historyaliteratu03chmiuoft

Szczegóły
Tytuł historyaliteratu03chmiuoft
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

historyaliteratu03chmiuoft PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie historyaliteratu03chmiuoft PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

historyaliteratu03chmiuoft - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 |C0 **S6C lao iCD UD f Strona 2 Strona 3 Strona 4 Strona 5 A / / f *-^ 9^io{r CnmielowsdL V HISTOI^YA Literaturf PoMie 2 przedmGii' Bronisawa Chlebowskiego. (Z ILUSTRACYAMI). To TT] lir. WARSZAWA. DRUKARNIA iblioleki Dzie Wyborowy cli." 47. Nowy-wiat 47. Strona 6 vc jl,03BOjeiio Ileusypoio. Bapiiiap.a, 25 OKTHupa 1S'J9 roja. Strona 7 Epoka trzecia. Literatura ogólno-narodowa. Literatura trzeciej epoki pod wzgldem gboko- ci nieskoczenie przewysza obie poprzednie. W}'- razia ona nigdy przedtem nie zaznaczone nawet wzruszenia zarówno radosne jak smutne (a zwaszcza smutne), zajrzaa do wntrza umysowoci, najskryt- sze jej zaktki rozwietlajc; a— w wypowiedzeniu te- go, co ju i dawniej stanowio tre poezji, np. w przedstawieniu uczucia mioci indywidualnej i zbiorowej, odnalaza nowe odcienie, obudzia nowe dreszcze. Bogatsi caym zasobem przebytych do- wiadcze, odczutyci cierpie, przemylanych pogl- dów, poeci wchonli w sw dusz nie tylko pier- wotne, elementarne uczucia, ale i ich najwyszuka- sze drgnienia indj^widualne i zbiorowe. Wstrznienia wewntrzne tak byy potne, e ich przejawy w literaturze s jak gromowe byski wobec jasnej czy choby chmurnej pogody epok da^ wniejszych, byski, ukazujce przepacie i wyyny, nieznane nam poprzednio. A jak co do gbokoci, tak i co do rozlegoci wzmoga si literatura trzeciej epoki niezmiernie. B- dc ju obecnie, po ubiegu jednego stulecia, dwa ra zy obfitsz od dawniejszej, nosi na sobie wybitna Strona 8 cech denia do wszechstronnoci pod kad^^m wzgldem. Dno do tej wszechstronnoci przejawia si najprzód w tern. i literatura staje si wyrazem my- li, uczu i ideaów icszystkich klas spoecznych, bez wyczenia luda. Owszem, wanie wprowadzenie cz3'nnikaludowego nadao jej jedno ze znamion naj- bardziejwyróniajcych j od dawniejszej. A wpro- wadzenie to odbywao si odbywa drog podwójn. i Z strony idzie owiecanie i uwiadamianie lu- jednej du za pomoc ksiek i czasopism, szkóek i uniwer- sytetów ludowych, zastosowanych do pojcia ubogich na duchu; z drugiej prz3^swajanie literaturze kunszto- wnej W3'ników twórczoci umysowej ludu t. j. me- lod3'j, pieni, poda. I w jednym i w drugim wzgldzie przeszlimy ju kilka przemian. Z pocztku uw^iadomienie obj^watelstwa wród adu wydawao si rzecz atw; obiecywano sobie zudnie olbrzymie, natychmiastowe skutki i przekona- no si ze smutkiem, niekiedy z rozczarowaniem, e nie da si to marzenie urzeczywistni ani rycho, ani bez trudu. Przez pó stulecia przeszo lud zostawa jak dawniej w rónym stopniu zalenoci od dziedzi- ców, i przejmowa si wzgldem nich niechci lub nienawici, tak e rozpowszechnienie pogldów de- mokratycznych atwo byo \\'yzyska na rzecz mor- dów i podpal a. Potem gdy ju we wszj^stkich dziel- nicach zosta lud wyswobodzony i uzj-ska wasno, wytworzyo si rónych powodów, pomidzy któ- z remi nieufno lub wzgarda niemae posiaday zna- czenie, przeciwiestwo interesów gminy i dworu, przeciwiestwo nie dozwalajce postpowi owiaty i spótpracyrozwija si normalnie. Taki stan trwa do dzi usiowania jednostek i stowarzysze dnia, a niezbyt obfite wj^daj owoce. Znaczna szlachty cz a nawet inteligencyi z obaw jeszcze patrzy na wie- Strona 9 e zjawisko posów chopskich w sejmach krajowych- lub w radzie pastwa austryackiego. Z wprowadzenia znow-u pierwiastków twórczo- ci ludowej do literatury obiecywano sobie przez czas jaki nadzwyczaj wiele; sdzono, e na nich oprze si odrodzenie poezyi, uczynienie cakiem swoj- jej sk. Okazao si, e w pienigównie lirycznej, w stylu obrazowaniu i twórczo ludowa oddaa usugi dla poezyi kunsztownej, ale brak w niej byle czynników do wytworzenia wikszych poematów, gdy mylowo bya bardzo ubog, a stopie uczu- ciowoci i fantazyi nie odpowiada wymaganiom warstw, wychowanych wród warunków wyszej cywilizacyi. Zamiast wic roi o budowaniu rozle- gych pomysów na podstawie ludowej, wrócono do pocztkowych bada twórczoci ycia ludu i po- i wstaa osobna ga wiedzy: etnografia etnologia i polska. Gruntowne za poznanie ycia ludu, zwy- czajów obyczajów ludow3'ch posuyo do wytwo- i rzenia nowelli powieci ludowej, która take prze- i sza ju faz kilka. Zrazu byy to obrazki idylliczne, nieco tylko blisze prawdy od dawnych sielanek. Po- tem ukazay si malowida ndzy ucisku ludu z wy- i ranym celem obudzenia dla niego spólczucia czyn- nego, z pomoc przez rozszerzenie skon- pieszcego noci liumanitarnych i \vpro wadzenie zakadów do- broczynnych. Nastpiy wizerunki, nie ukrywajce ujemnych stron charakteru chopskiego, lecz doma- gajce si dla wocian swobody i wasnoci w imi obowizku narodowego. Po ostatecznem ludzkiego i wyzwoleniu chopów nastay zarysy dwojakiego ro- dzaju: jedne maloway wyzyskiwanie nieowieconego wieniaka, lub obojtno dziedzica na los jego; dru- gie przedstawiay przewanie zwierzc stron ycia wiejskiego, bez cienia nawet idealizacyi. Takich na- tomiast nowel i powieci, któreby wielostronnie to \xie, z jego dol i niedol, z jego nie tylko rodzin- nemi, ale take religijnemi, filozoficznemi i polity- Strona 10 cznemi pojciami pozna nam daway, napotykamy niewiele; mona si ich wicej spodziewa dopiero w przyszoci. Pomimo tedy stuletniego rozwoju sprawa ta, zwaszcza w pienvszym swym dziale (owiecenie i uwiadomienie wieniaka) znajduje si dopiero w pocztkach... Niektóre przykady pokazuj, e nie zawsze wród posów ludowych mona zaznaczy objawy czysto materyalnego pojmowania interesów spoecze- stwa. Owiata te, nie tendenc3'jnie w pewnym jeno kierunku, religijnym czy politycznym, szerzona, lecz rozwijajca istotnie siy duchowe ludu, ^udzielana ze szczerem zamiowaniem prawdy, wykae, nie od ra- zu oczywicie i nie nat^^chmiastowo, sw^ dzielno, jak j okazaa w cigu wieków ubiegych wzgldem warstw innych, wczeniej uksztaconych. Nie naley t\lko spuszcza z uwagi tego niewtpliwego faktu, e i warstwy szczliwsze, na które przez cae stu- lecia paday promienie owiaty, nie olniewaj nas bynajmniej ksztatami doskonaymi. Wymaga, aeby lud, od tak niedawna uwiadamiany, odrazu wzniós si na jakie wyyny idealne, byoby niedorzecznoci i niesprawiedliwoci. Znamienn rzecz, jest e przez czas bardzo dugi, bo niemal a do chwili obecnej, wytwarzaniem i rozpowszechnianiem dnoci demokratycznych zaj- mowali si ludzie, pochodzcy z warstwy szlache- ckiej i goszcy nieraz wrogie dla teje warstwy po- gldy. Wprawdzie twórc nowoytnej demokracyi naszej b^^, jak wiemy, mieszczanin ze sw^ego pooe- nia spoecznego, Stanisaw Staszic, lecz pozyska on wyznawców i zwolenników gorc3'ch wród jednostelv szlacheckich, które pragny naprawi krzywdy wzgl- dem ludu w przeszoci popenione, obdarzy go swo- bod, wasnoci i owiat. I jednostki te znajdowa- y wspóczucie wród mas szlacheckich, o ile chodzi- o o teory; gdy jednake nadarzaa si chwila wpro- Strona 11 wadzenia teoryi w ycie, ocigay si z jej urzeczy- wistnieniem. Dopiero w czasach najnowszych zacz nabiera znaczenia pogld, e nie dowolne kierowa- nie ludem przez szlacht, choby w najlepszych za- miarach, lecz dopomaganie ludowi do rozwinicia samodzielnoci wasnej powinno sta si zadaniem spoecznem. To jest wanie wanem, e i ten ostatni pogld wytworzy si nie wród inteligencyi z ludu wyszej, lecz wród warstwy szlacheckiej. Std te nawet wówczas, gdy z najwikszym zapaem goszo- no u nas potrzeb zejcia do mas, literatura nasza nie tracia cech, któreby mona byo nazwa „ ary- stokraty cznemi" w dobrem znaczeniu tego wyrazu, w przeciwstawieniu do literatur, co przejmoway pier- wiastki ludowe nie tylko z pieni, ale i z obyczajów, W tem równie widzie naley powód, cho- e cia ycie mieszczaskie bj^o przedmiotem, miano- wicie w drugiej polowie XIX wieku, utworów poety- ckich, a zwaszcza dramatów i powieci, nie widzi- my w literaturze naszej tego, co w innych ideaami mieszczaskiemi nazywanem bywa. Nawet wród najarliwszej propagandy tak zwanej pracy organi- cznej, nie tracono u nas z widoku idei wyszych po- nad zwyke zaspakajanie potrzeb ycia powszednie- go, ponad wielbienie rozkoszy i rozrywek zadowolo- nego z siebie mieszczucha, gdy zawsze pod naj- rozmaitszemi postaciami zasadnicza myl o dobru i szczciu ogólnem unosia si nad wszystkiemi szczegóami zawodowej roboty czy towarzj^skich sto- sunków. Jeeli w podrzdnych przejawach pimien- nictwa ukazyway si kiedyniekiedy przykady zapo- mnienia o tej myli, sumienie ogóu karcio je, a kry- tyka stawaa si wymownym rzecznikiem tego su- mienia. Obok atoli tego prdu zbiorowego, wyraajce- go uczucia ogóu, bieg równolegle prd indywiduali- styczny, tak e w cigu stule-^i poprzednich nie bye tylu jednostek utalentowanych, z mocno zaznaczona Strona 12 odrbnoci swoj, co w tern jednem, a prócz tego teraz dopiero doczekalimy si rzeczywistego geniu- sza w poezyi. Fantazya 1 uczuciowo; a przylem — i rozum badawczy wystpiy u nas w tej epoce z ta- k si i z tak rónorodnoci, jak nigdy przedtem. Dno wszecistronnoci wida powtóre do w uprawie rodzajów poezyi z na- nie tylko wszystkich ciskiem na najsabiej dotychczas reprezentowany dra- mat, lecz take w uprawie innych gazi literatury piknej, zasilanej czstokro W3mikami umiejtnoci, mianowicie przyrodniczych i ekonomicznych. Filozo- fia zwaszcza, z rónych punktów widzenia rozpa- trywana, stal si przedmiotem do gorliwego zaj- cia, miaa niepospolitych przedstawicieli, wpywaa na pomysy poetyckie, a dla niektórych dusz zast- powaa religi, która wobec zupenego niemal ze- wieczczenia edukacyi i wobec potniejcej wolno- mylnoci utracia bardzo wiele ze swego wpywu na warstwy uksztacone. Objawy wprawdzie wprost a gono godzce na religi, byy nader nieliczne, poniewa naw^et niewierzcy pocz^-tywali za je- j dn z najwaniejszych spójni spoeczn^-ch; ale w uspo- sobieniu, w nastroju, w wytwarzaniu pogldów nie braa ju ona tego udziau co dawniej. Skutki ra- cyunalizmiu z ostatniej wierci XVIII wieku przeci- gny si i na wiek XIXy, a chocia nadchodziy i chwile oywienia religijnego, nie mogy one ju zniszcz}^ owych skutków, zwaszcza, wywody e naukowe wci je podsj^ay. Jawna lub ukrj^ta wal- ka wolnomylnoci z dogmatyzmem religijnym jest jedn ze spryn ruchu umysowego w stuleciu naszem. Wreszcie dno do wszechstronnoci widnieje i w utrzymaniu trwaego stosunku pomidzy nasz literatur anarodów wyej ucywilizowa- literatur nych. Z powcdu e prawie lat sto Tod 1650—1740) zwizek ten by przerwany, pozostajemy zawsze tro- ch poza ruchem zachodnio-europejskim, ale to opó- Strona 13 ks. Adam Czartoryski. Strona 14 Strona 15 9 nienie mona nie na wiek czy pó si liczy ju vviel<:u, na lat dziesitki, a z powodu wzro- lecz tylko stu sz3'bkoci w komunikacyach bdzie si ono umniejszao coraz bardziej. Ujemnie jednak oddzia- ywao ono dot3xiczas, bo jak racyonalizm w wieku XVIII zosta przyswojony przez nas zbyt niedostate- cznie, tak te prawie wsz3^stkie przejawy, czy to ro- zumowe, czy artj^styczne w stuleciu biecem najcz- ciej nie dochodziy do swej naturalnej dojrzaoci, a musiay ju ustpowa innym. Jeeli w poezji nie odczuwamy tego tak dotkliwie, winnimy to wyj- tkowo utalentowanym paru jednostkom, które rj^lio, moc swyci zdolnoci, przejwszy wpywy obce, przetrawiay je po swojemu wydobyway si na i szczyty samodzielnoci. W kadym razie, nie jedna tylko jaka literatura (jak iumanizm w XVI-ym, a francuszczyzna w XVIII- ym), lecz wszystkie wa- niejsze pimiennictwa europejskie brane wieku sw naszym pod uwag, a ywa wymiana pomysów utrzymuje ttno naszej literatury silnym, penym w rytmie, lubo „modszo" cywilizac}'! naszej bynaj- mniej si jeszcze nie zatara. Epoka wszecistronnej samodzielnoci twórczej jest jeszcze swoici pocz- w tkach. O sz3'bkoci i nateniu ruchu wiadczy moe ta okoliczno, e w^ cigu jednego stulecia wjTÓni mona prawie tyle okresów, co caym kilkowie- w kowym rozwoju poprzednim, mianowicie — nast- pi pujcych: Okres I-szy od koca XVI;I-go stulecia do r. 1820 jest pod wzgldem literackim tylko dalszym cigiem „wieku owieconego", gdy trzymano si w nim form przejtych wówczas z Francyi, starajc si doprowadzi je do najwyszej doslconaoci. Po- niewa jednak zasadnicza myl caej epoki ujawnia si ju w nim przez popularn pie Józefa Wybi- ckiego i tym podobne utwory; poniewa dbao o poznanie 05.viat ludu jest wtedy wielka; ponie- i Strona 16 30 vva wreszcie oddziaywaj ju wtedy, lubo jeszcze sabo, odgosy odnowionej poezyi zaciodnici naro- dów, musimy czasy te zaliczy do epoki trzeciej. Okres 2 gi (od 1820 do 1830) to chwila wae- nia si dwu prdów literackici: dawnego, klasycyzmu nowego, romantyzmu, który w kocu odnosi zwy- cistwo. Okres 3 (od 1831 do 1850) stanowi najwie- ci tniejsz w cayci dotychczasowj^cli dziejach literatu- ry dob poezyi, a w innych dziaach zaznacza nie- mae postpy. Okres 4-ty (od 1851 do 1863) jest dob prze- kwitania romantj^zmu, obnienia ideaów, a zarazem prz^-gotowaniem nowego zwrotu w umysowoci laszej. Okres 5-ty (od 1864) to czasy realizmu arty- stycznego i pozytywizmu filozoficznego. Jakkolwiek w ostatnich latach pojawiy si d- noci wprost przeciwne realizmowi pozytywizmo- i wi, kadce nacisk na bezwzgldny indywidualizm, nic ukazao si jednak jeszcze dzieo, któreby zmuszao tym dnociom przypisa znaczenie stanowcze w utworzeniu okresu nowego. OKRES I. (1796 do 18SO) Przewag-a, klasycyzmu, francuskiegfo, I. OJ r. 1796 silniej ni niegdy uwydatniaj si dwa rodzaje usposobie: entuzyastyczn^^ kierujcy si tylko uczuciem, zapaem, i rozwan}', mogcy przy- biera bardzo rozmaite odcienie od hamowanego ro- zumem uczucia a do chodu i wyzibienia serca. Strona 17 11 w pocztkach tego oM-esu pierwszy rodzaj usposo- bieniawyrazi si w legionach woskich i pieniach wypowiadajcych uczucia zbiorowe; drugi za —w roz- maitych majcych na celu ju to pod- instytucyach, niesienie stopnia owiaty wszystkich warstw narodu, ju to oywieniem przemysu handlu, ulepszeniem i rolnictwa, czyli wogóle dobrobytu materyalnego. Pomidzy temi dwoma rodzajami usposobie nie byo zrazu walki: wszystkich bowiem oywiao jedno spólne uczucie. Owszem ci, co nastpnie najczyn- niejszymi si okazali w sprawach praktycznych, wy- powiedzieli si najprzód w poezyi; Józef Wybicki (1747 t 1822) utworzy pie, która popularnoci swoj przecigna arcydziea; Adam ksi Czartory- ski (1770 t 1861) napisa „Barda polskiego" (druko- wanego dopiero 1840).w II. Czartoryski w modoci tylko zajmowa si pi- saniem wierszy; dalsze jego ycie wypenione byo przewanie sprawami dyplomatyc::nemi i zabiegami okoo podniesienia owiaty kraju. w Nie wdajc si tu w ocen jego dziaalnoci politycznej, uwydatni winienem jego zasugi dziedzinie w szkolnictwa. Przez dwadziecia (1803 do 1822) by on, obok lat sprawowania innych godnoci, kuratorem okrgu nau- kowego wileskiego, pod zarzdem którego zostawa- y wszystkie szkoy na Litwie, Woyniu, Podolu i Ukrainie. Cesarz Aleksander I pozostawi tym pro- wincyom monorozwoju narodowego w jzyku polskim. Czartoryski w pocztkach jego panowania by osobistym jego przyjacielem i cieszy si zaufa- niem. Najistotniejszym owocem tego stosunku by£ reorganizacya akademii, czyli szkoy gównej wile- skiej, a zarazem wszystkich szkó od niej zalenych Reforma tej szkoy, dokonana w kocu wieku XVIiI Strona 18 12 nie moga by zupen, gdy napotkaa niecitne uspo- sobienie ówczesnego rektora, eks-jezuity, Marcina jej Foczohuta (f 1810); po upadku rzeczy pospolitej nio moga si naturalnie dwign akademia na wyszy stopie. Czartoryski powoa do Petersburga komi- sy, w której midzy innymi zasiada nowy rektor, ks. Hieronim Strojnowski, by nada szkole ywo- tno i zbliy j z uniwersytetami zagranicznemi. Opracowano ustaw, trzymajc si gównie zasad by- ej Komiisyi Edukacyjnej, ale wprowadzajc te konie- czne ulepszenia; nazwano szko Uniwersytetem, upo- saono go jak na owe czasy dosy hojnie; i od r. 1803 rozpocza ta instytucya nowy, najwietniejszy okres rozwoju. Trojaki w niej mona wyróni chia- rakter. bya najwyszym zaka- Przedewszystkiem dem nauczajcym, który mia podawa modziey wyniki bada najnowszychi we wszystkich dziedzi- nach wiedzy. Powtóre by to take rodzaj akade- mii, gdy profesorowie obowizani byli posuwa nau- k naprzód i wyniki swoich poszukiwa w pewnych peryodycznych odstpach czasu skada wobec swo- ich kolegów w danym wydziale uniwersytetu. Po trzecie nakoniec uniwersytet wileski mia nadzór nad wszystkiemi szkoami na Litwie, Wo3miu, Podolu i Ukrainie, przepisywa plan nauk, naznacza pod- rczniki, mianowa nauczycieli, wizytowa szkoy i t. Ta trzecia strona dziaalnoci, lubo w swoim d. zakresie nadzwyczaj wana wpywowa, musiaa i przeszkadza dwom pierwszj^m, cile naukowym; mimo to uniwersytet wileski w dobie kuratorstwa Czartoryskiego sta na równi z wszechnicami zagra- nicznemi i móg si pochlubi prawdziwej mami i gbokiej Z pomidzy cudzoziemców, któ- nauki. rych musiano powoa do katedry z powodu braku naleycie przygotow^anych krajowców, a którzy do pewnego stopnia zroli si z naszem spoeczestwem, najwaniejsze siy stanowili: lekarz Józef Frank i przyrodnik Ludwik Henryk Bojamis; v\ykadali oni Strona 19 13 po acinie. Na pó Polal<iem, e wymawiajcym po polsku, ale doskonale jzyk nasz znajcym, by zna- komity filolog klasyczny, ze stanem nauki swojej w Niemczech doskonale obeznany Godtfryd Ernest Groddeck (f 1825). Z pomidzy Polaków rodowitych najwiksz chwa nie tjdko uniwersytetu wileskie- go, ale nauki polskiej wogóle, stanowili dwaj bracia niadeccy, pochodzcy z Wielkopolski. Jan niadecki (1756 f 1830), znakomity mate- matyk astronom, który ju dawniej w XVIII wieku, i w Akademii Krakowskiej okaza si nie tylko zdol- nym profesorem, ale '. sprystym administratorem, w cigu swego 8 letniego rektoratu wprowadzi w y- cieustawy uniwersytetu wileskiego, zarówno w obr- bie cilejszym jego zada, jako te i w rozleglej szym t. j. w kierowaniu szkoami redniemi. Troch samowadny, nie znosi opozycyi; ale taki wanie czowiek potrzebnym by w owe czasy, kiedy tyle znajdowao si powodów wewntrznych i zewn- trznych (stosunek profesorów cudzoziemców do kra- jowców, wojny Napoleoskie t d.) do rozprzenia i organizacyi szkolnej, wchodzcej dopiero w ycie. Jako uczony, prócz prac specyalnych („Algebra", ,,Trygonometrya kulista", „Geografia fizyczna"), pier- wszy on u nas w sposób przystpny wykaza zna.- czenie Kopernika (1802), uwiadamiajc tym sposo- bem ogóowi jego wielk chlub narodow. Zbyt przywizany do filozofii, opartej na obserwacyi, nie cierpia metafizyki, badajcej zagadnienia nadzm^^so- we i ba si nowoci w dziedzinie docieka estet}^- cznych. Przyzwyczajony do cisoci w matematyce, pragn wszystkie dziedziny, a wic i twórczo poe- tyck, cislemi reguami skrpowa. Ale nie naley nadmiernej przywizj^wa wagi do tej ujemnej strony umysowoci niadeckiego, a tem mniej nie naley obnia przez to jego istotnie WrUkich zasug jako matematyka, astronoma i organizatora szkolnictwa na Litwie i Rusi. Strona 20 14 lii. Genialniejszym od niego by brat mlodsz}', J- DRZEJ NIADECKI (1768 f 1838), czcy z gbo- k nauk samodzielny a rozlegy pogld na wiat. By on jednym z twórców jako nauki, fizyologii a znaczenie takie przyznali mu cudzoziemcy, przede- wszystkiem za synny fizyolog Jan Muller. „Teo- W ryi jestestw organicznych" 'tom 1-y r. 1804, tom 2gi r. 1811), prócz mnóstwa samodzielnych spostrze- e, da on oryginalne okrelenie ycia na ziemi, mogce si streci w sposób nastpny. Soce jest istotn ciepa i wiata na ziemi przyczyn, a cie- e po i wiato s niezbdnymi czynnikami rozwoju istot organicznych, wic soce jest jedn z najpier- wszych inajdzielniejszych przyczyn ycia na naszej planecie. ycie jest nieustann przemian pewnej czci materyi, przezwanej przez niadeckiego ^od- ywcz", na istot organiczn i naod wrót— przemian istoty organicznej na matery. „Mona ca oywio- n cz wiata naszego uwaa organiczn je- za dno, której rodzaje i gatunki s rozmaitymi czon- kami, ale tak nawzajem ze sob zwizan^^mi, i je- dne nieuchronnie s potrzebne do bytnoci drugich, I sobie pomagaj i usuguj nawzajem, i jedne przj^gotowuj ywno drugim i ycie swoje w nie, e tak rzek; przelewaj; e zatem ycie tych osta- tnich jest kontynuacy i ulepszeniem ycia pierwsze- go; e nakoniec odywcza materya, i prze- krc chodzc nastpnie przez wszystkie te czonki, przez takowe krenie i cig odmian postaci rodzi feno- men powszechnego ycia. W takowym za wzgl- dzie bdzie formowanie si jednych jestestw organi- cznych wstpem i przygotowaniem do formowania innych, a ycie caej organizowanej jednoci— nie tyl- ko cigym procesem organicznym, ale i za- cig mian jednych czci w drugie. Std wynika okre- ** lenie: „ycie w materyi odywczej w powszechno-