5972
Szczegóły |
Tytuł |
5972 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
5972 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 5972 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
5972 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
MONOGRAFIE FUNDACJI NA RZECZ NAUKI POLSKIEJ
FUNDACJA NA RZECZ NAUKI POLSKIEJ
MACIEJ SOIN
Rada Wydawnicza
Henryk Samsonowicz (przewodniczący), Janusz Sławiński,
Lech Szczucki
FILOZOFIA \ STANISŁAWA IGNACEGO WJTKIEWICZA
WROCŁAW 1995
Copyright by Maciej Soin i Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej
ISBN 83-85220-53-4
Redaktor serii Janusz Degler
Redaktor tomu Janina Majerowa
Korekta Sabina Lipnicka
Przygotowanie do druku
Wydawnictwo Leopoldinum
Fundacji dla Uniwersytetu Wrocławskiego
50-147 Wrocław, pl. Uniwersytecki 15
Druk Wrocławska Drukarnia Naukowa
WSTĘP
Tematem przedstawianej pracy jest filozofia Stanisława Ignacego Witkiewicza, a ściślej mówiąc jej struktura oraz ewolucja. Nie chodzi jednak o streszczenie filozoficznych poglądów Witkacego, lecz o ich problematyzację; jest to więc raczej temat dla tych jego czytelników, którzy z różnych względów nie zadowalają się obiegowymi wykładniami i nie zamierzają poprzestać na Witkacym w postaci skonstruowanej na użytek popularnych prezentacji. Zakłada się tu przede wszystkim gotowość do wzięcia “teorii" pod uwagę i zainteresowania się problemami jej interpretacji, ale nie jest to - jak się okazuje - wymaganie całkiem błahe.
Zasadniczą trudnością, na jaką napotyka analiza filozoficznych pomysłów Witkacego jest bowiem dość głęboko zakorzeniony zwyczaj ich ignorowania. Z pewnych, niezupełnie zrozumiałych względów, teoretyczne teksty pozostają więc w cieniu prac literackich i malarskich, a filozoficzne poglądy Witkiewrcza często wydają się czytelnikom jego powieści zbyt trudne i zbyt mało znaczące dla rozumienia jego twórczości, by niepewne korzyści przeważyły nad kłopotami związanymi z ich przyswojeniem. Ale “trudne jest wszystko" - jak mawiał autor Pojęć i twierdzeń i ignorowanie owej “teorii" nie tylko zubaża pole interpretacyjnej łamigłówki, ale i prowadzi do ewidentnych nieporozumień.
Zamierzeniem niniejszej pracy jest zatem co najmniej dostarczenie materiału uzupełniającego obiegowy obraz Witkiewicza. Jednakże rzecz nie tylko w tym, by wbrew filologicznym skłonnościom przyjąć do wiadomości jego teoretyczne poczynania. Proponowany tu sposób problematyzacji dokonań Witkiewicza zmierza bowiem przede wszystkim do zdania sprawy z zasadniczych motywów decydujących o wewnętrznej dynamice jego myśli. Ten ruch myśli został opisany w postaci opozycyjnych wątków rekonstruowanych kolejno w trzech dziedzinach filozofii, którymi zajmował się autor Nowych form w malarstwie, tj. w ontologii, historiozofii i estetyce. Ujawnię-
nie sprzeczności obecnych w teoretycznych pomysłach Witkacego nie jest jednak celem samym w sobie; w istocie, satysfakcja z ich odsłonięcia byłaby nader wątpliwa. Należy zatem podkreślić, że w ostatecznym rozrachunku chodzi o lepsze rozumienie Witkiewicza i temu celowi podporządkowana jest analiza struktury jego filozofii. Jeśli bowiem artystyczne dokonania Witkacego nie są w pełni zrozumiałe bez odwołania się do jego dociekań teoretycznych, to - z kolei - jego pomysły teoretyczne nie są zrozumiałe bez uwzględnienia ich komplikacji (a zatem struktury).
Jakkolwiek więc z różnych względów wykonanie zadania syntetycznego ujęcia twórczości Witkiewicza nie było możliwe, to pozostaje mieć nadzieję, że przedstawiana analiza struktury jego filozofii jest krokiem we właściwym kierunku.
KŁOPOTY Z WITKACYM
WPROWADZENIE
Istnieje, rzecz jasna, wiele możliwych sposobów czytania Witkiewi-cza; chyba najbardziej rozpowszechniony odwołuje się do jego histo-riozofii i mitu. Mitu Witkacego - proroka realnego socjalizmu, a zatem kogoś, kto nie tylko przewidział przyszłe wydarzenia, ale, co więcej, uwiarygodnił profetyczną przenikliwość samobójczą śmiercią1. Jedną z głównych przyczyn popularności historiozofii Witkie-wicza (wykładanej zazwyczaj jako “katastrofizm") były więc zapewne okoliczności polityczne: temat “katastrofy" jako upadku elitarnej kultury na tle postępów uspołecznienia - znany z powieści, dramatów, a także historiozoficznego rozdziału Nowych form w malarstwie - odczytany został bowiem jako nader trafna i wnikliwie przewidująca krytyka “władzy ludowej", a tak charakterystyczna dla teatru Witkiewicza groteska doskonale służyła ośmieszaniu jej poczynań.
Ten obiegowy obraz Witkacego-katastrofisty, usankcjonowany niejako w księdze pamiątkowej z 1957 r.2, został jednak dość rychło zakwestionowany przez bardziej wnikliwe badania jego twórczości.
Pisali na ten temat m.in. Kazimierz Wyka (1958), który wymienił trzy “legendy Witkacego" (legendę osobowości, filozoficzności i katastrofizmu), oraz Małgorzata Szpakowska, która do tej listy dodała “legendę formistyczną". Zob. K. Wyka, Trzy legendy tzw. Witkacego, “Twórczość" 1958, nr 10; M. Szpakowska, Światopogląd Stanisława Ignacego Witkiewicza, Wrocław 1976.
Stanisław Ignacy Witkiewicz. Człowiek i twórca. Księga pamiątkowa pod redakcją T. Kotarbińskiego i J. E. Płomieńskiego, Warszawa 1957. Jeden z jej redaktorów (Płomieński) pisał o Witkacym w artykule wstępnym: “W swoich dwóch powieściach (Pożegnanie jesieni i Nienasycenie) przeczuł on z jasnowidzącą intuicją rozpad tradycyjnych ustrojów społeczno-politycznych oraz narodziny nowych postaci politycznych ustrojów, a zarazem nieodwołalny rozpad dotychczasowych form współczesnej kultury".
7
Punktem wyjścia systematycznych działań interpretacyjnych był zaś Witkacy w postaci zgoła schizofrenicznej. Jak już bowiem niejednokrotnie wskazywano, za życia, a także w pierwszej fazie powojennej recepcji, ani poszczególne dziedziny jego zainteresowań teoretycznych, ani dokonania artystyczne nie łączyły się w jakąś względnie spójną całość, a co więcej, wielokrotność postaci Witkacego nie była problemem dla jego czytelników. Rzecz jasna, wynikało to po części z ograniczonej znajomości twórczości: Witkacy nie stał się wszak klasykiem za życia, nie należał do ulubieńców krytyki, był raczej en-fant terrible swojego czasu, stale narzekającym na brak zrozumienia, poważnego potraktowania swoich pomysłów i konieczność powtarzania tego samego aż do znudzenia. Po wojnie znalazł się na indeksie nowej władzy, co także nie mogło sprzyjać egzegetycznym analizom. W istocie również wspomniana już pierwsza książka poświęcona Witkiewiczowi raczej potwierdzała niż korygowała jego schizofreniczny obraz: poszczególne portrety Witkacego (skanda-listy, teoretyka sztuki, malarza, pisarza, filozofa) nie wydawały się mieć ze sobą wiele wspólnego, a równie zagadkowo jak stosunek rozmaitych artystycznych i życiowych wcieleń przedstawiał się związek Witkacego - niedouczonego ontologa ze znamieniem genialności (Kotarbiński) z Witkacym - moralizującym historiozo-fem z obsesją katastrofy (Miłosz) i prekursorem egzystencjalizmu (Ingarden)3.
Wraz z postępem studiów nad Witkacym, a także dzięki wydaniu dotychczas rozproszonych, trudno dostępnych czy zaginionych tekstów, można było więc wskazać na ograniczenia “politycznej" lektury Witkiewicza. Nie tylko dlatego, że jego “katastrofizm" zaczął wydawać się wątpliwy, lecz przede wszystkim z tego powodu, że nie można już było tak łatwo pominąć faktu, iż ów zakopiański oryginał nie był tylko twórcą dziwacznych portretów i “katastroficznych" w swoim przesłaniu powieści i dramatów. Kiedy zatem zwrócono bacz-
Zob. T. Kotarbiński, Filozofia St. I. Witkiewicza, [w zbiorze:] Stanisław Ignacy Witkiewicz. Człowiek i twórca. Księga pamiątkowa; Cz. Miłosz, Granice sztuki, ibidem; R. Ingarden, Wspomnienie o St. I. Witkiewiczu, ibidem.
niejszą uwagę na te jego prace filozoficzne, które - przynajmniej bezpośrednio - wydawały się mieć mało wspólnego z jakkolwiek rozumianym katastrofizmem, wówczas okazało się, że obiegowy obraz Witkacego jest co najmniej jednostronny. Wraz z ujawnieniem się wielości twarzy Witkacego pojawił się jednak problem wzajemnego stosunku rozmaitych wcieleń i zadanie syntetycznego ujęcia twórczości autora Nowych form w malarstwie, ujęcia, które obejmowałoby co najmniej zarówno prace teoretyczne, jak i literackie. Zadanie miało polegać na rekonstrukcji światopoglądowej podstawy różnych dziedzin jego twórczości. “Katastroficzna" wykładnia Witkacego okazała się wówczas tylko jednym z wariantów wyrywkowej recepcji.
Jednakże rychło okazało się również, że zasadniczym kłopotem, z jakim musi uporać się każda próba interpretacyjnego oswojenia twórczości Witkiewicza, jest nie tylko wielość dziedzin, jakimi się zajmował autor Nowych form w malarstwie i Zagadnienia psychofizycznego, lecz także wielość możliwych do rekonstrukcji wersji jego światopoglądu, która nakazywała powątpiewać we wszelkie biograficzne legendy i filologiczne etykiety. Liczne prace, w których próbowano zrekonstruować światopogląd Witkiewicza, dość zgodnie -choć nie bez wyjątków - dochodziły bowiem do wniosku o jego niespójności, także w dotychczas oczywistej kwestii katastrofizmu. Wskazywano więc nie tylko na antynomie ontologii, estetyki czy hi-storiozofii, lecz także na zasadnicze konflikty między Witkiewiczem-“teoretykiem" i Witkiewiczem-“artystą", obejmujące również sprzeczności między teorią estetyczną i artystycznym programem Witkacego. I chociaż niektórzy z “witkacologów" usiłowali podtrzymać obraz krystalicznej spójności światopoglądu, czy - przynajmniej - filozoficznego stanowiska Witkiewicza, to argumenty, jakimi dysponowali, nie mogły być przekonujące.
Nie tyle więc istnienie tych światopoglądowych komplikacji -które wydawało się nie podlegać wątpliwości - co ich kształt stał się przedmiotem zaciętych sporów “witkacologicznych". Niejasne bowiem było zarówno to, jakim dziedzinom zainteresowań Witkiewicza należałoby przyznać znaczenie decydujące dla całości jego świa-
topoglądu, jak i to, które wersje poglądów w ramach poszczególnych dziedzin należałoby uznać za właściwe. W ten sposób główny problem “witkacologii" - pytanie o światopogląd jako podstawę jedności dzieła Witkacego - stał się problemem kształtu struktury jego światopoglądu. Rzecz jasna, pytanie o zasadę współistnienia sprzecznych elementów, zatem o płaszczyznę ich jedności, pozostawało nadal w tle tej podwójnej wielokrotności, tym bardziej, że w licznych wspomnieniach podkreślano - mimo wszystko - spójność postawy Witkiewicza4. Owa mgliście rysująca się spójność zeszła jednak na dalszy plan interpretacyjnych dociekań, a zasadniczym kłopotem badawczym stała się formuła antynomii rozsadzających światopogląd Witkiewicza. Kulminacyjny punkt syntetycznych dążeń “witkacologii" - artykuły Krzysztofa Pomiana - był tego dobitnym przykładem: w jego wykładni wspólną cechą rozmaitych dziedzin twórczości Witkiewicza była przede wszystkim ich antynomiczna struktura.
Główny problem interpretacji twórczości Witkiewicza można było więc sformułować w podstawowych kategoriach jego ontologii -jedności i wielości, co dostarczyło “witkacologom" okazji do wielu efektownych sformułowań. Jednakże związek tych kategorii uznany został przez Witkiewicza za tajemnicę - i jeśli chodzi o jego światopogląd, przedstawiał się istotnie wielce zagadkowo. W istocie bowiem, chociaż główna fala sporów o Witkiewicza przetoczyła się w latach siedemdziesiątych, trudno byłoby mówić o konkluzjach tych dyskusji. Po etapie śmiałej “syntezy" nastąpił więc etap równie zdecydowanej “dekonstrukcji" ujęć syntetycznych, gdyż zwrócono uwagę na ewolucję poglądów Witkiewicza (Bohdan Michalski) i antyno-mie istniejące pomiędzy jego konstrukcjami teoretycznymi (Stefan Morawski), uniemożliwiające zastosowanie ogólnych formuł interpretacyjnych. Jednakże, również “dekonstrukcja" ujęć syntetycznych nie oznaczała uzgodnienia stanowisk, tym bardziej, że dokonano jej na różne, przeczące sobie wzajemnie sposoby.
Zob. np. J. Leszczyński, Filozof metafizycznego niepokoju, ibidem.
10
Historia “witkacologii" nie potwierdziła więc triumfalnych deklaracji z lat siedemdziesiątych o wypracowaniu “kanonu interpretacyjnego"5. Raczej przeciwnie: nie tylko Witkacych ciągle jest wielu, ale nie ma również zgody co do ilości i charakteru jego wcieleń. Rzekomy “kanon interpretacyjny" rychło rozpadł się bowiem pod wpływem bardziej wnikliwych badań (a także lektury odnalezionych rękopisów), a lata osiemdziesiąte nie przyniosły właściwie nic nowego w tym względzie, potwierdzając niejako, że “witkacologia" znalazła się w ślepym zaułku.
Nic więc dziwnego, że spośród licznych wizerunków Witkacego najbardziej znane stały się te, na których ten malarz i teoretyk sztuki, dramaturg i pisarz, publicysta i filozof, skandalista i eksperymentator występuje w kilku co najmniej postaciach - zaczynając od słynnego portretu lustrzanego, pamiątki z Petersburga6. Pytanie o jedność dzieła i osobowości Witkiewicza wobec wielości jego artystycznych i teoretycznych zainteresowań oraz światopoglądowych wcieleń -podobnie jak w przypadku ontologii Witkacego - stanowi nadal wyzwanie dla zwolenników syntezy. Ale pytanie o możliwość syntezy -jeśli uznać je za nadal ważne - musi najpierw uporać się z pytaniem o kształt wielości i światopoglądowego rozdarcia, z pytaniem o wcielenia Witkacego. W pierwszym rzędzie trzeba bowiem dojść do zgody, co właściwie miałoby być przedmiotem ewentualnej “syntezy" i jakie są elementy tej interpretacyjnej układanki.
Ta właśnie kwestia - rozważana tu w postaci pytania o kształt struktury filozofii Witkiewicza - określa zasadniczy problem niniejszej pracy. Jakkolwiek pytanie o strukturę światopoglądu jest z pewnością szersze niż pytanie o strukturę filozoficznego stanowiska, zwłaszcza jeśli światopogląd nie wyczerpuje się w dyskursie filozo-
S z p a k o w s k a, op. cit., s. 35.
Innym znanym portretem wielokrotnym Witkiewicza jest portret autorstwa Bronisława Linkego. Przypomnieć należy też serie fotograficzne, w których motyw wielości postaci łączy się z maskaradą. Motyw wielokrotności na portretach i zdjęciach Witkacego doczekał się zresztą specjalnego opracowania. Zob. D. G e r o u l d, Witkacy i jego sobowtóry, “Pamiętnik Teatralny" 1985, z. 1-4.
11
ficznym - a tak jest w przypadku Witkiewicza - to jednak nie ulega również wątpliwości, że jego rozstrzygnięcie ma zasadnicze znaczenie dla rekonstrukcji światopoglądu autora Nowych form w malarstwie. Nie tylko dlatego, że filozofia była jedną z głównych dziedzin jego aktywności twórczej i wobec tego musi mieć stosowne miejsce w strukturze jego światopoglądu; także dlatego, że zbadanie kształtu zobiektywizowanej myśli może posłużyć jako podstawa dla dalej idących wniosków.
Zaznaczyć więc trzeba, że jakkolwiek zaproponowane tu rozwiązania nie mają ambicji wyczerpującego ujęcia tematu i chodzi raczej o to, by wypróbować pewien sposób podejścia do wspomnianego problemu - to w zamierzeniu są pomyślane także jako próba określenia podstaw do przezwyciężenia impasu, w jakim znalazły się dociekania “witkacologiczne".
Zanim jednak będzie można dokładnie sformułować pytanie,
z jakim przystąpimy do analizy struktury filozofii autora Nowych
form w malarstwie oraz Pojęć i twierdzeń, warto przyjrzeć się do
tychczasowym próbom odpowiedzi na pytanie o wcielenia Witkace
go. Historia “witkacologii" nie jest bowiem tylko pasmem interpreta
cyjnych pomyłek. Przeciwnie: dostarcza wielu istotnych wskazówek
dla poszukiwania licznych twarzy Witkacego, które kryją się często
właśnie w zbyt pospiesznych tezach i przesadnych uogólnieniach;
w tym sensie “witkacologiczne" spory mogą być nicią przewodnią
dla ich odsłonięcia. , ; , - ;,;
“WITKACOLOGIA"
W POSZUKIWANIU FORMUŁY ,
Przypatrzmy się więc, w jaki sposób próbowano uporać się z wielością wcieleń Witkacego, przede wszystkim, w jaki sposób próbowała sobie poradzić z tym problemem nowa specjalność badawcza - “wit-kacologia", która powstała wraz z wzrastającą popularnością twórczości autora Nowych form w malarstwie. Rzecz jasna, nie chodzi tu o sporządzenie wyczerpującej historii recepcji twórczości Witkiewi-
12
cza (która zresztą ze względu na obfitość literatury przedmiotu byłaby zadaniem dość kłopotliwym7), lecz raczej o zaznaczenie najbardziej charakterystycznych stanowisk interpretacyjnych w głównej kwestii, jaką jest problem struktury jego światopoglądu. Możemy tu pominąć - jako nie wymagający komentarza - ten sposób czytania Witkacego, według którego jego światopogląd i “teoria" są wewnętrznie spójnymi systemami8, i zachowując chronologiczny porządek skupić się nie tyle na wewnętrznej dynamice “witkacologii", rozwijającej się od dążenia do “syntetycznego ideału" aż do jego dekonstru-kcji, co na formułach, w których próbowano ująć antynomiczną strukturę myśli autora Nowych form w malarstwie. Warto jednak podkreślić, że na użytek tego krótkiego przeglądu trzeba było zgodzić się na pewne uproszczenia stanowisk interpretacyjnych, gdyż dokonywanie egzegezy egzegetycznych tekstów — by oddać im w pełni sprawiedliwość - byłoby mimo wszystko przesadą. Również i uwagi krytyczne, jakimi opatrzone są poszczególne ujęcia, nie mają pretensji do wyczerpania argumentacji; ich zadaniem jest bowiem nie tyle polemika z dość dawno już pisanymi tekstami, co bardziej konkretne wprowadzenie do witkacologicznych problemów.
Wykazy publikacji poświęconych Witkacemu w latach 1945-1982 zawierają ponad 200 pozycji. Zob. Stanislaw Ignacy Witkiewicz 1945-1969. Przegląd publikacji, “Pamiętnik Teatralny" 1969, z. 3; Stanislaw Ignacy Witkiewicz 1945-1970. Przegląd publikacji. Uzupełnienia do przeglądu 1945-1969, “Pamiętnik Teatralny" 1971, z. 3-4; Witkacy w Polsce. Przegląd publikacji 1971-1982, “Pamiętnik Teatralny" 1985,
z. 1-4. Powyższe przeglądy opracował L. Sokół. g
Mianowicie, np. według K. Rudzińskiej, “twórczość St. I. Witkiewicza łączy
w sobie integralnie: zarys systemu filozoficznego, elementy historiozofii i teorii rozwoju społecznego, która jest równocześnie teorią kultury, i artystyczną ekspresję wyjątkowo spójnego światopoglądu" (K. R u d z i ń s k a, Artysta wobec kultury. Dwa typy autorefleksji literackiej: ekspresjoniści “Zdroju" i Witkacy, Wrocław 1973). Wprawdzie na tej samej stronie znajdujemy opinię, że “doskonałą wykładnię" filozofii Witkiewicza zawierają między innymi przedstawiane dalej artykuły Krzysztofa P o m i a n a, zawierające wszak wręcz przeciwne stanowisko w kwestii domniemanej spójności -jednakże brak konsekwencji jest raczej prawidłowością niż wyjątkiem w “witkacologicznych" komentarzach i wynika wprost -jak się zdaje - z komplikacji myśli Witkacego.
13
KONSTANTY PUZYNA -/i .• ••'•^' :•• ,;, ; , ••-.-, -.-, .--•'••:-.
Nie jest - z naszego punktu widzenia - istotne, czy okres systematycznego poszukiwania interpretacyjnej formuły dla rozmaitych wcieleń Witkacego - jak chce Małgorzata Szpakowska - rozpoczął się wraz z publikacją pierwszego wydania jego dramatów, poprzedzonego wstępem Konstantego Puzyny9, czy też historia “witkacologii" była bardziej złożona. Ważne, że Puzyna faktycznie próbował powiązać “teorię" z artystyczną praktyką Witkacego, a ściślej mówiąc dramaty z historiozofią, proponując zarazem jedną z pierwszych formuł antynomicznej struktury jego światopoglądu. Puzyna bowiem uważał, że kluczem do zrozumienia scenicznej twórczości Witkiewi-cza były nie artystyczne wypowiedzi programowe, skoncentrowane wokół pojęcia formy, lecz przede wszystkim jego teoria kultury czy historiozofią, które miały wyjaśniać istotną treść dramatów, tylko z pozoru skonstruowanych według estetycznej recepty. W ten sposób rysowały się nie tylko wątpliwości, ale i wyraźne antynomie między teorią i praktyką artystyczną; w istocie Puzyna uznał estetyczną doktrynę Witkacego za “formistyczny kaganiec" faktycznego ekspresjonisty10. Ale nie tylko. Odnotował bowiem również zasadniczy kłopot badaczy światopoglądu Witkiewicza, mianowicie mechanizm kwestionowania tez teoretycznych w literackiej grotesce11, przy czym z jego punktu widzenia miejsce estetyki w światopoglądzie Witkiewicza - “teorii", do której skądinąd był on niezwykle przy-
K. P u z y n a, Witkacy, [w:], S. I. W i t k i e w i c z, Dramaty, [w:] tenże Dzieła wybrane, t. 4, Warszawa 1985, zob. też Na przełęczach bezsensu, “Pamiętnik Teatralny", 1969, z. 3. Zdaniem M. Szpakowskiej, ów fundamentalny dla “witkacologii" wstęp był “pierwszą próbą całościowego ujęcia problematyki Witkiewiczo-wskiej" (S z p a k o w s k a, op. cit., s. 16-18).
Puzyna, Witkacy, op. cit., s. 24 i n. Można dodać, że teza o nieprzysta-walności teorii i praktyki artystycznej Witkacego miała swoich zwolenników już znacznie wcześniej: należeli do nich Karol Irzykowski i Bolesław Miciński (zob. Szpakowska, op. cit., s. 12).
Puzyna, Witkacy, op. cit., s. 23-24; na ten temat zob. też K. Rudzińska, R. R u d z i ń s k i, S. I. Witkiewicz: Historia i groteska, [w zbiorze:] Problemy filozofii historii. Pod redakcją J. L i t w i n a, Wrocław 1974.
14
wiązany - sprowadzało się niemal wyłącznie do roli fałszywej samoświadomości (za najbardziej istotny czynnik kształtujący światopogląd Witkiewicza Puzyna uznał jego doświadczenia rosyjskie). Tak radykalne przeciwstawienie twórczości artystycznej i dyskursu teoretycznego prowadziło jednak nieuchronnie do lekceważenia “teorii" w ogóle - i nic dziwnego, że Puzyna w swojej próbie “całościowego" ujęcia w zasadzie pominął ontologię Witkiewicza. Niezależnie od jej wartości dla wykładni dramaturgii Witkacowskiej, entuzjastyczna opinia, jakoby Puzyna dokonał pierwszego “syntetycznego" ujęcia twórczości Witkiewicza, była więc niewątpliwie co najmniej mocno przesadzona, choć z pewnością interpretacje Puzyny miały w “witkacologii" znaczenie katalizatora i istotnie przyczyniły się do sformułowania jej głównego problemu.
KRZYSZTOF POMIAN
“Filozoficzna" luka w syntetycznym ujęciu światopoglądu Witkacego została wypełniona przez Krzysztofa Pomiana12, którego artykuły
-jakjuż wspomnieliśmy - stanowiły kulminacyjny punkt dążenia do takiego ujęcia. Synteza ta miała szczególny charakter, gdyż za podstawę światopoglądowej jedności rozmaitych wcieleń Witkiewicza uznawała istnienie wspólnej im wszystkim zasadniczej, dychotomicz-nej struktury, której główną osią miałaby być odnaleziona w filozofii autora Pojęć i twierdzeń sprzeczność między wątkiem “pozytywistycznym" i “egzystencjalnym", między “zewnętrznym" punktem widzenia, traktującym pojedynczego człowieka jako część gatunku, a zatem jako
- przede wszystkim - byt cielesny, a perspektywą “wewnętrzną", ujmującą indywiduum jako osobową całość, czyli - przede wszystkim -autonomiczną świadomość. Korzeni tej antynomii należy szukać w
12
K. P o m i a n, Człowiek pośród rzeczy. Szkice historycznofilozoficzne, Warszawa 1973, zwłaszcza artykuły Powieść jako wypowiedź filozoficzna. Próba strukturalnej analizy “Nienasycenia" oraz Filozofia Witkacego. Wstępny przegląd problematyki.
15
ontologii Witkiewicza, który, zdaniem Pomiana, konstruując swój system ontologiczny zmierzał do uzgodnienia w jednej doktrynie dwóch postaw, połączyć się nie dających, mianowicie postawy syn-tetyczno-metafizycznej, przyznającej prymat idei całości i postawy analityczno-pozytywistycznej, uznającej prymat idei części13. Onto-logia Witkacego, a zwłaszcza jej istotna teza o “tajemniczości bytu", miałaby być więc wyrazem niemożliwości uzgodnienia tych dwóch sprzecznych tendencji. Ale co najważniejsze, antynomia ta zdaniem Pomiana nie jest tylko rzeczą samej ontologii, lecz manifestuje się także w praktyce artystycznej: literackiej, a nawet malarskiej14. Stanowi więc wspólną strukturę światopoglądową twórczości Witkiewicza - teoretycznej i artystycznej - a zatem właśnie ta ontologiczna sprzeczność jest możliwą podstawą “scalenia" jego rozmaitych wcieleń.
Synteza dokonana przez Pomiana była tyleż efektowna, co nader podatna na krytykę. Przede wszystkim bowiem można stwierdzić -z małym, jak się wydaje, prawdopodobieństwem błędu - że jej autor w swojej próbie uporządkowania antynomii światopoglądu Witkiewicza zawierzył zbytnio strukturalistycznej manierze nakazującej dążenie do eleganckiej minimalizacji “zasadniczych opozycji". Próba stworzenia “metajęzyka" dla opisu wątków powieściowych i filozoficznych zakończyła się bowiem tak, jak zdaje się musiała się zakończyć: konstrukcją schematów rażących swoją sztucznością.
Dotyczy to także rozciągnięcia owej “zasadniczej opozycji" między cielesnością i świadomością na malarstwo Witkiewicza; jak stwierdził Stefan Morawski, interpretacja przeciwieństwa między portretami i kompozycjami, jako wariantu tej właśnie opozycji jest całkowicie dowolna i pomija w niczym nie uzasadniony sposób decydujące tu poglądy estetyczne Witkiewicza15.
13
14
P o m i a n, op. cit, s. 205. P o m i a n, op. cit., s. 174.
15
Zob. S. M o r a w s k i, Na witkacodromie jaśniej i... ciemniej, “Twórczość" 1977, nr 5, s. 70. Nie jest też wcale jasne, w jakim sensie antynomia między cielesnością i świadomością miałaby się wiązać z antynomia między metafizycznym i pozytywistycznym wątkiem ontologii Witkiewicza. Teza Pomiana wydaje się wiązać
16
Jednakże, pomijając nawet kwestię wątpliwych podstaw tej syntezy (która została wkrótce poddana nader ostrej krytyce), jawną słabością wykładni Pomiana było uznanie za klęskę Witkacego tego, co on sam uważał za osiągnięcie i główne zadanie filozofii, mianowicie opisu granic “tajemnicy istnienia"16. Wszak - jak pisał o tym np. Jan Leszczyński - “Witkiewicz to rozdwojenie swoje i tę dwuzasado-wość swojego systemu uważał zresztą za coś najbardziej istotnego, a bynajmniej nie za wadę; za coś, co jest konsekwencją samej struktury istnienia, które w swej najgłębszej naturze jest właśnie dwoiste i tą dwoistością swoją umożliwia i uzasadnia («implikuje») te dwa tak różne punkty widzenia. Aspekt świata z punktu widzenia ograniczonej i zamkniętej w sobie na całą wieczność jednostki i aspekt drugi - «abstrakcyjny» - jego całości"17. A zatem “syntetyczne" ujęcie Pomiana cechowało się zadziwiającym stopniem zlekceważenia intencji Witkiewicza; niezależnie jednak od jego wad miało bardzo poważny wpływ na ukształtowanie się stanowiska “antynomicznego", odnajdującego - być może paradoksalnie, ale równocześnie zgodnie z duchem filozofii Witkacego - jedność w sprzecznościach jego światopoglądu.
MAŁGORZATA SZPAKOWSKA
Do tego sposobu interpretacji Witkiewicza nawiązała między innymi Małgorzata Szpakowska, która jednak w rzeczywistości przedstawiła kilka rozwiązań problemu struktury światopoglądu Witkiewicza -nie troszcząc się, niestety, o ich uzgodnienie.
W swojej wykładni odwołała się zatem - po pierwsze - do Puzyny i jego tezy o dominacji teorii kultury w światopoglądzie
cielesność z wątkiem pozytywistycznym - przyznającym prymat idei części. Tymczasem -jak zobaczymy - to właśnie uwzględnienie cielesności podmiotu było motywowane względami metafizycznymi.
P o mi a n, op. cit., s. 171.
L e szc z y ń s k i, op. cit, s. 95.
Witkiewicza. Według Szpakowskiej, która oparła się przede wszystkim na "Niemytych duszach, świeżo wówczas przywróconych do obiegu czytelniczego, teoria kultury była zaś teorią rozwoju społecznego, naturalistyczną socjologią, w ramach której kultura okazywała się “nadbudową" biologicznych popędów18. Wprawdzie, jak podsumowywała dalej rozważania Witkiewicza Szpakowska - na tym popędowym podłożu ukonstytuowała się autonomiczna sfera kultury, to jednak była to autonomia mocno wątpliwa, będąca właściwie tylko aksjologicznym postulatem19. W każdym razie, wbrew dotychczasowym interpretacjom, światopogląd Witkiewicza odczytany na podstawie Niemytych dusz okazywał się światopoglądem dziewiętnastowiecznego naturalisty. Rzecz jasna, w swoich generalizujących roszczeniach interpretacja ta nie wydaje się możliwa do utrzymania; podważyła ją też sama autorka, pisząc również (w duchu syntezy Pomiana) o dwóch opozycyjnych porządkach, między którymi rozpięta jest zbudowana przez Witkiewicza teoria kultury20. Te dwa porządki - punkt widzenia “trwania samego dla siebie" i punkt widzenia “całości istnienia" (używając terminologii Pojęć i twierdzeń) przeciwstawione są sobie przez Witkiewicza w ontologii; jeśli zatem, zdaniem Szpakowskiej, zapleczem dualistycznej teorii kultury Witkacego była dualistyczna ontologia, to raczej perspektywa ontologiczna, a nie naturalizm teorii kultury byłaby dominantą jego światopoglądu.
18
Jednakże trudno byłoby uznać, że jest to ostateczny wniosek Szpakowskiej, skoro w innym jeszcze miejscu pisała, że “dualizm ontologiczny Witkiewicza był w jakimś sensie pochodny wobec dualizmu aksjologicznego", ponieważ “uznawane wartości stanowiły
S z p a k o w s k a, op. cit, s. 193.
19
Autonomia okazywała się wątpliwa, ponieważ wartości leżące u podstaw rzekomo autonomicznych dziedzin kultury - sztuki, religii i filozofii - są instrumentalne z punktu widzenia gatunku: “postulowana w sferze wartości transcendencja rozumu i metafizyczne poszukiwania mają biologiczne pochodzenie; tym samym rozum także sprowadzony zostaje do sfery popędowej" (S z p a k o w s k a, op. cit., s. 147).
20
S z p a k o w s k a, op. cit, s. 207. 18 ': .'*/
punkt wyjścia, zaś i ontologia, i estetyka, i historiozofia zostały nadbudowane niejako wtórnie, dla uzasadnienia i otoczenia systemem tych pierwszych"21. Jeśli tak, to być może “teoria" traciłaby swoją funkcję roszczenia do prawdziwości, stając się ideologicznym sztafażem, motywowanym przez “zinternalizowane wartości"22. W takim jednak przypadku intencje Witkiewicza byłyby znów zlekceważone, gdyż - jak zwraca uwagę sama autorka - ową “teorię" traktował on nadzwyczaj serio.
STEFAN MORAWSKI
21
Brak precyzyjnej odpowiedzi na pytanie o strukturę światopoglądu Witkiewicza w książce Szpakowskiej wynikał zapewne z braku wyraźnego sformułowania problemu. Pod tym względem książka Szpakowskiej była dość chaotyczna. Zauważył to Stefan Morawski, którego artykuł - explicite podejmujący ów problem - został wprawdzie napisany na marginesie książki Szpakowskiej, jednakże był to tylko pretekst dla krytyki obu formuł syntezy myśli Witkacego (a zatem ujęcia struktury jego światopoglądu czy filozofii bądź jako zwartej i nieproblematycznej, bądź jako zogniskowanej wokół antynomii ontologicznej)23. Wprawdzie światopogląd Witkiewicza w ujęciu Stefana Morawskiego jest również antynomiczny, to jednak zaproponowana przezeń formuła antynomii miała inny charakter niż formuła Pomiana. Morawski bowiem zwrócił uwagę, że antynomia wewnątrz ontologii - między wątkiem pozytywistycznym i metafizycznym -
Ibidem, s. 94.
22
23
Taka wykładnia struktury światopoglądu Witkiewicza zbliża się do stanowiska B. Danek-Wojnowskiej, która twierdziła, wyrażając wątpliwości wobec syntetycznych ujęć opartych na założeniu jednolitości “struktury ideologicznej", że właściwych podstaw syntezy należałoby szukać w “fundamentalnej jedności funkcji" rozmaitych sfer twórczości, które miałyby wskazywać na “podstawowy układ wartości uwewnę-trznionych". Zob. B.Danek-Wojnowska, Stanisław Ignacy Witkiewicz a modernizm. Kształtowanie idei katastroficznych, Wrocław 1976.
M o r a w s k i, op. cit.
19
nie może być uznana za uniwersalną dla różnych dziedzin zainteresowań Witkiewicza, a w związku z tym trudno byłoby ją uważać za zasadniczą oś jego światopoglądu. Zdaniem autora znacznie istotniejsze są tu antynomie między filozofią a teorią kultury, dziedzinami, które zdecydowanie różnią się ujęciem centralnych tematów Witkiewicza. W tym kontekście wskazane zostają powszechność i niezbywalność uczuć metafizycznych wynikające z ontologii - w przeciwieństwie do ich przygodności i historyczności w świetle teorii kultury, przy czym wraz z odmiennym ujęciem uczuć metafizycznych zmienia się również ujęcie kultury i jej upadku. Sprzeczność ta wychodzi na jaw zwłaszcza wtedy, gdy zwrócić uwagę na naturalistyczny rodowód teorii kultury Witkiewicza (odczytywany za Szpakowską głównie na podstawie Niemytych dusz) i antypozyty-wistyczną proweniencję jego ontologii.
24
A zatem, według Stefana Morawskiego, główną “teoretyczną" antynomią światopoglądu Witkacego jest nie sprzeczność między pozytywistycznym i metafizycznym wątkiem jego ontologii, lecz sprzeczność między antynaturalistyczną filozofią (ontologią) i natu-ralistyczną teorią kultury24. Nie znaczy to jednak, że struktura światopoglądu Witkiewicza ma charakter prostej dychotomii. Wspomniana antynomią bowiem manifestuje się nie tylko w postaci stosunku między wyróżnionymi konstrukcjami teoretycznymi, lecz także wewnątrz każdej z nich: zarówno w ontologii (jako antynomią między dwoma sposobami ujęcia Istnienia Poszczególnego), jak i wewnątrz teorii kultury (w postaci konfliktu między deterministyczną wizją historii a postulatem przeciwdziałania czy łagodzenia konsekwencji upadku kultury, a także konfliktu między wątkiem arkadyjskim, tj. wizji ogólnego szczęścia w przyszłym zmechanizowanym społeczeństwie i wątkiem katastroficznym, tj. wizją upadku, zbydlęcenia itp.). Do tego układu dodać zaś trzeba trzeci, nie mniej istotny element - poglądy estetyczne Witkiewicza, w'ramach których wyróżniają się dwie względnie autonomiczne konstrukcje: ogólna teoria estetyczna z jej centralnym pojęciem Czystej Formy oraz dok-
Ibidem, s. 75.
tryna artystyczna, skupiona wokół konkretnych postaci formy i szczegółowych problemów kompozycji i warsztatu25. Zamiast dycho-tomicznego podziału mielibyśmy więc do czynienia ze strukturą wielowymiarową i właśnie uwzględnienie sprzeczności pomiędzy poszczególnymi dziedzinami teorii było główną zaletą tej wykładni.
25
26
Jednakże, chociaż odejście od rzekomo uniwersalnej antynomii ontologicznej pozwoliło na znacznie bardziej wiarygodną rekonstrukcję struktury światopoglądu Witkiewicza, to wysunięcie na pierwszy plan opozycji naturalizmu (teorii kultury) i antynaturalizmu (ontologii) musi wydawać się również wątpliwe. Nie jest bowiem jasne, jakie miejsce w konflikcie wątku naturalistycznego z wątkiem antynaturalistycznym miałaby zajmować doktryna artystyczna, a także monadologia. Wątpliwe wydaje się też, czy to właśnie w kwestii historyczności uczuć metafizycznych zawiera się antynomią teorii kultury i ontologii, skoro “ahistorycznie" w ontologii rozumiana jest struktura bytu, a nie sposób jej doświadczania. A wreszcie, wypada zauważyć, że wykładnia teorii kultury Witkiewicza jako teorii natu-ralistycznej jest, co najwyżej, tylko po części usprawiedliwiona, czym trzeba się będzie jeszcze zająć nieco dokładniej. Tu wystarczy stwierdzić, że -jak już wspomniano - naturalistyczna wykładnia teorii kultury opiera się przede wszystkim na Niemytych duszach; ale jeśli nawet przyjąć, że przedstawiona tam teoria kultury ma charakter naturalistyczny (co nie jest wcale oczywiste), to trudno byłoby przenieść taką kwalifikację na teorię kultury z Nowych form w malarstwie. Wszak obok pewnych wątków mających swoje analogie w Niemytych duszach, obecny jest tam również wyraźny sprzeciw wobec naturalistycznego wyjaśniania kultury26, co skądinąd nie powinno dziwić, skoro cała teoria kultury (rozumianej jako przetworzenie uczuć metafizycznych) została skonstruowana właśnie w odpowiedzi na ujęcia naturalistyczne i próbowała wskazać na podstawy auto-nomiczności kultury. Jednak to, że w Niemytych duszach, niemal dwadzieścia lat po napisaniu Nowych form w malarstwie, Witkiewicz
Ibidem, s. 79.
Zob. np. NF 9. Wykaz skrótów znajduje się na s. 184.
21
20
zdaje się dawać również i uczuciom metafizycznym wykładnię, którą Małgorzata Szpakowska uznała za dowód jego naturalizmu, nie upoważnia bynajmniej do odczytania wcześniejszej wersji teorii kultury jako koncepcji naturalistycznej, lecz raczej wskazuje na kolejny wymiar, jaki trzeba uwzględnić w analizie struktury światopoglądu Wit-kiewicza - mianowicie wymiar ewolucji, zarówno jego światopoglądu, jak i filozoficznej doktryny.
BOHDAN MICHALSKI
Przedstawione dotychczas próby skonstruowania formuły ukazującej zasadnicze antynomie myśli Witkiewicza w mniejszym lub większym stopniu pomijały tę ewolucję, skupiając się na ujęciu synchronicznym. Inny kierunek reprezentuje książka Bohdana Michalskiego, w zasadzie poświęcona najlepiej zachowanym partiom ostatniej dużej pracy Witkacego, wydanej jako Zagadnienie psychofizyczne. Zdaniem Michalskiego, praca ta jest dobitnym świadectwem ewolucji filozoficznego stanowiska Witkiewicza i dostarcza podstaw dla dość gruntownej rewizji jego wykładni.
27
B.Michalski, Polemiki filozoficzne Stanislawa Ignacego Witkiewicza, Warszawa 1979, s. 268.
22
Dotychczasowe, rzekomo syntetyczne interpretacje twórczości Witkiewicza oparte były bowiem na nieuprawnionej ekstrapolacji jego stanowiska z wczesnych prac, głównie Nowych form w malarstwie, natomiast rękopisy polemicznych rozpraw wyraźnie odbiegają od “witkacologicznych" schematów27. Teza Michalskiego opiera się więc na wyróżnieniu dwóch faz intelektualnego rozwoju Witkiewicza: “wczesnej", w której miałby być on artystą zajmującym się także estetyką i historiozofią, oraz “późnej", w której byłby filozofem, zajmującym się przede wszystkim ontologiczną teorią monad. Oprócz przedmiotowej różnicy zainteresowań mielibyśmy tu do czynienia także z różnicą poglądów, ponieważ - zdaniem Michalskiego - “późny" Witkiewicz nie tylko zrezygnował z koncepcji przeżycia
metafizycznego, lecz także “odwrócił proroctwo historiozoficzne", przekształcając swoją wcześniejszą pesymistyczną prognozę upadku kultury w optymistyczną zapowiedź zwieńczenia filozoficznych wysiłków przez konstrukcję doskonałego systemu Prawdy Absolutnej. Za zmianą stanowiska kryło się rozpoznanie przez Witkiewicza sprzeczności między jego poglądami historiozoficznymi i ontolo-gicznymi28.
28
Chociaż wypada zgodzić się z ogólną tezą Michalskiego, że filozofia Witkacego nie jest tworem zupełnie jednolitym, tak jak uwzględnienie wymiaru diachronicznego należy uznać za istotny postęp w “witkacologicznych" dociekaniach, to jednak przeciwstawienie Witkiewicza “wczesnego": estetyka i pesymisty - Witkiewiczowi “późnemu": monadologowi i optymiście musi wydawać się już na pierwszy rzut oka zupełnie nieprzekonujące. Jawną słabością tego ujęcia jest bowiem pominięcie Niemytych dusz - ostatniego słowa hi-storiozofii Witkiewicza, wyraźnie nie pasujących do tego schematu. Niemyte dusze - mimo nowych akcentów będące w znacznej mierze rozwinięciem historiozofii znanej z Nowych form w malarstwie -powstały bowiem w 1936 r., równolegle z krytyką Wittgensteina włączoną do Zagadnienia psychofizycznego29, bez wątpienia należą więc do “późnego" okresu twórczości Witkiewicza. Trudno zaś byłoby twierdzić, że zarzuca on tam konstrukcję historiozoficznych schematów. “Późny" Witkiewicz w swoim wcieleniu z Niemytych dusz nie rezygnuje też bynajmniej z koncepcji uczuć metafizycznych. Wprawdzie koncepcja ta uzyskuje odmienne niż w Nowych formach w malarstwie opracowanie teoretyczne - o czym będzie jeszcze sposobność mówić bardziej dokładnie - ale właśnie dlatego trudno byłoby ją traktować w sposób, w jaki Michalski proponuje omijać nie pa-
Ibidem, s. 269-273.
29
Pisze o tym Witkiewicz w liście do Corneliusa z 9 IV 1936. Zob. H. Kunstmann, Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy) im Briefwechsel mit dem deutschen Philosophen Hans Cornelius, “Zeitschrift fur slavische Philologie", T. XXXIX, 1976, z. 1.
23
sujące do schematu fragmenty Zagadnienia psychofizycznego, tj. uznając je za czysto mechaniczne powtórzenie.
Jednakże nie tylko wzgląd na Niemyte dusze nie pozwala uznać propozycji Michalskiego za udane rozstrzygnięcie problemu struktury światopoglądu Witkiewicza. Również rzekome “odwrócenie katastroficznego proroctwa" jest nader wątpliwe. Rozumienie końca filozofii jako jej zakończenia - w sensie wypracowania systemu - nie jest bowiem właściwe tylko dla “późniejszego" Witkiewicza, ale pojawia się już w Nowych formach w malarstwie. Wszak już tam Witkacy pisał o możliwym do pojęciowego sformułowania systemie Prawdy Absolutnej i jeśli nawet lokował szczytowe osiągnięcia filozofii raczej w przeszłości niż w przyszłości, nie zmienia to faktu, że jej koniec rozumiał jako samobójstwo właśnie, to znaczy jako dopełnienie, osiągnięcie granic poznania30. Wszystko to sprawia, że również powyższa interpretacja struktury filozofii Witkiewicza, ostatnia z wykładni, jakie chcielibyśmy tu zaprezentować, nie może być w żadnej mierze uznana za zadowalającą31.
ZADANIE DEKONSTRUKCJI
MORAŁ HISTORII “WITKACOLOGII"
30
Jakkolwiek każda z przedstawionych pokrótce wykładni opatrzona została zastrzeżeniami podającymi w wątpliwość ich bezpośrednią użyteczność, to z przygód “witkacologii" na manowcach jej główne-
Zob. np. NF 132, NF 136, NF 137.
31
Prezentacji powyższej można by zarzucić, że ogranicza się do tekstów starszych, nie uwzględniając postępu “witkacologii" lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Niestety, jak się wydaje, w latach tych nie zaszło w zajmujących nas tu kwestiach nic istotnego, gdyż nowsze dociekania witkacologiczne ograniczyły się do opracowywania kwestii szczegółowych, w czym oczywiście nie byłoby nic zdrożnego, gdyby choć trochę bardziej jasne były odpowiedzi na zasadnicze pytania interpretacyjne.
24
go problemu - struktury światopoglądu Witkiewicza - można wydobyć istotne wskazówki dla sposobu jego rozważenia.
Bez wątpienia więc, po pierwsze, nie sposób przyjąć, że filozofia Witkiewicza stanowi zwartą całość. Jej wewnętrzne sprzeczności i komplikacje powinny być widoczne nawet dla niezbyt uważnego czytelnika. Problemem jest raczej kształt antynomii, o czym świadczą chociażby przedstawione konkurencyjne formuły, w których próbowano je uporządkować. Skądinąd jednak antynomie myśli Witkiewicza nie powinny przesłaniać niewątpliwych związków między rozmaitymi pomysłami teoretycznymi, na które zwracali uwagę zwolennicy tezy o ich “krystalicznej zwartości". Rekonstrukcja filozofii Witkiewicza musi być zatem mimo wszystko odtworzeniem konstrukcji teoretycznych jako pewnych spójnych całości, a wówczas antynomie będą traktowane nie jako relacje między abstrakcyjnymi tezami, lecz jako stosunki między wewnętrznie spójnymi konstrukcjami teoretycznymi.
Po drugie jednak, tak jak nie wydaje się prawdopodobne, by filozofia Witkiewicza składała się z dwóch konstrukcji teoretycznych, tak również jest wątpliwe, by antynomiczność światopoglądu Witkiewicza sprowadzała się do jakiejś “zasadniczej opozycji", tzn. by istniała antynomia wspólna dla rozmaitych dziedzin jego twórczości. Nie wydaje się, by taką antynomia był np. konflikt między wątkiem egzystencjalnym, wewnętrznym punktem widzenia i świadomością a wątkiem pozytywistycznym, zewnętrznym punktem widzenia i cielesnością. Równie wątpliwe jest, by była to opozycja między naturalistyczną teorią kultury i antynaturalistyczną ontologią. Antynomie tego rodzaju nie mogą być uważane za uniwersalne, co nie znaczy jednak wcale, że zostają w ten sposób unieważnione. Wynika z tego, że rekonstrukcja struktury filozofii Witkiewicza musi kierować się - przede wszystkim - zasadą wielowymiarowości swojego przedmiotu. Właśnie konkurencyjność formuł sprzeczności przemawia za tym, że antynomii myśli Witkiewicza nie można ująć w dychotomicznej formule. Jakkolwiek dychotomiczny podział byłby z pewnością bardziej elegancki i - być może - bardziej sugestywny, to jednak nie powinien on przesłonić komplikacji przedmiotu.
25
Po trzecie, jakkolwiek ewolucja światopoglądu Witkiewicza jest istotnym składnikiem jego struktury, a zatem nie można pominąć wymiaru diachronicznego, to równocześnie nie sposób przyjąć, że wielość wcieleń Witkacego sprowadza się do różnicy między Wit-kiewiczem “wczesnym" (np. estetykiem i historiozofem) i Witkiewi-czem “późniejszym" (np. monadologiem i optymistą). Jego poglądy niewątpliwie podlegały pewnej ewolucji i istotne różnice między wczesnym i późnym okresem twórczości (choć - jak chcielibyśmy twierdzić - niekoniecznie akurat tam, gdzie dostrzegł je Michalski). Jednakże położenie nacisku na diachroniczny wymiar struktury światopoglądu Witkiewicza, na ewolucję jego myśli, nie powinno przesłaniać komplikacji synchronicznych, gdyż właśnie analizy synchroniczne pokazują, że ani wczesny, ani późny okres wyróżniony przez Michalskie-go nie może być traktowany jako spójny.
I wreszcie, doświadczenia “witkacologicznych" dociekań pokazują, jak się wydaje, wystarczająco dobitnie, że krytyce należy poddać również założenie tkwiące u podstaw przedstawionych formuł, przesądzające niejako z góry zasadniczy kształt struktury światopoglądu Witkiewicza, a zwłaszcza tej części jego myśli, którą możemy zakwalifikować jako “teorię". Niezależnie od swoich szczegółowych rozwinięć, dotychczasowe ujęcia opierały się mianowicie na twierdzeniu, że zasadniczymi elementami struktury myśli Witkiewicza są estetyka, historiozofia (nazywana też teorią kultury) oraz ontolo-gia, a zatem dziedziny tradycyjnie wyróżniane na podstawie różnicy swoich zainteresowań przedmiotowych. Podział ten był traktowany jako oczywisty, choć właśnie przytoczone formuły antynomii wskazują, że dziedziny te nie mogą być traktowane jako wewnętrznie jednolite, a zatem, że swoistość przedmiotowa nie jest wystarczającą przesłanką dla wyodrębnienia konstrukcji teoretycznych. Co najmniej równie ważnym kryterium zróżnicowania jest zawartość przedmiotowych twierdzeń i ich teoretyczny paradygmat, gdyż wewnętrzna niejednolitość tradycyjnie wyróżnianych dziedzin oznacza właśnie, że konstrukcje teoretyczne Witkiewicza nie wyróżniają się tylko tym, o czym mówią, lecz także tym, co i w j a k i sposób mówią o swoim przedmiocie. Dlatego rekonstrukcja struk-
tury myśli Witkiewicza musi być jednocześnie dekonstrukcją tradycyjnego podziału jego filozofii na historiozofię, estetykę i onto-logię32.
Cel naszej pracy - rozważenie problemu struktury filozofii Witkiewicza - możemy zatem sformułować jako zadanie dekonstrukcji tradycyjnego podziału jego filozofii. Należy odtworzyć układ nie pokrywających się z ujęciem tradycyjnym wewnętrznie spójnych konstrukcji teoretycznych, wyróżnionych przez swój przedmiot i (lub) treść, mających swój wymiar diachroniczny i wyczerpujących tematyczny zakres tego, co możemy określić jako filozofię Witkiewicza w szerokim sensie, tj. jego ontologii, estetyki i historiozofii. Z wymienionych już względów trudno byłoby się spodziewać, by był to układ jednowymiarowy, a zatem dychotomiczny.
UWAGI METODYCZNE
Punktem wyjścia realizacji sformułowanego powyżej zadania jest więc tradycyjny podział myśli Witkiewicza. W kolejnych rozdziałach zajmuję się wewnętrzną komplikacją każdej z tradycyjnie wyróżnianych dziedzin - historiozofii, ontologii i estetyki - starając się udokumentować ich konstrukcyjną złożoność. Płaszczyzną odniesienia jest w każdym przypadku prezentacja nieproblematyzowanego z reguły szkieletu teorii, dająca okazję do postawienia specyficznych dla danej dziedziny problemów interpretacyjnych, które wskazują na wymiary jej konstrukcyjnego zróżnicowania. W każdym z rozdziałów -dla każdej z konstrukcji - wyróżnione zostają kluczowe kwestie interpretacyjne, a podejmowane analizy mają pokazać, że owe rzekomo jednolite teorie zawierają różne sposoby ich rozwiązywania. Tą drogą wywód zmierza do określenia wymiarów struktury filozofii Witkiewicza. Zadaniem pracy jest jednak także konfront