7400

Szczegóły
Tytuł 7400
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

7400 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 7400 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

7400 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Albert Hofmann LSD, Moje Trudne Dziecko Przedmowa Istniej� takie prze�ycia, o kt�rych wi�kszo�� z nas woli milcze�, gdy� nie odnosz� si� do codziennej rzeczywisto�ci i nie poddaj� racjonalnym wyja�nieniom. Nie wywo�uj� ich jakie� szczeg�lne zdarzenia zewn�trzne, s� one raczej zwi�zane z naszym �yciem wewn�trznym. Najcz�ciej lekcewa�ymy je, traktuj�c jako wytwory wyobra�ni, i nie dopuszczamy ich do �wiadomo�ci. I nagle, w spos�b niezwyk�y, zachwycaj�cy lub alarmuj�cy, znane nam otoczenie ulega transformacji, ujawnia si� nam w nowym �wietle, nabiera wyj�tkowego znaczenia. Prze�ycie tego rodzaju mo�e by� s�abe i ulotne jak mu�ni�cie powietrza, ale mo�e te� odcisn�� si� g��boko w naszych umys�ach. Jedno z zaurocze� tego rodzaju przytrafilo mi si� w dzieci�stwie i do dzisiaj pozosta�o �ywe w mojej pami�ci. Zdarzy�o si� to pewnego majowego ranka nie pami�tam ju�, kt�ry to by� rok, lecz wci�z jestem w stanie wskaza� dok�adnie miejsce tego wydarzenia, znajduj�ce si� na le�nym szlaku, prowadz�cym na Martinsberg, powy�ej Baden, w Szwajcarii. Kiedy spacerowa�em tam pomi�dzy �wie�o zazielenionymi drzewami, roz�wietlonymi porannym s�o�cem i wype�nionymi ptasim �piewem, wszystko naraz pojawi�o si� sk�pane w niezwykle czystym �wietle. Czy przyczyn� tego by�o co�, czego po prostu wcze�niej nie zauwa�y�em ? A mo�e odkrywa�em wiosenny las we w�a�ciwej mu postaci? �wieci� najcudowniejszym blaskiem, przemawiaj�c do serca w taki spos�b, jakby chcia� mnie obj�� swoim dostoje�stwem. By�em wype�niony b�ogim poczuciem rado�ci, jedno�ci i bezpiecze�stwa. Nie mam poj�cia, jak d�ugo sta�em tam oczarowany. Kiedy ruszy�em dalej, przypominam sobie tylko niepok�j, kt�ry poczu�em, gdy blask powoli nikn��. W jaki spos�b tak realna i przekonuj�ca wizja, tak bezpo�rednio i g��boko odczuta, mog�a si� tak szybko sko�czy�? I w jaki spos�b m�g�bym si� ni� z kim� podzieli�, do czego sk�ania�a mnie przepe�niaj�ca mnie rado��, skoro wiedzia�em, �e �adne s�owa nie s� w stanie odda� tego, co zobaczy�em. Wydawa�o si� dziwne, �e ja, jako dziecko, zobaczy�em co� tak wspania�ego, co�, czego doro�li z pewno�ci� nie do�wiadczyli, gdy� nigdy nie s�ysza�em, aby o czym� takim wspominali. W okresie dzieci�stwa jeszcze kilka razy prze�ywa�em podobnie euforyczne stany podczas w�dr�wek przez lasy i ��ki. To w�a�nie te do�wiadczenia ukszta�towa�y zr�by mojego �wiatopogl�du i przekona�y mnie o istnieniu cudownej, pot�nej i niezg��bionej rzeczywistoci, kt�ra pozostawa�a ukryta przed codziennym spojrzeniem. Moim cz�stym zmartwieniem tamtych dni by�a w�tpliwo��, czy kiedykolwiek, ju� jako doros�y, b�d� w stanie podzieli� si� z kim� tymi dowiadczeniami; czy b�d� mia� okazj� przekaza� swoje wizje poprzez poezj� czy malarstwo. Lecz wiedz�c, �e nie zosta�em stworzony na poet� czy artyst�, podejrzewa�em, �e b�d� zmuszony zachowa� te cenne prze�ycia wy��cznie dla siebie. Nieoczekiwanie - nieledwie przez przypadek i du�o p�niej, kiedy by�em ju� w �rednim wieku, te wizyjne do�wiadczenia z dzieci�stwa po��czy�y si� z moimi zaj�ciami zawodowymi. Ch�� uzyskania wgl�du w struktur� i esencj� materii spowodowa�a, �e wybra�em zaw�d chemika. Poniewa� od dziecka interesowa�em si� �wiatem ro�lin, postanowi�em specjalizowa� si� w sk�adnikach ro�lin leczniczych. Pod��aj�c tym zawodowym tropem, zaj��em si� substancjami psychoaktywnymi, powoduj�cymi halucynacje, kt�re w pewnych warunkach mog�y wywo�ywa� stany wizyjne podobne do tych spontanicznych prze�y�, kt�re opisa�em. Najwa�niejsza z tych halucynogennych substancji sta�a si� znana jako LSD. Substancje halucynogenne, jako aktywne zwi�zki, b�d�ce przedmiotem znacznego zainteresowania nauki, znalaz�y zastosowanie w badaniach medycznych, w biologii i psychiatrii a p�niej, zw�aszcza poprzez LSD, szeroko wnikn�y w kultur� narkotykow�. Studiuj�c literatur� zwi�zan� z moj� prac� sta�em si� �wiadomy, jak wielkie i uniwersalne znaczenie posiada do�wiadczenie wizyjne. Pe�ni ono dominuj�c� rol� nie tylko w mistycyzmie i historii religii, ale tak�e w tw�rczym procesie artystycznym, w literaturze i nauce. Nowsze badania wykazuj�, �e wielu ludzi do�wiadcza wizji w codziennym �yciu, cho� wi�kszo�ci z nas nie udaje si� rozpozna� ich znaczenia i warto�ci. Mistyczne prze�ycia podobne do tych, kt�re zaznaczy�y si� w moim dzieci�stwie, nie s� najwidoczniej wcale takie rzadkie. W dzisiejszych czasach daje si� zauwa�y� du�e zainteresowanie osi�ganiem prze�y� mistycznych, wizyjnymi wgl�dami w g��bsz�, pe�niejsz� rzeczywisto� ni� ta, kt�ra jawi si� naszej racjonalnej, codziennej �wiadomo�ci. W celu przekroczenia naszego materialistycznego sposobu ujmowania �wiata, podejmowane s� r�norodne wysi�ki - nie tylko przez osoby przyst�puj�ce do wschodnich ruch�w religijnych, lecz tak�e przez zawodowych psychiatr�w, kt�rzy z g��bokiego duchowego prze�ycia czyni� podstawow� zasad� terapii. Podzielam pogl�d wielu wsp�czenie �yj�cych ludzi, �e kryzys duchowy ogarniaj�cy wszystkie sfery zachodniego spo�ecze�stwa przemys�owego mo�e by� za�egnany jedynie poprzez zmian� naszego wyobra�enia o �wiecie. Powinni�my pokona� materialistyczny i dualistyczny pogl�d, �e ludzie i �rodowisko s� od siebie oddzieleni, oraz przyj�� do �wiadomoci rzeczywisto�� ogarniaj�c� wszystko, tak�e do�wiadczaj�ce ego. Powinni�my tym samym u�wiadomi� sobie istnienie sfery, w kt�rej ludzie czuj� jedno�� z o�ywion� natur� i z ca�ym stworzeniem. Wszystko, co mo�e si� przyczyni� do takiej fundamentalnej zmiany w naszym postrzeganiu rzeczywisto�ci, musi w zwi�zku z tym zas�ugiwa� na szczer� uwag�. Najwa�niejszymi w�r�d tych propozycji s� r�ne metody medytacji, zar�wno religijnej, jak i �wieckiej, kt�re maj� na celu pog��bienie ogl�du rzeczywisto�ci poprzez ca�o�ciowe do�wiadczenie mistyczne. Inn� wa�n�, cho� ci�gle budz�c� liczne kontrowersje, cie�k� prowadz�c� do tego samego celu jest u�ycie halucynogennych psychofarmaceutyk�w, posiadaj�cych w�a�ciwo�� zmieniania stan�w �wiadomoci. LSD znalaz�o takie zastosowanie w medycynie, w psychoanalizie i psychoterapii, wspomagaj�c pacjent�w w dostrzeganiu prawdziwego znaczenia ich problem�w. Celowe prowokowanie mistycznych do�wiadcze�, szczeg�lnie przy u�yciu LSD i podobnych zwi�zk�w halucynogennych, zawiera, w przeciwie�stwie do spontanicznych dowiadcze� wizyjnych, zagro�enia, kt�rych nie wolno umniejsza�. Praktycy musz� wzi�� pod uwag� szczeg�lne skutki u�ycia tych substancji, a zw�aszcza ich zdolno�� do wp�ywania na �wiadomo��, najskrytsz� esencj� naszego bytu. Dotychczasowa historia LSD pokazuje wystarczaj�co wyra�nie, jakie katastrofalne skutki mog� wyst�pi�, gdy g��boki efekt dzia�ania tej substancji jest niew�aciwie oceniony, gdy jest ona mylnie traktowana jako uprzyjemniaj�cy �ycie narkotyk. Zanim eksperyment z LSD mo�e sta� si� znacz�cym do�wiadczeniem, musz� by� przedsi�wzi�te szczeg�lne, wewn�trzne i zewn�trzne zabiegi. Z�e i niew�a�ciwe u�ycie sprawi�o, �e LSD sta�o si� moim trudnym dzieckiem. Moim pragnieniem wyra�onym t� ksi��k� jest, aby przedstawi� pe�ny obraz LSD, obraz jego powstania, dzia�ania, mo�liwo�ci wykorzystania oraz zwi�zanych z nim niebezpiecze�stw, i aby przeciwstawi� si� rosn�cemu nadu�ywaniu tego niezwyk�ego specyfiku. Mam przez to nadziej� po�o�y� szczeg�lny akcent na potencjalne u�ycie LSD, kt�re powinno by� zgodne z jego charakterystycznym dzia�aniem. Wierz�, �e kiedy ludzie w przysz�o�ci naucz� si� rozs�dniej wykorzystywa� halucynogenny potencja� LSD - w odpowiednich warunkach, w praktyce medycznej i w po��czeniu z medytacj� - wtedy moje trudne dziecko mo�e sta� si� dzieckiem cudownym. Przedmowa do wydania kieszonkowego z 1993 roku, w 50 lat po odkryciu LSD. W zako�czeniu przedmowy napisanej osiemna�cie lat temu zosta�a wyra�ona nadzieja, �e trudne dziecko mo�e sta� si� dzieckiem cudownym, o ile nauczy si� lepiej wykorzystywa� swoje niezwyk�e, psychiczne w�a�ciwo�ci. LSD pozostaje jednak, jak dot�d, dzieckiem trudnym. Z pocz�tku �rodek ten s�u�y� niemal wy��cznie medycynie oraz badaniom biologicznym. W latach sze��dziesi�tych trafi� jednak na czarny rynek i sta� si� popularnym, masowo spo�ywanym narkotykiem - g��wnie w USA - co rodzi�o wiele problem�w. S�u�by medyczne wprowadzi�y w zwi�zku z tym drako�ski zakaz u�ywania tej i podobnych substancji, kt�ry dotyczy� tak�e praktyki medycznej w obszarze psychologii i psychiatrii. Zakaz ten obowi�zuje do dzi�. Cho� prywatne u�ycie LSD nie zanik�o z wszystkimi niebezpiecze�stwami i negatywnymi skutkami zwi�zanymi z nielegalnym rynkiem administracyjne restrykcje doprowadzi�y do zawieszenia bada� medycznych, Trudno�ci, jakie napotyka psychiatria ze strony administracji, na drodze ponownego udost�pnienia medycynie tego specyfiku, nie zosta�y do dzi� dnia przezwyci�one. Jest to trudne do zrozumienia, gdy� wyniki bada� wykazuj�, �e medyczne u�ycie LSD nie powoduje �adnych zagro�e�, a wykorzystanie go w psychiatrii jako lekarstwa wspomagaj�cego terapie by�oby wskazane. Zakaz ten budzi obiekcje tak�e i z tego powodu, �e w znanych meksyka�skich, magicznych narkotykach, kt�re od stuleci by�y wykorzystywane w celach medycznych, znalezione zosta�y substancje podobne do LSD. Cenne do�wiadczenia zwi�zane z tymi zwi�zkami warte s� wi�c dok�adnego zbadania. To nie przypadek, �e LSD utorowa�o drog� do mojego laboratorium magicznym narkotykom. Wynika to ze zbli�onych skutk�w psychicznych, jakie wywo�uj� magiczne ro�liny i LSD, co odkryli etnolodzy i botanicy badaj�cy ich wykorzystanie przez Indian zamieszkuj�cych po�udniowe, g�rzyste tereny Meksyku. Z tego powodu ich chemiczne badania by�y prowadzone w tym samym laboratorium, w kt�rym odkryto LSD. Ich analiza przynios�a nieoczekiwane rezultaty, �wiadcz�ce o tym, �e struktury chemiczne LSD i czynnych substancji, pochodz�cych z tych ro�lin, s� bardzo podobne. LSD nale�y do grupy maksyka�skich, magicznych narkotyk�w zar�wno je�li chodzi o budow� chemiczn�, jak i rodzaj psychicznego oddzia�ywania, co sta�o si� istotnym wnioskiem naukowym. Przygoda zwi�zana z odkryciem LSD mia�a swoj� niespodziewan� kontynuacj� pi�tnacie lat p�niej, w postaci ekscytuj�cych bada� nad pradawnymi, magicznymi narkotykami. Opis tych wydarze� zajmuje du�� cz�� niniejszej ksi��ki. 1. Jak powsta�o LSD W obszarze naukowej obserwacji szcz�cie sprzyja tylko tym, kt�rzy S� gotowi. Louis Pasteur Ci�gle s�ysz� lub czytam, �e LSD zosta�o odkryte przez przypadek. To tylko cz�� prawdy. LSD zosta�o powo�ane do istnienia w ramach regularnego programu badawczego, a �przypadek� zdarzy� si� znacznie p�niej, kiedy LSD mia�o prawie pi�� lat. W�wczas to do�wiadczy�em jego nieprzewidywalnego dzia�ania w swoim w�asnym ciele lub raczej - w swoim w�asnym umy�le. Ogl�daj�c si� wstecz na przebieg mojej kariery zawodowej - w celu prze�ledzenia znacz�cych wydarze� i decyzji - mog�cych mie� wp�yw na moj� prac�, kt�ra zaowocowa�a syntez� LSD, stwierdzam, �e najbardziej decyduj�cym krokiem by� tu m�j wyb�r miejsca zatrudnienia po uko�czeniu studi�w chemicznych. Gdyby moja decyzja by�a inna, w�wczas ta substancja, kt�ra sta�a si� znana ca�emu �wiatu, mog�a by�a nigdy nie zosta� stworzona. A zatem, aby opowiedzie� histori� o powstaniu LSD, musz� dotkn�� nieco tematu mojej kariery chemika, gdy� te dwa procesy s� ze sob� nierozerwalnie powi�zane. Wiosn� 1929 roku, po uko�czeniu studi�w chemicznych na uniwersytecie w Zurychu, zatrudnilem si� w farmaceutyczno-chemicznym laboratorium naukowym zak�ad�w Sandoz w Bazylei jako wsp�pracownik profesora Arthura Stolla, za�o�yciela i dyrektora oddzialu farmaceutycznego. Wybralem to stanowisko, gdy� zapewnialo mi okazj� pracy z produktami naturalnymi, podczas gdy dwie inne oferty pracy z firm chemicznych z Bazylei by�y zwi�zane z prac� w dziedzinie chemii syntetycznej. Pierwsze badania chemiczne Ju� moja praca doktorska w Zurychu pod kierunkiem profesora Paula Karrera da�a mi okazj� realizowania moich zainteresowa� w obszarze chemii zwi�zk�w pochodzenia zwierz�cego i ro�linnego. U�ywaj�c soku �o��dkowo-jelitowego w�a winnicowego, przeprowadzi�em enzymatyczn� degradacj� chityny, materia�u, z kt�rego s� zbudowane skorupy, skrzyd�a i szczypce owad�w, skorupiak�w i innych zwierz�t ni�szych. By�em w stanie wywie�� chemiczn� struktur� chityny z produktu rozpadu w postaci cukru zawieraj�cego azot, uzyskanego w wyniku tej redukcji. Chityna okaza�a si� by� analogiem celulozy, materia�u budulcowego ro�lin. Ten wa�ny wynik, uzyskany zaledwie trzy miesi�ce od rozpocz�cia bada�, doprowadzi� mnie do uzyskania doktoratu �z wyr�nieniem�. Kiedy zatrudni�em si� w zak�adach Sandoza, zesp� oddzia�u farmaceutyczno-chemicznego by� ci�gle niewielki. Czterej chemicy ze stopniami doktora pracowali przy badaniach, za� trzej w produkcji. W laboratorium Stolla znalaz�em zaj�cie, kt�re ca�kowicie satysfakcjonowa�o mnie jako chemika-badacza. Celem, jaki przy�wieca� profesorowi Stollowi przy tworzeniu laboratori�w badawczych oddzia�u farmaceutyczno-chemicznego by�a izolacja aktywnych czynnik�w (tzn. efektywnych sk�adnik�w) popularnych ro�lin leczniczych w celu wyprodukowania czystych pr�bek tych substancji. Jest to szczeg�lnie istotne w odniesieniu do ro�lin leczniczych, kt�rych sk�adniki aktywne s� niestabilne lub kt�rych moc waha si� znacznie, co utrudnia ustalenie w�a�ciwej dawki. Gdy jednak aktywny czynnik jest osi�galny w czystej postaci, mo�liwa staje si� produkcja trwa�ych farmaceutyk�w, kt�rych dawk� mo�na dok�adnie okre�li� przez wa�enie. Maj�c to na uwadze, profesor Stoll wybra� do dalszych bada� substancje pochodzenia ro�linnego o rozpoznanej warto�ci, uzyskane z takich ro�lin jak: naparstnica (Digitalis), cebula morska (Scilla maritima) i sporysz �yta (Claviceps purpurea lub Secale cornutum), kt�re, mimo niestabilno�ci i niepewnego dozowania, mia�y jednak niewielkie zastosowanie w medycynie. Moje pierwsze lata pracy w laboratoriach Sandoza niemal wy��cznie po�wi�cone by�y badaniom aktywnych sk�adnik�w cebuli morskiej. W prace te wprowadzi� mnie dr Walter Kreis, jeden z pierwszych wsp�pracownik�w profesora Stolla. Najwa�niejsze sk�adniki tej ro�liny istnia�y ju� w czystej formie, a ich aktywne czynniki zosta�y z niezwykl� wpraw� wydzielone i oczyszczone przez dr. Kreisa, podobnie jak sk�adniki we�nistej naparstnicy (Digitalis lanata). Aktywne sk�adniki �r�dziemnomorskiej cebuli morskiej nale�� do grupy kardioaktywnych glikozyd�w (glikozydy. substancje zawieraj�ce cukier) i s�u��, podobnie jak sk�adniki aktywne naparstnicy, w leczeniu niewydolno�ci serca. Glikozydy nasercowe s� substancjami o bardzo du�ej mocy dzia�ania. Poniewa� ich dawka lecznicza niewiele r�ni si� od dawki truj�cej, szczeg�lnie wa�ne w tym przypadku jest dok�adne dozowanie, mo�liwe dzi�ki czystym sk�adnikom. Kiedy zaczyna�em prac� badawcz�, preparat farmaceutyczny zawieraj�cy Scilla glycosides by� ju� wprowadzony przez Sandoza do terapii, jednak�e struktura chemiczna zawartych w nim aktywnych sk�adnik�w, z wyj�tkiem cukr�w, pozostawa�a w znacznym stopniu nieznana. Moim g��wnym wk�adem w badania Scilli, w kt�rych uczestniczy�em pe�en entuzjazmu, by�o obja�nienie chemicznej struktury wsp�lnego szkieletu wyst�puj�cych w niej cukr�w (glikozyd�w) poprzez pokazanie, z jednej strony, r�nic w stosunku do cukr�w naparstnicy, z drugiej za�, ich strukturalnych zwi�zk�w z toksycznym sk�adnikiem wyizolowanym z gruczo��w sk�rnych ropuchy. W 1935 roku te badania zosta�y na pewnym etapie zako�czone. Poszukuj�c nowego obszaru bada�, poprosi�em profesora Stolla o umo�liwienie mi kontynuacji bada� nad alkaloidami sporyszu, kt�re on rozpocz�� w 1917 roku, i kt�re w 1918 roku doprowadzi�y do izolacji ergotaminy. Ergotamina, odkryta przez Stolla, by�a pierwszym alkaloidem sporyszu uzyskanym w czystej chemicznie postaci. Cho� zwi�zek ten szybko zacz�� odgrywa� znacz�c� rol� w terapii (pod nazw� handlow� Gynergen) jako �rodek homeostatyczny, wykorzystywany w po�o�nictwie oraz jako lek przeciw migrenie, badania chemiczne sporyszu w laboratoriach Sandoza zosta�y zawieszone po wydzieleniu ergotaminy i okre�leniu do�wiadczalnie jej wzoru sumarycznego. Tymczasem, na pocz�tku lat trzydziestych, laboratoria angielskie i ameryka�skie zacz�y okre�la� chemiczn� struktur� alkaloid�w sporyszu. Odkryto te� wtedy nowy, rozpuszczalny w wodzie alkaloid sporyszu, kt�ry podobnie m�g� by� wydzielony z macierzystego roztworu uzyskanego w procesie produkcji ergotaminy. S�dzi�em wi�c, �e czas najwy�szy, aby Sandoz wznowi� badania chemiczne alkaloid�w sporyszu, kt�re stawa�y si� istotne, bowiem w przeciwnym razie grozi�a nam utrata pozycji lidera w badaniach medycznych. Profesor Stoll zgodzi� si� na moj� propozycj�, cho� towarzyszy�y temu pewne obawy. "Musz� ci� ostrzec przed trudno�ciami, wobec kt�rych staniesz, zajmuj�c si� alkaloidami sporyszu. S� to substancje niezwykle wra�liwe, �atwo ulegaj� rozpadowi i s� mniej stabilne ni� jakiekolwiek sk�adniki, z kt�rymi miale� do czynienia podczas pracy z glikozydami nasercowymi. Ale mo�esz spr�bowa�". Tak wi�c klamka zapad�a i zaj��em si� dziedzin� bada�, kt�re sta�y si� zasadniczym w�tkiem mojej kariery zawodowej. Nigdy nie zapomn� tw�rczej rado�ci i niecierpliwego oczekiwania, jakie czu�em, podejmuj�c badania alkaloid�w sporyszu - obszaru poszukiwa� w tamtych czasach stosunkowo ma�o znanego. Sporysz Pomocne w tym miejscu by�oby przytoczenie kilku podstawowych informacji na temat samego sporyszu. Jest on produkowany przez ni�sze grzyby (Claviceps purpurea), kt�re rosn� jako parazyty na �ycie, rzadziej na innych zbo�ach i dzikich trawach. Ziarna zaatakowane przez ten grzyb staj� si� z pocz�tku jasnobr�zowe, a potem zmieniaj� si� w zakrzywione, fioletowobr�zowe str�ki (sclerotia), kt�re wydostaj� si� z �uski z miejsca, gdzie by�o ziarno. Sporysz jest klasyfikowany botanicznie jako sclerotium, forma, kt�r� przyjmuje w zimie. Sporysz �ytni (Secale cornutum) jest na wiele sposob�w u�yteczny medycznie. Sporysz, bardziej ni� inne specyfiki, posiada fascynuj�c� histori�, w wyniku kt�rej jego znaczenie uleg�o ca�kowitej przemianie: od trucizny, kt�rej si� l�kano, po warto�ciowe lekarstwo, sprzedawane w drogich sklepach. Na scen� historii sporysz zawita� we wczesnym �redniowieczu jako przyczyna epidemii masowych zatru�, kt�re dotyka�y tysi�ce ludzi �yj�cych w tamtych czasach. Objawy zatrucia, kt�rego zwi�zek ze sporyszem nie by� przez d�ugi czas ludziom znany, by�y dwojakiego rodzaju: gangrenowe (ergotismus gangraenosus) i konwulsyjne (ergotismus convulsivus). Popularne okre�lenia tego zatrucia, takie jak �mal des ardens�, �ignis sacer�, �heiliges Feuer� czy �St' Antony's fire� [ ognie �w. Antoniego] - odnosz� si� do gangrenowej formy tego zatrucia. Patronem ofiar zatrucia sporyszem jest w. Antoni i to jego zakon jako pierwszy zajmowal si� tego rodzaju pacjentami. A� do niedawna �wiadectwa wybuch�w �epidemii� zatrucia sporyszem notowano w wi�kszo�ci kraj�w europejskich, w��czaj�c w to niekt�re obszary Rosji. Wraz z post�pem w rolnictwie i od czasu stwierdzenia w XVII w, �e chleb zawieraj�cy sporysz by� ich przyczyn�, cz�sto�� i zasi�g epidemii zatrucia sporyszem znacznie si� zmniejszyly. Ostatnia wielka epidemia zdarzy�a si� na terenach po�udniowej Rosji w latach 1926-27 Masowe zatrucie w miescie Pont-St.Esprit we Francji, jakie zdarzylo si� w 1951 roku, kt�re wielu pisz�cych o tym wydarzeniu ��czy�o ze sporyszem, w rzeczywisto�ci nie mia�o z nim nic wsp�lnego. By�o raczej wynikiem zatrucia zwi�zkami rt�ci zawartymi w �rodku stosowanym do czyszczenia ziarna. Pierwsze wzmianki o medycznym wykorzystaniu sporyszu pochodz� z roku 1582, z zielnika Adama Lonitzera (Lonicerus), lekarza miejskiego z Frankfurtu, kt�ry wymienia go jako �rodek na przyspieszenie porodu. Chocia� sporysz, jak stwierdza Lonitzer, by� u�ywany od pradawnych czas�w przez po�o�ne, lek ten trafi� do oficjalnej medycyny dopiero w 1808 roku, w wyniku pracy ameryka�skiego lekarza Johna Stearnsa Account of the Putvis Parturiens, a Remedy for Quickening Childbirth. U�ycie sporyszu jako �rodka przypieszaj�cego por�d nie trwa�o jednak d�ugo, jako �e lekarze stali si� wkr�tce �wiadomi du�ego zagro�enia dla dziecka. Zagro�enie to zwi�zane by�o g��wnie z niepewno�ci� co do dawki, kt�rej przekroczenie prowadzi�o do skurcz�w macicy. Z tego powodu u�ycie sporyszu jako leku w po�o�nictwie zosta�o ograniczone do przypadk�w postpartum hemorrhage (krwawienia poporodowego). Dopiero w pierwszej po�owie dziewi�tnastego wieku, w nast�pstwie pojawienia si� sporyszu w licznych farmakopeach, zosta�y podj�te pierwsze pr�by wyizolowania z niego substancji aktywnych. Jednak�e �adnemu z badaczy, kt�rzy zajmowali si� tym zagadnieniem w ci�gu nast�pnych stu lat, nie uda�o si� wyodr�bni� w�a�ciwych substancji odpowiedzialnych za dzia�anie lecznicze sporyszu. W 1907 roku Anglicy G. Berger i F. H. Carr jako pierwsi wyodr�bnili ze sporyszu aktywny, alkaloidowy preparat, kt�ry nazwali ergotoksyn�, gdy� posiada� w�aciwo�ci w wi�kszym stopniu toksyczne ni� lecznicze. (Preparat ten nie by� jednorodny, lecz stanowi� mieszanin� kilku alkaloid�w, co wykaza�em trzydzieci pi�� lat p�niej.) Niemniej jednak, farmakolog H. H. Dale odkry�, �e ergotoksyna, poza oddzia�ywaniem na macic�, stymuluje tak�e ujemnie wydzielanie adrenaliny w autonomicznym systemie nerwowym, co mog�o prowadzi� do leczniczego wykorzystania alkaloid�w sporyszu. Dopiero jednak wyodr�bnienie ergotaminy przez A. Stolla (o czym wczeniej wspomina�em) sprawi�o, �e alkaloidy sporyszu zacz�y znajdowa� szerokie zastosowanie w lecznictwie. Wspomniane ju� okrelenie chemicznej struktury alkaloid�w sporyszu w ameryka�skich i angielskich laboratoriach rozpocz�lo now� er� w badaniach tej substancji we wczesnych latach trzydziestych. W. A Jacobs i L. C. Craig z Instytutu Rockefellera w Nowym Jorku , pos�uguj�c si� metod� rozk�adu chemicznego, wyizolowali i opisali wsp�lny szkielet wszystkich alkaloid�w sporyszu. Nazwali go kwasem lizerginowym. Potem nast�pi�o zasadnicze odkrycie, przydatne zar�wno w chemii, jak i w medycynie: wydzielenie trwa�ego, podstawowego zwi�zku o specyficznym dzia�aniu na macic�. Doniesienie o tym odkryciu zosta�o opublikowane r�wnolegle i ca�kiem niezale�nie przez cztery instytucje, w tym tak�e przez laboratoria Sandoza. Zwi�zek ten, b�d�cy alkaloidem o stosunkowo prostej strukturze, zosta� nazwany przez A. Stolla i E. Burckhardta ergobazyn� (jest znany tak�e jako ergometryna lub ergonowina). Poprzez chemiczn� degradacj� ergobazyny W. A. Jacobs i L. C. Craig uzyskali kwas lizerginowy i amino alkoholo propanoloamin� jako produkty rozk�adu. Uzna�em za najwa�niejszy cel mojej pracy syntez� tego alkaloidu poprzez chemiczne po��czenie dw�ch sk�adnik�w ergobazyny. kwasu lizerginowego i propanoloaminy (zobacz: wzory strukturalne w dodatku). Niezb�dny dla tych bada� kwas lizerginowy musia� by� wydzielony z rozk�adu innego alkaloidu sporyszu. Jako materia� wyj�ciowy dla dalszych prac wybra�em ergotamin�, gdy� tylko ona by�a dost�pna w czystej postaci alkaloidu i produkowana w kilogramowych ilociach przez wydzia� produkcji lekarstw. Zabra�em si� do dzie�a z 0.5 g ergotaminy, kt�r� otrzymalem od pracownik�w z wydzia�u produkcji. Kiedy w celu zatwierdzenia wysla�em formularz z zam�wieniem wewn�trznym do profesora Stolla, pojawi� si� w moim laboratorium z reprymend�: "Je�li chcesz zajmowa� si� alkaloidami sporyszu, musisz zaznajomi� si� z technikami mikrochemii. Nie dopuszcz� do tego, �eby� marnowa� tak wielkie ilo�ci mojej cennej ergotaminy do swoich bada� " . (Mikrochemi� nazywa si� badania chemiczne z udzia�em bardzo ma�ych ilo�ci substancji). Wydzia� produkcji opartej na sporyszu wykorzystywa� do wytwarzania ergotaminy sporysz pochodzenia szwajcarskiego, a tak�e portugalski, z kt�rego otrzymywano bezpostaciowy preparat alkaloidowy podobny do wspomnianej ergotoksyny, uzyskanej przez Bergera i Carra. Postanowi�em wykorzysta� ten mniej cenny surowiec do uzyskania kwasu lizerginowego. Alkaloid ten, otrzymany z wydzia�u produkcji, nale�a�o nast�pnie oczy�ci�, zanim m�g� by� wykorzystany do rozk�adu na kwas lizerginowy. Obserwacje poczynione w trakcie oczyszczania doprowadzi�y mnie do przypuszczenia, �e ergotoksyna nie jest jednorodnym zwi�zkiem, ale mieszanin� kilku alkaloid�w. W dalszej cz�ci ksi��ki przedstawi�, jak dalekie konsekwencje mia�y te obserwacje. Musz� w tym miejscu zrobi� kr�tk� dygresj� i opisa� warunki pracy oraz techniki, jakimi pos�ugiwali�my si� w tamtych czasach. Uwagi te mog� zainteresowa� wsp�czesnych badaczy-chemik�w, kt�rzy s� przyzwyczajeni do du�o lepszych warunk�w pracy. Prezentowalimy si� nadzwyczaj skromnie. Prywatne laboratoria uwa�ane by�y za rzadk� ekstrawagancj�. Podczas pierwszych szeciu lat mojej pracy w zak�adach Sandoza, dzieli�em pracowni� z dwoma kolegami. Trzej chemicy, ka�dy z jednym asystentem, pracowalimy w jednym pomieszczeniu przy trzech r�nych tematach: dr Kreis przy cukrach pobudzaj�cych czynno� serca, dr Wiedemann, kt�ry rozpocz�� prac� niemal w tym samym czasie co ja przy barwniku li�ci - chlorofilu - i w ko�cu ja przy alkaloidach sporyszu. Pracownia by�a wyposa�ona w dwa grawitacyjne wyci�gi (komory wyposa�one w odprowadzenie), kt�re zapewnia�y mniej ni� skuteczn� wentylacj� dzi�ki wykorzystaniu ciep�a p�omienia gazu. Kiedy zwr�cilimy si� do szefa o wyposa�enie wyci�g�w w wentylatory, odm�wi� nam, uzasadniaj�c to tym, �e wentylacja grawitacyjna wykorzystuj�ca ciep�o p�omienia w zupe�noci wystarcza laboratoriom Willstattera. Podczas ostatnich lat pierwszej wojny �wiatowej profesor Stoll by� w Berlinie i Monachium asystentem �wiatowej s�awy chemika, laureata nagrody Nobla, profesora Richarda Willstattera, z kt�rym prowadzi� badania podstawowe nad chlorofilem i asymilacj� dwutlenku w�gla. Nie by�o chyba dysputy z profesorem Stollem, w kt�rej nie wspomina�by swojego szacownego nauczyciela, profesora Willstattera, i pracy w jego laboratorium. Techniki pracy, dost�pne w tamtych czasach (pocz�tek lat trzydziestych) chemikom zajmuj�cym si� chemi� organiczn�, nie r�ni�y si� w istocie od technik stosowanych przez Justusa von Liebiga sto lat wczeniej. Najwi�kszy od tamtych czas�w rozw�j dokona� si� dzi�ki wprowadzeniu przez B. Pregla mikroanalizy, umo�liwiaj�cej rozpoznanie sk�adu zwi�zku, kiedy do dyspozycji jest zaledwie kilka miligram�w tej substancji, podczas gdy wczeniej potrzeba jej by�o kilka centygram�w. Nie istnia�a wtedy �adna inna ze znanych dzisiaj technik fizykochemicznych dost�pnych wsp�czesnym naukowcom, kt�re stworzy�y ca�kiem nowe mo�liwo�ci okre�lenia struktury zwi�zku i zmieni�y metody pracy, czyni�c j� szybsz� i wydajniejsz�. Podczas pierwszych prac nad sporyszem i w badaniach cukr�w Scilla u�ywa�em starych technik oddzielania i oczyszczania z czas�w Liebiga: ekstrakcji frakcyjnej, frakcyjnego wytr�cania i krystalizacji i temu podobnych. Wprowadzenie do bada� chromatografii kolumnowej, jako pierwszy krok na drodze unowocze�niania technik laboratoryjnych, by�o wielce pomocne, ale dopiero w p�niejszych moich badaniach. W pierwszych, podstawowych badaniach sporyszu, maj�cych na celu okre�lenie struktury zwi�zku (w dzisiejszych czasach badania takie przeprowadzane s� szybko i elegancko za pomoc� metod spektroskopii - UV , IR, NMR i krystalografii rentgenowskiej), musieli�my ca�kowicie polega� na starych metodach laboratoryjnych chemicznego rozk�adu i derywatyzacji. Kwas lizerginowy i jego pochodne Kwas lizerginowy okaza� si� by� substancj� raczej niestabiln� i jego stabilizowanie przy u�yciu podstawowych rodnik�w nie by�o �atwe. Stosuj�c technik� znan� jako synteza Curtiusa odkry�em w ko�cu proces u�yteczny przy ��czeniu kwasu lizerginowego z aminami. U�ywaj�c tej metody wyprodukowa�em du�� liczb� zwi�zk�w kwasu lizerginowego. Z kombinacji kwasu lizerginowego z amino-alkoholo-propanoloamin� otrzyma�em zwi�zek identyczny z alkaloidow� ergobazyn�, otrzymywan� z naturalnego sporyszu. W ten spos�b dokonana zosta�a pierwsza synteza czyli sztuczna produkcja - alkaloidu sporyszu. Zdarzenie to nie mia�o znaczenia wy��cznie naukowego, polegaj�cego na potwierdzeniu chemicznej struktury ergobazyny. Mia�o te� znaczenie praktyczne, gdy� ergobazyna, substancja hemostatyczna o specyficznym dzia�aniu na macic� (uterotoniczne), wyst�puje w sporyszu tylko w bardzo ma�ych ilo�ciach. Przy pomocy syntezy pozosta�e alkaloidy, wst�puj�ce obficie w sporyszu, mog�y by� teraz przekszta�cane w u�yteczn� dla po�o�nictwa ergobazyn�. Po tych pierwszych sukcesach ze sporyszem moje badania posz�y w dw�ch kierunkach. Po pierwsze, pr�bowa�em polepszy� w�a�ciwo�ci lecznicze ergobazyny poprzez zmiany rodnika aminoalkoholowego. Wsp�lnie z koleg�, dr. J. Peyerem, opracowali�my proces ekonomicznej produkcji propanoloaminy i innych alkoholi aminowych. I rzeczywicie, przez zast�pienie propanoloaminy zawartej w ergobazynie, aminoalkoholem - butanolamin� uzyskano aktywn� substancj�, kt�ra przewy�sza�a naturalne alkaloidy swoimi w�asno�ciami leczniczymi. Ta ulepszona ergobazyna znalaz�a zastosowanie szeroko w �wiecie jako niezawodny uterotonik i hemostatyk, wyst�puj�cy pod nazw� handlow� Methergine i jest dzisiaj wiod�cym lekiem stosowanym w po�o�nictwie. Nast�pnie wykorzysta�em moj� procedur� syntezy do wyprodukowania nowych zwi�zk�w kwasu lizerginowego, nie posiadaj�cych ju� tak zdecydowanego dzia�ania uterotonicznego, co do kt�rych mo�na by�o si� spodziewa�, �e na bazie struktury chemicznej ujawni� si� ich inne w�a�ciwo�ci lecznicze. W 1938 roku wyprodukowa�em dwudziest� pi�t� substancj� tej serii pochodnych kwasu lizerginowego: dwuetyloamid kwasu lizerginowego, w skr�cie LSD-25, do zastosowa� laboratoryjnych. Planowa�em syntez� tego zwi�zku z nadziej� uzyskania stymulatora kr��enia i oddechu (analeptyka). Tego rodzaju w�a�ciwo�ci stymuluj�cych mo�na by�o oczekiwa� po dwuetyloamidzie kwasu lizerginowego, gdy� wykazywal on podobie�stwa chemicznej budowy do znanego w tamtym czasie analeptyka, dwuetyloamidu kwasu nikotynowego (Coramin). Testy LSD-25 przeprowadzone w oddziale lek�w Sandoza, kt�rym kierowa� w�wczas profesor Ernst Rothlin, wykaza�y jego silne oddzia�ywanie na macic�, nieco tylko s�absze (ok. 70 %) od dzia�ania ergobazyny. W dalszej cz�ci raport z bada� stwierdza�, �e zwierz�ta do�wiadczalne wykazywa�y objawy niepokoju podczas eksperymentu. Nowa substancja nie wzbudzi�a jednak szczeg�lnego zainteresowania w�r�d farmakolog�w i lekarzy, w zwi�zku z czym badania nie by�y kontynuowane. Przez nast�pnych pi�� lat nikt nic nie s�ysza� o substancji zwanej LSD-25. W tym czasie moja praca ze sporyszem post�pi�a naprz�d, wkraczaj�c na nowe tereny. Oczyszczaj�c ergotoksyn�, substancj� wyj�ciow� przy otrzymywaniu kwasu lizerginowego, powzi��em, jak ju� wspomnia�em, przypuszczenie, �e ten alkaloidowy preparat nie jest jednorodny. Stanowi on raczej mieszanin� r�nych substancji. Moje w�tpliwo�ci co do jednorodnego charakteru ergotoksyny zosta�y jeszcze wzmocnione, gdy podczas procesu jej uwodornienia otrzymano dwa ca�kowicie r�ne zwi�zki, podczas gdy uwodornienie jednorodnego alkaloidu ergotaminy przynios�o w wyniku tylko jeden zwi�zek (uwodornienie: wprowadzenie wodoru). Poszerzone i systematyczne badania analityczne domniemanej mieszanki ergotoksynowej doprowadzi�y w ko�cu do wyodr�bnienia z tej substancji trzech jednorodnych sk�adnik�w . Jeden z tych trzech chemicznie jednorodnych alkaloid�w ergotoksyny okaza� si� by� identyczny z alkaloidem wyodr�bnionym niewiele wcze�niej w wydziale produkcji, nazwanym przez A. Stolla i E.. Burckhardta ergokrystyn�. Dwa pozosta�e alkaloidy by�y ca�kiem nowe. Pierwszy z nich nazwa�em ergokornin�, a dla drugiego, wyodr�bnionego jako ostatni, kt�ry d�ugi czas pozostawa� ukryty w roztworze matczynym, wybra�em nazw� ergokryptyna, od greckiego s�owa kryptos = ukryty . P�niej ustalono, �e ergokryptyna wst�puje w dw�ch postaciach izometrycznych, kt�re zosta�y rozr�nione jako alfa- i beta-ergokryptyna. Rozwi�zanie problemu ergokryptyny mia�o znaczenie nie tylko naukowe, ale tak�e spore znaczenie praktyczne. Powsta� dzi�ki temu wa�ny lek. Trzy uwodornione alkaloidy ergotoksyny, kt�re otrzyma�em w wyniku tych bada�: dwuwodoroergokrystyna, dwuwodoroergokryptyna i dwuwodoroergokornina, wykaza�y medycznie u�yteczne w�a�ciwo�ci podczas test�w przeprowadzonych przez profesora Rothlina w oddziale lek�w. Z tych trzech zwi�zk�w zosta� sporz�dzony lek o nazwie Hydergine, s�u��cy pobudzeniu kr��enia w uk�adzie obwodowym oraz poprawieniu funkcji m�zgowych w schorzeniach geriatrycznych. Hydergine okaza�a si� z tego powodu skutecznym lekiem w geriatrii i jest dzisiaj jednym z najwa�niejszych farmaceutyk�w produkowanych w zak�adach Sandoza. Dwuwodoroergotamina, kt�r� dodatkowo uzyska�em w wyniku tych bada�, znalaz�a r�wnie� zastosowanie w lecznictwie jako �rodek stabilizuj�cy kr��enie i ci�nienie krwi, pod nazw� handlow� Dihydergot. O ile dzisiaj prawie wszystkie wa�ne projekty naukowe s� realizowane przez zespo�y badaczy, o tyle opisane wy�ej badania nad alkaloidami sporyszu prowadzi�em wy��cznie ja sam. Nawet p�niejsze wdra�anie chemicznych procedur zwi�zanych z udoskonalaniem produkt�w handlowych pozostawa�o w moich r�kach - m�wi� tu o przygotowaniu du�ych pr�bek lek�w przeznaczonych do bada� klinicznych oraz o dopracowywaniu procedur s�u��cych masowej produkcji takich lek�w, jak Mythergine, Hydergine i Dihydergot. Dotyczy�o to nawet kontroli analitycznej przy opracowywaniu pierwszych form tych trzech lek�w, w postaci roztworu, ampu�ek i tabletek. Moja pomoc w tym czasie sk�ada�a si� z asystenta-laboranta, pomocnika laboratoryjnego, a p�niej, dodatkowo, z jeszcze jednego asystenta-laboranta i technika-chemika. Odkrycie psychicznego efektu dzia�ania LSD Rozwi�zanie problemu ergotoksyny mia�o bardzo korzystne nast�pstwa, opisane tu tylko w zarysie, i otworzy�o drog� do szerzej zakrojonych bada�. A ja wci�� nie mog�em zapomnie� stosunkowo ma�o interesuj�cego LSD-25. Szczeg�lne przeczucie - �e substancja ta mo�e mie� jeszcze inne w�a�ciwo�ci, ni� te ujawnione po pierwszych badaniach - tkn�o mnie w pi�� lat po pierwszej syntezie, i sk�oni�o do tego, aby jeszcze raz wyprodukowa� LSD-25 w celu przes�ania pr�bki do dalszych test�w w wydziale lek�w. By�o to ca�kiem niezwyk�e - z regu�y substancje eksperymentalne by�y raz na zawsze skre�lane z programu bada�, je�li tylko uznano, �e nie maj� zastosowania przy produkcji lek�w. Tak wi�c, na wiosn� 1943 roku, powt�rzy�em syntez� LSD-25. Podobnie jak przy pierwszej syntezie, wi�za�o si� to z produkcj� tylko kilku centygram�w zwi�zku. W ko�cowym etapie syntezy, podczas oczyszczania i krystalizacji dwuetyloamidu kwasu lizerginowego do postaci winianu (s�l kwasu winianowego), moja praca zosta�a nagle przerwana niezwyk�ym doznaniem. A oto opis tego wydarzenia, pochodz�cy z raportu, jaki w tamtym czasie przes�a�em profesorowi Stollowi: "W ostatni pi�tek, 16 kwietnia 1943 roku, wczesnym popo�udniem, by�em zmuszony przerwa� prac� w laboratorium i uda� si� do domu z powodu niezwyk�ego uczucia niepokoju i lekkich zawrot�w g�owy. W domu po�o�y�em si� do ��ka i zapad�em w ca�kiem przyjemny nastr�j jakby odurzenia, charakteryzuj�cy si� szczeg�lnym pobudzeniem wyobra�ni. W stanie podobnym do snu, z oczami zamkni�tymi, (blask dziennego �wiat�a sprawia� mi przykro��), ch�on��em zmys�ami nieprzerwany strumie� fantastycznych obraz�w i niezwyk�ych kszta�t�w z mocn�, kalejdoskopiczn� gr� kolor�w. Po mniej wi�cej dw�ch godzinach doznanie to stopniowo zanik�o." By�o to jednakowo� niecodzienne do�wiadczenie - zar�wno w aspekcie swego nag�ego pocz�tku, jak i niezwyk�ego przebiegu. Wydawa�o si�, �e jego przyczyn� m�g� by� jaki zewn�trzny czynnik toksyczny. domy�la�em si� jego zwi�zku z substancj�, z kt�r� pracowa�em w tamtym czasie - z winianem dwuetyloamidu kwasu lizerginowego. Lecz to prowadzi�o do nast�pnej kwestii: jak to si� mog�o sta�, �e wch�on��em t� substancj�? Z powodu znanej toksyczno�ci zwi�zk�w pochodzenia sporyszowego, zawsze skrupulatnie dba�em o zachowanie w pracy obyczaju staranno�ci. Odrobina roztworu mog�a, by� mo�e, zetkn�� si� z ko�cami moich palc�w podczas procesu krystalizacji i �ladowa ilo�� tej substancji mog�a wnikn�� do organizmu przez sk�r�. LSD-25 musia�o by� substancj� o niezwyk�ej wprost mocy, je�li rzeczywicie by�o przyczyn� tego dziwacznego do�wiadczenia. Wydawa�o si�, �e istnieje jeden tylko spos�b, aby si� o tym przekona�. Zdecydowa�em si� na eksperyment na sobie samym. Zachowuj�c szczeg�ln� ostro�no��, rozpocz��em zaplanowan� seri� do�wiadcze� z najmniejsz� do pomy�lenia dawk�, po kt�rej mo�na by si� spodziewa� jakiegokolwiek efektu, maj�c na wzgl�dzie znan� w tamtych czasach aktywno�� alkaloid�w sporyszu, a mianowicie 0.25 mg (mg = miligram = jedna tysi�czna grama) winianu dwuetyloamidu kwasu lizerginowego. Poni�ej przytaczam notatk� o tym do�wiadczeniu z mojego dziennika laboratoryjnego z 19 kwietnia 1943 roku. 4/19/4316:20: 0.5 cm3 Z 1/2-promilowego, wodnego roztworu winianu dwuetyloamidu, doustnie = 0.25 mg winianu. Za�yte po rozcie�czeniu w 10 cm3 wody. Bez smaku. 17:00: Pocz�tek zawrot�w g�owy, uczucie niepokoju, zaburzenia w widzeniu, oznaki parali�u, ch�� �miania si�. Uzupe�nienie z dnia 21 kwietnia: Do domu na rowerze. Mi�dzy godz. 18.00- 20.00 najpowa�niejszy kryzys. (zobacz: raport specjalny.) Ostatnie s�owa pisa�em z wielkim trudem. Odt�d by�o ju� dla mnie jasne, �e przyczyn� niezwyk�ego prze�ycia z ostatniego pi�tku by�o LSD, gdy� zmiana dozna� by�a tego samego rodzaju, cho� tym razem stan ten by� du�o intensywniejszy. Wiele wysi�ku musia�em wk�ada� w to, aby m�wi� z sensem. Poprosi�em mojego laboranta, kt�ry by� poinformowany o tym, �e przeprowadzam eksperyment na samym sobie, aby eskortowa� mnie do domu. Pojechali�my rowerami, gdy� z powodu ogranicze� wojennych podr�e samochodami by�y zakazane. W drodze do domu m�j stan zacz�� przybiera� niepokoj�ce formy. Wszystko w polu widzenia falowa�o i by�o zniekszta�cone jak w krzywym zwierciadle. Mia�em r�wnie� wra�enie bycia niezdolnym do ruszenia si� z miejsca, cho� - jak opowiada� mi p�niej laborant - jechali�my bardzo szybko. W ko�cu, gdy cali i zdrowi dotarli�my do domu, z trudem zdo�a�em poprosi� mego towarzysza o sprowadzenie lekarza domowego i przyniesienie mleka od s�siad�w. Mimo konsternacji i stanu pomieszania, mia�em przeb�yski jasnego i racjonalnego my�lenia, wybieraj�c mleko jako �rodek odtruwaj�cy o dzia�aniu og�lnym. Zawroty g�owy i poczucie s�abo�ci by�y tak w tym momencie silne, �e nie by�em w stanie utrzyma� si� na nogach i musia�em si� po�o�y� na sofie. Moje otoczenie uleg�o teraz przekszta�ceniu i przybra�o posta� jeszcze bardziej przera�aj�c�. Wszystko w pokoju wirowa�o, a znane przedmioty i meble zamienia�y si� w groteskowe, przepe�niaj�ce l�kiem formy . Wszystko by�o w ci�g�ym ruchu, poruszone jakby wewn�trznym niepokojem. Kobieta z s�siedztwa, kt�r� ledwie rozpozna�em, przynios�a mi mleko - w ci�gu wieczora wypi�em go ponad dwa litry. Nie by�a ju� pani� R., lecz raczej nieprzyjazn�, podst�pn� wiedm� w kolorowej masce. Jeszcze gorsze - te demoniczne transformacje zewn�trznego �wiata, okaza�y si� zmiany, kt�re spostrzeg�em w sobie, w swojej wewn�trznej istocie. Ka�dy wysi�ek woli, ka�da pr�ba zako�czenia tej dezintegracji zewn�trznego �wiata i rozpuszczenia w�asnego ego, zdawa�y si� strat� czasu. Zaw�adn�� mn� demon, kt�ry wzi�� w posiadanie moje cia�o, umys� i dusz�. Podskakiwa�em i krzycza�em, pr�buj�c uwolni� si� od niego, ale wkr�tce ton��em zn�w, le��c bezradnie na sofie. Substancja, z kt�r� chcia�em poeksperymentowa�, zwyci�y�a mnie. By� to demon, kt�ry pogardliwie triumfowa� nad moj� wol�. Ogarn�� mnie �miertelny strach, �e stan� si� niepoczytalny. Przebywa�em w innym �wiecie, innym miejscu, innym czasie. Cia�o wydawa�o si� pozbawione uczu�, pozbawione �ycia, obce. Czy�bym umiera�? Czy to by�o to przej�cie? Niekiedy wydawa�o mi si�, �e przebywam poza swoim cia�em i z tego miejsca, jako zewn�trzny obserwator, jasno postrzegam wielki dramat swojej sytuacji. Nie zostawi�em nawet listu do rodziny (�ona z tr�jk� naszych dzieci pojecha�a tego dnia z wizyt� do swoich rodzic�w mieszkaj�cych w Lucernie). Czy kiedykolwiek domy�l� si�, �e nie podj��em swojego eksperymentu bezmy�lnie, w spos�b nieodpowiedzialny, tylko z najwi�ksz� uwag�, i �e takiego wyniku nie mo�na by�o przewidzie�? M�j l�k i rozpacz stawa�y si� coraz wi�ksze nie tylko z tego powodu, �e m�oda rodzina straci ojca, lecz tak�e z obawy, �e w samym �rodku obiecuj�cego i przynosz�cego owoce rozwoju, b�d� musia� porzuci� nie zako�czone badania chemiczne, kt�re tak wiele dla mnie znaczy�y. A oto inna idea, kt�ra pojawi�a si�, pe�na cierpkiej ironii: jestem zmuszony przedwcze�nie opu�ci� ten �wiat, gdy� to ja wprowadzi�em do �wiata dwuetyloamid kwasu lizerginowego. W tym czasie, kiedy przyby� doktor, szczyt depresji by� ju� poza mn�. Laborant poinformowa� lekarza o moim eksperymencie na sobie samym, gdy� ja sam nie by�em w stanie skleci� sensownego zdania. Potrz�sn�� g�ow� w zak�opotaniu, gdy pr�bowa�em opisa� �miertelne niebezpiecze�stwo gro��ce memu cia�u. Nie stwierdza� �adnych niepokoj�cych objaw�w, poza niezwykle rozszerzonymi �renicami. Puls, ci�nienie krwi i oddech by�y w normie. Nie widzia� �adnych powod�w, aby przepisa� jakie lekarstwo. Zamiast tego zaprowadzi� mnie do ��ka i sta�, obserwuj�c mnie. Powoli wraca�em z niesamowitego, nieznanego �wiata do bezpiecznej, codziennej rzeczywisto�ci. Horror zel�a� i ust�pi� miejsca poczuciu tym wi�kszego szcz�cia i wdzi�czno�ci, im bardziej powraca�o zwyk�e postrzeganie i my�lenie, i im bardziej nabiera�em przekonania, �e niebezpiecze�stwo choroby umys�owej mam ju� za sob�. Teraz, krok po kroku, zaczyna�em podziwia� niespotykane barwy i gry kszta�t�w, kt�re jawi�y si� moim zamkni�tym oczom. Kalejdoskopowe, fantastyczne obrazy przelewa�y si� przeze mnie, zmieniaj�c, bawi�c, otwieraj�c i zamykaj�c si� w kr�gach i spiralach, wybuchaj�c w r�nobarwnych fontannach, ��cz�c i grupuj�c si� w ci�glej przemianie. Dociera�o do mnie ze szczeg�ln� wyrazisto�ci� to, jak doznania akustyczne, takie jak odg�os klamki u drzwi lub warkot przeje�d�aj�cego samochodu, przekszta�ca�y si� w doznania wzrokowe. Ka�dy d�wi�k generowa� �ywo zmieniaj�cy si� obraz, posiadaj�cy sp�jn� form� i kolor. P�nym wieczorem moja �ona wr�ci�a z Lucerny. Kto� poinformowa� j� telefonicznie, �e mia�em tajemnicze za�amanie. Wr�ci�a natychmiast, pozostawiaj�c dzieci z dziadkami. Do tego czasu zebra�em si� w sobie w stopniu wystarczaj�cym, aby opowiedzie� jej, co si� wydarzy�o. Wyczerpany, zasn��em, aby rano obudzi� si� od�wie�onym, z g�ow� czyst�, cho� wci�� z lekkimi objawami fizycznego zm�czenia. Czu�em si� �wietnie, jak nowo narodzony, �niadanie smakowa�o znakomicie i dostarczy�o mi niezwyk�ej przyjemno�ci. Kiedy p�niej wyszed�em do ogrodu, w kt�rym po wiosennym deszczu �wieci�o s�o�ce, wszystko si� skrzy�o i �ni�o czystym �wiat�em. .. Moje wszystkie zmys�y wibrowa�y, b�d�c w stanie najwy�szej wra�liwo�ci, kt�ra utrzymywa�a si� przez ca�y dzie�. Ten eksperyment na sobie samym udowodni�, �e LSD-25 wykazywa�o cechy substancji psychoaktywnej o szczeg�lnych w�asno�ciach i niezwyk�ej mocy. Zgodnie z moj� wiedz�, nie istnia�a �adna inna substancja, kt�ra wywo�ywa�aby tak g��bokie skutki psychiczne przy tak niskich dawkach i kt�ra powodowa�by tak dramatyczn� zmian� stanu �wiadomo�ci cz�owieka oraz jego dozna� zwi�zanych z wewn�trznym i zewn�trznym �wiatem. Jeszcze bardziej znacz�ce wydawa�o si� to, �e by�em w stanie odtworzy� w pami�ci ka�dy szczeg� tego odurzaj�cego do�wiadczenia z LSD, a to mog�o tylko oznacza�, �e umys�owa funkcja zapami�tywania nie zosta�a zak��cona nawet w szczytowym momencie eksperymentu, mimo g��bokiego zaburzenia normalnego ogl�du �wiata. Prze ca�y okres trwania eksperymentu by�em �wiadomy nawet tego, �e jest to eksperyment, lecz �adnym wysi�kiem woli, mimo rozpoznania w�asnej sytuacji, nie umia�em strz�sn�� z siebie �wiata LSD. Wszystkiego do�wiadcza�em z przekonaniem o ca�kowitej realno�ci tego, co si� dzieje, cho� by�a to realno�� alarmuj�ca, gdy�, dla por�wnania, obraz innej, znanej i codziennej rzeczywisto�ci, by� r�wnoczenie dok�adnie zachowany w pami�ci. Inn� zaskakuj�c� cech� LSD by�a jego zdolno�� do wywo�ywania tak g��bokich i pot�nych stan�w odurzenia bez pozostawiania kaca. Wprost przeciwnie, nast�pnego dnia po eksperymencie mia�em jak ju� wspomina�em - znakomit� kondycj� fizyczn� i umys�ow�. By�em �wiadom tego, �e LSD, jako nowy zwi�zek aktywny o takich w�a�ciwo�ciach, mo�e by� u�yteczny w farmakologii, neurologii, a zw�aszcza psychiatrii, oraz �e mo�e przyci�gn�� uwag� odpowiednich specjalist�w. Lecz nie mia�em jeszcze wtedy poj�cia, �e ta nowa substancja znajdzie zastosowanie tak�e poza �wiatem medycyny, jako �rodek na scenie narkotykowej. Poniewa� m�j eksperyment na sobie samym ujawni� przera�aj�cy, demoniczny wymiar do�wiadczenia z LSD, ostatni� rzecz�, jaka mi mog�a przyj�� na my�l by�o to, �e substancja ta mo�e kiedykolwiek s�u�y� za narkotyk dostarczaj�cy przyjemno�ci. Nie uda�o mi si� te� podczas tej pierwszej pr�by rozpozna� znacz�cego zwi�zku odurzenia LSD z do�wiadczaniem stan�w wizyjnych, co zauwa�y�em du�o p�niej, gdy zosta�y przeprowadzone eksperymenty ze znacznie ju� mniejszymi dawkami i w innych warunkach. Nast�pnego dnia napisa�em dla profesora Stolla wspomniany ju� raport na temat mojego niezwyk�ego eksperymentu z LSD-25 i wys�a�em jego kopi� dyrektorowi wydzia�u lek�w, profesorowi Rothlinowi. Zgodnie z oczekiwaniami, pierwsz� reakcj� by�o wielkie zdziwienie. Wkr�tce otrzyma�em telefon z zarz�du. Profesor Stoll dopytywa�: "Czy jeste� pewny, �e nie pomyli�e� si� w wa�eniu? Czy podana przez ciebie dawka jest prawid�owa?" Z podobnymi pytaniami zadzwoni� do mnie tak�e profesor Rothlin. By�em pewny co do tego, gdy� wa�enie i odmierzanie dawki wykona�em sam. Ich w�tpliwo�ci by�y jednak do pewnego stopnia uzasadnione, gdy� do tego czasu �adna ze znanych substancji nie wywo�ywa�a najmniejszego cho�by efektu psychicznego przy zastosowaniu miligramowych dawek. Istnienie aktywnego zwi�zku o takiej mocy wydawa�o si� niemal nieprawdopodobne. Profesor Rothlin we w�asnej osobie i jego dwaj koledzy byli pierwszymi osobami, kt�re powt�rzy�y moje do�wiadczenie z dawk� trzy razy mniejsz�. Lecz nawet na tym poziomie efekty by�y wci�� niezwykle dojmuj�ce i ca�kowicie fantastyczne. Wszystkie w�tpliwo�ci odno�nie mojego raportu zosta�y rozwiane. 2. LSD w do�wiadczeniach ze zwierz�tami i badania biologiczne Po odkryciu niezwyk�ego oddzia�ywania psychicznego LSD-25, kt�re pi�� lat wcze�niej, po pr�bach ze zwierz�tami, wy��czono z dalszych bada�, substancja ta zosta�a dopuszczona do serii eksperymentalnych test�w. Wi�kszo�� bada� podstawowych na zwierz�tach przeprowadza� dr Aurelio Cerletti z wydzia�u lek�w Sandoza, kierowanego przez profesora Rothlina. Zanim nowa substancja czynna mo�e zosta� przebadana w systematycznych do�wiadczeniach klinicznych z udzia�em ludzi, liczne dane na temat skutk�w jej dzia�ania oraz efekt�w ubocznych musz� zosta� zebrane w farmakologicznych testach na zwierz�tach. Podejmowane eksperymenty musz� doprowadzi� do okre�lenia sposobu przyswajania i pozbywania si� przez organizm tej szczeg�lnej substancji oraz jej wzgl�dn� toksyczno��, a tak�e, przede wszystkim, tolerancj� na ni� organizmu. Tutaj przedstawione zostan� tylko najwa�niejsze doniesienia na temat eksperyment�w z LSD prowadzonych na zwierz�tach i to tylko te, kt�re s� zrozumia�e dla niefachowc�w. Znacznie wykroczy�bym poza zakres tej ksi��ki, je�li chcia�bym przytoczy� tu wyniki kilkuset bada� farmakologicznych, przeprowadzonych na ca�ym �wiecie w zwi�zku z podstawowymi badaniami nad LSD w laboratoriach Sandoza. Do�wiadczenia ze zwierz�tami ujawniaj� niewiele na temat zmian mentalnych, powodowanych przez LSD, gdy� efekty psychiczne s� ledwie wykrywalne u zwierz�t ni�szego rz�du, a u zwierz�t najbardziej rozwini�tych mog� zosta� okre�lone jedynie w ograniczonym stopniu. LSD wywo�uje skutki przede wszystkim w obszarze wy�szych i najwy�szych funkcji psychicznych i intelektualnych. St�d ca�kiem zrozumiale wydaje si�, �e specyficznych reakcji na LSD mo�na oczekiwa� wy��cznie po zwierz�tach rz�du wy�szego. Subtelne zmiany psychiki nie mog� zosta� wykryte u zwierz�t, gdy� nawet je�li by wyst�powa�y, zwierz� nie mo�e zda� z nich relacji. Dostrzegalne staj� si� wy��cznie stosunkowo ci�kie zaburzenia psychiczne, ujawniaj�ce si� w postaci zmienionego zachowania zwierz�t do�wiadczalnych. Z tego te� powodu konieczne jest u�ycie dawek znacznie wy�szych od dawek skutecznych dla cz�owieka, nawet wobec takich zwierz�t wy�szych, jak koty, psy czy ma�py. Podczas gdy myszy poddane dzia�aniu LSD wykazuj� zaburzenia ruchu i zmiany w czynno�ci lizania, u kot�w obserwujemy, poza objawami wegetatywnymi jak je�enie si� w�os�w (piloerekcja) i linienie si�, oznaki wskazuj�ce na wst�powanie halucynacji. Zaniepokojone zwierz�ta wpatruj� si� w powietrze, a koty, zamiast atakowa� myszy, zostawiaj� je w spokoju, lub nawet stoj� przed nimi wystraszone. Mo�na doj�� do wniosku, �e tak�e zachowanie ps�w poddanych dzia�aniu LSD wskazuje na wst�powanie halucynacji. Spo�eczno�� szympans�w zamkni�tych w klatce reaguje bardzo wyra�nie, gdy jeden z jego cz�onk�w przyjmie LSD. Nawet je�li poszczeg�lny osobnik nie wykazuje zmian zachowania, ca�a spo�eczno�� klatki jest poruszona, gdy� szympans pod wp�ywem LSD nie przestrzega regu� precyzyjnie zorganizowanego, opartego na hierarchii porz�dku wsp�lnoty. Z innych gatunk�w zwierz�t poddanych testom LSD warto tu wspomnie� o rybach akwaryjnych i paj�kach. W przypadku ryb zaobserwowano niezwyk�e pozycje podczas p�ywania, a u paj�k�w niew�tpliwym efektem dzia�ania LSD by�y zmiany sposobu budowania sieci. Przy bardzo niskich, optymalnych dawkach, sieci by�y nawet bardziej proporcjonalne i dok�adniej wykonane ni� normalnie. Jednak przy wi�kszych dawkach, sieci by�y tkane niew�a�ciwie i szcz�tkowo. Jak toksyczne jest LSD? Toksyczno�� LSD zosta�a okre�lona dla wielu gatunk�w Zwierz�t. Standardem toksyczno�ci dowolnej substancji jest LD50, dawka letalna 50, czyli taka, kt�ra powoduje �mier� pi��dziesi�ciu procent potraktowanych ni� osobnik�w. Podlega ona zwykle znacznym wahaniom w zale�no�ci od gatunku zwie