6900
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 6900 |
Rozszerzenie: |
6900 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 6900 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 6900 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
6900 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
JERZY TOMASZEWSKI
Mniejszo�ci narodowe
w Polsce XX wieku
"Ksi��ka zakwalifikowana przez Ministra Edukacji Narodowej
w dniu 14 maja 1991 r. do u�ytku szkolnego
i wpisana do rejestru proponowanych ksi��ek pomocniczych
dla nauczycieli do nauczania historii
w szko�ach podstawowych i �rednich".
wyd. I. WARSZAWA 1991
SPIS TRE�CI
1. Co rozumiemy pod poj�ciem mniejszo�ci narodowych?. . 7
2. Rozw�j �wiadomo�ci narodowej . . . 10
3. Mniejszo�ci narodowe w Polsce mi�dzy wojnami. . . 22
4. Druga wojna �wiatowa. . . . 39
5. Mniejszo�ci narodowe w Polsce po 1945 r. . . . 45
Przypisy. . . . 53
Wybrana literatura w j�zyku polskim. . . . . 55
Indeks nazwisk. . . 57
1. Co rozumiemy
pod poj�ciem
mniejszo�ci narodowych
Mo�e si� wydawa�, �e poj�cie "mniejszo�ci narodowe" jest oczywiste i �e
stosowano je od prastarych czas�w. Tymczasem okre�lenie to pojawi�o si�
w u�yciu stosunkowo nie tak dawno, gdy� dopiero w XIX stuleciu. W prze-
sz�o�ci wiedziano, czym s� mniejszo�ci religijne i ju� w XVI w. niekt�re
traktaty mi�dzynarodowe przewidywa�y ich ochron�. R�nice j�zykowe,
a w znacznej mierze tak�e etniczne mia�y natomiast znaczenie bez por�wnania
mniejsze i normalnym zjawiskiem by�o, �e pod w�adz� jednego monarchy
znajdowali si� ludzie m�wi�cy rozmaitymi j�zykami, zwi�zani z odmiennymi
lokalnymi kulturami; r�nice te nie sta�y na przeszkodzie zachowaniu wierno-
�ci wobec w�adcy. Prosz� przy tym pami�ta�, i� za nar�d w znaczeniu
politycznym uwa�ano jedynie szlacht�. Mog�a ona m�wi� w domu rozmaitymi
j�zykami (np. w Kr�lestwie W�gierskim j�zykiem w�gierskim m�wi�a mniej-
szo��), lecz dokumenty sporz�dzano zazwyczaj po �acinie, p�niej tak�e
w innych j�zykach uznanych za urz�dowe. W pa�stwie polskim, z�o�onym
z Korony oraz Litwy, do po�owy XVIII w. dokumenty powsta�e na dworze
Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego spisywano w j�zyku starobia�oruskim.
Poj�cie mniejszo�ci narodowych powsta�o w�wczas, gdy ukszta�towa�a si�
wsp�czesna �wiadomo�� narodowa, a wi�c gdy powstawa�y wsp�czesne
narody, natomiast zanika�y tradycyjne podzia�y stanowe. Znamy bardzo du�o
definicji narodu, lecz - jak to cz�sto bywa z poj�ciami w dziedzinie nauk
o spo�ecze�stwie - wiele z nich, je�li traktowa� je dos�ownie pozostawia poza
swym obr�bem niekt�re realnie istniej�ce zjawiska. Inne definicje bywaj� za�
nader og�lnikowe i w rezultacie niedostatecznie precyzyjne. Nie podejmuj� si�
tutaj sformu�owania w pe�ni �cis�ej definicji ani te� dyskusji o przydatno�ci
innych, nawet cz�sto spotykanych. Dla cel�w tego szkicu wystarczy stwier-
dzi�, �e nar�d jest spo�eczno�ci� o historycznie ukszta�towanym poczuciu
wsp�lnej tradycji oraz wsp�lnocie podstawowych cech kulturalnych. Wsp�lny
i odr�bny od innych j�zyk uwa�a� mo�na tylko za jeden - cho� istotny
- element tradycji; nie zawsze jest on niezb�dnym warunkiem istnienia narodu,
czyli wsp�lnoty kultury. Do�� powiedzie�, �e j�zykiem angielskim, hiszpa�skim
lub niemieckim m�wi� dzi� spo�eczno�ci o zdecydowanie odr�bnej �wiadomo�ci
narodowej i odmiennej kulturze. Z drugiej strony za� trudno kwestionowa�
istnienie �ydowskiej �wiadomo�ci narodowej (a zatem narodu �ydowskiego),
cho� ludzie z jej kr�gu m�wi� nieraz j�zykami ca�kowicie odmiennymi.
Trudno�� badania zjawisk dotycz�cych narod�w wynika jeszcze z jednego
wzgl�du. Ot� �wiadomo�� narodowa nie jest w�a�ciwo�ci� istniej�c� zew-
n�trznie, lecz powstaje, trwa (a niekiedy zanika lub si� zmienia) jedynie
w umy�le ludzi. �wiadomo�� mo�emy analizowa� przede wszystkim na
podstawie deklaracji zainteresowanych. Mog� powstawa� sytuacje, gdy wa-
runki, w jakich si� znale�li, uniemo�liwiaj� szczere ujawnienie przekona� (np.
w monarchii habsburskiej podczas spis�w ludno�ci wolno by�o deklarowa�
jedynie j�zyk oficjalnie w kraju uznany; poniewa� ani jidysz, ani hebrajski
nimi nie by�y, �ydzi w Galicji deklarowali z regu�y j�zyk polski), albo te�
sk�aniaj� do o�wiadcze� z ich punktu widzenia fa�szywych (np. perspektywa
wysiedlenia Niemc�w z Czechos�owacji i Polski po drugiej wojnie �wiatowej
sk�ania�a niekt�re osoby zwi�zane z niemieck� kultur� do deklarowania
narodowo�ci czeskiej lub polskiej, by pozosta� w rodzinnej miejscowo�ci).
By�y wprawdzie pomys�y, by szuka� obiektywnych oznak narodowo�ci, lecz
pozosta�y bezskuteczne. Najbardziej radykalne pr�by - kt�re nasze spo�e-
cze�stwo odczu�o tragicznie na w�asnej sk�rze - podj�li niemieccy narodowi
socjali�ci, usi�uj�c sformu�owa� teori� ras wy�szych i ni�szych; do najgorszej
kategorii, zas�uguj�cej na zag�ad�, zaliczyli �yd�w i Cygan�w. S�owianie (w
tym tak�e Polacy) znajdowali si� wprawdzie w tej hierarchii wy�ej, lecz tak�e
uznawano ich za podrz�dny rodzaj ludzki. Jeden z polskich uczonych dowi�d�
wprawdzie, �e w�r�d �yd�w zamieszkuj�cych p�nocne regiony Rzeszy
Niemieckiej cechy przypisywane "rasowo czystym Germanom" wyst�puj�
cz�ciej ni� w�r�d Niemc�w, lecz rasizm by� wiar�, kt�ra przechodzi�a do
porz�dku nad tego rodzaju k�opotliwymi stwierdzeniami.
Miary trudno�ci dope�nia fakt, i� w ci�gu �ycia jednego cz�owieka mo�e
dokona� si� - z rozmaitych przyczyn - ewolucja jego �wiadomo�ci narodo-
wej. Znane s� udokumentowane przypadki, gdy ludzie wychowani w na-
cjonalistycznych rodzinach niemieckich w swym �yciu doros�ym wi�zali si�
z polsk� tradycj� narodow�, stawali si� polskimi patriotami. Adalbert von
Winkler, wychowany w pruskiej tradycji, lecz ulegaj�cy wp�ywom niemiec-
kiego romantyzmu oraz sympatii dla Polski powszechnych w�r�d niemieckich
rewolucjonist�w lat Wiosny Lud�w, studiowa� na niemieckim uniwersytecie
w Kr�lewcu, pisa� niemieckie wiersze, lecz jako cz�owiek doros�y sta� si�
- jako Wojciech K�trzy�ski - wybitnym polskim uczonym i bojownikiem
o polsko��. Pisa� (w j�zyku niemieckim!) w jednym z wierszy:
Dzisiaj wzywa mnie pie�h do walki, do burzy wojennej, do boju,
Do buntu i wezwania, tam gdzie zemsta i nienawi��
Ka�� obala� mocarzy, kt�rzy zabrali mi ziemi� moich ojc�w
I do jarzma wprz�gn�li - ukoronowan� chwa�� - Polski g�ow�.
Kolejne przyk�ady znajdziemy w historii wielu rodzin niemieckich, kt�re
w r�nych czasach przenios�y si� na ziemie polskie, a tak�e w tragicznych
losach polskich dzieci uznanych za "warto�ciowe rasowo", kt�re podczas
drugiej wojny �wiatowej okupant porywa�, by odda� na wychowanie rodzi-
nom niemieckim.
Pami�taj�c o tych oraz o wielu innych trudno�ciach, mniejszo�ci� narodo-
w� nazywa� b�dziemy spo�eczno�� (grup� ludzi) obywateli pa�stwa, kt�rzy
wyr�niaj� si� od pozosta�ych obywateli dominuj�cych w tym pa�stwie sw�
�wiadomo�ci� narodow�. Warto zauwa�y�, �e najcz�ciej towarzysz� temu
r�nice j�zyka, lecz nie jest to warunek konieczny. Tak na przyk�ad tragiczne
okoliczno�ci historyczne spowodowa�y, i� potomkowie polskich zes�a�c�w
w g��bi Rosji - uwa�aj�cy �i� za Polak�w - cz�sto nie znaj� dzi� ojczystego
j�zyka. Zdawa� si� mo�e, i� mniejszo�� z natury rzeczy oznacza mniejszo��
liczebn�. Bywa jednak i tak, i� liczba os�b nale��cych do mniejszo�ci przekracza
po�ow� obywateli pa�stwa2. Jeszcze cz�ciej mniejszo�� narodowa, kt�ra jest
tylko niewielkim procentem og�u ludno�ci pa�stwa, na pewnym terenie tworzy
zdecydowan� wi�kszo�� mieszka�c�w. W takiej sytuacji znajdowali si� Polacy
zaboru pruskiego przed odzyskaniem niepodleg�o�ci, a tak�e Bia�orusini oraz
Ukrai�cy w wojew�dztwach wschodnich Rzeczypospolitej mi�dzy wojnami.
Dodatkow� komplikacj� jest jeszcze jedno zjawisko - istnienie �rodowisk
o niesprecyzowanej �wiadomo�ci narodowej lub znajduj�cych si� na pograniczu
rozmaitych kultur. Przyczyny tego s� rozmaite. Przede wszystkim - i to jest
najwa�niejsze - �wiadomo�� narodowa kszta�towa�a si� stopniowo (w nie-
kt�rych spo�ecze�stwach lub ich grupach do dzi� proces ten nie dobieg� ko�ca),
a wi�c w rozmaitych okresach historii mniejsze lub wi�ksze �rodowiska
pozostawa�y poza �wiadomym udzia�em w og�lnonarodowej kulturze, cho�
wsp�tworzy�y kultur� ludow� danego narodu. Niezmiernie donios�ym czyn-
nikiem sprzyjaj�cym rozwojowi narodowej �wwiadomo�ci by�a nauka czytania,
umo�liwiaj�ca przezwyci�enie lokalnych r�nic i zyskanie wiedzy o �wiecie. Nic
dziwnego, �e dla wszystkich dzia�aczy narodowych prawo do tworzenia szko�y
z ojczystym j�zykiem nauczania stanowi�o - i do dzi� stanowi - podstaw�
programu politycznego.
Wielkie znaczenie mia�a zawsze polityka pa�stwa, kt�re niejednokrotnie
dyskryminowa�o mniejszo�ci, natomiast stwarza�o warunki sprzyjaj�ce roz-
wojowi narodu panuj�cego. Ludzie znajduj�cy si� pod sprzecznymi wp�ywami,
pod naciskiem w�adz, szko�y i Ko�cio�a, cz�sto pracodawc�w, a zarazem
zwi�zani z tradycyjn�, lokaln� kultur� ludow�, znajdowali si� nieraz na
rozdro�u i mogli z r�wnym przekonaniem i z r�wnym uza�adnieniem - cho�
w odmiennych okoliczno�ciach - dowodzi�, i� s� np. Polakami lub Niemcami.
Nieraz odzia�ywanie sprzecznych wp�yw�w powodowa�o utrwalenie si� po-
czucia odr�bno�ci lokalnej, zast�puj�cej �wiadomo�� narodow�. Nast�pstwem
tego by�o odrzucanie np. narodowo�ci polskiej lub niemieckiej, natomiast
deklaracje typu: jestem Mazurem, jestem Sl�zakiem. W innych przypadkach
spotykamy unikanie konkretnej odpowiedzi, natomiast o�wiadczenia takie, jak:
jestem tutejszy, jestem prawos�awny, jestem katolik. Kryje si� za nimi nieraz
prze�wiadczenie o odr�bno�ci danej osoby od dominuj�cej w kraju wi�kszo�ci,
natomiast trudno�� okre�lenia siebie w kategoriach narodowych.
Nie zawsze jednak tak bywa. Unikanie odpowiedzi mo�e oznacza� jedynie,
i� rozm�wca obawia si� udzieli� odpowiedzi, kt�ra narazi go na pot�pienie ze
strony przedstawicieli narodu panuj�cego, z kt�rym nie chce si� jednak
uto�sami�. Nieraz te� wynika z l�ku, �e ujawnie�ie swej narodowej przynale�no-
�ci - a zarazem lojalno�ci - spowoduje represje ze strony w�adz, kt�re
dyskryminuj� mniejszo�ci.
2. Rozw�j �wiadomo�ci
narodowej
Trudno by�oby powiedzie� bez zastrze�e�, kiedy pojawi�a si� polska
�wiadomo�� narodowa. Znajdziemy jej elementy ju� w �redniowieczu, w sto-
sunku mieszka�c�w ziem polskich do s�siednich spo�ecze�stw m�wi�cych
odmiennymi j�zykami i podleg�ych innym w�adcom. Zw�aszcza konflikty
z zachodnimi s�siadami - z wasalami �wi�tego Cesarstwa Rzymskiego
Narodu Niemieckiego - przyczyni�y si� do kszta�towania poczucia odr�bno-
�ci narodowej pod wp�ywem zagro�enia zewn�trznego. Literatura okresu
renesansu przynosi niew�tpliwe �wiadectwo istnienia takiej �wiadomo�ci; do��
przypomnie� cz�sto cytowane s�owa Miko�aja Reja, uwa�anego za ojca
literatury polskiej: "a niechaj narodowie w�dy postronni znaj�, i� Polacy nie
g�si, i� sw�j j�zyk maj�". By� mo�e wybieralno�� polskich kr�l�w powodowa-
�a, �e nie wytworzy�o si� w�r�d warstwy szlacheckiej, politycznie i ekonomicz-
nie panuj�cej, poczucie wierno�ci dla dynastii; przecie� po wyga�ni�ciu rodu
Jagiellon�w nowej dynast� nie by�o. Natomiast powsta�a �wiadomo�� wsp�l-
noty szlacheckiej - "szlacheckiego narodu" - umacniana przekonaniem
(zreszt� niezbyt s�usznym), i� tylko w Polsce "szlachcic na zagrodzie r�wny
wojewodzie", tylko w Polsce szlachta cieszy si� "z�ot� wolno�ci�", nieznan�
w innych krajach europejskich. Z tego wynika� pogl�d, i� zaszczytem jest
dla przybysz�w z zagranicy - nawet legitymuj�cych si� szlachetnym uro-
dzeniem i herbem - uzyskanie szlachectwa polskiego; nie ka�dy je otrzymywa�.
W�r�d szlachty mieszkaj�cej w pa�stwie zjednoczonym z dw�ch cz�ci
(Korony oraz Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego) stopniowo zwyci�a� j�zyk
polski, lecz pocz�tkowo nie oznacza�o to �wiadomo�ci, �e przynale�y do
jednego narodu. Kiedy litewski magnat Jerzy ksi��� Radziwi�� mia� obj��
stolic� biskupi� w Krakowie, otrzyma� list od brata (pisany po polsku),
w kt�rym czytamy:
"Bacz Waszmo��, �e� Litwin, nie Polak. I dla dobra swojego narodu racz
Waszmo�� dzia�a�, bo Polacy nad nas si� wynosz� i za nic innych mie� nie
chc�"3.
Szlachta ruska mawia�a za� o sobie: gente Ruthenus natione Polonus. S�owo
natio oznacza�o w tym przypadku przynale�no�� pa�stwow�, za� gens
- tradycj� narodow�. Z up�ywem lat dokonywa� si� jednak proces polonizacji
warstwy szlacheckiej i w XVIII w. zwyci�y� na og� nie tylko j�zyk, lecz
tak�e poczucie przynale�no�ci do polskiej kultury i tradycji, do narodu
polskiego. Niejednokrotnie - cho� nie zawsze - ��czy�o si� to z przyj�ciem
katolicyzmu w obrz�dku �aci�skim. Cz��, i to niema�a, ubo�szej szlachty
zachowa�a jednak mow� i wiar� praojc�w podkre�laj�c wszak�e, i� s� szlacht�
polsk�.
__
10
Przypomnijmy, �e w owym czasie jedynie szlachta uwa�a�a si� za nar�d
i tylko ona posiada�a prawa polityczne, wp�ywania na losy pa�stwa. Wed�ug
wsp�czesnych szacunk�w stanowi�a nie mniej ni� 8% og�u mieszka�c�w
kraju. Ch�opska wi�kszo�� ludno�ci - zale�na od szlachty - pozostawa�a
poza tak rozumianym narodem. Nie obejmowa� on tak�e mieszczan ani
�yd�w. Na plan pierwszy wysuwa�a si� stanowa struktura spo�ecze�stwa'
w dawnych dokumentach s�dowych przed imionami wymienianych os�b
stawiano okre�lenia przynale�no�ci stanowej: szlachcic by� urodzony, miesz-
czanin - s�awetny, �yd (niegdy� nie rozumiano pod tym s�owem narodowo-
�ci, lecz miejsce w strukturze stanowej i zarazem religi�) - niewierny, ch�op
za� - pracowity.
Podobnie uk�ada�y si� stosunki w innych pa�stwach europejskich, w wa-
runkach panowania feudalnych form zale�no�ci ch�op�w. To raczej wysoki
odsetek szlachty w�r�d og�u ludno�ci wyr�nia� Polsk� na mapie Europy.
Nie nale�y jednak s�dzi�, �e szlachcic musia� by� w�a�cicielem znacznych
obszar�w ziemi. Specyfik� rozwoju historycznego niekt�rych ziem Polski
i Litwy by�o istnienie licznej szlachty posiadaj�cej jedynie niewielkie gospodar-
stwa, w najlepszym razie z paroma poddanymi ch�opami (szlachta zagonowa,
szlachta szaraczkowa). Po�o�enie ekonomiczne tej grupy por�wnywa� mo�na
z sytuacj� wolnych ch�op�w w pa�stwach zachodniej Europy, aczkolwiek z t�
r�nic�, �e posiadali pe�ni� praw politycznych. Znaczna cz�� szlachty nie
mia�a w og�le ziemi (go�ota szlachecka) i znajdowa�a si� na s�u�bie u mag-
nat�w (formalnie maj�c r�wne z nimi prawa), kt�rym oddawa�a rozmaite
us�ugi.
Ch�opska wi�kszo�� ludno�ci m�wi�a rozmaitymi j�zykami, zale�nie od
okolic pa�stwa. W zachodnich wojew�dztwach panowa�y dialekty polskie, na
wschodzie - dialekty ruskie (protopla�ci wsp�czesnych j�zyk�w bia�orus-
kiego i ukrai�skiego), na p�nocnym wschodzie - litewskie. Zauwa�my
jednak, i� w wielu okolicach nie istnia�a ostra granica mi�dzy dialektami
ludowymi. Dialekty polskie i czeskie (na �l�sku), polskie i ukrai�skie,
bia�oruskie i ukrai�skie oraz polskie i bia�oruskie stopniowo przechodzi�y
jeden w drugi i trudno by�oby nieraz nakre�li� �cis�� mi�dzy nimi granic�.
W niekt�rych okolicach przybysze z zachodu, osadzeni na roli przez
w�a�cicieli folwark�w, m�wili dialektami germa�skimi. W miastach zwyci�a�
j�zyk polski, cho� cz�� ich mieszka�c�w m�wi�a po niemiecku lub po
�ydowsku (jidysz4). J�zyk nie oznacza� jednak �wiadomo�ci narodowej. Masy
ludowe nie by�y podmiotem polityki, nie stanowi�y te� narodu we wsp�czes-
nym znaczeniu. Traktowa� je mo�na jedynie jako grupy etniczne, z kt�rych
w przysz�o�ci dopiero mia�y powstawa� narody. Natomiast istotn� rol�
odgrywa�y r�nice religijne. Na og� �rodowiska ch�opskie m�wi�ce dialek-
tami j�zyka polskiego wyznawa�y katolicyzm obrz�dku �aci�skiego (cho� na
�l�sku oraz na Mazurach przewa�a� w�r�d nich protestantyzm), natomiast
w�r�d m�wi�cych dialektami ruskimi przewa�a�o prawos�awie (cho� na
p�nocnym wschodzie byli r�wnie� rzymscy katolicy) lub obrz�dek unicki
(greckokatolicki), narzucany odg�rnie, w nast�pstwie tzw. unii brzeskiej
11
(1596 r.) mi�dzy Ko�cio�em katolickim a cz�ci� Cerkwi prawos�awnej. Na
mocy tej unii cz�� duchowie�stwa prawos�awnego w Rzeczypospolitej uzna�a
zwierzchno�� papie�a oraz ich autorytet w kwestiach religii, zachowuj�c
liturgi� obrz�dku wschodniego, analogiczn� do prawos�awnej (w tym j�zyk
cerkiewnos�owia�ski zamiast �aciny). Utrzymano tak�e odr�bn� hierarchi�
duchowie�stwa greckokatolickiego. Unia mia�a umo�liwi� usuni�cie roz�amu
w chrze�cija�stwie przez podporz�dkowanie prawos�awia Stolicy Apostolskiej
w Rzymie; w Polsce zarazem oczekiwano, �e doprowadzi do umocnienia
wp�yw�w polskich na ziemiach kresowych. Swego rodzaju paradoksem
historii sta�o si� to, �e w XIX w. obrz�dek unicki trwale zakorzeni� si�
w �wiadomo�ci ch�opskiej i w�adze rosyjskie nie mniej - a mo�e nawet
bardziej - brutalnie narzuca�y prawos�awie, przeciw czemu unici zaciekle
oponowali. Tam za�, gdzie unia przetrwa�a (pod panowaniem austriackim),
sta�a si� oparciem dla narodowego ruchu ukrai�skiego, pozostaj�c nim do
dzi� - wbrew nie tak dawnym pr�bom przymusowego "zjednoczenia"
obrz�dku greckiego z prawos�awiem, za czym kry�y si� wysi�ki w�adz
radzieckich zrusyfikowania narodu ukrai�skiego.
Nie�atwo wyja�ni� proces kszta�towania si� �wiadomo�ci narodowej w�r�d
ch�op�w. Ju� w ko�cu XVIII w. spotykamy fakty ich udziahi w walce
o niepodleg�o�� Polski, zw�aszcza podczas powstania Tadeusza Ko�ciuszki
(naczelnik pochodzi� ze spolonizowanej szlachty bia�oruskiej). ��czy�o si� to
z nadziejami na popraw� bytu i wyzwolenie z podda�czej zale�no�ci.
Podobne nadzieje istnia�y w�r�d �yd�w, kt�rzy wystawili pu�k kawaler�
pod dow�dztwem s�awnego Berka Joselewicza (zgin�� pod Kockiem 5 maja
1809 r., dowodz�c �ydowskim oddzia�em w armii stworzonego przez Napoleo-
na Ksi�stwa Warszawskiego).
Nie nale�y wyci�ga� z tego zbyt daleko id�cych wniosk�w. Urodzony
w 1842 r. we wsi niedaleko Krakowa Jan S�omka wspomina� swe lata
dzieci�ce:
"Co do u�wiadomienia narodowego dawniej, jak zapami�ta�em, ch�opi
nazywali si� tylko Mazurami, a mow� swoj� mazursk�, �yli tylko sami dla
siebie, stanowi�c zupe�nie odr�bn� mas�, oboj�tn� zupe�nie na sprawy
narodowe. Ja np. dopiero wtedy, gdy zacz��em czyta� ksi��ki i gazety,
poczu�em si� Polakiem i uwa�am, �e inni w�o�cianie w ten sam mniej wi�cej
spos�b dochodzili do poznania swej narodowo�ci. [...] do ostatnich czas�w
[pami�tnik powsta� na pocz�tku XX w. - JT) do�� jeszcze znalaz�o si� takich,
co gdy im wspomnie� by�o o Polsce, to si� z�o�cili i kl�li, m�wi�c, �e tylko
panowie mog� chcie� Polski, �eby na nich ludzie robili jak za pa�szczyzny
Pa�szczyzn� i podda�stwo znios�y w�adze trzech mocarstw zaborczych,
o czym pami�tano na wsi przez dhzgie lata i co wp�ywa�o na postawy polityczne
�rodowisk ch�opskich nawet w�wczas, gdy �wiadomo�� narodowa polska sta�a
si� zjawiskiem powszechnym. Oboj�tno�� wobec w�asnego narodu stopniowo
zanika�a, wraz z rozwojem o�wiaty polskiej. Lecz jeszcze we wspomnieniach
z lat drugiej wojny �wiatowej i okupacji spotka� mo�na takie relacje:
12
__
"Jednak w imi� prawdy, druga strona medalu nie jest tak r�owa.
2 rolnik�w i czterech robotnik�w okazywali mniej lub wi�cej ukrycie swe
zadowolenie z wkroczenia okupanta"6.
W latach okupacji hitlerowskiej by�y to ju� zapewne ostatnie relikty braku
narodowej �wiadomo�ci u ludzi m�wi�cych j�zykiem polskim, lecz zas�uguj�
na odnotowanie, gdy� dowodz�, jak z�o�ony i dhzgotrwa�y by� proces jej
powstawania.
Z pewnym uproszczeniem powiedzie� mo�na i� prze�omowym momentem
w procesie przenikania �wiadomo�ci narodowej do warstw ludowych sta�a si�
likwidacja stanowego ustroju spo�ecznego, pozosta�ego po spo�ecze�stwie
feudalnym. Dla ch�op�w by�o to zniesienie podda�stwa, a nast�pnie uw�asz-
czenie (oznaczaj�ce likwidacj� pa�szczyzny). Zauwa�y� nale�y jednak, i�
uw�aszczenie dokona�o si� (w XIX w.) odmiennie na poszczeg�lnych ziemiach
polskich, kt�re w tym czasie by�y podzielone mi�dzy Austri�, Prusy i Rosj�.
Nie znios�o ono wielkiej w�asno�ci ziemskiej i w wielu regionach ziem polskich
konflikty mi�dzy wsi� a dworem zachowa�y swe znaczenie. Kwestia reformy
rolnej - czyli podzia�u wielkich posiad�o�ci ziemskich mi�dzy ch�op�w
- pozosta�a centralnym punktem program�w partii ch�opskich do 1944 r.,
gdy wprowadzi� j� w �ycie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego.
I zn�w warto zauwa�y� interesuj�ce zjawisko. Wielu mieszka�c�w wsi
uznawa�o reform� roln� z 1944 r. za sprawiedliw� tylko w�wczas, gdy
oznacza�a odebranie ziemi panom. Rozmawia�em jesieni� 1950 r. z pewnym
mieszka�cem wsi na p�noc od Warszawy. Chwali� rz�d, kt�ry odebra�
folwarki szlachcie, lecz uzna� za czyn niesprawiedliwy, �e w jego wsi
wyw�aszczono wzbogaconego ch�opa, kt�ry dorobi� si� maj�tku przekraczaj�-
cego 100 ha, a wi�c podlegaj�cego parcelacji.
Dla mieszczan prze�omem sta�o si� nadanie praw cywilnych i obywatel-
skich; ze znacznym op�nieniem obj�o ono �yd�w. W sumie proces rozwoju
�wiadomo�ci narodowej warstw nieszlacheckich rozpocz�� sig wprawdzie
w drugiej po�owie XVIII w., lecz dopiero w drugiej po�owie XIX w. - gdy
dobieg� ko�ca proces likwidowania prawnej nier�wno�ci stan�w - obj��
wi�kszo�� mieszka�c�w ziem dawnej Rzeczypospolitej.
Lecz to w�a�nie poci�gn�o za sob� liczne komplikacje. Tradycj� polskiej
my�li politycznej by�o traktowanie wszystkich ziem w granicach przedroz-
biorowych jako obszaru polskiego; przecie� dominowa� na nich szlachecki
nar�d polski. St�d rodzi� si� postulat odbudowy pa�stwa w jego przedroz-
biorowych granicach, podzielany przez wielu demokratycznych my�licieli
w Europie w po�owie XIX w. Przyjmowano jako rzecz oczywist� i nie
podlegaj�c� dyskusji, �e po wyzwoleniu ch�op�w na ca�ym tym obszarze
kszta�towa� si� musi polska �wiadomo�� narodowa, podobnie jak dzia�o si�
w zachodnich i centralnych regionach ziem polskich. Dialekty bia�oruskie
i ukrai�skie uwa�ano za gwary ch�opskie, o znaczeniu lokalnym, kt�re ust�pi�
j�zykowi og�lnopolskiemu, podobnie jak sta�o si� z rozmaitymi ludowymi
gwarami w innych dzielnicach. Rzeczywisto�� okaza�a si� bardziej z�o�ona.
13
W ci�gu drugiej po�owy XIX w. na obszarach wschodnich dawnej
Rzeczypospolitej w�r�d miejscowej ludno�ci m�wi�cej j�zykami innymi ni�
polski (a tak�e cz�sto wyznania innego ni� katolicyzm obrz�dku �aci�skiego)
kszta�towa�a si� odr�bna �wiadomo�� narodowa. W pewnej mierze wp�yn�y
na to polskie �rodowiska demokratyczne. Pocz�tki wsp�czesnego pi�miennic-
twa bia�oruskiego wi��� si� z tw�rczo�ci� pisarzy pochodz�cych z historycznej
Litwy, z kr�gu Adama Mickiewicza, kt�ry w swej poezji wykorzystywa� cz�sto
ludowe motywy bia�oruskie. W okresie powstania styczniowego dow�dca
oddzia��w powsta�czych na Bia�orusi Konstanty Kalinowski (Kastu� Kali-
no�ski) wydawa� w j�zyku bia�oruskim pismo Mu�yckaja Pra�da, wzywaj�ce
do walki przeciwko Rosji. Tak�e inni pisarze polscy pochodz�cy z ziem
bia�oruskich pozostawili po sobie utwory w j�zyku miejscowego ludu,
zapocz�tkowuj�c narodow� tradycj� literack�. W drugiej po�owie XIX w.
pojawili si� autorzy, kt�rych dzie�a powstawa�y ju� wy��cznie po bia�orusku. Lecz przecie� jeden z najwybitniejszych poet�w bia�oruskich XX w. Janka
Kupa�a (w�a�ciwie Ivan �ucevi�) pierwsze swe utwory napisa� po polsku'.
Pocz�tkowo poezje tw�rc�w bia�oruskich mog�y by� drukowane jedynie za
granicami Rosji; dopiero w grudniu 1904 r. car Miko�aj II wyda� ukaz
"znosz�cy ograniczenia u�ywania j�zyk�w miejscowych w zachodnich guber-
niach cesarstwa"s. Niekt�rzy sk�din�d konserwatywni ziemianie polscy
wspierali pocz�tkowo rozw�j o�wiaty i publikacji w j�zyku bia�oruskim.
Obawiali si� rusyfikacyjnej polityki w�adz, a w rozwoju d��e� bia�oruskich
upatrywali szans� uniezale�nienia miejscowej ludno�ci od wp�yw�w rosyjs-
kich. Drogi polskich ziemian i bia�oruskich polityk�w rozesz�y si� jednak po
1906 r., gdy zacz�� si� krystalizowa� program Bia�oruskiej Socjalistycznej
Hromady, przewiduj�cy reform� roln�. P�niej powsta�a legenda, �e ruch
bia�oruski by� dzie�em w�adz carskich, pragn�cych usun�� polskie wp�ywy;
szerzy�a si� w�wczas, gdy politycy bia�oruscy wyzwolili si� spod polskiej
dominacji.
Mniejszy by� polski udzia� w kszta�towaniu si� �wiadomo�ci ukrai�skiej,
cho� niekt�rzy polscy pisarze pisali r�wnie� po ukrai�sku. Znacznie ostrzej
natomiast rysowa� si� antagonizm. Zar�wno w przypadku Bia�orusi, jak
Ukrainy r�nice narodowe ��czy�y si� cz�sto z r�nicami spo�ecznymi. Idee
polskiej kultury oraz pa�stwowo�ci reprezentowa�a przede wszystkim szlach-
ta, a tak�e �rodowiska inteligenckie wywodz�ce si� z tradycji szlacheckiej
(cho� niekoniecznie ze szlacheckim rodowodem), podczas gdy rodz�ca si�
bia�oruska lub ukrai�ska �wiadomo�� nawi�zywa�a do tradycji plebejskich,
nieraz znajduj�cych si� w opozycji do pa�stwa polskiego (zw�aszcza dotyczy
to wojen kozackich XVII w.). Wyra�a�y to oryginalne stosunki j�zykowe na
tych ziemiach. W drugiej po�owie XIV w., nieraz tak�e znacznie p�niej, j�zyk
polski uznawano jako mow� "pa�sk�", kt�ra shz�y�a do porozumiewania si�
warstw wy�szych, natomiast mow� bia�orusk�, litewsk� lub ukrai�sk� zwraca-
no si� do prostego ludu. By�y to j�zyki "ch�opskie", i tak je nieraz
w codzien�ym �yciu wsi okre�lano. Pami�ta� jednak nale�y, i� potomkowie
szlachty szaraczkowej, nieraz tak�e �rednio zamo�nej, pos�ugiwali si� na
14
__
co dzie�, tak�e w �yciu rodzinnym, tymi j�zykami ch�opskimi i cz�sto znali
nieliczne tylko polskie s�owa, zachowywali natomiast pami�� o swym szlache-
ckim rodowodzie; wielu przechowywa�o dokumenty polskich kr�l�w. R�w-
nie� ludzie rozumuj�cy kategoriami przedrozbiorowej Rzeczypospolitej nie-
kiedy ch�tniej pos�ugiwali si� mow� swego dzieci�stwa - a wi�c bia�orusk�
lub ukrai�sk� - ni� polsk�.
Stopniowo rodzi�a si� �wiadomo�� zwi�zku odr�bno�ci narodowej z mow�
ojczyst�, a w �lad za tym troska o jej zachowanie i piel�gnowanie. Wybitny
poeta bia�oruski Franci�ak Bahu�evi� pisa� w przedmowie do wydanego (pod
pseudonimem) w Krakowie w 1891 r. zbioru swych poezji pod tytu�em Dudka
biararuskaja Macieja Buraczka:
"Wiele by�o takich narod�w, co najpierw utraci�y swoj� mow�, podobnie
jak cz�owiek przed skonem, gdy mu mow� odbiera, a potem ca�kowicie
wymar�y. Nie porzucajcie wi�c mowy naszej bia�oruskiej, �eby�cie nie umarli!
Ludzi poznaje si� po mowie, po stroju, jaki nosz�; ot� mowa, j�zyk stanowi�
str�j duszy9.
Wybitny bia�oruski polityk, uczony i poeta Bronis�aw Tara�kievi� roz-
pocz�� sw� karier� od opracowania gramatyki j�zyka bia�oruskiego, kt�ra
d�ugo s�u�y�a jako jedyny jej podr�cznik.
J�zyk wyra�a� stosunki spo�eczne; akceptacja polsko�ci ��czy�a si� z awan-
sem spo�ecznym. Nic dziwnego, �e dla polskich �rodowisk prawicowych
pojawienie si� bia�oruskiej, litewskiej oraz ukrai�skiej �wiadomo�ci narodowej
stanowi�o wyzwanie. W tradycyjnym rozumowaniu miejscowy ch�op - wy-
zwalaj�c si� z zale�no�ci oraz osi�gaj�c wy�szy poziom kultury - musia�
z natury rzeczy stawa� si� Polakiem, podobnie jak dzia�o si� to na Mazowszu,
w Wielkopolsce lub Ma�opolsce (kt�r� nazywano Galicj� zachodni�). Je�li
dzia�o si� inaczej, mog�o to wynika� jedynie z obcej intrygi. Pod panowaniem
rosyjskim doszukiwano si� machinacji carskich, w zaborze austriackim
- habsburskich; po 1917 r. w ruchu bia�oruskim oraz ukrai�skim widziano
spisek bolszewicki. Traktowanie procesu kszta�towania si� �wiadomo�ci naro-
dowej jako "obcej intrygi" przekre�la�o jakiekolwiek szanse dialogu z s�sied-
nimi narodami, gdy� ich przedstawicieli uwa�ano za zdrajc�w polsko�ci,
w najlepszym razie - za ludzi oba�amuconych przez "obcych agent�w".
Konsekwencj� podobnego rozumowania by� program sformu�owany przez
wybitnego polityka z szereg�w narodowej demokracji Stanis�awa Grabskiego:
"Obecnie warunkiem niezb�dnym utrzymania posiadanych granic jest
przeobra�enie pa�stwowego terytorium Rzeczypospolitej w narodowe teryto-
rium polskie" 1 o.
Odmienne stanowisko zajmowali polscy demokraci. Odwo�anie si� do ludu
i uznanie jego praw politycznych prowadzi�o w konsekwencji do pogl�du,
wyra�onego skrajnie przez Jaros�awa D�browskiego w 1867 r.:
"Nar�d tylko ka�dy ma prawo wyrokowa� o sobie. Potrzeba wolno�ci
przez nar�d poczuta, daje mu niezaprzeczone prawo do pozbycia si� opieki;
wszelkie za� narzucanie obcego wp�ywu lub w�adzy jest gwa�tem. Gwa�t ten
15
tym ohydniejszy si� staje, je�eli jest pope�niony przez nar�d walcz�cy o swoj�
w�asn� niepodleg�o��" 1 '.
Niewielu jednak polityk�w polskich wyci�ga�o tak daleko id�ce konsek-
wencje z zasady r�wno�ci lud�w. Dominowa�y pogl�dy, �e niezb�dne jest
znalezienie jakiej� formy federacji narod�w, dawniej wchodz�cych w sk�ad
pa�stwa polskiego, a wi�c Bia�orusin�w, Litwin�w i Ukrai�c�w. Przed 1917 r.
argumentowano, �e t� drog� wy�szy cywilizacyjnie nar�d polski, jedynie
zdolny do stworzenia silnego pa�stwa, zapewni niezale�no�� Bia�orusi, Litwy
i Ukrainy od wp�yw�w rosyjskich. Zapewne u niekt�rych dzia�aczy polskich
skrywa�a si� za tym nadzieja, �e w projektowanej federacji dominowa� b�d�
Polacy i oni narzuc� oblicze polityczne - oraz narodowe - ca�o�ci. Lecz to
w�a�nie powodowa�o, �e dla tak rozumianego zwi�zku narod�w zabrak�o
partner�w w�r�d Bia�orusin�w, Litwin�w i Ukrai�c�w. Co wi�cej, mogli si�
oni zasadnie obawia�, �e po stronie polskiej przewag� zdob�d� politycy
nacjonalistyczni, zwolennicy polskiej dominacji lub nawet polityki wynarada-
wiania mniejszo�ci, a zatem o �adnej r�wno�ci narod�w i gwarancji swobod-
nego rozwoju ich kultur mowy nie b�dzie. Zwr�ci� nale�y uwag�, �e
�wiadomo�� narodowa bia�oruska, litewska i ukrai�ska kszta�towa�y si�
stosunkowo p�no. �rodowiska szlacheckie zwi�zane z tradycjami tych
narod�w by�y stosunkowo niezbyt liczne, a wi�c dopiero wyzwolenie spo�ecz-
ne i polityczne rozbudzenie mas ch�opskich umo�liwi�o ten proces. Trudno tu
wnika� w jego przebieg, pod niejednym wzgl�dem odmienny w przypadku
ka�dego z trzech narod�w. Z najwi�kszymi przeszkodami i z op�nieniem
rozwija�a si� �wiadomo�� narodowa Bia�orusin�w. Na odnotowanie zas�uguje
fakt, �e - aczkolwiek wi�kszo�� spo�ecze�stwa bia�oruskiego wyznawa�a
prawos�awie - to u pocz�tk�w odrodzenia kulturalnego i rozwoju �ycia
politycznego stali liczni katolicy, w tym tak�e ksi�a. Przypuszcza� mo�na, i�
na taki uk�ad stosunk�w wp�ywa�a daleko id�ca zale�no�� duchowie�stwa
prawos�awnego od administracji rosyjskiej, podczas gdy katolicyzm by�
w Rosji wyznaniem dyskryminowanym i dlatego znajduj�cym si� do pewnego
stopnia w opozycji wobec istniej�cych stosunk�w.
We wszystkich przypadkach utrzymywa�y si� jednak d�ugo - jeszcze
w okresie mi�dzywojennym - �rodowiska o niesprecyzowanej �wiadomo�ci:
ludzie zdaj�cy sobie spraw�, �e nie s� ani Rosjanami, ani Polakami, lecz
okre�laj�cy siebie albo generalnie jako "tutejsi" lub "pro�ci", albo nazwami
regionalnymi (Poleszucy, Huculi, �emkowie itd.), czasem tylko poj�ciem
religijnym (my prawos�awni). M�wili dialektami j�zyk�w bia�oruskiego lub
ukrai�skiego, rzadziej litewskiego; nazywali je mow� "ch�opsk�", "miejscow�"
lub podobnie. Stopniowo dopiero dochodzili do �wiadomo�ci narodowej.
Wp�ywa�y na to konflikty spo�eczne, r�nice religijne, oddzia�ywanie politycz-
ne pa�stwa, duchowie�stwa (tote� nominacje proboszcz�w interesowa�y
bardzo polskie w�adze administracyjne), politycznych i narodowych organiza-
cji, szko�y, prasy itp. W niekt�rych okolicach decydowa�o pochodzenie:
potomkowie szlachty zagonowej uwa�ali si� za co� lepszego od ch�op�w, cho�
m�wili tym samym j�zykiem, wyznawali cz�sto t� sam� religi� i mieli nie
16
__
wi�ksze gospodarstwa. M�wili o sobie polska szlachta w przeciwstawieniu do
ch�op�w, kt�rzy mogli by� "tutejsi", "ruscy" lub inni. Wa�nym czynnikiem
kszta�towania �wiadomo�ci narodowej by�o przezwyci�anie analfabetyzmu,
kt�ry jeszcze w XX w. panowa� na wsi w wojew�dztwach wschodnich
Rzeczypospolitej.
Na ziemiach historycznej Litwy istnia�o jeszcze jedno, niezbyt liczne
�rodowisko, tzw. krajowc�w. Pod wzgl�dem j�zyka i kultury uzna� ich nale�y
za Polak�w, co zreszt� niejednokrotnie deklarowali. Nawi�zywali jednak do
tradycji Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego, jako ojczyzny urodzonych tam
Litwin�w, Bia�orusin�w i Polak�w. Odrzucali projekty federacyjne, w kt�rych
Polska mia�a by� dominuj�cym partnerem, opowiadaj�c si� za polityczn�
samodzielno�ci� Litwy - wsp�lnej ojczyzny ludzi rozmaitych kultur. W wa-
runkach ostrego zatargu polsko-litewskiego ten nurt polityczny nie mia� szans
powodzenia, nie doprowadzi� do wytworzenia odr�bnego narodu m�wi�cego
j�zykiem polskim, lecz zwi�zanego z Litw� (warto przypomnie� jako przyk�ad
Szwajcar�w m�wi�cych j�zykami francuskim lub niemieckim, kt�rzy s�
patriotami swego alpejskiego kraju, a nie Francji ani Niemiec).
Je�li proces kszta�towania si� �wiadomo�ci narodowej w�r�d ch�op�w na
wsch�d od polskiego terytorium etnicznego oznacza� podwa�enie wp�yw�w
kultury polskiej, to na zachodzie - zw�aszcza pod panowaniem pruskim
- dokonywa�y si� przemiany o odmiennym charakterze. W Wielkopolsce i na
Pomorzu, na G�rnym �l�sku, w mniejszej mierze na Warmii i na Mazurach
w�r�d ludno�ci wiejskiej przewa�a�y dialekty polskie. W Wielkopolsce i na
Pomorzu j�zykiem polskim m�wi�a tak�e znaczna cz�� mieszczan, a politycz-
nie dominowa�a polska szlachta. W�adze pruskie w ci�gu XIX w. podej-
mowa�y kolonizacj�, staraj�c si� sprowadza� niemieckich rolnik�w oraz
wspieraj�c niemiecki �ywio� w miastach. Usi�owa�y tak�e narzuci� niemiecki
j�zyk i kultur� miejscowej ludno�ci, wykorzystuj�c w tym celu szko��. Poli-
tyka ta prowadzi�a do przeciwstawienia ludno�ci polskiej w�adzom niemiec-
kim, powodowa�a tak�e ostre konflikty mi�dzy t� ludno�ci� a nap�ywowy-
mi - uprzywilejowanymi - Niemcami. Wbrew intencjom administracji
sprzyja�o to umacnianiu si� polskiej �wiadomo�ci narodowej, a tak�e wsp�-
pracy mi�dzy r�nymi warstwami spo�ecznymi narodu polskiego, przeciwko
naciskowi administracji, gro�bie germanizacji i przej�cia ziemi przez osad-
nik�w niemieckich. Proces urbanizacji zwi�zany z przemianami gospodar-
czymi powodowa� nap�yw ludno�ci wiejskiej do miast, a w rezultacie - os�a-
bienie w nich pozycji Niemc�w. W Wielkopolsce i na Pomorzu
rozwin�� si� silny op�r polski przeciwko Niemcom, kt�ry nieraz przybiera�
cechy w�a�ciwe postawom nacjonalistycznym. Warto jednak zauwa�y�, �e
niekt�rzy autorzy pami�tnik�w z Wielkopolski wspominaj� zar�wno prze-
pa��, kt�ra dzieli�a ich od lokalnej spo�eczno�ci niemieckiej, jak te� przyjazne
stosunki z konkretnymi niemieckimi kolegami podczas studi�w w miastach
Niemiec zachodnich lub po�udniowych. Tam bowiem kultura niemiecka
znajdowa�a si� na swoim miejscu, nie uto�samia�a si� z prze�ladowaniem
polsko�ci.
17
Podkre�lenia wymaga wa�na kwestia terminologiczna, zwi�zana ze specyfi-
k� rozwoju �wiadomo�ci narodowej w Europie �rodkowej. Ot� proces
rozwoju tej �wiadomo�ci, obron� narodowych tradycji i kultur oraz zwi�zane
z tym postawy spo�eczne przyj�to okre�la� jako patriotyzm. Dopiero gdy
patriotyzm prowadzi� do lekcewa�enia lub nieprzyjaznego traktowania innych
narod�w, a programy polityczne wyra�a�y zamiar podporz�dkowania ich
interesom jednego narodu, m�wimy o nacjonalizmie. Rozr�nienia takiego
nie znaj� na og� j�zyki kraj�w zachodniej Europy, w tym angielski. Powoduje
to �atwo nieporozumienia, gdy� s�owo nationalism jest stosowane wobec
zjawisk dla badacza polskiego odmiennych. R�nica jest niezmiernie istotna
w sytuacji spo�ecze�stw, kt�re broni�y si� przed uciskiem narodowym. Je�li
bowiem postawy patriotyczne nie wyklucza�y - a cz�sto wr�cz prowadzi�y
- do wsp�pracy narod�w znajduj�cych si� w pozycji upo�ledzonej, przeciw-
ko wsp�lnemu zagro�eniu, to nacjonalizm z regu�y wyklucza� tego rodzaju
sojusze. Charakterystyczne has�o g�oszone przez dzia�aczy polskich zaboru
pruskiego - "sw�j do swego po swoje" - wyra�a�o program popierania
wy��cznie Polak�w (polskiej produkcji i handlu), przeciwko faworyzowanym
przez zaborc� Niemcom. Nawet producent w�dek nadawa� im nazwy, ��cz�ce
si� z polsk� tradycj�, jak np. Soplica, Podkomorzanka. W tamtejszych
warunkach postawa taka mia�a charakter obronny przeciwko naporowi
nacjonalizmu niemieckiego. Dopiero w niepodleg�ej Polsce, po 1918 r.,
zmieni�y si� jej konsekwencje i nabra�a charakteru ofensywy nacjonalistycznej
przeciwko mniejszo�ciom narodowym.
Pod niejednym wzgl�dem odmiennie kszta�towa�y si� stosunki na pozos-
ta�ych ziemiach polskich pod panowaniem niemieckim. Na �l�sku w minio-
nych stuleciach dosz�o do germanizacji miejscowej szlachty, a tradycje
polsko�ci i j�zyk zachowa�y si� u warstw ludowych. Na wsi jednak zamiesz-
kiwa�o r�wnie� wielu ch�op�w m�wi�cych j�zykiem niemieckim, potomk�w
przybysz�w, zapraszanych jeszcze w odleg�ych czasach �redniowiecza przez
w�adc�w �l�skich. W drugiej po�owie XIX w. na ziemi �l�skiej pod panowa-
niem niemieckim przebiega� proc�s analogiczny do przemian na ziemiach
bia�oruskich, litewskich i ukrai�skich: obudzenia �wiadomo�ci polskiej warstw
plebejskich, przeciwstawiaj�cych si� polityce administracji, a tak�e niemieckim
w�a�cicielom i administratorom folwark�w, kopal� i hut. Przemiany te
dokonywa�y si� co najmniej w cz�ci pod wp�ywem niezbyt odleg�ego
starodawnego o�rodka kultury polskiej w Krakowie; granica niemiec-
ko-austriacka nie stanowi�a nieprzebytej przeszkody.
Na �l�sku jednak uk�ad stosunk�w by� bardziej zawik�any ni� na kresach
wschodnich. Na rzecz przyjmowania kultury niemieckiej oddzia�ywa�y szanse
awansu spo�ecznego otwieraj�ce si� przed Niemcami, zamkni�te za� niemal
przed m�odzie�� deklaruj�c� polsko��. Spo�eczno�� niemiecka nie sk�ada�a si�
wy��cznie z urz�dnik�w, ziemian i kapitalist�w, lecz tak�e z robotnik�w,
z��czonych wsp�lnot� losu i interes�w z robotnikami polskimi. J�zyk niemie-
cki narzuca�a szko�a, administracja, cz�sto (cho� nie zawsze) Ko�ci�. Pod
wp�ywem rozmaitych czynnik�w ukszta�towa�o si� �rodowisko oboj�tne pod
18
__
wzgl�dem narodowym; w warunkach uprzywilejowania Niemc�w przez pa�st-
wo przed 1921 r., popierania za� Polak�w po 1921 r. (gdy wschodnia cz��
ziemi �l�skiej wesz�a w sk�ad Rzeczypospolitej) powsta�a "kategoria ludzi
czerpi�cych �rodki utrzymania ze swej nijako�ci ideologicznej"1z. �r�d�o
tkwi�o zar�wno w trudnej sytuacji ekonomicznej, jak w braku stabilizacji
politycznej. Na ziemi, gdzie toczy�a si� ostra walka o dusze jej mieszka�c�w,
zapocz�tkowana germanizacyjn� polityk� Prus, z regu�y owych nijakich ludzi
okre�lano pejoratywnymi nazwami. Z perspektywy historycznej dostrzegamy
przede wszystkim dramat spo�ecze�stwa, kt�re usi�owano pozbawi� ojczystej
mowy i kultury, wyra�aj�cy si� w tragicznych nieraz losach poszczeg�lnych
ludzi. Nie mo�na dzi� okre�li� liczebnie tej grupy; zapewne stanowi�a niezbyt
du�y odsetek mieszka�c�w �l�ska. Na obszarze wchodz�cego w sk�ad Austrii
�l�ska Cieszy�skiego kategoria ta znalaz�a si� na pograniczu mi�dzy kultur�
polsk�, czesk� a niemieck�; powsta�a nawet odr�bna partia - �l�ska Partia
Ludowa - kt�rej zwolennik�w zwano "�l�zakowcami", po czesku - "�lonzaki".
Znacznie mniej sprzyjaj�ce warunki dla kszta�towania polskiej �wiadomo-
�ci narodowej istnia�y na Warmii i Mazurach. Ziemie te, odci�te i odleg�e od
o�rodk�w polskiej kultury, znajdowa�y si� pod przewa�aj�cym naciskiem
niemieckiej polityki. W rezultacie w ci�gu XIX w. szybko zmniejsza� si� zasi�g
ludowych gwar polskich, a ludzie nimi m�wi�cy cz�sto nawet nie zdawali
sobie sprawy, jaki to j�zyk. Kszta�towa�o si� w�r�d nich silne poczucie
odr�bno�ci regionalnej - przede wszystkim mazurskiej. Bronili ludowego
j�zyka, ewangelickiej przewa�nie wiary, nie uwa�ali si� za Niemc�w, lecz
�ywili nieraz nieufno�� do nieznanej im polsko�ci. Cz�sto tak�e dlatego, �e
zdawa�a si� by� nieroz��cznie zwi�zana z katolicyzmem i nietolerancj�
w stosunku do ludzi innej wiary. Wprawdzie i w tym �rodowisku wyro�li
dzia�acze polscy, kt�rzy publikowali - wbrew wszelkim trudno�ciom - pol-
skie gazety i ksi��ki, lecz nie zdo�ali przewa�y� szali na rzecz Polski podczas
plebiscytu, przeprowadzonego w lecie 1920 r., w okoliczno�ciach dla pa�stwa
polskiego wybitnie niekorzystnych. Lata nast�pne, zw�aszcza okres hitleryz-
mu, spowodowa�y dalsze cofni�cie si� wp�yw�w �wiadomo�ci polskiej, bez-
wzgl�dnie zwalczanej przez w�adze. M�wienie po polsku, nawet w zaciszu
domowym, grozi�o surowymi represjami.
Z pewnym uproszczeniem mo�emy powiedzie�, �e na pocz�tku XIX w.
�wiadomo�� narodowa polska obj�a ju� wszystkie warstwy spo�eczne m�wi�ce
j�zykiem polskim literackim lub dialektami ludowymi), z wyj�tkiem niezbyt
licznych grup na Sl�sku (zar�wno w granicach Niemiec jak Austro-W�gier)
oraz znacznie liczniejszych na Warmii i Mazurach. Na Litwie istnia�o - tak�e
niezbyt liczne - �rodowisko "krajowc�w", deklaruj�cych narodowo�� pol-
sk�, lecz wierno�� tradycjom pa�stwowym Litwy. W innych. regionach ziem
zamieszka�ych przez ludno�� polsk� zjawisko nieskrystalizowanej �wiadomo-
�ci narodowej nale�a�o raczej do wyj�tk�w. Wprawdzie w niekt�rych okoli-
cach rozwin�o si� silne poczucie wi�zi regionalnej, lecz nie kolidowa�o ono ze
�wiadomo�ci� wi�zi narodowej. Tak� regionaln� spo�eczno�ci� o wybitnym
19
poczuciu w�asnej odr�bno�ci i dumy z tradycyjnej kultury ch�opskiej wyr�-
niaj� si� do dzi� tatrza�scy g�rale. Kiedy jednak podczas okupacji hitlerow-
skiej usi�owano na tej podstawie stworzy� odr�bny "nar�d g�ralski" (Gora-
lenvolk), przyznaj�c przywileje materialne osobom, kt�re zadeklarowa�y ow�
przynale�no�� narodow�, eksperyment okupanta sko�czy� si� ca�kowitym
niepowodzeniem. Wielu g�rali zaanga�owa�o si� w polskim ruchu oporu.
Natomiast znaczna (trudna do oszacowania) cz�� poddanych rosyjskich
m�wi�cych gwarami bia�oruskimi i ukrai�skimi (granica mi�dzy nimi jest
kwesti� sporn�) nadal znajdowa�a si� na etapie przednarodowym, posiadaj�c
jedynie �wiadomo�� swej odr�bno�ci od Polak�w i Rosjan. Pod panowaniem
austriackim ukszta�towa�a si� ju� w pe�ni �wiadomo�� ukrai�ska, zwalczana
ostro przez polskie ugrupowania prawicowe. I tam jednak istnia�y - cho�
coraz s�absze - �rodowiska o �wiadomo�ci regionalnej (Huculi, �emkowie,
Bojkowie), a tak�e szczeg�lny nurt ukrai�skiej polityki pod panowaniem
Habsburg�w - uznaj�cy wsp�lnot� narodow� z Rosjanami. Okre�lali si�
tradycyjnie jako Rusini, odrzucaj�c szybko rozpowszechniaj�c� si� nazw�
Ukrai�c�w. Nurt ten znano tak�e na Rusi Podkarpackiej, wchodz�cej w sk�ad
Czechos�owacji. W latach mi�dzywojennych �rodowisko to ulega�o szybko
erozji, zyskuj�c �wiadomo�� ukrai�sk�.
Odmiennie kszta�towa�a si� �ydowska �wiadomo�� narodowa, a proces ten
- podobnie jak w�r�d ch�op�w - ��czy� si� z r�wnoczesnym prze�amywa-
niem barier stanowych. W ci�gu drugiej po�owy XIX w. rozwin�y si�
wsp�czesne �ydowskie ruchy polityczne, wy�amuj�ce si� spod dominacji
religii. Pod zaborem rosyjskim pocz�tkowo na plan pierwszy wysuwali si�
zwolennicy asymilacji, kt�rzy uwa�ali, i� emancypacja �yd�w powinna by�
r�wnoznaczna z modernizacj� obyczaj�w, religii, akceptacj� polskiego j�zyka
i kultury. Dokona� si� to mog�o przede wszystkim pod wp�ywem o�wiaty
w j�zyku polskim, a wi�c ruch asymilatorski obj�� w praktyce cz�� �rodowisk
zamo�niejszych, podczas gdy wi�kszo�� ludno�ci �ydowskiej pozostawa�a
w izolowanym od otoczenia kr�gu w�asnej religii i odr�bnej obyczajowo�ci,
w��cznie z tradycyjnym ubiorem.
Przemiany polityczne spowodowa�y jednak wci�gni�cie w �ycie publiczne
tak�e �ydowskich mas ludowych oraz uniezale�nienie si� niekt�rych �rodo-
wisk od wp�ywu autorytet�w religijnych. Czynnikiem, kt�ry to u�atwi�
- wbrew zreszt� zamierzeniom w�adz rosyjskich - by�y konsekwencje
ustanowienia, a nast�pnie przesuni�cia na zach�d tzw. strefy osiedlenia, czyli
terytorium, gdzie �ydzi mieli prawo mieszka� pod panowaniem car�w. Na
wsch�d od strefy �ydzi mogli przebywa� tylko w drodze wyj�tku (m. in. gdy
dysponowali odpowiednim kapita�em lub wykszta�ceniem). W rezultacie
rozpocz�a si� imigracja tzw. Litwak�w (�yd�w z ziem dawnego Wielkiego
Ksi�stwa Litewskiego) do Kongres�wki. Przybysze wywodzili si� cz�sto ze
�rodowisk, kt�re w �yciu politycznym nie ulega�y opinii przyw�dc�w religij-
nych, tote� zostali niech�tnie powitani przez tradycjonalist�w �ydowskich. Ich
imigracja u�atwi�a rozw�j narodowego (syjonistycznego) oraz socjalistycznego
ruchu w�r�d �yd�w na ziemiach polskich pod panowaniem rosyjskim, a wraz
20
__
z tym sprzyja�a formowaniu si� wsp�czesnej �ydowskiej �wiadomo�ci narodo-
wej oraz kultury �wieckiej. Nieprzyjazna �ydom legenda g�osi�a, �e Litwacy
byli propagatorami kultury rosyjskiej w Polsce.
Proces kszta�towania si� �wiadomo�ci narodowej pod panowaniem rosyjs-
kim uleg� przyspieszeniu pod wp�ywem obu rewolucji - w 1905 i 1917 r. Po
1904 r., w atmosferze z�agodzonego ucisku, powsta�y wydawnictwa w j�zy-
kach narodowych, zacz�a si� kszta�towa� inteligencja tw�rcza. Pod koniec
pierwszej wojny �wiatowej okupacyjne w�adze niemieckie pragn�y wykorzys-
ta� narodowe aspiracje lud�w podbitych przez Rosj� i sprzyja�y powstawaniu
narodowych system�w o�wiaty (bia�oruskiego, litewskiego, polskiego, ukrai�-
skiego i �ydowskiego), inspirowa�y tworzenie zale�nych od siebie organ�w
pa�stwowych (bia�oruskiego, litewskiego, polskiego i ukrai�skiego). Rewolu-
cja rosyjska (kt�rej nie nale�y uto�samia� wy��cznie z programem budowy
pa�stwa socjalistycznego) przynios�a za� szans� stworzenia niezale�nych
pa�stw na gruzach caratu.
Powsta�y wkr�tce niepodleg�e Estonia, Finlandia, Litwa, �otwa i Polska.
Nie powiod�a si� natomiast pr�ba utworzenia Bia�orusi. Zwo�any w Mi�sku
Kongres Wszechbia�oruski zosta� rozp�dzony przez bolszewik�w w nocy z 17
na 18 grudnia 1917 r., nim zdo�a� rozpatrze� kwesti� niezale�no�ci; zd��y�
jedynie wy�oni� komitet wykonawczy. Gdy do Mi�ska wkroczyli Niemcy,
komitet proklamowa� 25 marca 1918 r. niepodleg�o�� Bia�orusi, lecz rzeczywi-
st� w�adz� zachowali okupanci, a wkr�tce kraj zaj�a ponownie armia czerwona.
Nie powiod�o si� tak�e utworzenie pa�stwa ukrai�skiego. 7 listopada 1917
r. w Kijowie proklamowano wprawdzie Ukrai�sk� Republik� Ludow�, lecz
m�ode pa�stwo zosta�o ostatecznie pokonane przez bolszewik�w. 1 listopada
1918 r. spiskowcy ukrai�scy przej�li w�adz� we Lwowie i proklamowali
Zachodnio-Ukrai�sk� Republik� Ludow�; po zaci�tych walkach uleg�a ona
oddzia�om polskim.
Bia�oru� i Ukraina sta�y si� republikami radzieckimi; ich granice z Polsk�
okre�li� traktat ryski w marcu 1921 r. Wkr�tce w�adze tamtejsze podj�y
polityk� popierania rozwoju rodzimej kultury i o�wiaty. Niepodleg�o�� za-
chowa�y republiki nadba�tyckie. Spo�ecze�stwo litewskie oczekiwa�o, �e stoli-
c� republiki b�dzie historyczna siedziba Witolda Wielkiego - Wilno, lecz
w wyniku wojny polsko-litewskiej miasto oraz Ziemia Wile�ska znalaz�y si�
w granicach Polski.
21
3. Mniejszo�ci narodowe
w Polsce mi�dzy wojnami
Traktat pokojowy podpisany w Rydze w marcu 1921 r. pozostawi� po
polskiej stronie granicy znaczn� liczb� ludno�ci m�wi�cej j�zykami niepol-
skimi, przewa�nie o niepolskiej �wiadomo�ci narodowej. Rewolucyjne wyda-
rzenia pobudzi�y j� nie tylko do formu�owania program�w spo�ecznych, lecz
tak�e do przedstawienia w�asnych aspiracji narodowych. Zwi�zek wydarze�
rewolucyjnych z rozwojem �wiadomo�ci narodowej Bia�orusin�w i Ukrai�c�w
by� dostatecznie widoczny, by polskie ko�a prawicowe mog�y traktowa� to
zjawisko jako skutek "bolszewickiego spisku" i polityk� narodowo�ciow�
pierwszych lat w�adzy radzieckiej - przychyln� narodom dawniej uci�nionym
przez carat, a wi�c m.in. Bia�orusinom i Ukrai�com - rozpatrywa� niemal
wy��cznie jako instrument s�u��cy rozsadzeniu Rzeczypospolitej Polskiej.
Zaznaczy� nale�y, i� ju� pod koniec lat dwudziestych sytuacja w ZSRR
zacz�a ulega� radykalnej zmianie i wkr�tce wielu wybitnych dzia�aczy oraz
intelektualist�w bia�oruskich i ukrai�skich trafi�o do wi�zie�, oboz�w lub
straci�o �ycie. Dzia�o si� w imi� zwalczania tzw. nacjonalizmu.
Pa�stwo polskie powstawa�o w wyniku kl�ski mocarstw centralnych,
a zarazem jako rezultat rewolucji, kt�ra ogarn�a ca�� Europ� �rodkow�
i wschodni� pod koniec pierwszej wojny �wiatowej. Ruch narodowy polski,
zmierzaj�cy do utworzenia niezale�nego pa�stwa, by� cz�ci� sk�adow� tej
rewolucji, podobnie jak narodowe ruchy innych spo�ecze�stw tego regionu
Europy: bia�oruski, czeski, litewski, s�owacki, ukrai�ski i inne. Rzeczpospolita
Polska sta�a si� owocem tego ruchu, powstawa�a jako pa�stwo tworzone przez
nar�d polski, lecz na obszarze, kt�ry zamieszkiwa�y tak�e inne spo�eczno�ci
narodowe. Rodzi�o to istotne sprzeczno�ci. Niemal wszystkie polskie ugrupowa-
nia polityczne wita�y utworzenie Rzeczypospolitej jako zrealizowanie narodo-
wych aspiracji polskich. Nar�d polski odzyskiwa� utracon� suwerenno��;
wyzwala� si� spod obcego panowania i mia� decydowa� o w�asnym losie, we
w�asnym pa�stwie, o demokratycznym charakterze. Jednak�e w tym pa�stwie
mniejszo�ci stanowi�y ponad trzeci� cz�� mieszka�c�w (wed�ug danych
z 1931 r.). Co wi�cej, w niekt�rych regionach owe mniejszo�ci przewa�a�y;
dotyczy�o to przede wszystkim Bia�orusin�w i Ukrai�c�w w wojew�dztwach
wschodnich; w niekt�rych gminach na p�nocy tak�e Litwin�w. Dla tych
spo�eczno�ci, kt�re w skali ca�ej Rzeczypospolitej by�y mniejszo�ciami narodo-
wymi, niepodleg�a Polska w �wczesnych granicach przynios�a rozbi�r ich
terytori�w etnicznych. W skrajnej sytuacji znale�li si� Ukrai�cy, podzieleni
mi�dzy ZSRR, Polsk�, Rumuni� oraz Czechos�owacj�. �ydzi nigdzie wprawdzie
nie przewa�ali (z wyj�tkiem niekt�rych miasteczek na wschodzie pa�stwa), ale
stanowili oko�o 10% og�u ludno�ci, a wi�c odsetek nader wysoki. Natomiast
mniejszy by� odsetek Niemc�w i szybko mala� na pocz�tku lat dwudziestych,
22
__
z powodu emigracji do Niemiec. W sumie mniejszo�ci narodowe okaza�y si�
w m�odym pa�stwie dostatecznie liczne, by aspirowa� do wsp�udzia�u
w kszta�towaniu polityki - je�li traktowa� powa�nie demokratyczne pro-
gramy wi�kszo�ci polskich partii politycznych.
Dane spis�w ludn