Sto nowych powiastek dla dzieci z dodaniem wierszyków

Szczegóły
Tytuł Sto nowych powiastek dla dzieci z dodaniem wierszyków
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Sto nowych powiastek dla dzieci z dodaniem wierszyków PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Sto nowych powiastek dla dzieci z dodaniem wierszyków PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Sto nowych powiastek dla dzieci z dodaniem wierszyków - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Strona 2 Strona 3 Strona 4 Strona 5 s rc o NOWYCH POWIASTEK Strona 6 Strona 7 W \\\\\W NOWYCH POWIASTEK DLA D Z I E C I Z D O D A N IEM W IE R S Z Y K Ó W M ORALNYCH PRZEZ S. J A C H O W I C Z A . W A R S Z AW A. Nakładem księgarni J. Błaszkow skiego. Skład Główny w księgarni M. A.rcta N o w y -Ś w iat JVś S3 1902. D ru k A le x a n d ra G in sa. — N ow o zieln a 47. Strona 8 ,I^03BojieHo I^eH3ypoio. B apinaBa, 26 HoaSpa 1901 r. Strona 9 WŁ A DZI OWI UKOCHANEMU UCZNIOWI DOWÓD NAJTKLIWSZEGO PRZYWIĄZANIA. Strona 10 Strona 11 O DŻYCID TYCH POWIASTEK. P o w i a s t k i te n ie s ą p ró ż n ą ig ra s z k ą fa n ta - z y i; n ie ch c ia łb y m , że b y je dzieci za z a b a w ­ k ę ty lk o u w a ż a ły . W d a w n y c h w y d a n ia c h , k a ż d a p o w ia s tk a m ia ła o so b n e m iejsce, o- s o b n ą z a jm o w a ła k a r t ę : c z y n iłem to d la p ra w d z iw e g o p o ż y tk u . C h ciałem , żeb y d z ie ­ ci c z y ta ły je p o w o li, sto p n io w o , u k ła d a ły je so b ie w g łó w k a c h p o rz ą d n ie , żeb y się n a d k a ż d ą z a s ta n o w ić m o g ły , że b y k a ż d ą u w a ­ ż a ły z a cało ść, k a ż d ą p r a w d ę z a o d rę b n ą , ż e b y im się p o p rz e c z y ta n iu je d n e j, m e n a ­ s u w a ła z a ra z d ru g a i n ie p s u ła sk u tk u p ie r ­ w sz e j. T e ra z p o s ta n o w iłe m je w y d a ć w je ­ d n y m c ią g u , b o m i p rz y sz ło n a m yśl, ze z łe m u u ż y c iu z a ra d z ić m o żn a. D z ie c i sam e Strona 12 8 — dzieł nie nabyw ają, kupują j e starsi, czy Opiekunowie, ezy N auczyciele; w ich rę­ ku najpierw ej jest to dzieło. Do nich w ię c p arę słow w ypada mi przemówić. N ajprzód przestrzegam , żeby tej książki nie oddano w prost dziecku do ręki bo w tenczas w jednej chwili w szystko byw a M Y t / u Y f k ° rZyŚĆ stracon*h Troskliw a " aY ° J clec> Pozwolą dziecku, jednę pow iastkę z uw agą przy sobie przeczytać pozwo ą mu ją przepisać, dopilnują n a w et 26 « ldziecŁo Porządnie, z całą uw agą przepisało. K a z ą się jej na pam ięć nauczyć, wyjasnm,, rozmówią się o niej, wyw iodą naukę m oralną, pozwolą dziecku dłużej nad m ą pom yśleć, pozwolą mu ją przerobić n a prozę, i różne przejdą ćwiczenia, które uw a­ żać będą za korzystne dla dziecka; schow a­ ją książkę i po niejakim czasie jak się już z je nej pow iastki korzyść pokaże, w n a grodę niejako pozwolą odczytać drugą Życzyłbym, żeby przyzw yczajając dzieci do szanow ania książek, starannie kazać opraw ie te pow iastki, obwinąć w papier, Strona 13 — 9 - i z n a jw ię k s z ą o s tro ż n o ś c ią d a ć je w rę k ę dzieck u z u w a g ą , że t a k z k a ż d ą k s ią ż k ą p o s tą p ić n a le ż y , b o ja k się sz a n u je k siążk i, ta k ą się z n ie b k o rz y ś ć odnosi. B y ło b y to w ie lk ą d la s e rc a m eg o p o c ie c h ą , i ja k k o l­ w ie k h a n d e l s tr a c iłb y n a tem , m iło b y m i b y ło s p o tk a ć w e w s z y s tk ic h d o m a c h te n p o c z ą te k s z a n o w a n ia k sią ż e k , co w k r a ju n a sz y m t a k b a rd z o z a n ie d b a n e . J a k k o lw ie k k a ż d y z a p e w n e sto so w n e p o ­ tra fi d la d z ie c i ć w ic z e n ia p rz y b a je c z k a c h w y m y ślić, p rz e d s ta w ia m n ie k tó re , ja k ie m n ie n a m y śl p rz y sz ły . W e ź m y n a p rz y k ła d p o ­ w ia s tk ę : Chłopczyk w chodzi sam w siebie. W stałem rano, Jeść mi dano, Chodzę sobie, Nic nie robię; Ludzie inni Bardzo czynni, i t. d. (P a trz dalej m iędzy pow iastkam i). P o o d c z y ta n iu te j p o w ia s tk i, n a s tę p n e n a s u w a ją się u w a g i: O tó ż i m am y c h ło p ­ czy k a, k tó ry się z a s ta n o w ił n a d sobą. B y ł Strona 14 próżniakiem, darmozjadem, ale pomyślał so­ bie: źle! wszyscy pracują i ja powinienem pracować. Zajął się stosownem do swoich sił zatrudnieniem, zaczął wyplatać koszycz­ ki. Lubię dzieci czynne. To mnie już za­ pewnia, ze me będą później próżniakami. -Kto się nauczył wcześnie ukochać pracę, będzie pracowitym człowiekiem. Weźmy drugą powiastkę, pod tytułem: S za rp ie. Skubał Oleś szarpie, Jędruś śmiał się z niego: „7 , » 0 1111 za robota! udaje pilnego!“ Nie gardź mój Jędrusiu zatrudnieniem takiem -Niewielka robota, dość żem nie próżniakiem, a następne nastręczą się uwagi: Otoz i drugi pracownik! Niebardzo się utrudzi: skubie szarpie, to lekka robota, zaw sze:to jednak zatrudnienie, które go chi oni od złego. Ten chłopczyk bawił się już zapewne, biegał; ale cały dzień bawić się nie można. Teraz siedzi spokojnie i skubie szarpie. Te szarpie zdadzą się do opatrywa­ nia ran. Mały chłopczyk, a tak pożyteczny! Prócz tego łagodny i delikatny. Jakiś chłop- Strona 15 — 11 — czyk niegrzecznie przem ówił do niego. On się nie rozgniewał, nie odpow iedział mu ró­ wnie niegrzecznie; w yjaśnił mu tylko rozsą­ dnie dlaczego się zajm uje skubaniem szarpi. T am ten chłopczyk pew nie się zawstydził. U pór z a m a sk o w a n y . R az Jasiow i się ubrdało, Że na chlebie m asła m ało: 'W ięc ej!“ k rzyczy bez ustanku._ M a t k a A She dostaniesz m ó j kochanku, i t. . (Patrz dalej między powiastkami), Nie w szystkie dzieci grzeczne. Ten nie­ grzeczny, uparty. K to widział grymasić, krzyczeć: „mało m a sła !“ Co dali, trzeba przyjąć, z w dzięcznością podziękować. A bez m a ślan ie łaska? Ileż ludzi je ckleb bez m asła i dziękuje B ogu? Nie gorzejby było, g d y b y chleba wcale nie dali? A zresztą na co się upierać? to niepięknie. Żadne dzie­ cko jeszcze'nigdy dobrze na uporze nic wy szło. N apróżno potem ten upór, jako prośba się pokazywał, starsi znają się na tern, umie­ ją rozróżnić grzeczną, pokorną prośbę od u- O dzieci! strzeżcie się takiego Strona 16 — 12 _ powania. Tym sposobem utracicie miłość Rodziców, Przełożonych, a nic nie zyskacie; bo upartego trzeba przeprzeć koniecznie. Czasem można jednę powiastkę kilka ra­ zy coraz inaczej przerobić, i to jest bardzo pozytecznem ćwiczeniem, jak naprzykład weźmy powiastkę: Zaradź złemu zaw czasu Zeszyj dziurkę póki m ała, M am a Zosię przestrzegała. Ale Zosia n iezbyt skora O d w lek ała do w ieczora, i t. d. (Patrz dalej między poioiastkdmi). ^ Zosia niedbała o porządek. Gdy jej się sukienka rozpruła, nigdy natychmiast nie sporządziła. Z małej dziurki robiła się co­ raz większa, większa, nareszcie taka, że jej sporządzić nie było podobna. Niezadługo pokazała się druga, a za drugą trzecia, i cała suknia była zniszczoną zupełnie. Za­ bierała się później Zosia do naprawy, ale ujmowało się za igłą, ani załatać, ani za­ cerować było niepodobna. A jeżeli się uda­ ło, to się te naprawki bardzo źle wydały Strona 17 i trw a ły n ie d łu g o . N a re sz c ie tr z e b a b y ło c a ­ ła su k n ią w k ą t rz u c ić . A j a k a te g o p rz y ­ c zy n a? — b o sią p ie rw s z a d z iu rk a m e n a ­ p ra w iła w sw oim czasie, k ie d y n a p ra w ie /-i 1^16d y b y m e z n a c było jeszcze ła tw o b y ło , m e a y u y , o w „7a. te j n a p ra w y . O d z ie c i k o c h a n e ! za w c z a su z a ra d z a jc ie u sz k o d z e n iu s u k ie n e k w a ­ szych z a w c z a su z a ra d z a jc ie w a d o m , b o 3 z m l i d z iu rk i z ro b i sią d u ż a d z iu ra n a su ­ k n i, t a k z m a łe j w a d y P ° ™ ^ \ Wa o n e i c z ę s to k ro ć im z a ra d z ić m e p o d o b n . T a ż p o w i a s t k a w in n y p rz e ro b ie ń s p o s ó b . Zosiu! Zosiu! widzisz tę małą zmrec n a ’ su k n i, w eź ig ie łk ą ^ " " o b r z e tw o Sie n a p ra w i iz n a k u m e b ą d z ie . _„D o b rz e Mamo, dobrze, “ odPowiedzia^ ZOS1t 1„°e^ gła. M o ż e miała ochotą usłuchać, ale czems r o z t a r g n i ą t a , n ie n a p r a w i ł a dziu i 1 g d z in ą w id z i M a m a n a s u k n i Z osi m ero w w ię k s z ą d z iu rk ą . „ W id z is z - r z e c z - m o m łam ci, n ap ra w sukienką; me c ci ^ słu c h a ć , te r a z b a r d z ie j s ią r o z d a r a, J tru d n ie j n a p ra w ić . J e d n a k m e o d w lek aj, bo bądziesz tego żałowała. “ Zosia jedna *:b n Strona 18 fP •i naPrawy, czy to przez płochość temu wiekowi w łaściw o ^ stwo ale r l/ i asciw^ czy Przez medbal- • ’ Urka z°stała na sukni. Pruło się coraz dalej. Zosia no ■ Jed n v m ™ nie uważała. ym razem patrzy, a tu dziura nie do naprawienia. Idzie z płaczem do Matki. „Moja Mamo Stałnf« stałn f« "rrw at- , JNie słuchałam -Nie -p , r Mamv mamy, i i azmmę póki w , co się patrz SuLrSrS j dziesz 1 -• 1 1 • • e » - » dp o w » d.i gg°° doswiadczać bę- J *S ł u■ c hy laajj rad starszych, bierz je do ser- ca, zaradzaj złemu nńlri nnlri r> n i żal nn n' • P°ki czas; bo później zai żal po mewczasie. rn niew czasie. “ J P<5Źniej rotóonaSaD1M POWi 1Mamo! oDiona. „Mamo! r W “ tej Uy Ssukienki p ° S Ó b Prze- i„ż le k ^ T u T a tf V° ^n ajlePsza H a m o !? U j r z a ł a sukienkę i rzekła: „Ha moje dziecię, zapewne sobie przypo­ minasz, ze w niej była dziurka łatwa do na E ^ e d napiaW,! s“ M' sobie istroapi sta rsz v h ^ P ™ ( -V u.umy siec GO się st ani e. Dzieci pow inny natychm iast li­ 11 | lic?" Strona 19 słuchać b o w szystko .złe u nich z n ieposłu­ szeństw a w ypływ a. P rz e z złe w zrasta, p rzek o n a łaś się o te m u ■ kience. O! n ie ra z się jeszcze w życiu p rzek o ­ nasz D ziś skończy się n a. tern, ze m e p ó j­ dziesz do Cioci n a w ieczór. Spodziew am , się , e to będzie d o b rą d la ciebie n au k ą. Tym sposobem m o ż n a je d n ę p o w iastk ę n J t k ilk ad zie siąt razy przerobić, m i e r n a leoszego dla p o czątk u jący ch ćw iczenia. T e nrodzaj p racy uczy stylu, ro zw ija w yo­ b ra ź n ią i przygoto w u je do ^ z w ija n ia * snych p o m y s łó w . Życzę w ięc szczerz , - J te now e p o w iastk i now ych dostarcz;, y m • i. ńo i in poll Q.Z1BC1Q liA rzucić sam e p y ta n ia, i - r odpow iada, ja k n a p rz y k ła d w pow iastce. D o ro tk a , czyli dw ie suknie. ^ d r u g ^ b i e p r a ła . I czyściutko zawsze^ by to, , A .i p a t r z e ć m iło : i t. ci. (P atrz dalej między powiastkami). Strona 20 Czy znacie takie dziewczynki? J a k się takie dziewczynki nazywają? Dlaczego tak postępowała D orotki?' Czy chwalono za to Dorotkę? sssii2s*srss‘«i s^ » js k : Tak przechodź,0 P° 'VlaStka Wi*tku dostarczy. ’de? w b h f Sle ? T 6 <5Wi°Zenia’ “ auki w sercu ikorzyśd b e d z ^ ' ysc widoczna. Tec-o Dra 1 zawczasu oies^ * ^ sie. Wieleby tu i UJ>1agmony owocprzynie- maiceniu tych o 1° Zna')eszcze m<3wić o uroz- zamierzyłem - Z L T ^ ° el Sobie parę wskazać ° myśli moich r e i ? la ^ ja ś n ie n ia kom, Ojcom Nauc Z° myS'ląCym Mat' ^ b^ - o j e m za- węgo nauczę, może L i p o w ie d ź i a k ^ “ ° '