
ich przejawy w literaturze s
jak gromowe byski
wobec jasnej czy choby chmurnej pogody epok da^
wniejszych, byski, ukazujce przepacie i wyyny,
nieznane nam poprzednio.
A jak co do gbokoci, tak i co do rozlegoci
wzmoga si literatura trzeciej epoki niezmiernie. B-
dc ju obecnie, po ubiegu jednego stulecia, dwa ra
zy obfitsz od dawniejszej, nosi na sobie wybitna
Strona 8
cech denia do wszechstronnoci pod kad^^m
wzgldem.
Dno do tej wszechstronnoci przejawia si
najprzód w tern. i literatura staje si wyrazem my-
li, uczu i ideaów icszystkich klas spoecznych, bez
wyczenia luda. Owszem, wanie wprowadzenie
cz3'nnikaludowego nadao jej jedno ze znamion naj-
bardziejwyróniajcych j od dawniejszej. A wpro-
wadzenie to odbywao si odbywa drog podwójn. i
Z strony idzie owiecanie i uwiadamianie lu-
jednej
du za pomoc ksiek i czasopism, szkóek i uniwer-
sytetów ludowych, zastosowanych do pojcia ubogich
na duchu; z drugiej prz3^swajanie literaturze kunszto-
wnej W3'ników twórczoci umysowej ludu t. j. me-
lod3'j, pieni, poda.
I w jednym i w drugim wzgldzie przeszlimy
ju kilka przemian.
Z pocztku uw^iadomienie obj^watelstwa wród
adu wydawao si rzecz atw; obiecywano sobie
zudnie olbrzymie, natychmiastowe skutki i przekona-
no si ze smutkiem, niekiedy z rozczarowaniem, e
nie da si to marzenie urzeczywistni ani rycho, ani
bez trudu. Przez pó stulecia przeszo lud zostawa
jak dawniej w rónym stopniu zalenoci od dziedzi-
ców, i przejmowa si wzgldem nich niechci lub
nienawici, tak e
rozpowszechnienie pogldów de-
mokratycznych atwo byo \\'yzyska na rzecz mor-
dów i podpal a. Potem gdy ju we wszj^stkich dziel-
nicach zosta lud wyswobodzony i uzj-ska wasno,
wytworzyo si rónych powodów, pomidzy któ-
z
remi nieufno lub wzgarda niemae posiaday zna-
czenie, przeciwiestwo interesów gminy i dworu,
przeciwiestwo nie dozwalajce postpowi owiaty
i spótpracyrozwija si normalnie. Taki stan trwa
do dzi usiowania jednostek i stowarzysze
dnia, a
niezbyt obfite wj^daj owoce. Znaczna szlachty cz
a nawet inteligencyi z obaw jeszcze patrzy na wie-
Strona 9
e zjawisko posów chopskich w sejmach krajowych-
lub w radzie pastwa austryackiego.
Z wprowadzenia znow-u pierwiastków twórczo-
ci ludowej do literatury obiecywano sobie przez czas
jaki nadzwyczaj wiele; sdzono, e
na nich oprze
si odrodzenie poezyi, uczynienie cakiem swoj-
jej
sk. Okazao si, e w pienigównie lirycznej,
w stylu obrazowaniu
i twórczo ludowa oddaa
usugi dla poezyi kunsztownej, ale brak w niej byle
czynników do wytworzenia wikszych poematów,
gdy mylowo bya bardzo ubog, a stopie uczu-
ciowoci i fantazyi nie odpowiada wymaganiom
warstw, wychowanych wród warunków wyszej
cywilizacyi. Zamiast wic roi o budowaniu rozle-
gych pomysów na podstawie ludowej, wrócono do
pocztkowych bada twórczoci ycia ludu i po- i
wstaa osobna ga
wiedzy: etnografia etnologia i
polska. Gruntowne za poznanie ycia ludu, zwy-
czajów obyczajów ludow3'ch posuyo do wytwo-
i
rzenia nowelli powieci ludowej, która take prze-
i
sza ju faz kilka. Zrazu byy to obrazki idylliczne,
nieco tylko blisze prawdy od dawnych sielanek. Po-
tem ukazay si malowida ndzy ucisku ludu z wy- i
ranym celem obudzenia dla niego spólczucia czyn-
nego, z pomoc przez rozszerzenie skon-
pieszcego
noci liumanitarnych i \vpro wadzenie zakadów do-
broczynnych. Nastpiy wizerunki, nie ukrywajce
ujemnych stron charakteru chopskiego, lecz doma-
gajce si dla wocian swobody i wasnoci w imi
obowizku narodowego. Po ostatecznem
ludzkiego i
wyzwoleniu chopów nastay zarysy dwojakiego ro-
dzaju: jedne maloway wyzyskiwanie nieowieconego
wieniaka, lub obojtno dziedzica na los jego; dru-
gie przedstawiay przewanie zwierzc stron ycia
wiejskiego, bez cienia nawet idealizacyi. Takich na-
tomiast nowel i powieci, któreby wielostronnie to
\xie, z jego dol i niedol, z jego nie tylko rodzin-
nemi, ale take religijnemi, filozoficznemi i polity-
Strona 10
cznemi pojciami pozna nam daway, napotykamy
niewiele; mona si ich wicej spodziewa dopiero
w przyszoci.
Pomimo tedy stuletniego rozwoju sprawa ta,
zwaszcza w pienvszym swym dziale (owiecenie
i uwiadomienie wieniaka) znajduje si dopiero
w pocztkach...
Niektóre przykady pokazuj, e nie zawsze
wród posów ludowych mona zaznaczy objawy
czysto materyalnego pojmowania interesów spoecze-
stwa. Owiata te, nie tendenc3'jnie w
pewnym jeno
kierunku, religijnym czy politycznym, szerzona, lecz
rozwijajca istotnie siy duchowe ludu, ^udzielana ze
szczerem zamiowaniem prawdy, wykae, nie od ra-
zu oczywicie i nie nat^^chmiastowo, sw^ dzielno,
jak j okazaa w cigu wieków ubiegych wzgldem
warstw innych, wczeniej uksztaconych. Nie naley
t\lko spuszcza z uwagi tego niewtpliwego faktu,
e i warstwy szczliwsze, na które przez cae stu-
lecia paday promienie owiaty, nie olniewaj nas
bynajmniej ksztatami doskonaymi. Wymaga, aeby
lud, od tak niedawna uwiadamiany, odrazu wzniós
si na jakie wyyny idealne, byoby niedorzecznoci
i niesprawiedliwoci.
Znamienn rzecz,
jest e
przez czas bardzo
dugi, bo niemal a
do chwili obecnej, wytwarzaniem
i rozpowszechnianiem dnoci demokratycznych zaj-
mowali si ludzie, pochodzcy z warstwy szlache-
ckiej i goszcy nieraz wrogie dla teje warstwy po-
gldy. Wprawdzie twórc nowoytnej demokracyi
naszej b^^, jak wiemy, mieszczanin ze sw^ego pooe-
nia spoecznego, Stanisaw Staszic, lecz pozyska on
wyznawców i zwolenników gorc3'ch wród jednostelv
szlacheckich, które pragny naprawi krzywdy wzgl-
dem ludu w przeszoci popenione, obdarzy go swo-
bod, wasnoci i owiat. I jednostki te znajdowa-
y wspóczucie wród mas szlacheckich, o ile chodzi-
o o teory; gdy jednake nadarzaa si chwila wpro-
Strona 11
wadzenia teoryi w
ycie, ocigay si z jej urzeczy-
wistnieniem. Dopiero w
czasach najnowszych zacz
nabiera znaczenia pogld, e
nie dowolne kierowa-
nie ludem przez szlacht, choby w
najlepszych za-
miarach, lecz dopomaganie ludowi do rozwinicia
samodzielnoci wasnej powinno sta si zadaniem
spoecznem. To jest wanie wanem, e i ten ostatni
pogld wytworzy si nie wród inteligencyi z ludu
wyszej, lecz wród warstwy szlacheckiej. Std te
nawet wówczas, gdy z najwikszym zapaem goszo-
no u nas potrzeb zejcia do mas, literatura nasza
nie tracia cech, któreby mona byo nazwa „ ary-
stokraty cznemi" w
dobrem znaczeniu tego wyrazu,
w przeciwstawieniu do literatur, co przejmoway pier-
wiastki ludowe nie tylko z pieni, ale i z obyczajów,
W tem równie widzie naley powód, cho- e
cia ycie mieszczaskie bj^o przedmiotem, miano-
wicie w drugiej polowie XIX wieku, utworów poety-
ckich, a zwaszcza dramatów i powieci, nie widzi-
my w literaturze naszej tego, co w innych ideaami
mieszczaskiemi nazywanem bywa. Nawet wród
najarliwszej propagandy tak zwanej pracy organi-
cznej, nie tracono u nas z widoku idei wyszych po-
nad zwyke zaspakajanie potrzeb ycia powszednie-
go, ponad wielbienie rozkoszy i rozrywek zadowolo-
nego z siebie mieszczucha, gdy zawsze pod naj-
rozmaitszemi postaciami zasadnicza myl o dobru
i szczciu ogólnem unosia si nad wszystkiemi
szczegóami zawodowej roboty czy towarzj^skich sto-
sunków. Jeeli w podrzdnych przejawach pimien-
nictwa ukazyway si kiedyniekiedy przykady zapo-
mnienia o tej myli, sumienie ogóu karcio je, a kry-
tyka stawaa si wymownym rzecznikiem tego su-
mienia.
Obok atoli tego prdu zbiorowego, wyraajce-
go uczucia ogóu, bieg równolegle prd indywiduali-
styczny, tak e w cigu stule-^i poprzednich nie bye
tylu jednostek utalentowanych, z mocno zaznaczona
Strona 12
odrbnoci swoj, co w
tern jednem, a prócz tego
teraz dopiero doczekalimy si rzeczywistego geniu-
sza w poezyi. Fantazya 1 uczuciowo; a przylem —
i rozum badawczy wystpiy u nas w tej epoce z ta-
k si i z tak rónorodnoci, jak nigdy przedtem.
Dno wszecistronnoci wida powtóre
do
w uprawie rodzajów poezyi z na-
nie tylko wszystkich
ciskiem na najsabiej dotychczas reprezentowany dra-
mat, lecz take w uprawie innych gazi literatury
piknej, zasilanej czstokro W3mikami umiejtnoci,
mianowicie przyrodniczych i ekonomicznych. Filozo-
fia zwaszcza, z rónych punktów widzenia rozpa-
trywana, stal si przedmiotem do
gorliwego zaj-
cia, miaa
niepospolitych przedstawicieli, wpywaa
na pomysy poetyckie, a dla niektórych dusz zast-
powaa religi, która wobec zupenego niemal ze-
wieczczenia edukacyi i wobec potniejcej wolno-
mylnoci utracia bardzo wiele ze swego wpywu na
warstwy uksztacone. Objawy wprawdzie wprost
a gono godzce na religi, byy nader nieliczne,
poniewa naw^et niewierzcy pocz^-tywali za je- j
dn z najwaniejszych spójni spoeczn^-ch; ale w uspo-
sobieniu, w nastroju, w wytwarzaniu pogldów nie
braa ju ona tego udziau co dawniej. Skutki ra-
cyunalizmiu z ostatniej wierci XVIII wieku przeci-
gny si i na wiek XIXy, a chocia nadchodziy
i chwile oywienia religijnego, nie mogy one ju
zniszcz}^ owych skutków, zwaszcza, wywody e
naukowe wci
je podsj^ay. Jawna lub ukrj^ta wal-
ka wolnomylnoci z dogmatyzmem religijnym jest
jedn ze spryn ruchu umysowego w stuleciu
naszem.
Wreszcie dno
do wszechstronnoci widnieje
i w utrzymaniu trwaego stosunku pomidzy nasz
literatur anarodów wyej ucywilizowa-
literatur
nych. Z powcdu e
prawie lat sto Tod 1650—1740)
zwizek ten by przerwany, pozostajemy zawsze tro-
ch poza ruchem zachodnio-europejskim, ale to opó-
Strona 13
ks. Adam Czartoryski.
Strona 14
Strona 15
9
nienie mona nie na wiek czy pó
si liczy ju
vviel<:u, na lat dziesitki, a z powodu wzro-
lecz tylko
stu sz3'bkoci w komunikacyach bdzie si ono
umniejszao coraz bardziej. Ujemnie jednak oddzia-
ywao ono dot3xiczas, bo jak racyonalizm w wieku
XVIII zosta przyswojony przez nas zbyt niedostate-
cznie, tak te prawie wsz3^stkie przejawy, czy to ro-
zumowe, czy artj^styczne w stuleciu biecem najcz-
ciej nie dochodziy do swej naturalnej dojrzaoci,
a musiay ju ustpowa innym. Jeeli w poezji nie
odczuwamy tego tak dotkliwie, winnimy to wyj-
tkowo utalentowanym paru jednostkom, które rj^lio,
moc swyci zdolnoci, przejwszy wpywy obce,
przetrawiay je po swojemu wydobyway si na i
szczyty samodzielnoci. W kadym razie, nie jedna
tylko jaka literatura (jak iumanizm w XVI-ym,
a francuszczyzna w
XVIII- ym), lecz wszystkie wa-
niejsze pimiennictwa europejskie brane wieku sw
naszym pod uwag, a ywa
wymiana pomysów
utrzymuje ttno naszej literatury silnym, penym w
rytmie, lubo „modszo" cywilizac}'! naszej bynaj-
mniej si jeszcze nie zatara. Epoka wszecistronnej
samodzielnoci twórczej jest jeszcze swoici pocz- w
tkach.
O sz3'bkoci i nateniu ruchu wiadczy moe
ta okoliczno, e w^ cigu jednego stulecia wjTÓni
mona prawie tyle okresów, co caym kilkowie- w
kowym rozwoju poprzednim, mianowicie —
nast- pi
pujcych:
Okres I-szy od koca XVI;I-go stulecia do r.
1820 jest pod wzgldem literackim tylko dalszym
cigiem „wieku owieconego", gdy trzymano si
w nim form przejtych wówczas z Francyi, starajc
si doprowadzi je do najwyszej doslconaoci. Po-
niewa jednak zasadnicza myl caej epoki ujawnia
si ju w nim przez popularn pie Józefa Wybi-
ckiego i tym podobne utwory; poniewa dbao
o poznanie 05.viat ludu jest wtedy wielka; ponie-
i
Strona 16
30
vva wreszcie oddziaywaj ju wtedy, lubo jeszcze
sabo, odgosy odnowionej poezyi zaciodnici naro-
dów, musimy czasy te zaliczy do epoki trzeciej.
Okres 2 gi (od 1820 do 1830) to chwila wae-
nia si dwu prdów literackici: dawnego, klasycyzmu
nowego, romantyzmu, który w kocu odnosi zwy-
cistwo.
Okres 3 (od 1831 do 1850) stanowi najwie-
ci
tniejsz w cayci
dotychczasowj^cli dziejach literatu-
ry dob poezyi, a w
innych dziaach zaznacza nie-
mae postpy.
Okres 4-ty (od 1851 do 1863) jest dob prze-
kwitania romantj^zmu, obnienia ideaów, a zarazem
prz^-gotowaniem nowego zwrotu w umysowoci
laszej.
Okres 5-ty (od 1864) to czasy realizmu arty-
stycznego i pozytywizmu filozoficznego.
Jakkolwiek w ostatnich latach pojawiy si d-
noci wprost przeciwne realizmowi pozytywizmo- i
wi, kadce nacisk na bezwzgldny indywidualizm, nic
ukazao si jednak jeszcze dzieo, któreby zmuszao
tym dnociom przypisa znaczenie stanowcze
w utworzeniu okresu nowego.
OKRES I.
(1796 do 18SO)
Przewag-a, klasycyzmu, francuskiegfo,
I.
OJ r. 1796 silniej ni niegdy uwydatniaj si
dwa rodzaje usposobie: entuzyastyczn^^ kierujcy si
tylko uczuciem, zapaem, i rozwan}', mogcy przy-
biera bardzo rozmaite odcienie od hamowanego ro-
zumem uczucia a
do chodu i wyzibienia serca.
Strona 17
11
w pocztkach tego oM-esu pierwszy rodzaj usposo-
bieniawyrazi si w legionach woskich i pieniach
wypowiadajcych uczucia zbiorowe; drugi za —w roz-
maitych majcych na celu ju to pod-
instytucyach,
niesienie stopnia owiaty wszystkich warstw narodu,
ju to oywieniem przemysu handlu, ulepszeniem
i
rolnictwa, czyli wogóle dobrobytu materyalnego.
Pomidzy temi dwoma rodzajami usposobie nie
byo zrazu walki: wszystkich bowiem oywiao jedno
spólne uczucie. Owszem ci, co nastpnie najczyn-
niejszymi si okazali w
sprawach praktycznych, wy-
powiedzieli si najprzód w
poezyi; Józef Wybicki
(1747 t 1822) utworzy pie, która popularnoci
swoj przecigna arcydziea; Adam ksi
Czartory-
ski (1770 t 1861) napisa „Barda polskiego" (druko-
wanego dopiero 1840).w
II.
Czartoryski w modoci tylko zajmowa si pi-
saniem wierszy; dalsze jego ycie wypenione byo
przewanie sprawami dyplomatyc::nemi i zabiegami
okoo podniesienia owiaty kraju. w
Nie wdajc si
tu w
ocen jego dziaalnoci politycznej, uwydatni
winienem jego zasugi dziedzinie w szkolnictwa.
Przez dwadziecia (1803 do 1822) by on, obok
lat
sprawowania innych godnoci, kuratorem okrgu nau-
kowego wileskiego, pod zarzdem którego zostawa-
y wszystkie szkoy na Litwie, Woyniu, Podolu
i Ukrainie. Cesarz Aleksander I pozostawi tym pro-
wincyom monorozwoju narodowego w jzyku
polskim. Czartoryski w pocztkach jego panowania
by osobistym jego przyjacielem i cieszy si zaufa-
niem. Najistotniejszym owocem tego stosunku by£
reorganizacya akademii, czyli szkoy gównej wile-
skiej, a zarazem wszystkich szkó od niej zalenych
Reforma tej szkoy, dokonana w kocu wieku XVIiI
Strona 18
12
nie moga by zupen, gdy napotkaa niecitne uspo-
sobienie ówczesnego rektora, eks-jezuity, Marcina
jej
Foczohuta (f 1810); po upadku rzeczy pospolitej nio
moga si naturalnie dwign akademia na wyszy
stopie. Czartoryski powoa do Petersburga komi-
sy, w której midzy innymi zasiada nowy rektor,
ks. Hieronim Strojnowski, by nada szkole ywo-
tno i zbliy j z uniwersytetami zagranicznemi.
Opracowano ustaw, trzymajc si gównie zasad by-
ej Komiisyi Edukacyjnej, ale wprowadzajc te konie-
czne ulepszenia; nazwano szko Uniwersytetem, upo-
saono go jak na owe czasy dosy hojnie; i od r.
1803 rozpocza ta instytucya nowy, najwietniejszy
okres rozwoju. Trojaki w niej mona wyróni chia-
rakter. bya najwyszym zaka-
Przedewszystkiem
dem nauczajcym, który mia podawa modziey
wyniki bada najnowszychi we wszystkich dziedzi-
nach wiedzy. Powtóre by to take rodzaj akade-
mii, gdy
profesorowie obowizani byli posuwa nau-
k naprzód i wyniki swoich poszukiwa w pewnych
peryodycznych odstpach czasu skada wobec swo-
ich kolegów w
danym wydziale uniwersytetu. Po
trzecie nakoniec uniwersytet wileski mia nadzór nad
wszystkiemi szkoami na Litwie, Wo3miu, Podolu
i Ukrainie, przepisywa plan nauk, naznacza pod-
rczniki, mianowa nauczycieli, wizytowa szkoy
i t. Ta trzecia strona dziaalnoci, lubo w swoim
d.
zakresie nadzwyczaj wana wpywowa, musiaa i
przeszkadza dwom pierwszj^m, cile naukowym;
mimo to uniwersytet wileski w dobie kuratorstwa
Czartoryskiego sta na równi z wszechnicami zagra-
nicznemi i móg si pochlubi prawdziwej mami
i gbokiej Z pomidzy cudzoziemców, któ-
nauki.
rych musiano powoa do katedry z powodu braku
naleycie przygotow^anych krajowców, a którzy do
pewnego stopnia zroli si z naszem spoeczestwem,
najwaniejsze siy stanowili: lekarz Józef Frank
i przyrodnik Ludwik Henryk Bojamis; v\ykadali oni
Strona 19
13
po acinie. Na pó Polal<iem, e wymawiajcym po
polsku, ale doskonale jzyk nasz znajcym, by zna-
komity filolog klasyczny, ze stanem nauki swojej
w Niemczech doskonale obeznany Godtfryd Ernest
Groddeck (f 1825). Z pomidzy Polaków rodowitych
najwiksz chwa nie tjdko uniwersytetu wileskie-
go, ale nauki polskiej wogóle, stanowili dwaj bracia
niadeccy, pochodzcy z Wielkopolski.
Jan niadecki (1756 f 1830), znakomity mate-
matyk astronom, który ju dawniej w XVIII wieku,
i
w Akademii Krakowskiej okaza si nie tylko zdol-
nym profesorem, ale '.
sprystym administratorem,
w cigu swego 8 letniego rektoratu wprowadzi w y-
cieustawy uniwersytetu wileskiego, zarówno w obr-
bie cilejszym jego zada, jako te i w rozleglej
szym t. j. w kierowaniu szkoami redniemi. Troch
samowadny, nie znosi opozycyi; ale taki wanie
czowiek potrzebnym by w owe czasy, kiedy tyle
znajdowao si powodów wewntrznych i zewn-
trznych (stosunek profesorów cudzoziemców do kra-
jowców, wojny Napoleoskie t d.) do rozprzenia
i
organizacyi szkolnej, wchodzcej dopiero w ycie.
Jako uczony, prócz prac specyalnych („Algebra",
,,Trygonometrya kulista", „Geografia fizyczna"), pier-
wszy on u nas w sposób przystpny wykaza zna.-
czenie Kopernika (1802), uwiadamiajc tym sposo-
bem ogóowi jego wielk chlub narodow. Zbyt
przywizany do filozofii, opartej na obserwacyi, nie
cierpia metafizyki, badajcej zagadnienia nadzm^^so-
we i ba si nowoci w dziedzinie docieka estet}^-
cznych. Przyzwyczajony do cisoci w matematyce,
pragn wszystkie dziedziny, a wic i twórczo poe-
tyck, cislemi reguami skrpowa. Ale nie naley
nadmiernej przywizj^wa wagi do tej ujemnej strony
umysowoci niadeckiego, a tem mniej nie naley
obnia przez to jego istotnie WrUkich zasug jako
matematyka, astronoma i organizatora szkolnictwa na
Litwie i Rusi.
Strona 20
14
lii.
Genialniejszym od niego by brat mlodsz}', J-
DRZEJ NIADECKI (1768 f 1838), czcy z gbo-
k nauk samodzielny a rozlegy pogld na wiat.
By on jednym z twórców jako nauki,
fizyologii
a znaczenie takie przyznali mu
cudzoziemcy, przede-
wszystkiem za synny fizyolog Jan Muller. „Teo- W
ryi jestestw organicznych" 'tom 1-y r. 1804, tom
2gi r. 1811), prócz mnóstwa samodzielnych spostrze-
e, da on oryginalne okrelenie ycia na ziemi,
mogce si streci w
sposób nastpny. Soce jest
istotn ciepa i wiata na ziemi przyczyn, a cie- e
po i wiato s niezbdnymi czynnikami rozwoju
istot organicznych, wic soce jest jedn z najpier-
wszych inajdzielniejszych przyczyn ycia na naszej
planecie. ycie jest nieustann przemian pewnej
czci materyi, przezwanej przez niadeckiego ^od-
ywcz", na istot organiczn i naod wrót— przemian
istoty organicznej na matery. „Mona ca oywio-
n cz wiata naszego uwaa
organiczn je- za
dno, której rodzaje i gatunki s
rozmaitymi czon-
kami, ale tak nawzajem ze sob zwizan^^mi, i je-
dne nieuchronnie s
potrzebne do bytnoci drugich,
I sobie pomagaj i usuguj nawzajem, i jedne
przj^gotowuj ywno drugim i ycie swoje w nie,
e tak rzek; przelewaj; e
zatem ycie tych osta-
tnich jest kontynuacy i ulepszeniem ycia pierwsze-
go; e nakoniec odywcza materya, i prze- krc
chodzc nastpnie przez wszystkie te czonki, przez
takowe krenie i cig
odmian postaci rodzi feno-
men powszechnego ycia. W
takowym za wzgl-
dzie bdzie formowanie si jednych jestestw organi-
cznych wstpem i przygotowaniem do formowania
innych, a ycie caej organizowanej jednoci— nie tyl-
ko cigym procesem organicznym, ale i za- cig
mian jednych czci w drugie. Std wynika okre-
**
lenie: „ycie w materyi odywczej w powszechno-