6524

Szczegóły
Tytuł 6524
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6524 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6524 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6524 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

ARNOLD MINDELL "PRACA NAD SAMYM SOB�" PODZI�KOWANIA Chcia�bym szczeg�lnie serdecznie podzi�kowa� Barbarze Croci za pomoc, kt�rej udziela�a mi w ka�dy mo�liwy spos�b w trakcie eksperymentalnej fazy mojej pracy medytacyjnej, jak r�wnie� za wsparcie podczas tworzenia cyklu seminari�w na temat pracy wewn�trznej, kt�rych pewne aspekty sta�y si� cz�ci� tej ksi��ki. Barbara by�a moj� nauczycielk� hatha jogi i wsp�lnie zacz�li�my przekszta�ca� starodawn� praktyk� duchow� w metody medytacji zorientowanej na proces. Jestem r�wnie� niezmiernie wdzi�czny Carlowi Mindellowi za to, �e wiele lat temu wzbudzi� we mnie zainteresowanie medytacj�, wprowadzi� mnie w zagadnienia zwi�zane z siddha jog� Muktanandy oraz w medytacj� vipasy-ana, jak r�wnie� udzieli� mi wielu pomocnych informacji o innych autorach zajmuj�cych si� t� problematyk�. Jestem tak�e bardzo zobowi�zany O�rodkom Psychologii Zorientowanej na Proces w Zurichu i Portland oraz zwi�zanym z nimi grupami w Denver, Seattle, Bostonie i Santa Cruz, kt�re w trakcie eksperymentalnych seminari�w sprawdza�y pomys�y zawarte w tej ksi��ce. Wiele warto�ciowych uwag i poprawek wnie�li do mojej pracy: Jan Dworkin, Reinhard Hauser, Amy Kaplan, Dawn Menken, Debbie Schuepbach, Suzanne Springs i Madeleine Ziegler. Chcia�bym podzi�kowa� r�wnie� Katherine Ziegler za istotne komentarze i sugestie oraz wyrazi� szczeg�ln� wdzi�czno�� Julie Diamond za pomoc redakcyjn�. Podzi�kowania kieruj� r�wnie� do Stephana Bodiana z Yoga Journal, kt�ry tu� przed wydaniem tej ksi��ki zwr�ci� mi uwag� na kilka jawnych b��d�w, jakie uczyni�em pisz�c o wschodnich technikach medytacyjnych. Amy Kap�an bardzo zach�ca�a mnie do wyci�gni�cia wniosk�w z tej pracy, czego wynikiem jest rozdzia� jedenasty. Chcia�bym tak�e z�o�y� podzi�kowanie wszystkim instytucjom i osobom za wyra�enie zgody na reprodukcj� ilustracji do tej ksi��ki. PRZEDMOWA S�dz�, �e ksi��ka ta jest cz�ci� nowego, wielop�aszczyznowego podej�cia do psychologii i medytacji, do samodzielnej pracy ze snami, odczuciami fizycznymi, tw�rczyni ruchem i relacjami. "Samodzielna praca nad sob�" zosta�a zamierzona jako wyczerpuj�ce wprowadzenie oraz praktyczny poradnik do pracy wewn�trznej bez pomocy terapeuty przy u�yciu metod psychologii zorientowanej na proces. Jest ona przeznaczona dla wszystkich ludzi, kt�rzy interesuj� si� medytacj� i psychoterapi�. Moje obecne badania zwi�zane z medytacj� rozwijaj� introwertywny aspekt tego, co pocz�tkowo nazwa�em "prac� ze �ni�cym cia�em". W ksi��ce Dreambody (1984) przedstawi�em odkrycie, �e do�wiadczenia cielesne stanowi� somatyczn� map� sn�w; nast�pna praca Working with the Dreaming Body (1985) zajmuje si� struktur� kana��w w pracy z procesem oraz informacjami, kt�re pojawiaj� si� w trakcie takiej pracy, a Rivers Way (1986) przedstawia jej filozoficzne podstawy. Kolejna ksi��ka, The Dreambody in Relationships (1987) odnosi j�zyk �ni�cego cia�a do pracy z rodzinami, a w City Shadows zajmuj� si� ekstremalnymi i psychotycznymi stanami. Obecna praca, "Samodzielna praca nad sob�" ukazuje, w jaki spos�b sygna�y, �wiadomo�� kana��w oraz teoria procesu sk�adaj � si� na u�yteczn� metod� samopomocy. Ksi��ka ta powsta�a w wyniku dw�ch pi�ciodniowych sesji medytacyjnych. Pierwsza z nich mia�o miejsce latem 1981-go roku w czasie mojego pobytu w g�rach w Szwajcarii niedaleko prze��czy Coldela Croix, a druga wczesn� jesieni� 1984-go roku, kiedy odpoczywa�em na wybrze�u w Oregon, w Stanach Zjednoczonych. Owe dwie d�ugotrwa�e medytacje ca�kiem nieoczekiwanie da�y efekt w postaci ksi��ki, kt�r� trzymacie obecnie przed sob�. Dopiero teraz, siedem lat po tym, jak po raz pierwszy zacz��em pisa� t� ksi��k�, czuj� si� wystarczaj�co �mia�y, aby odda� j� w wasze r�ce. Przez ten czas gruntownie j� sprawdza�em i ulepsza�em przy pomocy setek uczni�w zajmuj�cych si� prac� wewn�trzn� i jestem przekonany o jej potencjalnej u�yteczno�ci dla r�nego rodzaju ludzi w ka�dym z mo�liwych stan�w. Jest ona przeznaczona dla ka�dego, kogo interesuje wy�wietlenie tajemnicy sn�w, do�wiadcze� cielesnych, relacyjnych oraz zjawiska synchroniczno�ci. W pierwszych trzech rozdzia�ach skupiam si� na podstawowych, czasami ukrytych za�o�eniach r�nych rozpowszechnionych procedur medytacyjnych. Druga cz�� przedstawia m�j � w�asn� prac� wewn�trzn� nad tworzeniem pierwszych krok�w medytacji zorientowanej na proces. Cz�� I ma w zamierzeniach postawi� wyzwanie umys�om Czytelnik�w, podczas gdy Cz�� II zosta�a pomy�lana jako pomoc w wewn�trznej pracy nad sob�. Cz�� III, "Praca ze �wiatem", przedstawia zastosowanie pracy wewn�trznej do relacji i proces�w globalnych. Celem tej ksi��ki jest stworzenie wsp�lnej p�aszczyzny, kt�ra b�dzie wspiera� tak wschodnie, jak i zachodnie praktyki poprzez zastosowanie poj�� zwi�zanych z procesem i informacj�. Stanowi ona pr�b� integracji wschodniego rodzaju medytacji, zachodnich psychoterapii zajmuj�cych si� cia�em, psychologii analitycznych oraz teorii informacji. Mo�e by� traktowana jako przewodnik, adresowany tak do nowicjuszy, jak i os�b zaawansowanych, s�u��cy pomoc� w stosowaniu medytacji zar�wno do badania swojego wn�trza, jak i do pracy z innymi lud�mi. Po wielu wahaniach zdecydowa�em si� pozostawi� t� ksi��k� w zasadzie w jej pierwotnym kszta�cie, mianowicie jako medytacj� zorientowan� na proces, tak, aby mog�a jasno przedstawi� najbardziej istotne idee. Pozostawienie jej g��wnie w formie medytacji jest korzystne ze wzgl�du na fakt, �e odwo�uje si� ona w ten spos�b do czytelnik�w zainteresowanych do�wiadczaniem pracy wewn�trznej ju� w trakcie czytania. Chcia�bym przeprosi� za trudno�ci, kt�re wynikaj� z po��czenia medytacyjnego i liniowego stylu pisania i zapraszam Czytelnik�w do wzi�cia razem ze mn� udzia�u w przygodzie, kt�rej nie m�g�bym prze�y� w �aden inny spos�b. Czytelnicy, kt�rzy poszukuj � logicznej zwarto�ci, implikacji oraz zwi�zk�w z innymi systemami, znajd�, mam nadziej�, odpowiedzi na swoje pytania w pierwszej cz�ci pracy oraz w rozdziale dwunastym. Pytania i odpowiedzi dotycz�ce medytacji zorientowanej na proces, zawarte w ostatnim rozdziale, nie zosta�y tam umieszczone jedynie po to, aby przekaza� konkretne informacje, ale r�wnie� po to, aby wspom�c studia nad medytacj�. Jestem zainteresowany tym, aby czytelnicy w��czyli si� w obecne badania. Chcia�bym, aby�cie podzielili si� ze mn� waszymi pytaniami dotycz�cymi temat�w, kt�re nie zosta�y poruszone w tej ksi��ce. W��cz� je do ewentualnych nast�pnych jej wyda� z nadziej�, �e stanie si� ona zbiorowym projektem badawczym dotycz�cym medytacji. Arnold Mindell Avers, 1987 I. PROBLEMY ZWI�ZANE Z MEDYTACJ� WSCHODNIE I ZACHODNIE PODEJ�CIE DO MEDYTACJI Chocia� istnieje wiele podobie�stw mi�dzy zachodni� psychoterapi�, a wschodnimi technikami medytacji, to jednak nie ulega w�tpliwo�ci, �e, najog�lniej rzecz ujmuj�c, zachodnia psychoterapia koncentruje si� bardziej ni� wschodnie podej�cia na sprawach zwi�zanych z zewn�trznym �wiatem jednostki i st�d te� cz�sto wchodzi w konflikt z systemem przekona� oraz celami wschodnich technik medytacyjnych. Chcia�bym przytoczy� interesuj�c� histori�, kt�ra ukazuje t� r�nic� w podej�ciach wschodniej i zachodniej psychologii. Owo zdarzenie mia�o miejsce na Zachodzie, gdy Ram Dass, jeden z g��wnych propagator�w my�li wschodniej w Ameryce spotka� si� po raz pierwszy z Fritzem Perlsem, jednym z najbardziej znanych psychoterapeut�w naszych czas�w. Spotkanie mia�o miejsce w ramach programu radiowego. Ram Dass opowiada� potem, �e jego reakcj� na Perlsa by�o zwr�cenie si� do wewn�trz i zamilkni�cie. Perls natomiast natychmiast postawi� Dass'owi zarzut, �e unika konfrontacji zachowuj�c si� w spos�b tak bardzo zdystansowany . Mam nadziej�, �e Czytelnicy wybacz� mi u�ycie przyk�adu tych dw�ch m�czyzn jako reprezentant�w przeciwstawnych sobie �wiat�w. Chcia�bym jednak powiedzie�, �e Ram Dass reprezentowa�, przynajmniej w owym czasie, d��enie do zag��biania si� w siebie, tendencj� do koncentracji na sprawach wewn�trznych i oczyszczania umys�u z wewn�trznych g�os�w. Perls natomiast by� rzecznikiem przeciwstawnego podej�cia, wed�ug kt�rego "zwracanie si� do wewn�trz" jest odej�ciem od �ycia i unikaniem trudno�ci, kt�re ono ze sob� niesie. Ta historia ilustruje jednostronno�� obu podej��: tego, kt�re ma wobec �ycia wewn�trzn� i medytacyjn� postaw� i tego, kt�re stara si� radzi� sobie z konfliktami w relacji poprzez metod� zewn�trznych dzia�a�. Koncentracja na �wiecie zewn�trznym, kt�r� reprezentuje zachodnia psychoterapia i F. Perls w przytoczonej przez Rama Dass'a historii, umo�liwi�a nam rozw�j skutecznych metod interakcji z klientem oraz odkrycie wielu sposob�w pracy z relacjami. Jednak podej�cie to nie uwzgl�dnia ca�o�ci zagadnienia i powoduje, �e terapeuta nie ma wystarczaj�co du�o do�wiadcze� w pracy z samym sob�. Moje do�wiadczenia z superwizji i szkolenia wielu terapeut�w reprezentuj�cych r�ne kierunki w psychoterapii ujawni�y, �e przyczyny braku pewnych zawodowych kwalifikacji nale�y upatrywa� w niewystarczaj�cych do�wiadczeniach terapeut�w w pracy wewn�trznej. Ten brak wewn�trznych do�wiadcze�: 1. odcina nas od empatycznego zrozumienia introwertywnych proces�w takich jak milczenie, komunikacja niewerbalna, stany wycofania, katatonia oraz stany wyst�puj�ce w �pi�czce. 2. powoduje, �e z l�ku zaniedbujemy i powstrzymujemy nasze wewn�trzne do�wiadczenia oraz do�wiadczenia naszych klient�w w sytuacjach, gdy pr�buj � si� one ujawni�. 3. sprawia wiele trudno�ci w pracy z sytuacjami, w kt�rych negatywne przeniesienie powoduje, �e musimy szuka� rozwi�za� w naszej pracy poza przyj�tymi z g�ry programami psychologicznymi. 4. powoduje nasz� nadmiern� zale�no�� od koleg�w i sprawia, �e w zbyt du�ym stopniu liczymy na str��w porz�dku i systemy szpitalne. 5. wzmacnia tendencje do sta�ej zale�no�ci klient�w od terapeut�w, jako �e zbyt ma�o czyni si� stara�, aby nauczy� klient�w jak mog� sami pracowa� nad sob�. BRAK JEDNO�CI W PROCEDURACH STOSOWANYCH NA ZACHODZIE Zachodnia psychologia sk�ada si� obecnie z setek r�norodnych kierunk�w i podej��, kt�re w niewielkim stopniu s� ze sob� powi�zane. Masa� i praca z cia�em s� nadal w du�ej mierze oddzielone od werbalnych form psychoterapii, podobnie jak w terapii rodzin bardzo ma�o uwzgl�dnia si� introwertywne metody stosowane w pracy ze snem i z cia�em. Posiadamy ju� pewn� wiedz� o terapii prowadzonej przez kogo� z zewn�trz jednak nadal niewiele wiemy, jak czyni� to w pojedynk�. Metoda "aktywnej wyobra�ni" rozwini�ta przez C.G. Junga, zachodni spos�b na samodzieln� prac� z materia�em wizualnym, jest skuteczn� form� pracy wewn�trznej ze snami i wizjami. Osoby pracuj�ce w ten spos�b samodzielnie stykaj� si� z postaciami ze swoich sn�w, a tak�e opisuj� je. Podobn� metod� - prac� z "gor�cym miejscem" - odnajdujemy w terapii Gestalt, gdzie klient u�ywa terapeuty oraz pustego krzes�a (Perls 1960). Rozszerzone wersje pracy z aktywn� wyobra�ni� zajmuj� si� r�wnie� obrazkami namalowanymi przez klient�w, uwzgl�dniaj�c te� ich prace wykonane w innym materiale, na przyk�ad w piasku (Kalf 1981). "Autentyczny ruch" Mary Whitehouse rozszerza prac� z aktywn� wyobra�ni� integruj�c j� z ta�cem (Whitehouse 1979). Wzajemne zwi�zki pomi�dzy snami, prac� z cia�em, aktywn� wyobra�ni� oraz autentycznym ta�cem pozostaj� nadal obszarem do zbadania w praktyce medytacyjnej. Inn� niezwykle u�yteczn� metod� pracy wewn�trznej proponuje Charles Tart w swej ksi��ce Waking Up (1987). Uda�o mu si� w niej po��czy� ide� Gurd�ijewa o naszym duchowym braku przebudzenia z medytacyjnymi �wiczeniami opartymi na bazie zmys��w. Ksi��ka Tarta jest jednym z najlepszych praktycznych przewodnik�w wprowadzaj�cych w medytacj�, jakie kiedykolwiek napisano. PRAKTYKI WSCHODNIE Zar�wno zachodni jak i buddyjscy nauczyciele s� teoretycznie otwarci na ka�dy rodzaj do�wiadcze�, technik i podej�� religijnych, jednak w praktyce maj� oni tendencj� do akcentowania wa�no�ci takiego rodzaju wewn�trznej uwagi, kt�ra eliminuje fantazje, spontanicznie powsta�e my�li czy emocje. W wyniku tego osoby medytuj�ce cz�sto s� rozpraszane przez r�nego rodzaju "przeszkody", jakie pojawiaj� si� w spos�b nieunikniony, a kt�re w za�o�eniach maj� by� jedynie tolerowane. Wiele os�b medytuj�cych bez w�tpienia musia�o w r�nych momentach czu� si� podobnie jak Charles Tart: "Praktykowa�em przez wiele lat r�ne formy medytacji, jednak nie mia�em w tym wzgl�dzie szczeg�lnych osi�gni��. Czasem p�-�artobliwie (a na wp� smutno) okre�la�em siebie jako eksperta od trudno�ci wydarzaj�cych si� w czasie medytacji. Powstaj� one w wyniku bardzo wielu rozmaitych do�wiadcze� b��kaj�cych si� po moim umy�le i uniemo�liwiaj�cych jego koncentracj�! Oczywi�cie intelektualnie zdawa�em sobie spraw� z wagi praktyk medytacyjnych, jednak zak�opotanie, w jakie popada�em nie wiedz�c co w takich sytuacjach robi� oraz sta�y brak widocznych efekt�w os�abi�y moj� motywacj� do tego stopnia, �e przez wiele lat praktykowa�em formaln� medytacj� w spos�b wyra�nie nieregularny." Tart 1986 Mam wra�enie, �e Tart prze�ywa� w tym wzgl�dzie katusze z powodu ukrytego za�o�enia wielu procedur medytacyjnych, wed�ug kt�rego do�wiadczenia przeszkadzaj�ce w medytacji po prostu nie powinny wyst�powa�. Przyjrzyjmy si� bli�ej niekt�rym ze wschodnich technik medytacyjnych oraz za�o�eniom, na kt�rych si� opieraj�. VIPASYANA I SAMATHA Tart otwiera nowy rozdzia� wzmiankuj�c o doskona�ym przegl�dzie metod medytacyjnych, dokonanym przez Shinzena Younga (Young 1986). Young wskazuje na dwa "kamienie w�gielne" wschodniej medytacji; s� nimi samatha - uspokojenie cia�a i umys�u, oraz vipasyana - zwi�kszenie jasno�ci i �wiadomo�ci. Mo�na je odnale�� w Therawadzie, Tantrze oraz Ze�, maj� one r�wnie� swoje odbicie w chrze�cija�skiej praktyce kontemplacyjnej. W celu osi�gni�cia samatha stosuje si� rozmaite metody: zrelaksowany spos�b siedzenia, wizualizacje lub techniki oddechowe. Monotonny �piew jest r�wnie� cz�sto stosowan� procedur� s�u��c� ze�rodkowaniu. Odnajdujemy j� w Chinach, Japonii, Korei, Wietnamie oraz w krajach prawos�awnych. Samatha bez vipasyana jest transem bez �wiadomo�ci, jak twierdz� owe starodawne praktyki, z drugiej za� strony vipasyana bez samatha pozostaje jedynie rodzajem psychicznego "odlotu". SZEREGI ZACNYCH Medytacja ma wiele rozmaitych cel�w. Nieprzerwana uwaga skoncentrowana na tym, co dzieje si� wewn�trz i na zewn�trz jednostki tworzy prze�omowe do�wiadczenie wolno�ci, kt�re buddyjscy uczeni nazywaj � "wkraczaniem w szeregi zacnych". Oznacza to uwolnienie si� od sytuacji, w kt�rej nasza to�samo�� ogranicza si� tylko do jednego stanu oraz otwarcie si� na pe�en dystansu kontakt z r�nymi wewn�trznymi stanami i procesami. KENSHO Szko�a Rinzai wprowadza poj�cie kensho, oznacza ono widzenie i zrozumienie natury jednostki. Young stawia znak r�wno�ci pomi�dzy tego typu o�wieceniem a satori czy te� pe�nym zrozumieniem. Kensho i satori opisuj� do�wiadczenie typu "aha", kt�re dotyczy u�wiadomienia sobie tego, kim si� jest oraz tego, co stanowi istot� �ycia. Jest to dokonanie do�� zaskakuj�cego odkrycia, �e jest si� postaci�, o kt�rej si� �ni�o. Soto, japo�ska szko�a Ze�, k�adzie nacisk na zwyk� � medytacj�. Jej celem jest bycie tym, kim si� jest i prze�ywanie swojej natury Buddy, co oznacza, ujmuj�c to w kategoriach psychologicznych, co� w rodzaju �wiadomo�ci tego, kim si� jest w danej chwili oraz wsp�grania z tym. PODOBIE�STWA I RӯNICE Jak si� wkr�tce przekonamy medytacja zorientowana na proces jest na wiele sposob�w r�na, a jednocze�nie podobna do wy�ej opisanych technik medytacyjnych. Praca z procesem jest podobna do vipasyany poprzez nacisk, kt�ry k�adzie na �wiadomo��. Jednak medytacja zorientowana na proces niekoniecznie zaczyna si� od samatha, to znaczy nie zawsze jej pocz�tkiem s� wyciszaj�ce metody, kt�re rozlu�niaj � napi�cia. Dzieje si� tak dlatego, �e napi�cia oraz inne "przeszkody" rozpraszaj�ce uwag� s� cz�ci� merkurialnego procesu, kt�ry w pracy ze �ni�cym cia�em jest w�a�nie przedmiotem naszego zainteresowania. W istocie zobaczymy, �e je�eli zaczniemy pracowa� z owymi napi�ciami, to mog� one sta� si� �cie�k� szybkiego doj�cia do satori. Praca z procesem ma wiele wsp�lnego z Zenem soto poprzez fakt, �e r�wnie� uznaje, i� celem jest metoda pracy. Nie podkre�lamy znaczenia �adnego ze stan�w, bez wzgl�du na to czy jest on pe�en spokoju czy napi�cia, przywi�zujemy natomiast wag� do zdolno�ci pe�nego prze�ywania w ka�dy mo�liwy spos�b tego, co dzieje si� w danej chwili. KANA� RELACJI W wielu wschodnich tradycjach duchowych stwarza si� pewne programy lub rytua�y dla osobistych relacji zaniedbuj�c zajmowanie si� problemami, kt�re wyst�puj� w komunikacji z drugim cz�owiekiem. Unikanie proces�w relacyjnych daje pewn� korzy�� jak� jest wzmocnienie do�wiadcze� wewn�trznych, jednak wypieranie uczu�, kt�re powstaj� w danej relacji nigdy nie mo�e si� w pe�ni powie��; w ten spos�b tworzymy jedynie coraz wi�cej konflikt�w zewn�trznych, gdy� emocje, kt�rych unikamy i tak wychodz� na jaw w inny spos�b. "�MIECIE UMYS�U" Cz�sto zastanawia�em si� dlaczego tak wielu nauczycieli robi wra�enie, jak gdyby patrzyli z g�ry na zwyk�e, codzienne emocje oraz na tak zwane "�miecie" umys�u, kt�re w ko�cu stanowi� ogromn� wi�kszo�� �ycia psychicznego. Niekt�rzy nauczyciele licz� oddechy, rygorystycznie koncentruj� si� na okre�lonym obiekcie, skupiaj� si� na biciu serca lub powtarzaj � mantr� w celu poddania zmys��w kontroli. Jednak�e blokowanie percepcji pochodz�cej od jednych zmys��w a faworyzowanie innych jest jedynie pr�b� oszukania �wiadomego umys�u. Nie mo�na zniszczy� sygna��w zmys�owych skupiaj�c si� na czym� innym, post�puj�c w ten spos�b zaledwie je wypieramy. Je�eli nie zajmiemy si� nimi bezpo�rednio, skieruj� one medytacj� w �lepy zau�ek i sprawi�, �e osi�gni�cie potrzebnego nam stanu b�dzie trwa�o miesi�ce lub lata, podczas gdy by�oby to do zrobienia w kilka minut, gdyby przeszkadzaj�ce nam my�li dotycz�ce zach�anno�ci czy zazdro�ci zosta�y �wiadomie przepracowane i przekszta�cone. W wielu praktykach zwi�zanych z ruchem New Ag� natrafiamy na sprzeczne postawy w stosunku do "ni�szych ludzkich pop�d�w", takich jak chciwo��, zazdro�� czy nienawi��. Niekt�rzy nauczyciele zalecaj�, aby podchodzi� do nich w spos�b neutralny: "Kiedy spostrzegasz ich obecno�� pozw�l aby przez ciebie przep�yn�y". Inni z kolei nauczaj�, �e nale�y przezwyci�a� te ni�sze pop�dy poprzez odczuwanie mi�o�ci i wsp�czucia do wszelkiego stworzenia. Jeszcze inni zalecaj � trudne do zastosowania podporz�dkowanie si� okre�lonym moralnym nakazom zwi�zanym z zachowaniem czysto�ci cia�a i umys�u . Jednym z powod�w dla kt�rych owe sprzeczne podej�cia cz�sto obecne w praktykach wschodnich s� tak powszechnie akceptowane przez ludzi uprawiaj�cych medytacj� na Zachodzie jest fakt, �e podzia� na Wsch�d i Zach�d przestaje istnie�, gdy mamy do czynienia z osobistymi problemami jednostki. Ka�dy cz�owiek chce pozby� si� b�lu, ka�dy obawia si� egotycznych i kompulsywnych tendencji, ka�dy te� woli spok�j ducha od nadmiernie rozwini�tych ambicji. Jednak z mojego do�wiadczenia w pracy z lud�mi wynika, �e najbardziej istotne zmiany wydarzaj� si� wtedy, gdy tej cz�ci osobowo�ci, kt�ra sprawia k�opoty, pozwolimy si� ods�oni� i w pe�ni wyrazi� przy jednoczesnym uznaniu przez �wiadomo�� warto�ci owej cz�ci. Je�eli wi�c jeste� zach�anny lub bardzo ambitny spr�buj �wiadomie uto�sami� si� z tymi pogl�dami. Ujmij si� za nimi oraz pom� im ujawni� przekaz, kt�ry jest w nich zawarty. Nie musisz pr�bowa� ich eliminowa�, poniewa� gdy tylko informacja w nich zawarta zostanie ujawniona i doceniona same pop�dy zaczn� ulega� przemianie. O�WIECENIE CZY PYCHA ZWI�ZANA Z NEW AG� Podej�cia psychologiczne zar�wno na Wschodzie jak i na Zachodzie przyznaj�, �e zmiana jest jedynie czasowa: tylko sam proces jest sta�y. St�d te� jakiekolwiek staranie, aby stworzy� lub osi�gn�� taki stan umys�u, kt�ry ma miejsce w momentach wyst�powania najwy�szej �wiadomo�ci, z konieczno�ci musi prowadzi� jedynie do chwilowego sukcesu. Jednym ze stan�w umys�u, kt�ry ludzie cz�sto staraj� si� osi�gn��, jest pe�ne mi�o�ci wsp�czucie wobec innych ludzi. Je�eli cel ten osi�ga si� spontanicznie, a nie w wyniku dzia�ania w my�l okre�lonego programu stworzonego przez ego, jest on pe�nym si�y i znaczenia sposobem bycia w tym �wiecie. Jednak�e dla wi�kszo�ci ludzi pe�ne mi�o�ci wsp�czucie jest celem, kt�ry ma zosta� osi�gni�ty, i zadanie to ma tendencj� do stawania si� sztywnym stanem niepodatnym na zmiany. Ludzie, kt�rzy maj� takie podej�cie nierzadko wykazuj� sporo naiwno�ci w ocenie samych siebie i cz�sto okazuje si�, �e jest w nich sporo uprzedze� i wzgardy wobec innych. W ten oto spos�b b��dne rozumienie wschodniej filozofii mo�e prowadzi� do takiej wizji samego siebie, kt�ra jest pe�na pychy. Osoby, kt�re medytuj� i d��� do osi�gni�cia o�wiecenia cz�sto patrz� na innych z g�ry, uwa�aj� ich za "zablokowanych przez podstawowe pop�dy i nami�tno�ci" lub s�dz�, �e ich umys�y s� "prymitywne". Taki stan rzeczy i podobn� pu�apk� napotykamy r�wnie� w zachodniej psychoterapii. Terapeuta oraz jej czy jego klient b�d� mieli tendencj� do zachowywania si� jak gdyby byli "pe�ni�", "spokojem" i jak gdyby dzia�ali we wsp�lnym celu, nawet je�eli rzeczywisto�� jest zupe�nie inna! NIEBEZPIECZE�STWA ZWI�ZANE Z RELAKSACJ� Ca�kowite rozlu�nienie i eliminowanie my�li tworz�cych napi�cia mo�e by� czym� wielce niezdrowym. Ka�da metoda, nawet zwyk�y masa�, mo�e by� niebezpieczna jako metoda relaksacji, je�eli nie jest zwi�zana z dok�adnym i szczeg�owym przepracowaniem i przekszta�ceniem �r�d�a napi��. Istniej� dwa powody przemawiaj�ce za takim stanowiskiem. Po pierwsze, lata pracy z cia�em prowadzonej z osobami chorymi wykaza�y, �e wypieranie napi�� cz�sto poprzedza�o zachorowania na r�nego rodzaju nowotwory. Napi�cia, tak jak wszystkie inne procesy, nie znikn� jak za dotkni�ciem magicznej r�d�ki, cho� na kr�tki okres mo�na je usun�� ze �wiadomo�ci. Wyparte czy rozlu�nione, napi�cia nie znikaj�, wygl�da te�, �e post�puj�c w ten spos�b sprawiamy, i� trudniej jest nimi kierowa�. Jednym z mo�liwych kierunk�w dzia�ania dla wypieranych, tak jak napi�cia, proces�w jest tworzy� trudne do zwalczania symptomy i choroby takie, jak na przyk�ad nowotwory. Po drugie zastanawiam si� czy nie zwracanie uwagi na napi�cia lub "otrz�sanie si�" z nich, jak jest to przyj�te w niekt�rych formach medytacji, pracy z cia�em i technikach masa�u, jest rzeczywi�cie post�powaniem ekologicznie w�a�ciwym dla nas wszystkich �yj�cych na tym �wiecie. Wsz�dzie na Ziemi ludzie staj� si� coraz bardziej �wiadomi tego, jak niebezpieczne mo�e by� zwyk�e pozbywanie si� odpad�w zamiast ich przetwarzania. Tak, jak zanieczyszczamy i destabilizujemy system wodny na Ziemi, tak r�wnie� zwyk�e "wypuszczanie" napi�� w powietrze mo�e zak��ci� duchowy system planety, �r�d�o, z kt�rego wszyscy pijemy, gdy jeste�my spragnieni. Je�eli Ziemi� uwa�amy za pewien system czy te� pole, to nie jeste�my w stanie wyrzuci� czegokolwiek na zewn�trz, nadal pozostanie to wewn�trz tego systemu. Powinni�my rozwa�y� tak� mo�liwo��, �e informacja nie ulega zniszczeniu, lecz wrzucona w globalny przep�yw informacji, w jungowsk� nie�wiadomo�� zbiorow�, staje si� problemem, kt�ry kto� inny w polu musi podj��. S�dz�, �e o wiele bezpieczniej jest pracowa� z "odpadami psychicznymi" i przekszta�ca� je. Czy rzeczywi�cie musimy programowa� nasze umys�y aby si� "rozlu�ni�y"? Dlaczego mamy "zast�powa� stare my�li nowymi wyobra�eniami"(Adair 1984)? Chocia� takie recepty s� proste w u�yciu, to jednak mog� szkodzi� poprzez tworzenie chor�b w poszczeg�lnych osobach, a tak�e poprzez zak��canie psychicznej ekologii Ziemi. Wydaje si�, �e owe podej�cia nie uwzgl�dniaj � faktu, �e ka�dy proces medytacyjny ma swoj� w�asn�, specyficzn� i wewn�trzn� metod� radzenia sobie z problemami. Uwa�am, �e naszym zadaniem jest odkrycie tej w�asnej, indywidualnej metody. PODSUMOWANIE Oto zestawienie niekt�rych cech charakterystycznych dla wschodnich i zachodnich metod pracy wewn�trznej: 1. Zachodnia psychologia koncentruje swoj� uwag� na pracy klinicznej oraz interakcjach mi�dzy lud�mi. Ten typ uwagi skierowanej na zewn�trz jednostki powstrzymuje nasze zainteresowanie metodami samodzielnej pracy nad sob� bez udzia�u terapeuty. 2. Wschodnie metody nastawione na osi�ganie takiego stanu umys�u, zwi�zanego z od��czeniem i zdystansowaniem, nie mog� osi�gn�� tego inaczej ni� przez zastosowanie sztywnych procedur medytacyjnych, kt�re programuj� �wiadomo�� koncentruj�c j� na specyficznych przedmiotach, zdaniach lub do�wiadczeniach cielesnych. 3. Obecne w medytacji tendencje do unikania emocjonalnych interakcji mi�dzy lud�mi wywo�uj � niepotrzebne napi�cia w relacjach. Dzieje si� tak, gdy� wypierane s� r�ne emocje, takie jak zach�anno��, zazdro�� i egoizm. 4. Ka�de podej�cie psychologiczne, kt�re wypiera napi�cia obecne w ciele sprawia, �e staj� si� one trudniej dost�pne dla �wiadomo�ci. Jest prawdopodobne, �e owe napi�cia w��czaj� si� w�wczas w zbiorowe pole psychologiczne lub te�, �e pojawiaj� si� ponownie w kom�rkowych procesach jednostki, co powoduje, �e s� one wtedy niedost�pne dla �wiadomo�ci. 5. Wi�kszo�� technik medytacyjnych, wy��czaj�c t'ai chi oraz ruch autentyczny, zaniedbuje emocje oraz tw�rczy, spontaniczny ruch jednostki. �adna z metod, kt�re znam, nie proponuje, aby tworzy� lub odkrywa� ruch. Yipasyana i Zen powstrzymuj� spontanicznie powstaj�ce ruchy albo te� programuj� pewne specyficzne rodzaje ruchu. 6. Wiele metod medytacyjnych niszczy zwi�zki cz�owieka ze zwyk�ymi, codziennymi sprawami i wprowadza go w odmienne stany �wiadomo�ci. Powodem tego nie jest jednak wzgl�d na to, �e odmienne stany poszerzaj � psychik� cz�owieka, lecz niemo�no�� poradzenia sobie za pomoc� tych metod z codziennymi problemami w jaki� inny spos�b. W POSZUKIWANIU NOWEGO PODEJ�CIA DO MEDYTACJI Czy jeste�my w stanie rozwin�� takie metody pracy wewn�trznej, kt�re umo�liwi� odkrycie naszych w�asnych, wrodzonych sposob�w prowadzenia medytacji i kt�re zaspokoj� potrzeby okre�lane przez istniej�ce ju� wschodnie i zachodnie podej�cia? Trudno�ci, kt�re napotyka zachodnia psychologia oraz praktyka wschodnich metod medytacyjnych mog� sugerowa�, �e cele oraz systemy przekona�, stoj�ce u ich podstaw, nie s� w stanie rozwi�za� problem�w, kt�re daj� o sobie zna� w trakcie ich stosowania. By� mo�e powinni�my cofn�� si� do samych podstaw i stworzy� od pocz�tku nowy system, gdy� problem�w, o kt�rych m�wi�em uprzednio nie da si� rozwi�za� jedynie poprzez dodawanie nowych technik do ju� istniej�cych metod. II. ZMIANY PARADYGMATU MEDYTACJI Nowy paradygmat medytacji powinien umo�liwia� osi�ganie zar�wno dawnych jak i nowo postawionych cel�w, jednak spos�b, w jaki ma si� to odbywa�, b�dzie inny. Typowymi celami, kt�re cz�owiekowi d���cemu do osi�gni�cia kolejnych stopni rozwoju stawia�y zar�wno wsp�czesne jak i dawne podej�cia, by�y: pod��anie za nie�wiadomo�ci� (jak czyni�a to psychologia analityczna), wzrost i uwalnianie energii (akupresura oraz inne systemy pracy z cia�em), zdolno�� przepowiadania Tao (jak dzieje si� to w przypadku I-Chingu), stawanie si� wojownikiem (Castaneda i Trungpa), wyzwolenie si� ze �wiata iluzji (buddyzm) oraz wej�cie w przep�yw i zmienno�� (medytacja vipasyana) . Model pracy z procesem ��czy wszystkie te cele poprzez prac� ze snem i z cia�em, pod��anie za przep�ywem energii �ni�cego cia�a, umo�liwienie, aby osoba medytuj�ca rozumia�a, a nawet by�a w stanie domy�li� si�, jaki heksagram wyszed�by jej podczas korzystania z I-Chingu, �wiczenie wojownika w zdolno�ci "widzenia" rzeczy, realizowanie postawy "bezstronnego �wiadka" obecnej w buddyjskiej medytacji oraz poprzez rozwijanie p�ynno�ci medytacji vipasyana. PROCESY S� CELAMI Fascynuj�c� cech� charakterystyczn� dla cel�w stawianych medytacji jest fakt, �e wp�yw na nie maj � nasze wyobra�enia na temat idealnej, w pe�ni rozwini�tej jednostki. Wyobra�enia te zmieniaj� si� wraz z naszym w�asnym rozwojem. Czy jeste�my w stanie odkry� tak� metod� medytacyjn�, kt�ra b�dzie w stanie realizowa� zar�wno nasze cele obecne w danej chwili, jak i dopasowywa� si� do zmian naszych cel�w w czasie? Czy rozpoczynaj�c medytacj� zorientowan� na proces b�d� m�g� spe�nia�, na przyk�ad wa�ne dla mnie teraz cele wynikaj�ce z filozofii Ze�, a kiedy indziej realizowa� swoj� potrzeb� zrozumienia sn�w lub problem�w relacyjnych? I czy b�d� zdolny do rozwi�zywania w r�nych momentach problem�w zwi�zanych z codziennym �yciem oraz do transformowania choroby? Koncepcje zorientowane na proces powinny: l. korzysta� z innych technik medytacyjnych 2. umo�liwia� jednostce pod��anie za indywidualnym procesem zmieniaj�cych si� wraz z rozwojem jednostki cel�w 3. potwierdzi� swoj� zdolno�� do ods�aniania znaczenia b�lu i symptom�w psychosomatycznych, a tak�e do zmniejszania tych objaw�w 4. umo�liwia� jednostce odkrywanie r�nych w�asnych procedur medytacyjnych. Tw�rczy ruch i taniec, hatha yoga czy praca z relacjami, poszukiwanie objawienia, wizualizacje i prowadzenie dialogu wewn�trznego; wszystko to pojawia si� w spos�b naturalny w trakcie medytacji nawet je�eli dana osoba uprzednio nie mia�a z tym kontaktu. 5. by� gotowe do poddania si� krytyce oraz szczeg�owym badaniom. CZY BYCIE CZ�OWIEKIEM JEST CZYM� NIEW�A�CIWYM? Jednym z fundamentalnych, cho� czasami nie�wiadomych za�o�e�, jakie odnajdujemy w wielu kierunkach psychologicznych i metodach medytacyjnych jest pogl�d, �e cz�owiek jest istot� niezdyscyplinowan�, nie�wiadom�, pozbawion� mi�o�ci, pe�n� zazdro�ci, chciwo�ci i egoizmu, a ponadto niebezpieczn� i w pewien spos�b co� jest z nianie tak. U podstaw tych za�o�e� le�y ukryte przekonanie, �e ludzie nie s� w porz�dku b�d�c takimi, jacy s�. Wi�kszo�� z nas tak w�a�nie my�li. S�dzimy, �e co� jest z nami nie tak, �e w �wiecie panuje jeden wielki ba�agan i �e nie spos�b tego zmieni�. Prze�laduj� nas dziwne sny, wewn�trzne g�osy, symptomy cielesne, problemy relacyjne, zatrucie �rodowiska, niezdrowa �ywno�� i agresywni s�siedzi. Ten system przekona� powoduje, �e u�ywaj�c swojego intelektu pr�bujemy zrozumie� nasze sny, staramy si� analizowa� g�osy wewn�trzne, aby je od siebie odsun��, stosujemy mantry do medytacji, rozwijamy nauki medyczne w celu pozbycia si� symptom�w fizycznych, zaczynamy programowa� nasze emocje tak, aby przejawia�y si� poprzez mo�liwe do zaakceptowania kana�y komunikacyjne oraz tworzymy wojska, kt�re maj� nas chroni� przed innymi. Nasze przekonania popychaj� nas w stron� wojny i czasami udaje nam si�, chocia� na chwil�, wygra� bitw� prowadzon� z w�asn� natur�. Wiara w to, �e co� jest "nie w porz�dku" powoduje, �e my�limy w spos�b przyczynowy, dzielimy �wiat na problemy i rozwi�zania. Ten stary paradygmat pomaga� nam w przed�u�eniu ludzkiego �ycia wydaj�c psychologiczn� i chemiczn� wojn� symptomom fizycznym i tym wewn�trznym cz�ciom, kt�re zak��caj� nasze �ycie. Jednak takie "wojuj�ce" przekonanie, �e co� w naszej naturze jest nie w porz�dku, nie zauwa�a potencjalnego celu ukrytego za zdarzeniami. Nie jestem chory po prostu dlatego, �e nie przyjmowa�em odpowiedniej ilo�ci witamin, za ma�o medytowa�em czy te� z powodu swojego dziedzictwa genetycznego. Moje problemy mog� reprezentowa� t� cz�� mnie samego, o kt�rej nic jeszcze do tej pory nie wiem. Innym problemem, kt�ry niesie ze sob� my�lenie przyczynowe jest to, �e zaczynamy nie lubi� �wiata, gdy nie spe�nia on naszych oczekiwa�. Je�eli nie jeste�my w stanie rozwi�za� jakiego� problemu zwracamy si� przeciwko niemu. Agresywnie dzia�aj�ce narody i szaleni despoci nie odpowiadaj � moim oczekiwaniom dotycz�cym pokoju na �wiecie. Chcia�bym to zmieni� ale nie potrafi�. Je�eli nie b�d� wystarczaj�co uwa�ny, mog� wypowiedzie� im "wojn�", pr�bowa� ich zd�awi� lub zamkn�� w szpitalach psychiatrycznych. Musimy nauczy� si� tego, jak radzi� sobie z szale�stwem i agresj� w spos�b, kt�ry by�by dla nas bardziej u�yteczny. KA�DE WYDARZENIE JEST POTENCJALNIE U�YTECZNE Do naszych przekona� dotycz�cych tego, co to znaczy by� cz�owiekiem, musimy wprowadzi� nowy wymiar. Brzmi on troch� jak starodawne podej�cia, kt�re stwierdza�y, �e �wiat jest doskona�y takim, jaki jest. Chocia� nie czuj�, aby �wiat by� rzeczywi�cie doskona�y takim, jaki jest, to jednak odkry�em, jak bardzo mog� wzbogaca� nas pozornie niepomy�lne wydarzenia. Wa�nym i prawdopodobnie nowym wymiarem do wprowadzenia w medytacj� by�oby zaakceptowanie i pracowanie z procesami wszystkich mo�liwych zdarze� w��cznie z uczuciami gniewu, zazdro�ci i zach�anno�ci, aby ods�oni� ich potencja� i znaczenie dla ludzkiego �ycia. Zamiast pr�bowa� zmienia� nasz� natur� tak aby pasowa�a do naszych z g�ry przyj�tych pogl�d�w na temat pokoju i harmonii, mo�emy stara� si� odnale�� cel, do kt�rego prowadz� nas wydarzenia. Mo�e to w�a�nie one s� ziarnem dok�adnie tego, czego potrzebujemy. Oto pytania, kt�re chcia�bym postawi�: W jaki spos�b mog� u�ywa� ca�ej swojej percepcji dla dobra swojego i ca�ej reszty �wiata? Kim jest osoba obserwatora zdarze�? Kto we mnie chce pozby� si� tego, co mi przeszkadza? WSPӣCZUCIE Zacznijmy obecnie rozwa�ania dotycz�ce koncepcji procesu. Odrzucanie jakiejkolwiek cz�ci nas samych nigdy nie mo�e zako�czy� si� prawdziwym sukcesem, gdy� tych cz�ci nie da si� tak po prostu wymaza�. Wewn�trzna postawa o wi�kszej dozie wsp�czucia zak�ada�aby, �e z�e nastroje, b�le, negatywne my�li itp. mog� by� przynajmniej potencjalnie u�yteczne. Wsp�czucie jest podstawowym elementem pracy z procesem poniewa� oznacza ono akceptacj� i pe�n� mi�o�ci tolerancj� dla potencjalnego rozwoju cz�owieka. "Nape�niona mi�o�ci� �yczliwo��" i inne rodzaje duchowych uczu� w stosunku do innych ludzi zmieniaj� si� w pracy z procesem w akceptacj� i ch�� do pracy ze wszystkimi zdarzeniami, kt�re pojawiaj� si� w naszej �wiadomo�ci. Oznacza to postaw�, kt�ra docenia, �e wszystkie nasze cz�ci oraz interakcje z innymi lud�mi mog� s�u�y� naszemu rozwojowi. Nie ma "z�ych" czy "dobrych" ludzi, ka�dy z nas jest cz�ci� ca�o�ci, kt�ra domaga si� u�wiadomienia oraz tego, aby j� w jaki� spos�b uwzgl�dnia�. Dlatego te� centralnym punktem pracy z procesem jest pe�na wsp�czucia �wiadomo�� naszej w�asnej percepcji. Ka�da interwencja w terapii czy medytacji opiera si� na pewnej bazie filozoficznej; wsp�czucie, na ile jestem tego �wiadomy, stanowi taki w�a�nie paradygmat pracy z procesem. Filozofia zak�ada, �e natura nie jest z�a, jest taka, jaka jest. Ludzie nie s� ani mili, ani te� paskudni, cia�o czuje si� zdrowe albo chore, masz przyjemne albo okropne sny, w twoich uszach brzmi� s�owa pe�ne mi�o�ci b�d� krytyki, robisz niezgrabne albo pi�kne ruchy, jeste� radosny b�d� przygn�biony, a �wiat zachowuje si� raz tak, jak gdyby le�a� u twoich st�p, a innym razem zdaje si� dzia�a� przeciwko tobie. Wszystko, co si� dzieje, jest procesem �wiadomo�ci, jest podstawowym materia�em do medytacji. ALCHEMIA I AMPLIFIKACJA Jednak samo wsp�czucie nie wystarcza, potrzebujemy r�wnie� metody pracy i technik przemiany podstawowego materia�u. Alchemicy powiedzieliby, �e proces �wiadomo�ci to prima materia, magiczne tworzywo do przemiany, substancja do transmutacji. Podstawowym materia�em jest proces: sygna�y podlegaj�ce zmianie. U�ywaj�c dalej por�wnania z alchemi�: alchemik umieszcza proces (sygna�y) w medytacyjnym tyglu (uwaga) i podgrzewa go (amplifikuje), a� dokona si� przemiana. Alchemik przetwarza wszystko, cokolwiek si� dzieje, cokolwiek postrzega bez wzgl�du na to, czy jest to mi�e, nieprzyjemne, dziwne czy budz�ce zak�opotanie. Alchemik wk�ada r�wnie� do tygla swoje odczucia i opinie na temat proces�w i wszystko to razem poddaje dzia�aniom maj�c nadziej�, �e ca�a ta mikstura przemieni si� w z�oto. Z�OTO ALCHEMIK�W Ale czym jest to z�oto? Wyj�ciowe cele alchemik�w nie r�ni� si� od tych, kt�re ma ka�dy cz�owiek: uwolnienie si� od k�opot�w, nadzieja na osi�gni�cie nirwany, o�wiecenia, mi�o�ci, nie�miertelno�ci czy spontaniczno�ci. Jednak to, co faktycznie otrzymujesz, mo�e by� tak cenne i istotne, �e zapomnisz o swoich pocz�tkowych celach. Mo�e to by� co�, czego braku nie by�e� nawet dot�d �wiadomy. Z�oto alchemik�w to g��bszy kontakt z do�wiadczeniem w�asnej natury o-raz natury innych ludzi, a czasem nawet wgl�d w ni�. To z�oto otrzymuje si� dok�adnie w takiej formie, w jakiej jest ono potrzebne jednostce. Mo�na otrzyma� mi�o�� i elastyczno��, wi�cej ciep�a i mi�o�ci, wojowniczy nastr�j lub wzrost poczucia nieust�pliwo�ci, uwolnienie od symptom�w fizycznych lub po prostu przyp�yw energii. Bez wzgl�du na to, czym ostatecznie oka�e si� to z�oto, b�dzie ono stanowi� proces ��cz�cy jednostk� z istot� zdarze�. PROCES I SYGNA�Y Punktem wyj�cia jest proces, podstawowe tworzywo, kt�re ma podlega� przemianie. We� proces, dodaj swoje uczucia jakie s� z nim zwi�zane, w�� to wszystko do tygla i jeste� ju� gotowy, �eby zaczyna�. To w�a�nie tego uczy�y alchemia i taoizm przez tysi�ce lat. Prawdopodobnie jedn� z trudno�ci, w praktykowaniu alchemii, taoizmu, wschodnich rytua��w i wielu kierunk�w zachodniej psychologii jest fakt, �e nie okre�li�y one dok�adnie, czym jest proces i czym s� sygna�y. Spr�bujmy zatem zacz�� od podania takich definicji. Proces jest to informacja, kt�r� otrzymujemy dzi�ki specyficznym drogom (kana�om), takim jak widzenie, s�yszenie, poruszanie si�, odczuwanie, relacje i �wiat. W tym momencie, na przyk�ad, siedz� sobie na wybrze�u w stanie Oregon. Widz� siebie (kana� wizualny) jak siedz� w domku na pla�y oraz s�ysz� i widz� morze naprzeciwko mnie. Tak wi�c m�g�bym zaj�� si� tymi wra�eniami poprzez wzmacnianie dozna� wzrokowych i s�uchowych. Proces powoduje zmian� sygna��w, kt�re widz� i s�ysz�, i po chwili orientuj� si�, �e patrz� na swoj� maszyn� do pisania i s�ysz� d�wi�ki morza osiemdziesi�t metr�w przede mn�, kt�re przywodz� mi na my�l jak�� gigantyczn� istot�. Pr�buj� skupi� si� na s�uchaniu tej istoty jednak na swoich plecach czuj� ciep�o (kana� propriocepcji - odczuwanie w ciele) ostatnich promieni letniego s�o�ca, zachodz�cego za morski horyzont. Zauwa�am ruchy, kt�re wykonuj� moje r�ce oraz spok�j i bezruch reszty cia�a. Nagle u�wiadamiam sobie uczucie otwarto�ci i przestrzeni, kt�re powsta�o we mnie po ostatniej rozmowie z Barbar� Croci na temat pisania. Teraz wyobra�am sobie, �e pisz� nie tylko dla w�skiej grupy ludzi, ale dla �wiata w og�le. Czy�by w istocie to morski duch, owa istota, kt�r� s�ysza�em, by�a pisarzem? Gdy zajmuj� si� nim dalej i wzmacniam go, u�wiadamiam sobie, �e nie jest jeszcze czas, �eby zaprzesta� pisania. TRZY OSOBOWO�CI ISTNIEJ�CE W CZ�OWIEKU Pozw�lcie, �e zadam wam jedno pytanie. Czy wiecie, co dzieje si� z wami w chwilach, gdy nie medytujecie, gdy nie wy�apujecie swoich wra�e� zmys�owych? Co robicie przez wi�kszo�� swojego czasu? Je�eli nie jeste�cie w stanie na to odpowiedzie�, prawdopodobnie wskazuje to na fakt, �e wszystko, co robicie przez wi�kszo�� czasu musi by� nie�wiadome. Mo�ecie odpowiedzie�, �e w chwilach poza medytacj� po prostu �yjecie, wstajecie rano z ��ka, od�ywiacie si� i �picie, pracujecie, dbacie o siebie na r�ne sposoby, zaspokajacie potrzeby swojej rodziny oraz innych ludzi. Ale w takiej sytuacji musia�bym zapyta�: "Kim jest ta osoba, kt�ra to wszystko robi? Czy jest ona pe�ni� i ca�o�ci� tego, kim jeste�cie?" Prawdopodobnie odpowiedzieliby�cie, �e nie. Wiecie, �e nie jest to pe�ni� i ca�o�ci� was, poniewa� od czasu do czasu pojawia si� w was co�, co ma pewne refleksje na temat tego, co robicie. Wy, lub te� raczej co� w was, my�li o was, jest to my�lenie z pozycji "meta", to znaczy jest to my�lenie o swoim my�leniu. Ten rodzaj wzgl�dno�ci oznacza, �e albo musicie by� w dw�ch miejscach na raz lub te�, �e w ka�dym z was musz� by� r�wnocze�nie dwie, a raczej trzy osoby. Jest osoba, kt�ra co� robi, nast�pnie ta, kt�ra reaguje w jaki� spos�b na to, co jest robione, to znaczy jest z tego zadowolona b�d� niezadowolona, a ponadto jest r�wnie� obserwator �ledz�cy interakcj� pomi�dzy rym, kto robi, i tym, kto na to reaguje. PROCES PIERWOTNY I PROCES WT�RNY W teorii procesu m�wimy o procesie pierwotnym, z kt�rym uto�samiamy si� przez wi�kszo�� czasu. Proces pierwotny jest t� cz�ci�, kt�rej ka�dy z nas nadaje nazw� "To jestem ja", jest to cz��, kt�r� spostrzegamy jako tw�rc� naszego �ycia, cz��, kt�ra odgrywa pewne role, pracuje i wykonuje obowi�zki. Nast�pnie mamy do czynienia z wt�rnymi okoliczno�ciami i przeszkodami, kt�re zwykle nie id� w parze, to znaczy nie s� sp�jne z tym, co robimy. Wt�rny proces reaguje na to, co robimy, i odci�ga od tego nasz� uwag�, jest on �r�d�em problem�w zwi�zanych z naszym cia�em oraz konflikt�w powstaj�cych w relacjach. Proces wt�rny jest zazwyczaj spostrzegany przez osoby medytuj�ce j oko przeszkoda, jako co�, co rozprasza uwag�. Proces wt�rny mo�e pojawi� si� w �wiecie jako przypadek udaremniaj�cy nasze zamierzenia lub jako sen zrywaj�cy nas na r�wne nogi w czasie nocy. To, kim jeste� w spos�b wt�rny, nie zawsze pozostaje w zgodzie z tym, kim jeste� pierwotnie. METAKOMUNIKATOR I wreszcie istnieje rodzaj "bezstronnego �wiadka", metakomunikator, kt�ry, gdy cz�owiek jest �wiadomy, mo�e obserwowa� zar�wno procesy pierwotne jak i wt�rne. Jest on w stanie patrze� na nie z dystansu, jak gdyby ze szczytu g�ry, i z tej pozycji komunikowa� o swoich wra�eniach i wgl�dach. CZY MAMY WZMACNIA� EGO CZY TE� JE ELIMINOWA�? Jak teoretycznie podchodzi si� do proces�w zwi�zanych z ego? Wschodni i zachodni nauczyciele r�nie definiuj� ego, gdy� podstawa ich obserwacji opiera si� na r�nych paradygmatach. Wielu zachodnich psycholog�w utrzymuje, �e powinni�my rozwija� nasze ego oraz broni� go. Jednak wi�kszo�� nauczycieli ze wschodu doradza, aby je eliminowa�. M�wi� oni, �e nie ma ego, �e istnieje jedynie tak zwany "bezstronny �wiadek". Oba typy definicji ujmuj� ego jako statyczny stan, kt�rym, rzecz jasna, jest ono niezwykle rzadko. Koncepcja psychologii zorientowanej na proces rozwi�zuje ten problem poprzez definicj� ujmuj�c� ego jako jednego z naszych mo�liwych obserwator�w. Rozpoczynaj�c definiowanie ego powiedzia�bym na pocz�tku, �e jest ono takim "ja", kt�re uto�samia si� z dzia�aniami dokonywanymi w �wiecie. Ego "urodzi�o si�" jako bli�ni� procesu pierwotnego. St�d te� pocz�tkowo jest ono r�wnie jednostronne jak proces pierwotny, co tak dra�ni osoby praktykuj�ce medytacj� na spos�b wschodni. Dlatego te� chc� oni wyeliminowa� ego, przerwa� jego identyfikacj� ze sprawami dnia codziennego i oderwa� je od nich sprawiaj�c, by patrzy�o na nie z dystansu zauwa�aj�c r�wnie� wt�rnie dziej�ce si� procesy. Osoba medytuj�ca ma nadziej�, �e przekszta�ci ego z jednostronnego obserwatora patrz�cego na proces pierwotny w bezstronnego �wiadka. W trakcie medytacji to, co nazywamy ,ja", ego w rozumieniu zachodniej psychologii, wpada w tarapaty napotykaj�c na wt�rne procesy, kt�re stoj� w opozycji do proces�w pierwotnych, z kt�rymi ,ja" uto�samia�o si� do tej pory. Powiedzmy, �e ego identyfikuje si�, na przyk�ad, z byciem mi�� i sympatyczn� osob�. Gdy zaczyna ono odkrywa� nieprzyjemne postacie istniej�ce w jej procesach wt�rnych, to znaczy w snach, wizjach, projekcjach itp., sprawia to, �e staje ono wobec pewnego konfliktu. Konflikt ten stwarza napi�cia i powoduje, �e ,ja" nieustannie "przeskakuje" z pozycji na pozycj�, w jednym momencie uto�samiaj�c si� z procesem pierwotnym, a w innej chwili z procesem wt�rnym. ZMIANA POZYCJI I ZDYSTANSOWANIE SI� Ku wielkiemu zmartwieniu otoczenia, kt�re zna�o nas do tej pory jako mi�e i post�puj�ce w �atwy do przewidzenia spos�b osoby, w chwilach zmiany i wewn�trznego rozwoju stajemy si� nagle niesympatycznymi i nieprzyjemnymi postaciami. Dzi�ki procesom wynikaj�cym z natury, pomocy psychoterapeuty lub nauczyciela medytacji, ego, kt�re pocz�tkowo by�o tylko jednym procesem, a nast�pnie "przeskakiwa�o" w drugi, dystansuje si� wobec obu i staje si� "bezstronnym �wiadkiem", obserwatorem obu swoich cz�ci, metakomunikatorem, kt�ry patrzy na nie z neutralnej pozycji. Kiedy "klasyczny" terapeuta dokonuje interpretacji na temat jakiej� cz�ci swojego klienta, m�wi do metakomunikatora, cho� go tak nie nazywa. Terapie prowadzone w spos�b werbalny w istocie zale�� od metakomunikatora klienta. Z tego powodu wi�kszo�� kierunk�w psychologicznych na zachodzie pragnie rozwija� i wzmacnia� ego; musi ono osi�gn�� taki poziom, z kt�rego b�dzie w stanie obserwowa� zar�wno siebie, jak i proces wt�rny. Wschodnie metody nauczania d��� do osi�gni�cia tego samego celu w inny spos�b. Poprzez medytacj� ego rozlu�nia swoje wi�zy ��cz�ce je z procesem pierwotnym i ostatecznie przekszta�ca si� w metakomunikatora. Teoretyczne r�nice pomi�dzy tymi dwoma podej�ciami maj � miejsce ze wzgl�du na fakt, �e szko�y wschodnie podkre�laj� przej�ciowo�� wszystkich rzeczy, podczas gdy zachodnie kierunki k�ad� nacisk na wa�no�� tego �wiata. St�d te� r�nica dotyczy tego, czym jest lub czym powinno by� ego. Oba podej�cia u�ywaj� tego terminu, jednak wi��� go z r�nymi niezmiennymi stanami, albo z pierwotnym ,ja" albo te� ze stanem zdystansowania i od��czenia si� zar�wno od pierwotnych jak i wt�rnych proces�w. Model psychologii zorientowanej na proces stosuje jeszcze inny spos�b widzenia i rozumienia ego. W terminach pracy z procesem jest ono tylko jednym ze stan�w lub poziom�w rozwoju metakomunikatora, bezstronnego �wiadka. PROCES PIERWOTNY Z pewn� przykro�ci� musia�em wprowadzi� tutaj nowe terminy w postaci "procesu pierwotnego i wt�rnego", jednak nie by�o innej mo�liwo�ci. U�ywam okre�lenia "proces pierwotny" zamiast poj�cia "�wiadomo��", kt�re jest jego przybli�eniem, jako �e proces pierwotny jest zazwyczaj pewnego rodzaju przymusem, podczas gdy "�wiadomo��" zak�ada zdawanie sobie sprawy z czego� i mo�liwo�� wp�ywu oraz kontroli. W trakcie medytacji mo�emy zaobserwowa�, �e nasze normalne zachowanie jest kompulsywne, �e my�li, kt�re organizuj� nasze "normalne" �ycie i dzia�ania, pozostaj� poza nasz� kontrol�! Wykonujemy okre�lone dzia�ania w �wiecie tak, jak gdyby�my byli bezwiednie zaprogramowani do ich wykonywania. Tego typu dzia�ania to maya1 ! Osoba dzia�aj�ca jest t� postaci� ze snu, z kt�r� si� zwykle uto�samiamy. Mo�emy pragn�� zmieni� swoje zachowania, jednak w pewnym momencie �apiemy si� na tym, �e bezustannie post�pujemy w ten sam spos�b. Dlatego w�a�nie wschodnie techniki medytacyjne zmierzaj� do powstrzymania procesu pierwotnego czy te� ego, kt�re jest zazwyczaj z nim po��czone. Pragn� one zatrzyma� �wiat i uwolni� jednostk� od bezustannej powtarzalno�ci zwi�zanej z istnieniem sztywnego ego. U�yjmy przyk�adu, �eby to zilustrowa�. Sp�dzam obecnie wakacje na wybrze�u w stanie Oregon. Cz�sto wstaj� wcze�nie rano, jem �niadanie i rozmawiam z Barbar�, nawet wtedy, gdy nie jestem ca�kowicie i sp�jnie zaanga�owany w robienie wszystkich tych czynno�ci. Tak wi�c wi�ksza cz�� tego, co jest zwi�zane zjedzeniem i rozmow� nale�y do mojego procesu pierwotnego. Sprawia to, �e m�j �wiat toczy si� naprz�d. M�j proces wt�rny mo�e nie by� wcale zainteresowany jedzeniem czy prowadzeniem rozm�w. M�j metakomunikator jest t� cz�ci�, kt�ra obserwuje wszystkie te czynno�ci i pisze o nich, jest t� cz�ci� we mnie, kt�ra nie uto�samia si� z �adnym z proces�w lecz jedynie chichocze patrz�c na nie i pr�buje sprawi�, aby proces pierwotny otworzy� si� na proces wt�rny. O ZALECANIU MEDYTACJI Nie zalecam medytacji tak d�ugo, jak d�ugo osoba2 uto�samia si� ze swoim procesem pierwotnym i jest z niego zadowolona. Dzieje si� tak a� do momentu, gdy proces wt�rny nie jest wystarczaj�co silny, aby wej�� w konflikt z procesem pierwotnym. Osoby tego typu pozostaj� wzgl�dnie sp�jne w tym, co robi� i s� z tego zadowolone. S� usatysfakcjonowane tym, kim s� i nie pragn� niczego wi�cej. Jednymi z najwspanialszych ludzi s� ci, kt�rzy przy pomocy zwierz�cej si�y swoich proces�w pierwotnych oraz w�asnej cudownej natury pokonuj� osobiste problemy, wyrywaj� si� z sytuacji bez wyj�cia, staj� si� prawdziwymi indywidualno�ciami, �cieraj� si� w walce o siebie samych z os�dami i opiniami otoczenia i czyni� to wszystko jakby bezwiednie, nie maj�c nawet poj�cia o istnieniu medytacji. Potrzeba medytacji ujawnia si�, gdy nasza pierwotna to�samo��, zwyk�y spos�b �ycia, przestaje dobrze funkcjonowa�. Medytacja pojawia si� spontanicznie w chwili, gdy nasze �ycie wewn�trzne nie mo�e ju� d�u�ej trwa� w bezruchu, gdy zaczyna �ni�, dr�e� i hucze�, gdy podnosi bunt i pr�buje nas poruszy�, aby�my si� przebudzili. III. KANA�Y I RYTUA�Y MEDYTACYJNE U�ywaj�c swoich kana��w zmys�owych mo�emy usystematyzowa� znane procedury medytacyjne bez odwo�ywania si� do ich podstaw filozoficznych. U�ywanie kana��w zmys�owych jest poza tym wspania�ym narz�dziem do radzenia sobie z trudnymi aspektami medytacji. Spr�bujmy wi�c, jako pewnego rodzaju wprowadzenie, rozwa�y� nast�puj�ce kana�y zmys�owe i r�ne techniki medytacyjne, kt�re s� na nich oparte: 1. Odczuwanie cielesne (propriocepcja): hathajoga, liczenie oddech�w, masa�, trening autogenny, techniki relaksacyjne, biologiczne sprz�enie zwrotne 2. Wizualizacja: obserwacja jednego okre�lonego punktu, medytacja jantry, praca ze snem 3. S�uchanie: b�bnienie, mantry, medytacyjna modlitwa, prowadzenie wewn�trznego dialogu 4. Ruch (kinestezja): Tai'chi, ta�ce sufickie, ruch autentyczny 5. Relacje: Tantra, alchemia taoistyczna, siddhajoga 6. Zjawiska wyst�puj�ce w �wiecie (kana� �wiata): poszukiwanie objawienia przez Indian ameryka�skich. W rozdziale czwartym spr�buj� kr�tko obja�ni� r�ne techniki zwi�zane z ka�dym z tych kana��w. Gruntowne przebadanie ka�dej z procedur medytacyjnych jest prac� s�u��c� ka�dej z nich. WYPE�NIENIE KANA�U I ODMIENNE STANY �WIADOMO�CI Wi�kszo�� technik medytacyjnych poci�ga nas i wp�ywa na nasze zachowania poprzez zmian� stanu naszej �wiadomo�ci. Odmienny stan wyst�puje, gdy skupiamy nasz� uwag� na tym rodzaju percepcji zmys�owej, kt�rej nie u�ywamy w spos�b �wiadomy. Spr�buj� wyja�ni� obecnie