Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9012 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
ERICH VON
ANIKEN
Bogowie
byli astronautami!
Wsp�czesne rozwa�ania nad dawnymi podaniami
Z niemieckiego prze�o�y�a Ewa Wilk
�wiat Ksi��ki
Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media
Tytut orygina�u DIE G�TTER WAREN ASTRONAUTEN!
Projekt ok�adki Artur Adam Pawiowski
Redaktor prowadz�cy El�bieta Kobusi�ska
Redakcja merytoryczna Jerzy Lewi�ski
Korekta Jolanta Rososi�ska
Gra�yna Henel f ?
Copyright � 2001 by C. Bertelsmann Verlag, Munchen, a diyision of Verlagsgruppe Random House GmbH
Ali rights reserved Copyright � for the Polish translation by Bertelsmann Media Sp. z o.o., Warszawa 2002
Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media
�wiat Ksi��ki Warszawa 2002
Dzia� Handlowy
ul. Roso�a 10, 02-786 Warszawa
Tel. 0-22 645 82 41
Fax. 0-22 648 47 31
[email protected]
Sk�ad i �amanie Plus 2
Druk i oprawa ��dzka Drukarnia Dzie�owa SA
ISBN 83-7311-568-4 Nr 3692
Spis tre�ci
Wst�p.............................................. 7
Rozdzia� pierwszy
Odmienna lekcja Biblii'............................... 11
Rozdzia� drugi
K�amstwa wok� Fatimy ... *........................... 57
Rozdzia� trzeci ?
Lasy pe�ne stup...................................... 97
Rozdzia� czwarty
Bro� bog�w......................................... 115
Rozmy�lania ........................................ 169
Pos�owie ........................................... 173
Literatura .......................................... 175
Indeks osobowy...................................... 179
Indeks rzeczowy i nazw geograficznych................... 183
5
Wst�p
Wydarzy�o si� to mniej wi�cej pi��dziesi�t pi�� lat temu w szkole podstawowej w Schaffhausen w Szwajcarii. Mia�em pewnie z dziesi�� lat, gdy z ust naszego katechety us�ysza�em, �e w niebie toczy�a si� walka. Pewnego dnia archanio� Lucyfer wraz ze swoimi zast�pami wyst�pi� przed tron mi�osiernego Boga i rzek�: �Nie b�dziemy ci ju� d�u�ej s�u�y�!" Wtedy wszechmog�cy B�g rozkaza� pot�nemu archanio�owi Micha�owi, by wyrzuci� z nieba Lucyfera wraz z jego poplecznikami. Micha� wype�ni� to zadanie za pomoc� ognistego miecza. Od tej pory - zgodnie ze s�owami naszego katechety -Lucyfer sta� si� diab�em, natomiast wszyscy jego zwolennicy sma�yli si� w piekle.
Tego w�a�nie wieczora po raz pierwszy w moim kr�tkim �yciu zacz��em si� powa�nie zastanawia�. Niebo, zgodnie z tym, czego uczono dzieci, by�o miejscem absolutnej szcz�liwo�ci, gdzie po �mierci id� wszyscy dobrzy ludzie, a wszystkie dusze ��cz� si� z Bogiem. W jaki spos�b w tak rajskim otoczeniu mog�o doj�� do spor�w? Tam, gdzie panuje doskona�e szcz�cie, gdzie zjednoczenie z Bogiem jest tak ca�kowite, nie mo�e przecie� powsta� opozycja, nie mo�e doj�� do za�amania. Dlaczego niby Lucyfer wraz ze swoimi anio�ami mia� tak nagle sprzeciwi� si� wszechmocnemu, lito�ciwemu Bogu?
R�wnie� moja matka, kt�r� poprosi�em o wyja�nienie, nie umia�a mi tego wyt�umaczy�. Zatroskana, powiedzia�a tylko, �e u Boga wszystko jest mo�liwe. Dotyczy to tak�e rzeczy niemo�liwych.
P�niej, w gimnazjum, gdzie uczyli�my si� �aciny, dowiedzia�em si�, �e s�owo Lucyfer sk�ada si� z dw�ch wyraz�w: �ux (�wiat�o) ifer-re (czyni�, nosi�). Tak wi�c Lucyfer to w rzeczywisto�ci �nios�cy �wiat�o". Ale jak to, diabe� mia�by przynosi� �wiat�o? Moja �wie�o nabyta wiedza z zakresu �aciny czyni�a ca�y problem jeszcze bardziej zawik�anym.
Dwadzie�cia lat p�niej bardzo dok�adnie przestudiowa�em Stary Testament, jak chrze�cijanie nazywaj� ten zbi�r prastarych poda�. W ksi�dze �ydowskiego proroka Izajasza (oko�o 740 roku p.n.e.) przeczyta�em:
�Jak�e to spad�e� z niebios, Ja�niej�cy, Synu Jutrzenki? Jak�e run��e� na ziemi�, ty, kt�ry podbija�e� narody? Ty, kt�ry m�wi�e� w swym sercu: Wst�pi� na niebiosa; powy�ej gwiazd Bo�ych postawi� m�j tron. Zasi�d� na G�rze Obrad (...)'". S�owa proroka Izajasza mog�y z up�ywem wiek�w ulec wielokrotnym zmianom. Ale co m�g� mie� pierwotnie na my�li? R�wnie� w Apokalipsie �wi�tego Jana w rozdziale 12, wersie 7 znajdujemy jednoznaczne wzmianki o walkach w niebie:
�I nast�pi�a walka na niebie: Micha� i jego anio�owie mieli walczy� ze smokiem. I wyst�pi� do walki smok i jego anio�owie, ale nie przem�g�, i ju� si� miejsce dla nich w niebie nie znalaz�o".
Do�� osobliwe, nieprawda�? Faktu, i� owe bitwy w niebie nie s� wymys�em, dowodz� przekazy innych lud�w. W egipskiej Ksi�dze umar�ych, zbiorze tekst�w, kt�ry wraz ze zmumifikowanymi zw�okami sk�adano do grobu, by zmar�y wiedzia�, jak ma si� zachowywa�, czytamy, jak Re, pot�ny b�g-S�o�ce, walczy� przeciw wiaro�omnym dzieciom kosmosu. B�g Re, jak napisano, nigdy nie opu�ci� podczas bitwy swojego �jaja"2.
Walki w niebie? W kosmosie? A mo�e nasi nieo�wieceni przodkowie mieli na my�li jedynie walk� dobra i z�a, kt�ra odbywa si� we wn�trzu cz�owieka? A mo�e jako bitw� w kosmosie wyobra�ali sobie po prostu wy�adowania atmosferyczne towarzysz�ce zwyk�ej burzy? Ciemne chmury przeciwko s�o�cu? A mo�e �r�d�em tego zwodniczego sposobu my�lenia by�o za�mienie S�o�ca, kiedy to wy-
8 ' ' ?' '
�
daje si�, �e jest po�erane przez co� przera�aj�cego? Jak postaram si� jednak wykaza� w dalszej cz�ci ksi��ki, na nic zdaj� si� te wszystkie naturalne wyt�umaczenia. Je�li opisy walki Lucyfera z Micha�em znajdowa�yby si� tylko w tekstach staro�ydowskich, nie warto by�oby zawraca� sobie nimi g�owy. Jest jednak inaczej i prastare opowie�ci z r�nych kr�g�w kulturowych wykazuj� cz�sto zaskakuj�c� zgodno��.
W tybeta�skich klasztorach przez tysi�clecia przechowywano teksty o nazwie Dzjan. Pierwowzorem tych ukrytych w �wi�tynnych bibliotekach fragment�w musia� by� jaki� tekst oryginalny, przy czym trudno w tej chwili powiedzie�, czy w og�le nadal istnieje. Chodzi tu
0 setki kartek zapisanych sanskrytem i w�o�onych mi�dzy dwie drewniane deski. Czytamy tam, �e w �czwartym �wiecie" rozkazano synom, by stworzyli swoje wizerunki. Jedna trzecia spo�r�d nich wzbrania�a si� jednak przed wype�nieniem tego rozkazu:
�Starsze ko�a kr�c� si� w g�r� i w d�. (...) Ikra przepe�nia wszystko. Odbywa�y si� walki mi�dzy stw�rcami i niszczycielami. I walki o przestrze� (...) Czy� swoje obliczenia, Lanoo, je�li chcesz pozna� prawdziwy wiek swojego ko�a"3 (podkre�lenie autora).
W mojej ostatniej ksi��ce zajmuj� si� mitologi� greck�4. Tak�e
1 ona rozpoczyna si� opisem walk w niebie. Dzieci Uranosa sprzeciwi�y si� niebia�skiemu porz�dkowi oraz stw�rcy. Dosz�o do przera�aj�cych walk mi�dzy nimi, a ojciec bog�w Zeus by� tylko jednym ze zwyci�zc�w. Przeciw Zeusowi walczy� Prometeusz, a dzia�o si� to �w niebie", Prometeusz bowiem by� skrad� tam ogie� i przyni�s� go na Ziemi�. Prometeusz-Lucyfer. Nios�cy �wiat�o?
Po drugiej stronie kuli ziemskiej, bardzo daleko od Grecji, le�y Nowa Zelandia. Ju� przed ponad stu laty etnolog John White wypytywa� starych kap�an�w Maorys�w o ich legendy. R�wnie� i one rozpoczynaj� si� od walki w kosmosie5. Cz�� syn�w bo�ych wyst�pi�a przeciw ojcu. Przyw�dca owych kosmicznych wojownik�w nazywa� si� Ronga-mai i po zwyci�skiej bitwie zst�pi� na ziemi�:
�Wygl�da� niczym �wiec�ca gwiazda, jak p�omie� ognia, jak s�o�ce. Gdy opada�, ziemia by�a wzburzona, widok zas�ania�y chmury py�u, z oddali niczym szum muszli rozlega� si� ha�as przypominaj�cy grzmot".
Opis�w tych nie mo�na wyt�umaczy� jedynie psychologicznie. Jest w nich zapisane jedno z najbardziej pierwotnych wspomnie� ludzko�ci. W Dronaparwanie6, najstarszym indyjskim podaniu, kosmiczne bitwy opisywane s� dok�adnie tak samo jak w staro�ydow-skich przypowie�ciach niestanowi�cych cz�ci Starego Testamentu7. R�wnie� i tam jest mowa o ��wi�tych ko�ach", �w kt�rych �yj� cherubini" - i to oczywi�cie nie gdzie� tam, nie wiadomo gdzie, lecz �w niebie" i �mi�dzy gwiazdami".
Etymolodzy twierdz�, �e wszystko to nale�y postrzega� w kategoriach symbolicznych8. Te osobliwe historie9 s� jakoby jedynie mitami. Jedynie? Po jakim drzewie genealogicznym mamy si� wi�c wspina�, je�li w mitologii naszych przodk�w tkwi jedynie symbolika. A nawet je�li symbolika, to co oznaczaj� owe symbole? S�owo symbol pochodzi od greckiego symballein i oznacza �obala�". Je�li mity nale�y rozpatrywa� jedynie jako symbole, to c� w takim razie by�o obalane? Obstawanie przy twierdzeniu, �e mity nie maj� znaczenia, nie posunie nas ani o krok naprz�d. Stali�my si� spo�ecze�stwem, kt�re bez zastrze�e� wierzy w najbardziej sprzeczne podania. Wierzy w sensie religijnym. Ale, jak wida�, nie chcemy zaakceptowa� kilku fakt�w. Je�li twierdz�, �e w Pi�mie �wi�tym, a przede wszystkim w Pi�cioksi�gu Moj�esza a� roi si� od sprzeczno�ci i przera�aj�cych opowie�ci, a B�g, kt�ry rozmawia z Moj�eszem, nie mo�e by� postrzegany jako prawdziwy B�g stworzenia, to wszyscy wok� s� oburzeni i ��daj� dowod�w. Gdy ich dostarczam, dostaj� publiczne lanie. Dlaczego? Poniewa� nie powinno si� atakowa� wiary. Oczywi�cie jedynie wiary wielkich wsp�lnot religijnych. Je�li atakuj� wiar� wyznawan� przez ma�� grup�, zasada ta przestaje obowi�zywa�.
Ludzko�� wesz�a w nowe tysi�clecie. Moim zdaniem najbardziej odpowiedzialnym sposobem post�powania jest przeanalizowanie starych legend i wyznaczenie nowych cel�w.
Rozdzia� pierwszy
Odmienna lekcja Biblii
Jedynym �rodkiem przeciw zabobonom jest nauka.
Henry T. Buck�e
Niekwestionowanym faktem jest, �e ludzie w�tpi� w Boga, w�tpi� bardzo cz�sto. Ka�demu znane jest pytanie: Jak B�g m�g� na to pozwoli�? Na miliony zha�bionych i zamordowanych podczas drugiej wojny �wiatowej �yd�w? Albo na ofiary tortur wszelkich dyktatur? Jak B�g m�g� dopu�ci�, aby niewinne dzieci by�y m�czone i zabijane? Jak m�g� pozwoli� na katastrofy naturalne, kt�re skazywa�y wiele narod�w na g��d i cierpienie? Jak m�g� pozwoli�, aby w jego imieniu byli prze�ladowani i w okrutny spos�b zabijani ludzie, aby chrze�cija�scy fanatycy mordowali innych chrze�cijan, rzekome czarownice lub jakoby op�tanych przez diab�a, torturuj�c ich w niewyobra�alny, najokrutniejszy spos�b. Lista pyta�, jak B�g m�g� do tego dopu�ci�, nie ma ko�ca - odpowiedzi za�, dzi�ki kt�rym godzimy si� z niepoj�tym, s� zawsze takie same. Wmawia si� nam, �e B�g dla zha�bionych ofiar zarezerwowa� w niebie szczeg�lne miejsce. W kr�lestwie niebieskim zostan� nagrodzeni. Wyroki Bo�e s� niezbadane, ale zawsze m�dre. Cz�owiek strzela, Pan B�g kule nosi. Jak w dobrej wierze zapewniaj� nas teologowie, nie powinni�my pyta� dlaczego. B�g ju� wie, dlaczego.
Bardzo mo�liwe. Jednak ten sam B�g - jak m�wi� przekazy �ydowskie, chrze�cija�skie i muzu�ma�skie - stworzy� pono� cz�owieka �na
11
sw�j obraz i podobie�stwo". Czytamy o tym w ksi�gach Moj�esza, a odnosi si� to do trzech wielkich religii �wiata:
�A wreszcie rzek� B�g: �Uczy�my cz�owieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad byd�em, nad ziemi� i nad wszystkimi zwierz�tami pe�zaj�cymi po ziemi!� Stworzy� wi�c B�g cz�owieka na sw�j obraz, na obraz Bo�y go stworzy�" (Rdz 1, 26, podkre�lenie autora).
Je�li cz�owiek jest stworzony na obraz Boga, powinien by� r�wnie� inteligentny. Nikt bowiem chyba nie zaprzeczy, �e to, co rozumiemy pod poj�ciem B�g, musi by� najwy�sz� z mo�liwych form� inteligencji. Inteligentne formy �ycia maj� ju� taki zwyczaj, �e stawiaj� pytania i szukaj� na nie odpowiedzi. Inteligencja nie wierzy w bzdury. Je�li n i e jeste�my stworzeni na obraz Boga, to i tak faktem pozostaje, �e jeste�my inteligentni. M�wi�c o inteligencji, mam na my�li kultur� w najszerszym tego s�owa znaczeniu, kt�rej nie posiadaj� zwierz�ta. I jeszcze co�: B�g musia�by by� nie tylko zwielokrotnieniem wszelkiej inteligencji, lecz r�wnie� nieomylny. Jednak ten B�g, kt�rego spotykamy w Starym Testamencie, nie jest nieomylny. Gdy B�g stworzy� cz�owieka - m�czyzn� i niewiast� - zobaczy�, ��e wszystko, co uczyni�, by�o bardzo dobre" (Rdz 1, 31). Zreszt� tego od Bo�ego dzie�a nale�a�o oczekiwa�. Jednak ten sam Pan, kt�ry stworzy� cz�owieka, ju� wkr�tce potem po�a�owa� swojego czynu:
�(...) �a�owa�, �e stworzy� ludzi na ziemi, i zasmuci� si�. Wreszcie Pan rzek�: �Zg�adz� ludzi, kt�rych stworzy�em, z powierzchni ziemi: ludzi, byd�o, zwierz�ta pe�zaj�ce i ptaki powietrzne, bo �al mi, �e ich stworzy�em�" (Rdz 6, 6, 7).
Niepoj�te! Najpierw nieomylny B�g stwarza zwierz�ta i cz�owieka oraz stwierdza, �e to, co uczyni�, by�o bardzo dobre, a p�niej �a�uje swojego czynu. Czy to po bo�emu?
Kolejn� cech� Boga jest wieczno��. Prawdziwy B�g stoi poza czasem. Nie potrzebuje zaczyna� eksperyment�w i p�niej czeka�, jak si� zako�cz�. Ale w�a�nie dok�adnie to ma miejsce w Starym Testamencie] I to wielokrotnie! Po tym, jak B�g stworzy� cz�owieka, osadzi� go w raju. Tam Adam i Ewa mogli robi� wszystko poza jednym: nie wolno im by�o zje�� jab�ka. Zupe�nie nie ma znaczenia, �e jab�ko by� mo�e jest tylko symbolem czego� zupe�nie innego: grzechu lub inicjacji seksual-
12
nej. Wa�ne, �e istnia� pewien zakaz. Wieczny B�g musia� przecie� z g�ry wiedzie�, �e stworzone przez niego istoty z�ami� zakaz. Rzeczywi�cie, szybko to czyni�, g��boko za� ura�ony B�g wyp�dza z raju udr�czonych za�o�ycieli rodzaju ludzkiego. Ko�ci� katolicki dorzuci� jeszcze co nieco do tego nielogicznego czynu: wszyscy potomkowie Adama i Ewy zostali obarczeni pierworodnym grzechem, kt�ry mo�e by� wymazany jedynie dzi�ki krwawej ofierze Syna Bo�ego. Doprawdy, przera�aj�ce.
Jestem - co powtarzam w ka�dej mojej ksi��ce - cz�owiekiem wierz�cym i bogobojnym. Codziennie si� modl�. M�j ubogi umys� nie jest w stanie poj�� Boga - pr�bowali tego zreszt� m�drzejsi. B�g jest dla mnie czym� wyj�tkowym i na pewno jedynym w swoim rodzaju. Zgadzam si� z aksjomatem trzech wielkich religii: mo�e istnie� tylko jeden B�g. B�g musi by� nieomylny, wieczny, wszechobecny i wszechmocny. S� to cechy, kt�re musimy przyzna� Bogu z g��bokim respektem. Przy tym nigdy nie b�dzie mo�liwe opisanie Boga lub umieszczenie Ducha Bo�ego gdzie� na linii czasu.
Naukowcy twierdz�, �e na pocz�tku by� wod�r lub Wielki Wybuch: Big Bang. Ale jak dosz�o do Wielkiego Wybuchu? Co dzia�o si� przed nim? Jak twierdz� superm�drzy astrofizycy, wydarzy� si� on przed oko�o pi�tnastoma miliardami lat i trwa� zaledwie u�amek sekundy. Nie potrafimy jednak wyja�ni� tego u�amka sekundy. Z niczego mo�e powsta� tylko nic i nie pomog� tu nawet najd�u�sze wzory matematyczne. Albert Einstein (1879-1955) opr�cz teorii wzgl�dno�ci sformu�owa� r�wnie� mniej znan� teori� grawitacji. Obie odnosz� si� do makrokos-mosu, a wi�c naszego �wielkiego uniwersum".
P�niej pojawi� si� kolejny geniusz fizyki Werner Heisenberg (1901-1976) i opracowa� wzory fizyki kwantowej, kt�re po dzi� dzie� zrozumia�e s� jedynie dla niewielu fachowc�w w tej dziedzinie. Fizyka kwantowa wyja�nia mikrokosmos. Co dzieje si� z subatomowymi cz�steczkami? W przypadku Wielkiego Wybuchu musia�yby w�a�ciwie spotka� si� oba poj�cia: teoria grawitacji i fizyka kwantowa. Jednak teorie matematyczne, kt�re maj� pos�u�y� do ich po��czenia, s� jedynie absurdalnymi liczbami i wzorami pozbawionymi jakiegokolwiek sensu. Nic do siebie nie pasuje. Mo�liwa do przyj�cia teoria, kt�r� nazwano by przypuszczalnie �grawitacj� kwantow�", po prostu nie istnieje. Kolebka wszech�wiata pozostaje na razie niedost�pna naszemu pozna-
13
niu. Jednocze�nie z Wielkim Wybuchem powsta�y r�wnie� przestrze� i czas, kt�re wcze�niej pono� nie istnia�y. Co jednak istnia�o, zanim zacz�y powstawa� przestrze� i czas?
Jak stwierdzili analizuj�cy to zagadnienie astrofizycy, przestrze� i czas powsta�y jednocze�nie. Do tego epokowego odkrycia trzeba by�o przeprowadzi� niezliczone obliczenia i nakarmi� nimi bardzo skomplikowane komputery. Organizowano mi�dzynarodowe konferencje i wyg�aszano d�ugie przem�wienia. Odpowied� mo�na by�o jednak zdoby� w znacznie prostszy spos�b. Platon w dialogu Timajos ju� dwa i p� tysi�ca lat temu napisa�:
�I tak czas powsta� jednocze�nie ze wszech�wiatem, i jako �e zosta�y one jednocze�nie stworzone, r�wnie� jednocze�nie zostan� rozwi�zane
(...)"�
Zaczynaj�c od pytania, kim jest B�g, mogliby�my r�wnie� dobrze zapyta�: kto (lub co) stworzy� Boga? Pytaniom nie b�dzie ko�ca albo -�ci�lej m�wi�c - nigdy nie dotrzemy do pocz�tku. Ludzie czyni� z Boga ojca, osob�, kt�ra rozkazuje i karze, chwali i gani. W akcie stworzenia z pewno�ci� nie o to chodzi. Teolodzy argumentuj�, �e Stw�rcy musimy przyzna� r�wnie� zdolno�� przemieniania si� w dowolnym czasie w osob�, a wi�c przyjmowania ludzkiej postaci. Niech i tak b�dzie. Jednak nawet w takim przypadku �w B�g-Cz�owiek musia�by zachowa� boskie cechy. Oczywi�cie znane s� mi najprzer�niejsze wyobra�enia boga w r�nych religiach i szko�ach filozoficznych. Ostatecznie wszystkie maj� wsp�lny mianownik: B�g musi by� wieczny, ponadczasowy, nieomylny i wszechobecny. Albert Einstein powiedzia� kiedy�: �Pan B�g nie gra w ko�ci".
B�g ze Starego Testamentu gra� jednak w ko�ci. W wielu przypadkach nie zna� tak�e przysz�o�ci. Pisa� o tym na przyk�ad prorok Ezdrasz (w j�zyku hebrajskim �pomoc"). Ezdrasz by� jednym z niewielu prorok�w, kt�rzy oko�o 458 roku p.n.e. powr�cili do Jerozolimy z babilo�skiej niewoli. W Starym Testamencie istnieje nawet Ksi�ga Ezdrasza, jednak znacznie wi�cej informacji o nim zawieraj� apokryfy. Ezdrasz pyta wi�c Pana Boga - lub jego pos�a�ca - o znaki, jakie si� pojawi�, i o swoje �ycie. Odpowied� jest nast�puj�ca:
�Znaki, o kt�re pytasz, mog� ci obja�ni� jedynie w cz�ci. O twoim �yciu nie jestem za� w stanie ci czegokolwiek powiedzie�, bowiem j a sam tego nie wiem"10 (podkre�lenie autora).
14
Ezdrasz �y� jednak znacznie p�niej ni� Moj�esz i mo�liwe, �e rozmowy prowadzi� z kim� zupe�nie innym. Ale B�g z czas�w Adama i Ewy r�wnie� wydaje si� nie wiedzie�, co si� dzieje. Po tym, jak Ewa poda�a ma��onkowi Adamowi jab�ko, ten �ze wstydu" ukry� si� w krzakach. B�g jednak nie wie, gdzie podzia� si� Adam:
�Pan B�g zawo�a� na m�czyzn� i zapyta� go: �Gdzie jeste�?�" (Rdz 3,9).
Adam zapewnia Pana, �e s�ysza�, jak nadchodzi, ale poniewa� jest nagi, ze wstydu ukry� si� przed nim. B�g chce wiedzie�, kto powiedzia� Adamowi, �e jest nagi, i czy ten nie jad� z zakazanego drzewa. Adam za� odpowiada:
�Niewiasta, kt�r� postawi�e� przy mnie, da�a mi owoc z tego drzewa i zjad�em" (Rdz 3, 12).
S�dz�c po tym fragmencie, B�g nie wiedzia� o wszystkim, co si� zdarzy�o. Nie wiedzia�, gdzie si� ukry� Adam, nie mia� poj�cia, �e Ewa nak�oni�a swego m�a do skosztowania jab�ka. Ludzie daj�cy wiar� Biblii uwa�aj�, �e tego rodzaju fragmenty nie mog� by� brane dos�ownie, wszystko to ma bowiem tylko znaczenie symboliczne. Ale owa �symboliczna nielogika" nie ma sensu r�wnie� w dalszej cz�ci.
Gdy Adam poj��, jak maj� si� sprawy z seksem, Ewa wyda�a na �wiat syn�w Kaina i Abla. Abel by� pasterzem, Kain za� rolnikiem. Jak wida�, obaj mieli odporne na kryzysy i stale subwencjonowane zawody. Obaj ch�opcy z�o�yli Bogu ofiar�. Co czyni wtedy nieomylny B�g? Przychylnie spogl�da na Abla i jego ofiar�, nie dostrzega jednak Kaina i jego daru. A� do tej chwili ani Kain, ani Abel nie dali najmniejszego powodu, by ocenia� ich dwojak� miar�. Nic wi�c dziwnego, �e Kain negatywnie reaguje na stronniczo�� Boga:
�Pan zapyta� Kaina: �Dlaczego jeste� smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura?�" (Rdz 4, 6).
Wszechwiedz�cy B�g powinien to wiedzie�. Nie pr�buje jednak nawet zapobiec zabiciu przez Kaina niewinnego brata Abla. Co wi�cej, musi nawet zasi�gn�� informacji:
�Wtedy B�g zapyta� Kaina: �Gdzie jest brat tw�j, Abel?� On odpowiedzia�: �Nie wiem. Czy� jestem str�em brata mego?�" (Rdz 4,9).
Chocia� �mi�osierny B�g" w ko�cu karze Kaina, ten staje si� za�o�ycielem niezwyk�ego rodu, kt�ry mia� zapisa� biblijn� histori�. Kain nie jest jednak jedynym morderc�, kt�ry swojego czynu dokona� na oczach
15
Boga - p�niejszy Moj�esz splamiony jest tym samym czynem. Prawdziwie dramatycznego napi�cia ta biblijna opowie�� nabiera w rozdziale 6:
�A kiedy ludzie zacz�li si� mno�y� na ziemi, rodzi�y im si� c�rki. Synowie Boga, widz�c, �e c�rki cz�owiecze s� pi�kne, brali je sobie za �ony, wszystkie, jakie im si� tylko podoba�y. Wtedy B�g rzek�: �Nie mo�e pozostawa� duch m�j w cz�owieku na zawsze, gdy� cz�owiek jest istot� cielesn�; niechaj wi�c �yje tylko sto dwadzie�cia lat�. A w owych czasach byli na ziemi giganci; a tak�e p�niej, gdy synowie Boga zbli�ali si� do c�rek cz�owieczych, te im rodzi�y. Byli to wi�c owi mocarze, maj�cy s�aw� w owych dawnych czasach" (Rdz 6,1-4).
O olbrzymach nie b�d� si� tu rozpisywa�, uczyni�em to ju� bowiem w mojej ostatniej ksi��ce4. Podejmowa�em r�wnie� cz�sto kwesti� owych �syn�w Boga"9. Zupe�nie jest jednak dla mnie niepoj�te, dlaczego ludzie wierz�cy Biblii, kt�rzy przy ka�dej nadarzaj�cej si� okazji pos�uguj� si� wszystkimi mo�liwymi cytatami z Pisma �wi�tego, pomijaj� ten decyduj�cy fragment. Jest tam wyra�nie mowa o �synach Boga". Sp�r, kt�ry od niepami�tnych czas�w toczy si� o to w�a�nie okre�lenie i kt�ry zaowocowa� tysi�cami stron polemik, wywo�uje u mnie zaledwie blady u�miech zamiast gor�cych emocji. Raz okre�lenie �synowie Boga" t�umaczone jest jako �upadli anio�owie", innym za� razem jako �odszczepie�cze duchy" lub �stra�nicy nieba". To nie do wytrzymania! Dwa ma�e s��wka czyni� z wiary jej przeciwie�stwo. Specjali�ci, znaj�cy j�zyk hebrajski, wiedz� jednak dok�adnie, co owo okre�lenie oznacza. Owi �synowie Boga" to �ci, kt�rzy zst�pili".
Sp�r teolog�w o znaczenie okre�lenia �synowie Boga" ostatecznie jest jednak ca�kowicie bez znaczenia. Bez wzgl�du bowiem na to, czy byli �odszczepie�czymi duchami" czy te� �upad�ymi anio�ami", B�g powinien wcze�niej wiedzie�, co uczyni�. Jak jednak wida�, nie mia� o tym poj�cia. Ci za�, kt�rzy z �syn�w Boga" uczyniliby najch�tniej �duchy", powinni przeczyta� r�wnie� dalsz� cz�� swego nie�wi�tego pisma. �Synowie Boga" uprawiali bowiem seks z lud�mi, a duchy przecie� tego nie czyni�.
W Ksi�dze Rodzaju panuje ba�agan nie do opisania. Zasmuca mnie jedynie fakt, �e miliony ludzi wierz�, i� pe�en sprzeczno�ci B�g, o kt�rym jest tam mowa, to ten sam wspania�y duch, dzi�ki kt�remu powsta� wszech�wiat. Nie tylko w wierzeniach ludowych, lecz r�wnie� w fachowej literaturze teologicznej, kt�ra stosuj�c niepoj�te wprost kr�tactwa,
16
niweluje i usprawiedliwia ka�d� sprzeczno��, uwa�a si� starotestamen-towego Boga za uniwersalnego, jedynego Boga wraz z jego wszystkimi boskimi cechami. S�awny jezuita i profesor teologii Karl Rahner, nauczyciel ca�ych zast�p�w m�odych ksi�y, zapewnia�, �e historia zawarta w Starym Testamencie �pochodzi od Boga, kt�ry ostatecznie objawi� si� w Jezusie Chrystusie11". Tekst Starego i Nowego Testamentu ma, zdaniem Rahnera, tego samego autora. B�g zawar� z ludem Izraela �szczeg�lne przymierze", kt�re jednak �od pradawnych czas�w" by�o zaplanowane jedynie jako przygotowanie do nadej�cia Chrystusa, Stary Testament od samego pocz�tku mia� by� za� �kierowanym przez Boga otwartym dzia�aniem zmierzaj�cym do ostatecznego zbawienia". Profesorowie teologii, ludzie inteligentni, przyznaj�, �e Stary Testament sk�ada si� z tekst�w, kt�re zosta�y napisane w r�nym czasie przez wielu r�nych autor�w. Zebrano w nim relacje patriarch�w pochodz�ce z odleg�ej przesz�o�ci. Przyznaj� oni nawet, �e poszczeg�lne na przestrzeni wiek�w szko�y teologiczne u�ywa�y ich w celu manipulacji. Podejrzewa si� na przyk�ad, �e dzie�a opisuj�ce histori� Izraela, napisane przez s�ugi Jahwe albo te� nast�pc�w Dawida, s�u�y�y jakoby jedynie legitymowaniu obj�cia tronu przez Salomona lub zaj�cia Palestyny przez Izrael. W obliczu tego rodzaju twierdze� nie nale�y si� dziwi�, �e �ydom i chrze�cijanom trudno doj�� do porozumienia. Mimo wielu nie�cis�o�ci i matactw w ko�ach teologicznych panuje niepoj�te przekonanie, i� historyczne opowiadania biblijne s� �bez wyj�tku relacj� S�owa Bo�ego. Zasada ta jest powszechnie obowi�zuj�ca". S� to s�owa profesora teologii Jacques'a Guilleta11.
A wi�c jak to ma wygl�da�? Stary Testament jest jakoby �kierowanym przez Boga dzia�aniem zmierzaj�cym do ostatecznego zbawienia" (Rahner). Zasada ta jest jakoby �powszechnie obowi�zuj�ca" (Guillet). I -�eby nie by�o w�tpliwo�ci - historie Starego i Nowego Testamentu pochodz� od jednego, jedynego Boga, kt�ry objawi� si� pod postaci� Jezusa Chrystusa, �tak �e Pismo Starego i Nowego Testamentu maj� tego samego autora" (Rahner). Jednocze�nie relacje patriarch�w maj� pono� pochodzi� �z bardzo odleg�ej przesz�o�ci" i mimo to s� �bez wyj�tku relacj� S�owa Bo�ego".
Jedynym �rodkiem przeciw tej wydumanej teologicznej bzdurze jest chyba o�wiecenie. Prosz� mi tak�e nie m�wi�, jak mam co� postrzega�. Umiem przecie� czyta�.
17
Historia o potopie i arce Noego jest powszechnie znana. Pisa�em ju� o niej we wcze�niejszych ksi��kach. Dla nowych czytelnik�w przypomn� tylko kr�tko, �e relacja o potopie z Ksi�gi Rodzaju (6, 9) pochodzi ze znacznie starszych tekst�w babilo�skich, a nawet sumeryjskich12'13. Kto� wi�c w dawnych czasach do��czy! t� histori� do Ksi�gi Ksi�g, Pisma �wi�tego, S�owa Bo�ego, a do tego wymy�li� imi� Noe, kt�re pochodzi z zupe�nie innych �r�de�. A mimo to - jak twierdz� teologowie -Stary Testament jest �bez wyj�tku relacj� S�owa Bo�ego" (Jac�ues Guil-let).
Po potopie, gdy arka osiad�a na g�rze, Noe sk�ada Panu ofiar� (Rdz 8, 21): �Gdy Pan poczu� mi�� wo�, rzek� (...)". Nie inaczej by�o w eposie o Gilgameszu. Utnapisztim, kt�remu uda�o si� prze�y�, sk�ada na g�rze ofiar� z jagni�cia, zbo�a, drzewa cedrowego i mirtu: �Bogowie poczuli wo�, kt�ra przyjemnie wznios�a si� do ich nozdrzy. Niczym muchy bogowie zebrali si� nad ofiar�"13.
Dziwni to bogowie, kt�rzy czuj� nawet zapach pieczeni!
Gdy B�g ze Starego Testamentu ju� poczu� ow� mi�� wo�, postanowi�: �Nie b�d� ju� wi�cej z�orzeczy� ziemi ze wzgl�du na ludzi" (Rdz 8, 21). Dlatego �ju� nigdy nie zg�adz� wszystkiego, co �yje". B�g wzywa Noego i jego syn�w, by byli p�odni, mno�yli si� i zaludnili ziemi�. Tak�e wszystkie zwierz�ta jednoznacznie zostaj� podporz�dkowane cz�owiekowi:
�Wszelkie za� zwierz� na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj si� was boi i l�ka. Wszystko, co si� porusza na ziemi, i wszystkie ryby morskie zosta�y oddane wam we w�adanie" (Rdz 9, 2).
Jak wida�, obro�cy praw zwierz�t nie post�puj� zgodnie z Bo�ym nakazem.
W starszej opowie�ci z eposu o Gilgameszu od razu kilku bog�w czuje wo� pieczeni, po czym zbieraj� si� nad ark�. Bogowie k��c� si� mi�dzy sob� i wyzywaj� boga Enlila, kt�ry zes�a� potop. �Panuj�cy bo�e, pot�ny w�adco, jak mog�e� tak nierozwa�nie wywo�a� potop?"13. W ko�cu �b�g ziemi i kraj�w wsiada na statek", wyprowadza Utnapisz-tima wraz z jego �on� z barki, k�adzie na nich swe d�onie i b�ogos�awi ich. (Kolejn� opowie�� o potopie podobnej tre�ci znajdujemy w Enuma elis, babilo�skim �poemacie dydaktycznym o stworzeniu"14.
Ktokolwiek uwa�any by� tu za boga, z ca�� pewno�ci� nie by� on Stw�rc� wszech�wiata. Stary Testament i epos o Gilgameszu opisuj� to sa-
18
ino wydarzenie. Jest jednak jedna istotna r�nica. W eposie o Gilgameszu g�os zabiera naoczny �wiadek i ca�a relacja zostaje zapisana w pierwszej osobie. Utnapisztim prze�y� potop. Podobnie uda�o si� to Noemu w Biblii. Ale w Biblii ca�a historia napisana jest w trzeciej osobie.
R�wnie� starotestamentowy B�g b�ogos�awi podopiecznych i zawiera z nimi i wszystkimi ich potomkami �wieczne przymierze":
�(...) I nie b�dzie ju� nigdy w�d potopu na zniszczenie �adnego jestestwa" (Rdz 9, 14).
Stwierdzenie to by�oby do�� uspokajaj�ce, gdyby rzeczywi�cie pochodzi�o z ust Boga. Mieszka�cy ziemi ju� nigdy nie musieliby si� obawia� upadku do morza jakiego� meteorytu. Jak jednak wiedz� to z ca�� pewno�ci� wsp�cze�ni astronomowie, takie zdarzenie jest ze wszech miar mo�liwe i mia�oby tragiczne konsekwencje dla ca�ej ludzko�ci. Obietnica ta nie pochodzi jednak od tw�rcy wszech�wiata, tej niepoj�tej inteligencji pocz�tku. Stare teksty z eposu o Gilgameszu i ze Starego Testamentu m�wi� o innych bogach. Bogach? Czy� w Starym Testamencie nie jest mowa o tylko jednym Bogu? Iluzj� t� musia�em zburzy� ju� w moich wcze�niejszych ksi��kach. Hebrajskie s�owo wyst�puj�ce w Ksi�dze Rodzaju i t�umaczone jako �B�g" to �Elohim". Jest to przy tym s�owo wyst�puj�ce jedynie w liczbie mnogiej, niemaj�ce liczby pojedynczej. Oznacza wi�c tyle co �bogowie". Rozwiewa to by� mo�e z�udzenia, ale odpowiada prawdzie.
Trzy wielkie religie �wiata - �ydowska, islamska i chrze�cija�ska -opieraj� si� na Pi�cioksi�gu Moj�esza. W islamie stare opowie�ci o Moj�eszu i Salomonie (Sulejman) traktowane s� z pe�nym respektem. Studiuj�cy Tor� �ydzi zawsze nie tylko wierzyli w stare podania, lecz by�y one tak�e przedmiotem interpretacji i poszukiwa�. Czytamy o tym w wielu ksi�gach midrasz. (Dzie�a znane pod nazw� midrasz zawieraj� badania najlepszych �ydowskich uczonych wielu stuleci. Zawarto w nich interpretacje wewn�trznego znaczenia Tory i poszukiwanie sensu ka�dego szczeg�u1516)- Jedynie chrze�cija�stwo wyprowadzi�o z tekst�w Starego Testamentu �S�owo Bo�e". Stanowi on �bez wyj�tku relacj� S�owa Bo�ego. Zasada ta jest powszechnie obowi�zuj�ca" (Guillet).
�adna religia nie istnieje jednak ot tak po prostu, gotowa �do u�ycia". Ka�da ma histori�, co� w rodzaju prareligii, gdy� ludzie powinni si� w ko�cu trzyma� wypowiedzi praojc�w. Nie istniej� jednak �adne pisemne przekazy dotycz�ce pierwotnej wiary. Min�y stulecia, nim
19
r�ne opowie�ci zros�y si� w jedn� histori�. Ka�da z nich prawdopodobnie zawiera ziarenko prawdy, jednak okre�lenie ich wszystkich razem mianem S�owa Bo�ego jest obraz� dla niesko�czonej si�y stworzenia. (O ile inteligencja kryj�ca si� za si�� stworzenia w og�le pozwoli si� obrazi� tak mikroskopijnym istotom jak ludzie). Przekazy zebrane w Starym Testamencie m�wi� wprawdzie o bogach, kt�rzy kiedy� gdzie� dzia�ali, jednak trudno ich wszystkich razem uzna� za praducha inteligencji.
Starotestamentowy B�g zawiera z Abrahamem od razu kilka �wiecznych przymierzy" (Rdz 13,15; 15, 5; 15,18). A wystarczy�oby przecie� tylko jedno prawdziwie boskie przymierze. B�g ci�gle na nowo ��da ofiar. Zupe�nie nie rozumiem, co metafizyczny B�g mia�by z nimi pocz��. A p�niej jeszcze te nieapetyczne historie z Sodom� i Gomor�. Przypisywanie ich inteligentnej sile stworzenia graniczy z blu�nier-stwem.
Najpierw biblijny B�g dowiaduje si�, �e w Sodomie i Gomorze ludzie pope�niaj� straszne grzechy. Ale nie jest to pewne, dlatego m�wi: �Chc� wi�c i�� i zobaczy�, czy post�puj� tak, jak g�osi oskar�enie, kt�re do Mnie dosz�o, czy nie; dowiem si�" (Rdz 18, 21). A wi�c B�g nie wie. Smutne. P�niej wyjawia sw�j zamiar Abrahamowi, a ten zaczyna si� z nim spiera�. Czy to po bo�emu? W ko�cu B�g posy�a do Sodomy dw�ch anio��w, kt�rzy maj� uratowa� Lota i jego rodzin� przed zniszczeniem miasta (Rdz 19, 1). Pocz�tkowo anio�owie chc� przenocowa� na dworze (dlaczego anio�owie w og�le potrzebuj� snu?), jednak Lot nalega, by porzucili ten pomys� i odpocz�li u niego w domu. To jednak nie podoba si� homoseksualnym mieszka�com Sodomy, kt�rzy otaczaj� dom Lota i domagaj� si� wydania obu anio��w, aby �mogli z nimi po-swawoli�". Sytuacja musi by� do�� trudna, Lot bowiem oferuje lubie�nikom swoje dwie c�rki, b�d�ce dziewicami: �(...) post�picie z nimi, jak si� wam podoba (...)". Jednak sodomit�w to nie interesuje. Rzucaj� si� na dom Lota i wywa�aj� drzwi. Dopiero teraz obaj anio�owie ruszaj� do akcji. Za pomoc� tajemnej broni �tych za� m�czyzn u drzwi domu, m�odych i starych, porazili �lepot�. Tote� na pr�no usi�owali oni odnale�� wej�cie" (Rdz 19, 10).
Sytuacja jednak dramatycznie si� zaostrza. Obaj anio�owie nalegaj�, by Lot i jego rodzina jak najszybciej opu�cili miasto. Dopuszczaj� si� nawet przemocy i si�� wyci�gaj� z domu Lota, jego �on� i obie c�rki:
Uchod�, aby� ocali� swe �ycie. Nie ogl�daj si� za siebie i nie zatrzymuj si� nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w g�rach, bo inaczej zginiesz!" (Rdz 19,17).
Mimo tego ponaglenia Lot si� opiera. Zamiast w g�ry chce si� uda� do ma�ego miasteczka Soar, poniewa� tam czuje si� bezpieczniej. W obliczu takiego uporu zrezygnowani anio�owie wyja�niaj�: �Szybko zatem schro� si� w nim, bo nie mog� dokona� zniszczenia, dop�ki tam nie wejdziesz" (Rdz 19, 22).
Ale Pan - mi�osierny B�g? - spu�ci� na Sodom� i Gomor� deszcz siarki i ognia �od Pana z nieba. Tak zniszczy� te miasta oraz ca�� okolic� wraz ze wszystkimi mieszka�cami miast, a tak�e ro�linno��" (Rdz 19, 24-25).
Jak wida�, w Sodomie i Gomorze �yli prawdziwi zwyrodnialcy. Ale czy� Wszechwiedz�cy nie powinien wcze�niej wiedzie�, co si� dzieje? Sk�d ten po�piech, ta natarczywo��? Czy�by zacz�o si� odliczanie, kt�rego ani anio�owie, ani Pan B�g nie mogli powstrzyma�? Co to w og�le by� za B�g?
Moja lekcja Biblii ma za zadanie jedynie utrwalenie pewnej obserwacji: Opisywana jest posta� Boga, kt�ry pope�nia b��dy, myli si�, odczuwa �al, jest zdolny do zgotowania krwawej zag�ady i nie jest bezczaso-wy. Nie s� to boskie cechy i nie pasuj� do wyobra�enia o wszechwiedz�cej istocie stoj�cej ponad rzeczami. Nic nie da tu wo�anie o definicj� Boga, tak w�a�nie bowiem, a nie inaczej, B�g jest opisywany w Starym Testamencie, ludzi sk�ania si� za� do wiary w taki opis jako S�owo Bo�e.
Na marginesie za�: Sodoma i Gomora nie by�y jedynymi grzesznymi miastami, kt�re zosta�y zniszczone przez bog�w. W indyjskiej Maha-bharacie opisywane jest dok�adnie to samo, ale z dodatkowymi szczeg�ami17. Czytamy tam o broni, kt�ra zamienia�a w �ar miasta i ca�� okolic�. Wok� rozci�ga� si� przera�aj�cy widok, zw�oki nie przypomina�y ludzi, spalonych cia� nie mo�na by�o rozpozna�. �ywno�� by�a zatruta, a ludzie nigdy wcze�niej nie widzieli tak straszliwej broni ani o niej nie s�yszeli.
Podczas gdy zniszczenie Sodomy i Gomory przedstawione zosta�o w dw�ch zdaniach, opis w �smej ksi�dze Mahabharaty jest du�o bardziej szczeg�owy. W obu przypadkach za to straszliwe zniszczenie odpowiedzialny by� B�g. B�g wszystkich religii? Wcale nie chodzi mi o to, by s�owo po s�owie, zdanie po zdaniu dos�ownie rozumie� dawne
20
21
ro�ne opowies dobnie zawier; zem mianem S nia. (O ile inte obrazi� tak m w Starym Testa\ dzia�ali, jedna� gencji.
Starotestame nych przymier: tylko jedno da ofiar. Zupe� pocz��. A p�n Przypisywanie stwem.
Najpierw bil dzie pope�niaj� �Chc� wi�c i�� re do Mnie dos wie. Smutne. P< si� z nim spiera dw�ch anio��w, czeniem miasta na dworze (dla( nalega, by porzi nie podoba si� I j� dom Lota i dc swawoli�". Sytu nikom swoje dw si� wam podoba na dom Lota i w akcji. Za pomoc m�odych i staryi nale�� wej�cie" (
Sytuacja jedm by Lot i jego roi nawet przemocy
20
gwifarna
przekazy. Chodzi o wyobra�enia pochodz�ce z bardzo odleg�< g sz�o�ci. Jaki� B�g lub bogowie wpadli w sza�, chcieli przerwa� i 2 ny eksperyment lub wspierali swoj� znacznie bardziej zaawan technicznie broni� wybran� grup� ludzi. Bogowie ci zawsze prz; z nieba. Obiegowa opinia, zgodnie z kt�r� nasi przodkowie m u wyobra�a� sobie swoich bog�w w niebie, gdy� niebo wraz z gwi by�o dla nich bezkresne i nieosi�galne, nie wytrzymuje krytyki, �y ostatecznie tak�e niezliczone postacie, kt�re pochodzi�y z cie �wiata podziemnego. Opisy podniebnych walk bog�w i zach tych niebia�skich istot na ziemi nie dadz� si� uzasadni� ani p ani psychologi�. Do tego wszystkiego s� one - jak jeszcze poka�i precyzyjne. Poza tym niebia�scy bogowie m�wili, dawali wski rozkazy, a cz�sto r�wnie� instrukcje natury technicznej. B�g ze Testamentu dostarcza tu doskona�ych przyk�ad�w.
��da on od Abrahama z�o�enia w ofierze jego jedynego syna, go mi�uje" (Rdz 22). Na kr�tko przed wype�nieniem straszliwe nu zsy�a z niebios anio�a, aby zapobiec niepoj�temu. Teolog�w �niaj� t� sprzeczno��, twierdz�c, i� by�a to pr�ba. B�g chcia� ze czy Abraham jest got�w zabi� dla niego swego ukochanego sj B�g powinien to przecie� wiedzie�. W nagrod� za niepope�nie: nu, do kt�rego nie dosz�o tylko dzi�ki interwencji anio�a, B�g p s�awi� Abrahama i obieca� mu: �Dam ci potomstwo tak li" gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrze�u morza" 17). Obietnica ta, przynajmniej w fazie pocz�tkowej, mog�a b czywistniona jedynie poprzez wielo�e�stwo. A od tego a� roi si' dze Rodzaju (na przyk�ad Rdz 25; 29; 34).
W Ksi�dze Wyj�cia g��wnym bohaterem jest Moj�esz. M z pokolenia Lewiego po�lubi� kobiet� z tego� pokolenia, kt�r na �wiat pi�kne dzieci�tko. Trzy miesi�ce po jego urodzeniu n ju� d�u�ej ukrywa� go przed Egipcjanami, dlatego uplot�a s z papirusu, do kt�rej w�o�y�a dziecko. Naturalnie skrzy� uszczelniona asfaltem i smo��. Jedna z c�rek faraona wy skrzynk� z Nilu i adoptowa�a malca.
Wzruszaj�ca historia, kt�ra jednak r�wnie dobrze mog�a si� w odleg�ych Indiach. W�a�nie tam, w ksi�dze Adiparwan s cej cz�� Mahabharaty, opisano dok�adnie to samo. Niezam�i zosta�a nawiedzona przez boga S�o�ca Surji. W wyniku tego
22
aktu cielesnego wyda�a na �wiat syna, pi�knego niczym obra-o oblicze l�ni�o bowiem niczym s�o�ce. Dziewica Kunti obawia-:dnak ha�by i dlatego zrobi�a skrzynk�, w kt�rej potajemnie po-nka na rzek�. Pewna uprzejma kobieta imieniem Adhirata wy-ikrzynk� z wody, wychowa�a ch�opczyka jak w�asnego i da�a
mu
ia historia tej samej tre�ci zosta�a w dos�ownym tego s�owa zna-wygrzebana w minionym stuleciu przez profesora George'a na wzg�rzu Kujund�ik, w ruinach dawnej Niniwy. Tam w�a�nie cy archeolodzy odkryli bibliotek� z�o�on� z glinianych tabli-ryjskiego kr�la Assurbanipala, a w�r�d nich histori� �ycia kr�-ona I (oko�o 2400 p.n.e.). R�wnie� i on jako dziecko zosta� po-w�o�ony do uplecionego z sitowia kosza uszczelnionego smo�� ony na wody Eufratu. Osobliwy stateczek znalaz� nosiwoda Ak-opczyk zosta� wychowany przez ksi�niczk�. Historie Moj�esza na dzieli przynajmniej tysi�c lat. Trudno powiedzie�, ile lat istori� hinduskiej dziewicy Kunti i histori� Moj�esza, o Bo�e? Ale kto odpisywa� od kogo?
Moj�esz podr�s�, przygl�da� si�, jak jego hebrajscy bracia odra-�szczyzn�. Widzia� przy tym, jak egipski nadzorca bi� Hebraj-
ejrza� si� wi�c na wszystkie strony, a widz�c, �e nie ma nikogo,
gipcjanina i ukry� go w piasku" (Wj 2, 12). pnego dnia Moj�esz obserwowa�, jak k��c� si� dwaj Hebrajczy->owa� ich uspokoi�, ale jeden z Hebrajczyk�w odpowiedzia�: � ci� ustanowi� naszym prze�o�onym i rozjemc�? Czy chcesz
Jibi�, jak zabi�e� Egipcjanina?" (Wj 2, 14). esz przestraszy� si� i pomy�la�, �e ca�e zaj�cie wysz�o na jaw. do kraju Madian, otrzyma� tam za �on� c�rk� (rzekomego) ka-sp�odzi� z ni� syna imieniem Gerszom. Nie przewidziano dla Biblii jakiej� szczeg�lnej roli, gdy� poza jednym wyj�tkiem (Wj ie ma o nim �adnych informacji.
owce te�cia, Moj�esz przyszed� do g�ry Bo�ej Horeb. Zobaczy� s, jak z krzewu bij� p�omienie, a mimo to krzew nie p�onie. Za-
J�ny, podszed� bli�ej i ku swojemu zdziwieniu us�ysza� g�os do-
|:y z krzewu. G�os wezwa� go, aby zdj�� sanda�y, przebywa bo-a ziemi �wi�tej. P�niej powiedzia�, �e jest Bogiem jego ojc�w
23
Abrahama, Izaaka i Jakuba. �Moj�esz zas�oni� twarz, ba� si� bowiem zwr�ci� oczy na Boga" (Wj 3, 6).
B�g oznajmi� Moj�eszowi, �e wie o cierpieniach Izraelit�w, kt�rzy �yj� w niewoli egipskiej, i �zst�pi�", by zaprowadzi� ich do �yznej ziemi mlekiem i miodem p�yn�cej.
No i dobrze. Wprawdzie mi�osierny B�g zleca wyprowadzenie Izraelit�w z Egiptu mordercy, jednak to, co robi B�g, ma zawsze sens. Posy�a Moj�esza do faraona, aby za��da� wypuszczenia rodak�w, a gdy faraon odmawia, B�g zsy�a na Egipt najr�niejsze plagi.
�Ja za� wiem, �e kr�l egipski pozwoli wam wyj�� z Egiptu tylko wtedy, gdy b�dzie zmuszony r�k� przemo�n�. Wyci�gn� przeto r�k� i uderz� Egipt r�nymi cudami, jakich tam dokonam, a wypu�ci was" (Wj 3, 19-20).
Nim zaczynaj� si� plagi, B�g rozkazuje jednak jeszcze okrada� Egipcjan. Izraelici nie powinni odej�� z pustymi r�koma, lecz przedtem po�yczy� r�ne przedmioty i ubrania, by w ten spos�b �z�upi� Egipcjan" (Wj 3, 22; 12, 35-37).
Dok�adnie tak napisano w Biblii, a zupe�nie nie pasuje to do przykaza�, kt�re p�niej B�g na�o�y� na ten sam lud: �Nie kradnij i nie po��daj dobra bli�niego swego". Wiemy ju� tak�e, dlaczego faraon nie chcia� ot tak po prostu pozwoli� Izraelitom odej��.
W dalszej cz�ci opowie�ci drug� g��wn� rol� gra Aaron. Kim�e by� Aaron? W Encyklopedii �ydowskiej1" czytamy, i� Aaron by� najstarszym synem Hebrajczyka Amrama z rodu Lewiego. Moj�esz, jego drugi syn, by� trzy lata m�odszy, siostra za� ich obu Miriam - kilka lat starsza. Aaron, wnuk wielkiego kap�ana Lewiego, sprawowa� w swoim plemieniu urz�d kap�a�ski. Podczas gdy Moj�esz wychowywa� si� na dworze faraona, Aaron mieszka� u krewnych �yj�cych za wschodni� granic� Egiptu i s�yn�� jako �wietny m�wca. Gdy Moj�esz otrzyma� od Pana rozkaz wyprowadzenia Izraelit�w z niewoli egipskiej, poprosi� brata o pomoc, nie umia� bowiem przemawia� i potrzebowa� oficjalnego rzecznika, kt�ry przekonuj�co przedstawi�by faraonowi ��dania Izraela.
Podczas kolejnych lat exodusu Aaron awansowa� na zast�pc� Moj�esza i arcykap�ana. By� pod szczeg�ln� opiek� �Pana ze s�upa ob�oku". Gdy tylko pojawia�y si� problemy, kt�rych rozwi�zanie wymaga�o umys�u obdarzonego zdolno�ciami technicznymi, Aaron s�u�y� pomo-
24
c�. Uwa�ano go tak�e za maga, kt�ry potrafi powodowa� zdarzenie sprawiaj�ce wra�enie cud�w. Pewnego razu Aaron rzuci� przed wielkim faraonem na ziemi� lask�, kt�ra momentalnie zmieni�a si� w �ywego w�a. Gdy sztuczk� t� z powodzeniem powt�rzyli nadworni czarodzieje, w�� Aarona po�kn�� wszystkie inne w�e (Wj 7,10-12). Ta sama magiczna laska zmieni�a wody Egiptu w cuchn�c�, czerwon� ciecz, na ca�e za� kr�lestwo faraona spad�a plaga obrzydliwych �ab i ohydnych komar�w.
Ju� samo pojawienie si� Moj�esza i Aarona na dworze faraona by�o niezwykle spektakularne. W Legendach �ydowskich niestanowi�cych cz�ci Biblii napisano, �e Moj�esz i Aaron bardzo obawiali si� spotkania z faraonem. Nagle pojawi� si� archanio� Gabriel i poprowadzi� obu braci - przez sam �rodek stra�y - do pa�acu. Cho� stra�nicy zostali za nieuwag� srodze ukarani, to samo powt�rzy�o si� tak�e nast�pnym razem. Moj�esz i Aaron bez przeszk�d docierali przed tron faraona. Musieli wywrze� ogromne wra�enie na dumnym w�adcy Egiptu, gdy� �podobni byli do anio��w, ich postacie odbija�y �wiat�o i b�yszcza�y niczym s�o�ce, �renice ich oczu by�y niczym b�ysk gwiazdy porannej, brody niczym m�ode ga��zki palm, a gdy m�wili, z ich ust wydobywa� si� p�omie�"19. Rzeczywi�cie, bajkowa scena.
Sta�o si�, jak by�o napisane. Moj�esz, wspierany przez brata i sztuki magiczne swego Boga, za ka�dym razem zwyci�a� faraona. Mi�osierny B�g zes�a� nawet na Egipt ciemno�ci i w tajemniczy spos�b spowodowa� �mier� wszystkiego, co pierworodne. W ko�cu faraon podda� si� i pozwoli� Izraelitom odej��. A co ci uczynili?
K��cili si� i z�orzeczyli nieustannie Moj�eszowi, Aaronowi i nowemu Bogu. Ale dlaczego? Przecie� B�g na ich oczach dokona� niewiarygodnych cud�w. Czy�by Izraelici nie dowierzali magii?
Wed�ug tego, co napisano w Biblii, ca�y poch�d liczy� sze��set tysi�cy os�b �pr�cz dzieci. Tak�e wielkie mn�stwo cudzoziemc�w wyruszy�o z nimi, nadto owce i wo�y, i olbrzymi dobytek" (Wj 12, 37, 38). Je�li nawet liczba sze�ciuset tysi�cy jest znacznie przesadzona lub te� pochodzi od p�niejszych autor�w, wyprawa musia�a by� �wietnie zorganizowana, aby ludzie nie b��kali si� bez celu: �Pan szed� przed nimi podczas dnia jako s�up ob�oku, by ich prowadzi� drog�, podczas nocy za� jako s�up ognia, aby im �wieci�" (Wj 13,21). Tymczasem Egipcjanie zauwa�yli, �e zostali okradzeni przez Izraelit�w, i faraon wys�a� przeciw
25
nim swoj� armi�. Wtedy w�a�nie nadszed� czas na kolejny cud. �Anio� Bo�y, kt�ry szed� na przedzie wojsk izraelskich, zmieni� miejsce i szed� na ich ty�ach. S�up ob�oku r�wnie� przeszed� z przodu i zaj�� ich ty�y" (Wj 14, 19). Na koniec izraelski B�g osuszy� pas morza, a potem zatopi� ca�� armi� egipsk�: �Nie ocala� z nich ani jeden" (Wj 14, 28). Teraz Izraelici uwierzyli nareszcie swemu Bogu i jego s�udze Moj�eszowi. Wiara ta jednak nie trwa�a d�ugo.
Dlaczego jednak nikt nie spyta, o jakim Bogu jest tu w�a�ciwie mowa? Wywy�sza on nar�d, kt�ry w og�le w niego nie wierzy! Czyni go sobie pos�usznym magicznymi sztukami, przy czym nie ma znaczenia, �e druga strona jedynie si� broni, zosta�a bowiem okradziona. Wszystko co pierworodne zosta�o zabite, w tym tysi�ce ca�kowicie niewinnych dzieci. S�up, jednym razem b�d�cy jasno po�yskuj�c� chmur�, innym za� przera�aj�cym ogniem, staje na czele tego niewiarygodnego pochodu, armia egipska zostaje za� zatopiona, cho� ani jeden �o�nierz nawet nie wyci�gn�� miecza. Trudno przy tym przeoczy� fakt, i� s�up ognia celowo prowadzi na zgub� egipsk� armi�.
Dla Boga na pewno nie ma rzeczy niemo�liwych. Mo�e robi� ze swoimi stworzeniami, co mu si� tylko podoba, ale powinien by� dla cz�owieka przyk�adem i �swojemu obrazowi" nie dawa� przykaza�, kt�rych sam si� nie trzyma. Poza tym wydaje mi si�, �e te wszystkie sztuczki z plagami, jakie spotka�y Egipt, zosta�y albo wymy�lone, albo te� uzna� je nale�y za raczej niegodne wszechobecnego tw�rcy wszech�wiata. Koran, �wi�ta ksi�ga islamu, formu�uje to bardzo lapidarnie: �Kiedy On postanowi jak�� rzecz, to tylko m�wi: �B�d�!� i ona jest" (sura II, werset 118). Ja widz� to tak samo.
Mo�na by�oby przyj��, �e po cudownych czynach, kt�rymi B�g zademonstrowa� sw� si�� zar�wno Egipcjanom, jak i Izraelitom, nareszcie powr�ci spok�j i ka�dy b�dzie wiedzia�, kto jest Panem. Dzieje si� jednak inaczej. Dzieci Izraela bezustannie sprzeciwiaj� si� swojemu Bogu (Wj 15, 24 lub 16, 2). Nie s� w najmniejszym nawet stopniu przekonane, �e maj� do czynienia z istot� wszechmocn�. Dostrzega to r�wnie� B�g i postanawia ukaza� si� upartemu ludowi:
�W czasie przemowy Aarona do ca�ego zgromadzenia Izraelit�w spojrzeli ku pustyni i ukaza�a im si� w ob�oku chwa�a Pana" (Wj 16,10).
Oczywi�cie zar�wno ludzie, jak i zwierz�ta potrzebowali na pustyni
26
wody i po�ywienia. Zatroszczy� si� o to Pan. Wytrysn�y �r�d�a, a wieczorem zlecia�y si� nad ob�z przepi�rki. Ka�dego ranka na ziemi le�a�o �co� drobnego, ziarnistego". Izraelici nie wiedzieli, co to jest, jednak Moj�esz, poinstruowany wcze�niej przez Boga, pouczy� ich, �e jest to manna, rodzaj chleba, przys�ana przez Boga. Irytuj�ce by�o tylko to, �e chleb ten psu� si�, je�li nie zosta� natychmiast zjedzony, w upale za� topnia� niczym mas�o (Wj 16, 20-21).
Co to w�a�ciwie jest owa manna?
Uczeni spieraj� si� o to ju� od setek lat. Powszechnie przyjmuje si�, �e manna to wydzielina czerwca (Coccus manniparus), kt�ry �yje na wyst�puj�cych w basenie Morza �r�dziemnego krzewach tamaryszku (Ta-marix mannifera). Soki tamaryszku zawieraj� du�o w�glowodan�w i to, czego nie wch�on� insekty, zostaje wydzielone w postaci przezroczystych kropel, kt�re na powietrzu zastygaj�, tworz�c bia�e kuleczki. Zawieraj� one fruktoz� i niewielkie ilo�ci pektyn (u�ywanych na przyk�ad do przygotowania galaret). Substancj� t� zbieraj� mr�wki i gromadz� w mrowiskach. Tak�e Beduini jeszcze dzisiaj zast�puj� mann� mi�d. Okre�laj� j� s�owem man.
Cho� mi�dzy t� substancj� a biblijn� mann� istnieje pewne podobie�stwo, brakuje jej pewnych charakterystycznych cech pokarmu s�awionego przez Moj�esza. Man nie zawiera bia�ka, natomiast manna w Ksi�dze Wyj�cia opisywana jest jako podstawowe po�ywienie. Poza tym man mo�na zbiera� jedynie przez kilka miesi�cy, i do tego w tak niewielkich ilo�ciach, �e lud w�druj�cy przez pustyni� nigdy by si� tym nie najad�. Inni uwa�aj�, �e manna to gatunek porost�w Aspicilia escu-lenta (porosty manna). Rosn� one jednak tylko w tundrze i na alpejskich ��kach, na pustyni nie mo�na ich znale��, w przypadku za� Izraelit�w chodzi o pojawiaj�ce si� codziennie �wie�e po�ywienie.
Trzecie rozwi�zanie kwestii manny opublikowano na wiosn� 1976 roku w czasopi�mie naukowym �New Scientist"20. Autorami artyku�u byli Brytyjczycy George Sassoon i Rodney Dale, kt�rzy wyniki swoich bada� opublikowali p�niej w formie ksi��kowej21. Rozwi�zanie zaproponowane przez Anglik�w jest do tego stopnia fascynuj�ce i jednocze�nie przekonuj�ce, �e chcia�bym je tu pokr�tce przedstawi�.
Do buduj�cych i zagadkowych jednocze�nie dzie� dawnych �yd�w nale�� nie tylko ksi�gi Tory lub midrasze, ale tak�e kaba�a, czyli zbi�r starych tajemnych tekst�w. Od XII wieku kaba�a to poj�cie zbiorcze
27
u�ywane w odniesieniu do ezoterycznych nauk judaizmu. Poj�cie to wywodzi si� od hebrajskiego QBLH (to, co jest odbierane). Cz�� tego kompendium tradycyjnej mistyki �ydowskiej mo�na znale�� w trzech ksi�gach Sefer ha-Zohar (Ksi�ga blasku), spisanych w II wieku przez Szymona ben Jochaja. Wsp�czesne wersje kaba�y spisane na podstawie starszych tekst�w s� autorstwa hiszpa�skiego kabalisty Moj�esza z Le-�nu (XIII wiek). Z innego �r�d�a aramejskiego Cremona Codes (1558) pochodz� �aci�skie Kabbala Denudata (1644) i angielska wersja Kabba-la Unveiled (1892).
W ksi�dze Zohar (w podrozdziale Hadra �uta Odisza) Arce, kt�r� Moj�esz mia� wykona� wed�ug wskaz�wek swojego Boga, po�wi�cono oko�o pi��dziesi�ciu stron. Samo zlecenie jest mniej lub bardziej identyczne z prac� opisan� w Biblii, p�niej jednak tekst staje si� do�� osobliwy. W ksi�dze Zohar Moj�esz ma nie tylko zbudowa� Ark�, ale tak�e przedmiot okre�lany dziwn� nazw� �Starodawny dni" lub inaczej �Przedwieczny". Obie rzeczy, Arka i �Przedwieczny", umieszczono w �wi�tym Namiocie i Izraelici zabrali je ze sob� na sw� d�ug� w�dr�wk�. Za ich sk�adanie i rozk�adanie odpowiedzialni byli odpowiednio przygotowani kap�ani - lewici. Ale co dok�adnie napisano w ksi�dze Zohar o �Starodawnym dni"? Oto kr�tki, niezwykle zagmatwany fragment (od wersu 51 Hadra �uta Odisza):
�G�rna g�owa jest bia�a. Nie ma w niej pocz�tku ani ko�ca. Wydr��ona rzecz jej sok�w jest rozszerzona i przeznaczona do p�yni�cia (...) Z tej pustej rzeczy dla soku bia�ej g�owy ka�dego dnia sp�ywa do czaszki Ma�ego Oblicza rosa (...) jego g�owa jest wype�niona i z Ma�ego Oblicza spada ona na pole �wi�tych jab�oni. I ca�e pole jab�oni p�ynie z tej rosy. Przedwieczny jest tajemny i ukryty. I nadrz�dna m�dro�� jest ukryta w czaszce, kt�ra zosta�a znaleziona (zobaczona). I od tego do tamtego Przedwieczny jest nie otwierany (...) I nie ma ani jednego cz�owieczego syna, kt�ry go zna (nie jest dla nikogo zrozumia�y) (...) M