4588

Szczegóły
Tytuł 4588
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

4588 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 4588 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

4588 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

FELIKS KONECZNY CYWILIZACJA �YDOWSKA Komitet Wydawniczy Pa�dziernik 1974 Wydanie drugie ISBN 83 - 86449 - 05 - 5 Nak�adem Komitetu Wydawniczego. W sk�ad Komitetu Wydawniczego wchodz�: ks. kanonik. Stanis�aw Bartczak (Fryburg Bryzgowijski, Niemcy), Stefan Czapli�ski (Kurytyba, Brazylia), Roman Gali�ski (East Berlin, Connecticut, Stany Zjednoczone), J�drzej Giertych (Londyn, Anglia), Juliusz Grz�dziel (Lembach, Austria), Katharina Hilckman (wdowa po profesorze Antonim Hilckmanie, Moguncja, Niemcy), dr Stanis�aw Kozanecki (Ohain, Belgia), ojciec dr Zygfryd Le�nik, O. Cist. (Wiener Neustadt, Austria), Ewa Mali�ska (Chicago, Stany Zjedn.), Kazimierz Musielak (Chicago), ks. Kanonik, � postulator przy Kongregacji od Spraw �wi�tych, Piotr Naruszewicz (Rzym), Kazimierz Petrykiewicz (New Britain, Connecticut, Stany Zjedn.), ks. prof. dr Micha� Poradowski (Santiago, Chile), Stanis�aw Pyka (Chicago), ks. kanonik Piotr Rogi�ski (Birmingham, Anglia), Klemens S�dzicki (Szwecja), prof. Stanis�aw Smole�ski (Chicago), prof. dr Zygmunt Tkocz (Odense, Dania), Janusz Wasiak (Chicago) i Antoni Wawro (Chicago). Sekretariat Komitetu Wydawniczego i sk�ad g��wny ksi��ki: J�drzej Giertych, 16 Belmont Road, Londyn N15 3LT Wydawnictwo OJCZYZNA 00 - 511 Warszawa, ul. Nowogrodzka 25/35 tel. 628 55 22 Spis tre�ci Przedmowa 3 UWAGA WST�PNA 10 TOM I 11 I. O �R�D�ACH BIBLIJNYCH 11 II. POMI�DZY MONOLATRI� A MONOTEIZMEM 16 III. SAKRALNO�� CYWILIZACJI 31 IV. STRUKTURA SPO�ECZNA 44 V. GOLUS STARO�YTNO�CI 63 VI. TALMUD I KARAIMSTWO 77 VII. SZULCHAN ARUCH 88 VIII. KABA�A 102 IX. PYLPUL i CHASYDYZM 112 X. WOBEC ISLAMU I CHRZE�CIJA�STWA 122 TOM II 133 XI. RASA 133 XII. J�ZYKI �YDOWSKIE 142 XIII. OCALENIE W ROZPROSZENIU 157 XIV. NAST�PSTWA WYBRA�STWA 166 XV. PRAWNICZO�� 174 XVI. BRAK HISTORYZMU 184 XVII. OKO�O BO�NICY 194 XVIII. NIEUCHRONNE NIEPOROZUMIENIA 202 XIX. ROSSICA 217 XX. UWIELBIENIE IZRAELA 227 XXI. NEOJUDAIZM 240 XXII. NEORABINIZM 249 XXIII. CIEMNA SYNTEZA 255 TOM III 268 XXIV. WALKA O BYT UMYS�OWY 268 XXV. O BYT MATERIALNY DO WIEKU XIII 277 XXVI. EKONOMIA �YDOWSKA 287 XXVII. O BYT MATERIALNY OD WIEKU XIV 300 XXVIII. PA�STWO I PA�STWOWO�� 313 XXIX. PA�STWOWO�� KAHALNA 321 XXX. SEKTA FRANKIST�W 343 XXXI. PIERWSI �EMANCYPOWANI" 360 XXXII. UWAGA O MORDZIE RYTUALNYM 370 XXXIII. EMANCYPACJA I ASYMILACJA 373 XXXIV. JUDEOPOLONIA 385 XXXV. SYONIZM 398 XXXVI. ZA�YDZENIE 409 XXXVII. HITLERYZM ZA�YDZONY 428 XXXVIII. �YD OD�YDZONY 434 XXXIX. JAK ZA�ATWI� KWESTI� �YDOWSK� 447 Przedmowa napisa� J�drzej Giertych Niniejsza przedmowa jest tylko uzupe�nieniem do mojej przedmowy do ksi��ki Konecznego �Cywilizacja bizanty�ska". Obie ksi��ki, niniejsza i tamta, stanowi� jedn� ca�o��, a raczej dwie cz�ci jeszcze wi�kszej ca�o�ci i dlatego wiele rzeczy, kt�re mo�na by�o powiedzie� o jednej, odnosz� si� tak�e i do drugiej. Co wi�cej, okoliczno�ci wydania obu ksi��ek, po tylu latach od ich napisania, s� te same i nie ma potrzeby powtarza� tu tego, co ju� by�o na ten temat powiedziane. Ograniczam si� wi�c w niniejszej przedmowie do poruszenia spraw, dotycz�cych wy��cznie niniejszego tomu, albo co najmniej, wymagaj�cych szczeg�lnego podkre�lenia. Tom niniejszy nale�y do wielkiego cyklu dzie� profesora Feliksa Konecznego, znakomitego polskiego filozofa historii, po�wi�conych istocie cywilizacji i r�nolito�ci cywilizacji. Podstawowym jego dzie�em z tej dziedziny jest �O wielo�ci cywilizacyj" (Krak�w 1935, Gebethner i Wolff), znane tak�e w przek�adzie angielskim jako �On the Plurality of Civilisations" (Londyn 1963, Polonica Publications, ze wst�pem Anton Hilckmana i przedmowami Arnolda Taynbee i moj�). Bardzo dobrze uj�tym streszczeniem tego dzie�a i wyk�adem zawartej w nich doktryny jest wst�p do wymienionego wy�ej, angielskiego wydania, pi�ra Hilckmana, nie�yj�cego ju� dzi� profesora uniwersytetu w Moguncji i by�ego kierownika Instytutu bada� por�wnawczych nad cywilizacjami tego� uniwersytetu. Uzupe�niaj�cymi pracami Konecznego z tej samej dziedziny s� jego �Rozw�j moralno�ci" (Lublin 1938, Tow. Wiedzy Chrze�cija�skiej KUL) i �O �ad w historii" (uko�czone w czerwcu 1948 roku, dot�d nie drukowane). Istnieje ponadto informacja, �e Koneczny pozostawi� po sobie r�kopisy ksi��ek pt. �Prawa dziejowe" (500 stronic) i �Pa�stwo w cywilizacji �aci�skiej" (245 stronic). Nie zdo�ali�my natrafi� na �lad, gdzie si� te r�kopisy mog� znajdowa�. Ksi��ki �Cywilizacja bizanty�ska" i �Cywilizacja �ydowska" s� rozwini�ciem jego �O wielo�ci cywilizacyj" i stanowi� z tego powodu w pewnym sensie jedn� ca�o��. Powinny w istocie by� czytane ��cznie. Niestety, jest to ca�o�� niekompletna. Radziby�my mie� ksi��k� Konecznego o cywilizacji �aci�skiej, ale, niestety, Koneczny ksi��ki takiej napisa� nie zd��y�, cho�, jak mi w 1945 roku powiedzia�, tyle o cywilizacji �aci�skiej m�wi przez przeciwstawienie w ksi��kach o cywilizacjach bizanty�skiej i �ydowskiej, �e w�a�ciwie g��wny zr�b swego na ni� pogl�du ju� wy�o�y�. Radziby�my tak�e mie� ksi��k� Konecznego o cywilizacji tura�skiej, trzeciej z owych trzech cywilizacji, kt�re jego zdaniem cywilizacj� �aci�sk� (europejsk�) podmywaj� i niszcz�. Tak�e i tej ksi��ki nie zd��y� on napisa�. Osobi�cie, �a�uj� tego mo�e wi�cej, ni� czego innego. Koneczny by� jako historyk wyj�tkowo wybitnym znawc� tura�szczyzny i by� tak�e bardzo przenikliwym obserwatorem wp�yw�w psychicznych i politycznych tura�skich w Europie. Jest to szkoda niepowetowana, �e swoj� wiedze w tej dziedzinie zabra� ze sob�, do grobu. Koneczny by� wielbicielem cywilizacji �aci�skiej, to znaczy zachodnioeuropejskiej (tych narod�w � r�wnie� i Polski, a mo�e nawet wi�cej Polski, ni� niekt�rych innych � kt�re pos�ugiwa�y si� ongi� �acin� w swej liturgii ko�cielnej i tak�e i w innych dziedzinach �ycia). Uwa�a on j� za najwy�szy szczyt osi�gni�� cywilizacyjnych ludzko�ci i pragnie obroni� ja przed mog�cym jej zagrozi� upadkiem. Jest zreszt� pe�en wiary i optymizmu; mimo wszystkich nieszcz�� i katastrof, uwa�a on, �e cywilizacja ta ma wszelkie dane po temu, by si� osta� i w �yciu duchowym, moralnym i kulturalnym ludzko�ci zwyci�y�. Ale ma wybitnie wyostrzony s�uch na to wszystko, co zapowiada mog�ce jej grozi� niebezipiecze�stwa. Uwa�a on, �e cywilizacja ta jest przez ca�y ci�g swoich dziej�w atakowana i podgryzana przez wp�yw trzech cywilizacji obcych jej, mianowicie bizanty�skiej, �ydowskiej i tura�skiej. I �e w epoce dzisiejszej niebezpiecze�stwa te groz� jej wi�cej jeszcze, ni� w innych okresach dziejowych. Jakie niebezpiecze�stwa gro�� cywilizacji �aci�skiej ze strony cywilizacji bizanty�skiej i w jaki spos�b ta ostatnia wp�ywem swoim �ycie cywilizacji �aci�skiej dezorganizuje, Koneczny wy�o�y� w swoim tomie pt. �Cywilizacja bizanty�ska". (Kwintesencj� tego, co ten tom jako ocen� pod tym wzgl�dem zawiera, stara�em si� wy�uszczy� na ostatniej stronicy mej przedmowy do niego). Nale�y tu podkre�li�, �e �Cywilizacja bizanty�ska" nie jest przejawem jakiej� niech�ci Konecznego do wschodniego chrze�cija�stwa. Tak�e i w �wiecie wschodniochrze�cija�skim obecnych jest wiele pierwiastk�w, kt�re mo�na by okre�li� nazw� �aci�skich. Walcz� one z bizanty�skimi (w rozumieniu konecznia�skim) nieraz w spos�b bardzo skuteczny. Koneczny uwa�a, ze tak jak cywilizacja �aci�ska wyros�a na pod�o�u cywilizacyjnym staro�ytnego Rzymu, oczywi�cie, rozwijaj�c si� przez zaszczepienie na tym gruncie chrze�cija�stwa, tak cywilizacja bizanty�ska wyros�a na pod�o�u staro�ytnego Wschodu, a wi�c raczej na podstawach hellenistycznych, ni� helle�skich. To tam jest �r�d�o tego, co Koneczny widzi w bizantynizmie jako pierwiastek ujemny. Niniejszy tom po�wi�cony jest cywilizacji �ydowskiej. Tak�e i jej wp�yw na �ycie narod�w, nale��cych do cywilizacji �aci�skiej, jest zdaniem Konecznego bardzo znaczny i na og� ujemny. Gminy �ydowskie �y�y przez dwa tysi�clecia po�r�d chrze�cijan jako cia�o odr�bne, zachowuj�c w spos�b mniej wi�cej nienaruszony swe cechy swoiste i z natury rzeczy, zw�aszcza od czasu swej emancypacji, potrafi�y, umy�lnie lub mimowoli, wywrze� i nadal wywiera� wp�yw na spos�b my�lenia, kultur� i moralno�� �wiata �aci�skiego. Wp�yw ten by� w taki sam spos�b jak wp�yw pierwiastk�w bizanty�skich, dezorganizuj�cy. Je�li mi wolno pokusi� si� o streszczenie w kilku zdaniach tego, co Koneczny uwa�a za g��wn� odr�bno�� cywilizacji �ydowskiej, oraz za pierwiastek jej wp�ywu ujemnego na �ycie narod�w, nale��cych do �wiata cywilizacji �aci�skiej, to po pierwsze, rysem szczeg�lnym tej cywilizacji jest jej �aprioryczno�� a wi�c sk�onno�� do naginania �ycia do teorii, powzi�tych z g�ry i cz�sto najzupe�niej utopijnych i z �yciem realnym nie daj�cych si� pogodzi�. (Od siebie doda�bym, �e owo poj�cie teorii obmy�lonych �a priori" mo�na by zast�pi� o wiele bardziej wyrazistym terminem teorii �prokrustowych", od mitycznego bohatera starogreckiego, Prokrusta, kt�ry k�ad� swoich go�ci na �prokrustowym �o�u" i potem dopasowywa� ich wzrost do rozmiar�w tego �o�a, b�d� obcinaj�c im za d�ugie nogi, b�d� wyci�gaj�c ich cia�o do w�a�ciwej d�ugo�ci). Po wt�re, rysem cywilizacji �ydowskiej jest wedle Konecznego jej �sakralno��", a wi�c sztywne skostnienie �ycia religijnego i sprowadzenie go do bezdusznego formalizmu, z kt�rego tre�� duchowa ulecia�a. Po trzecie, etyka �ydowska jest odmienna od �aci�skiej: jest to etyka podw�jna, inna dla swoich i inna dla obcych. Po czwarte, cech� cywilizacji �ydowskiej jest jej sucha i formalistyczna prawniczo��: litera prawa jest wa�niejsza od �ycia, mo�na co najwy�ej t� liter� nagina� sztuczn� i ob�udn� interpretacj�. Zdaniem Konecznego, marksizm, z ca�ym swym �aprioryzmem" i prokrustow� d��no�ci� do dostosowywania �ycia do wymaga� utopii, jest produktem cywilizacji �ydowskiej. Rzecz jeszcze ciekawsza: zdaniem Konecznego, r�wnie� i hitleryzm, mimo swej postawy antysemickiej, jest owocem wp�ywu poj�� cywilizacji �ydowskiej na postaw� �rodowiska europejskiego, zbuntowanego przeciwko chrze�cija�stwu i przeciwko cywilizacji �aci�skiej; do element�w �wiatopogl�du hitlerowskiego nale�y przecie� poj�cie narodu wybranego, wy�szego nad inne, oraz poj�cie moralno�ci, odmiennej w zastosowaniu do swoich i obcych *). Przy okazji s��wko o cywilizacji tura�skiej, o kt�rej Koneczny ksi��ki nie napisa�. Zdaniem Konecznego, cywilizacj� t� cechuje samowola i osobisty, nieodpowiedzialny charakter w�adzy pa�stwowej i w og�le wszelkiej w�adzy. Wedle niego, Rosja, kt�rej pa�stwowo�� zasta�a ukszta�towana przez wp�yw systemu rz�d�w D�engis-chana i jego nast�pc�w na Moskw�, ma charakter cywilizacyjnie tura�ski, mimo �e rosyjskie �ycie cerkiewne mia�o zawsze charakter bizanty�ski i �e bizanty�skie wp�ywy na nowo�ytn� pa�stwowo�� rosyjsk� przenika�y tak�e i z Niemiec, a ponadto, �e nie brak jest w Rosji te� i pierwiastk�w �aci�skich. Koneczny by� r�wnie� zdania, �e wp�ywy tura�skie, pochodz�ce od Po�owc�w i Pieczyng�w, obecne by�y tak�e i w starej Rusi Kijowskiej, a po niej odziedziczone zosta�y przez Ru� po�udniow� czas�w nowych. R�wnie� i dawna Litwa by�a silnie zaprawiona wp�ywem tura�skim. A co wi�cej: Koneczny dostrzega obecno�� wp�ywu tura�skiego tak�e i w Polsce, zar�wno przedrozbiorowej, mianowicie g��wnie w wieku osiemnastym, jak w czasach najnowszych, mianowicie w systemie rz�d�w �sanacyjnych". Do powy�szego doda�bym od siebie co�, co mog�oby Konecznego zadziwi�: uwa�am, �e obecno�� wp�ywu tura�skiego mo�na by dostrzec i w Anglii. Koneczny uwa�a Angli� � i s�usznie � za jedn� z najmocniejszych twierdz cywilizacji �aci�skiej. Wedle Konecznego, tylko cywilizacja �ydowska nieco �aci�sko�� Anglii podwa�a, dzia�aj�c poprzez protestantyzm, zw�aszcza w jego odmianie kalwi�skiej, oraz poprzez poj�cia i metody kapitalistyczne. Koneczny mo�e troch� nie docenia wp�ywu bizanty�skiego w Anglii, widocznego zw�aszcza w roli ko�cio�a pa�stwowego (anglika�skiego). Niew�tpliwie ma jednak racj�, uwa�aj�c �e Anglia jest wybitnie �aci�ska, co si� wyra�a w niezale�no�ci i aktywno�ci spo�ecze�stwa, w jej praworz�dno�ci, w jej duchu wolno�ci. Ale mimo bezsprzecznej, imponuj�cej praworz�dno�ci �ycia angielskiego jest w zakamarkach tego �ycia te� najzupe�niej tura�ski element samowoli i bezprawia. Przejawia si� on w zakulisowej dzia�alno�ci niekt�rych organ�w jej aparatu pa�stwowego, mianowicie przede wszystkim jej s�u�by wywiadowczej; nie tyle w samej Anglii, co po za jej granicami. Wystarczy przeczyta� ksi��k� Caldera o dzia�alno�ci Maughana w 1917/ roku jako agenta wywiadu **), a zw�aszcza czyta� powie�ci Grahama Greene'a, kt�re s� wprawdzie tylko literackim zmy�leniem, ale oparte s� na osobistym do�wiadczeniu autora i zawieraj� wiele prawdy, by zrozumie�, �e s�u�ba wywiadowcza brytyjska potrafi od czasu do czasu robi� rzeczy, ani troch� nie mieszcz�ce si� w granicach prawa. O tym samym �wiadcz� niew�tpliwe dowody udzia�u brytyjskiego w organizowaniu zamach�w na �ycie Napoleona, Hitlera i niekt�rych innych osobisto�ci nie brytyjskich, a wi�c dzia�alno�ci, kt�ra zdaje si� przypomina� czyny �redniowiecznej, syryjskiej sekty assasin�w. (W czasach nowszych, to samo zjawisko zakulisowej samowoli rozszerzy�o si� na aparaty wywiadowcze tak�e i innych kraj�w). Pierwiastek tura�ski, kt�ry Koneczny dostrzega� w metodach rz�d�w sanacyjnych w Polsce, mia� �r�d�o nie tylko we wp�ywie Rosji, lecz tak�e i w niew�tpliwym wp�ywie na ob�z Pi�sudskiego aparatu wywiadowczego angielskiego. Sk�d mog�y si� wzi�� wp�ywy tura�skie w Anglii? Stawiam hipotez�: z Indii. Jako w�adczyni podkontynentu indyjskiego, Wielka Brytania by�a spadkobierczyni� imperium Mogu��w. A w�adcy tego imperium byli bezpo�rednimi, w prostej linii, potomkami, po mieczu i k�dzieli, zar�wno Tamerlana, jak D�engis-chana we w�asnych osobach. Dynastia Mogu��w nominalnie panowa�a w Delhi � pod faktycznym protektoratem Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej � a� do roku 1858. Jak� rol� odgrywa�a w rz�dach brytyjskich w Indiach s�u�ba wywiadowcza, dowiadujemy si� cho�by z powie�ci Kiplinga. Trudno w�tpi�, ze symbioza rz�d�w Kompanii angielskiej i rz�d�w Mogu��w w sto�ecznym Delhi, musia�a oznacza� wp�ywy nie jednostronne tylko, lecz dwustronne. �Cywilizacja �ydowska" zosta�a przez Konecznego w zasadniczym zr�bie napisana jeszcze przed wybuchem drugiej wojny �wiatowej: w jednym z przypisk�w do swego �O wielo�ci cywilizacyj", wydanego w roku 1935 (w wydaniu angielskim na str. 313), pisze on, �e �ju� prawie uko�czy�em opis cywilizacji �ydowskiej i bizanty�skiej". Wiemy jednak sk�din�d, �e Koneczny podaje jako rok uko�czenia tej ksi��ki rok 1943. W samym tek�cie znajdujemy tak�e i zupe�nie nieznaczne uzupe�nienia p�niejsze, z podan� dat� ich dopisania. �wiadcz� one jednak, �e Koneczny swej ksi��ki po roku 1943 nie przerabia�, tylko j� w kilku miejscach uzupe�ni� drobiazgami. Jest to wi�c w istocie dzie�o z roku 1943, zacz�te o wiele wcze�niej, ale wtedy wyko�czone. Troch� to ambarasuj�ce wydawa� w roku 1974 ksi��k�, b�d�c� w niema�ym stopniu histori� narodu �ydowskiego, napisan� w roku 1943. Ile� rzeczy si� w ci�gu tych 31 lat w �yciu tego narodu zmieni�o! Ale nie czujemy si� upowa�nieni do robienia w tym dziele przer�bek, ani do uzupe�niania go nowymi rozdzia�ami. Wydajemy t� ksi��k� z ca�ym pietyzmem, bez �adnych zmian, jako pomnik tego, co Koneczny my�la� w czasach, gdy �y� i dzia�a�. Oczywi�cie, warto wymieni�, co si� w ci�gu tych 31 lat sta�o. Sta�y si� przede wszystkim dwie rzeczy: �ydzi w �rodkowowschodniej Europie, tak�e i w Polsce, zostali przez Niemcy hitlerowskie wymordowani; oraz narodzi�a si� w Ziemi �wi�tej republika Izraelska, w kt�rej granicach zgromadzi�o si� par� milion�w �ydowskiej ludno�ci i w kt�rej skrystalizowa�o si� �ycie �ydowskie na nowych ca�kiem podstawach, z j�zykiem hebrajskim jako �yw� mow� potoczn�, oraz ze wszystkimi przejawami nowoczesnego �ycia pa�stwowego, z aparatem urz�dniczym i rz�dowym, pot�n� armi�, marynark� wojenn� (tak�e i handlow�) i lotnictwem, kt�re zda�y sw�j egzamin bojowy w trzech zwyci�skich i jednej prawie �e zwyci�skiej wojnie, z dyplomacj�, parlamentem, w�asnymi uniwersytetami, rolnictwem i przemys�em, ze wszystkimi k�opotami i napi�ciami spor�w spo�ecznych, politycznych i ideowych wewn�trznych. Ale to nie wszystko. W latach 1939-41 pojawi�a si� w�r�d �yd�w, oraz w Niemczech i w Anglii, my�l skoncentrowania polskiego i w og�le �rodkowoeuropejskiego �ydostwa w Lubelszczy�nie i powo�ania tam do �ycia �ydowskiego pa�stewka; pocz�tki akcji kolonizacyjnej �ydowskiej w Lubelszczy�nie zosta�y ju� w owych latach zrobione. W latach 1939-1943 Niemcy przeprowadzili akcj� koncentrowania ludno�ci �ydowskiej w Polsce w wielkich gettach, z gettem warszawskim na czele i gettom tym nadali samorz�d wewn�trzny, z �ydowsk� administracj� (�Judenraty"), s�downictwem i policj�. W roku 1943 w getcie warszawskim, a potem w kilku mniejszych gettach we wschodniej Polsce, wybuch�y �ydowskie powstania, krwawo st�umione. Po roku 1945 Stalin pos�u�y� si� g��wnie komunistami �ydami (obok zruszczonych Polak�w, takich jak marsza�ek Rokossowski i genera� Pap�awski), do rz�dzenia Polsk� i przelotnie, przez kilka lat, mo�na powiedzie�, �e Polska by�a pod panowaniem �ydowskim, W latach nast�pnych, Rosja, w kt�rej aparacie rz�dz�cym �ydzi od roku 1917 odgrywali ogromn� rol�, wesz�a w konflikt z narodem �ydowskim i sta�a si� w �wiecie jedn� z czo�owych pot�g, nieprzyjaznych �ydom. Natomiast wp�yw �ydowski w innych krajach �wiata bardzo wzr�s�. Wszystko to jest w dziele Konecznego nieobecne. Koneczny nie m�g� w tym dziele opisa� funkcjonowania republiki Izraelskiej, ani jej osi�gni�� politycznych i gospodarczych, oraz jej zwyci�skich wojen, zwa�ywszy, �e narodzi�a si� ona w roku 1948, a wi�c w 5 lat po uko�czeniu przez Konecznego pisania tej ksi��ki (1943) i na nieca�y rok przed jego �mierci� (luty 1949). Nie m�g� tak�e �ledzi� �ycia w gettach, takich jak warszawskie, gdy� cho� jeszcze w owym czasie �y� i pisa�, nie mia� z �yciem gett �adnego kontaktu, ani nie m�g� jeszcze mie� o nim �adnej dokumentacji. Nawet rze� �yd�w usz�a na og� jego uwagi: jej kulminacyjnym punktem by� rok uko�czenia ksi��ki Konecznego (1943), a zacz�a si� na wielk� skal� w roku poprzednim (1942). Trudno si� temu dziwi�, zwa�ywszy, �e mia� w roku 1943 lat 81, oraz �e �y� (na przedmie�ciu Krakowa) �yciem ma�o ruchliwym i ma�o si� z lud�mi styka�, a w gazetach by�o o tej sprawie g�ucho. Oczywi�cie, studium Konecznego o cywilizacji �ydowskiej zas�uguje na uzupe�nienie, po�wi�cone wszystkim powy�szym punktom. Jak �ydzi umierali w czasie hitlerowskiej rzezi, jak si� przed t� �mierci� chronili, jak sobie wzajemnie pomagali, jak szukali pomocy u nie-�yd�w, jak si� w obliczu �mierci zachowywali; tak�e: jaki by� rejestr tych �mierci i jakie rozmiary rzezi, oraz jak inne narody, Polacy, Rosjanie, Ukrai�cy, Litwini, Bia�orusini, nie m�wi�c ju� o W�grach, Rumunach, W�ochach, Francuzach i Holendrach, a tak�e i niekt�rych Niemcach, usi�owa�y (lub nie usi�owa�y) im przeciwdzia�a�. Jak funkcjonowa�y male�kie o�rodki autonomiczne pod wewn�trzn� �ydowsk� administracj�, w rodzaju warszawskiego getta. (Jest ju� dzi� na temat �ycia w gettach obfita, udokumentowane literatura). A przede wszystkim: jak �yje i dzia�a Republika Izraelska, oraz formuj�ce si� w jej granicach nowe, ju� nie w diasporze przebywaj�ce �ydowskie spo�ecze�stwa. C� to za pasjonuj�ce widowisko � owe �sabry", ju� na w�asnej ziemi urodzone, uprawiaj�ce rol�, wbrew dawnej opinii o nieprzydatno�ci �yd�w do s�u�by wojskowej, umiej�ce broni� jej po bohatersku na l�dzie, morzu i w powietrzu, dumnie proklamuj�ce sw� �ydowsko�� i nie chc�ce si� z nikim asymilowa�! Czy nie pojawiaj� si� tam wp�ywy cywilizacji �aci�skiej? Czy nie wida� ich w opuszczaniu �kibuc�w" przez m�ode pokolenie, nie chc�ce przebywa� w kolektywach i pragn�ce �y� w normalniej zorganizowanym �yciu rodzinnym? I czy nie s� one obecne w atmosferze i duchu sil zbrojnych? I w maj�cym przecie� bardzo europejskie cechy patriotyzmie? Albo w tym, �e pojawiaj� si� w Izraelu �ydzi- chrze�cijanie, jak owi karmelici w Haifie, jeden z Polski, a drugi z Afryki Po�udniowej? Sprawy te studiowa� kiedy� b�d�, ze stanowiska �aci�skiego, ca�kiem inni ludzie. Ksi��ka Konecznego nie jest ksi��k� aktualn�. W swej dokumentacji i wnioskach nie jest doprowadzona a� do dzisiejszego dnia. Ale to nie umniejsza ani troch� jej wielkiej warto�ci i przydatno�ci tak�e i dla dzisiejszego czytelnika. Ksi��ka wyra�a pogl�dy Konecznego, wydawcy wi�c, rzecz prosta, nie musz� si� z tymi pogl�dami w ka�dym punkcie zgadza�, ani ponosi� za nie odpowiedzialno�ci. Wymieni�bym tu zw�aszcza jedno zagadnienie. Osobi�cie mam troch� uczucia, �e mo�e zbyt jaskrawo uj�ta jest w tej ksi��ce krytyka Starego Testamentu. Koneczny byt katolikiem wierz�cym i nie wydaje mi si� � nie jestem zreszt� znawc� biblistyki i nie umiem tego w jego interpretacji Starego Testamentu w spos�b kompetentny oceni� � by by�y jakiekolwiek punkty o tre�ci nieortodoksyjnej. Ale gdy si� czyta rozdzia�y starotestamentowe tej ksi��ki, ma si� mimo wszystko uczucie (cho� jest to tylko wra�enie pozorne), jakby ni� obecno�ci i wp�ywu Ducha �wi�tego i w samym Starym Testamencie i w opisywanych w nim dawnych, �ydowskich dziejach, troch� si� w wyk�adzie Konecznego gubi�a. Oczywi�cie, zadaniem Konecznego nie by�o �ledzi� ni� monoteizmu, biegn�c� przez dzieje narodu wybranego ju� po przyjcie Chrystusa; nie pisa� on ksi��ki o Objawieniu i o �r�d�ach wiekuistej prawdy. W ksi��ce swej szuka� on czego� innego, mianowicie �r�de� judaizmu, tego judaizmu, kt�ry odrzuci� Chrystusa i o kt�rego przedstawicielach (�synach Abrahama") sam Chrystus powiedzia�: �Bo nie mo�ecie s�ucha� mowy mojej. Wy z ojca diab�a jeste�cie i po��dania ojca waszego czyni� chcecie. (...). Kto z Boga jest, s��w Bo�ych s�ucha; dlatego wy nie s�uchajcie, �e z Boga nie jeste�cie". (�w. Jan. 8, 43-47). �r�d�a pocz�tk�w judaizmu, przeciwstawnego chrze�cija�stwu, znale�� mo�na nie tylko w Nowym Testamencie, opisuj�cym roz�am mi�dzy chrze�cija�stwem a judaizmem w spos�b ostateczny, ale i w Starym Testamencie. Nie tylko chrze�cija�stwo, ale tak�e i judaizm, ��cznie z Talmudem, wywodz� si� ze Starego Testamentu i ze spo�eczno�ci, w kt�rej ten ostatni powsta�. Stary Testament opisuje nieustann� walk� prawowierno�ci monoteistycznej, reprezentowanej zar�wno przez Moj�esza, jak przez p�niejszych prorok�w, ze sk�onno�ciami politeistycznymi �ydowskiego ludu. Koneczny zwraca uwag� na to, �e dostrzec mo�na w Starym Testamencie i inn� jeszcze walk�, bardziej utajon� i z bardziej nieuchwytnym pr�dem nieortodoksyjnym, mianowicie z monolatri�, sk�onno�ci� do uwa�ania Boga nie za Pana Wszech�wiata i Ojca wszystkich narod�w, ale za boga plemiennego, opiekuj�cego si� tylko �ydami. My�l�, �e temu spostrze�eniu nic z punktu widzenia katolickiej prawowierno�ci nie mo�na zarzuci�. Gdyby teologowie-bibli�ci byli innego zdania i gdyby kompetentne w�adze ko�cielne to ich zdanie potwierdzi�y, rzecz prosta, z g�ry podporz�dkowuj� si� orzeczeniu tych w�adz i ich decyzj� przyjmuj�. My�l�, �e jestem w tym wyrazicielem pogl�du tak�e i innych cz�onk�w komitetu wydawniczego. Usi�ujemy t� ksi��k� wyda� tak starannie, jak to tylko mo�liwe. Nie jest to zadanie �atwe. Zar�wno niedoskona�o�� posiadanego przez nas maszynopisu, pochodz�cego nie z pierwszej r�ki, jak i braki i niedostatki naszego w�asnego aparatu wydawniczego sprawiaj�, ze dzie�o uka�e si� z pewno�ci� z wielk� ilo�ci� usterek i uchybie�. Pisa�em ju� o tym wszystkim w przedmowie do �Cywilizacji bizanty�skiej". Ale robimy z najlepsz� wol� to, co mo�emy i jak umiemy. Pisowni� stosujemy now�; posiadany przez nas maszynopis jest pod wzgl�dem pisowni pe�en niekonsekwencji; co si� za� tyczy samego Konecznego, pisa� on w spos�b oczywisty pisowni� nie star�, lecz bardzo star�, kt�rej odtwarza� nie spos�b i nie ma powodu. Ale w wielu wypadkach stoimy wobec w�tpliwo�ci ortograficznych bezradni. Czy na przyk�ad w imionach w�asnych (i nie tylko w�asnych) stosowa� formy spolszczone, czy nie spolszczone? Nie powzi�li�my w tej sprawie decyzji stanowczej i na og�l trzymamy si� maszynopisu. Powoduje to niejednokrotnie brak konsekwencji. Np. piszemy to Arystoteles, to Aristoteles; to Tora, to, Thora; to Majzels, to Meisels, to Mojmon, to Maimon, to Marx, to Marks. Nazwy hebrajskie Koneczny podaje w wymowie �aszkenazyjskiej", a nie w przyj�tej w Izraelu �sefardyjskiej". Np. �cyces", a nie �cycoth". Trzymamy si� wymowy, przyj�tej przez Konecznego. Polszczyzna Konecznego zdradza osobliwo�ci, kt�re szanujemy. Najbardziej uderzaj�c� z nich jest w�a�ciwe mu, swoiste zastosowanie wyrazu �jako". W tek�cie �atwo dostrzec szereg b��d�w. B��d�w tych nie poprawiamy, nie chc�c samowolnie oddala� si� od przekazanej nam wersji. Czytelnicy r�wnie dobrze jak my mog� sobie porobi� poprawki takie, jakie wydaj� si� s�uszne; a mo�e ci, co maj� dost�p do lepszych maszynopis�w, albo i do r�kopisu, porobi� i udost�pni� nam �Errata", kt�re b�dziemy kiedy� mogli og�osi�. Np. cudzys�owy s� czasem nie zamkni�te, lub nie otwarte, a wi�c nie wiadomo, gdzie si� cytata ko�czy, lub zaczyna. Miejscami brak jest �nie", cho� nale�a�o by si� go domy�la�. Brak jest niekt�rych przypis�w. Albo te� trafiaj� si� takie zdania, jak na str. 42: �jadalnym jest (...) w wodach wszystkich to, co ma skrzele i �usk�". Domy�lamy si�, �e powinno by� �wszystko", nie �wszystkich", ale nie poprawiamy tego, nie chc�c zmienia� tekstu, jaki otrzymali�my. Daj� si� r�wnie� miejscami zauwa�y� jakby nieporadno�ci stylistyczne; przypisujemy je omy�ce w przepisywaniu i nie pr�bujemy zgadywa�, co autor chcia� powiedzie�. Ale obok wszystkich tych usterek i uchybie�, kt�re powtarzamy za posiadanym przez nas maszynopisem, nie w�tpimy, �e zakradn� si� do tekstu ksi��ki tak�e i liczne nasze b��dy, o charakterze zecerskim i korektorskim. Nie mo�emy ich unikn��: zrobili�my cztery korekty; wi�cej korekt robi� nie mo�emy; a to w takim dziele za ma�o. Za wszystkie braki i usterki przepraszamy Czytelnik�w. Wyra�amy tak�e po�miertne ubolewanie wobec �.p. Autora. Korekta niniejszej ksi��ki robiona by�a przez wiele os�b, ale lwi� cz�� roboty wykona�a moja �ona, Maria Giertychowa. Tak�e i indeks nazwisk i miejscowo�ci wykona�a ona. W imieniu komitetu wydawniczego sk�adam jej za t� ogromn�, bezinteresown� prac� podzi�kowanie. Wiele os�b przyczyni�o si� do przechowania w kraju maszynopisu tej ksi��ki i do udost�pnienia go nam. Z konieczno�ci musz� oni pozosta� bezimienni. Tak�e i im nale�y si� gor�ce podzi�kowanie. *) Warto zauwa�y�, �e niezmiernie podobny pogl�d wyrazi� filozof angielski, Bertrand Russell, w ksi��ce, wydanej po raz pierwszy w r. 1946, a wi�c w trzy lata po uko�czeniu przez Konecznego pisania niniejszej ksi��ki, ale z pewno�ci� bez �adnego zwi�zku z Konecznym. Pisze on: �By zrozumie� Marksa psychologicznie, trzeba u�ywa� nast�puj�cego s�ownika: Jahwe = Materializm dialektyczny Mesjasz = Marx Nar�d wybrany = Proletariat Ko�ci� = Partia komunistyczna Powt�rne przyj�cie (Mesjasza) = Rewolucja Piek�o = Kara na kapitalist�w Tysi�clecie = Rzeczpospolita komunistyczna. Terminy podane z lewej strony oddaj� uczuciow� tre�� termin�w podanych z prawej strony , a to ta uczuciowa tre��, bliska tym, kt�rzy otrzymali wychowanie chrze�cija�skie i �ydowskie, czyni eschatologi� Marksa wiarogodn�. Taki sam s�ownik m�g�by by� zrobiony dla hitlerowc�w (Nazis), ale ich poj�cia s� czy�ciej starotestamentowe i mniej chrze�cija�skie ni� poj�cia Marksa, a ich Mesjasz jest podobniejszy do Machabeuszy, ni� do Chrystusa�. (Bertrand Russell, �History of Western Philosophy". Wydanie drugie, przedruk sz�sty, 1971 broszurowy, str. 361, Londyn, George Allen & Unwin Ltd.). M�wi�c o wychowaniu chrze�cija�skim Russel, oczywi�cie ma na my�li protestantyzm. �wiadczy o tym tak�e i operowanie takimi raczej protestanckimi terminami, jak �powt�rne przyj�cie" czy �tysi�clecie". **) Robert Lovin Calder �W. Somerset Maugham and the Quest for Freedom", Londyn, 1972, Heinemann. UWAGA WST�PNA Kwestia �ydowska w�r�d narod�w nie jest rasow�, ni wyznaniow�, �ydostwo - to sprawa ca�ej osobnej cywilizacji, czyli odr�bnej metody �ycia zbiorowego. �ydzi posiadaj� w�asn� cywilizacj� i w tym w�a�nie tkwi rozleg�o�� zagadnienia. Studium niniejsze rozstrz�sa sprawy li tylko naukowo, mianowicie ze stanowiska nauki o cywilizacji. Badaniami w tej dziedzinie zajmuj� si� od roku 1917. Doszed�em w nich do w�asnej metody, kt�rej trafno�� poddawa�em cz�stym pr�bom. D�ugo nie wyka�cza�em do druku zasadniczej swej pracy �O wielo�ci cywilizacji" pragn�c najpierw sprawdzi� jej wyniki na badaniach szczeg�owych, poszczeg�lnych cywilizacji. W r. 1938 ju� mia�em szkice opis�w cywilizacji �ydowskiej i bizantyjskiej i dopiero, przekonawszy si� na nich, �e metoda dopisuje, wyko�czy�em by� ostatecznie prac� �O wielo�ci cywilizacji" � Krak�w, 1935, kt�ra musia�a najpierw wyj�� drukiem, jako fundamentalna. (I po czym nast�pi� �Rozw�j moralno�ci" � Lublin 1938). Tymczasem przez lata ca�e uzupe�nia�y si� �Cywilizacja bizanty�ska" i niniejsza �Cywilizacja �ydowska". Wypuszczam tedy w �wiat owoc prac niemal trzydziestoletnich. Gdy nadesz�a kolej na redagowanie, gdy wreszcie z notat powsta� mia�a ksi��ka, trzyma�em si� zasady, �eby publikowa� to tylko, co nale�y do zagadnienia cywilizacji i tylko tyle, o ile jest niezb�dnym, �eby wykaza� pewne objawy i udowodni� pewne twierdzenia. Dok�ada�em wszelkich stara�, by dzie�u nada� cech� kr�tko�ci. Tu z ka�dego rozdzia�u mo�naby zrobi� ksi��k�! O ile b�dzie trzeba niechaj to robi� moi nast�pcy; mym obowi�zkiem by�o da� przede wszystkim przegl�d ca�o�ci przedmiotu, a to nie mo�e by� zbyt d�ugie. Nie jest te� to studium ani podr�cznikiem dziej�w �ydowskich, ani te� jakimkolwiek encyklopedycznym kompendium rzeczy �ydowskich. Rozczaruje si�, kto przyst�pi do lektury z nadziej�, �e b�dzie tu mowa po trosze o wszystkim co �ydostwa tyczy. Znajdzie luk a� nazbyt, albowiem ksi��ka nie traktuje o �ydostwie w og�le, lecz o cywilizacji �ydowskiej. Niew�tpliwie pracy tej daleko do doskona�o�ci; wszak�e� to pierwsza pr�ba uj�cia now� metod� tematu i du�ego i wielkiego. Powiem otwarcie, �e ksi��ce tej nawet daleko do tego, by autor by� z niej zupe�nie zadowolony. Post�pi� tym razem po my�li Hugona Ko���taja, kt�rego s�owa dzia�aj� jak pobudka: �Zacznijmy nie bacz�c, kto nas potem poprawia� b�dzie." Feliks Koneczny W Krakowie w listopadzie 1945. TOM I CZTERY RELIGIE I. O �R�D�ACH BIBLIJNYCH Badanie cywilizacji �ydowskiej musi si� zacz�� od Biblii, traktowanej jako �r�d�o i to nie teologiczne, lecz w celach �wieckich i �wieckimi metodami. Czy� mo�na jednak przyst�powa� do tego, nie zdawszy sobie przedtem sprawy ze stanu krytyki teologicznej w kwestii Biblii, jako Pisma �wi�tego? Nie b�d�c do tego kompetentnym, poprzestan� na cytowaniu powag, sam niczego nie przydaj�c ni ujmuj�c. Stwierdz� tylko, jaki jest w tej materii dzisiejszy stan nauki. Zacznijmy od zagadnienia pocz�tk�w Biblii. Da si� o tym powiedzie� tyle tylko. �e Ksi�gi zwane PRAWEM (Thora) z�o�one by�y w �wi�tyni jerozolimskiej, ale zbi�r ksi�g ustalono dopiero po niewoli babilo�skiej za Ezdrasza i Nehemiasza; potem restytuowano go za Judasza Machabejczyka, wobec zrujnowania przez Antiocha IV syryjskiego �ydowskiej organizacji religijnej. Tej pracy restytucyjnej dokonano w r. 164 przed Chrystusem. Przek�ady greckie zacz�y si� wcze�niej o wiek ca�y (przesz�o), ju� oko�o roku 250 przed Chrystusem, a przed rokiem 132 doko�czono tak zwane septuaginty. �Biblia hebrajska bez reszty zosta�a wcielona w Bibli� greck�, a potem chrze�cija�sk�. Z czasem odm�wili �ydzi kanoniczno�ci kilku ksi�gom... Sirah czyli Ecclesiasta, Judyt, Tobias, dalsze Machabejskie, Ksi�gi M�dro�ci (s� to tak zwane ksi�gi deuterokanoniczne). Ot� Biblia grecka obj�a i te ksi�gi i nadto pewne dodatki do niekt�rych ksi�g bezspornie kanonicznych. (Ester, Danie . (Tote� �ydzi uznaj� tylko 39 ksi�g Starego Testamentu, podczas gdy katolicy licz� ich 46, a ��cz�c (jak niekt�rzy czyni�) treny Jeremiaszowe i ksi�g� Borucha z proroctwem Jeremiasza, wypadnie 44 ksi�g . W pierwszych wiekach chrze�cija�stwa wyzyskiwano t� niezgodno�� przeciw Ko�cio�owi, a zw�aszcza w wieku IV. Ojcowie i pisarze ko�cielni ograniczali si� tedy i odwo�ywali tylko do ksi�g uznawanych obop�lnie. Zasadniczo atoli uznawa� Ko�ci� wszystkie ksi�gi biblii greckiej. �aci�ski pierwszy przek�ad (tak zwana Itala) podleg� w roku 389 i nast�pnych gruntownej rewizji przez �w. Hieronima, z czego powsta�a tak zwana Vulgata. Zawiera ona ksi�gi, kt�rych brak biblii hebrajskiej i sam �w. Hieronim doda� z przek�adu staro�aci�skiego i aramejskiego pewne ust�py ksi�g Estery, Daniela, Judyty i Tobiasza. A przek�ady te starsze by�y od ustalonego tekstu hebrajskiego. Albowiem dopiero w wieku VI zjawiaj� si� w pi�mie hebrajskim hebrajskie samog�oski, kt�re zastosowywano w wyrazach, a�eby ujednostajni� czytanie i wymawianie tekstu. �Ca�e generacje uczonych, teolog�w i filolog�w �ydowskich, Palestyny szczeg�lniej, nazywanych og�lnie masoretami... wypracowa�y skomplikowany system znaczk�w i zaopatrzy�y nim Bibli�. Wielkiego tego dzie�a dokonano w wiekach VI- VIII, tak, i� wszystkie obecnie przez nas posiadane r�kopisy Biblii hebrajskiej s� zaopatrzone w punktacj� masoreck�, czyli tradycyjn�. Masora jest nieocenionym dokumentem, u�atwiaj�cym czytanie, zrozumienie i t�umaczenie Pisma �w." Dodajmy, �e najstarsze dochowane r�kopisy hebrajskie nie wychodz� poza wiek IX po Chr. . Masora jest b�d� co b�d� dzie�em doby p�niejszej, gdy tymczasem Vulgata zawiera tekst w szacie starszej, krytycznie lepszej. Powa�ne studia wieku XVII wykaza�y te� potem, jako teksty grecki i �aci�ski s� znacznie starsze od hebrajskiego, masoreckiego. A zatem oparcie si� o Vulgat� stanowi prosty postulat naukowej krytyki tekst�w. Krytyka wykaza�a te�, jako znaczne r�nice tekstu mi�dzy masoret� a septuagint� dadz� si� wyja�ni� tym tylko, �e obecny tekst hebrajski przedstawia inn� zgo�a recenzj� biblii, ni� tekst hebrajski, kt�ry by� podk�adem starego t�umaczenia greckiego. W zewn�trznym uk�adzie Biblii nast�pi�y potem dwie reformy: podzia� na rozdzia�y w pierwszej po�owie w. XIII, a na wiersze dopiero w roku 1548 . Ale i Vulgata wymaga r�wnie� naukowego opracowywania krytycznego. Pracowano ju� oko�o tego w wiekach �rednich; zw�aszcza du�e zas�ugi po�o�y�a Sorbona paryska, a tak zwane corectorium parisiense sta�o si� podstaw� dla wszelkich wyda� Vulgaty, a� do tak zwanego klementyny, tekstu wydanego z rozkazu Klemensa VIII w roku 1592 . Nowa praca krytyczno-edytorska zaczyna si� a� dopiero w w. XIX. W ko�cu ustanowi� Pius XI sta�� Komisj� benedykty�sk�, kt�ra od roku 1907 zbiera i opracowuje ca�y materia� r�kopi�mienny. Ca�e rzesze uczonych klasyfikuj� olbrzymi zas�b odmian tekstu Vulgaty, aby na tej podstawie naukowo opracowa� jej tekst, kt�ryby by� mo�liwie identyczny z tekstem, kt�ry w wieku VI wszed� w u�ywanie Ko�cio�a, co by�o dezyderatem soboru trydenckiego, gdy og�asza� Vulgat� autentycznym tekstem Biblii." Badania benedykty�skie posun�y si� na tyle, ��e niebawem zapewne uka�e si� zapowiedziany przez komisj� benedykty�sk� Oktoteuch, zawieraj�cy pi�� ksi�g Moj�esza oraz Jozuego, S�dzi�w i ksi�g� Rut, oparty ju� ca�kowicie na materiale r�kopi�miennym" . Co za trudno�ci pi�trz� si� przed biblist�, chc�cym sprosta� wymaganiom krytyki, cho�by tylko fizjologicznym... warunkom, niechaj pouczy o tym kilka przyk�ad�w, pouczaj�c zarazem o wy�szo�ci tekstu septuaginty, a za ni� Vulgaty. Ksi�gi Jozuego tekst hebrajski nie doszed� do nas w ca�o�ci, a ulega� powa�nym zmianom dawniej i p�niej, ju� po przek�adzie na grecki j�zyk; a wi�c septuaginta stanowi tu lekcj� starsz� . �Tekst hebrajski ksi�gi Hioba jest w wielu miejscach trudny do zrozumienia. Pochodzi to z niedok�adnego zachowania tekstu, jak r�wnie� ze sposobu pisania i z j�zyka, w kt�rym sporo jest wyraz�w rzadko u�ywanych", a septuaginta �znacznie odst�puje od tekstu masoryckiego, w wielu ust�pach zdaje si� by� parafraz�, a nie przek�adem" i �tekst grecki jest o pi�t� prawie cz�� kr�tszy od hebrajskiego", ale �Vulgata jest dobrym przek�adem z hebrajskiego". Jeszcze trudniej z psalmami: �Tekst hebrajski psa�terza w znacznym stopniu ucierpia� zar�wno z powodu cz�stego przepisywania i u�ywania, jako te� z powodu rozmy�lnych zmian, kt�re wprowadzili zbieracze, aby tekst psalm�w starszych dostosowa� do potrzeb i warunk�w p�niejszych". Pochodz� bowiem r�ne psalmy z czas�w niewoli i po niewoli babilo�skiej, a u wielu nie spos�b rozezna� czasu powstania ich. U�o�ony za� jest psa�terz na podstawie kilku mniejszych zbior�w . A jakie� trudno�ci z ksi�g� Daniela, kt�r� znamy z trzech tekst�w, �a ka�dy z nich inny, a przy tym zachodzi niejednolito�� j�zykowa: pocz�tek i koniec s� po hebrajaku, �rodek po aramejsku, nadto ust�py deuterokanoniczne po grecku". Wiele te� zawi�o�ci ma rozstrzyga� krytyka tekstu ksi�gi Tobiasza. Tekst pierwotny zagin�� od dawna. Prawdopodobnie by� hebrajski, bo zawiera liczne hebraizmy; lecz nie jest wykluczone, �e orygina� m�g� by� aramejski; �wi�ty Hieronim przek�ada� z aramejskiego. Dzisiejsze teksty hebrajski i aramejski s� pochodzenia p�niejszego i bez w�tpienia s� tylko przek�adami. A z dw�ch ksi�g machabejskich, pochodz�cych od dw�ch r�nych autor�w, jedna napisana by�a mo�e po hebrajsku a mo�e po aramejsku, druga po grecku i ta jest skr�tem z dzie�a pi�ciotomowego greckiego, napisanego przez Jazona z Cyreny, �yda helenist�. Obie s� wt�rokanoniczne, a �znajduj� si� tylko w kanonie aleksandryjskim", sob�r trydencki uzna� je, lecz protestanci �ca�kowicie je odrzucili". Podobnie� ma si� rzecz z ksi�g� Tobiasza, ksi�g� Judyty za�, kt�rej najstarszy tekst jest aramejski, uwa�aj� �ydzi i protestanci za apokryf. Z licznych trudno�ci, zwi�zanych z ksi�g� Ester, wybawia tekst grecki a nie hebrajski, kt�ry obecn� form� otrzyma� dopiero w I wieku po Chrystusie . Orzekaj�c autentyczno�� Vulgaty, orzek� tedy sob�r trydencki na rzecz tekstu opartego na redakcjach starszych. Tymczasem protestanci przyznali wy��czn� autentyczno�� tekstowi masoryckiemu, twierdz�c zarazem jako tekst ten �posiada obecn� form� bez zmiany w ci�gu wiek�w od Ezdrasza pocz�wszy.� W roku 1675 na konferencji zwanej Consensus helveticus uznano tekst masorycki oficjalnie za �absolutnie autentyczny i ca�kowity" . Czytamy tam: �Zatrzymujemy Stary Testament tak co do sp�g�osek jako te� samog�osek, czy te� samych znaczk�w, tudzie� cho�by mo�no�ci znaczk�w, i to tak co do rzeczy, jakote� co do s��w, jako natchnionych przez Boga" . A tymczasem badania w tym�e wieku XVII wykaza�y, i to coraz dobitniej, jako masorycki tekst jest genezy p�niejszej, zw�aszcza, gdy Oratorianin Jan Morin dowi�d�, �e tekst hebrajski jest ska�ony . Skupi�o si� na protestantyzmie, i� �nie umia� odgraniczy� kompetencji wiary a rozumu w studiowaniu Biblii". Powsta�y te� dziwaczne teorie o rodzaju unii hipostatycznej mi�dzy Bibli� a Duchem �wi�tym, o dzia�aniu Biblii na kszta�t sakrament�w i inne jeszcze dziwaczniejsze . Uparli si� te� w sprawie ksi�g deuterokanonicznych do tego stopnia, i� chocia� tekst oryginalny niekt�rych ksi�g, np. Ecclesiasty, niedawno zosta� odnaleziony, pomimo to protestanccy bibli�ci tej ksi�gi nie uwzgl�dniaj� . R�nica tak zasadnicza w pojmowaniu ksi�g Starego Testamentu musia�a pog��bia� coraz bardziej roz�am religijny, gdy� protestantyzm wi�d� do rejudaizacji, katolicki za� kierunek my�li do krytyki judaizmu. Dawniejsi �ydzi (kaba�a, gematria), jak r�wnie� pierwsi reformatorowie protestanccy - (luteranie, kalwini), postawiwszy zasad� o Pi�mie �wi�tym, jako o jedynym �r�dle objawienia Bo�ego i jedynej normie wiary, przesadnie nauczali o jego powstaniu i charakterze natchnienia. G�osili oni, �e B�g poddawa� i jakby dyktowa� poszczeg�lne zdania i wyrazy autorom ksi�g �wi�tych. Autor natchniony nic od siebie nie dawa�, w r�ku Boga by� on biernym i bezwiednym narz�dziem, kt�re wype�nia�o tylko to, co B�g chcia� przeze� powiedzie�, podyktowa�. Niekt�rzy nawet rozci�gali wp�yw Bo�y na wszystkie punkty i znaki pisarskie, jak to czytamy w �w confessio helvetica z roku 1675. Rola wi�c autora cz�owieka ogranicza�a si� tylko do roli kopisty lub pisz�cego wyraz po wyrazie, jakby pod dyktandem. Pogl�dy te s� zbyt przesadne; nale�y je odrzuci� jako nieuzasadnione. Jest to formalna tak zwana Bibliolatria � ............". Nie mo�na wi�c powiedzie�, �e B�g my�la� (dyktowa�), a, cz�owiek tylko pisa� mechanicznie, ale �e B�g i cz�owiek razem my�leli i pisali, a przez to i cz�owiek musia� przy pisaniu wyra�a� swoje my�li . Nie uwzgl�dniaj�c tego, �niejednokrotnie dawniej o Pi�mie �wi�tym i jego natchnieniu wypowiadano zbyt przesadne zdania. G�oszono, �e Pismo �wi�te jest s�owem Bo�ym w �cis�ym znaczeniu, to jest objawieniem, �e wszystko bez wyj�tku jest w nim nauk� Bo�� podyktowan� pisarzom biblijnym; utrzymywano, �e B�g jest jedynym i w�a�ciwym autorem ksi�g �wi�tych, ludzie za� autorowie byli tylko �lepym i bierny narz�dziem w r�ku Boga . Temu Ko�ci� stanowczo przeczy i dla wielu powod�w nie przyjmuje tak zwanego natchnienia wyrazowego . ,�S�owa dyktowane przez Ducha �wi�tego � odnosi sob�r trydencki tylko do tradycji apostolskich, pod wp�ywem dyktanda Ducha �wi�tego otrzymanych; a zatem nie mo�na tych s��w tak �cie�nia�, by uczy�, �e Pismo �wi�te w tym sensie od Boga pochodzi, jakoby ka�de poszczeg�lne s�owo zosta�o podyktowane przez Boga . Sob�r trydencki rzek�, �e ksi�gi Pisma �wi�tego, a wi�c tak�e Starego Zakonu �powsta�y pod dyktandem Ducha �wi�tego". Vulgata za� �jest autentyczna, ale nie inspirowana . Wyja�niaj�c za� tez�, soboru watyka�skiego, kt�ra brzmi: Spiriti sanctoinspirante conscripti (libri). Deum habent auctorem � zwraca uwag� znakomity biblista, jako �mo�na by� autorem jakiej� ksi��ki, a niekoniecznie jej inspiratorem... Ksi�gi �wi�te nie dlatego s� natchnione, �e B�g jest ich autorem, ale raczej dlatego twierdzimy, �e B�g jest ich autorem, gdy� jest ich inspiratorem . Podobnie� zrozumie� nale�y, �e co innego natchnienie, a co innego objawienie. �Nie wszystkie prawdy zawarte w ksi�gach �wi�tych by�y w �cis�ym znaczeniu objawione autorom, jakkolwiek wszystkie s� natchnione . Wed�ug nauki Ko�cio�a �wp�yw Bo�y nie wyklucza� u autor�w pobudek ludzkich, czysto przyrodzonych". Sami te� oni zaznaczaj� nieraz, �e �to o czym pisz�, poznali z w�asnego do�wiadczenia, ze �wiadectw lub dokument�w pisanych, a wi�c nie z objawienia . Mieszcz� tedy ksi�gi �wi�te wyra�ne znamiona indywidualne autor�w - ludzi, tj. ich kultury umys�owej, usposobienia etc. . We�my na przyk�ad Prorok�w. �W nauczaniu zachowywali Prorocy swe osobiste przymioty... Prorok, chocia� natchniony przez Boga, dzia�a�, my�la�, m�wi� jak inni ludzie. Zdawa� on sobie spraw�, �e otrzyma� od Boga objawienie, ale g�osz�c je, ujmowa� wed�ug swojego sposobu my�lenia i wypowiada� je, jakby one by�o osobistym jego przekonaniem. W przem�wieniach swych, odpowiednio do indywidualnego usposobienia� kultury, �rodowiska, prorocy wyra�ali si� wed�ug �wczesnych pogl�d�w, m�wili i przedstawiali obrazy zapo�yczone z �wczesnych warunk�w; s�owem byli oni dzie�mi swego czasu i �rodowiska. Jak�e� wi�c mo�na zgodzi� si� z protestanckim ujmowaniem kwestii i przyjmowa� natchnienie literalne. Nadto zwa�y� nale�y, jako �bezwzgl�dna prawdziwo�� Pisma �wi�tego rozumiana jest w tek�cie oryginalnym, nieska�onych odpisach i wiernych przek�adach . �Ko�ci� rozumie i wie, �e czas wyry� swe pi�tno na tek�cie i brzmieniu Biblii, �e �adna z obecnych jej postaci nie zawiera tekstu zupe�nie identycznego z tekstem, jaki istnia� w autografach . Tote� wobec tekst�w Biblii nie tylko dopuszczalna jest ca�a skala metod tzw. krytyki �r�de�, znana filologom i historykom, ale Ko�ci� sam j� propaguje, a wydzia�y teologiczne uprawiaj� j� systematycznie. Ile� w tym mozo�u. Na przyk�ad w Ksi�dze Jeremiasza (R. XXXVI) mamy opowiadanie o dzia�alno�ci literackiej tego proroka, tj. jako on po 20 latach nauczania podyktowa� Baruchowi dawne swe mowy, a gdy ta ksi�ga by�a spalona przez Joakima, Baruch pod dyktando Jeremiasza napisa� drug�, w kt�rej �przydano m�w daleko wi�cej, ni�li pierwej by�o (36-62) . Jak�e tu doj�� tekstu pierwotnego? Albo innego rodzaju szkopu�y przy Ezechielu, kt�ry dzia�a� w Babilonii w latach 594-570 przed Chrystusem, a kt�rego ksi�ga prorocza jest �najtrudniejsza do zrozumienia". Bujna wyobra�nia, naj�ywsze usposobienie, temperament, a w tek�cie �widzenia, alegorie, czynno�ci symboliczne" � a tyle tego, i� niekt�rzy krytycy przypisuj� to wszystko chorobliwemu i nerwowemu usposobieniu proroka, m�wi�c o parali�u, katalepsji, a nawet chorobie umys�owej. Za daleko zap�dzaj� si�, ale to pewne, �e tekst hebrajski jest �znacznie ska�ony". �ydom nie wolno by�o czyta� pocz�tku i ko�ca Ezechiela przed sko�czonym 30 rokiem �ycia . Podobnie� Pie�ni nad pie�niami nie pozwalali Rabini czyta� przed sko�czonym 30 rokiem �ycia; a oto s�owa Originesa w tej sprawie: �Oto moje zdanie i rada, kt�r� daj� ka�demu kto nie jest bezpieczny od napa�ci cia�a i krwi, i kto nie wyrzek� si� mi�o�ci charakteru materialnego, niech si� powstrzyma ca�kowicie od czytania tej ksi�gi i tego co w niej jest powiedziane . Teraz zrozumie� nietrudno twierdzenie, �e natchnienie pochodz�ce od Ducha �wi�tego nie ujmowa�o autorom nic z indywidualno�ci ich; obok takich �ywio�owych wybuch�w dw�ch co dopiero zacytowanych ksi�g, mamy arcyspokojne rady i prawid�a �roztropno�ci �yciowej" w Przypowie�ciach, albo taki �zbi�r uwag i refleksyj o szcz�ciu cz�owieka", jaki stanowi� �s�owa Koheleta", czyli Ecclesiastes, chocia� w �uk�adzie tych rozwa�a� brak jest systematycznego porz�dku nie ma logicznego rozwoju my�li . Nie spos�b tu nie dotkn�� faktu, jako niekt�re miejsca Starego Zakonu wywo�uj� zgorszenie. Naprzyk�ad post�powanie niekt�rych s�dzi�w lub Judyty. Ale �autor ksi�g S�dzi�w przedstawia� rzeczy jak one si� mia�y w rzeczywisto�ci, bynajmniej za� ich nie pochwala� ... Pami�ta� nale�y, �e nie wszystko, co mamy opowiedziane w Pi�mie �wi�tym jest przez autor�w biblijnych potwierdzone i pochwalone. .. Nie jest ona (Judyta) przedstawiona, jako ca�kowicie bezgrzeszna i niewinna . Tote� w interpretacji Starego Zakonu przez Ko�ci� chodzi nie o wszystek tekst. Ko�ci� �autentyczn� interpretacj� Biblii �cie�nia do rzeczy wiary i obyczaj�w, dotycz�cych rozbudowy doktryny chrze�cija�skiej. Tylko do tych ust�p�w, kt�re dotycz� dogmatu doktryny . Jeszcze kilka wskaz�wek co do pentateuchu, gdy� z ksi�gami Moj�eszowymi b�dziemy mieli z natury rzeczy najwi�cej do czynienia. O ksi�gach Moj�eszowych orzek�a sama papieska Komisja Biblijna z 27-go czerwca 1906 roku co nast�puje: �Moj�esz niekoniecznie sam bezpo�rednio ani praw przez siebie nadanych nie spisa�, ani te� komu� dos�ownie nie dyktowa�; owszem jest mo�liwe, �e dzie�o, przez si� pomy�lane, innemu zredagowa� poleci�, tak jednak, �e to uczyniono �ci�le wed�ug my�li Jego, tak, i� Moj�esz je potem zaaprobowa� i pod swym imieniem og�osi�. Nie sprzeciwia si� te� autentyczno�� pentateuchu, �e Moj�esz u�y� do jego redakcji �r�de� czy pisanych czy te� poda� ustnych, i �e pod wp�ywem natchnienia Bo�ego takowe albo bez zmiany do swego dzie�a wcieli�, albo te� odpowiednio do swego celu skr�ci� lub uzupe�ni�. R�wnie� nie uchybia autentyczno�ci pentateuchu ta okoliczno��, je�eli po �mierci Moj�esza jaki� inny autor natchniony niekt�re rzeczy doda�; jakote�, �e p�niej z biegiem czasu zakrad� si� do tekstu szereg glos lub obja�nie�, lub te� �e przestarza�e formy i wyra�enia odpowiednio zmodernizowano, a wreszcie �e wiele b��dnych lekcji po�o�y� nale�y na karb p�niejszych odpis�w . Pentateuch powsta� pomi�dzy wyj�ciem z Egiptu a. wej�ciem do Chanaanu. I �widoczne jest jako autor lepiej zna� rzeczy egipskie, ni� chananejskie, a zw�aszcza posiada� znajomo�� spraw z czas�w Remeszyd�w. To co nazywamy prawem Moj�eszowym, zosta�o niezawodnie �og�oszone przez Moj�esza ale niekoniecznie napisane". By� mo�e, �e napisa� �niekt�re cz�ci pi�cioksi�gu dzisiejszego, a przede wszystkim ksi�g� Deuteronomion lub przynajmniej jej cz�� prawodawcz� . Og�lnie te� jest przyj�te przez krytyk�w, �e pentateuch opr�cz praw pochodz�cych niezawodnie od Moj�esza, zawiera tak�e prawdopodobnie prawa, kt�re p�niej powsta�y. Zreszt� �pentateuch sam zawiera w sobie wskaz�wki, �e niekt�re jego cz�ci s� p�niejsze... Dzisiejszy tekst pentateuchu zawiera niejedn� sprzeczno��; mamy tak�e szereg anachronizm�w. Nie da si� tak�e zaprzeczy�, �e w pentateuchu s� szczeg�y wskazuj�ce na epok� p�niejsz�, ni� Moj�esz . A dalej dowiadujemy si� od tego� biblisty, jako �nikt nie twierdzi �eby pentateuch w wiekowym swym pochodzie ku nam nie uleg� niejednej zmianie i przekszta�ceniu". Ile� w nim prawa �wieckiego, zmiennego, �stosownie do miejsca i czasu". Tote� �nieraz zapewne wstawiano nowe przepisy, nie wykre�laj�c starych . Tak tedy sam Ko�ci� uprawia� i uprawia rozleg�e dociekania krytyczne, sk�adaj�ce si� na ogrom biblistyki. Trafnie za� okre�li� spraw� t� polski biblista: �Kto tylko czyta Pismo �wi�te, a nie przyk�ada si�, aby zrozumie� dok�adnie, co przeczyta�, aby wyja�ni� r�ne trudno�ci, ten podobny jest do astronoma, kt�ryby chcia� bada� niebo tylko go�ym okiem . �W dziedzinie Starego Testamentu wiele jest jeszcze spraw niewyja�nionych i zagadnie� zawi�ych, co do kt�rych nie tylko mi�dzy katolickimi i radykalnymi, ale nawet w�r�d katolickich biblist�w panuje wielka rozbie�no�� pogl�d�w. Dotychczasowe orzeczenia papieskiej Komisji Biblijnej zaledwie w cz�ci je usun�y, a niekt�re da�y nawet pow�d do nowych dyskusji. Nast�pnie, w katolickiej literaturze biblijnej nie mamy dotychczas opracowanych wszystkich Ksi�g �w. Starego Testamentu w spos�b monograficzny i od