Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4447 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
GERD MIETZEL
Wprowadzenie do psychologii
podstawowe zagadnienia
przek�ad: Ewa Pankiewicz
GWP
GDA�SKIE
WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE Gda�sk 2002
Podr�cznik akademicki dotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej
Recenzje wydawnicze: prof. dr hab. Jerzy Brzezi�ski prof. dr hab. Alina Kola�czyk
Tytu� orygina�u: Wege in die Psychologie
Copyright (c) J. G. Cotta'sche Buchhandlung Nachfolger GmbH,
Stuttgart 1994
Copyright (c) for the Polish edition by Gda�skie Wydawnictwo Psychologiczne, Gda�sk 1998
Wszystkie prawa zastrze�one.
Ksi��ka ani jej cz�� nie mo�e by� przedrukowywana
ani w �aden inny spos�b reprodukowana lub odczytywana
w �rodkach masowego przekazu bez pisemnej zgody
Gda�skiego Wydawnictwa Psychologicznego.
Wydanie pierwsze
Redakcja merytoryczna: Alina Kola�czyk
Redakcja: Ma�gorzata Jaworska
Korekta i konsultacje medyczne: Andrzej Karmoli�ski
Projekt ok�adki: Agnieszka W�jkowska
Opracowanie graficzne: Piotr Geisler
Zdj�cia nr 8.1, 8.6, 8.10, 8.12 reprodukowane za zgod� prof. Paula Ekmana
ISBN 83-85416-76-5
Drukarnia Wydawnictw Naukowych S.A. ��d�, ul. �wirki 2
Gda�skie Wydawnictwo Psychologiczne
ul. Bema 41 la, 81-753 Sopot, tel. lfax (058) 551-61-04
e-mail:
[email protected], www.gwp.gda.pl
Spis tre�ci
Przedmowa .................................................... 9
1. CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII ....... 11
1.1 Badanie zachowania i doznawania jako zadanie psychologii ............. 12
1.2 Psychologia jako dziedzina bada� .................................. 15
1.2.1 Krytyczne spojrzenie na istniej�ce hipotezy
oraz sformu�owanie w�asnych pyta� ................................ 15
1.2.2 Niekt�re cechy bada� naukowych .................................. 17
1.3 R�ne sposoby widzenia ludzkich zachowa� .......................... 23
1.3.1 Biologiczny spos�b widzenia ....................................... 24
1.3.2 Behawiorystyczny spos�b widzenia ................................. 25
1.3.3 Poznawczy spos�b widzenia ....................................... 31
1.3.4 Psychoanalityczny spos�b widzenia ................................. 34
1.3.5 Humanistyczny spos�b widzenia ................................... 38
1.3.6 Por�wnanie r�nych sposob�w widzenia ............................. 40
1.4 Niekt�re dziedziny psychologii stosowanej ........................... 40
1.4.1 Zadania psycholog�w klinicznych ................................... 43
1.4.2 Zadania psycholog�w pracy i organizacji ............................. 46
1.5 Zdefiniowanie bada� podstawowych oraz nauki stosowanej,
opisanych w nast�pnych rozdzia�ach ................................ 54
2. PSYCHOLOGIA LUDZKIEGO ROZWOJU ........................57
2.1 Charakterystyka psychologii rozwojowej ............................. 58
2.2 Metody badania zmian ........................................... 60
2.2.1 Uchwycenie zmian metod� przekroju pod�u�nego ...................... 60
2.2.2 Uchwycenie zmian metod� przekroju poprzecznego .................... 61
2.2.3 Po��czenie metody przekroju pod�u�nego i poprzecznego ................ 62
2.3 Obja�nienia zmian zachodz�cych w �yciu cz�owieka .................... 63
2.3.1 Biologiczne podstawy rozwoju ..................................... 63
2.3.2 Zagadnienie czynnik�w dziedzicznych i �rodowiska .................... 67
2.4 Wybrane dziedziny badawcze psychologii rozwojowej ................... 81
2.4.1 Zmiany w sferze fizyczno-motorycznej ............................... 81
2.4.2 Wi�zi spo�eczno-emocjonalne we wczesnym dzieci�stwie ................ 84
2.4.3 Rozw�j wybranych funkcji poznawczych ............................. 90
2.4.4 Zmiany �ci�le zwi�zane z wiekiem lub wi���ce si� z nim tylko
w niewielkim stopniu ............................................ 94
3. PSYCHOLOGIA SPOSTRZEGANIA ............................. 101
3.1 Narz�dy zmys��w: furtka dla bod�c�w fizycznych ..................... 102
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
3.1.1 Og�lna charakterystyka narz�d�w zmys��w ......................... 102
3.2 Budowa i spos�b funkcjonowania narz�du wzroku .................... 109
3.2.1 Drgania elektromagnetyczne jako podstawa odbioru wra�e� wzrokowych . 109
3.2.2 Receptory - przetwarzanie energii fizycznej w impulsy nerwowe ........ 110
3.2.3 Teorie dotycz�ce spostrzegania barw ............................... 112
3.2.4 Przetwarzanie i wysy�anie informacji wzrokowych
przez centralny uk�ad nerwowy ................................... 114
3.3 Interpretacja bod�c�w zarejestrowanych przez procesy spostrzegania .... 117
3.3.1 Bodziec wzrokowy jako podstawa spostrzegania ...................... 118
3.3.2 Uwaga a spostrzeganie .......................................... 120
3.3.3 Organizacja spostrzegania ........................................ 129
3.3.4 Wsp�praca proces�w zale�nych od danych
oraz proces�w wywodz�cych si� ze zdolno�ci poznawczych .............. 140
4. PODSTAWOWE PROCESY UCZENIA SI� ....................... 144
4.1 Charakterystyka uczenia si� ..................................... 144
4.1.1 Rozr�nienie pomi�dzy uczeniem si� a zachowaniem .................. 144
4.1.2 Wzgl�dnie trwa�a zmiana w zachowaniu ............................ 145
4.1.3 Uczenie si� jako rezultat �wicze� i do�wiadcze� ...................... 146
4.1.4 Teorie dotycz�ce uczenia si� ...................................... 148
4.2 Uczenie si� poprzez warunkowanie ................................ 148
4.2.1 Warunkowanie klasyczne ........................................ 149
4.2.2 Warunkowanie sprawcze ........................................ 158
4.3 Poznawcze podej�cie do problematyki uczenia si� ..................... 175
4.3.1 Uczenie si� utajone, mapy poznawcze .............................. 177
4.3.2 Od pr�b i b��d�w do zrozumienia .................................. 178
4.3.3 Uczenie si� poprzez na�ladowanie wzorc�w .......................... 180
5. ROZWI�ZYWANIE PROBLEM�W .............................. 185
5.1 Powstawanie i zastosowanie poj�� ................................. 186
5.1.1 Poj�cia jako kategorie ........................................... 186
5.2 Dygresja: porz�dek i kontrola dzi�ki poj�ciu w�asnej osoby ............. 191
5.3 Przystosowanie si� do warunk�w �rodowiska
poprzez rozwi�zywanie problem�w ................................ 194
5.3.1 Etapy procesu rozwi�zywania problem�w ........................... 195
5.3.2 Wcze�niejsze do�wiadczenia jako utrudnienie
przy poszukiwaniu rozwi�zania ................................... 201
5.4 Rozwi�zywanie problem�w jako wyraz inteligencji .................... 204
5.4.1 Poszukiwanie metod pomiaru inteligencji: drogi i manowce ............ 205
5.4.2 Rozwi�zywanie codziennych problem�w dzi�ki inteligencji praktycznej . . . 216
5.4.3 Zale�no�� inteligentnego dzia�ania od warunk�w �rodowiska ........... 219
5.4.4 Drogi bada� inteligencji: od produktu do procesu ..................... 220
6. PSYCHOLOGIA PAMI�CI .....................................222
6.1 Pami�� jako przetwarzanie informacji .............................. 223
6.1.1 Rejestr sensoryczny: furtka dla bod�c�w zmys�owych .................. 225
6.1.2 Pami�� kr�tkotrwa� a ........................................... 228
6.1.3 Pami�� d�ugotrwa�a ............................................ 233
6.2 Zapominanie, wyja�nienie ....................................... 243
6.2.1 Rozpadanie si� "�lad�w" ......................................... 243
6.2.2 Zak��cenia wcze�niej i p�niej przyswojonej wiedzy: interferencja ........ 244
6.2.3 Niemo�no�� uzyskania dost�pu do zawarto�ci pami�ci
z powodu braku bod�c�w wywo�uj�cych ............................. 245
6.2.4 Zapominanie umotywowane ...................................... 246
6.3 Mo�liwo�ci wspierania pami�ci ................................... 247
6.3.1 Zasady dotycz�ce �wicze� ........................................ 247
6.3.2 Mnemotechniki - pomoc przy opracowywaniu materia�u trudnego
do uporz�dkowania ............................................. 252
7. PSYCHOLOGIA MOTYWACJI ................................. 258
7.1 Zachowanie motywowane i jego obja�nienie ......................... 259
7.1.1 Charakterystyka zachowania motywowanego ........................ 259
7.1.2 Cz�ci sk�adowe psychologicznych wyja�nie� motywacji ............... 261
7.2 Teorie dotycz�ce poszczeg�lnych sfer motywacji ...................... 263
7.2.1 Od�ywianie si� - zachowanie i wyja�nienie .......................... 263
7.2.2 Agresja i jej wyja�nienie ......................................... 271
7.2.3 Niekt�re warunki wspierania motywacji do nauki .................... 290
8. PSYCHOLOGIA UCZU� I RADZENIA SOBIE ZE STRESEM ....... 299
8.1 Charakterystyka i klasyfikacja emocji .............................. 300
8.2 Znaczenie autonomicznego uk�adu nerwowego oraz hormon�w .......... 302
8.3 Teoretyczne rozwa�ania o do�wiadczaniu emocji ..................... 307
8.3.1 M�zg - centralna rozdzielnia emocji i reakcji fizycznych ............... 308
8.3.2 Zale�no�ci pomi�dzy zmianami fizycznymi
a doznawaniem okre�lonych emocji ................................ 309
8.3.3 Do�wiadczenie emocji - rezultat pobudzenia fizjologicznego
oraz proces�w poznawczych ...................................... 313
8.3.4 Zagadnienie proces�w przeciwstawnych ............................ 316
8.4 Przekazywanie dozna� w kontaktach spo�ecznych .................... 319
8.4.1 Biologiczne podstawy wyra�ania emocji ............................ 319
8.4.2 Zasady wyra�ania emocji w r�nych sytuacjach ...................... 321
8.4.3 Mo�liwo�ci udawania "nieprawdziwych" emocji ...................... 323
8.5 Stres: jego nast�pstwa i zwalczanie ................................ 326
8.5.1 Charakterystyka stresu ......................................... 327
8.5.2 Warunki powstawania stresu ..................................... 328
8.5.3 Osobowo�� a zagro�enie stresem .................................. 332
8.5.4 Mo�liwo�ci obrony przed stresem .................................. 336
9. PSYCHOLOGIA PROCES�W SPO�ECZNYCH ................... 342
9.1 Uzyskiwanie wra�e� o innych dzi�ki spo�ecznemu postrzeganiu ......... 343
9.1.1 Powstawanie pierwszego wra�enia ................................ 344
9.1.2 Atrybucja w spostrzeganiu os�b ................................... 351
9.2 R�ne spostrzeganie os�b: swoi i obcy .............................. 358
9.3 Psychologia uprzedze� .......................................... 361
8
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
9.4 Od spotkania do spo�ecznego przyci�gania .......................... 366
9.4.1 Za�y�o�� powstaj�ca dzi�ki ponawianym spotkaniom .................. 367
9.4.2 "Sw�j swego znajdzie" ........................................... 369
9.4.3 Zasada wzajemno�ci ............................................ 370
9.4.4 Wi�zi emocjonalno-spo�eczne istniej�ce dzi�ki mi�o�ci ................. 371
9.5 Wp�yw grupy na jej cz�onk�w ..................................... 375
9.5.1 Okre�lanie reali�w spo�ecznych ................................... 376
9.5.2 Unikanie spo�ecznego odtr�cenia poprzez dopasowanie si� do innych ..... 377
9.5.3 Reakcja wi�kszo�ci na ludzi obcych, niezale�nych ..................... 379
9.5.4 Zmiana przekona� reprezentowanych przez wi�kszo��,
dokonana przez osoby niezale�ne .................................. 379
Bibliografia .................................................. 385
Indeks nazwisk .............................................. 431
Indeks rzeczowy ............................................. 441
Przedmowa
Pierwsze wydanie Wprowadzenia do psychologii ukaza�o si� w roku 1979. Prawie pi�tna�cie lat p�niej ukazuje si� si�dme*, obecne, poprawione i zmienione wydanie tego opracowania. Zainteresowanie, jakie wzbudzi�a ta ksi��ka w krajach niemieckiego obszaru j�zykowego oraz w Holandii, jest potwierdzeniem faktu, �e Wprowadzenie... - dzi�ki poruszanym w nim tematom oraz sposobom przedstawienia zagadnie� - znalaz�o tam wielu interesuj�cych si� psychologi� czytelnik�w. Adresatami obecnej wersji s� tak�e osoby, kt�re kontaktu z psychologi� szukaj� po raz pierwszy. "Najtrudniejsze s� pocz�tki" - g�osi powiedzenie. Niniejsza publikacja uwzgl�dni�a ten fakt i wprowadzenie czytelnika w now�, nie znan� mu dziedzin� nauki odbywa si� bez dodatkowego obci��ania go skomplikowanym i niezrozumia�ym j�zykiem. Najwa�niejszym zadaniem przy opracowaniu tekstu by�o zach�cenie czytelnika oraz podtrzymanie jego motywacji. Wprowadzenie... nie ogranicza si� wi�c do odtworzenia wniosk�w, do jakich doszli naukowcy. Dobrane tu informacje maj� raczej przypomina�, �e badaniami psychologicznymi obarczeni bywaj� ludzie, kt�rzy nierzadko znale�li si� w danej sytuacji przypadkiem lub zdarzy�y im si� szczeg�lnie korzystne dla bada�, lecz nieraz tragiczne prze�ycia.
Wraz z si�dmym wydaniem poszerzy� si� zakres Wprowadzenia do psychologii. Takie zagadnienia, jak rozw�j, spostrzeganie, uczenie si�, rozwi�zywanie pro-
blem�w, motywacja i interakcje spo�eczne zosta�y przedstawione dok�adniej, ni� to mia�o miejsce w poprzednich edycjach. Doszed� te� rozdzia� dotycz�cy psychologii emocji. Aby zakres ksi��ki nie wykroczy� poza swoje ramy, ofiar� selekcji pad� rozdzia� Odmienne stany �wiadomo�ci. D�u�sze s� dygresje, w kt�rych obecnie bardziej szczeg�owo omawia si� odpowiednie zagadnienia w ka�dym rozdziale. "Rameczki informacyjne" zast�pione zosta�y "ramkami informacyjnymi".
Poprzednie wydania nie zawiera�y danych dotycz�cych �r�de� - sprawa ta sygnalizowana by�a przez czytelnik�w stosunkowo rzadko. Niniejszy tekst zawiera wykaz �r�de� oraz obszerny spis literatury. Wydawnictwo oraz autor czekaj� na Pa�stwa opinie dotycz�ce tej zmiany.
Autor sk�ada podzi�kowania wszystkim czytelnikom, kt�rzy od pierwszego wydania dzielili si� z nim swoimi uwagami, pytaniami i ocenami, a tym samym przyczynili si� po�rednio do wydania nowej, zmienionej wersji ksi��ki. Dotyczy to zw�aszcza licznych uczestnik�w seminarium "Wprowadzenie do psychologii"; wielu z nich dokona�o trafnych, wykorzystanych w tej ksi��ce spostrze�e�.
Prace nad nowym wydaniem wspierali szczeg�lnie: mgr psychologii Eva Pe-gels (Duisburg), dr Bernd Kern (Duis-burg) oraz dr Matthias Reiss (Flens-burg). Bardzo krytycznie podeszli oni do tre�ci zawartych w tek�cie, proponuj�c jednocze�nie wiele zmian. Dr Hans-Peter
* W edycji niemieckiej (przyp. red.).
10
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
Musahl (Duisburg) podzieli� si� ze mn� cennymi uwagami, z kt�rych najbardziej skorzysta� rozdzia� o spostrzeganiu. Przy zabieraj�cym mn�stwo czasu wyszukiwaniu literatury pomocni okazali si� Ralph Schwer i Thomas Hanel. Tym ostatnim zawdzi�czam tak�e wiele pomys��w dotycz�cych udoskonalenia ksi��ki we wszystkich jej rozdzia�ach. W pracach nad ksi��k�, kt�re w wielkim po�piechu zmierza�y do jej uko�czenia, uczestniczy�y ponownie Kety Knezevic, Carmen Ostendorf i Sigrid Riddeskamp. Eberhardowi Rathgebowi i jego wsp�pracownikom z wydawnictwa Klett-Cot-ta, szczeg�lnie Renat� Warttmann i Ludwigowi Niethammerowi, zawdzi�czani
powstawanie tej ksi��ki w nadzwyczaj mi�ej atmosferze, sprawnie i bez zak��ce�. Ju� teraz dzi�kuj� tym osobom, kt�re w przysz�o�ci zechc� si� ze mn� podzieli� swoimi uwagami i wytkn�� mi moje b��dy.
Duisburg, wiosna 1994 Gerd Mietzel
Adres autora: Prof. Dr. G. Mietzel Gerhard-Mercator-Universitat 47048 Duisburg
1.
Cele, za�o�enia oraz zastosowanie psychologii
Konfrontacja cz�owieka z jego �rodowiskiem cz�sto bywa �r�d�em wci�� nowych problem�w; nie zawsze udaje si� nam je pokona�. Cz�owiek szuka odpowiedzi na rodz�ce si� pytania. Dlaczego dziecku nie wiedzie si� w szkole? Dlacze-
go jednym rozwi�zanie zadania matematycznego nastr�cza wiele trudno�ci, dla innych za� to dziecinna igraszka? Czemu tak szybko zapominamy o czym�, co chcieliby�my przechowa� d�u�ej w naszej pami�ci? Z jakiego powodu z jedny-
Rys. 1.1
Czy nieudzieleniepomocy to tylko oboj�tno�� i nieczu�o�� mieszka�ca wielkiego miasta?
12
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
mi lud�mi bardzo �atwo jest nam si� pok��ci�, do innych natomiast �ywimy wiele ciep�ych i serdecznych uczu�? Jak wyja�ni� fakt, �e w okre�lonych sytuacjach, wymagaj�cych pomocy innych os�b, niekt�rzy ludzie zostaj� pozostawieni samym sobie?
Takich pyta� jest bez liku. Na co dzie� odpowiadamy sobie na nie, kieruj�c si� zdrowym rozs�dkiem, nie uciekaj�c si� do pomocy psychologii. Niepowodzenia w szkole przypisujemy na przyk�ad lenistwu. Kto ma problemy z rozwi�zywaniem zada� z matematyki, jest po prostu niezdolny. Przyczyn� szybkiego zapominania jest zapewne kr�tka pami��. K��tnie wywo�ywane s� przede wszystkim przez osoby agresywne. A nie-udzielenie pomocy to przecie� skutek oboj�tno�ci i nieczu�o�ci cz�owieka; takie cechy rozwin�y si� w spo�eczno�ciach nowoczesnych metropolii - dodajemy jeszcze.
Nic dziwnego, �e psycholog zajmie si� wy�apywaniem takich pyta�, by uczyni� z nich przedmiot swoich bada�. Zainteresowa� si� nimi, bo zaobserwowa� wzmo�one zainteresowanie danym tematem w mediach lub podczas prywatnych czy publicznych rozm�w. Psycholog z regu�y inaczej formu�uje pytania: czy ludzie s� w pewnych warunkach gotowi do zaoferowania pomo-
cy osobom tego potrzebuj�cym, a w innych tego nie uczyni�? Jak scharakteryzowa� sytuacje, w kt�rych mo�na liczy� na gotowo�� do niesienia pomocy? Czy ludzie og�lnie r�ni� si� pod wzgl�dem takiej gotowo�ci?
Zar�wno w trakcie formu�owania swoich pyta�, jak i podczas bada� prowadz�cych do uzyskania na nie odpowiedzi psycholog dostosowuje si� do pewnych regu� formalnych. Oczekuje, �e b�dzie w stanie lepiej odpowiedzie� na pytania dotycz�ce zachowania cz�owieka, ni� czyni to "psycholog domoros�y". Ma poza tym nadziej�, �e jego praca stanowi wk�ad w rozwi�zywanie problem�w, kt�re niesie ze sob� dzie� powszedni; w ten spos�b przyczynia si� do tego, �e �ycie ludzkie staje si� bardziej warto�ciowe.
Nast�pny rozdzia� spr�buje dok�adnie przedstawi� sfer� dzia�ania psycholog�w. Om�wione w nim zostan� r�wnie� og�lne cele psychologu. Chocia� wszyscy fachowcy staraj� si� o jak najdoskonalsze opisanie, obja�nienie, kontrolowanie i ewentualnie przewidywanie oraz zmian� zachowania, to ich zapatrywania cz�ciowo r�ni� si� od siebie. Niekt�re z tych pogl�d�w, powsta�e i uznane nie tak dawno, zosta�y tu tak�e naszkicowane. Opis obecnie reprezentowanych sfer dzia�alno�ci psycholog�w znajduje si� na ko�cu tego rozdzia�u.
1.1 Badanie zachowania i doznawania jako zadanie psychologii
Pierwszy instytut psychologiczny na �wiecie, za�o�ony przez Wilhelma Wund-ta, powsta� w roku 1897 w Lipsku (ju� wcze�niej, a mianowicie od 1875 roku, kiedy to nadano mu tytu� profesora, Wundt korzysta� / pomieszcze� uczelni). Niewielki pok�j, kt�rego cz�� s�u�y�a
studentom za sto��wk�, by� w op�akanym stanie. Kierownictwo uniwersytetu nie uwzgl�dni�o jednak wniosku Wundta o przyznanie mu lepszej sali do przeprowadzania bada�.
Uniwersytet nie mia� zamiaru wspiera� nauki wymagaj�cej od student�w ba-
CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII
. I*M i
Rys. 1.2
Na zdj�ciu: pomieszczenie pierwszego instytutu psychologii; w �rodku jego za�o�yciel, Wilhelm Wundt.
dania w�asnych umys��w. Czy m�odym ludziom nie "przewr�ci si� przypadkiem w g�owach" (Hilgard, 1987)? Ale mimo nie sprzyjaj�cych warunk�w instytut Wundta bardzo szybko zyska� uznanie. Jeden z go�ci tej plac�wki zaobserwowa� na przyk�ad pracownika, kt�ry osobom poddaj�cym si� eksperymentowi zaaplikowa� wielogodzinne, proste bod�ce zmys�owe, z pro�b� o p�niejsze opisanie swoich wra�e�. Studenci sp�dzili wiele godzin, s�uchaj�c metronomu, nastawionego raz na szybkie, raz na powolne tykanie. Na pytanie, jak odbieraj� te d�wi�ki, odpowiadali, �e szybkie tykanie wywo�uje u nich zdenerwowanie, a tykanie powolne powoduje odpr�enie. Osoby badane stwierdzi�y poza tym, �e przed ka�dym d�wi�kiem doznawa�y s�abo wy-
czuwalnego wra�enia napi�cia, natomiast bezpo�rednio po us�yszeniu d�wi�ku odczuwa�y ulg�. Ten po raz pierwszy metodycznie zastosowany spos�b spojrzenia do wn�trza w�asnego ,ja" okre�lany jest jako introspekcja. Wundt mia� nadziej�, �e dzi�ki temu pozna ludzkie my�li, uczucia i nastroje.
Bardzo cz�sto badanie zagadnie� psychologicznych odbywa�o si� metod� do�wiadcze�. Wundt zapocz�tkowa� wi�c er� psychologii do�wiadczalnej. Stosowanie introspekcji zosta�o par� dziesi�cioleci p�niej ostro skrytykowane. Amerykanin John Watson (1913) nie uwa�a� tej metody za naukow�. Twierdzi�, �e jej skutkiem s� jedynie spekulacje na temat czego�, co tylko rzekomo daje si� zaobserwowa�. Watson nader radykalnie bro-
14
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
nil w�asnego zdania; we wst�pie do swojej ksi��ki Psychologia z punktu widzenia behawiorysty napisa�: "Czytelnik nie znajdzie tu �adnej dyskusji o �wiadomo�ci i �adnych wiadomo�ci o takich poj�ciach, jak odczuwanie, spostrzeganie, uwaga, wyobra�enie, wola i tym podobne. S�owa te �adnie brzmi�; stwierdzi�em jednak, �e mog� si� bez nich obej�� [...]. Tak naprawd� to nie wiem, co one oznaczaj�. Nie wierz� tak�e w to, �e ktokolwiek mo�e ich u�ywa� zawsze w ten sam spos�b" (Watson, 1919). Na pytanie, co zatem chcia�by pozna�, zrozumie�, Watson odrzek�: "Chcemy ograniczy� si� do spraw, kt�re daj� si� zaobserwowa� [...]. Ale co mo�emy zaobserwowa�? Zachowanie, to, co organizm czyni i m�wi" (Watson, 1925). Czy�by Watson nie opiera� si� w swoich badaniach w�a�nie na tym, co osoby badane mu powiedzia�y? W tym dostrzega� on ca�y problem: w psychologii nale�y si� ograniczy� do takich przedmiot�w bada�, kt�re s� dost�pne wielu niezale�nym obserwatorom. Uczucia, nastroje czy tok my�lenia zaobserwowa� mo�na tylko u siebie samego. To, co cz�owiek przekazuje innym osobom, nie mo�e by� przez nie sprawdzone. Z tego w�a�nie powodu za pomoc� introspekcji nie mo�na, wed�ug Watsona, uzyska� �adnych informacji, kt�re mog�yby zaspokoi� oczekiwania naukowc�w. Stosunkowo wcze�nie w historii psychologii zwr�ci� si� wi�c Watson przeciwko stosowaniu metod subiektywnych i ulegaj�cych nie kontrolowanym wp�ywom.
Stanowiska Wundta i Watsona bardzo si� r�ni�, ale mo�na w nich odkry� jedn� zbie�no��: dla obydwu uczonych obserwacja tego, co osoby badane robi� lub m�wi�, jest podstaw� ich hipotez. Zgadzaj� si� oni jeszcze co do tego, �e obserwacj� nale�y tak�e obj�� towarzysz�ce danemu zachowaniu okoliczno�ci. Radykalna r�nica zda� dotyczy pogl�du na to, kt�re spo�r�d fakt�w psychicznych
(na przyk�ad uczucia, uwaga, wola) mog� by� przedmiotem bada� naukowych oraz jak dalece psychologia mo�e polega� na obserwacjach, o kt�rych opowiadaj� inni. Temat krytyki metod Wundta poruszony zosta� w innym jeszcze miejscu tej ksi��ki.
Przedstawiona tutaj zbie�no�� stanowisk pozwala sformu�owa� podstaw� definicji psychologii: przedmiotem psychologii jest badanie zachowania i doznawania oraz okoliczno�ci, w jakich one zachodz�, przy czym reprezentanci r�nych stanowisk musz� doda�, jakie warunki badania powinny by�, wed�ug nich, spe�nione. Wi�kszo�� dzisiejszych psycholog�w nie uzna�aby ju� radykalnych ogranicze� Watsona; twierdz� oni, �e obserwuj� zachowanie i staraj� si�, by odkry� powi�zania pomi�dzy zachowaniem z jednej strony a warunkami wewn�trznymi (na przyk�ad wyobra�eniami, uczuciami, sposobami odczuwania) i zewn�trznymi (fizycznymi, spo�ecznymi i innymi) z drugiej strony. Taka charakterystyka psychologii - co stwierdzi� mo�na po dok�adnej analizie - niewiele nam jednak daje. M�wi nam tyle, ile definicja Carole Wad� i Carol Tavris (1993): "[...] samoch�d to pojazd, kt�rym przewozi si� ludzi z jednego miejsca na drugie". Taka definicja jest wprawdzie s�uszna, ale nie dowiadujemy si� z niej, jak wygl�da rzeczone auto, czym r�ni si� od poci�gu czy autobusu i jak dzia�a w nim ga�nik.
Zaprezentowana definicja w niewystarczaj�cym stopniu wspiera starania zmierzaj�ce do uzyskania klarownego obrazu psychologii. Cel ten osi�gn�� mo�na, przygl�daj�c si� z bliska temu, co robi� psychologowie: jakie pytania zadaj�, jak pr�buj� na nie odpowiedzie�, jak obja�niaj� wyniki swoich bada� i jak je wykorzystuj�. Niniejsza ksi��ka zawiera te informacje. Najpierw zostanie w niej pokazane na przyk�adzie, jakie wydarz�-
15
CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII
ni� mog� sta� si� okazj� do rozpocz�cia prac badawczych oraz jak definiowa�
poj�cia, zanim odkryje si� pomi�dzy nimi jakie� zwi�zki.
1.2 Psychologia jako dziedzina bada�
Na pocz�tku tego rozdzia�u postawionych zosta�o par� pyta�, a ka�de z nich �mia�o mog�oby pos�u�y� za punkt wyj-�ca w badaniu psychologicznym. Pytania rodz� si� po zaobserwowaniu okre�lonych form zachowania, dla kt�rych istniej�ca wiedza nie umie znale�� wyt�umaczenia. Jak ten cz�owiek m�g� tak zareagowa�? Szuka si� wyja�nienia i po jego znalezieniu problem prawdopodobnie przestaje istnie�. Nie wszystkie odpowiedzi na pytania nale�a�oby jednak odrzuci� jako nietrafne. Z punktu widzenia nauki ka�da odpowied� na zadane pytanie b�dzie zawsze odpowiedzi� tymczasow�. Zawsze te� konieczne b�d� dalsze obserwacje. Za pomoc� przyk�adu zostanie tu opisane, jak kilkadziesi�t lat temu media przyczyni�y si� do rozpowszechnienia wiadomo�ci o pewnym tragicznym zdarzeniu. Niekt�rzy ludzie przejawili takie formy zachowania, kt�re u odbiorc�w informacji wywo�a�y na pocz�tku tylko niezrozumienie. Dziennikarze nie o-graniczyli si� wy��cznie do opisania zdarzenia. Zrobili to, czego od nich oczekiwano. Zaproponowali te� wyja�nienia. Zdarzenie to nigdy nie wesz�oby do literatury psychologicznej, gdyby w�r�d czytelnik�w i widz�w nie znalaz�o si� wtedy dw�ch psycholog�w, kt�rzy mieli wiele powod�w, by pow�tpiewa� w stwierdzenia dziennikarzy. Postanowili wi�c przeprowadzi� w�asne badania. Krytyka naukowc�w dotycz�ca pracy dziennikarzy oraz przeprowadzone po tym zdarzeniu badania psychologiczne s� niez�ym materia�em do przedstawienia niekt�rych charakterystycznych cech psychologii jako dziedziny bada�.
1.2.1 Krytyczne spojrzenie
na istniej�ce hipotezy oraz sformu�owanie w�asnych pyta�
W Nowym Jorku, 13 marca 1964 roku o godzinie trzeciej nad ranem, m�oda dziewczyna, Kitty Genovese, wraca�a z pracy do domu. W drodze z samochodu do drzwi wej�ciowych do domu zosta�a napadni�ta przez pewnego m�czyzn�, kt�ry przez ponad p� godziny zn�ca� si� brutalnie nad swoj� ofiar�, zadaj�c jej niezliczone rany no�em; dziewczyna zmar�a na skutek odniesionych obra�e�. Przynajmniej trzydziestu o�miu mieszka�c�w widzia�o z okien to zdarzenie, a �aden nie przyszed� dziewczynie z pomoc�. Nie powiadomiono nawet policji! Czy obowi�zkiem ka�dego, kto widzia� ten napad, nie by�o zatroszczenie si� o swojego bli�niego, tak jak to uczyni� mi�osierny Samarytanin (�ukasz 10, 25-37), kt�ry ofierze napadu opatrzy� rany, przemy� je oliw� i winem i zatroszczy� si� potem o dach nad g�ow� dla rannego, a tak�e o jego piel�gnowanie?
Kitty Genovese znalaz�a si� w sytuacji, w kt�rej zdana by�a na pomoc innych. Wprawdzie ani dziennikarze, ani psychologowie nie byli bezpo�rednimi �wiadkami tego zdarzenia i jego okoliczno�ci (mieszka�cy byli ich cz�ci�!), ale przez wnikliwe dociekania uda�o im si� ustali� stan faktyczny: m�oda kobieta znalaz�a si� w niebezpiecznej sytuacji, nie otrzyma�a w niej od innych �adnej pomocy, mimo �e napad obserwowa�o wielu mieszka�c�w okolicznych dom�w. W wypadku napadu na Kitty
16
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
Genovese bez w�tpienia mamy do czynienia ze szczeg�lnie tragicznym zdarzeniem; nie po raz pierwszy jednak zdarza si� w wielkim mie�cie, �e ludzie znajduj�cy si� w niebezpiecznych sytuacjach nie mog� liczy� na pomoc. Dziennikarze poczuli si� zatem upowa�nieni do wysnucia nast�puj�cego og�lnego wniosku: gdy mieszka�cy du�ego miasta staj� si� �wiadkami niebezpiecznej sytuacji, nie s� gotowi do niesienia jakiejkolwiek pomocy. Stwierdzono wi�c na razie pewn� wymagaj�c� wyja�nienia zale�no��, zachowanie mieszka�c�w nie pozostawa�o bowiem w zgodzie z uznanymi warto�ciami moralnymi. Wyja�nienia odpowiadaj� na pytania "Dlaczego?": dlaczego mieszka�cy du�ych miast nie udzielaj� pomocy cz�owiekowi znajduj�cemu si� w niebezpiecznej sytuacji? Dziennikarze wyja�nili sobie to zagadnienie, stwierdzaj�c, �e mieszka�cy metropolii nie udzielaj� pomocy, poniewa� s� nieczuli i oboj�tni.
Rys. 1.3
Mi�osierny Samarytanin udziela pomocy ofierze napadu rabunkowego.
Poniewa� dziennikarze udzielili odpowiedzi na pytanie "Dlaczego?", mamy tu do czynienia z wyja�nieniem. Prawdopodobnie dla wielu ludzi takie wyja�nienie b�dzie nawet zrozumia�e i przekonuj�ce. Nauce nie wystarcza jednak przekonanie, jej zadaniem jest bowiem krytyczne spojrzenie na gotowe wyja�nienia.
Oferowane tu wyja�nienie zak�ada, �e u mieszka�c�w du�ych miast nie zauwa�a si� w praktyce takich zachowa�, kt�re mo�na by scharakteryzowa� poj�ciem "udzielenie pomocy". Nie mo�na jednak wyg�asza� takiego pogl�du na podstawie obserwacji os�b w jednej tylko sytuacji. Nale�a�oby raczej dyskretnie towarzyszy� ludziom, by m�c stwierdzi�, jak reaguj� na rozmaite sytuacje dnia powszedniego. Czy przygl�daj� si� bezczynnie zagubionemu w Nowym Jorku tury�cie, pytaj�cemu o drog�? Czy pomagaj�, kiedy na chodniku przed nimi potyka si� i upada starszy cz�owiek? Czy pozostaj� oboj�tni, gdy na ich oczach mdleje kasjerka w sklepie? A mo�e nigdy, w �adnych okoliczno�ciach, nie pomog� starszej osobie pozbiera� jab�ek, kt�re wysypa�y si� jej na ulicy, wypadaj�c z rozerwanej siatki na zakupy? Kiedy tylko zaobserwujemy, �e mieszka�cy du�ych miast udzielaj� pomocy w wymienionych tu sytuacjach, przestaje obowi�zywa� twierdzenie, i� s� oni zawsze oboj�tni.
Wielu psycholog�w krytycznie podesz�o do "wyja�nie�" medi�w, kt�re maj� ogromny wp�yw na kszta�towanie opinii publicznej. Nale�eli do nich r�wnie� John Darley i Bibb �atane (1968), psychologowie zatrudnieni na Uniwersytecie w Nowym Jorku. Oni tak�e, jak stwierdzi� kiedy� Darley, byli zszokowani morderstwem pope�nionym na Kitty Genovese. Darley i �atane um�wili si� pewnego dnia na kolacj�. Podczas posi�ku omawiali szczeg�y zachowania si� �wiadk�w tego zdarzenia. "Poniewa� byli�my psychologami spo�ecznymi - o�wiadczy� Darley
17
CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII
(Myers, 1988) - nie mia�o dla nas znaczenia, czym r�ni� si� od siebie ludzie, nie obchodzi�o nas tak�e, jakie niedostatki osobowo�ci mog�y wyst�powa� u os�b "oboj�tnych", u tych, kt�re zawiod�y tamtej nocy, a kt�re mog�y dzia�a�. [Interesowa�o nas] raczej, pod jakim wzgl�dem s� sobie r�wni oraz fakt, �e kto� w tej sytuacji m�g� zareagowa� tak samo jak te osoby. Pod koniec kolacji wymieniali�my liczne czynniki, kt�re - gdyby wzi�� je wszystkie pod uwag� - mog�yby doprowadzi� do zaskakuj�cego wniosku: nikt nie pomaga". Po kolacji psychologowie zadali sobie par� pyta�: czy to mo�liwe, �e bezczynni �wiadkowie napadu na Kitty Ge-novese znajdowali si� w sytuacji konfliktowej? Czy ich w zasadzie nie naruszona gotowo�� do udzielania pomocy w sytuacjach niebezpiecznych nie zosta�a skr�powana przez jakie� uwarunkowania? Darley i �atane postanowili przeprowadzi� pewne do�wiadczenia, z nadziej� na uzyskanie odpowiedzi.
1.2.2 Niekt�re cechy bada� naukowych
Ju� chocia�by z tego powodu, �e Darley i �atane sami mieszkali w Nowym Jorku, pow�tpiewali oni w twierdzenie, �e wszyscy mieszka�cy tego miasta s� nieczuli i oboj�tni. Taka hipoteza przeczy�a ich do�wiadczeniom. Zamiast niej wyrazili pogl�d, �e niekt�re sytuacje dzia�aj� wspo-magaj�co, inne za� hamuj�co na gotowo�� niesienia pomocy. Aby m�c sprawdzi� to przypuszczenie, sformu�owali liczne hipotezy (oparte na relacji je�eli -to") i podj�li si� przeprowadzenia okre�lonych eksperyment�w w celu ich udowodnienia. Prowadzone podczas tych do�wiadcze� obserwacje dostarczy�y podstaw do zbadania wcze�niej postawionych hipotez. Celem Darleya i �atane by�o lepsze zrozumienie faktu niesienia pomo-
cy. Jakie� zdarzenie jest zrozumia�e, je�li mo�na je wyja�ni�. Ka�de naukowe badanie poprzedzone jest wnikliw� obserwacj�. Im wi�cej wiemy na temat tego, od jakich warunk�w zale�y niesienie pomocy, tym trafniej mo�na przewidzie�, kiedy jej udzielenie jest mniej lub bardziej prawdopodobne. Je�li kto� ma umiej�tno�� w miar� trafnego przewidywania sposobu zachowania, mo�e r�wnie� doprowadzi� do jego zmiany. Straszny los, jaki spotka� Kitty Genovese, poruszy� Darleya i �atane do �ywego. Takie zdarzenie nigdy nie powinno si� powt�rzy�. Psychologowie chcieli uwie�czy� swoje badania udzieleniem wskaz�wek, jak wyzwala� gotowo�� do niesienia pomocy w podobnych wypadkach w przysz�o�ci.
Cele bada� naukowych zmierzaj�cych do lepszego zrozumienia, przewidywania i ewentualnej zmiany zachowania osi�ga si� tylko wtedy, gdy stosowane i przestrzegane s� pewne zasady. W kolejnym rozdziale, m�wi�cym o niewielkim zaledwie wycinku bada� przeprowadzonych przez Darleya i �atane, om�wione zostan� niekt�re z tych zasad.
1.2.2.1 Rozr�nienie pomi�dzy definicj� cech charakterystycznych a definicj� pogl�dow�
Rzekome wyja�nienia dziennikarzy zawiera�y takie poj�cia, jak "gotowo�� niesienia pomocy", "nieczu�o��" i "oboj�tno��". Poj�cia to kategorie, do kt�rych daj� si� zaklasyfikowa� poj�cia podrz�dne lub konkretne realia (wi�cej na ten temat zob. str. 186). Mo�na to wyja�ni� na pewnym przyk�adzie. Poj�cie nadrz�dne "figury geometryczne" pozwala na zaklasyfikowanie takich poj�� podrz�dnych, jak "kwadrat", "prostok�t", "okr�g" itp. Wszystkie wymienione poj�cia maj� bowiem wsp�lne cechy, kt�re zawarte s� w definicji figur geometrycznych. Poj�cia
18
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
"krzes�o", "st�" czy "szafa" zaklasyfikowa� mo�na do poj�cia nadrz�dnego "meble", poniewa� maj� one wsp�lne cechy okre�lone w definicji mebli.
Nadrz�dnemu poj�ciu "figury geometryczne" przyporz�dkowa� mo�na - zamiast poj�� podrz�dnych - tak�e konkretne realia. Istnieje wi�c mo�liwo�� narysowania kwadrat�w, prostok�t�w i okr�g�w i zaklasyfikowania ich - jako daj�cych si� zaobserwowa� przedmiot�w - do kategorii figur geometrycznych. W tym wypadku co� zrobiono, figury zosta�y narysowane lub wytworzone. Na pytanie, co to s� figury geometryczne, nauczyciel m�g�by uczniowi odpowiedzie�, przedstawiaj�c konkretne przyk�ady (a wi�c widzialne kwadraty, prostok�ty, okr�gi). Pos�u�y�by si� tutaj definicj� pogl�dow�, wyra�aj�c tym samym fakt, �e abstrakcyjne poj�cie (na przyk�ad figury geometryczne) mo�na zamieni� w co� daj�cego si� zobaczy� i zmierzy�.
Mo�na te� spr�bowa� obja�ni� poj�cia przez zdefiniowanie ich cech charakterystycznych. Je�li nauczyciel ogranicza si� do stwierdzenia, �e na przyk�ad tr�jk�ty sk�adaj� si� z trzech linii o r�nej d�ugo�ci, po��czonych na ko�cach, to by� mo�e ucze� nie b�dzie w stanie samodzielnie narysowa� tr�jk�ta czy odr�ni� go od innych figur geometrycznych. Je�li natomiast nauczyciel definiuje tr�jk�t pogl�dowo, to znaczy dobiera tr�jk�ty o r�nej wielko�ci i w r�nych kolorach, by jako przyk�ady pokaza� je swoim uczniom, �atwiej im b�dzie zrozumie� to, o czym w og�le jest mowa.
Aby unikn�� nieporozumie�, pracuj�cy empirycznie psychologowie nie ograniczaj� si� do wymieniania cech definicyjnych u�ywanych poj��. Mogliby na przyk�ad stwierdzi�, �e �wiadczenie pomocy to dzia�anie skierowane na zmniejszenie cierpienia cz�owieka. Psychologowie uznaj� poza tym konieczno�� pogl�dowego wy-
ra�ania poj�� w zale�no�ci od danej definicji. Nie wystarczy zatem wyja�ni� na p�aszczy�nie teoretycznej, jakimi cechami charakteryzuje si� poj�cie "�wiadczenie pomocy". Trzeba jeszcze na p�aszczy�nie daj�cych si� zaobserwowa� fakt�w wymieni� konkretne formy zachowania, kt�re zgodnie z definicj� nale�y sklasyfikowa� jako niesienie pomocy. W wypadku definicji pogl�dowej podaje si� wi�c dok�adnie to, co zostanie zrobione (lub zosta�o zrobione) w celu zaobserwowania lub zmierzenia tre�ci jakiego� poj�cia. Jakie "operacje", czyli w tym wypadku reakcje innych, uwa�ane b�d� za wyraz niesienia pomocy, gdy na przyk�ad klientce w sklepie rozerwie si� torba z zakupami? Przeprowadzaj�cy ten eksperyment stwierdzi�, �e obserwator zaj�cia udziela pomocy wtedy, gdy pr�buje zebra� z pod�ogi przynajmniej cz�� le��cych tam produkt�w, by je niezw�ocznie odda� klientce.
Wybrana przez eksperymentatora definicja pogl�dowa zawsze b�dzie tylko jedn� z wielu teoretycznie mo�liwych definicji. Do�wiadczenie wymaga zdecydowania si� na jedn� lub kilka z nich. Przy wyborze kierujemy si� wskaz�wk�, kt�re z licznych "operacji" mo�na sprawnie przeprowadzi�. Przy badaniu gotowo�ci do niesienia pomocy stwarzamy osobom poddaj�cym si� eksperymentowi oczywi�cie tylko takie niebezpieczne sytuacje, z kt�rych wyjd� bez szwanku. Nie mo�na przecie� przeprowadzi� tak tragicznego do�wiadczenia, jakim by� napad na Kitty Genovese. Te "wzgl�dy etyczne", rzecz jasna, ograniczaj� odpowiedzialnego naukowca, co z kolei skutkuje ograniczonymi wynikami obserwacji.
1.2.2.2 Weryfikacja stwierdzonych zale�no�ci w warunkach kontrolowanych
Eksperyment stwarza mo�liwo�ci kontrolowania warunk�w bada�. Rodzi si�
19
CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII
zatem pytanie, jak zorganizowa� do�wiadczenie, by znalaz�a si� w nim "niebezpieczna sytuacja". Wzgl�dy etyczne zabraniaj� zainscenizowania tak tragicznego zaj�cia, jakim by� napad na Kitty Genovese. Darley i �atane mieli nadziej�, �e dowiedz� si� czego� o ludzkiej gotowo�ci do niesienia pomocy oraz o uwarunkowaniach wspieraj�cych i powstrzymuj�cych te odruchy nawet wtedy, gdy ich eksperymenty ograniczone b�d� okre�lonymi wzgl�dami, jak cho�by tym, �e osoby poddaj�cej si� badaniu nie mo�na postawi� w sytuacji zagra�aj�cej jej �yciu.
Spo�r�d wielu mo�liwych niebezpiecznych sytuacji Darley i �atane (1968) wybrali nast�puj�c�: pi��dziesi�t dziewi�� os�b (studentki i studenci), po u-przednim przywitaniu przez eksperymentatora, poproszono o wymian� zda� na temat osobistych problem�w przy dostosowaniu si� do �ycia uniwersyteckiego. Aby zapewni� tym osobom anonimowo��, ka�d� z nich z osobna zaprowadzono do ma�ego pomieszczenia. Z tego pokoju, przy pomocy s�uchawek i mikrofonu, dana osoba mia�a si� dzieli� swoimi spostrze�eniami z innymi, kt�rzy z pozoru siedzieli pojedynczo w s�siednich, por�wnywalnych pomieszczeniach. Krytyczna sytuacja nast�powa�a za ka�dym razem, kiedy osoby badane, po chwili rozmowy z partnerem, s�ysza�y od niego nagle informacj�, �e nie czuje si� on dobrze. Osoba badana dowiadywa�a si� poza tym, �e interlokutor cierpi na epilepsj� i �e wydaje mu si�, i� za chwil� nast�pi atak choroby. Zaraz po tym stwierdzeniu g�os rozm�wcy si� za�amywa�, on sam przerywa� swoj� wypowied� i wydawa� d�wi�ki przypominaj�ce d�awienie si�. D�wi�ki te przerywane by�y wyra�nym wo�aniem o pomoc. Ta inscenizacja by�a dla Darleya i �atane pogl�dow� definicj� bod�ca dla "sytuacji niebezpiecznej". Pytanie wyj�ciowe eks-
perymentator�w nie brzmia�o jednak, kt�re osoby pod��� na pomoc ofierze, a kt�re tego nie uczyni�. Naukowcy zak�adali raczej, �e okre�lone uwarunkowania sytuacji mog� wspomaga� lub przeszkadza� w udzieleniu pomocy. Czy to, �e cz�owiek jest jedynym �wiadkiem niebezpiecznej sytuacji lub �e jest tych �wiadk�w wi�cej, ma znaczenie? Darley i �atane zaj�li si� tym zagadnieniem: niekt�rym osobom przekazali wiadomo��, �e by�yby one jedynymi (warunek 1), kt�re wiedz� o ataku epilepsji. Podczas drugiego eksperymentu dali do zrozumienia, �e o chorobie tej wiedzia�aby jeszcze jedna osoba (warunek 2) lub dwie kolejne (warunek 3).
Zainscenizowana przez Darleya i �atane sytuacja opisuje warunki, kt�re maj� oddzia�ywa� na osob�(y) badan�(e); sytuacja jest kontrolowana przez osob� kieruj�c� do�wiadczeniem. W psychologii do�wiadczalnej m�wi si� tak�e o "wielko�ci oddzia�ywania", o "niezale�nej cesze" lub o "warto�ci zmiennej niezale�nej". Do wyja�nienia pozostaje jedynie zagadnienie, czy i ewentualnie jak osoby badane (w warunkach l, 2 i 3) zareaguj� za ka�dym razem na stwarzane przez naukowca warunki. Darley i �atane rejestrowali, czy osoby badane opuszczaj� pomieszczenie w ci�gu sze�ciu minut od pierwszego sygna�u od ofiary ataku epilepsji oraz, w razie potrzeby, po jakim czasie od momentu rozpocz�cia si� pozorowanego ataku nast�powa�a taka reakcja. Tym samym eksperymentatorzy wyrazili pogl�dowo poj�cie "udzielenie pomocy". Dla psycholog�w do�wiadczalnych to zarazem "warto�� docelowa", "cecha zale�na" lub "warto�� zmiennej zale�nej". Czy warto�� docelowa (zachowanie os�b badanych) uzale�niona by�a od wielko�ci oddzia�ywania (zakomunikowanie sytuacji niebezpiecznej w warunkach l, 2 i 3)? Podana tabela przedstawia rezultaty obserwacji.
20
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
Tabela 1.1
Liczba rzekomo obecnych �wiadk�w niebezpiecznej sytuacji oraz cz�sto�� lub szybko�� ich reakcji.
Liczba �wiadk�w
Cz�sto�� reakcji udzielenia
Przeci�tny up�yw czasu do momentu
pomocy w procentach
udzielenia pomocy w sekundach
1
85
52
2
62
93
3
31
100
Je�li �wiadkowie maj� pewno��, �e s� jedynymi obserwatorami zaj�cia, to prawdopodobie�stwo udzielenia pomocy jest bardzo wysokie (85%), ich reakcja nast�puje stosunkowo szybko (przeci�tnie po 52 sekundach). Je�eli za� osoba badana odnosi wra�enie, i� poza ni� jeszcze inna osoba us�ysza�a wo�anie o pomoc, prawdopodobie�stwo interwencji maleje do 62%, a ona sama zwleka - je�li w og�le reaguje - przeci�tnie przez 93 sekundy, zanim podejmie jakie� dzia�ania. Najmniejsze prawdopodobie�stwo udzielenia pomocy wynosi 31% i zachodzi wtedy, gdy osoba badana my�li, �e �wiadkami zdarzenia s� jeszcze dwie osoby. Je�li nawet osoba badana podejmuje w�wczas jakie� dzia�ania, to przeci�tnie dopiero po 100 sekundach.
Wynik tego eksperymentu potwierdza zak�adan� przez Darleya i �atane zale�no��: im wi�cej �wiadk�w zdarzenia, tym mniejsza gotowo�� ka�dego z nich do udzielenia pomocy i tym d�u�sza zw�oka w dzia�aniu. Czy wynik ten mo�na odnie�� do innych niebezpiecznych sytuacji? Czy gotowo�� cz�owieka do niesienia pomocy r�wnie� w innych
sytuacjach zale�y od liczby �wiadk�w niebezpiecznego zaj�cia? Odkryte zale�no�ci musz� zosta� udowodnione, dopuszczaj� bowiem przewidywania, kt�rych s�uszno�� nale�a�oby zweryfikowa�. Opieraj�c si� na znanych ju� zale�no�ciach, wyg�asza si� na przyk�ad opini�, �e wykazana przez przechodni�w gotowo�� do udzielenia pomocy cz�owiekowi znajduj�cemu si� w rzeczywi�cie lub tylko pozornie niebezpiecznej sytuacji zale�y od liczby �wiadk�w. Zgodnie z tym stwierdzeniem, na ulicy t�tni�cej �yciem piesi rzadziej i bardziej opieszale zajm� si� cz�owiekiem potrzebuj�cym pomocy; przechodnie na bocznej, spokojnej uliczce zrobi� to cz�ciej i szybciej. Je�li przewidywanie to ponownie si� potwierdzi, a tak nale�a�oby za�o�y� (�atane i Nida, 1981), to wzrasta wiara naukowca w odkryte przez niego zale�no�ci.
1.2.2.3 Zachowanie jako wynik
licznych warunk�w i wp�yw�w
Kiedy podnosimy z ziemi kamie�, by go za chwil� wypu�ci� z r�k, to mo�emy ze stuprocentow� pewno�ci� przewidzie�, �e kamie� ten znowu upadnie na ziemi� (fizyk wspomnia�by co� o wyj�tkach). W psychologii nie istnieje zale�no�� pozwalaj�ca na tak pewne i uog�lnione twierdzenia. Takie przekonanie przy�wieca�o r�wnie� Jezusowi w jego przypowie�ci o mi�osiernym Samarytaninie: pewien m�czyzna w drodze z Jerozolimy do Jerycha pad� ofiar� napadu rabunkowego. Trzy osoby widzia�y to zdarzenie: kap�an, lewita (a wi�c r�wnie� duchowny) oraz Samarytanin - niewierz�cy. Wi�kszo�� pytanych o to, kto z wymienionych udzieli� pomocy, odpowiedzia�aby, �e prawdopodobnie najpierw kap�an, a potem lewita. �ycie obydwu m�czyzn, kt�rych zaj�ciem powszednim by�a modlitwa, studiowanie cytat�w z Biblii oraz pos�ugi w �wi�tyni, by�o za-
21
CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII
pewne tak zdominowane przez sprawy religijne, �e nie po�wi�cili oni wystarczaj�cej uwagi ci�kiemu po�o�eniu napadni�tego. Obydwaj duchowni prawdopodobnie bardzo si� �pieszyli, nie chcieli si� bowiem sp�ni� na wyznaczone spotkanie (Darley i Batson, 1973) - byli wszak powa�anymi osobisto�ciami �ycia publicznego, d�wigaj�cymi na swych barkach wiele obowi�zk�w. Przypowie�� Jezusa rozumie� mo�na tak�e jako przestrog�, by swoich przewidywa� dotycz�cych zachowania nie opiera� wy��cznie na do�� stabilnych cechach osobowo�ci, lecz by uwzgl�dnia� inne uwarunkowania danej osoby (na przyk�ad uwag� zaj�t� w�asnymi my�lami) lub konkretnej sytuacji (na przyk�ad sytuacyjnie uwarunkowany po�piech z powodu nagl�cego terminu).
Gdyby to zdarzenie gdzie� na drodze pomi�dzy Jerozolim� a Jerychem obserwowa� psycholog nastawiony empirycznie, doszed�by zapewne do wniosku, �e prawdopodobie�stwo udzielenia pomocy wynosi�o oko�o 33% (pomog�a jedna z trzech os�b). Par� tysi�cy lat p�niej jego kolega zarejestrowa�, ilu przechodni�w zadba�o o m�czyzn�, kt�ry upad� na ulicy z zakrwawionym, owini�tym wok� nogi banda�em. Gotowo�� ludzi do udzielenia pomocy zale�a�a r�wnie� od wielko�ci miasta, w kt�rym wydarzenie to mia�o miejsce. W miasteczku licz�cym mniej ni� 1000 mieszka�c�w pomog�o oko�o 42% przechodni�w; w miejscowo�ciach licz�cych 5000 do 20 000 mieszka�c�w odsetek ten wyni�s� 37%, a w miastach zaludnionych milionem mieszka�c�w i wi�cej by�o to ju� tylko 17% (Amato, 1983). Przy obja�nianiu r�nic w gotowo�ci mieszka�c�w do niesienia pomocy nie mo�na po prostu powo�ywa� si� na r�ne stopnie znieczulicy i oboj�tno�ci. Zaobserwowano na przyk�ad, �e osoby mieszkaj�ce na wsi poruszaj� si� wolniej od mieszka�c�w miast. Ludzie poruszaj� si� tym szybciej, im
Rys. 1.4
Czy obserwacja, �e mieszka�cy wi�kszych miast szybciej si� poruszaj�, ma zwi�zek z opini�, i� rzadziej zdarza si� im zatroszczy� o osob� potrzebuj�c� pomocy?
wi�ksze jest miasto, w kt�rym mieszkaj� (Freedman i in., 1978). W wi�kszych miastach widocznie bardziej si� �piesz�, a co za tym idzie - maj� mniej czasu, by zwraca� uwag� na to, co si� wok� nich dzieje. Metropolia wytwarza wi�cej ha�asu, a to tak�e wydaje si� mie� wp�yw na gotowo�� pojedynczego cz�owieka do niesienia pomocy.
Zaobserwowano na przyk�ad, jak reaguj� przechodnie na cz�owieka z r�k� w gipsie, kt�ry str�ca le��c� przed sklepem stert� ksi��ek. Je�li zdarzy�o si� to w spokojnej okolicy, pomog�o 80% pieszych. Je�li w pobli�u g�o�no pracowa�a kosiarka, pomog�o ju� tylko 15% (Ma-thews i Cannon, 1975).
Zadziwia jednak fakt, �e nawet w bardzo ma�ej spo�eczno�ci pomaga niewiele os�b, bo tylko oko�o czterdzie�ci na sto. Od czego zale�y takie zachowanie? W ostatnich dziesi�cioleciach ukaza�o si� ponad tysi�c ksi��ek i rozpraw naukowych, w kt�rych psychologowie pr�bowali rozwik�a� ten problem (Dowd, 1984). Ich poszukiwania takich cech osobowo�ci, wed�ug kt�rych mo�na by odr�nia� ludzi nios�cych pomoc od nie pomagaj�-
22
WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII
cych, przynios�y przewa�nie mierne rezultaty (Darley i in., 1991). Zaobserwowano jednak�e, �e pomi�dzy cechami indywidualnymi potencjalnego lub faktycznego wybawcy a cechami ofiary i warunkami zdarzenia zachodzi relacja wzajemnego oddzia�ywania. Nie chodzi tu wi�c tylko o tych, kt�rzy pomagaj�, lecz tak�e o tych, kt�rzy takiej pomocy potrzebuj� i j� przyjmuj�.
Gdy cz�owiek zostaje znienacka skonfrontowany z niebezpieczn� sytuacj�, to od jego aktualnego nastroju b�dzie zale�a�o, jak na ni� zareaguje. Rado�� to korzystny warunek udzielania pomocy (Berkowitz, 1987); cz�owiek smutny zapewne tak d�ugo nie zajmie si� potrzebuj�cym pomocy, dop�ki nie b�dzie mia� nadziei, �e dobry uczynek pozwoli mu wydoby� si� z przygn�bienia (Cunning-ham i in., 1979). Gotowo�� niesienia pomocy ulega zahamowaniu zw�aszcza wtedy, gdy nie wiemy dok�adnie, czy nasza pomoc przyniesie wymierne efekty; niedopisanie w takiej sytuacji to przecie� publiczna kompromitacja (Huston i Korte, 1976). Osoba chora zwi�ksza swe szans� otrzymania pomocy, je�li wydaje szczeg�owe dyspozycje ("Prosz� mi w�o�y� do ust jedn� z tych czerwonych pigu�ek, kt�re mam w prawej kieszeni p�aszcza, w bia�ym pude�eczku!"). Je�eli natomiast cz�owiek znajdzie si� w po�o�eniu przez niego samego - w opinii innych - zawinionym, wymagaj�cym przyj�cia mu z pomoc� (na przyk�ad upojenie alkoholowe z powodu braku samokontroli, AIDS z powodu "niemoralnego" prowadzenia si�), to obserwatorowi stosunkowo �atwo przychodzi oboj�tny stosunek do ofiary (Piliyian i in., 1969). Kiedy �wiadek zdarzenia ma wra�enie, �e osoba bezradna znalaz�a si� w takim po�o�eniu bez swojej winy (cho�by w wypadku zachorowania na AIDS na skutek transfuzji zainfekowanej krwi lub w sytuacji upojenia alkoholowego spowodowanego
rzekomymi predyspozycjami genetycznymi), to mo�e ona liczy� na jego sympati� i zainteresowanie (Weiner, 1993). Je�li do tego wszystkiego �wiadkowie zaj�cia i jego ofiary znaj� si� osobi�cie, to mamy do czynienia z korzystnymi warunkami do udzielenia wsparcia (Rutkowski i in., 1983).
Psychologowie mog� wi�c zaproponowa� rozmaite wyja�nienia faktu niesienia pomocy ofierze przez jedynie 40% przechodni�w. Pomimo powt�rzenia bada� i stworzenia podobnych warunk�w nie b�dzie mo�na powiedzie�, kt�rzy ze zbli�aj�cych si� przechodni�w udziel� pomocy; stwierdzi� mo�na tylko, �e b�dzie to oko�o 40% z nich. Ukazane tu zosta�y znaczne mo�liwo�ci psychologii, ale i jej granice. Poniewa� zachowanie -jak ju� wspomniano - zale�y od wielu uwarunkowa�, z kt�rych nie wszystkie s� znane w danym momencie, psychologia dopuszcza jedynie przewidywania mniej lub bardziej prawdopodobne. Nie mo�na wi�c powiedzie�, kto pomo�e, lecz tylko �e pomog� cztery osoby na dziesi��.
Zale�no�ci, kt�re odkryto podczas omawianych bada�, dopuszczaj� wprawdzie tylko przewidywania prawdopodobne, dostarczaj� jednak psychologom podstaw do zalece�. Doradzano na przyk�ad chorym, by szczeg�owo informowali przypadkowe osoby o tym, jak w razie nag�ego ataku mog�yby im pom�c. Ludzie byli tym bardziej gotowi do niesienia pomocy, im intensywniej zajmowali si� na kursach udzielania pierwszej pomocy odpowiednimi reakcjami na typowe wypadki dnia codziennego. Je�eli osobista znajomo�� zwi�ksza gotowo�� do niesienia pomocy w niebezpiecznych sytuacjach, to mo�na by mieszka�com du�ych blok�w doradzi�, by nie izolowali si� spo�ecznie, lecz by aktywnie wspierali dobros�siedzkie kontakty. List� zalece� mo�na poszerzy�. Liczne przyk�ady w kolejnych rozdzia�ach potwierdz� fakt, �e psycholo-
�
23
CELE, ZA�O�ENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII
gia ze swoj� wiedz� przyczynia si� do poprawy warunk�w �ycia ludzi.
1.2.2.4 Porz�dkowanie zale�no�ci przy pomocy teorii
Eksperym