Aronson Elliot - Psychologia i życie
Szczegóły |
Tytuł |
Aronson Elliot - Psychologia i życie |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Aronson Elliot - Psychologia i życie PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Aronson Elliot - Psychologia i życie PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Aronson Elliot - Psychologia i życie - podejrzyj 20 pierwszych stron:
E. Aronson i inni
"Psychologia i życie
Wyd 21996
"Psychologia i życie" jest popularnie ujętym wykładem psychologii.
Przeznaczona jest w zasadzie dla osób studiujących tę dziedzinę wiedzy, ale
polecamy ją wszystkim, którzy chcieliby wiedzieć, dlaczego w określonych
sytuacjach człowiek działa tak, a nie inaczej; jaki wpływ na to mają jego
cechy biologiczne, a jaki - szeroko rozumiane otoczenie. Kim jesteśmy -
"dziećmi natury" czy "dziećmi środowiska społecznego"? Czym jest choroba
psychiczna? Jak można modyfikować zachowanie człowieka? Dlaczego tak łatwo
stajemy się marionetkami w cudzych rękach? Jakie prawa rządzą życiem
społeczności, a jakie powinny nim rządzić?
Autorzy książki starają się rzetelnie i wyczerpująco odpowiedzieć na te
pytania. Informacjom teoretycznym i szczegółowym opisom badań naukowych
towarzyszą liczne "przykłady z życia", anegdoty, cytaty z literatury
pięknej oraz wskazówki, jak można wykorzystać wiedzę psychologiczną w
różnorodnych dziedzinach i sferach naszej działalności.
Od Wydawcy
"Istnieje oczywiście mnóstwo innych przykładów, które moglibyśmy
przytoczyć, a które świadczą o możliwościach wykorzystania psychologii dla
dobra ludzi i społeczeństwa (...) Niektórzy psychologowie pracują nad
podniesieniem poziomu moralnego strażników więziennych i więźniów, podczas
gdy inni badają elementy składające się na te doznania, jakie przede
wszystkim należałoby zapewnić dzieciom w tworzonych obecnie ośrodkach
opieki nad dzieckiem (najpoważniejszy eksperyment społeczny lat
siedemdziesiątych). Niektórzy próbują odkryć sposoby przezwyciężania
poczucia nieśmiałości i osamotnienia, podczas gdy ich koledzy starają się
ustalić, co jest podstawą trwałego zaangażowania i więzi uczuciowych (...).
Jesteśmy obecnie świadkami ciekawego łączenia się naukowego poszukiwania
wiedzy, odkrywania prawidłowości i porządku zjawisk, z humanistycznym
dążeniem do zrozumienia i akceptacji innych ludzi oraz osiągnięcia
osobistego spełnienia. Nie ma żadnych powodów, aby nowoczesna psychologia
nie mogła realizować obu tych celów".
(z Epilogu)
Wiedzy nabywa się czytając książki, lecz wiedzę najpotrzebniejszą -
znajomość świata - zdobywa się czytając w żywych ludziach i studiując
wszystkie ich wydania.
Lord Chesterfield "Letters to His Son", 16 marca 1752 (wyd. pol. "Sztuka
szczęśliwego życia w społeczności")
Z frontu badań:
Elliot Aronson "University of California, Santa Cruz"
Albert Bandura "Stanford University"
John D. |Bonvillian "Vassar College"
Robert Buckhout "Brooklyn College, C.U.N.Y".
Ruth S. |Day "Hale University"
Jane Elliot "Riceville. Iowa, Public School"
Christiana Maslach "University of California, Berkeley"
Richard E. Nisbett "University of Michigan"
Erik Peper "San Francisco State University"
David L. "Rosenhan Stanford University"
Martin E. P. Seligman "University of Pennsylvania"
Philip Teitelbaum "University of Illinois"
Przedmowa do wydaniaŃ
polskiego
Wizja psychologii, którą znajdujemy w "Psychologii i życiu", odbiega od
klasycznego obrazu tej nauki. Jest to raczej przedstawienie psychologii
jako sztuki rozwiązywania ludzkich problemów niż jako nauki, której celem
jest skrzętne zbieranie poszczególnych faktów i ostrożne formułowanie
uogólnień. Złożoność zagadnień, których rozwiązania oczekuje się od
psychologów, sprawia, że niezwykle trudno jest precyzyjnie określić
przedmiot psychologii oraz metody jego badania, toteż autorzy "Psychologii
i życia" nawet nie próbują tego uczynić. Dzięki temu polski Czytelnik styka
się z bogatym, niezwykle różnorodnym materiałem, ale jednocześnie, ze
względu na zawarte w nim realia, może odnieść wrażenie, iż omawiane
problemy są przede wszystkim problemami społeczeństwa amerykańskiego.
Warto się więc zastanowić, czy sprawy poruszane przez Zimbardo są istotne
również dla polskiego społeczeństwa lat osiemdziesiątych oraz czy
proponowane sposoby ich rozwiązania nie budzą wątpliwości.
Można się zgodzić, że różne formy dehumanizacji stosunków międzyludzkich,
wynikające z frustracji ważnych potrzeb, z życia w zatłoczonych miastach, z
narażenia na błędy grupowego myślenia i natrętne oddziaływania propagandy
są także naszymi problemami. Według Zimbardo, ważnym sposobem ich
rozwiązywania jest humanizacja społeczeństwa osiągana poprzez wnikliwe
badania przeżyć i doznań innych ludzi, między innymi podczas różnego
rodzaju treningów uwrażliwiających, a także eksperymentów społecznych. W
rozdziale 13 jest na przykład szczegółowo opisany eksperyment,
przeprowadzony przez |nauczycielkę, którego celem było pokazanie dzieciom,
jak łatwo powstają uprzedzenia i jakie są ich konsekwencje. Eksperyment ten
był bardzo ryzykowny - dzieci łatwo i szczerze uwierzyły, że ludzie o
niebieskich oczach są "gorsi". Autorce tego badania udało się jednak tak
pokierować sytuacją, że dzieci wyniosły z niej wyraźne korzyści społeczne,
mimo krótkotrwałego doznawania intensywnych, przykrych przeżyć,
wynikających z przeświadczenia o swej "niższości". Powodzenie tego typu
przedsięwzięć wymaga jednak wysokiej kultury psychologicznej i
pedagogicznej od osoby, która je podejmuje i systemu społecznego, który
jednostkom i grupom uczestniczącym w tego rodzaju eksperymentach zapewnia
poczucie dużego bezpieczeństwa osobistego. Nie sądzimy, aby w naszej
obecnej rzeczywistości oba te warunki były spełnione.
Autorzy "Psychologii i życia" twierdzą, iż jest to książka w równej
mierze o życiu, jak i psychologii. Naszym zdaniem, należałoby jednak
uprzedzić Czytelnika, iż jest to książka o życiu człowieka rozpatrywanym
przede wszystkim z perspektywy psychologii społecznej. Punktem wyjścia
zawartych w niej rozważań są raczej codzienne sprawy niż teoretyczne
problemy psychologii, a Autorzy są psychologami społecznymi, nic więc
dziwnego, iż w książce uwzględnione są przede wszystkim społeczne aspekty
funkcjonowania ludzi. Przejawia się to zarówno w bardziej szczegółowym
przedstawieniu zagadnień tradycyjnie zaliczanych do psychologii społecznej,
jak i w jednostronnym (z punktu widzenia tylko tej dyscypliny)
interpretowaniu niektórych zjawisk. Znalazło to swój wyraz przede wszystkim
w podejściu do problemów zdrowia psychicznego i zaburzeń psychicznych.
Autorzy krytykują medyczny model choroby psychicznej zakładając, iż choroba
"tkwi" w pacjencie. Sami natomiast przyjmują, iż "szaleństwo" jest wytworem
interakcji danej jednostki z jej środowiskiem społecznym, jej konieczności
przystosowywania się do konfliktowych wymagań środowiska, nierozsądnych
norm i patologicznych stosunków panujących w rodzinie, w szkole czy w
pracy. Przedstawiając rozliczne dowody potwierdzające taką interpretację,
Autorzy niemal zupełnie pomijają spotykane w literaturze dane świadczące o
biologicznym podłożu zaburzeń psychicznych. O dominacji psychospołecznego
punktu widzenia na życie człowieka świadczy też pewna powierzchowność
prezentacji badań i rozstrzygnięć empirycznych dotyczących fizjologicznych
podstaw przeżyć i zachowań jednostki (por. Rozdział 2Ď).
Obok przejawów jednostronnej interpretacji znajdujemy w książce liczne
przykłady szerokiego i wszechstronnego wyjaśnienia zachowania człowieka.
Szczególnie wyraźne jest to przy prezentacji różnych teorii osobowości
(Rozdział 10Ď). Autorzy poddając jedno i to samo zachowanie interpretacji w
różnych systemach kategorii, w bardzo atrakcyjny sposób zwracają uwagę
Czytelnika na różnorodność możliwych jego przyczyn.
"Psychologia i życie" jest przykładem dzieła, które ukazuje podstawowe
dylematy psychologów uprawiających tę dyscyplinę. Oprócz problemów z
selekcją pytań badawczych i doborem trafnych i rzetelnych metod, muszą oni
jeszcze brać pod uwagę niebagatelne kwestie natury etycznej.
W wielu opisach badań prezentowanych przez Zimbardo spotykamy się z tym,
iż badani byli przez psychologów okłamywani, głodzeni, straszeni i
poddawani różnym innym przykrym oddziaływaniom. Na usprawiedliwienie
badaczy stosujących tego typu metody można powiedzieć, iż naruszenie norm
etycznych jest ceną za spełnienie rygorów metodologicznej ścisłości przy
podejmowaniu ważnych społecznie, a skomplikowanych problemów. Ponadto
cierpienia są wyrządzane niewielu osobom badanym po to, aby poprawić los
dużych grup ludzi. Na przykład, drastyczne badanie Zimbardo nad efektem
uwięzienia, które przyniosło przykre doświadczenia ochotniczo biorącym w
nim udział studentom, posłużyło jako argument na rzecz poprawy sytuacji
dużej zbiorowości więźniów amerykańskich.
Naszym zdaniem bilans strat i zysków, wynikających z prowadzenia
wątpliwych etycznie badań, jest bardzo trudny do oszacowania i w każdym
przypadku należałoby dążyć do tego, aby koszty psychologiczne ponoszone
były przez uczestników tych badań minimalnie. Humanistyczną wydaje się
reguła postępowania zaproponowana przez J. M. Carlsmitha, Ph. Ellswortha i
E. Aronsona w pracy "Methods of research in socjal psychology"
(Massachusetts 1976, Addison-Wesley): pamiętamy o tym, aby ludzie
uczestniczący w badaniach psychologicznych nie byli po badaniu w gorszym
stanie i nastroju, niż byli przed nim.
Są w "Psychologii i życiu" dane świadczące o tym, iż wiedza
psychologiczna może być niebezpiecznym środkiem manipulacji czy wręcz
maltretowania ludzi. To prawda. Jest to zresztą niebezpieczeństwo znane nie
tylko psychologii. Podobnie jak na przykład w genetyce, w psychologii
wyniki poznania naukowego mogą być wykorzystane przeciwko człowiekowi.
Świadomość tego faktu nie może być obca nikomu, kto studiuje i uprawia tę
dyscyplinę.
Mamy nadzieję, iż lektura "Psychologii i życia" pozwoli Czytelnikom nie
tylko pogłębić wiedzę o sobie i otoczeniu, ale także w sposób bardziej
humanistyczny rozwiązywać problemy ludzi w ich środowisku naturalnym i
społecznym.
Maria Materska,
Krystyna Skarżyńska
Warszawa, październik 1981
Kiedy piętnaście lat temu oddawałyśmy do druku pierwsze polskie wydanie
"Psychologii i życia", polska codzienność dostarczała ludziom wielu
problemów, odmiennych od tych, które opisywali i wyjaśniali Autorzy. Zmiany
polityczne, ekonomiczne, społeczne sprawiły, iż to, co kiedyś wydawało się
odległe i mało znaczące - stało się również naszym problemem. Żyjemy coraz
szybciej, stajemy się bardziej rywalizacyjni, poznajemy na własnej skórze
natarczywość reklamy i innych manipulacji naszymi postawami w środkach
masowego przekazu. Agresja i przemoc, niechęć do obcych i różnego rodzaju
uprzedzenia stały się bardziej wyraziste. Wszystkie te kwestie są w
"Psychologii i życiu" dokładnie analizowane. Z tego punktu widzenia -
wznawiana teraz książka zyskała na aktualności.
W ostatnich latach znacznie poszerzył się krąg osób zainteresowanych
psychologią. Kilkakrotnie wzrosła liczba studentów psychologii i nauk
pokrewnych, w których wiedza psychologiczna znajduje szerokie zastosowanie.
Coraz więcej czytelników pragnie zdobyć wiedzę psychologiczną, poszukując
klucza do zrozumienia osobistych problemów - swoich i swojego otoczenia.
Dla nich wszystkich wznawiana obecnie "Psychologia i życie" będzie
użyteczną i ciekawą lekturą.
Piętnaście lat w historii nauki to dużo. Przez te lata pojawiły się i
nowe teorie, i nowe fakty, nie do końca jeszcze wyjaśnione. Na polskim
rynku wydawniczym pojawiają się publikacje przedstawiające nowości z tej i
innych dziedzin, ale skupiają się one głównie na zagadnieniach
szczegółowych i nierzadko dostępne są tylko dla wąskiego grona
specjalistów. W tej sytuacji "Psychologia i życie" dobrze pełni funkcję
ogólnego i najbardziej dostępnego podręcznika psychologii.
M. M. i K. S.
Warszawa, marzec 1996
Przedmowa
Cieszę się, że dziewiąte wydanie "Psychology and Life" ("Psychologii i
życia") okazało się co najmniej równie popularne wśród szerokiego kręgu
Czytelników, jak długi szereg poprzednich wydań cieszących się powodzeniem
od 1937 roku (których autorem był początkowo tylko Floyd L. Ruch). Poważną
rewizję tekstu podręcznika - a stąd nowe wydanie - podejmuje się
tradycyjnie co cztery lata. Tym razem postanowiliśmy jednak spróbować
innego rozwiązania.
Tekst został zaktualizowany i zmodyfikowany na podstawie nowych
informacji, niedostępnych parę lat temu, gdy opracowywano dziewiąte
wydanie. Poprawiono go także w wielu miejscach, uwzględniając konstruktywne
uwagi przekazane mi przez studentów i wykładowców. Główną jednak innowacją,
z jaką tu się zetkniesz, jest zbiór oryginalnych esejów napisanych przez
interesujących badaczy, których prace i myśli reprezentują najnowsze
osiągnięcia wiedzy psychologicznej. Znajdziesz tu zatem trzynaście esejów
napisanych specjalnie dla naszej książki, których nie było w wydaniu z 1975
roku. Ponieważ zmiany te są znacznie większe niż w zwykłym przedruku, lecz
nie tak gruntowne, jak te, których dokonam w dziesiątym wydaniu, niniejszy
tekst określono jako "wydanie poprawione".
Parę słów o wspomnianych esejach, zamieszczanych pod wspólnym nagłówkiem
"Z frontu badań". Po streszczeniu każdego z rozdziałów następuje krótki
artykuł, o objętości czterech lub sześciu stron, którego tematyka wiąże się
z zasadniczą treścią tego rozdziału. Niektóre z tych esejów przedstawiają
nowe koncepcje teoretyczne, podczas gdy inne oferują udoskonaloną
metodologię oraz systematyczne programy badań zmierzających do wykrywania
prawd psychologicznych. Oprócz ścisłych, rygorystycznie zaplanowanych
badań, są tu opracowania o charakterze bardziej spekulatywnym,
refleksyjnym, analitycznym. Są szczegółowe obserwacje pojedynczego
przypadku, jak również eksperymenty z tysiącami osób badanych. Niektóre
eseje koncentrują się na badaniach podstawowych, podczas gdy inne na
praktycznym zastosowaniu takich badań. Niektórzy z autorów należą do
najwybitniejszych uczonych w swych specjalnościach, inni są dobrze
zapowiadającymi się młodymi myślicielami, których idee zaczynają wywierać
wpływ na reprezentowane przez nich dziedziny psychologii.
Ludzie ci starali się poinformować cię w bezpośredni sposób o tym, co
badają, dlaczego właśnie to zdecydowali się badać oraz co wykrywają.
Niełatwo jest zawrzeć esencję pracy całego życia, czy choćby jednego
poważnego przedsięwzięcia badawczego, w krótkim artykule dostępnym dla osób
stawiających pierwsze kroki w tak złożonej dziedzinie jak psychologia.
Będziesz więc musiał dać również coś z siebie: eseje te powinieneś czytać
uważniej niż przywykłeś. Autorzy starali się przedstawić swoje prace
możliwie najjaśniej, lecz bez nadmiernych uproszczeń. Mówią oni do ciebie w
sposób osobisty, lecz nigdy nie starają się do ciebie zniżyć. Chciałbym
wiedzieć, które eseje uważasz za najbardziej wartościowe, i jakie były
twoje pozytywne i negatywne reakcje na pozostałe części tego podręcznika.
W obecnym najnowszym wydaniu "Psychologii i życia" postawiliśmy sobie za
cel zachować te zasadnicze cechy, które zawsze odróżniały ten podręcznik od
jego "rywali", jednocześnie wzbogacając go o nowe wymiary, styl i sposób
rozłożenia akcentów. Sądzimy, że wydanie to jest lepiej uporządkowane,
bardziej ścisłe i ciekawsze niż jakiekolwiek poprzednie. Rozszerzyliśmy
podstawę naukową w postaci danych empirycznych, na których oparte są
wnioski, poświęcając jednocześnie większą uwagę zagadnieniom natury
humanistycznej (dotyczącym człowieka), o których psychologia ma coś ważnego
do powiedzenia. Staramy się mówić do naszego Czytelnika-studenta wprost, na
poziomie odpowiednim dla każdego inteligentnego, zainteresowanego
"nieprofesjonalisty". Dołożyliśmy wiele starań, aby wykazać znaczenie
analizy psychologicznej dla zrozumienia osobistych, społecznych i
politycznych problemów interesujących dzisiejszych studentów. Ponadto,
przedstawiamy wiele "najgorętszych" dziś tematów, ważnych dla psychologii,
jako dyscypliny naukowej, pod względem teoretycznym i empirycznym. W
obecnym wydaniu książki kładziemy wyraźny nacisk na poznanie dynamiki
ludzkiego zachowania i świadomości. Opisując, w jaki sposób psychologowie
zabierają się do tego zadania, staramy się wciągnąć naszego Czytelnika w
realizację pasjonującego przedsięwzięcia. Jest to książka w równej mierze o
życiu, jak i o psychologii. Mamy nadzieję, że będzie to dla Czytelnika
zarówno przyjemne, jak i pożyteczne doświadczenie.
Jak posługiwać się tą książką
"Psychologia i życie" jest obszerną książką, w której niemało
powiedzieliśmy. Sądzimy, że uznasz tę lekturę za wartą poświęconego jej
czasu. Aby pomóc ci w pełniejszym przyswojeniu i lepszym opanowaniu
przygotowanych przez nas materiałów, zastosowaliśmy szereg specjalnych
zasobów, na które chcemy zwrócić twoją uwagę. Zalecamy, abyś czytając każdy
"zadany" rozdział, zaczął od spisu treści, następnie zajrzał na koniec
rozdziału i dokładnie przeczytał jego streszczenie, aby zorientować się,
jaką zawiera on treść i jak jest ona uporządkowana, a potem przeczytał
swobodnie cały rozdział, aby zaznajomić się z zasadniczym ujęciem tematu,
pojęciami i wnioskami.
Następnie wróć na początek i przeczytaj rozdział dokładnie, |aktywnie
zapoznając się z każdym spośród jego głównych działów. Aktywne czytanie, w
którym stosuje się podkreślenia, robienie uwag na marginesie, a najlepiej
sporządzanie notatek z tego, co się przeczyta, pozwala uzyskać w
późniejszych sprawdzianach lepsze wyniki niż czytanie bierne. Zajmuje to
początkowo więcej czasu, lecz ten zwiększony wysiłek znajdzie później
odbicie w twoich stopniach.
Materiał zawarty w każdym z rozdziałów podzielono tak, aby ułatwić jego
zrozumienie i studiowanie. Zwróć uwagę na krój i wielkość czcionek
stosowanych w tytułach różnego rzędu, ponieważ informują one o strukturze
rozdziału i związkach między tematami. Tytuły te organizują treść i
pomagają rozplanować lekturę w każdym z okresów studiowania.
Odpowiednio operując czcionkami wyróżniono również ważne terminy i
pojęcia oraz opisy interesujących lub znaczących badań - aby podkreślić ich
znaczenie. Ważnym elementem naszej książki są "Zbliżenia", które
pozwalają Czytelnikowi bliżej zapoznać się ze szczególnie interesującymi
tematami.
W całym podręczniku pojawiają się odniesienia do źródeł naukowych,
badawczych oraz informacji ze środków masowego przekazu. Nazwiska autorów i
data publikacji będą wymieniane w nawiasach (na przykład: Zimbardo i Ruch,
1975Ď), a kompletne dane bibliograficzne podane są w porządku alfabetycznym
na końcu książki. Dane te stanowią podstawę naszych wniosków, a ponadto
wskazują ci źródło bardziej wyczerpujących informacji, jeśli jesteś
szczególnie zainteresowany jakimś tematem. Powinniśmy również zwrócić uwagę
na inne, wartościowe z pedagogicznego punktu widzenia pomoce zamieszczone
na końcu książki: "Dodatek" zawierający podstawowe informacje o pomiarze i
statystyce oraz pełny "Słownik" terminów i pojęć psychologicznych używanych
w "Psychologii i życiu".
Po przeczytaniu tej książki dojdziesz do wniosku, że jest to nie tylko
podstawowy podręcznik wprowadzający cię w dziedzinę psychologii, lecz także
wartościowe, podręczne źródło informacji, które będzie przydatne w dalszych
studiach z zakresu psychologii lub przy pisaniu prac z innych przedmiotów.
Na przykład, większość studentów specjalizujących się w psychologii
przygotowuje się do egzaminu dyplomowego przeglądając wprowadzający
podręcznik psychologii. Krótko mówiąc, powinieneś uważać tę książkę za
część swej własnej biblioteki materiałów źródłowych.
Specjalne podziękowania
Każda książka o tych wymiarach i złożoności wymaga współpracy wielu
ludzi, aby można ją było przedstawić w ostatecznej postaci, jaką tu
widzisz. Poprosiliśmy badaczy, wykładowców i studentów, by ocenili mocne i
słabe strony poprzedniego wydania naszego podręcznika, aby pomogli nam w
początkowym przygotowaniu niektórych nowych materiałów, aby pomogli
zestawić bibliografię oraz ocenili dydaktyczną i naukową adekwatność każdej
części nowego rękopisu. Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę nieocenioną pomoc
następującym osobom: Karlowi Minkemu z University of Hawaii, Leonorze
Tiefer z Colorado State University, Scottowi Fraserowi z University of
Southern California, Richardowi Nisbettowi z University of Michigan oraz
Arturowi Hastingsowi z firmy Hastings Associates. Oparliśmy się na
ekspertyzach profesorów Jeffa Wine'a, Carla Pribrama, Edwarda Smitha,
Barbary Sackitt, Ervina Stauba oraz Lee Rossa ze Stanford University,
natomiast spośród studentów i absolwentów tej uczelni znaczną pomoc, o
charakterze krytycznym i twórczym, okazali nam Trudy Solomon, Eileen
Sobeck, Eugene Eberts, James Newton, Paul Pilkonis, Michael Jenninges,
Thomas Devine, Paige Jenson, Gary Marshall oraz Dean Funabiki.
Mieliśmy to szczęście, że "Dodatek" statystyczny przygotował nam William
W. Ruch z "Psychological Services Inc.", a "Słownik" terminów - Eileen
Sobeck. Rosanne Saussotte nie tylko przepisała na maszynie cały, często
nieczytelny rękopis, lecz ponadto sprawnie organizowała i koordynowała
różne części i stadia procesu opracowywania tego podręcznika. Wydawnictwo
"Scott, "Foresman and Company" przydzieliło nam uprzejmie redaktorki:
Louise Howe, Marguerite Clark i Joanne Tinsley, które odznaczały się nie
tylko doskonałą znajomością psychologii i były ekspertami w sprawach
edytorskich, lecz ponadto dbały przede wszystkim o dobro studenta,
przyszłego Czytelnika tego podręcznika. I wreszcie Christina Maslach z
pomocą University of California w Berkeley: służyła pomocą, radą i zachętą
w każdej fazie przekształcania myśli w drukowane słowo jako doskonale
poinformowana, krytyczna koleżanka, jako życzliwa i dodająca otuchy
przyjaciółka i jako kochająca żona.
Phil Zimbardo
I. Podstawy
1. Wyjaśnianie tajemnic zachowania ludzi
2. Fizjologiczne podstawy zachowania
3. Zachowanie przystosowawcze: warunkowanie i uczenie się
Rozdział 1.Ń
Wyjaśnianie tajemnicŃ
zachowania ludzi
"Wszyscy ludzie są zagadkowi, dopóki w końcu nie znajdziemy w jakimś
słowie lub czynie klucza do danego mężczyzny lub kobiety: natychmiast
wszystkie ich dotychczasowe słowa i uczynki ukazują nam się w pełnym
świetle" (Przekładu większości cytatów z literatury pięknej dokonał Tłumacz
tej książki - w pozostałych przypadkach autorzy przekładów podani są w
przypisach (przyp. red.).
Ralph Waldo Emerson
"The Journals" 1842
(wyd. pol. "Dzienniki")
Psychologia to naukowe badanie zachowania organizmów; jest ona nauką,
która pozwala ustalić co "porusza" ludźmi i jak funkcjonuje ich psychika.
Psychologia to pewien sposób myślenia o tym, jak żywe stworzenia radzą
sobie ze swoim środowiskiem i jak zachowują się względem siebie; jako taka
jest dziedziną znajdującą się na przecięciu innych dyscyplin: filozofii,
biologii, socjologii, fizjologii i antropologii. Psychologia zajmuje się
tym, co odróżnia ludzi od maszyn. I wreszcie, co może najważniejsze,
psychologia jest tym rodzajem wiedzy i sposobem ujmowania zjawisk, który
można wykorzystać do podniesienia jakości ludzkiego życia.
Jest dziś prawie niemożliwe, aby czytając gazetę czy czasopismo, lub
oglądając telewizję, nie zetknąć się z jakąś rzekomą prawdą psychologiczną,
którą podaje ci się do wierzenia. W latach siedemdziesiątych nastała era
psychologii - czas, gdy każdy jest swego rodzaju psychologiem. Również i
ty, dążąc do tego, aby wydobyć z życia jak najwięcej, stałeś się już w
pewnym sensie psychologiem. Niewątpliwie zastanawiałeś się nad swym własnym
zachowaniem i nad tym, dlaczego inni niekiedy zachowują się zupełnie
inaczej, niż ty zachowałbyś się w takich samych okolicznościach. Jeśli
jesteś jednostką spostrzegawczą i wrażliwą, to zapewne często starasz się
zrozumieć obserwowane formy czy wzorce zachowania i ich związek z cechami
osobowości. Najprawdopodobniej doszedłeś do dość dobrych wyników, jeśli
chodzi o przewidywanie następstw własnych działań, a także przewidywanie,
jak będziesz postępował w różnych warunkach. To jednak nie wystarczy, abyś
mógł przewidywać swoje zachowanie. Istnieje prawdopodobnie wiele sytuacji,
kiedy chciałbyś lepiej panować nad tym, co sam czynisz i co czynią inne
osoby, których działania ciebie dotyczą.
Psychologia zdrowego rozsądku w wielu wypadkach może być wystarczająca,
lecz niekiedy może także doprowadzić cię do fałszywych wniosków i
nieskutecznych działań. Przyczyną tego mogą być fałszywe założenia co do
natury ludzkiej, kulturowe i osobiste uprzedzenia i przesądy, źle
kontrolowane obserwacje lub bezkrytyczne przyjęcie informacji dostarczanych
przez nasze zmysły, przez tak zwane autorytety lub przez środki masowego
przekazu. Aby być dobrym psychologiem musisz nauczyć się, jak sprawdzać
swoje przypuszczenia, dokładnie obserwować, obiektywnie oceniać dowody i
wyciągać uzasadnione wnioski.
Jesteśmy przekonani, iż uważne przestudiowanie "Psychologii i życia" może
przyczynić się do tego, że staniesz się sprawnie działającym psychologiem.
Osiągnięcie tego celu będzie oczywiście wymagać nie tylko dodatkowej
lektury i regularnej pracy w toku studiów, lecz także nieustannej
otwartości wobec nowych doświadczeń, idei i ludzi, jak również
dociekliwości, która doprowadziłaby cię do możliwie najlepszego poznania
własnej psychiki. Może to być podniecająca, jedyna w swoim rodzaju przygoda
- przygoda, która pozwoli ci zrozumieć lepiej, dlaczego ludzie myślą, czują
i działają w taki właśnie sposób, w jaki to czynią.
Zbliżenie
Dziedzina psychologii
"Istnieją dwa pytania dotyczące wiedzy ludzkiej: pierwsze - Co wiemy? i
drugie - Skąd to wiemy? Na pierwsze z tych pytań odpowiada nauka, która
stara się być tak bezosobowa i zdehumanizowana, jak to jest tylko możliwe.
Jest naturalne, że w wynikającym stąd ogólnym spojrzeniu na wszechświat,
pierwsze miejsce zajmują astronomia i fizyka, których przedmiotem jest to,
co wielkie i uniwersalne; życie i psychika, które są czymś rzadkim i które
pozornie mają mały wpływ na przebieg zdarzeń, muszą zajmować drugorzędną
pozycję w tym bezstronnym przeglądzie. Lecz jeśli chodzi o nasze drugie
pytanie - mianowicie, jak zdobywamy naszą wiedzę - psychologia jest
najważniejszą z nauk. Nie tylko konieczne jest psychologiczne badanie
procesów, za których pośrednictwem wyciągamy wnioski, lecz także okazuje
się, że wszystkie dane, na których powinniśmy opierać nasze wnioski, są
natury psychologicznej - innymi słowy są doświadczeniami pojedynczych
osobników. Pozornie publiczny charakter naszego świata po części jest
złudzeniem, a po części opiera się na wnioskowaniu; cały surowy materiał
naszej wiedzy składa się ze zdarzeń psychicznych zachodzących w życiu
odrębnych ludzi. W tym więc obszarze psychologia zajmuje miejsce
najwyższe".
(Sir Bertrand Russell "Human Knowledge", "Its Scope and Limits" 1948, ss.
52-53Ď).
Psychologia w akcji:Ń
badania nad dwoma podstawowymiŃ
zagadnieniami dotyczącymiŃ
psychiki i zachowania
Aby ułatwić ci zawarcie bliższej znajomości z psychologią, postawimy dwa
pytania o dużej doniosłości i rozpatrzymy sposoby, które zastosowali
psychologowie w celu znalezienia na nie odpowiedzi. W ten sposób
przygotowujemy pole do omówienia głównych zagadnień, jakimi zajmuje się
psychologia, założeń, na których jest oparta, jej celów, jak również metod,
jakimi się posługuje dla osiągnięcia tych celów i rozwiązywania zagadnień.
W następnych rozdziałach przedstawimy szerzej, a także przeanalizujemy
dokładniej te zagadnienia, założenia, cele i metody.
Czy brak miłości i uczuciaŃ
może przeobrazić dzieckoŃ
w karła?
Czy miłość i uczucie są niezbędnym warunkiem dobrego stanu fizycznego i
normalnego rozwoju, czy też wystarczyłoby dobre pożywienie i inne korzystne
warunki bytowe? Pytanie to jest ważne nie tylko samo w sobie, lecz również
dlatego, że jest częścią znacznie szerszego zagadnienia: Jaki jest związek
między procesami psychicznymi i fizycznymi? Czy jeden z tych procesów
rządzi drugim? Czy któryś z nich jest bardziej "realny¬)¦? niż drugi? Wiele
badań psychologicznych wynika z przyjęcia takiego czy innego stanowiska w
odniesieniu do tych problemów lub też rzuca na nie pewne światło.
W XIII wieku, na długo przed powstaniem psychologii jako nauki, panował
na Sycylii Fryderyk II, który władał biegle wieloma językami. Był on
przekonany, że każdy człowiek przychodzi na świat z wrodzoną znajomością
jakiegoś starożytnego języka. Według niego, dziecko, osiągnąwszy odpowiedni
wiek, zaczęłoby się posługiwać tym "wbudowanym" w nie językiem bez żadnego
ćwiczenia czy wprawy. Uczenie się jest więc potrzebne tylko po to, aby
doskonalić wrodzony język lub wzbogacić swój repertuar dodatkowymi
językami.
W celu sprawdzenie swojej hipotezy Fryderyk przeprowadził eksperyment.
Pewną liczbę noworodków oddano pod opiekę grupie przybranych matek. Miały
one opiekować się dziećmi w milczeniu, nigdy nie mówiąc do nich, ani nie
pozwalając im usłyszeć ludzkiego głosu. Według Fryderyka, dzieci powinny w
końcu przemówić swym naturalnym, wrodzonym językiem, ponieważ niczego nie
można by tu przypisać ich wychowaniu.
Kroniki historyczne informują nas o nieoczekiwanych wynikach tego
eksperymentu: "Lecz trudził się on na próżno, ponieważ wszystkie dzieci
umarły. Nie mogły bowiem żyć bez pieszczot, radosnych twarzy i czułych słów
swych przybranych matek".
Bajka? Legenda? Nie wierzysz, że deprywacja emocjonalna może mieć takie
poważne następstwa? W roku 1760 pewien hiszpański duchowny zapisał
następujące słowa: "W domu podrzutków dzieci stają się osowiałe i wiele z
nich umiera ze smutku". W 1915 roku pewien lekarz ze szpitala Johna
Hopkinsa podał, że mimo właściwej opieki fizycznej 90 procent niemowląt
przyjętych do sierocińców w Baltimore umiera w ciągu pierwszego roku. W
roku 1942 pewien badacz w New York University zaczął rejestrować, jaki
wpływ ma na dzieci zabranie ich z domu do szpitala na długotrwałe leczenie.
Dzieci stawały się apatyczne i przygnębione, a w krótkim czasie
występowały u nich infekcje dróg oddechowych i gorączka niewiadomego
pochodzenia; nie przybierały również na wadze w takim tempie, jakiego
normalnie się oczekuje. Wszystko to działo się mimo tego, że sposób
odżywiania dzieci był regulowany bardzo starannie. Gdy dzieci powracały ze
szpitala do domu, objawy te znikały.
W swych trwających przez dziewięć lat (1935-43Ď) badaniach nad
hospitalizowanymi niemowlętami Margaret Ribble stwierdziła u nich objawy
zaburzeń fizjologicznych (biegunka, zmniejszenie napięcia mięśniowego, brak
apetytu), które były dostatecznie alarmujące, by skłonić ją do wysunięcia
wniosku, że brak normalnej interakcji matki i dziecka jest "rzeczywistą
deprywacją, która może wyrządzić niemowlęciu szkodę, zarówno o charakterze
psychologicznym, jak i biologicznym". W jednym z badań, przeprowadzonych w
niemieckich sierocińcach po II wojnie światowej, ustalono związek między
zmianami wagi ciała u dzieci a jakością opieki (ryc. 1.1Ď).
* * *
Ryc. 1.1. Eksperyment Naturalny Nad Wpływem Dobroci Ludzkiej.
O doniosłym znaczeniu, jakie ma jakość opieki, świadczy poniższy opis
obrazujący przyrost ciężaru ciała u dzieci w dwóch niemieckich sierocińcach
po II wojnie światowej.
Przez pierwszych 26 tygodni dwie grupy dzieci otrzymywały takie same
podstawowe racje żywności, jednakże u dzieci w sierocińcu A, mających
łagodną i czułą przełożoną, przyrost wagi był większy niż w sierocińcu B,
gdzie przełożona była szorstka i surowa. Surową przełożoną przeniesiono
następnie do sierocińca A, gdzie jednocześnie zaczęto dawać lepsze
wyżywienie; mimo że w sierocińcu B wyżywienie pozostało takie samo jak
przedtem, to jednak przyrosty wagi zwiększyły się tam wyraźnie.
* * *
Nieco później Rene Spitz i Katherine Wolf (1946Ď) dokładnie
przeanalizowali historię 91 niemowląt przebywających w domach dla dzieci
porzuconych w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Uzyskali oni wiarygodne
dane o występowaniu u tych niemowląt niepokoju, przygnębienia, opóźnienia
rozwoju fizycznego, bezsenności, "odrętwienia" oraz patologicznej
niedowagi. "Pomimo dobrego wyżywienia i troskliwej opieki lekarskiej" 34
niemowlęta spośród 91 zmarły - większość w okresie od 7 do 12 miesiąca
życia.
Niedawno Lytt Gardner (1972Ď) z Upstate Medical Center w Syracuse opisał
intensywne badania nad sześcioma "cherlawymi karłami" (thin dwarfs) -
dziećmi o niskim wzroście, niedowadze i opóźnionym rozwoju kości; ich "wiek
kostny" był znacznie niższy od ich wieku życia. Wszystkie te dzieci
pochodziły ze środowisk rodzinnych charakteryzujących się zobojętnieniem
emocjonalnym, brakiem normalnej więzi uczuciowej między rodzicami i
dziećmi. Stan ten nazwano karłowatością deprywacyjną (deprivation
dwarfism). Gardner wykazał, że jest ona rzeczywiście fizycznym następstwem
deprywacji emocjonalnej. Stwierdził on, że dzieci takie przybierają na
wadze i zaczynają rosnąć, gdy się je zabierze z wrogiego otoczenia, i że
rozwój ich zostanie ponownie zahamowany, gdy do niego powrócą. Długotrwałe
podleganie takiej deprywacji we wczesnym okresie życia pozostawia jednakże
trwałe ślady na wzroście dziecka, jego intelekcie i osobowości.
Nie tylko wykazano istnienie związku między deprywacją emocjonalną a
nieprawidłowym rozwojem fizycznym, lecz także znaleziono więź fizjologiczną
między nimi. Więź tę tworzą dwie struktury znajdujące się w mózgu: w
przypadku deprywacji emocjonalnej okolica zwana |podwzgórzem (która odgrywa
główną rolę we wzbudzeniu emocjonalnym) nie wywiera swego zwykłego
pobudzającego wpływu na |przysadkę mózgową (która wydziela hormony
wzrostowe). W wyniku działania takiego mechanizmu brak miłości i ludzkiej
troski w krytycznych okresach rozwoju niemowlęcia może oddziaływać na jego
organizm powodując karłowatość deprywacyjną u tych niemowląt, którym w
ogóle udało się utrzymać przy życiu. Gardner konkluduje: "Karłowatość
deprywacyjna stanowi konkretny przykład - "eksperyment natury"", jeśli tak
można powiedzieć - który ukazuje subtelność, złożoność i decydujące
znaczenie interakcji niemowlę-rodzice" (1972, s. 82Ď).
Nowsze badania prowadzą do wniosku, że zahamowanie wzrostu spowodowane
wpływem niesprzyjającego środowiska społecznego jest częstsze niż
przypuszczamy. Najlepszym dowodem zależności przyczynowej między działaniem
stresu a niskim wzrostem jest fakt, że gdy dzieci te umieści się w rodzinie
zastępczej lub w sanatorium rosną one blisko 20¬7¦cm w ciągu roku, podczas
gdy norma wynosi 6¬7¦cm. Nie znamy jeszcze dokładnie procesu, który
prowadzi do karłowatości deprywacyjnej. Wydaje się jednak, że wiąże się ona
z wpływem napięcia emocjonalnego na wytwarzanie hormonu wzrostowego i
innych hormonów przysadki mózgowej. Hormon wzrostowy jest wydzielany przede
wszystkim podczas snu, a dzieci te zapewne nie śpią tyle, ile trzeba, w
swych pełnych stresu domach.
Czy poraziłbyś śmiertelnieŃ
prądem elektrycznym obcegoŃ
człowieka, gdyby cię o toŃ
poprosił?
Nasze drugie pytanie jest zupełnie inne niż pierwsze, lecz także
reprezentuje pewne wciąż powracające w psychologii zagadnienie: w jakim
stopniu przyczyną zachowania są cechy danej osoby, a w jakim - warunki
środowiskowe?
Co sprawiło, że Eichmann i inni hitlerowcy postępowali wobec Żydów
właśnie tak, jak to czynili? Jak mogli oni pozwolić sobie na systematyczne
wymordowanie milionów ludzi w komorach gazowych obozaów koncentracyjnych?
Jak ludzie cywilizowani - studenci amerykańskich uczelni w latach
siedemdziesiątych - mogą zrozumieć podłoże tych masowych mordów? Czy u
Niemców występował jakiś defekt charakteru i dlatego byli oni ślepo
posłuszni władzy, wypełniając ochoczo rozkazy Adolfa Hitlera, nawet jeśli
rozkazy te gwałciły ich własne wartości i przekonania?
Jak inaczej można by to wyjaśnić? Czy można sobie wyobrazić, że omawiane
tu postępki nie były charakterystyczne jedynie dla tych ludzi, którzy
dopuszczali się ich w hitlerowskich Niemczech, lecz były raczej wynikiem
warunków środowiskowych, w których ci ludzie się znaleźli? Czy ty mógłbyś
postępować w ten sam sposób?
Z pewnością nie jest to myśl zbyt przyjemna, lecz wskazuje ona możliwość
zupełnie innego podejścia do problemu zapobiegania takim zachowaniom w
przyszłości. Jeśli istnieją sytuacje, które zwiększają prawdopodobieństwo,
że ty lub ja będziemy postępować w taki sposób, jak Eichmann w Niemczech
lub porucznik Calley w My Lai, to trzeba zidentyfikować te warunki, abyśmy
mogli unikać ich lub podejmować działania zmierzające do ich zmiany, tak
żeby nie oddziaływały one również na innych ludzi. Wynikałoby stąd, że
zamiast się zastanawiać, co trzeba zrobić z "anormalnymi ludźmi", należy
się zastanowić, jak powinniśmy zmienić anormalne sytuacje, które u każdego
z nas mogą powodować takie psychologiczne i społeczne następstwa.
W jaki sposób można rozdzielić czynniki, wymieniane w obu tych
konkurencyjnych, alternatywnych wyjaśnieniach, tak aby udało się zbadać ich
wpływ? Często oddziaływania wewnętrzne i zewnętrzne są ze sobą
beznadziejnie splątane.
Stanley Milgram (1965, 1974Ď) z City Univeristy of New York, postanowił
zbadać to zagadnienie. W tym celu opracował sposób mierzenia uległości
wobec autorytetu oraz procedurę, dzięki której mógł zmieniać różne czynniki
działające w danej sytuacji i dokonywać pomiaru cech osobowości. Osobami
badanymi byli zgłaszający się na ochotnika mężczyźni, którym płacono po 4,5
dolara za wzięcie udziału w eksperymencie. Początkowo byli to studenci z
Yale University, ale później Milgram rozszerzył skład grupy badanej tak,
aby reprezentowała zróżnicowany przekrój ludności: od 20 do 50 roku życia,
od robotników niewykwalifikowanych do pracowników umysłowych i
przedstawicieli wolnych zawodów, wreszcie od osób z nieukończoną szkołą
podstawową do ludzi mających doktorat.
W badanych wzbudzano przekonanie, że celem eksperymentu jest ustalenie
wpływu kar na zapamiętywanie. Każdemu badanemu mówiono, że będzie
"nauczycielem" i że jego zadaniem będzie wymierzanie kary (wstrząsu
elektrycznego) "uczniowi" za każdym razem, gdy popełni on błąd w tekście
uczenia się. Uczeń, "Mr. Wallace", był sympatycznym mężczyzną o miłym
obejściu, w wieku około 50 lat, z zawodu - księgowym. Sytuację aranżowano w
taki sposób, aby wydawało się, że o wyznaczeniu osobie badanej roli
nauczyciela bądź ucznia decydowało losowanie.
Na wstępie badany "nauczyciel" otrzymywał próbny wstrząs prądem o
napięciu 45 woltów i oglądał "ucznia" przywiązanego do "krzesła
elektrycznego" w sąsiednim pomieszczeniu, po czym rozpoczynał się właściwy
eksperyment. Badanemu pokazano, jak posługiwać się trzydziestoma wyraźnie
oznaczonymi przyciskami: od przycisku z napisem "Słaby wstrząs" (15 woltów)
do przycisku oznaczonego słowami: "Niebezpieczeństwo: silny wstrząs" (450
woltów); następnie polecono mu zwiększyć napięcie wstrząsu o 15 woltów za
każdym razem, gdy uczeń popełni błąd lub nie zareaguje. Ponieważ uczeń
popełniał wiele błędów, poziom kar podnosił się szybko.
Protesty ofiary, dobiegające z głośnika systemu łączności wewnętrznej,
wzmagały się wraz ze wzrostem napięcia wstrząsów, jakim była ona poddawana.
Przy 75 woltach "uczeń" zaczynał jęczeć; przy 150 woltach domagał się, aby
go zwolnić z udziału w eksperymencie; przy 180 woltach krzyczał, że nie
może już dłużej wytrzymać bólu. Gdy napięcie osiągnęło 300 woltów, wołał,
że nie może dłużej brać udziału w eksperymencie i musi być uwolniony.
Krzyczał, że ma chore serce, wył, a następnie, przez ostatnie serie prób,
nie reagował w ogóle.
Jeśli badany wahał się lub protestował, nie chcąc wymierzyć następnego
wstrząsu, eksperymentator mówił mu: "Nie masz innego wyboru: musisz działać
dalej! Twoje zadanie polega na karaniu ucznia za popełnianie błędów".
Eksperymentator podkreślał, że brak reakcji również musi być karany,
ponieważ przyjęto zasadę, iż należy to uważać za błąd.
Gdy poproszono 40 psychiatrów, aby przewidzieli, jak będą się zachowywać
badani w tym eksperymencie, to oszacowali oni, że większość badanych nie
przekroczy 150 woltów, że przy 300 woltach mniej niż 4% badanych będzie
nadal posłusznych i że tylko około 0,1% dojdzie do 450 woltów - oczywiście
tylko te nieliczne jednostki, które są pod jakimś względem anormalne. W
jakiej mierze twoje przewidywania są zbliżone do przewidywań psychiatrów?
Jak łatwo możesz sobie wyobrazić, sytuacja ta nie była przyjemna dla
badanych. W istocie wielu z nich bardzo cierpiało - wymierzanie niewinnemu,
obcemu człowiekowi wstrząsów elektrycznych o tak dużym napięciu było
oczywiście aktem skrajnego gwałtu zadawanego innej istocie ludzkiej.
* * *
Ryc. 1.2. Eksperymentator poucza osobę badaną, jak obsługiwać generator
służący do wymierzania wstrząsów elektrycznych. "Ofiara" przywiązywana jest
do aparatu, przez który będzie otrzymywać wstrząsy. Wyobraź sobie przez
chwilę, że jesteś badanym - "nauczycielem". Jak daleko posunąłbyś się
wymierzając wstrząsy? Który z trzydziestu poziomów napięcia byłby tą
granicą, której nie zgodziłbyś się przekroczyć? Jak daleko, według ciebie,
posunął się w rzeczywistości "przeciętny badany" w eksperymencie Milgrama?
Zaznacz poniżej swoje oceny.
1. Odmówiłbym wymierzania innej osobie wstrząsu o napięciu powyżej
(zaznacz jedną z liczb) woltów:
0 - 15 - 30 - 45 - 60 - 75 - 90 - 120 - 135 - 160 - 165 - 180 - 195 - 210
- 225 - 240 - 255 - 270 - 285 - 300 - 315 - 330 - 345 - 360 - 375 - 390 -
405 - 420 - 435 - 400
2. "Przeciętna osoba badana" - prawdopodobnie zatrzymała się przy ...
woltach.
* * *
Większość badanych narzekała i protestowała. Gdy uświadamiali sobie, że
mogą nawet zabić "ucznia", jeśli jakiś wstrząs wywoła u niego atak serca,
to nalegali, aby zwolnić ich z wypełnienia owego zadania. Poniższy fragment
zapisu wypowiedzi jednego z badanych świadczy wyraźnie, że sytuacja
eksperymentalna wzbudzała silny konflikt:
Podano 180 woltów: "On nie może tego wytrzymać!. Nie myślę zabić tego
człowieka! Czy nie słyszysz, że on krzyczy? On krzyczy. Co będzie, jeśli
coś mu się stanie?... Kto weźmie odpowiedzialność, jeśli coś stanie się
temu dżentelmenowi?"" (eksperyment bierze na siebie odpowiedzialność). "W
porządku"".
Podano 195 woltów: "Przecież on krzyczy. Posłuchaj tego. Ojej, ja nie
wiem..."" (eksperymentator mówi: "Eksperyment wymaga, abyś działał
dalej""). "Wiem o tym, proszę pana, ale myślę - hmm - że on nie wie, czego
od niego chcemy. On doszedł już do 195 woltów...""
Podano 240 woltów: "O, nie. Myślisz, że dojdę do końca tej skali? Nie,
proszę pana. Nie zamierzam zabić tego człowieka. Nie myślę podać mu 450
woltów"" (1965, s. 67Ď).
Gdy w pokoju "ucznia" zapadła złowieszcza cisza, trwająca przez kilka
prób, wówczas niektórzy badani wołali nawet do niego, aby reagował,
domagając się poprawnej reakcji, żeby nie musieli nadal wymierzać mu
wstrząsów, przy czym przez cały czas głośno protestowali wobec
eksperymentatora.
"W naturze człowieka nie istnieje nic takiego, jak zdecydowanie i
swobodne opowiedzenie się czy to za dobrem, czy za złem - z wyjątkiem
momentu egzekucji".
Nathaniel Hawthorne "Twice-Told Tales", 1837
Większość badanych - studenci zupełnie podobni do ciebie, starsi ludzie
zupełnie podobni do nas - sprzeciwiała się, protestowała, |lecz |nie
|odmawiała |posłuszeństwa. Prawie dwie trzecie badanych (62%) naciskało po
kolei wszystkie przełączniki, aż do ostatniego przycisku, który włączał 450
woltów, największą możliwą karę!
Nawet przy uwzględnieniu mniejszości, która odmówiła podporządkowania się
autorytetowi, średni poziom najsilniejszego wymierzanego wstrząsu wynosił
blisko 370 woltów. Żaden z badanych, który doszedł do piątego przycisku od
końca, nie odmówił dojścia do samego końca. Opór ich był już wówczas
złamany; rozwiązywali oni swój własny konflikt.
Później, gdy eksperyment ten powtórzono w sytuacji społecznej, która
zwiększała prestiż i autorytet eksperymentatora (uczniów szkoły średniej
badano na Uniwersytecie Princeton) do samego końca skali doszła
zdumiewająca większość - 85% badanych (Rosenhan, 1969Ď).
We wszystkich tych badaniach "ofiara" była w rzeczywistości pomocnikiem
eksperymentatora, a jej protesty były znormalizowanymi, nagranymi na taśmie
reakcjami na wstrząsy o różnym napięciu - przy czym żadnego z tych
wstrząsów naprawdę nie otrzymała. Badani byli jednak przekonani o realności
wstrząsów.
Testy osobowości, jakie wykonywali badani, |nie |ujawniły żadnych cech,
którymi osoby posłusznie wypełniające polecenia eksperymentatora różniłyby
się od osób odmawiających ich wykonania. Testy te nie wykazały również
żadnego zaburzenia psychicznego ani anormalności u posłusznych "wykonawców
egzekucji".
Na podstawie wyników tych badań oraz wyników różnych wariantów
zasadniczego schematu eksperymentalnego, stosowanych przez Milgrama i
innych badaczy (co zostanie dokładniej omówione w Rozdziale 14Ď), musimy
dojść do wniosku, że czynniki sytuacyjne mogą brać górę nad naszymi
podstawami i uznawanymi wartościami oraz skłonić nas do robienia rzeczy,
których możliwości popełnienia nie potrafilibyśmy nawet wyobrazić sobie
przed znalezieniem się w danej sytuacji.
W powyższych badaniach czynnikami sytuacyjnymi były: obecność
"uprawnionego" autorytetu, który przyjmuje odpowiedzialność za następstwa
działań danej osoby, fizyczne oddalenie ofiary, przyjęcie roli podwładnego,
którego postępowaniem rządzą pewne reguły i wreszcie zgoda na przyjęcie
"roli elementu systemu społecznego", w którym zachowanie powszechnie
uznanych zwyczajów i przepisów postępowania jest ważniejsze niż osobiste
wartości i prywatne przekonania.
Eksperyment tego rodzaju jest wartościowy nie tylko dlatego, że dostarcza
określonych odpowiedzi, lecz również z tego powodu, iż stawia nowe pytania
i zmusza nas do przemyślenia od nowa niektórych naszych założeń dotyczących
natury ludzkiej. Rozwiewa on mit, że zło jest czymś obcym przeciętnemu
człowiekowi i czai się jedynie w jakichś szczególnych ludziach, którzy są
inni niż my. Wykazuje przekonująco, że w pewnych, możliwych do określenia
warunkach społecznych "zjawisko Eichmanna" mogłoby powtórzyć się w
przypadku większości zwykłych obywateli amerykańskich.
Wyniki tego eksperymentu powinny także skłonić cię do zastanowienia się,
dlaczego oceniałeś (prawdopodobnie) zbyt nisko procent ludzi, którzy będą
ślepo posłuszni. A co z twoim złudzeniem odporności, które karze ci
wierzyć, że |ty potrafiłbyś się oprzeć wpływowi czynników społecznych,
nawet gdyby nie potrafiła tego większość twoich rówieśników? Jakie
doświadczenia w domu i szkole przygotowują nas do tego, abyśmy byli
"dobrymi, małymi konformistami", tak łatwo podporządkowującymi się
autorytetom i regułom? W jakich warunkach mogłaby większość badanych
odmówić w ogóle wymierzania wstrząsów lub przestać to czynić na długo przed
zadaniem ofierze ostatniego ciosu?
Metoda zastosowana w tym badaniu |nie |jest |typowa dla przeciętnego
eksperymentu, w którym możesz wziąć udział jako osoba badana. Większość
badań psychologicznych nie wymaga wprowadzenia w błąd ani takiego
skomplikowanego s