Aronson Elliot - Psychologia i życie

Szczegóły
Tytuł Aronson Elliot - Psychologia i życie
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Aronson Elliot - Psychologia i życie PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Aronson Elliot - Psychologia i życie PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Aronson Elliot - Psychologia i życie - podejrzyj 20 pierwszych stron:

E. Aronson i inni "Psychologia i życie Wyd 21996 "Psychologia i życie" jest popularnie ujętym wykładem psychologii. Przeznaczona jest w zasadzie dla osób studiujących tę dziedzinę wiedzy, ale polecamy ją wszystkim, którzy chcieliby wiedzieć, dlaczego w określonych sytuacjach człowiek działa tak, a nie inaczej; jaki wpływ na to mają jego cechy biologiczne, a jaki - szeroko rozumiane otoczenie. Kim jesteśmy - "dziećmi natury" czy "dziećmi środowiska społecznego"? Czym jest choroba psychiczna? Jak można modyfikować zachowanie człowieka? Dlaczego tak łatwo stajemy się marionetkami w cudzych rękach? Jakie prawa rządzą życiem społeczności, a jakie powinny nim rządzić? Autorzy książki starają się rzetelnie i wyczerpująco odpowiedzieć na te pytania. Informacjom teoretycznym i szczegółowym opisom badań naukowych towarzyszą liczne "przykłady z życia", anegdoty, cytaty z literatury pięknej oraz wskazówki, jak można wykorzystać wiedzę psychologiczną w różnorodnych dziedzinach i sferach naszej działalności. Od Wydawcy "Istnieje oczywiście mnóstwo innych przykładów, które moglibyśmy przytoczyć, a które świadczą o możliwościach wykorzystania psychologii dla dobra ludzi i społeczeństwa (...) Niektórzy psychologowie pracują nad podniesieniem poziomu moralnego strażników więziennych i więźniów, podczas gdy inni badają elementy składające się na te doznania, jakie przede wszystkim należałoby zapewnić dzieciom w tworzonych obecnie ośrodkach opieki nad dzieckiem (najpoważniejszy eksperyment społeczny lat siedemdziesiątych). Niektórzy próbują odkryć sposoby przezwyciężania poczucia nieśmiałości i osamotnienia, podczas gdy ich koledzy starają się ustalić, co jest podstawą trwałego zaangażowania i więzi uczuciowych (...). Jesteśmy obecnie świadkami ciekawego łączenia się naukowego poszukiwania wiedzy, odkrywania prawidłowości i porządku zjawisk, z humanistycznym dążeniem do zrozumienia i akceptacji innych ludzi oraz osiągnięcia osobistego spełnienia. Nie ma żadnych powodów, aby nowoczesna psychologia nie mogła realizować obu tych celów". (z Epilogu) Wiedzy nabywa się czytając książki, lecz wiedzę najpotrzebniejszą - znajomość świata - zdobywa się czytając w żywych ludziach i studiując wszystkie ich wydania. Lord Chesterfield "Letters to His Son", 16 marca 1752 (wyd. pol. "Sztuka szczęśliwego życia w społeczności") Z frontu badań: Elliot Aronson "University of California, Santa Cruz" Albert Bandura "Stanford University" John D. |Bonvillian "Vassar College" Robert Buckhout "Brooklyn College, C.U.N.Y". Ruth S. |Day "Hale University" Jane Elliot "Riceville. Iowa, Public School" Christiana Maslach "University of California, Berkeley" Richard E. Nisbett "University of Michigan" Erik Peper "San Francisco State University" David L. "Rosenhan Stanford University" Martin E. P. Seligman "University of Pennsylvania" Philip Teitelbaum "University of Illinois" Przedmowa do wydaniaŃ polskiego Wizja psychologii, którą znajdujemy w "Psychologii i życiu", odbiega od klasycznego obrazu tej nauki. Jest to raczej przedstawienie psychologii jako sztuki rozwiązywania ludzkich problemów niż jako nauki, której celem jest skrzętne zbieranie poszczególnych faktów i ostrożne formułowanie uogólnień. Złożoność zagadnień, których rozwiązania oczekuje się od psychologów, sprawia, że niezwykle trudno jest precyzyjnie określić przedmiot psychologii oraz metody jego badania, toteż autorzy "Psychologii i życia" nawet nie próbują tego uczynić. Dzięki temu polski Czytelnik styka się z bogatym, niezwykle różnorodnym materiałem, ale jednocześnie, ze względu na zawarte w nim realia, może odnieść wrażenie, iż omawiane problemy są przede wszystkim problemami społeczeństwa amerykańskiego. Warto się więc zastanowić, czy sprawy poruszane przez Zimbardo są istotne również dla polskiego społeczeństwa lat osiemdziesiątych oraz czy proponowane sposoby ich rozwiązania nie budzą wątpliwości. Można się zgodzić, że różne formy dehumanizacji stosunków międzyludzkich, wynikające z frustracji ważnych potrzeb, z życia w zatłoczonych miastach, z narażenia na błędy grupowego myślenia i natrętne oddziaływania propagandy są także naszymi problemami. Według Zimbardo, ważnym sposobem ich rozwiązywania jest humanizacja społeczeństwa osiągana poprzez wnikliwe badania przeżyć i doznań innych ludzi, między innymi podczas różnego rodzaju treningów uwrażliwiających, a także eksperymentów społecznych. W rozdziale 13 jest na przykład szczegółowo opisany eksperyment, przeprowadzony przez |nauczycielkę, którego celem było pokazanie dzieciom, jak łatwo powstają uprzedzenia i jakie są ich konsekwencje. Eksperyment ten był bardzo ryzykowny - dzieci łatwo i szczerze uwierzyły, że ludzie o niebieskich oczach są "gorsi". Autorce tego badania udało się jednak tak pokierować sytuacją, że dzieci wyniosły z niej wyraźne korzyści społeczne, mimo krótkotrwałego doznawania intensywnych, przykrych przeżyć, wynikających z przeświadczenia o swej "niższości". Powodzenie tego typu przedsięwzięć wymaga jednak wysokiej kultury psychologicznej i pedagogicznej od osoby, która je podejmuje i systemu społecznego, który jednostkom i grupom uczestniczącym w tego rodzaju eksperymentach zapewnia poczucie dużego bezpieczeństwa osobistego. Nie sądzimy, aby w naszej obecnej rzeczywistości oba te warunki były spełnione. Autorzy "Psychologii i życia" twierdzą, iż jest to książka w równej mierze o życiu, jak i psychologii. Naszym zdaniem, należałoby jednak uprzedzić Czytelnika, iż jest to książka o życiu człowieka rozpatrywanym przede wszystkim z perspektywy psychologii społecznej. Punktem wyjścia zawartych w niej rozważań są raczej codzienne sprawy niż teoretyczne problemy psychologii, a Autorzy są psychologami społecznymi, nic więc dziwnego, iż w książce uwzględnione są przede wszystkim społeczne aspekty funkcjonowania ludzi. Przejawia się to zarówno w bardziej szczegółowym przedstawieniu zagadnień tradycyjnie zaliczanych do psychologii społecznej, jak i w jednostronnym (z punktu widzenia tylko tej dyscypliny) interpretowaniu niektórych zjawisk. Znalazło to swój wyraz przede wszystkim w podejściu do problemów zdrowia psychicznego i zaburzeń psychicznych. Autorzy krytykują medyczny model choroby psychicznej zakładając, iż choroba "tkwi" w pacjencie. Sami natomiast przyjmują, iż "szaleństwo" jest wytworem interakcji danej jednostki z jej środowiskiem społecznym, jej konieczności przystosowywania się do konfliktowych wymagań środowiska, nierozsądnych norm i patologicznych stosunków panujących w rodzinie, w szkole czy w pracy. Przedstawiając rozliczne dowody potwierdzające taką interpretację, Autorzy niemal zupełnie pomijają spotykane w literaturze dane świadczące o biologicznym podłożu zaburzeń psychicznych. O dominacji psychospołecznego punktu widzenia na życie człowieka świadczy też pewna powierzchowność prezentacji badań i rozstrzygnięć empirycznych dotyczących fizjologicznych podstaw przeżyć i zachowań jednostki (por. Rozdział 2Ď). Obok przejawów jednostronnej interpretacji znajdujemy w książce liczne przykłady szerokiego i wszechstronnego wyjaśnienia zachowania człowieka. Szczególnie wyraźne jest to przy prezentacji różnych teorii osobowości (Rozdział 10Ď). Autorzy poddając jedno i to samo zachowanie interpretacji w różnych systemach kategorii, w bardzo atrakcyjny sposób zwracają uwagę Czytelnika na różnorodność możliwych jego przyczyn. "Psychologia i życie" jest przykładem dzieła, które ukazuje podstawowe dylematy psychologów uprawiających tę dyscyplinę. Oprócz problemów z selekcją pytań badawczych i doborem trafnych i rzetelnych metod, muszą oni jeszcze brać pod uwagę niebagatelne kwestie natury etycznej. W wielu opisach badań prezentowanych przez Zimbardo spotykamy się z tym, iż badani byli przez psychologów okłamywani, głodzeni, straszeni i poddawani różnym innym przykrym oddziaływaniom. Na usprawiedliwienie badaczy stosujących tego typu metody można powiedzieć, iż naruszenie norm etycznych jest ceną za spełnienie rygorów metodologicznej ścisłości przy podejmowaniu ważnych społecznie, a skomplikowanych problemów. Ponadto cierpienia są wyrządzane niewielu osobom badanym po to, aby poprawić los dużych grup ludzi. Na przykład, drastyczne badanie Zimbardo nad efektem uwięzienia, które przyniosło przykre doświadczenia ochotniczo biorącym w nim udział studentom, posłużyło jako argument na rzecz poprawy sytuacji dużej zbiorowości więźniów amerykańskich. Naszym zdaniem bilans strat i zysków, wynikających z prowadzenia wątpliwych etycznie badań, jest bardzo trudny do oszacowania i w każdym przypadku należałoby dążyć do tego, aby koszty psychologiczne ponoszone były przez uczestników tych badań minimalnie. Humanistyczną wydaje się reguła postępowania zaproponowana przez J. M. Carlsmitha, Ph. Ellswortha i E. Aronsona w pracy "Methods of research in socjal psychology" (Massachusetts 1976, Addison-Wesley): pamiętamy o tym, aby ludzie uczestniczący w badaniach psychologicznych nie byli po badaniu w gorszym stanie i nastroju, niż byli przed nim. Są w "Psychologii i życiu" dane świadczące o tym, iż wiedza psychologiczna może być niebezpiecznym środkiem manipulacji czy wręcz maltretowania ludzi. To prawda. Jest to zresztą niebezpieczeństwo znane nie tylko psychologii. Podobnie jak na przykład w genetyce, w psychologii wyniki poznania naukowego mogą być wykorzystane przeciwko człowiekowi. Świadomość tego faktu nie może być obca nikomu, kto studiuje i uprawia tę dyscyplinę. Mamy nadzieję, iż lektura "Psychologii i życia" pozwoli Czytelnikom nie tylko pogłębić wiedzę o sobie i otoczeniu, ale także w sposób bardziej humanistyczny rozwiązywać problemy ludzi w ich środowisku naturalnym i społecznym. Maria Materska, Krystyna Skarżyńska Warszawa, październik 1981 Kiedy piętnaście lat temu oddawałyśmy do druku pierwsze polskie wydanie "Psychologii i życia", polska codzienność dostarczała ludziom wielu problemów, odmiennych od tych, które opisywali i wyjaśniali Autorzy. Zmiany polityczne, ekonomiczne, społeczne sprawiły, iż to, co kiedyś wydawało się odległe i mało znaczące - stało się również naszym problemem. Żyjemy coraz szybciej, stajemy się bardziej rywalizacyjni, poznajemy na własnej skórze natarczywość reklamy i innych manipulacji naszymi postawami w środkach masowego przekazu. Agresja i przemoc, niechęć do obcych i różnego rodzaju uprzedzenia stały się bardziej wyraziste. Wszystkie te kwestie są w "Psychologii i życiu" dokładnie analizowane. Z tego punktu widzenia - wznawiana teraz książka zyskała na aktualności. W ostatnich latach znacznie poszerzył się krąg osób zainteresowanych psychologią. Kilkakrotnie wzrosła liczba studentów psychologii i nauk pokrewnych, w których wiedza psychologiczna znajduje szerokie zastosowanie. Coraz więcej czytelników pragnie zdobyć wiedzę psychologiczną, poszukując klucza do zrozumienia osobistych problemów - swoich i swojego otoczenia. Dla nich wszystkich wznawiana obecnie "Psychologia i życie" będzie użyteczną i ciekawą lekturą. Piętnaście lat w historii nauki to dużo. Przez te lata pojawiły się i nowe teorie, i nowe fakty, nie do końca jeszcze wyjaśnione. Na polskim rynku wydawniczym pojawiają się publikacje przedstawiające nowości z tej i innych dziedzin, ale skupiają się one głównie na zagadnieniach szczegółowych i nierzadko dostępne są tylko dla wąskiego grona specjalistów. W tej sytuacji "Psychologia i życie" dobrze pełni funkcję ogólnego i najbardziej dostępnego podręcznika psychologii. M. M. i K. S. Warszawa, marzec 1996 Przedmowa Cieszę się, że dziewiąte wydanie "Psychology and Life" ("Psychologii i życia") okazało się co najmniej równie popularne wśród szerokiego kręgu Czytelników, jak długi szereg poprzednich wydań cieszących się powodzeniem od 1937 roku (których autorem był początkowo tylko Floyd L. Ruch). Poważną rewizję tekstu podręcznika - a stąd nowe wydanie - podejmuje się tradycyjnie co cztery lata. Tym razem postanowiliśmy jednak spróbować innego rozwiązania. Tekst został zaktualizowany i zmodyfikowany na podstawie nowych informacji, niedostępnych parę lat temu, gdy opracowywano dziewiąte wydanie. Poprawiono go także w wielu miejscach, uwzględniając konstruktywne uwagi przekazane mi przez studentów i wykładowców. Główną jednak innowacją, z jaką tu się zetkniesz, jest zbiór oryginalnych esejów napisanych przez interesujących badaczy, których prace i myśli reprezentują najnowsze osiągnięcia wiedzy psychologicznej. Znajdziesz tu zatem trzynaście esejów napisanych specjalnie dla naszej książki, których nie było w wydaniu z 1975 roku. Ponieważ zmiany te są znacznie większe niż w zwykłym przedruku, lecz nie tak gruntowne, jak te, których dokonam w dziesiątym wydaniu, niniejszy tekst określono jako "wydanie poprawione". Parę słów o wspomnianych esejach, zamieszczanych pod wspólnym nagłówkiem "Z frontu badań". Po streszczeniu każdego z rozdziałów następuje krótki artykuł, o objętości czterech lub sześciu stron, którego tematyka wiąże się z zasadniczą treścią tego rozdziału. Niektóre z tych esejów przedstawiają nowe koncepcje teoretyczne, podczas gdy inne oferują udoskonaloną metodologię oraz systematyczne programy badań zmierzających do wykrywania prawd psychologicznych. Oprócz ścisłych, rygorystycznie zaplanowanych badań, są tu opracowania o charakterze bardziej spekulatywnym, refleksyjnym, analitycznym. Są szczegółowe obserwacje pojedynczego przypadku, jak również eksperymenty z tysiącami osób badanych. Niektóre eseje koncentrują się na badaniach podstawowych, podczas gdy inne na praktycznym zastosowaniu takich badań. Niektórzy z autorów należą do najwybitniejszych uczonych w swych specjalnościach, inni są dobrze zapowiadającymi się młodymi myślicielami, których idee zaczynają wywierać wpływ na reprezentowane przez nich dziedziny psychologii. Ludzie ci starali się poinformować cię w bezpośredni sposób o tym, co badają, dlaczego właśnie to zdecydowali się badać oraz co wykrywają. Niełatwo jest zawrzeć esencję pracy całego życia, czy choćby jednego poważnego przedsięwzięcia badawczego, w krótkim artykule dostępnym dla osób stawiających pierwsze kroki w tak złożonej dziedzinie jak psychologia. Będziesz więc musiał dać również coś z siebie: eseje te powinieneś czytać uważniej niż przywykłeś. Autorzy starali się przedstawić swoje prace możliwie najjaśniej, lecz bez nadmiernych uproszczeń. Mówią oni do ciebie w sposób osobisty, lecz nigdy nie starają się do ciebie zniżyć. Chciałbym wiedzieć, które eseje uważasz za najbardziej wartościowe, i jakie były twoje pozytywne i negatywne reakcje na pozostałe części tego podręcznika. W obecnym najnowszym wydaniu "Psychologii i życia" postawiliśmy sobie za cel zachować te zasadnicze cechy, które zawsze odróżniały ten podręcznik od jego "rywali", jednocześnie wzbogacając go o nowe wymiary, styl i sposób rozłożenia akcentów. Sądzimy, że wydanie to jest lepiej uporządkowane, bardziej ścisłe i ciekawsze niż jakiekolwiek poprzednie. Rozszerzyliśmy podstawę naukową w postaci danych empirycznych, na których oparte są wnioski, poświęcając jednocześnie większą uwagę zagadnieniom natury humanistycznej (dotyczącym człowieka), o których psychologia ma coś ważnego do powiedzenia. Staramy się mówić do naszego Czytelnika-studenta wprost, na poziomie odpowiednim dla każdego inteligentnego, zainteresowanego "nieprofesjonalisty". Dołożyliśmy wiele starań, aby wykazać znaczenie analizy psychologicznej dla zrozumienia osobistych, społecznych i politycznych problemów interesujących dzisiejszych studentów. Ponadto, przedstawiamy wiele "najgorętszych" dziś tematów, ważnych dla psychologii, jako dyscypliny naukowej, pod względem teoretycznym i empirycznym. W obecnym wydaniu książki kładziemy wyraźny nacisk na poznanie dynamiki ludzkiego zachowania i świadomości. Opisując, w jaki sposób psychologowie zabierają się do tego zadania, staramy się wciągnąć naszego Czytelnika w realizację pasjonującego przedsięwzięcia. Jest to książka w równej mierze o życiu, jak i o psychologii. Mamy nadzieję, że będzie to dla Czytelnika zarówno przyjemne, jak i pożyteczne doświadczenie. Jak posługiwać się tą książką "Psychologia i życie" jest obszerną książką, w której niemało powiedzieliśmy. Sądzimy, że uznasz tę lekturę za wartą poświęconego jej czasu. Aby pomóc ci w pełniejszym przyswojeniu i lepszym opanowaniu przygotowanych przez nas materiałów, zastosowaliśmy szereg specjalnych zasobów, na które chcemy zwrócić twoją uwagę. Zalecamy, abyś czytając każdy "zadany" rozdział, zaczął od spisu treści, następnie zajrzał na koniec rozdziału i dokładnie przeczytał jego streszczenie, aby zorientować się, jaką zawiera on treść i jak jest ona uporządkowana, a potem przeczytał swobodnie cały rozdział, aby zaznajomić się z zasadniczym ujęciem tematu, pojęciami i wnioskami. Następnie wróć na początek i przeczytaj rozdział dokładnie, |aktywnie zapoznając się z każdym spośród jego głównych działów. Aktywne czytanie, w którym stosuje się podkreślenia, robienie uwag na marginesie, a najlepiej sporządzanie notatek z tego, co się przeczyta, pozwala uzyskać w późniejszych sprawdzianach lepsze wyniki niż czytanie bierne. Zajmuje to początkowo więcej czasu, lecz ten zwiększony wysiłek znajdzie później odbicie w twoich stopniach. Materiał zawarty w każdym z rozdziałów podzielono tak, aby ułatwić jego zrozumienie i studiowanie. Zwróć uwagę na krój i wielkość czcionek stosowanych w tytułach różnego rzędu, ponieważ informują one o strukturze rozdziału i związkach między tematami. Tytuły te organizują treść i pomagają rozplanować lekturę w każdym z okresów studiowania. Odpowiednio operując czcionkami wyróżniono również ważne terminy i pojęcia oraz opisy interesujących lub znaczących badań - aby podkreślić ich znaczenie. Ważnym elementem naszej książki są "Zbliżenia", które pozwalają Czytelnikowi bliżej zapoznać się ze szczególnie interesującymi tematami. W całym podręczniku pojawiają się odniesienia do źródeł naukowych, badawczych oraz informacji ze środków masowego przekazu. Nazwiska autorów i data publikacji będą wymieniane w nawiasach (na przykład: Zimbardo i Ruch, 1975Ď), a kompletne dane bibliograficzne podane są w porządku alfabetycznym na końcu książki. Dane te stanowią podstawę naszych wniosków, a ponadto wskazują ci źródło bardziej wyczerpujących informacji, jeśli jesteś szczególnie zainteresowany jakimś tematem. Powinniśmy również zwrócić uwagę na inne, wartościowe z pedagogicznego punktu widzenia pomoce zamieszczone na końcu książki: "Dodatek" zawierający podstawowe informacje o pomiarze i statystyce oraz pełny "Słownik" terminów i pojęć psychologicznych używanych w "Psychologii i życiu". Po przeczytaniu tej książki dojdziesz do wniosku, że jest to nie tylko podstawowy podręcznik wprowadzający cię w dziedzinę psychologii, lecz także wartościowe, podręczne źródło informacji, które będzie przydatne w dalszych studiach z zakresu psychologii lub przy pisaniu prac z innych przedmiotów. Na przykład, większość studentów specjalizujących się w psychologii przygotowuje się do egzaminu dyplomowego przeglądając wprowadzający podręcznik psychologii. Krótko mówiąc, powinieneś uważać tę książkę za część swej własnej biblioteki materiałów źródłowych. Specjalne podziękowania Każda książka o tych wymiarach i złożoności wymaga współpracy wielu ludzi, aby można ją było przedstawić w ostatecznej postaci, jaką tu widzisz. Poprosiliśmy badaczy, wykładowców i studentów, by ocenili mocne i słabe strony poprzedniego wydania naszego podręcznika, aby pomogli nam w początkowym przygotowaniu niektórych nowych materiałów, aby pomogli zestawić bibliografię oraz ocenili dydaktyczną i naukową adekwatność każdej części nowego rękopisu. Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę nieocenioną pomoc następującym osobom: Karlowi Minkemu z University of Hawaii, Leonorze Tiefer z Colorado State University, Scottowi Fraserowi z University of Southern California, Richardowi Nisbettowi z University of Michigan oraz Arturowi Hastingsowi z firmy Hastings Associates. Oparliśmy się na ekspertyzach profesorów Jeffa Wine'a, Carla Pribrama, Edwarda Smitha, Barbary Sackitt, Ervina Stauba oraz Lee Rossa ze Stanford University, natomiast spośród studentów i absolwentów tej uczelni znaczną pomoc, o charakterze krytycznym i twórczym, okazali nam Trudy Solomon, Eileen Sobeck, Eugene Eberts, James Newton, Paul Pilkonis, Michael Jenninges, Thomas Devine, Paige Jenson, Gary Marshall oraz Dean Funabiki. Mieliśmy to szczęście, że "Dodatek" statystyczny przygotował nam William W. Ruch z "Psychological Services Inc.", a "Słownik" terminów - Eileen Sobeck. Rosanne Saussotte nie tylko przepisała na maszynie cały, często nieczytelny rękopis, lecz ponadto sprawnie organizowała i koordynowała różne części i stadia procesu opracowywania tego podręcznika. Wydawnictwo "Scott, "Foresman and Company" przydzieliło nam uprzejmie redaktorki: Louise Howe, Marguerite Clark i Joanne Tinsley, które odznaczały się nie tylko doskonałą znajomością psychologii i były ekspertami w sprawach edytorskich, lecz ponadto dbały przede wszystkim o dobro studenta, przyszłego Czytelnika tego podręcznika. I wreszcie Christina Maslach z pomocą University of California w Berkeley: służyła pomocą, radą i zachętą w każdej fazie przekształcania myśli w drukowane słowo jako doskonale poinformowana, krytyczna koleżanka, jako życzliwa i dodająca otuchy przyjaciółka i jako kochająca żona. Phil Zimbardo I. Podstawy 1. Wyjaśnianie tajemnic zachowania ludzi 2. Fizjologiczne podstawy zachowania 3. Zachowanie przystosowawcze: warunkowanie i uczenie się Rozdział 1.Ń Wyjaśnianie tajemnicŃ zachowania ludzi "Wszyscy ludzie są zagadkowi, dopóki w końcu nie znajdziemy w jakimś słowie lub czynie klucza do danego mężczyzny lub kobiety: natychmiast wszystkie ich dotychczasowe słowa i uczynki ukazują nam się w pełnym świetle" (Przekładu większości cytatów z literatury pięknej dokonał Tłumacz tej książki - w pozostałych przypadkach autorzy przekładów podani są w przypisach (przyp. red.). Ralph Waldo Emerson "The Journals" 1842 (wyd. pol. "Dzienniki") Psychologia to naukowe badanie zachowania organizmów; jest ona nauką, która pozwala ustalić co "porusza" ludźmi i jak funkcjonuje ich psychika. Psychologia to pewien sposób myślenia o tym, jak żywe stworzenia radzą sobie ze swoim środowiskiem i jak zachowują się względem siebie; jako taka jest dziedziną znajdującą się na przecięciu innych dyscyplin: filozofii, biologii, socjologii, fizjologii i antropologii. Psychologia zajmuje się tym, co odróżnia ludzi od maszyn. I wreszcie, co może najważniejsze, psychologia jest tym rodzajem wiedzy i sposobem ujmowania zjawisk, który można wykorzystać do podniesienia jakości ludzkiego życia. Jest dziś prawie niemożliwe, aby czytając gazetę czy czasopismo, lub oglądając telewizję, nie zetknąć się z jakąś rzekomą prawdą psychologiczną, którą podaje ci się do wierzenia. W latach siedemdziesiątych nastała era psychologii - czas, gdy każdy jest swego rodzaju psychologiem. Również i ty, dążąc do tego, aby wydobyć z życia jak najwięcej, stałeś się już w pewnym sensie psychologiem. Niewątpliwie zastanawiałeś się nad swym własnym zachowaniem i nad tym, dlaczego inni niekiedy zachowują się zupełnie inaczej, niż ty zachowałbyś się w takich samych okolicznościach. Jeśli jesteś jednostką spostrzegawczą i wrażliwą, to zapewne często starasz się zrozumieć obserwowane formy czy wzorce zachowania i ich związek z cechami osobowości. Najprawdopodobniej doszedłeś do dość dobrych wyników, jeśli chodzi o przewidywanie następstw własnych działań, a także przewidywanie, jak będziesz postępował w różnych warunkach. To jednak nie wystarczy, abyś mógł przewidywać swoje zachowanie. Istnieje prawdopodobnie wiele sytuacji, kiedy chciałbyś lepiej panować nad tym, co sam czynisz i co czynią inne osoby, których działania ciebie dotyczą. Psychologia zdrowego rozsądku w wielu wypadkach może być wystarczająca, lecz niekiedy może także doprowadzić cię do fałszywych wniosków i nieskutecznych działań. Przyczyną tego mogą być fałszywe założenia co do natury ludzkiej, kulturowe i osobiste uprzedzenia i przesądy, źle kontrolowane obserwacje lub bezkrytyczne przyjęcie informacji dostarczanych przez nasze zmysły, przez tak zwane autorytety lub przez środki masowego przekazu. Aby być dobrym psychologiem musisz nauczyć się, jak sprawdzać swoje przypuszczenia, dokładnie obserwować, obiektywnie oceniać dowody i wyciągać uzasadnione wnioski. Jesteśmy przekonani, iż uważne przestudiowanie "Psychologii i życia" może przyczynić się do tego, że staniesz się sprawnie działającym psychologiem. Osiągnięcie tego celu będzie oczywiście wymagać nie tylko dodatkowej lektury i regularnej pracy w toku studiów, lecz także nieustannej otwartości wobec nowych doświadczeń, idei i ludzi, jak również dociekliwości, która doprowadziłaby cię do możliwie najlepszego poznania własnej psychiki. Może to być podniecająca, jedyna w swoim rodzaju przygoda - przygoda, która pozwoli ci zrozumieć lepiej, dlaczego ludzie myślą, czują i działają w taki właśnie sposób, w jaki to czynią. Zbliżenie Dziedzina psychologii "Istnieją dwa pytania dotyczące wiedzy ludzkiej: pierwsze - Co wiemy? i drugie - Skąd to wiemy? Na pierwsze z tych pytań odpowiada nauka, która stara się być tak bezosobowa i zdehumanizowana, jak to jest tylko możliwe. Jest naturalne, że w wynikającym stąd ogólnym spojrzeniu na wszechświat, pierwsze miejsce zajmują astronomia i fizyka, których przedmiotem jest to, co wielkie i uniwersalne; życie i psychika, które są czymś rzadkim i które pozornie mają mały wpływ na przebieg zdarzeń, muszą zajmować drugorzędną pozycję w tym bezstronnym przeglądzie. Lecz jeśli chodzi o nasze drugie pytanie - mianowicie, jak zdobywamy naszą wiedzę - psychologia jest najważniejszą z nauk. Nie tylko konieczne jest psychologiczne badanie procesów, za których pośrednictwem wyciągamy wnioski, lecz także okazuje się, że wszystkie dane, na których powinniśmy opierać nasze wnioski, są natury psychologicznej - innymi słowy są doświadczeniami pojedynczych osobników. Pozornie publiczny charakter naszego świata po części jest złudzeniem, a po części opiera się na wnioskowaniu; cały surowy materiał naszej wiedzy składa się ze zdarzeń psychicznych zachodzących w życiu odrębnych ludzi. W tym więc obszarze psychologia zajmuje miejsce najwyższe". (Sir Bertrand Russell "Human Knowledge", "Its Scope and Limits" 1948, ss. 52-53Ď). Psychologia w akcji:Ń badania nad dwoma podstawowymiŃ zagadnieniami dotyczącymiŃ psychiki i zachowania Aby ułatwić ci zawarcie bliższej znajomości z psychologią, postawimy dwa pytania o dużej doniosłości i rozpatrzymy sposoby, które zastosowali psychologowie w celu znalezienia na nie odpowiedzi. W ten sposób przygotowujemy pole do omówienia głównych zagadnień, jakimi zajmuje się psychologia, założeń, na których jest oparta, jej celów, jak również metod, jakimi się posługuje dla osiągnięcia tych celów i rozwiązywania zagadnień. W następnych rozdziałach przedstawimy szerzej, a także przeanalizujemy dokładniej te zagadnienia, założenia, cele i metody. Czy brak miłości i uczuciaŃ może przeobrazić dzieckoŃ w karła? Czy miłość i uczucie są niezbędnym warunkiem dobrego stanu fizycznego i normalnego rozwoju, czy też wystarczyłoby dobre pożywienie i inne korzystne warunki bytowe? Pytanie to jest ważne nie tylko samo w sobie, lecz również dlatego, że jest częścią znacznie szerszego zagadnienia: Jaki jest związek między procesami psychicznymi i fizycznymi? Czy jeden z tych procesów rządzi drugim? Czy któryś z nich jest bardziej "realny¬)¦? niż drugi? Wiele badań psychologicznych wynika z przyjęcia takiego czy innego stanowiska w odniesieniu do tych problemów lub też rzuca na nie pewne światło. W XIII wieku, na długo przed powstaniem psychologii jako nauki, panował na Sycylii Fryderyk II, który władał biegle wieloma językami. Był on przekonany, że każdy człowiek przychodzi na świat z wrodzoną znajomością jakiegoś starożytnego języka. Według niego, dziecko, osiągnąwszy odpowiedni wiek, zaczęłoby się posługiwać tym "wbudowanym" w nie językiem bez żadnego ćwiczenia czy wprawy. Uczenie się jest więc potrzebne tylko po to, aby doskonalić wrodzony język lub wzbogacić swój repertuar dodatkowymi językami. W celu sprawdzenie swojej hipotezy Fryderyk przeprowadził eksperyment. Pewną liczbę noworodków oddano pod opiekę grupie przybranych matek. Miały one opiekować się dziećmi w milczeniu, nigdy nie mówiąc do nich, ani nie pozwalając im usłyszeć ludzkiego głosu. Według Fryderyka, dzieci powinny w końcu przemówić swym naturalnym, wrodzonym językiem, ponieważ niczego nie można by tu przypisać ich wychowaniu. Kroniki historyczne informują nas o nieoczekiwanych wynikach tego eksperymentu: "Lecz trudził się on na próżno, ponieważ wszystkie dzieci umarły. Nie mogły bowiem żyć bez pieszczot, radosnych twarzy i czułych słów swych przybranych matek". Bajka? Legenda? Nie wierzysz, że deprywacja emocjonalna może mieć takie poważne następstwa? W roku 1760 pewien hiszpański duchowny zapisał następujące słowa: "W domu podrzutków dzieci stają się osowiałe i wiele z nich umiera ze smutku". W 1915 roku pewien lekarz ze szpitala Johna Hopkinsa podał, że mimo właściwej opieki fizycznej 90 procent niemowląt przyjętych do sierocińców w Baltimore umiera w ciągu pierwszego roku. W roku 1942 pewien badacz w New York University zaczął rejestrować, jaki wpływ ma na dzieci zabranie ich z domu do szpitala na długotrwałe leczenie. Dzieci stawały się apatyczne i przygnębione, a w krótkim czasie występowały u nich infekcje dróg oddechowych i gorączka niewiadomego pochodzenia; nie przybierały również na wadze w takim tempie, jakiego normalnie się oczekuje. Wszystko to działo się mimo tego, że sposób odżywiania dzieci był regulowany bardzo starannie. Gdy dzieci powracały ze szpitala do domu, objawy te znikały. W swych trwających przez dziewięć lat (1935-43Ď) badaniach nad hospitalizowanymi niemowlętami Margaret Ribble stwierdziła u nich objawy zaburzeń fizjologicznych (biegunka, zmniejszenie napięcia mięśniowego, brak apetytu), które były dostatecznie alarmujące, by skłonić ją do wysunięcia wniosku, że brak normalnej interakcji matki i dziecka jest "rzeczywistą deprywacją, która może wyrządzić niemowlęciu szkodę, zarówno o charakterze psychologicznym, jak i biologicznym". W jednym z badań, przeprowadzonych w niemieckich sierocińcach po II wojnie światowej, ustalono związek między zmianami wagi ciała u dzieci a jakością opieki (ryc. 1.1Ď). * * * Ryc. 1.1. Eksperyment Naturalny Nad Wpływem Dobroci Ludzkiej. O doniosłym znaczeniu, jakie ma jakość opieki, świadczy poniższy opis obrazujący przyrost ciężaru ciała u dzieci w dwóch niemieckich sierocińcach po II wojnie światowej. Przez pierwszych 26 tygodni dwie grupy dzieci otrzymywały takie same podstawowe racje żywności, jednakże u dzieci w sierocińcu A, mających łagodną i czułą przełożoną, przyrost wagi był większy niż w sierocińcu B, gdzie przełożona była szorstka i surowa. Surową przełożoną przeniesiono następnie do sierocińca A, gdzie jednocześnie zaczęto dawać lepsze wyżywienie; mimo że w sierocińcu B wyżywienie pozostało takie samo jak przedtem, to jednak przyrosty wagi zwiększyły się tam wyraźnie. * * * Nieco później Rene Spitz i Katherine Wolf (1946Ď) dokładnie przeanalizowali historię 91 niemowląt przebywających w domach dla dzieci porzuconych w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Uzyskali oni wiarygodne dane o występowaniu u tych niemowląt niepokoju, przygnębienia, opóźnienia rozwoju fizycznego, bezsenności, "odrętwienia" oraz patologicznej niedowagi. "Pomimo dobrego wyżywienia i troskliwej opieki lekarskiej" 34 niemowlęta spośród 91 zmarły - większość w okresie od 7 do 12 miesiąca życia. Niedawno Lytt Gardner (1972Ď) z Upstate Medical Center w Syracuse opisał intensywne badania nad sześcioma "cherlawymi karłami" (thin dwarfs) - dziećmi o niskim wzroście, niedowadze i opóźnionym rozwoju kości; ich "wiek kostny" był znacznie niższy od ich wieku życia. Wszystkie te dzieci pochodziły ze środowisk rodzinnych charakteryzujących się zobojętnieniem emocjonalnym, brakiem normalnej więzi uczuciowej między rodzicami i dziećmi. Stan ten nazwano karłowatością deprywacyjną (deprivation dwarfism). Gardner wykazał, że jest ona rzeczywiście fizycznym następstwem deprywacji emocjonalnej. Stwierdził on, że dzieci takie przybierają na wadze i zaczynają rosnąć, gdy się je zabierze z wrogiego otoczenia, i że rozwój ich zostanie ponownie zahamowany, gdy do niego powrócą. Długotrwałe podleganie takiej deprywacji we wczesnym okresie życia pozostawia jednakże trwałe ślady na wzroście dziecka, jego intelekcie i osobowości. Nie tylko wykazano istnienie związku między deprywacją emocjonalną a nieprawidłowym rozwojem fizycznym, lecz także znaleziono więź fizjologiczną między nimi. Więź tę tworzą dwie struktury znajdujące się w mózgu: w przypadku deprywacji emocjonalnej okolica zwana |podwzgórzem (która odgrywa główną rolę we wzbudzeniu emocjonalnym) nie wywiera swego zwykłego pobudzającego wpływu na |przysadkę mózgową (która wydziela hormony wzrostowe). W wyniku działania takiego mechanizmu brak miłości i ludzkiej troski w krytycznych okresach rozwoju niemowlęcia może oddziaływać na jego organizm powodując karłowatość deprywacyjną u tych niemowląt, którym w ogóle udało się utrzymać przy życiu. Gardner konkluduje: "Karłowatość deprywacyjna stanowi konkretny przykład - "eksperyment natury"", jeśli tak można powiedzieć - który ukazuje subtelność, złożoność i decydujące znaczenie interakcji niemowlę-rodzice" (1972, s. 82Ď). Nowsze badania prowadzą do wniosku, że zahamowanie wzrostu spowodowane wpływem niesprzyjającego środowiska społecznego jest częstsze niż przypuszczamy. Najlepszym dowodem zależności przyczynowej między działaniem stresu a niskim wzrostem jest fakt, że gdy dzieci te umieści się w rodzinie zastępczej lub w sanatorium rosną one blisko 20¬7¦cm w ciągu roku, podczas gdy norma wynosi 6¬7¦cm. Nie znamy jeszcze dokładnie procesu, który prowadzi do karłowatości deprywacyjnej. Wydaje się jednak, że wiąże się ona z wpływem napięcia emocjonalnego na wytwarzanie hormonu wzrostowego i innych hormonów przysadki mózgowej. Hormon wzrostowy jest wydzielany przede wszystkim podczas snu, a dzieci te zapewne nie śpią tyle, ile trzeba, w swych pełnych stresu domach. Czy poraziłbyś śmiertelnieŃ prądem elektrycznym obcegoŃ człowieka, gdyby cię o toŃ poprosił? Nasze drugie pytanie jest zupełnie inne niż pierwsze, lecz także reprezentuje pewne wciąż powracające w psychologii zagadnienie: w jakim stopniu przyczyną zachowania są cechy danej osoby, a w jakim - warunki środowiskowe? Co sprawiło, że Eichmann i inni hitlerowcy postępowali wobec Żydów właśnie tak, jak to czynili? Jak mogli oni pozwolić sobie na systematyczne wymordowanie milionów ludzi w komorach gazowych obozaów koncentracyjnych? Jak ludzie cywilizowani - studenci amerykańskich uczelni w latach siedemdziesiątych - mogą zrozumieć podłoże tych masowych mordów? Czy u Niemców występował jakiś defekt charakteru i dlatego byli oni ślepo posłuszni władzy, wypełniając ochoczo rozkazy Adolfa Hitlera, nawet jeśli rozkazy te gwałciły ich własne wartości i przekonania? Jak inaczej można by to wyjaśnić? Czy można sobie wyobrazić, że omawiane tu postępki nie były charakterystyczne jedynie dla tych ludzi, którzy dopuszczali się ich w hitlerowskich Niemczech, lecz były raczej wynikiem warunków środowiskowych, w których ci ludzie się znaleźli? Czy ty mógłbyś postępować w ten sam sposób? Z pewnością nie jest to myśl zbyt przyjemna, lecz wskazuje ona możliwość zupełnie innego podejścia do problemu zapobiegania takim zachowaniom w przyszłości. Jeśli istnieją sytuacje, które zwiększają prawdopodobieństwo, że ty lub ja będziemy postępować w taki sposób, jak Eichmann w Niemczech lub porucznik Calley w My Lai, to trzeba zidentyfikować te warunki, abyśmy mogli unikać ich lub podejmować działania zmierzające do ich zmiany, tak żeby nie oddziaływały one również na innych ludzi. Wynikałoby stąd, że zamiast się zastanawiać, co trzeba zrobić z "anormalnymi ludźmi", należy się zastanowić, jak powinniśmy zmienić anormalne sytuacje, które u każdego z nas mogą powodować takie psychologiczne i społeczne następstwa. W jaki sposób można rozdzielić czynniki, wymieniane w obu tych konkurencyjnych, alternatywnych wyjaśnieniach, tak aby udało się zbadać ich wpływ? Często oddziaływania wewnętrzne i zewnętrzne są ze sobą beznadziejnie splątane. Stanley Milgram (1965, 1974Ď) z City Univeristy of New York, postanowił zbadać to zagadnienie. W tym celu opracował sposób mierzenia uległości wobec autorytetu oraz procedurę, dzięki której mógł zmieniać różne czynniki działające w danej sytuacji i dokonywać pomiaru cech osobowości. Osobami badanymi byli zgłaszający się na ochotnika mężczyźni, którym płacono po 4,5 dolara za wzięcie udziału w eksperymencie. Początkowo byli to studenci z Yale University, ale później Milgram rozszerzył skład grupy badanej tak, aby reprezentowała zróżnicowany przekrój ludności: od 20 do 50 roku życia, od robotników niewykwalifikowanych do pracowników umysłowych i przedstawicieli wolnych zawodów, wreszcie od osób z nieukończoną szkołą podstawową do ludzi mających doktorat. W badanych wzbudzano przekonanie, że celem eksperymentu jest ustalenie wpływu kar na zapamiętywanie. Każdemu badanemu mówiono, że będzie "nauczycielem" i że jego zadaniem będzie wymierzanie kary (wstrząsu elektrycznego) "uczniowi" za każdym razem, gdy popełni on błąd w tekście uczenia się. Uczeń, "Mr. Wallace", był sympatycznym mężczyzną o miłym obejściu, w wieku około 50 lat, z zawodu - księgowym. Sytuację aranżowano w taki sposób, aby wydawało się, że o wyznaczeniu osobie badanej roli nauczyciela bądź ucznia decydowało losowanie. Na wstępie badany "nauczyciel" otrzymywał próbny wstrząs prądem o napięciu 45 woltów i oglądał "ucznia" przywiązanego do "krzesła elektrycznego" w sąsiednim pomieszczeniu, po czym rozpoczynał się właściwy eksperyment. Badanemu pokazano, jak posługiwać się trzydziestoma wyraźnie oznaczonymi przyciskami: od przycisku z napisem "Słaby wstrząs" (15 woltów) do przycisku oznaczonego słowami: "Niebezpieczeństwo: silny wstrząs" (450 woltów); następnie polecono mu zwiększyć napięcie wstrząsu o 15 woltów za każdym razem, gdy uczeń popełni błąd lub nie zareaguje. Ponieważ uczeń popełniał wiele błędów, poziom kar podnosił się szybko. Protesty ofiary, dobiegające z głośnika systemu łączności wewnętrznej, wzmagały się wraz ze wzrostem napięcia wstrząsów, jakim była ona poddawana. Przy 75 woltach "uczeń" zaczynał jęczeć; przy 150 woltach domagał się, aby go zwolnić z udziału w eksperymencie; przy 180 woltach krzyczał, że nie może już dłużej wytrzymać bólu. Gdy napięcie osiągnęło 300 woltów, wołał, że nie może dłużej brać udziału w eksperymencie i musi być uwolniony. Krzyczał, że ma chore serce, wył, a następnie, przez ostatnie serie prób, nie reagował w ogóle. Jeśli badany wahał się lub protestował, nie chcąc wymierzyć następnego wstrząsu, eksperymentator mówił mu: "Nie masz innego wyboru: musisz działać dalej! Twoje zadanie polega na karaniu ucznia za popełnianie błędów". Eksperymentator podkreślał, że brak reakcji również musi być karany, ponieważ przyjęto zasadę, iż należy to uważać za błąd. Gdy poproszono 40 psychiatrów, aby przewidzieli, jak będą się zachowywać badani w tym eksperymencie, to oszacowali oni, że większość badanych nie przekroczy 150 woltów, że przy 300 woltach mniej niż 4% badanych będzie nadal posłusznych i że tylko około 0,1% dojdzie do 450 woltów - oczywiście tylko te nieliczne jednostki, które są pod jakimś względem anormalne. W jakiej mierze twoje przewidywania są zbliżone do przewidywań psychiatrów? Jak łatwo możesz sobie wyobrazić, sytuacja ta nie była przyjemna dla badanych. W istocie wielu z nich bardzo cierpiało - wymierzanie niewinnemu, obcemu człowiekowi wstrząsów elektrycznych o tak dużym napięciu było oczywiście aktem skrajnego gwałtu zadawanego innej istocie ludzkiej. * * * Ryc. 1.2. Eksperymentator poucza osobę badaną, jak obsługiwać generator służący do wymierzania wstrząsów elektrycznych. "Ofiara" przywiązywana jest do aparatu, przez który będzie otrzymywać wstrząsy. Wyobraź sobie przez chwilę, że jesteś badanym - "nauczycielem". Jak daleko posunąłbyś się wymierzając wstrząsy? Który z trzydziestu poziomów napięcia byłby tą granicą, której nie zgodziłbyś się przekroczyć? Jak daleko, według ciebie, posunął się w rzeczywistości "przeciętny badany" w eksperymencie Milgrama? Zaznacz poniżej swoje oceny. 1. Odmówiłbym wymierzania innej osobie wstrząsu o napięciu powyżej (zaznacz jedną z liczb) woltów: 0 - 15 - 30 - 45 - 60 - 75 - 90 - 120 - 135 - 160 - 165 - 180 - 195 - 210 - 225 - 240 - 255 - 270 - 285 - 300 - 315 - 330 - 345 - 360 - 375 - 390 - 405 - 420 - 435 - 400 2. "Przeciętna osoba badana" - prawdopodobnie zatrzymała się przy ... woltach. * * * Większość badanych narzekała i protestowała. Gdy uświadamiali sobie, że mogą nawet zabić "ucznia", jeśli jakiś wstrząs wywoła u niego atak serca, to nalegali, aby zwolnić ich z wypełnienia owego zadania. Poniższy fragment zapisu wypowiedzi jednego z badanych świadczy wyraźnie, że sytuacja eksperymentalna wzbudzała silny konflikt: Podano 180 woltów: "On nie może tego wytrzymać!. Nie myślę zabić tego człowieka! Czy nie słyszysz, że on krzyczy? On krzyczy. Co będzie, jeśli coś mu się stanie?... Kto weźmie odpowiedzialność, jeśli coś stanie się temu dżentelmenowi?"" (eksperyment bierze na siebie odpowiedzialność). "W porządku"". Podano 195 woltów: "Przecież on krzyczy. Posłuchaj tego. Ojej, ja nie wiem..."" (eksperymentator mówi: "Eksperyment wymaga, abyś działał dalej""). "Wiem o tym, proszę pana, ale myślę - hmm - że on nie wie, czego od niego chcemy. On doszedł już do 195 woltów..."" Podano 240 woltów: "O, nie. Myślisz, że dojdę do końca tej skali? Nie, proszę pana. Nie zamierzam zabić tego człowieka. Nie myślę podać mu 450 woltów"" (1965, s. 67Ď). Gdy w pokoju "ucznia" zapadła złowieszcza cisza, trwająca przez kilka prób, wówczas niektórzy badani wołali nawet do niego, aby reagował, domagając się poprawnej reakcji, żeby nie musieli nadal wymierzać mu wstrząsów, przy czym przez cały czas głośno protestowali wobec eksperymentatora. "W naturze człowieka nie istnieje nic takiego, jak zdecydowanie i swobodne opowiedzenie się czy to za dobrem, czy za złem - z wyjątkiem momentu egzekucji". Nathaniel Hawthorne "Twice-Told Tales", 1837 Większość badanych - studenci zupełnie podobni do ciebie, starsi ludzie zupełnie podobni do nas - sprzeciwiała się, protestowała, |lecz |nie |odmawiała |posłuszeństwa. Prawie dwie trzecie badanych (62%) naciskało po kolei wszystkie przełączniki, aż do ostatniego przycisku, który włączał 450 woltów, największą możliwą karę! Nawet przy uwzględnieniu mniejszości, która odmówiła podporządkowania się autorytetowi, średni poziom najsilniejszego wymierzanego wstrząsu wynosił blisko 370 woltów. Żaden z badanych, który doszedł do piątego przycisku od końca, nie odmówił dojścia do samego końca. Opór ich był już wówczas złamany; rozwiązywali oni swój własny konflikt. Później, gdy eksperyment ten powtórzono w sytuacji społecznej, która zwiększała prestiż i autorytet eksperymentatora (uczniów szkoły średniej badano na Uniwersytecie Princeton) do samego końca skali doszła zdumiewająca większość - 85% badanych (Rosenhan, 1969Ď). We wszystkich tych badaniach "ofiara" była w rzeczywistości pomocnikiem eksperymentatora, a jej protesty były znormalizowanymi, nagranymi na taśmie reakcjami na wstrząsy o różnym napięciu - przy czym żadnego z tych wstrząsów naprawdę nie otrzymała. Badani byli jednak przekonani o realności wstrząsów. Testy osobowości, jakie wykonywali badani, |nie |ujawniły żadnych cech, którymi osoby posłusznie wypełniające polecenia eksperymentatora różniłyby się od osób odmawiających ich wykonania. Testy te nie wykazały również żadnego zaburzenia psychicznego ani anormalności u posłusznych "wykonawców egzekucji". Na podstawie wyników tych badań oraz wyników różnych wariantów zasadniczego schematu eksperymentalnego, stosowanych przez Milgrama i innych badaczy (co zostanie dokładniej omówione w Rozdziale 14Ď), musimy dojść do wniosku, że czynniki sytuacyjne mogą brać górę nad naszymi podstawami i uznawanymi wartościami oraz skłonić nas do robienia rzeczy, których możliwości popełnienia nie potrafilibyśmy nawet wyobrazić sobie przed znalezieniem się w danej sytuacji. W powyższych badaniach czynnikami sytuacyjnymi były: obecność "uprawnionego" autorytetu, który przyjmuje odpowiedzialność za następstwa działań danej osoby, fizyczne oddalenie ofiary, przyjęcie roli podwładnego, którego postępowaniem rządzą pewne reguły i wreszcie zgoda na przyjęcie "roli elementu systemu społecznego", w którym zachowanie powszechnie uznanych zwyczajów i przepisów postępowania jest ważniejsze niż osobiste wartości i prywatne przekonania. Eksperyment tego rodzaju jest wartościowy nie tylko dlatego, że dostarcza określonych odpowiedzi, lecz również z tego powodu, iż stawia nowe pytania i zmusza nas do przemyślenia od nowa niektórych naszych założeń dotyczących natury ludzkiej. Rozwiewa on mit, że zło jest czymś obcym przeciętnemu człowiekowi i czai się jedynie w jakichś szczególnych ludziach, którzy są inni niż my. Wykazuje przekonująco, że w pewnych, możliwych do określenia warunkach społecznych "zjawisko Eichmanna" mogłoby powtórzyć się w przypadku większości zwykłych obywateli amerykańskich. Wyniki tego eksperymentu powinny także skłonić cię do zastanowienia się, dlaczego oceniałeś (prawdopodobnie) zbyt nisko procent ludzi, którzy będą ślepo posłuszni. A co z twoim złudzeniem odporności, które karze ci wierzyć, że |ty potrafiłbyś się oprzeć wpływowi czynników społecznych, nawet gdyby nie potrafiła tego większość twoich rówieśników? Jakie doświadczenia w domu i szkole przygotowują nas do tego, abyśmy byli "dobrymi, małymi konformistami", tak łatwo podporządkowującymi się autorytetom i regułom? W jakich warunkach mogłaby większość badanych odmówić w ogóle wymierzania wstrząsów lub przestać to czynić na długo przed zadaniem ofierze ostatniego ciosu? Metoda zastosowana w tym badaniu |nie |jest |typowa dla przeciętnego eksperymentu, w którym możesz wziąć udział jako osoba badana. Większość badań psychologicznych nie wymaga wprowadzenia w błąd ani takiego skomplikowanego s