Urbankowski Czerwona msza czyli uśmiech Stalina
Szczegóły |
Tytuł |
Urbankowski Czerwona msza czyli uśmiech Stalina |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Urbankowski Czerwona msza czyli uśmiech Stalina PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Urbankowski Czerwona msza czyli uśmiech Stalina PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Urbankowski Czerwona msza czyli uśmiech Stalina - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Bohdan Urbankowski
CZERWONA MSZA
_ __ m __
CZYLI UŚMIECH S1AUHA
Wydawnictwo Alfa
Warszawa 1998
Strona 2
Projekt okładki
„EMKA”
Redaktor
EWA WITAN
Redaktor techniczny
TERESA JĘDRA
Wydanie II
poprawione i rozszerzone
Copyright © 1998 by Bohdan Urbankowski
ISBN 83-7001-971-4
WYDAWNICTWO ALFA-WERO Sp. z o.o. — WARSZAWA 1998
Skład i druk: Drukarnia WN Alfa-Wero Sp. z o.o.
Oprawa: Introligare, Łódź
Zam. 2136/96
Cena zł t. I/II 80,00
Strona 3
Spis treści
tom i
Zamiast wstępu: Spór o początek ............................................................ 13
1. Ostatni wiersz epoki ............................................................................... 15
2. Zatarta granica ........................................................................................ 16
3. Powrót na służbę .................................................................................... 17
4. Wątpliwości ............................................................................................ 20
CZĘŚĆ PIERWSZA: PRAWDZIWY POCZĄTEK PRL
Krwawe ślady ............................................................................................. 31
1. Całopalenie ............................................................................................ 31
2. Ludobójstwo na polach bitew ................................................................ 35
3. O wykorzystywaniu materiału ludzkiego .............................................. 39
4. Los oficerów. Zbrodnie z premedytacją ................................................ 41
Epidemia na Kresach .................................................................................. 58
1. Intelligenzaktion ..................................................................................... 59
2. Pepiniera ................................................................................................. 64
3. Na służbę do Timoszenki ....................................................................... 72
4. Wierność poetów .................................................................................... 77
5. Zdrada poetów ....................................................................................... 81
Sonderaktion Lwów .................................................................................... 98
1. Uczta u Aronsona ................................................................................... 98
2. Sowietyzacja sumień ............................................................................ 101
3. Volkslista ............................................................................................. 106
4. Poematy, deportacje, piłka nożna ........................................................ 112
5. Uczciwość i jej cena ............................................................................. 126
6. Flirciarze: Gil i Polewka ...................................................................... 135
7. Broniewskiego gra z Tamerlanem ....................................................... 140
8. Biografia klerka .................................................................................... 146
Pierekowka dusz i wykuwanie kadr .......................................................... 159
1. Pawłowizm i sowietyzm ...................................................................... 159
2. Cele ataku ............................................................................................. 163
3. Ersatzkultura — przymiarka pierwsza ................................................. 172
4. Ersatz-Mickiewicz ................................................................................ 176
5. Przemalowany Dąbrowski i prekursorzy-zdrajcy ............................... 178
6. Czerwone brygady ............................................................................... 180
7. Cham na chorągwi ............................................................................... 185
5
Strona 4
Ewolucja wsteczna ................................................................................... 191
1. Coraz ciaśniejsze Widnokręgi ........................................................... 191
Margines kultury — kultura marginesu ................................................... 198
1. Pierwsi zapomniani ................................................................... ; . . . 199
2. Przyczółki zdrady ................................................................................ 207
3. Koń Trojański ...................................................................................... 214
4. Ośrodki wpływu .................................................................................. 216
5. Naród, masa, margines ........................................................................ 221
6. Kto to zrobił? ....................................................................................... 223
7. Problem marginesu .............................................................................. 228
CZEŚĆ DRUGA: KULTURA NA BAGNETACH
Nieprzyjaciel i siły własne ....................................................................... 239
1. Ocean szczęścia ................................................................................. 239
2. Nasza armia ........................................................................................ 242
3. Brudne korzenie LWP ....................................................................... 261
4. „Przy artylerii wsparciu” .............................................................. 272
5. Jabłonie na cmentarzu wTrygubowej ................................................ 284
6. Instrukcja Zambrowskiego,wiersz Szenwalda .................................. 295
7. Czerwona Joanna d’Arc .............................................................. 312
8. Nasza Armia (Ludowa) ...................................................................... 334
9. Bandyci z NSZ ................................................................................... 366
10. Ważyk i Kuroń w jednym stalidomu (czyli czarna legenda AK).. 392
CZEŚĆ TRZECIA: POWSTANIE ANTYSOWIECKIE
Burza na Kresach . .................................................................................... 413
1. Z partyzantki prosto do Powstania ..................................................... 413
2. Pierwsze bitwy, pierwsi dowódcy ...................................................... 429
3. Lwów po raz ostatni ............................................................................ 445
4. Raz jeszcze Majdanek. Krześlin i Turza po raz pierwszy .................. 464
Okupacja i samookupacja ................................................................ 475
1. Armia Czerwona teraz i nawieki (Rzecz o Zbiorczej Dywizji) . . 475
2. Poezja Specbatalionów ................................................................ 479
3. Polski SMIERSZ i Czerezwyczajka .................................................... 487
6
Strona 5
4. Politrucy i policjanci — początek walk o łaski .................................. 504
5. Poezja i proza służb specjalnych ........................................................ 516
6. Rewolucja dla elity, czyli poeci w kamaszach ................................... 527
7. Agitka Woroszylskiego i legenda „Ognia” ........................................ 533
Front militarny: Usmirienije polskogo miatieża ...................................... 552
1. Branka .................................................................................................. 552
2. Rozbić więzienia .................................................................................. 560
3. Jeszcze kilka kart do PolskiegoPlutarcha ............................................ 571
4. PRL — zbrodnia zorganizowana ......................................................... 622
TOM II
CZĘŚĆ CZWARTA: CZERWONY MARSZ
Front cywilny: pała i pieśń ...................................................................... 7
1. Likwidacja rządów ................................................................................... 7
2. Poeci wobec ........................................................................................... 14
3. Policjanci i politrucy — drugarunda ..................................................... 20
Front ekonomiczny: speckomisja i bitwa o handel ............................ 28
1. Podbój ekonomiczny ............................................................................. 28
2. Kontyngenty i reformy ........................................................................... 32
3. Bohater negatywny: pan Wstecznicki ................................................... 42
Front kulturalny: cenzura, makulatura, emigranda ................................. 47
1. Palenie polskiej historii .......................................................................... 47
2. Emigranda .............................................................................................. 49
3. Rytualny ubój Miłosza .......................................................................... 61
4. Obrzezani na komunizm ........................................................................ 71
Zachód i imitacje Zachodu ......................................................................... 78
1. Krwawy oprawca Coca-Cola ........................................................... 78
2. Fantazje antyimperialistyczne ........................................................... 82
3. Zachód produkowany w MBP ........................................................... 88
Lobotomia ................................................................................................... 90
1. Druga śmierć powstańców ..................................................................... 90
2. Próby kradzieży Powstania Warszawskiego ...................................... 98
3. Niszczenie pamięci Września ................................................................ 109
4. Zapluwanie II Rzeczypospolitej ............................................................ 112
5. Śmiech jako Wunderwaffe .................................................................... 118
7
Strona 6
6. Sowietyzacja na najwyższym poziomie 121
7. Mały Kazio w walce z Kościołem . 129
CZĘŚĆ PIĄTA: UCZNIOWIE SUN CY
Praojciec sowieckiej polityki (i jego 13 zasad) 145
Ad 1. Antypolonizm ............................................... 147
Ad 2. Kryminalizacja elity .................................... 151
Ad 3. Dyskredytacja elit ........................................ 152
Ad 4. Aparatczycy z hakiem w życiorysie 155
Ad 5. Dezorganizacja rządu przeciwnika . 158
Ad 6. Zasiewajcie waśnie ....................................... 170
Ad 7. Pawka narodowy w formie ......................... 190
Ad 8. Poderżnięte korzenie ................................... 208
Ad 9. Zamieszanie na zapleczu ............................. 232
Ad 10. Narządy w służbie Rewolucji . . . . 246
Ad 11. Ofensywa nierządnic ................................. 251
Ad 12. Inwestycja w podłość ................................. 260
Ad 13. Agenci naprawdę istnieją .......................... 265
PS. Od 13 do 45 zasad (sowiecki wkład!) . 274
CZĘŚĆ SZÓSTA: CZERWONA MSZA
Na pograniczu historii, wieczności i kłamstwa ....................................... 283
1. Rola i odpowiedzialność poetów .................................................................... 283
2. Poezja, propaganda, prostytucja...................................................................... 286
Poezja jako scenariusz ............................................................................. 299
1. Wiersze telefoniczne ....................................................................................... 299
2. Wiersze konkursowe ....................................................................................... 300
3. Nagrody ........................................................................................................... 314
4. Antologie ......................................................................................................... 316
Poezja zbrodni .......................................................................................... 327
1. Usta Kubiaka, ręce ubeka .............................................................................. 327
Święta, sprzątaczki i znowu antologie ..................................................... 339
1. Widokówki z nie istniejącego miasta ............................................................. 339
2. Co i ile razy ma mówić nad kolebką Ludowej Konstytucji stara ro
botnica ............................................................................................................ 341
8
Strona 7
3. Arcydzieło dyskretnego włazidupstwa ......................................................... 353
4. Wirpsza, czyli dawacz pechowy ..................................................................... 357
Ersatzreligia .......................................................................................................... 363
1. Uwaga na margines! ..................................................................................... 363
2. Czerwone proporczyki na kajdanach ......................................................... 366
3. Organizacja sekty ......................................................................................... 367
4. Doktryna ........................................................................................................ 373
5. Leczenie czkawki syfilisem ........................................................................... 380
6. Dyskusja o prawdziwym początku Historii ................................................ 384
7. Czerwona teodycea ....................................................................................... 392
8. Czerwona tanatologia ................................................................................... 396
9. Kult ................................................................................................................. 400
10. Śmierć Boga ................................................................................................... 403
11. Bóg Protoplasta, czyli pożytki z mumii ................................................... 409
12. Feliks i inni święci ......................................................................................... 411
13. Święci lokalni ................................................................................................. 420
14. Sacrum połowę .............................................................................................. 431
15. Czerwone ręce poetów .................................................................................. 442
Zamiast posłowia: Poezja w walce o godność .................................................. 453
1. Szara strefa w poezji, w etyce, w Polsce ...................................................... 455
2. Samoobrona ..................................................................................................... 462
3. Repetycja z historii, prawa i moralności ...................................................... 480
4. Poezja i proza Miłosza: a. Poezja .................................................................. 491
b. Proza ......................................................... 499
5. Poezja i proza Miłosza — pominięcia ........................................................... 507
6. Nihiliści, oprawcy, pielgrzymi........................................................................ 525
7. Arystokraci i Rycerze ..................................................................................... 565
8. Dygresja o sumieniu ........................................................................................ 596
Strona 8
Mądrość Stalina,
rzeka szeroka,
w ciężkich turbinach
przetacza wody,
płynąc wysiewa
pszenicę w tundrach,
zalesia stepy,
stawia ogrody.
Adam Ważyk, „Rzeka”
Gdy wichry burzliwe wieją,
Gdy w sercu spokoju nie ma,
Idącą wiosną, nadzieją
Palą się gwiazdy Kremla:
W ich blasku jest uśmiech Jego
I oczy pełne troski.
Uczciliśmy Go przysięgą:
Milionem wart stalinowskich.
Artur Międzyrzecki, „Marzec 1953
Strona 9
Tom 1
Strona 10
Zamiast wstępu
Spór o początek
(...) a jednak podejmij kalendarz zdeptany,
część jego kart będziesz sławił w pieśniach,
gdy padła granica, pękły więzień bramy
w ten dzień wyzwolenia, siedemnasty września.
Leon Pasternak, „Wiersz noworoczny”
Ludzie śpiewają... „szeroki nasz kraj ojczysty
wiele w nim lasów, pól i rzek”
biorą dzieci na ręce
mówią „hańba podżegaczom wojennym”
nie wierzą w bogów
są pracowici i sprawiedliwi jak ludzie radzieccy
czerwona gwiazda im lśni
uśmiechnięte dziewczyny oliwią tryby maszyn
Jacek Bocheński, „Pieśń o Nowym Wieku”
grób w którym leży ten
nowego człowieczeństwa Adam
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
Wisława Szymborska, „Lenin”
Komunizm jest ustrojem, w którym każdy człowiek
będzie myślał i czuł jak poeta.
Andrzej Szczypiorski, „Z daleka i z bliska”
Strona 11
1. Ostatni wiersz epoki
Jest w Traktacie poetyckim Miłosza fragment, po którym prześliz
gujemy się zazwyczaj tyleż pospiesznie, co bezmyślnie. Poświęcony
został niedocenionemu wierszowi niedocenionego poety Władysława
Sebyły:
Ostatni wiersz epoki był w druku.
A jego autor, Władysław Sebyła,
Lubił wieczorem wyjąć z szafy skrzypce
Kładąc futerał przy tomach Norwida.
Haftki munduru wtedy miał rozpięte
(Bo na kolei pracował, na Pradze).
W tym swoim wierszu, jakby testamencie,
Do Światowida przyrównał ojczyznę.
Zbliża się do niej świst i werbli trzask
Od równin wschodu i równin zachodu,
A ona śni o brzęku swoich pszczół,
0 popołudniach w hesperyjskich sadach.
Czy za to strzelą w tył głowy Sebyle
1 pochowają go w smoleńskim lesie?
Ostatnim wierszem epoki nazwał Czesław Miłosz taką oto, pozba^
wioną tytułu, wizję 1939 roku: I
I znowu tupot nóg sołdackich,
i grzmiących sotni gwizd kozackich,
gwiaździsty nad Europą but,
i mrowi się ludami wschód.
15
Strona 12
A na zachodzie werbli trzask,
rozgwar motorów z nieboskłonu
i krok miarowy — wzywa łask
boga mocniejszych batalionów.
Ojczyzno moja, a ty trwasz
w żelaznym pogrążona gwarze,
Światowidową mroczną twarz
zwracając w cztery strony wraże.1
Utwór ten równie prawdziwie można by nazwać zapowiedzią epoki
nadchodzącej. Tupot sołdackich nóg będzie już odtąd przez lat wiele
towarzyszył poezji, wyznaczając jej rytm.
2. Zatarta granica
Rok 1939. Historia, która lat dwadzieścia szła drogą niepodległości
Polski, cofnęła się do punktu wyjścia, by wypróbować inny wariant:
podwójnej okupacji. Więc jakby niepodległość była snem, nieudaną
próbą Boga dziejów, z której sam Stwórca się wycofał.
Znamienne, że w pamięci narodu rok ten został dziwnie, choć
nie do końca, zatarty. Owszem, istnieje jeszcze na obszarze okupacji
niemieckiej, skojarzony z tyleż bohaterskim, co męczeńskim oporem;
na wschód od Bugu nie istnieje ani ten rok, ani lata następne.
Nie istnieje też — ta zbieżność nie jest przypadkowa — w historii
naszej kultury, zwłaszcza poezji. Nie istnieje nawet w niezależnych
opracowaniach — a mętne wspomnienia Aleksandra Wata, Juliana
Stryjkowskiego czy Artura Sandauera jeszcze bardziej zaciemniają
obraz.
Kwestionowanie cezury 1939 roku ma w sobie coś z opisywanych
przez Freuda prób spychania w niepamięć faktów przykrych, w tym
przypadku klęski. I widocznie klęska na wschodzie była bardziej do
tkliwa, bardziej upodlająca, jeżeli tak usilnie próbujemy zepchnąć
w niepamięć to, co się działo we Lwowie i Wilnie po 17 września
1939 roku.
Istnieje punkt widzenia, z którego rok 1939 staje się niemal niewi
dzialny: wieża z kości słoniowej, czyli teoria literatury. Z punktu
widzenia badacza oderwanych struktur poetyckich, w roku 1939 nie
wiele się zmieniło: jak przed wojną Lechoń komponował wiersze
mistrzowskie w swoim klasycyzmie, jak przed wojną Pawlikowska
pisała miniatury i... „Przyboś został tak jak był Przybosiem”. Naród
istniał nadal w kulturze i poprzez kulturę; ciągłość okazywała się bar-
16
Strona 13
dziej istotna niż wojenna cezura — i o to przecież chodziło! Co inne
go, gdyby właśnie wtedy pojawiły się widmowe poematy Gajcego lub
drewniane — jak drewniane krzyże — utwory Różewicza. Albo
„schodki” Majakowskiego, prowadzące w dół...
Nie bądźmy optymistami przedwcześnie. Pojawią się i „schodki”,
i wzorowana na Majakowskim poezja agitująca, odwołująca się do
metaforyki militarnej; poezja publicystyczna — ale tym groźniejsza, iż
przekładająca hasła publicystyki na język wzruszeń i maskująca swy
mi obrazami jej zabójczy dla kultury charakter. Zacznie się to — jak
każda zaraza — od pojedynczych przypadków, od wierszy Elżbiety
Szemplińskiej czy Leona Pasternaka pisanych gdzieś we Lwowie, pod
okupacją sowiecką. Potem, wraz z rozszerzeniem się „zony” lwow
skiej i wypuszczeniem zainfekowanych egzemplarzy na całą PRL —
zaraza ogarnie prawie całą polską poezję. „Schodki” Majakowskiego
przestaną być zwykłym chwytem literackim, staną się znakiem, a ra
czej znaczkiem dla wtajemniczonych, umieszczanym często dość dys
kretnie, niemal pod klapą marynarki. Będą symbolem poezji upra
wianej w Polsce przez coraz młodszych, nie tylko przez Ważyka i Pa
sternaka, którzy przyszli z ZSRR wraz z wojskiem, ale także przez
Helenę Jaworską i Władysława Machejka, którzy przyszli podobno
z AL, także przez Romana Bratnego i Andrzeja Brauna, którzy przy
szli z AK, także przez Wiktora Woroszylskiego, Andrzeja Mandalia-
na, Tadeusza Urgacza, którzy przyszli... po prostu się załapać.
Tylko czy będzie to jeszcze poezja polska? Niełatwa odpowiedź na
to pytanie, to także odpowiedź na pytanie o definicję polskości,
o wartości tworzące tę polskość, o granice zdrady tych wartości.
3. Powrót na służbę
Na progu niepodległości, około roku 1918, poeta mógł wykonywać
symboliczne gesty: mógł zrzucać — jak Słonimski — płaszcz Konrada
z ramion, a wraz z nim balast politycznych obowiązków, mógł
opowiadać się za Nowoczesnością i „awangardzie” całą tradycją —
jak czynili to programowo futuryści. Przypominanie wspaniałej prze
szłości niepodległej Rzeczypospolitej przestało być konieczne, niepod
ległość stała się znów faktem, przestrzenią, którą należało zagospoda
rować. Można więc było pisać „normalną” poezję, wolną od patriotycz
nych czy społecznikowskich haseł, wolną w ogóle. Nie znaczy to,
że takie „wolne” wiersze powstawały. Poezja jest formą intensyfika
cji, czasem sakralizacji treści: przez wartości estetyczne przeświecają
etyczne, polityczne, religijne. Nie można więc pisać wierszy nie
2 — Czerwona msza 17
Strona 14
będących ani politycznymi, ani niepolitycznymi, ani miłosnymi ani
niemiłosnymi; będących w ogóle „ani”. I takich wierszy oczywiście nie
pisano. W tym jednak, co pisano w II Rzeczypospolitej, zmieniły się
proporcje — na niekorzyść treści politycznych. Co najważniejsze jed
nak: wybór treści był manifestacją wolności samego poety.
Rok 1939 to koniec nie tylko wolnej Rzeczypospolitej Polskiej, ale
także wolnej Rzeczypospolitej Poetyckiej. Powtarza się sytuacja
sprzed listopada 1918 roku: p o e z j a w r a c a n a s ł u ż b ę .
Od tej pory jesteśmy świadkami rozbicia. Wiersze takie, jak przyta
czany na wstępie utwór Sebyły, jak „Bagnet na broń” Broniewskiego,
jak patriotyczne liryki Lechonia są wyrazem służby dobrowolnej,
podjętej z nakazu sumienia — będącej więc wynikiem trudnego, lecz
jeszcze wolnego wyboru. Oprócz tej poezji powstanie — po raz pierw
szy w skali masowej, po raz pierwszy na tak wysokim poziomie —
poezja podporządkowana nakazom zewnętrznym, poezja będąca
przejawem kolaboracji, poezja z d r a d y . Jeśli ostatnim wierszem epo
ki mijającej był wiersz Władysława Sebyły — pierwszym wierszem
epoki nowej jest wiersz Stanisława J. Lecą „Stalin”:
Którą poeci wyśpiewali
ojczyzna, co to od Kamczatki
po szynach pędzi aż po San,
którą jak mleka pełny dzban
podają dzieciom czułe matki,
— to Stalin!
Którą wykuło stu kowali
w pieśni i w czasie i w przestrzeni,
w węglu i w miedzi, w srebrze wód,
ojczyzna, której żaden knut
już swoim świstem nie ocieni
— to Stalin!
Wschód słońca, co się w piecach pali,
który zastyga w przęsłach mostów,
co się zaciska w groźbie kul,
ojczyzna, jak jesienny ul,
w pożodze wojny cichy ostrów,
— to Stalin!
I moja lira z nowej stali
i dumnie przemieniona muza,
18
Strona 15
obywateli jasny wzrok
i głos, i oddech, myśl i krok
i wolność, która nas odurza,
— to Stalin!2
Wiersz ten, napisany jesienią 1939 roku, miał charakter pod wielu
względami unikalny. Był pierwszym utworem polskiego poety o Sta
linie3, swym serwilizmem dorównywał wierszom sowieckim i na pew
no — co zabrzmi paradoksalnie — wyprzedzał jeszcze nie napisane
wiersze polskie: tak będzie się u nas pisać o Stalinie dopiero za dzie
sięć lat. Wyżej od Lecą podniesie sztandar serwilizmu dopiero Ważyk
w krótkim, lecz za to prawie religijnym poemaciku „Rzeka”, któremu
to utworowi trzeba będzie poświęcić jeszcze uwagę. Wiersz Lecą, po
dobnie jak pisany tej samej jesieni wiersz Ważyka „Do inteligenta
uchodźcy” czy „Przemiany” Leona Pasternaka — te utwory zapo
czątkowały twórczość, jakiej wcześniej w kulturze polskiej nie było:
niewolniczą i niewolącą zarazem, co gorsza: niewolącą skuteczniej niż
przemoc fizyczna, gdyż oślepiającą Obrazami Utopii i zakładającą
więzy na dusze. Różnica między okupacją niemiecką a sowiecką pole
gała na zastąpieniu jawnej wrogości — obłudą. Doprowadziło to do
rozmycia wszelkich kategorii etycznych, do zatarcia granicy między
dobrem a złem. Nie byłoby to możliwe bez pozyskania przez sowiec
kiego zaborcę grupy najemnych i fachowych obłudników — poetów.
Wiersz Lecą był stalinowską Dobrą Nowiną, opisem tego, co pożą
dane — jako tego, co już spełnione; tego, co przyszłe — j a k o tego, co
już aktualne. Ale przecież chodziło o to, by zmusić do życia w świecie
fikcji, by zastąpić rzeczywistość realną — rzeczywistością wymyśloną.
Jeśli odrzuci się arystotelesowską koncepcję prawdy jako zgodności
wypowiedzianych zdań z rzeczywistością — terror fikcji staje się moż
liwy. Marksizm taką klasyczną koncepcję odrzucał, zastępując obiek
tywną prawdę tak zwaną „prawdą klasową”, tj. swego rodzaju umową
społeczną, a w praktyce nachalną propagandą. Jeśli Dobra Nowina
Jezusa była dobrym p o e m a t e m , k t ó r e m u s i ę u d a ł o (któremu
udało się stać krzepiącą rzeczywistością dla tłumów!) — to sowiecki,
„poemat kolektywny”, będący poematem złym, nihilistycznym, odwo
łującym się do tego, co najgorsze, do strachu i do chciwości — też
odniósł sukces. To także poemat, któremu się udało — od lat siedem
dziesięciu jego kłamstwa i metafory brane są za rzeczywistość. Przewi
dując, iż z poetyckich fikcji może być czyniony zły użytek, Platon,
uczeń Sokratesa, ostrzegał przed poezją i gotów był wygnać poetów
z Republiki. Lenin, który liznął trochę filozofii, też wiedział, że z poezji
można uczynić zły użytek. Dlatego pozapisywał poetów do partii i po
robił z nich swoich dworaków-propagandzistów.
19
Strona 16
4. Wątpliwości
Każda książka, także ta, jest połową dialogu prowadzonego w ciem
ności, częścią sporu. Autor nie widzi twarzy tych, z którymi rozma
wia, z którymi się spiera, którzy będą spierać się z nim za lat dziesięć
czy sto; może najwyżej próbować odgadnąć ich słowa, przewidzieć
argumenty.
• Wątpliwość pierwsza, podstawowa: czy w ogóle warto pisać taką
książkę, czy warto wypominać Polakom stalinizm, kolaborację, pod
łość. Myślę, że takie pytanie jest efektem postaw, które właśnie zro
dziły stalinizm, efektem przedkładania potulnego kłamstwa nad biją
cą w twarz prawdę, efektem niewolniczego samookłamywania. Ale
udając, iż nie ma zagrożeń — nie potrafimy im zapobiec, stajemy się
bezradni wobec agresji, współpracujemy z nią. Argument poznawczy
(chodzi o prawdę) ukazuje swój wymiar pragmatyczny: na podstawie
zafałszowanych wyników badań można chorego okłamywać, nie moż
na go jednak wyleczyć.
Argument poznawczy ukazuje też swój wymiar etyczny — chodzi
o sprawiedliwość, o rozgraniczenie zła i dobra. Zafałszowany obraz
przeszłości rozgraniczenie takie uniemożliwia. Sowietyzm nie był kul
turą, lecz kontrkulturą, c z a r n ą m s z ą . Przedstawianie zła jako do
bra, ludzi podłych jako bohaterów (i odwrotnie) było wówczas regułą
podstawową. Wiemy, jaką rolę w historii odegrali Bierut czy Dzier
żyński — ale w sławiącym szefa „Czeki” poemacie Leopolda Lewina,
w dytyrambie Wisławy Szymborskiej i Tadeusza Różewicza na cześć
narzuconego nam prezydenta przestępcy ci przedstawiani są jako bo
haterowie historii. Wiemy, jaką rolę w pacyfikacji Polaków tuż po
„wyzwoleniu” odegrali ubowcy współpracujący z NKWD, w jaki spo
sób Komisja Specjalna i bojówki „aktywistów” Zambrowskiego likwi
dowały „kułaków” i „namawiały” do kolektywizacji. Ale w lirycznym
wierszu Arnolda Słuckiego „Tatrzańska pieśń bojowa” bohater —
„samotny ubowiec” — przedstawiany jest jako ofiara band polskiego •
podziemia; w podobny sposób odwracał role katów i ofiar Ważyk
w wierszu „Morderstwo”.
Odwrócony obraz historii znajdziemy też w utworach Wiktora
Woroszylskiego, nie tylko w tych poświęconych ubekom czy kuła
kom, lecz także w tych sięgających naszej historii. Utworek „Ci, co
zginęli” przedstawia jako bohaterów — terrorystów z kompartii:
Hibnera, Kniewskiego, Rutkowskiego i, na dodatek, Botwina. Pierwsi
trzej mieli zabić jakiegoś dawnego towarzysza, który przeszedł na
służbę do policji. Czekając na niego na ulicy, nie wytrzymali nerwo
wo: zaczepieni przypadkiem przez jakiegoś policjanta, zaczęli strzelać
20
Strona 17
na oślep w tłum i uciekać. Wśród zabitych była matka z dzieckiem.
By przedstawić morderców jako bohaterów — Woroszylski... w ogóle
o tym wszystkim nie pisze. On będzie opisywał bohaterską śmierć —
nie ofiar, lecz trzech przestępców!4
CI, CO ZGINĘLI
Zawisł nad Polską parny sierpień,
burze czaiły się w zgrzycie
furty więziennej.
Ale
salwa plutonu
dosięgła serc —
i krew
wsiąkła
w ziemię.
Nam,
cośmy od ich śmierci młodsi,
nie zapomnieć świtu zbrodni ohydnej!
Każdy nasz czyn,
naszych uczuć moc —
świadczy o sprawie,
za którą zginął
Hibner.
Budujemy domy.
Na maszyny rolnicze topimy stal.
Żyjemy, kochamy, śmiejemy się,
pamiętając o tym,
że dla naszych dni
niezłomnie na sądzie stał
Botwin.
Wszystkie
cofają się przed nami trudności,
gdy czuwamy, aby żar w piersi nie stygł,
wiemy, jak żył i padł
Rutkowski,
jak żył i padł
Kniewski.
21
Strona 18
Tętnią lata.
Rozjaśniamy mroki chałup i głów.
Coraz lepszą, coraz piękniejszą twarz ma życie.
... Oni
wyszli naprzeciw luf
w imię tego,
co dziś jest.
Przez ćwierć wieku
pęd rewolucji rozrósł się drzewem.
Towarzyszu,
w umysł i serce na zawsze wryj:
Oni — zginęli.
Krew wsiąkła w ziemię.
Myśmy
z tej
krwi.4
Podobne przygody z prawdą zdarzały się poetom „lewicowym”
i przed wojną. W wierszu „Psy policyjne w Łucku” Broniewski opi
sywał tortury zadawane więźniom politycznym przez „sanację”. W ja
kiś czas po tej głośnej aferze odbył się sąd partyjny KPP, który...
zawiesił w prawach członkowskich większość łuckich więźniów. Oka
zało się, iż aresztowani komuniści zachowywali się haniebnie: sypali,
zwalali winę jedni na drugich, w czym odznaczył się szczególnie jeden
z przywódców KPZU, Ozjasz Szechter, ps. „Jerzy”. Potem, żeby ra
tować twarz, „bohaterowie” zaczęli słać rozpaczliwe grypsy, okłamy
wać partię i opinię publiczną horrorami o katowaniu i gwałceniu więź
niów politycznych.5 Udział w torturowaniu miały brać również treso
wane psy, które targały więźniów za jądra tak inteligentnie, że nie
urywały klejnocików, a jedynie zmuszały ich właścicieli do zeznań.
(Jako dowody prawdziwości każdy z sypiących komunistów gotów
był zademonstrować co najmniej dwa takie nie o d e r w a n e jądra).
Broniewski, gdy pisał wiersz o Łucku, nie mógł znać prawdy: nie był
w partii, więc nie należał do wtajemniczonych, kupował każdą bzdu
rę. Lecz piszący o lata później poeci-aparatczycy w rodzaju Ważyka,
Słuckiego czy cytowanego przed chwilą Woroszylskiego znali prawdę
0 polskiej kompartii — woleli jednak upowszechniać kłamstwa.
I tu jest druga, etyczna strona problemu, łącząca się z poznawczą
jak awers z rewersem. Wielu pisarzy, poetów i publicystów w czasach
sowietyzmu opluwało ludzi uczciwych, którzy nie mogli się bronić.
Kłamstwa zostały podniesione do rangi oficjalnej historii, kłamcy
1 kolaboranci — zyskali rangę bojowników o prawdę i sprawiedli
wość. Wielu z nich uchodzi za takich do dzisiaj. Część ich przewin
22
Strona 19
uległaby może przedawnieniu — gdyby w tamtych ponurych latach
funkcjonowało prawo. Ale prawo służyło tylko bezprawiu, normalnie
nie działało — więc, nawet z formalnego punktu widzenia — p r z e
stępstwa te nie uległy przedawnieniu.
Historia literatury nie jest sądem. Ściganiem przestępców i tych,
którzy im pomagali, którzy swą sztuką ułatwiali i usprawiedliwiali
zbrodnie, winny zająć się odpowiednie organa. W Niemczech — jak
pamiętamy — funkcjonowały one dosyć długo, przeprowadzono de-
nazyfikację, wielu kolaborantów uwięziono, wielu objął zakaz pia
stowania stanowisk czy zakaz publikacji. U nas przestępcy byli awan
sowani, pełnili funkcje kierownicze w kulturze, grali role autorytetów
moralnych — wielu gra je do dziś. Na mocy odwrócenia wartości —
wciąż jeszcze trwa opaczna msza: zło czczone jest jako dobro, prze
stępcy uchodzą za wzorce uczciwości — a ci, co ich krytykują — za
przestępców. Napisanie prawdy o tamtych czasach to nie rewanż, to
niezbędne m i n i m u m m o r a l n o ś c i , bez którego kultura traci wia
rygodność. Dziś, gdy w Polsce nadal nie funkcjonuje prawo — sub
stytutem sprawiedliwości jest pamięć.
• Wątpliwość druga jest pochodną poprzedniej: czy trzeba pisać
o czymś, co było tylko epizodem, błędem młodości ustroju, czasem
błędem młodości pisarza... Pytanie takie jest już skutkiem zafałszo
wania historii. Budowanie kultury sowieckiej w Polsce nie zaczęło się
— jak chcieliby niektórzy „historycy” — w roku 1949, lecz dokładnie
dziesięć lat wcześniej. I nie skończyło się około 1955 roku: walka o tę
kulturę trwała do końca PRL, choć prowadzono ją zmiennymi meto
dami. Kiedy jednak w roku 1981 komuniści znaleźli się wyraźnie
w defensywie — sięgnęli po przemoc, zaczęły się miesiące stanu wo
jennego: mordowanie księży, dwa procesy polityczne KPN, prze
śladowanie „Solidarności”, masowe wyrzucanie ludzi z pracy. Potem
znów zmieniono metody na bardziej humanitarne. Symbolem „łagod
nego” komunizmu stał się uśmiech Gorbaczowa, o którym Gromyko
powiedział: jest łagodny, bo ma stalowe zęby.
Sowietyzm w Polsce nie był budowany z pojedynczych wierszy
młodych ludzi, którzy na chwilę zbłądzili. Był świadomie zaplanowa
ną jedną z wielkich Budowli Komunizmu, taką jak Białomorski Ka
nał — i wykonywaną podobnymi metodami. Tylko że oprócz niewol
ników pracowali przy tej budowie ochotnicy — oczywiście na stano
wiskach nadzorców albo propagandzistów, albo błaznów. Stalinizm
nie był „błędem”, był sposobem na życie poetów, prozaików, ludzi
teatru, którzy uwierzyli w trwałość tego systemu. Jeśli nawet niektó
rymi rządził strach — to woleli bać się z katami niż z ofiarami, wi
dząc zbrodnie — opowiadali się przez lata po stronie oprawców,
23
Strona 20
oskarżali prześladowanych. Jeśli nawet, powtarzam, niektórymi rzą
dził strach, to bali się w luksusowych willach, które dostali od wła
dzy, jak Tuwim czy Broniewski, bali się — pobierając sute uposaże
nia. Nie słyszałem też, aby ktokolwiek odmówił wzięcia tłustej nagro
dy państwowej — ani Woroszylski w 1950, ani Tuwim w 1951, ani
Ważyk w 1953, ani Iwaszkiewicz, Słonimski czy Szymborska w 1955
roku. Nie odrzucili jej nawet Brandysowie, choć każdy z braci miał
dwukrotną okazję, b> to uczynić... Nie o błędach młodości i wyjąt
kach, lecz o regułach będą te szkice. Autorów pojedynczych wierszy
wynikłych z życiowych pomyłek chętnie pominę. Lecz poeci, o któ
rych piszę, wydali nie pojedyncze utwory i nawet nie pojedyncze to
miki. Tuwim, który wydawał w okresie socrealizmu także śliczne
książki dla dzieci, doczekał się, wraz ze wznowieniami, około dwu
dziestu pięciu pozycji, Jastrun — 21, pod dwudziestkę podchodził
Broniewski, młodziutki Woroszylski — 15, Pasternak — 14, Ważyk
— 13, Dobrowolski — 12, Kubiak — 11, Wirpsza — 10. Ponad pięć
książkowych „błędów młodości” sprzedali wówczas władzom: Słucki
(7), Lewin (7, wraz z antologią o Świerczewskim), Braun (6); Lec,
Międzyrzecki i Mandalian po pięć. Nie gorzej cierpieli wówczas pro
zaicy: Kazimierz Brandys wydał osiem książek, jego brat Marian —
sześć, ale licząc także wznowienia, każdy z nich dostał honoraria za
ponad dwadzieścia pozycji. Wśród najemnych ideologów-publicystów
prym dzierżył Koźniewski — piętnaście pozycji, ze wznowieniami
jednak około dwudziestu. Każda z tych książek miała kilka — kilka
naście arkuszy, każdy arkusz równał się średniej pensji... Jeśli doda
my do tego fakt, że — kiedy Polska była odcięta żelazną kurtyną —
każdy z tych twórców spędzał co najmniej jeden urlop rocznie na
Zachodzie, że mieli w kraju elitarne ośrodki wypoczynkowe, stołów
ki, kliniki — zrozumiemy, dlaczego najodważniejsi z nich zaczęli się
buntować przeciw stalinizmowi... kilka lat po śmierci Stalina.
Symboliczny będzie gest Jastruna, który nie złożył legitymacji partyj
nej ani na wiadomość o zbrodniach stalinizmu, ani w proteście prze
ciw masakrze w Budapeszcie, tylko dopiero gdy władze nie dały zgo
dy i forsy na druk „Europy” — przygotowywanego przez Jastruna
i Kotta liberalizującego pisma komunistów. Odbyło się to w ten spo
sób, iż poeta... pojechał najpierw na stypendium reżimowe do Paryża
i dopiero po powrocie, po cichu oddał legitymację ówczesnemu sze
fowi POP-u Literatów — Janowi Strzeleckiemu. I tak dobrze! Bo np.
Woroszylski wytrzymał w przestępczej, według jego własnego okreś
lenia, partii do roku 1967, a i to jeszcze się odwoływał do łaski KC od
decyzji, mocą której został usunięty z kompartii. Równie długo wy
trzymywali w partyjnym i ohydnym dla siebie towarzystwie Szym
24