6840
Szczegóły |
Tytuł |
6840 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6840 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6840 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6840 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Maria Bogucka
KAZIMIERZ JAGIELLO�CZYK
�Ksi��ka i Wiedza� Warszawa 1970
Kolegium redakcyjne:
Irena Koberdowa � przewodnicz�ca, Marian M. Drozdowski, Jan Reychman, Jerzy Topolski, Waldemar Tuszy�ski
Ok�adka, strony tytu�owe i rozdzia�owe Ewy Walawskiej
Redaktor Teresa Kowalska Redaktor techn. Ewa Le�niak Korektor H. Marya�ska
Copyright by �Ksi��ka i Wiedza", 1970 Warszawa, Polana
I. Urodzony pod z�� gwiazd�
�Po odbytym zje�dzie w Horodle W�adys�aw kr�l polski uda� si� do ziemi ruskiej i tam ca�� jesie� przep�dzi�; po czym wyjecha� do Litwy, gdzie przez zim� zabawia� si� �owami. Zofia za�, kr�lowa polska, �ci�gnion� na siebie ha�b� i uwi�zieniem swoich dworzan, jako te� wydaleniem panien s�u�ebnych zmartwiona i nie do uwierzenia prawie dotkni�ta, ustawicznym p�aczem i narzekaniem u�ala�a si�, �e j� nies�usznie zohydzono. Z rozporz�dzenia i nakazu kr�la W�adys�awa z Rusi przenios�a si� do Krakowa, gdzie w sobot�, dnia 29 listopada, w wigil� �w. J�drzeja Aposto�a wyda�a na �wiat trzeciego syna, kt�rego Zbigniew, biskup krakowski, w niedziel� dnia 21 grudnia (1427 r.)
ochrzci� w ko�ciele krakowskim i dano mu imi� Kazimierz.
Ale jak narodzenie pierwszego syna W�adys�awa by�o Polakom mi�e i po��dane, dla obcych za� i postronnych straszne, tak przeciwnie, przyj�cie na �wiat tego ostatniego sta�o si� dla swoich przykre i obmierz�e, a wielce pocieszne dla obcych, kt�rzy z przyczyny rzuconej na kr�low� i Jej dziecko potwarzy r�ne rozsiewali gadki i na�mie-wiska."
Takie oto plotki, zanotowane skrupulatnie przez kronikarza, narobi�y swego czasu du�o ha�asu w ca�ej Polsce i nie tylko w Polsce. Bo te� wielu wrog�w mia�a kr�lowa Zofia, czwarta �ona W�adys�awa Jagie��y, c�rka kniazia ruskiego Andrzeja Holsza�skiego. Ju� w roku 1422, kiedy stary kr�l postanowi� raz jeszcze wst�pi� w zwi�zki ma��e�skie, osoba kandydatki na oblubienic� budzi�a wiele sprzeciw�w. Jagie��o odrzuci� jednak podsuwane sobie inne projekty i upar� si� przy ma��e�stwie z m�odziutk�, weso��, �adn� Sonk�.
�Wesele odby�o si� w Nowogr�dku z wielk� okaza�o�ci�" � wspomina D�ugosz, dodaj�c zaraz z�o-�liwostki na temat nier�wnego wieku oblubie�c�w i charakteru Zofii, �kwitn�cej w�wczas dziewicy",
jednak�e rzekomo �urod� wi�cej ni�li cnotami zaleconej".
Pocz�tkowo wszystko uk�ada�o si� pomy�lnie. M�oda kr�lowa wnios�a na dw�r krakowski wdzi�k i niefrasobliwo��. Od dawna nikt nie �mia� si� tu tak serdecznie! Sonk� w owym czasie niewiele obchodzi�a polityka. Otoczona gronem dworek, lubi�cych jak ona muzyk�, ta�ce, swawole, sp�dza dnie na zabawach, na przymierzaniu stroj�w, s�uchaniu opowie�ci. Stary Jagie��o pob�a�liwie traktowa� m�odziutk� �on�, a gdy da�a mu upragnionych syn�w: W�adys�awa, p�niejszego Warne�czyka (1424), i Kazimierza (1426), zmar�ego zreszt� rych�o, bo ju� w roku 1427, wydawa�o si�, i� trudno o bardziej szcz�liwe stad�o.
Nie wszystkim jednak podoba� si� tryb �ycia kr�lowej; jej zalotno�� gorszy�a stare matrony i ksi�y, stroje wydawa�y si� zbyt swobodne. Od tego krok tylko do pos�dze� o niewierno��. I oto rozchodzi si� wie��, �e kr�lowa zn�w brzemienna. Czy by� mo�e? Wszak kr�l jest tak wiekowy...
Nikt w Krakowie nie odwa�y� si� zakomunikowa� tego rodzaju podejrze� Jagie���. Dopiero w Horodle, na zje�dzie z Witoldem, pad�y fatalne s�owa. Stary w�adca, w�ciek�y z gniewu, nie my�la� nawet o sprawdzeniu pog�osek. Aresztowani zostali rycerze: Hi�cza z Rogowa, Piotr Kurowski, Wawrzyniec Zaremba z Kalinowej i Jan Kraska. Jan z Koniecpola oraz bracia Piotr i Dobies�aw ze Szczekocin unikn�li wi�zienia tylko dlatego, �e pospiesznie zdo�ali zbiec.
Represje spad�y tak�e na dworki kr�lowej. �Dwie panny dworskie, Katarzyn� i El�biet� Szczukowskie, od dworu kr�lowej Zofii oddalono i zawieziono do Aleksandra Witolda do Litwy, gdzie, powydawane za m��, stale ju� zamieszka�y." Starano si� od nich wydoby� potwierdzenie plotek, nie cofaj�c si� przed gro�bami i szanta�em. �Badano je � opowiada kronikarz � z wielk� usilno�ci�, azali wiedzia�y co� o ma��e�skiej niewierno�ci kr�lowej, i postanowiono wyda� je na m�ki, je�liby prawdy rzetelnej wyjawi� nie chcia�y." . :
Przera�one panny, �ka�niami zmuszone", potwierdzi�y podejrzenia. Wszcz�a si� wrzawa niema�a, ��dano �ukarania �mierci� cudzo�o�nik�w". Opuszczona przez wszystkich kr�lowa postanowi�a si� broni�. Zg�osi�a si� odwa�nie wraz z siedmioma dworkami do biskupa Ole�nickiego i zaprzeczy�a kategorycznie plotkom. Aby za� rzecz nie mog�a
) budzi� w�tpliwo�ci, z�o�y�a uroczyst� publiczn� przysi�g� �oczyszczaj�c�" przed biskupem i dostojnikami kr�lestwa. Haniebny proces Zosta� odwo�any.
Narodziny trzeciego syna W�adys�awa Jagie��y, p�niejszego kr�la Kazimierza Jagiello�czyka (29 XI 1427), otacza�a wi�c niezbyt mi�a atmosfera. Wprawdzie z�o�liwe wie�ci obiegaj�ce kraj wkr�tce przycich�y, ale pogodny nastr�j na Wawelu prysn�� bezpowrotnie. Spowa�nia�a i Sonka. Porzuca p�oche zabawy, zaczyna my�le� o przysz�o�ci: jaki los spotka j� i syn�w po �mierci Jagie��y? Zanim rozpocznie wielk� gr� polityczn�, udaje si�, jak tylu ludzi �redniowiecza, po horoskopy do astrologa.
�By� pod�wczas w Akademii Krakowskiej mistrz Henryk, rodem z Czech, w nauce gwiazdar-skiej z wrodzonego dowcipu i nabytej umiej�tno�ci na podziw bieg�y. Ten, przywo�any do kr�lowej Zofii przy powiciu pierwszego, drugiego i trzeciego syna, ze znak�w niebieskich, pod kt�rymi ka�dy z nich si� rodzi�, przepowiedzia�, �e ' pierwszy, W�adys�aw, przeznaczony by�, aby rz�dy pa�stwa i wielu kr�lestw osi�gn��, gdyby mu losy d�u�szego �ycia dozwoli�y; drugi syn, Kazimierz,
wielce do matki swej przywi�zany, mia� �y� kr�t-(ko; trzeci, tak�e Kazimierz, d�u�sze wprawdzie ni� tamci mia� obiecane �ycie, ale los nie bardzo szcz�liwy, pod jego bowiem panowaniem czeka�y Polsk� rozliczne przygody, a tylko opatrzno�� boska mia�a j� od ostatecznej zguby ochroni�. Twierdzi�, �e ich pocz�ciu i narodzeniu �wieci�a nieszcz�liwa gwiazda."
Czy rzeczywi�cie czeski astrolog u�o�y� tak niepomy�lne horoskopy dla syn�w Jagie��y? Czy wsp�tw�rc� tej przepowiedni nie jest � w pewnej przynajmniej mierze � sam kronikarz? Trudno dzi� powiedzie�. O ile bowiem horoskop trafny jest w stosunku do Warne�czyka i zmar�ego w wieku niemowl�cym kr�lewicza Kazimierza, o tyle krzywdzi chyba trzeciego syna Jagie��y. Pod jak�kolwiek urodzony gwiazd�, by� on jednym z najwybitniejszych w�adc�w, jakich mia�a Polska.
Nie�wiadomi niepomy�lnych wr�b ani z�o�liwych potwarzy zwi�zanych ze swoimi narodzinami, wychowywali si� m�odzi kr�lewicze � starszy o trzy lata W�adys�aw i Kazimierz Andrzej (bo takie nosi� drugie imi�) �na Wawelu pod troskliwym okiem matki oraz przydanych sobie przez
12
ojca i rad� kr�lewsk� opiekun�w. Zaszczytn� t� funkcj� obarczono mistrza nauk wyzwolonych, kustosza gnie�nie�skiego, kantora krakowskiego i podkanclerzego kr�lestwa Wincentego Kota z D�bna oraz dzielnego szlachcica i m�nego �o�nierza Piotra Ryterskiego.
Wychowanie, wbrew insynuacjom niech�tnego kronikarza, otrzymali m�odzi Jagiellonowie ,,przystojne". Pomy�lano, aby obj�o ono nie tylko nauk� czytania i pisania, ale i j�zyk�w obcych, elementy historii Polski i dziej�w staro�ytnych. Nie zaniedbywano przy tym �wicze� fizycznych i kszta�cenia w rzemio�le rycerskim. Jazda konna, szermierka, strzelanie z �uku i broni palnej, udzia� w polowaniach wype�nia�y niema�o czasu kr�lewiczom.
Podczas gdy na Wawelu ro�li synowie Jagie��y, i w Polsce, i na Litwie toczy�y si� ostre targi w kwestii ich praw do dziedziczenia ojcowskiego tronu. Od chwili narodzin syn�w zapewnienie dziedziczno�ci tronu polskiego �a nie tylko wielkoksi���cego stolca litewskiego � sta�o si� g��wnym celem polityki Jagie��y.
- Rzecz nie by�a jednak prosta i �atwa do przeprowadzenia. Wprawdzie panowie polscy z Ole-13
�nickim na czele, a tak�e znaczna cz�� szlachty, gotowi byli uzna� nast�pc� starszego kr�lewicza, W�adys�awa, ale ��dali za to sowitej zap�aty: rozszerzenia i tak niema�ych przywilej�w oraz zobowi�zania, i� ziemie litewskie i ruskie po �mierci aktualnego wielkiego ksi�cia Witolda zostan� w��czone do Kr�lestwa Polskiego.
By�y to ogromnie ci�kie warunki i Jagie��o z trudem tylko m�g� przysta� na ich cz��. Na zje�dzie w Brze�ciu Kujawskim 1425 r., a wi�c w rok po narodzinach pierworodnego, kr�l, aczkolwiek niech�tnie, przyrzek� potwierdzi� stare i nada� szlachcie nowe przywileje. Ju� jednak w rok p�niej, na zje�dzie w ��czycy, stara� si� uchyli� od tego zobowi�zania. Dosz�o w�wczas do wielkiego wzburzenia. Szlachta roznios�a na szablach akt zgody na sukcesj� i rozjecha�a si� do dom�w, przysi�gaj�c, i� nie uzna syn�w chytrego Litwina dziedzicami polskiego tronu. Trzeba by�o wielu lat zapobiegliwych stara�, aby rzecz odrobi�.
Dopiero w 1432 r. w Sieradzu uda�o si� Jagie��� przeforsowa� swe projekty dynastyczne. Kr�l przyby� na �w zjazd z �on� i obu synami. Roztropni, �ywi ch�opcy zdobyli sobie z miejsca du�� popularno��. Po naradach obecni na zje�dzie zobo-
14
wi�zali si� wreszcie, �e po �mierci starego kr�la wynios� na tron kr�lewicza W�adys�awa, �za co kr�l W�adys�aw wraz z kr�low� Zofi� obecnym pra�atom i panom naj�ywsze sk�ada� dzi�ki".
By� ju� zreszt� czas najwy�szy. W czerwcu 1434 r. zmar� przesz�o osiemdziesi�cioletni Jagie��o.
Wkr�tce po uroczysto�ciach pogrzebowych Krak�w sta� si�- widowni� nowego, wspania�ego obchodu. W katedrze wawelskiej odby�a si� koronacja ,,jedynej nadziei ojczyzny" � kr�lewicza W�adys�awa. Ale dziesi�cioletni ch�opiec nie m�g� przecie� sprawowa� rz�d�w. W�adz� zagarn�li wi�c mo�now�adcy. W�a�ciwym panem kraju sta� si� biskup Zbigniew Ole�nicki, kt�ry ju� pod koniec �ycia Jagie��y potrafi� zdoby� ogromne wp�ywy. Kierowa� on rad� kr�lewsk�, kt�ra w czasie ma�oletno�ci kr�la sprawowa�a rz�dy.
Ole�nicki nie by� jednak popularny w�r�d rzesz coraz bardziej aktywnej i domagaj�cej si� udzia�u w rz�dach szlachty. Wyrazem wzrostu inicjatywy szlacheckiej by�o powo�anie w ka�dej ziemi tzw. opiekun�w; mieli oni trzyma� w zastawie zamki i dobra kr�lewskie do czasu, a� kr�l potwierdzi prawa. Ma�oletni W�adys�aw nie m�g� na
16
razie tego uczyni�. Rych�o te� mi�dzy dumnym mo�now�adc�, jakim by� Ole�nicki, a szlacheckim spo�ecze�stwem mia�o doj�� do otwartego konfliktu. Pretekstu dostarczy�a sprawa czeska, nabrzmiewaj�ca ju� od pocz�tku XV stulecia.
Panowanie Jagie��y nie by�o � trzeba to podkre�li� � okresem spokojnym dla Polski. Szybko rozwijaj�cy, si� pod wzgl�dem gospodarczym i spo- . �ecznym kraj znajdowa� si� w stanie ci�g�ego wrzenia. Na wsi � zw�aszcza pod koniec rz�d�w tego kr�la �.r�s� wyzysk ch�opstwa, w miastach zaognia�y si� stosunki mi�dzy patrycjatem -a posp�lstwem i biedot�. Pog��bia� si� tak�e stary konflikt mi�dzy rycerstwem-szlacht� a mo�no-w�adcami, zw�aszcza duchownymi. Szlachta wobec ko�cio�a by�a nastrojona opozycyjnie. Rozlega�y si� sarkania na dziesi�ciny, na op�aty wysy�ane do Rzymu oraz na pozywanie przed s�dy duchowne.
W s�siednich Czechach wielki reformator Jan Hus popchn�� lud do walki z ko�cio�em i wielkimi feuda�ami, do walki z niemczyzn�. W tym czasie zrodzi� si� plan po��czenia dwu bratnich kraj�w, przed kt�rymi sta�y podobne zadania.
Polska od wielu lat toczy�a wojny z zakonem
2 Kazimierz Jagiello�czyk
17
krzy�ackim. W 1420 r. narzuci� si� na rozjemc� w tym sporze kr�l Zygmunt Luksemburczyk i przyzna� Pomorze krzy�akom. Zbieg�o si� to w czasie z otwartym buntem czeskich husyt�w przeciw Luksemburczykowi, kt�ry jako kr�l czeski dopuszcza� si� w tym kraju licznych nadu�y� �ku uciesze �akomych ksi�y i ca�ej nacji niemieckiej". I oto z Pragi ruszy�o do Polski poselstwo ofiarowuj�c czesk� koron� Jagie���.
Ta pon�tna propozycja wprawi�a polskiego w�adc� w niema�e zak�opotanie. Czy przyj�� j� i narazi� si� na zarzut popierania heretyk�w? By�oby to niewygodne zw�aszcza dla �wie�ego chrze�cijanina, jakim by� Jagie��o. Kr�l polski nie przyj�� wi�c oficjalnie godno�ci, popar� jednak na tron czeski wielkiego ksi�cia Witolda. Wys�ano nawet do Czech jako namiestnika bratanka Wi-toldowego, Zygmunta Korybutowicza. Ca�a impreza za�ama�a si� jednak wskutek oporu biskupa Ole�nickiego i mo�now�adc�w polskich, niech�tnych radykalnemu spo�ecznie husytyzmowi.
Sprawa czeska mia�a od�y� wkr�tce po �mierci Jagie��y. W 1438 r., po zgonie Zygmunta Luksem-burczyka, czescy husyci powo�ali na tron m�odszego syna Jagie��y � Kazimierza. Jedenastoletni
18
w�wczas kr�lewicz,-przebywa jacy na dworze'brata i nie maj�cy'na razie wi�kszych perspektyw, po raz pierwszy stan�� w obliczu wielkiej kariery', Czy pozwol� mu jednak obj�� tron �heretycki"? Co gorsza, wysuwa te� do niego pretensje zi�� Lu-ksemburczyka, Albrecht Habsburg.
W Polsce zdania by�y podzielone. .Magnaci z Ole�nickim na czele byli przeciwni. Szlachta, niech�tna rz�dom magnackim, a w du�ej mierze �zara�ona" husytyzmem, popiera�a Czech�w. Na Prag� ruszy�y polskie oddzia�y. Dosz�o do walk z Habsburgiem, kt�ry szybko si� koronowa�, aby ubiec Kazimierza. W�adys�aw, zbyt m�ody, aby mie� w�asne zdanie, naciskany przez Ole�nickiego, nie pom�g� bratu z nale�yt� energi�. Na Trzech Kr�li 1439 r. W�adys�aw spotka� si� we Wroc�awiu z Albrechtem, obecny by� r�wnie� Kazimierz. Rozmowy wroc�awskie nie doprowadzi�y do niczego, ale wkr�tce potem poprzez pos��w zawarto rozejm w Namys�owie.
Ole�nicki triumfowa�. Konfederacja szlachecka, zawi�zana pod przewodem sprzyjaj�cego husytyzmowi Spytka z Melsztyna w 1439 r. i skierowana przeciw rz�dom biskupa, zosta�a rozbita pod Grot-nikami. Po raz drugi tron czeski wysuwa� si�
2*
19
z r�k Jagiellon�w. Wszechw�adza Ole�nickiego w Polsce wydawa�a si� by� ugruntowana.
W tym samym czasie jednak otwiera�y si� przed Jagiellonami nowe perspektywy mi�dzynarodowe:
tron w�gierski. Szybki podb�j P�wyspu Ba�ka�skiego przez Turk�w w po�owie XV wieku zagra�a� po�udniowo-wschodniej Europie. W bezpo�rednim niebezpiecze�stwie znalaz�y si� przede wszystkim W�gry. Po rych�ej �mierci panuj�cego tam Albrechta Habsburga prawa do tronu przypada�y maj�cemu dopiero przyj�� na �wiat nast�pcy.
Tymczasem sytuacja kraju wymaga�a energicznego, szybkiego dzia�ania. Szesnastoletni kr�l Polski, m�odzieniec rycerskiego ducha, bardziej, pasowa� do zagro�onego przez p�ksi�yc tronu ni� niezaradne niemowl�. Ju� na zapusty roku 1440 przyby�o do Krakowa poselstwo w�gierskich pan�w, ,,naprzeciw kt�rym W�adys�aw brata swojego Kazimierza ze znaczn� liczb� pra�at�w i pan�w wys�a� za. miasto", po czym kaza� ich �w przystojne wprowadzi� gospody i we wszystkie rzeczy potrzebne hojnie i wspaniale opatrzy�".
Obj�cie w�gierskiego tronu u�miecha�o si� m�odemu kr�lowi. Marzy� o wielkich szynach, o zwy-
21
ci�stwach, kt�re by ws�awi�y jego imi� w ca�ej Europie. Niema�� atrakcj� stanowi�a tak�e zapewne perspektywa wyrwania si� spod uci��liwej opieki Ole�nickiego i magnat�w, kt�rzy ci�gle traktowali go jak niedowarzonego m�okosa. Jasne by�o, �e tym razem nie za�o�� weta. Sz�o tu przecie� nie o popieranie ,,niebezpiecznych heretyk�w", lecz o walk� w obronie chrze�cija�stwa. By�a to tak�e � cho� nikt z rz�dz�cej kliki do tego by si� g�o�no nie przyzna� � znakomita sposobno�� pozbycia si� z kraju m�odzie�ca, kt�ry ju� wkr�tce m�g� pr�bowa� si�gn�� po w�adz�.
Istnia� jednak w tej ca�ej sprawie jeden problem, i to powa�ny. W�a�nie przybyli do Krakowa go�cy z wie�ci� o zamordowaniu �wczesnego, wielkiego ksi�cia litewskiego Zygmunta. Na dobr� spraw� W�adys�aw powinien by� jecha� nie na W�gry, lecz do rodzinnej Litwy, gdzie burzyli si� bojarzy. M�ody kr�l wiedzia�, �e Jagiellonom nie wolno lekcewa�y� wielkoksi���cego tronu: Litwa to ich ziemia ojczysta, to ich dziedzictwo, si�a, na kt�rej mog� si� wesprze�, gdy zawiod� inne, mo�e bardziej b�yskotliwe, ale mniej pewne kombinacje polityczne.
�akomym okiem spogl�dali tak�e na Litw�
22
polscy magnaci. �mier� Zygmunta otwiera�a sposobno�� odbudowania rozlu�nionej unii na bardziej �cis�ych zasadach. A mo�e w og�le perspektywy w��czenia tego kraju do kr�lestwa? O Litwie my�la�a r�wnie� kr�lowa-matka, dawna lekkomy�lna Sonka, obecnie stateczna wdowa, pragn�ca swym synom u�atwi� wielk� karier�. To ona � cho� my�l o rozstaniu z niedoros�ym ch�opcem nie mog�a by� matce mi�a � rzuci�a projekt wys�ania na Litw� kr�lewicza Kazimierza. Przekona�a W�adys�awa do swoich plan�w, zdoby�a zgod� Ole�nickiego i innych potentat�w.
Oczywi�cie nie ma mowy o wyniesieniu Kazimierza na tron wielkoksi���cy; nie le�y to ani w interesie W�adys�awa, ani polskich mo�nych. Kr�lewicz mia� zosta� namiestnikiem a� do dalszych-postanowie� w tej sprawie.
Gdy si� czyta opis owych wydarze� u dok�adnego, jak zwykle, D�ugosza, trudno si� oprze� wra�eniu, i� W�adys�aw by� jednak troch� niespokojny, gdy puszcza� na Litw� brata. Podobny niepok�j zdradzaj� w ostatniej chwili polscy panowie. Otrzymuje wi�c kr�lewicz wiele nauk, �aby przede wszystkim Boga si� obawia�, sprawiedliwo�� mi�owa�, jedno�� mi�dzy Kr�lestwem Pol-
23
skim a Wielkim Ksi�stwem Litewskim i mi�o�� wzajemn� utrzymywa� i �adnych wojen bez zezwolenia W�adys�awa nie przedsi�bra�, a w �wie�ej zawsze pami�ci maj�c dobrodziejstwa od Kr�lestwa Polskiego odebrane, stara� si� gorliwie o jego dobro, pomno�enie i s�aw�".
Nie poprzestaj�c na mora�ach, przydano Kazimierzowi �statecznych opiekun�w": kasztelana i starost� krakowskiego Jana z Czy�owa, wojewod� sandomierskiego Dobies�awa z Ole�nicy, kasztelana sandomierskiego Jana G�owacza z Ole�nicy, starost� che�mskiego Dzier�ka z Rytwian i starost� lubelskiego Jana ze Szczekocin. Panowie ci mieli kontrolowa� post�powanie kr�lewicza i czuwa� nad wszystkimi jego posuni�ciami na Litwie.
Wkr�tce syn Jagie��y �w otoczeniu licznej m�odzie�y szlacheckiej" i z przydanymi sobie ma�opolskimi panami wyjecha� na Litw�. Nikt nie przypuszcza�, �e m�odziutki Jagiello�czyk tak szybko upora si� z przydan� sobie stra��.
2. Ojcowizna
Pospiesznym marszem na Sandomierz, Lublin, Brze�� i Bielsk ci�gn�� trzynastoletni kr�lewicz Kazimierz ku ziemi swoich przodk�w. Sz�o z nim dwa tysi�ce wyborowych kopijnik�w, wiele woz�w i tabory. Wkraczali w kraj coraz bardziej dziki, poros�y ogromnymi puszczami, pe�nymi wszelakiego zwierza. �wczesna Litwa by�a bowiem s�abo zaludniona. Wsie i miasta rzadko rozrzucone, nie tak dostatnie jak w Polsce, mniej p�l uprawnych, rzadsze i gorsze drogi.
Panowie polscy towarzysz�cy Kazimierzowi -z l�kiem my�leli, co napotkaj� w Wilnie. Kraj by� wzburzony, bojarzy co� knuli. Bunt przeciw dotychczasowej w�adzy i zamordowanie Zygmun-
25
ta Kiejstutowicza �wiadczy�y o powa�nym wrzeniu. Chodzi�y s�uchy, i� po w�adz� si�ga syn zamordowanego, Micha�. Jakie przyj�cie czeka polski orszak i jad�cego na jego czele ch�opca?
. Na postoju w pobli�u rzeki Swis�oczy nast�pi�o pierwsze spotkanie z Litwinami. To Micha� Zyg-muntowicz na czele zbrojnego pocztu z�o�onego z 500 je�d�c�w przyby� z Grodna powita� Kazimierza Jagiello�czyka. �I wyzna� mu ho�d wierno�ci i pos�usze�stwa", a nast�pnie do��czy� pokorn� pro�b�, �aby go ksi��� Kazimierz utrzyma� przy jego posiad�o�ci ojczystej i s�u��cych mu prawach, a pom�ci� si� niesprawiedliwej �mierci jego ojca". Kazimierz �przyj�� pro�b� �askawie", nie zobowi�zuj�c si� jednak do niczego.
W Dubnie przyj�li kr�lewicza inni panowie litewscy. Zwi�kszony orszak ruszy� do stolicy kraju � Wilna. Tu syn Jagie��y zosta� wspaniale przyj�ty przez mieszka�c�w, duchowie�stwo, bojar�w. Przy wt�rze tr�b i radosnych okrzyk�w zaprowadzono go na zamek. Do p�na w noc w mie�cie b�yszcza�y �wiat�a i nios�o si� daleko ' echo weso�ej wrzawy. Litwa wita�a dziedzica starej dynastii.
Wkr�tce po przybyciu okaza�o si�, �e panowie
26
litewscy nie czuj� si� wcale zwi�zani decyzjami, jakie zapad�y gdzie� w Krakowie w stosunku do kr�lewicza. My�l� o wyniesieniu go na tron wielkoksi���cy wbrew Polsce, s� zdecydowani zerwa� uni� i rz�dzi� krajem wedle swej woli.
Oczywi�cie ca�a rzecz ma posmak zamachu stanu. Zawi�zano wi�c spisek i opracowano plan dzia�ania w g��bokiej tajemnicy przed towarzysz�cymi kr�lewiczowi panami ma�opolskimi. Li-. twini dzia�aj� metod� zaskoczenia: wczesnym rankiem, �kiedy panowie polscy jeszcze w �o�ach spoczywali i nie domy�lali si� niczego", og�oszono Kazimierza wielkim ksi�ciem. Nakazano bi� w dzwony i �piewa� hymny. Ca�e Wilno wiwatuje na cze�� m�odego w�adcy. Zaskoczeni Polacy na pr�no usi�uj� protestowa�. . .
Czy Kazimierz wiedzia� wcze�niej o tych zamiarach? Trudno rozstrzygn��. W ka�dym razie pochwyci� natychmiast rol�, jaka mu przypad�a, i rozwin�� j� z du�� zr�czno�ci�. Odprawi� przydanych sobie w S�czu polskich opiekun�w. Wr�czaj�c ka�demu jaki� upominek, �agodnie, lecz stanowczo namawia� ich do powrotu. Po ich wyje�dzie uczy si� szybko litewskiej mowy i litewskich obyczaj�w. Na razie rz�dz� wprawdzie Li-
28
tw� mo�ni bojarzy, zw�aszcza pot�ny Jan Gasz-to�d, ale ju� wkr�tce Kazimierz zacznie odgrywa� coraz bardziej samodzieln� rol�.
Najwa�niejsze by�o oczywi�cie umocnienie pozycji. Jagiello�czyka jako wielkiego ksi�cia Litwy, a wi�c legalizacja dokonanego przewrotu. Pertraktacje- z W�adys�awem nie dawa�y jednak rezultatu. Post�powa�a natomiast � i to szybko � stabilizacja stosunk�w wewn�trznych na Litwie. Zamieszki, kt�re w ostatnim okresie dawa�y si� tak bardzo we znaki, zosta�y st�umione. G��wnych wichrzycieli � � zar�wno morderc�' Zygmunta Kiejstutowicza, Iwana Czartoryskiego, jak i syna zamordowanego, 'ksi�cia Micha�a Zygmuntowi-cza � wydalono z kraju. Zlikwidowano powstanie w ziemi smole�skiej (1440), separatyzm �mudzki za�egnano (1442), tworz�c tam odr�bn� jednostk� administracyjn�, r�wnorz�dn� z wojew�dztwem wile�skim czy trockim.
W tym samym roku zaszachowa� Kazimierz stronnik�w Swidrygie��y, oddaj�c by�emu wielkiemu ksi�ciu w zarz�d Wo�y� i litewsk� cz�� Podola. By�o to jednocze�nie znakomite posuni�cie taktyczne wobec pretensji, jakie do tych ziem wysuwali Polacy. Jedynym wy�omem w procesie /
29
centralizacji Litwy by�o przyznanie � ze wzgl�du na machinacje wci�� pot�nego Jana Gaszto�-da � ksi�stwa kijowskiego wnukowi Olgierda, ksi�ciu Olelkowi W�odzimierzowiczowi. Kij�w na d�ugie lata mia� si� sta� ku�ni� intryg przeciw Ja-giello�czykowi.
Natomiast sp�r z Mazowszem o Podlasie (W�gr�w i Drohiczyn), gro��cy niemal wojn�, zako�czy� si� w roku 1444 polubown� ugod� mi�dzy Kazimierzem a Bolkiem mazowieckim, dodatkowo umacniaj�c pozycj� wielkiego ksi�cia Litwy. W ci�gu czterech lat dokona� Kazimierz, mimo �m�odego wieku i niedo�wiadczenia, wielkiego dzie�a.
Tymczasem niespodziewane wydarzenia wstrz�sn�� mia�y ju� wkr�tce zar�wno Polsk�, jak i Litw�. 10 listopada 1444 roku na dalekich Ba�kanach W�adys�aw, kr�l Polski i W�gier, zgin�� w walce z Turkami. Tron polski by� znowu nie obsadzony. Gdy wie�� o kl�sce pod Warn� dotar�a do Krakowa, nikt nie chcia� wierzy� w �mier� m�odego w�adcy. Kr��y�y fantastyczne wie�ci, �e tylko zagin��, �e wkr�tce da zna� o sobie. Wys�ano jednak go�c�w na Litw�. Z�a nowina ,,nape�ni�a �alem wielkim i wycisn�a ksi���ciu �zy rzewne nad
30
strat� jedynego brata" � notuje kronikarz, przemilczaj�c, i� synowie Jagie��y byli przecie� por�nieni z sob� z powodu Litwy.
� Osobista �a�oba nie przes�oni�a Kazimierzowi nowej sytuacji politycznej i perspektyw, jakie si�
�przed nim otwiera�y. Osierocony tron polski naturaln� rzeczy kolej� musia� przyci�gn�� jego 'uwag�'. Jako syn Jagie��y i wielki ksi��� Litwy mia� do niego niezaprzeczone prawa.
W Polsce tymczasem zwo�ano na dzie� 23 kwiet-.nia 1445 roku zjazd do Sieradza. Co robi�: czeka� .' ha dalsze wie�ci z W�gier? Wi�kszo�� by�a za natychmiastowym wyborem nowego w�adcy. Zbyt d�ugo ju� krajem rz�dzi� coraz bardziej znienawidzony Ole�nicki! Gdy wi�c zacz�to my�le� o nowym kr�lu, nasun�a si� .natychmiast kandydatura Kazimierza. Tylko on m�g� odnowi� uni� polsko-litewsk�, zerwan� ku wielkiemu niezadowoleniu pan�w polskich. Liczono przy tym, �e Kazimierz w zamian' za wyb�r potwierdzi i znacznie rozszerzy przywileje udzielone szlachcie przez swoich poprzednik�w, a tak�e podporz�dkuje Litw� Polsce.
�' Aby �atwiej osi�gn�� zgod� na owe ��dania, postanowiono zaprosi� Kazimierza na najbli�szy
32
zjazd do Piotrkowa, na 24 sierpnia tego� roku, i nawet powierzy� mu rz�dy, ale tylko tymczasowo i zast�pczo, niby to w oczekiwaniu na dalsze wie�ci o losach Warne�czyka. Z takim to do�� zawi�ym poselstwem ruszyli na Litw� czterej wybrani na pos��w rycerze: Piotr Chrz�stowski, Piotr Szamotulski, Piotr Oporowski i Miko�aj Czarnooki.
Kazimierz przyj�� wys�annik�w �askawie, lecz pow�ci�gliwie. Ju� w pierwszych rozmowach wykaza� du�y � jak na osiemnastoletniego m�odzie�ca � zmys� polityczny. Pozornie p�dz�c beztroski �ywot, zaj�ty �owami w wielkich puszczach litewskich, je�dziectwem, rycerskimi �wiczeniami, w istocie prowadzi� ju� od pewnego czasu w�asn� polityk�, i to zar�wno na Litwie, jak i poza jej granicami, na arenie mi�dzynarodowej. '
Niepostrze�enie prawie uwolni� si� spod opieki Gaszto�da; coraz zr�czniej narzuca� te� sw� wol� panom litewskim, wykorzystuj�c dziel�ce ich wa�nie. Os�abia� zbyt niezale�nych i hardych bojar�w, urywaj�c im przy r�nych okazjach skrawki �maj�tno�ci, przenosz�c w inne dzielnice, odmawiaj�c synom opozycjonist�w zgody na dziedziczenie ojcowskich urz�d�w i d�br. Jednocze�nie
33
nawi�zuje kontakty z innymi w�adcami, �le pos��w do wielkiego mistrza krzy�ak�w i do papie�a.
Kazimierz zdawa� sobie doskonale spraw�, �e na Litwie jego kandydatura na tron polski budzi�a niech��. Panowie litewscy obawiali si� zar�wno odnowienia unii z Polsk� � i to na niekorzystnych, by� mo�e, dla Litwy warunkach! � jak powrotu do rz�d�w namiestnik�w. Nie le�a�o to jednak i w jego interesie. Jagiello�czyk pragn�� wprawdzie obj�� osierocony przez brata tron, ale nie kosztem podporz�dkowania swego dziedzicznego ksi�stwa Polsce.
Rozumia� znakomicie, �e dziedziczne w�adanie Litw� wzmacnia jego pozycj� tak�e w Polsce, i .nie zamierza� si� tego wyrzec. Nie my�la� te� p�aci� za wyb�r przywilejami, s�dzi� bowiem, �e i bez tego Polacy obwo�aj� go kr�lem. Trzeba tylko � nie okazuj�c zbytniego entuzjazmu � gra� na zw�ok�, czeka�! Czas jest sprzymierze�cem przewiduj�cych polityk�w!
Ostatecznie wi�c rycerze polscy wr�cili z Litwy z niczym. Przybyli na zjazd piotrkowski w ko�cu sierpnia 1445 r. panowie i szlachta mieli si� bardzo rozczarowa�: Kazimierz nie przyby�! Jego pos�owie o�wiadczyli, i� ksi��� boleje bardzo nad
34
�mierci� brata, lecz uwa�a, �e czas nie jest odpowiedni, aby obejmowa� po nim tron. Trzeba zaczeka� na pewniejsze wie�ci z W�gier, kt�re � by� mo�e � zaprzecz� pog�osce. Na razie za� mog� w Polsce rz�dzi� zast�pcy kr�la, jak to by�o w latach ma�oletno�ci W�adys�awa czy w okresie jego pobytu na W�grzech. Po�piech w tak smutnej i niejasnej sprawie nie jest na pewno wskazany.
Ta dyplomatyczna odpowied� rozpocz�a okres dwuletnich targ�w i pertraktacji, kontredans poselstw, s�anych z Piotrkowa do Wilna i z Wilna do Piotrkowa, poprzez kt�re obie strony stara�y si� przeforsowa� sw�j punkt widzenia. W istocie bowiem sz�o o warunki, na jakich Kazimierz ma obj�� tron polski. Po�redniczy�a w rokowaniach kr�lowa Zofia, niespokojna mimo wszystko, czy syn nie utraci w og�le ojcowskiego tronu. Polacy bowiem, zdesperowani ch�odem Kazimierza, wydawali si� by� bliscy wyboru innego pana.
Wysuwano nawet konkretne kandydatury: Fryderyka Hohenzollerna i ksi���t mazowieckich Boles�awa i Ziemowita. Pierwszy by� jednak w Polsce jako Niemiec bardzo niepopularny, pozostali nie chcieli si� anga�owa� powa�nie w walk� wyborcz� z obawy przed zemst� Kazimierza. Projek-
3�
35
ty te mog�y spe�ni� jedynie rol� szanta�u politycznego. A pos�owie polscy o�wiadczali w Wilnie:
� Prosimy ci� i b�agamy, aby� raczy� zmieni� tw�j umys�, p�ki jeszcze mo�na i godzi si�, i p�ki nie zasi�dzie na stolicy kr�lewskiej kto inny, pot�niejszy od ciebie, kt�remu b�dziesz musia�
podlega�!
Sami zreszt� nie bardzo wierzyli w to, co m�wi�. Kazimierz nie pozosta� zreszt� d�u�ny i zapowiadaj�c, i� �gdyby kto mimo woli jego usi��� chcia� na polskim tronie, tego uwa�a� b�dzie za swego wroga i postara si� wszelkimi si�ami, aby go str�ci� z niego i wygna�".
Wojna wisia�a w powietrzu. We wrze�niu 1446 roku Polacy zjechali si� do Parczewa, a Litwini do Brze�cia. O wsp�lnym zje�dzie nie by�o mowy. Obie strony l�ka�y si� napa�ci i zdrady. Pertraktacje prowadzone przez pos��w, raz wraz przerywa�y targi i k��tnie. Litwini przypominali swe stare pretensje do ziemi podolskiej, �uckiej i Oleska. Polacy ��dali zatwierdzenia swob�d i praw w rozmiarach, kt�re nie mog�y by� mi�e przysz�emu w�adcy.
Powoli i z trudem rodzi� si�; kompromis. Kazimierz, znu�ony dwuletni� walk�, zaniepokojony,
36
�e znale�li si� rywale do polskiej korony, wyda� wreszcie dokument, �e po��czy oba narody zwi�zkiem braterskim (nie by�o wi�c mowy o podleg�o�ci Litwy!), �e b�dzie nad nimi panowa� i broni� przed nieprzyjaci�mi. Zobowi�za� si� tak�e 24 czerwca 1447 roku przyby� do Krakowa, by przyj�� koron� polsk� oraz zatwierdzi� przywileje i prawa obu pa�stw.
By�o to wi�c ust�pstwo, cena, kt�r� nale�a�o zap�aci� za tron! Jednocze�nie na ust�pstwa sz�a tak�e strona polska. Panowie polscy dali gwarancj�, �e Kazimierz b�dzie m�g� swobodnie powr�ci� na Litw�, gdy tylko tego zapragnie i ile razy zapragnie. Podobny dokument kaza� sobie niegdy� wystawi� Jagie��o. Przesz�o p� wieku unii nie zniweczy�o wzajemnej nieufno�ci: Kazimierz, obejmuj�c tron ojca i brata, zabezpiecza� si� przeciw w�asnym poddanym.
�Po za�atwieniu rzeczy w ten spos�b rozjechano si� z Brze�cia i Parczewa". Kazimierz pod��y� na Litw�, gdzie porz�dkowa� sprawy przed wyjazdem do Polski. Najwa�niejsze jego posuni�cie z tego okresu to wystawienie Litwie wielkiego przywileju: rozszerza� on swobody osobiste i prawa maj�tkowe bojar�w, a r�wnocze�nie przyrzeka� urz�-
37
dy na Litwie nadawa� tylko mieszka�com Wielkiego Ksi�stwa i zachowa� pa�stwo w granicach Witoldowych, tj. nie odrywa� od niego ziem spornych z Polsk�, czyli Podola i Wo�ynia. Tak wi�c wbrew stanowisku feuda��w polskich pa�stwo litewskie nie tylko nie utraci�o pe�nej niezawis�o�ci, ale Jagiello�czyk manifestowa� wyra�nie, i� o jego interesy b�dzie dba� jak o swoje w�asne.
W czerwcu 1447 r. orszak m�odego kr�la przekroczy� granic� polsko-litewsk�. W Sandomierzu spotka�a syna kr�lowa Zofia, w Korczynie witali go niewidziani od lat: Ole�nicki i wojewoda krakowski Jan z T�czyna.
Wjazd do Krakowa odby� si� wspaniale. Stolica uroczy�cie wita�a syna Jagie��y, reprezentanta dynastii, kt�r� Polska przywyk�a ju� uwa�a� za swoj�. ,,Wszystek lud miejski wyszed� na jego spotkanie, Akademia tak�e i szko�y, Wincenty arcybiskup gnie�nie�ski, Zbigniew krakowski, J�drzej pozna�ski i Pawe� p�ocki -� biskupi witali jego kr�lewsk� mo��."
Tak skrupulatny zwykle Jan D�ugosz przemilcza wszak�e jedno wa�ne wydarzenie: mow� powitaln�, kt�r� � jak chc� niekt�rzy � wyg�osi� przy tej okazji profesor Akademii Krakowskiej,
doktor medycyny, wykszta�cony w Padwie syn ch�opski, Jan z Ludziska. W wyst�pieniu jego, obok wys�awiania �wietno�ci i staro�ytno�ci rodu Jagiellon�w i wyliczenia cn�t elekta, wiele miejsca zaj�y ust�py po�wi�cone reformie pa�stwa polskiego oraz sprawie coraz niezno�niejszego ucisku wsi.
� Rolnicy s� tu straszliwie uciskani niewol� (...) wi�cej ni� je�cy kupowani lub wzi�ci w bitwie i uprowadzeni do niewoli! � o�wiadczy� mia� Jan z Ludziska, podobno wyznawca rewolucyjnej ideologii Husa.
Warto po�wi�ci� chwil� uwagi stosunkom, jakie panowa�y na wsi polskiej w tym okresie. Schy�ek XIII i wiek XIV by�y wyj�tkowo pomy�lne dla ludno�ci wiejskiej. Uregulowane stosunki prawne w okresie tzw. kolonizacji, niezbyt wysokie �wiadczenia, szybki rozw�j techniki w rolnictwie � wprowadzenie regularnej tr�jpol�wki, nawo�enia, p�ug�w z �elaznymi cz�ciami i bron � wszystko to umo�liwia�o wzrost zamo�no�ci ch�op�w. Bardziej przedsi�biorczy dorabiali sobie dodatkowo lichw� i handlem, kupowali so�ectwa, cz�sto przenosili si� do miast. -
Ale gdy jeden ch�op dorabia� si� i powi�ksza�
swe .gospodarstwo, inny sprzedawa� cz�� swej ziemi i zostawa� zagrodnikiem. Coraz wi�cej kr�ci�o si� w zwi�zku z tym na wsi r�nych parobk�w i najmit�w �yj�cych z pracy u zamo�nych gospodarzy. By�a wi�c wie� tego Okresu organizmem mocno zr�nicowanym. Na jej szczycie znajdowali si� oczywi�cie so�tysi. Wieki XIV i XV to okres szybkiego rozwoju posiad�o�ci so�tys�w zwanych folwarkami. Liczy�y one kilka, czasem kilkana�cie �an�w i dostarcza�y zbo�a na sprzeda� w pobliskim mie�cie. Na ich znaczne dochody �akomie spogl�dali panowie �wieccy i duchowni.
Rozw�j miast i zapotrzebowanie na p�ody rolne z jednej strony, a jednocze�nie spadek warto�ci pieni�dza, a wi�c spadek warto�ci czynsz�w wnoszonych przez ch�op�w za uprawian� ziemi� � oto powody powstawania folwark�w. Biskupi, klasztory, szlachta zacz�li teraz sami bra� pod upraw� ziemi�. Karczowano lasy lub usuwano ch�op�w, zagarniaj�c ich gospodarstwa. Ksi�gi s�-. dowe z prze�omu XIV i XV wieku pe�ne s� skarg rolnik�w, kt�rym ,,kazano z dziedziny precz". Ci�gn�y szlacht� tak�e dobrze zagospodarowane folwarki so�tysie. W 1423 r. w Warcie uchwalono wi�c przepis dozwalaj�cy usuni�cie �nieu�ytecz-"
40
nego" lub �buntowniczego" so�tysa poprzez przymusowy wykup so�ectwa. Umo�liwi�o to usuni�cie w ci�gu kilku dos�ownie dziesi�cioleci tak mo�nych dot�d so�tys�w. Ich ziemie znalaz�y si� w obr�bie maj�tno�ci ko�cielnych i szlacheckich. � ,. ;
Folwark szlachecki nie zatrudnia� � jak folwark so�tysi � najemnik�w. Szlachcic nie mia� zamiaru p�aci� za prac� przy orce czy �niwach;
o wiele �atwiej i wygodniej by�o mu zmusi� ch�op�w do wykonywania tych czynno�ci za darmo. Wraz z wprowadzeniem � pocz�tkowo w niewielkim rozmiarze � pa�szczyzny ograniczano prawa ch�op�w do opuszczania wsi. Wspomniany wy�ej statut warcki zawiera ostre postanowienia przeciw ,,parobkom i dziewkom niewolnym uchodz�cym lub uciekaj�cym", poniewa� przynosi to ,,nie ma�e szkody" ich panom.
Ch�opi usi�owali na r�ne sposoby przeciwstawia� si� wzrastaj�cemu wyzyskowi. Wierzyli, �e znajd� sprawiedliwo��, wydobywali wi�c ze skrzy� stare przywileje, je�dzili do s�d�w. Przybycie do Krakowa kr�la Kazimierza Jagiello�czy-ka obudzi�o nadzieje, zw�aszcza i� przed wyjazdem do Polski, 2 maja 1447 r., uwolni� on ch�o-
41
p�w litewskich od pewnych bardzo uci��liwych podw�d. Nie tylko wi�c Jan z Ludziska wierzy�, �e b�dzie to w�adca, kt�ry zniweczy ,,fa�sz mo�nych" i usunie �niewol� ch�opsk�, najgorsz� plag� ze wszystkich nieszcz��, jaka dla ludzi wolnych ci�sza jest od wszelkiej kary", kt�ry sprowadzi �wolno�� dla chrze�cija�skich mieszka�c�w kr�lestwa".
Nie wiemy na pewno, czy zosta�a wyg�oszona i jakie wra�enie wywar�a �mia�a mowa krakowskiego uczonego na nowym w�adcy. Niew�tpliwe jest natomiast, �e przyby� do Polski z zamiarem wprowadzenia daleko id�cych zmian i ulepsze�. �wiadczy o tym cho�by przebieg koronacji na Wawelu, kt�ra odby�a si� 25 czerwca 1447 roku, w obecno�ci dostojnik�w kr�lestwa, pan�w litewskich, licznie przyby�ych ksi���t z Mazowsza, Rusi i �l�ska, pos��w zagranicznych, ba! nawet szlachty czeskiej i morawskiej, �ci�gni�tej ciekawo�ci� barwnego widowiska.
�Astrologowie nie tuszyli dobrze o tej koronacji, �e si� odby�a w dniu z�ym" � notuje D�ugosz. Zdaje si�, �e idzie tu o fakt, �e nie oby�o si� w momencie tak uroczystym bez zwady. Nowy kr�l odrzuci� mianowicie ��danie przedstawicieli obozu
43
m�now�adczego, by zatwierdzi� przywileje w brzmieniu ze schy�ku panowania Jagie��y i czas�w W�adys�awa Warne�czyka. By� to wst�p do rozpoczynaj�cej si� ostrej walki mi�dzy kr�lem a obozem mo�now�adczym o zakres w�adzy monarszej.
3. Kr�l czy kardyna�?
W�adza monarsza w Polsce by�a od lat ogromnie os�abiona. Korzenie tego zjawiska si�ga�y g��boko, jeszcze w epok� rozbicia dzielnicowego. Autorytet tronu pod�wign�� wprawdzie w XIV w. m�dry Kazimierz Wielki, ale po jego bezpotomnej �mierci w kraju zn�w decyduj�cy g�os uzyska�o mo�now�adztwo duchowne i �wieckie. Ludwik W�gierski nigdy nie czu� si� pewnie na polskim tronie, lawirowa� mi�dzy magnatami i szlacht�, czyni� ust�pstwa na prawo i lewo, nie my�l�c o ich konsekwencjach.
R�wnie� Jagie��o, niedawny poganin, wyniesiony przez pan�w ma�opolskich i koronowany dzi�ki ma��e�stwu z Jadwig�, znajdowa� si� w nie�atwej
45
sytuacji. Jedynym atutem w rozgrywkach mi�dzy nim a mo�nymi i szlacht� by�o dziedziczne w�adanie Litw�, niestety nadszarpni�te przez bunty Witolda oraz Swidrygie��y. Trzeba wi�c by�o decydowa� si� na ust�pstwa wobec licznej i energicznej szlachty polskiej. A ta coraz ostrzej zg�asza�a pretensje do wsp�rz�d�w, konkuruj�c pod tym wzgl�dem z magnatami. Jagie��o znajdowa� si� chwilami mi�dzy m�otem a kowad�em. Pami�tamy, ile trud�w i zabieg�w kosztowa�o go zapewnienie sukcesji synowi.
Kr�tkie rz�dy Warne�czyka, kt�ry najpierw nie m�g� jako niepe�noletni sprawowa� w�adzy, a potem bawi� na W�grzech, umocni�y niepomiernie stanowisko pan�w ma�opolskich, zw�aszcza za� ich pot�nego przyw�dcy � biskupa krakowskiego Ole�nickiego.
Ale m�ody, energiczny kr�l nie zamierza� pogodzi� si� z tym stanem rzeczy. Potrzebowa� jed1-nak sojusznik�w. Na jakiej grupie spo�ecznej mo�na si� oprze� bez obawy, �e oka�e si� zbyt s�aba lub nieudolna? My�l o szlachcie narzuca�a si� sama: wrogo nastawiona wobec Ole�nickiego i mo�nych, aktywna, rzutka!
Ale wobec tego nie mo�na by�o nawet marzy�
o jakichkolwiek ulgach dla ch�op�w. Nowy w�adca musia� od razu zrezygnowa� z programu sugerowanego mu przez Jana z Ludziska, a raczej podj�� go cz�ciowo w antymagnackim aspekcie.
Ju� nast�pnego dnia po koronacji � opowiada D�ugosz � ,,w kilku wsiach klasztoru tynieckiego, kt�re odm�wi�y nowemu kr�lowi Kazimierzowi dostawy niezwyk�ych podw�d, pozabierano ludziom dobytki. Roz�alone tak� krzywd� niewiasty z pomienionych wsi, przybieg�szy ze swoim byd�em, nape�ni�y ca�y ko�ci� krakowski, nabo�e�stwem w�a�nie zaj�ty, p�aczem i krzykiem wielkim, i sprawi�y zamieszanie w ko�ciele. Wielu �wzi�o to bardzo do serca, �e kr�l Kazimierz od takich zel�ywo�ci poczyna� swoje panowanie".
Tyle kronikarz, niech�tny zreszt� kr�lowi, mo�e wi�c troch� przesadnie ujmuj�cy spraw�. . Niemniej jednak by�o prawd�: Kazimierz Jagiello�czyk, licz�c na pomoc szlachty przeciw magnatom, musia� przymkn�� oczy n'a wzrost wyzysku ch�opstwa i wszystkie niekorzystne przemiany na wsi.
A miasta? Czy kr�l m�g� liczy� na sojusz z miastami, kt�re np. w Europie zachodniej wspiera�y w�adz� kr�lewsk�? Nie by�aby to z�a kalkulacja, Nasze miasta w XV wieku bra�y jeszcze czynny
48
udzia� w �yciu politycznym. Wysy�a�y swych przedstawicieli na walne zjazdy stan�w kr�lestwa, uczestniczy�y w takich wydarzeniach pa�stwowych, jak elekcje, zawieranie mi�dzynarodowych traktat�w. Mieszczanie byli bogaci. Istnia�y tradycje wsp�pracy mieszcza�stwa z tronem, i to .z niezbyt odleg�ych czas�w Kazimierza Wielkiego. Do tych tradycji b�dzie si� stara� nawi�zywa� � ze zmiennym powodzeniem w r�nych momentach � tak�e Kazimierz Jagiello�czyk.
Pierwsze lata panowania by�y dla syna Jagie��y szczeg�lnie trudne. Po kilkuletniej nieobecno�ci przybywa� do kraju niech�tnie nastrojonego, rozgoryczonego d�ugimi przetargami i prolitewskim nastawieniem kr�la. Odmowa zatwierdzenia przywilej�w � wbrew obietnicy � pog��bi�a niech��. W pocz�tkowym okresie m�g� wi�c Jagiello�czyk liczy� tylko na to, �e Ole�nicki by� jeszcze bardziej niepopularny ni� on sam. A w�a�nie rozgrywka z Ole�nickim i popieraj�c� go grup� ma�opolskich wielmo��w by�a wst�pem do odbudowania autorytetu w�adzy monarszej w Polsce, do pr�b stworzenia silnego, scentralizowanego pa�stwa, jakie budowali w tym czasie kr�lowie francuscy czy angielscy.
4 Kazimierz Jagiello�czyk
49
'Dla ukr�cenia wszechw�adzy pot�nego biskupa wykorzysta� Kazimierz antagonizm mi�dzy Ma�opolsk� a Wielkopolsk�. Wielkopolanie czuli si� odsuwani przez Ma�opolan od rz�d�w, lekcewa�eni. Tutaj naj�atwiej mo�na by�o znale�� ludzi wrogo wypowiadaj�cych si� o rz�dach biskupa. Ole�nicki nie pozosta� jednak d�u�ny kr�lowi. Zagro�ony w swych wp�ywach, nawi�za� kontakty z niech�tn� Kazimierzowi grup� mo�nych litewskich i razem z nimi popar� syna zamordowanego Zygmunta Kiejstutowicza, Micha�a, kt�ry od dawna � ju� to pro�bami, ju� podst�pem � stara� si� odzyska� maj�tki ojcowskie i stanowisko.
Jeszcze w 1447 r., wkr�tce po koronacji, gdy Kazimierz udawa� si� z matk� do Wielkopolski, Micha� zabieg� mu drog� w Kaliszu. B�aga� kr�la o przebaczenie za dotychczasowe knowania i prosi� o przywr�cenie posiad�o�ci. �Ale kr�l, kt�rego tak wielka losu zmiana powinna by�a poruszy� do lito�ci, wzgardzi� pro�bami czo�gaj�cego si� z pokor� ksi���cia".
Wykazawszy w ten spos�b znaczn� roztropno��, Kazimierz szed� dalej konsekwentnie obran� drog�. Jesieni� tego samego roku usun�� ze' stanowisk na Litwie stronnik�w Micha�a; on sam przebywa�
50
jaki� czas na Mazowszu, potem w niewoli krzy�ackiej � dosta� si� do niej pr�buj�c przedrze� si� na �mud�. Wreszcie wyjecha� na �l�sk, poszukuj�c i tam pomocy przeciw Jagiello�czykowi.
Wkr�tce widzimy go zn�w na Litwie. Wiosn� 1449 roku opanowa� Starodub, Nowogr�dek Sie-wierski i inne zamki. Wspomagany przez Tatar�w, sia� postrach i zniszczenie. W sierpniu kr�l Kazimierz, zebrawszy wojska litewskie i ruskie, do kt�rych przy��czy� si� poczet Polak�w � ,,samych tylko dworzan", ruszy� na Micha�a. Do starcia jednak nie dosz�o, gdy� na wie�� o zbli�aniu si� kr�la Micha� odda� zamki i zagarni�te obszary, a sam umkn��.
� Jesieni�, opanowawszy ostatecznie sytuacj� na Litwie, Kazimierz powr�ci� do Polski. Czeka�a go tu walna rozprawa z Ole�nickim. We wrze�niu 1449 r. dumny biskup otrzyma� od papie�a czerwony kapelusz kardynalski. Przysporzy�o mu to tylko wrog�w i rozj�trzy�o opozycj�, o�mielon� poparciem kr�la. Na zje�dzie w Piotrkowie w grudniu 1449 r. dosz�o do powa�nych star�.
Przyby� tu �Zbigniew kardyna� z liczn� dru�yn� braci i przyjaci� (dosz�a go bowiem by�a wiadomo��, �e niekt�rzy panowie polscy odkazywali si�
4*
51
przeciw niemu z jakimi� gro�bami i obelgami), i wszed�szy do pa�acu kr�lewskiego z wielk� okaza�o�ci�, uda� si� do izby obrad. W�adys�aw za� arcybiskup gnie�nie�ski, obawiaj�c si�, aby nie by� zmuszony ze starszego miejsca ust�pi�, opu�ci� izb� wraz z J�drzejem biskupem pozna�skim tudzie� wojewodami �ukaszem pozna�skim i Wojciechem Malskim ��czyckim i innymi panami koronnymi, kt�rzy niech�tnym okiem patrzyli na to wyniesienie Zbigniewa, utyskuj�c, i� godno�� kardynalska udzielona mu zosta�a z ich krzywd� i zniewag�, aby przodek i pierwsze�stwo nale��ce si� arcy-biskupowi sobie przyw�aszczy� i aby tego jednego, kt�re im s�u�y�o, prawa starsze�stwa ziemi wielkopolskiej ust�pi� musieli krakowskiej, gdy przed wszystkimi innymi zaw�dy przodkowali."
Panowie wielkopolscy, jak opowiada dalej D�ugosz, zebrali si� na osobn� narad� i zaprosiwszy na ni� kr�la, wyst�pili ze skargami na Ole�nickiego. Kazimierz wys�ucha� ch�tnym uchem, uzna� jednak, i� jeszcze za wcze�nie na bezpo�redni atak. Ca�� spraw� zako�czono kompromisem: ,,Zeby atoli �adna strona nie zdawa�a si� zel�on� i na czyje-kolwiek wystawion� przek�sy, uproszono kardyna�a, �e jednocze�nie z W�adys�awem arcybiskupem
52
gnie�nie�skim z>Piotrkowa ust�pi�. Po ich odje�dzie dopiero pocz�to radzi� o sprawach publicznych..."
W istocie jednak �w kompromis by� g��bok� pora�k� Ole�nickiego. Po raz pierwszy dumny mag-
, nat musia� si� zgodzi�, �e najwa�niejsze sprawy pa�stwowe rozstrzygano .bez niego. Wyjecha�, ale uraza pozosta�a i nie u�agodzi�o jej przyznane mu przez zjazd piotrkowski wiosn� 1451 r. pierwsze miejsce w senacie, a wi�c �w ,,przodek" przed arcybiskupem gnie�nie�skim.
W tym samym roku dosz�o do otwartego starcia mi�dzy kr�lem a pot�nym kardyna�em. Wkr�tce po zje�dzie piotrkowskim spotkali si� obaj w No-
-wym Korczynie. Odbywa� si� tu zjazd prowincjonalny szlachty ziemi krakowskiej, sandomierskiej i lubelskiej. Ole�nicki wykorzysta� nieobecno��
'niech�tnych sobie pan�w wielkopolskich i zaatakowa� kr�la.
Przebieg dramatycznej sceny zanotowa� skrupulatnie kronikarz.
� Widzisz to i poznajesz, Najja�niejszy Kr�lu � mia� rzec kardyna� ��e wszystkie twoje dzie�a i sprawy, z jak�kolwiek baczno�ci� i usil-
no�ci� przedsi�brane, na z�e i n'a straty wychodz�.
53
Kardyna� Ole�nicki (ry�. z 1443 r.)
Nie dzieje si� to bez przyczyny. Albo my z tob�, albo ty sam jeste� w grzechu... Jag�ello�czyk za��da� wyja�nienia insynuacji:
� C� rozumiesz, czy jestem pod zakl�ciem jakiej winy?
�Tak jest! �odpowiedzia� kardyna� Zbigniew.
� Powiedz�e mi � rzek� kr�l � jaka to ci��y iia mnie wina? ,Na to kardyna�:
� Mi�dzy sprawami ludzkimi, a zw�aszcza u chrze�cijan, nie ma nic wa�niejszego, nic �wi�t-szego nad przysi�g�. Ty pogwa�ci�e� j�, kr�lu, str�ciwszy ze stolicy i wyp�dziwszy z dziedzictwa, ojczystego ksi���cia Micha�a, brata twego, a syna Zygmunta wielkiego ksi�cia litewskiego. A co wi�cej jeszcze majestat boski obra�a � upokorzonemu i �ebrz�cemu lito�ci, zrzekaj�cemu si� nawet swoich praw i ojcowizny, byleby ci� tylko m�g� przeb�aga�, odm�wi�e� przebaczenia.
By�a to wi�c otwarta obrona starego wichrzyciela i wroga Kazimierza. Nie wiadomo, jak zakonr-czy�aby si� ca�a sprawa, gdyby nie �mier� Michaia na prze�omie 1451 i 1452 roku.
Ju� na pierwszym zje�dzie pc, feorosnacji, 55
w Piotrkowie, wyst�pili panowie i szlachta z pro�bami, aby kr�l zatwierdzi� prawa i przywileje dane im przez poprzednich panuj�cych oraz aby obieca� przyzna� Polsce sporne z Litw� tereny: Podole i Wo�y�. Kazimierz uchyli� si� w�wczas od definitywnej odpowiedzi i szybko wyjecha� na Litw�. ��dania te powtarzano i w roku 1448, a w grudniu 1449 sta�y si� powodem zerwania obrad i uniewa�nienia uchwa� podj�tych w Piotrkowie.
By� to ten sam zjazd, z kt�rego wycofa� si� musia� Ole�nicki. Dosz�o tu niemal do rebelii przeciw Jagiello�czykowi. �Skoro bowiem n'a pro�by ca�ego zgromadzenia us�yszano tak� kr�la odpowied�, �e nie mo�e z ujm� Wielkiego Ksi�stwa Litewskiego potwierdzi� praw Kr�lestwu Polskiemu, natychmiast za zgod� powszechn� zniesiono wszystkie uchwa�y. Oburzy�y si� przeciw kr�lowi umys�y radc�w; odst�pili go i nic stanowczo nie za�atwiwszy, opu�cili obrady. Oznajmili przy tym wszyscy kr�lowi, �e jego rozporz�dze� nie mog� ani s�ucha�, ani wykonywa�; odmawiaj� mu nawet wszelkiego pos�usze�stwa, dop�ki praw i,swob�d Kr�lestwa Polskiego wyra�nie pismem i przysi�g� nie zatwierdzi."
Sp�r zaostrzy� si� jeszcze w 1451 r. w zwi�zku
56
z chorob�, a nast�pnie �mierci� Swidrygie��y, po kt�rym pozosta�a ziemia �ucka � ko�� niezgody mi�dzy Litwinami i Polakami. Zaj�cie zamku �uc-kiego przez za�og� litewsk� i pog�oski obiegaj�ce Polsk�, �e nast�pi�o to w porozumieniu z kr�lem bawi�cym w�a�nie na Litwie, omal nie doprowadzi�y do wojny. Wzburzona szlachta, j�trzona przez g��wnych wrog�w kr�la: Ole�nickiego, wojewod� krakowskiego Jana z T�czyna i wojewod� sandomierskiego Jana z Ole�nicy, domaga�a si�, aby ziemie sandomierska, lubelska i ruska chwyci�y za bro� ,i ruszy�y pod �uck. Na szcz�cie Ole�nicki mia� zbyt wielu przeciwnik�w nawet na terenie Ma�opolski, aby plany jego zosta�y zrealizowane.
Zaniepokojony Jagiello�czyk poszuka� starym sposobem oparcia w Wielkopolsce. �Wys�a� zatem kr�l rycerza Tomasza Secygniewskiego do pra�at�w l pan�w Wielkiej Polski z ostr� skarg� n'a Zbigniewa kardyna�a, u�alaj�c si�, �e w Sandomierzu, sk�ada� osobne zjazdy z niekt�rymi panami do swego przeci�gnionymi stronnictwa i podburza� .powszechno�� przeciw kr�lowi". Ole�nicki rozg�asza� mi�dzy innymi, �e Kazimierz Jagiello�czyk wywi�z� z Polski na Litw� wielkie skarby oraz zapasy broni; namawia� tak�e szlacht�, aby
57
wym�wi�a kr�lowi pos�usze�stwo i wstrzyma�a wyp�at� dochod�w z d�br kr�lewskich.
By�o to wi�c otwarte pod�eganie do buntu. Walka mi�dzy kr�lem a �niekoronowanym. w�adc�" �-ksi�ciem ko�cio�a wkracza�a w faz� rozstrzygaj�c�.
Za po�rednictwem Secygniewskiego Jagiello�czyk wezwa� przychylnych sobie pan�w i szlacht� na zjazd do Sandomierza w Zielone �wi�ta 1452 roku. Jako� przybyli tu: biskup w�oc�awski Jan, wojewoda pozna�ski �ukasz G�rka, wojewoda brzeski Miko�aj Szarlejski oraz wielu innych Wielkopolan znanych z niech�ci do kardyna�a. Stawili si� tak�e ,,niekt�rzy wezwani listami panowie krakowscy" popieraj�cy kr�la w tym sporze. Narady trwa�y ca�y tydzie�. Stronnik�w Ole�nickiego nie dopuszczono na nie.
Zjazd sandomierski zaniepokoi� Ole�nickiego i zwi�zanych z nim wielmo��w. Spostrzegli bowiem, �e kr�l zdoby� sobie w ci�gu kilku lat powa�ne grono stronnik�w i �e si� ono bardzo szybko powi�ksza. Nale�a�o liczy� si� z istnieniem obozu kr�lewskiego. Gdy Jagiello�czyk przyby� na uroczysto�ci Bo�ego Cia�a do Krakowa, ,,Zbigniew kardyna� i wojewodowie krakowski i sandomier-
58
ski, przybywszy do rady kr�lewskiej, u�alali si� gorzko na kr�la o wytoczone przeciw nim oskar�enia, o�wiadczaj�c, i� gotowi byli t�umaczy� si� i usprawiedliwia� z czynionych im zarzut�w".
Kazimierz Jagiello�czyk przyj�� � tak si� przynajmniej wydawa�o � za dobr� monet� ow� manifestacyjn� ch�� pojednania. Ze by�a kr�tkotrwa�a, okaza�o si� ju� wkr�tce. Kardyna� zn�w zarzuca� kr�lowi, �e nie dba o pomy�lno�� Polski, faworyzuje Litw�, odrywa od kr�lestwa nale�ne jej prawnie ziemie �uck� i podolsk�; zamiast wymierza� sprawiedliwo�� i chroni� poddanych od napa�ci �otr�w, �oddawa� si� zbytkom i rozkoszom, trawi�c czas na pr�nowaniu, �a�niach i biesiadach".
Poparli gor�co Ole�nickiego: wojewoda krakowski Jan z T�czyna i sandomierski Jan z Ole�nicy, po czym ca�a tr�jka usun�a si� ostentacyjnie z Wawelu i przesta�a przychodzi� na posiedzenia rady kr�lewskiej, utrudniaj�c w ten spos�b jej funkcjonowanie. Nie mia�o to zreszt� wi�kszego znaczenia, gdy� kr�l wyjecha� wkr�tce do Wielkopolski. W ��czycy przyjmowali go wspaniale panowie wielkopolscy, zw�aszcza arcybiskup gnie�nie�ski. St�d Jagiello�czyk uda� si� do Nie-
59
szawy, �gdzie zaproszonego do siebie mistrza pruskiego wraz ,z biskupami i komturami we czwartek po 'Sw. Jakubie wspania�� uraczy� biesiad� i szubami sobolowymi tudzie� innymi darami hojnie poczci�". Nast�pnego dnia kr�l z kolei by� go�ciem krzy�ak�w w Toruniu, spo�y� wraz z wielkim mistrzem obiad i otrzyma� od niego dary. Spotkanie przebiega�o w pozornie przyj