3924

Szczegóły
Tytuł 3924
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3924 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3924 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3924 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

TOM MANGOLD i JOHN PENYCATE WIETNAM Podziemna wojna T�umaczy� S�awomir K�dzierski WST�P W 1968 roku jeden z autor�w tej ksi��ki przez trzy miesi�ce relacjonowa� wojn� w Wietnamie dla BBC. Dziesi�� lat p�niej byli�my wsp�lnie pierwszymi dziennikarzami BBC, kt�rzy otrzymali wizy od zwyci�skiego rz�du Socjalistycznej Republiki Wietnamu oraz pozwolenie na odwiedzenie Hanoi i miasta Ho Chi Minha (dawny Sajgon) i nakr�cenie specjalnego reporta�u filmowego dla �Panoramy�. W�a�nie wtedy przedstawiono nas kapitanowi Nguyen Thanh Linh, kt�ry dowodzi� partyzantami w tunelach dystryktu Cu Chi. W by�ej kwaterze g��wnej w Phu My Hung po raz pierwszy zobaczyli�my tunele i ludzi, kt�rzy w nich walczyli. P�niej otrzymali�my zgod� na powr�t do Wietnamu - ju� nie jako dziennikarze, ale autorzy ksi��ki - by dok�adniej zapozna� si� z tunelami i histori� prowadzonej w nich wojny. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Hanoi nie tylko zezwoli�o nam zwiedza� tunele Cu Chi, kiedy tylko zechcemy, ale wyrazi�o r�wnie� zgod� na kontakt z wy�szymi dow�dcami Ludowej Armii, kt�rzy poprzednio s�u�yli w komunistycznych oddzia�ach w Po�udniowym Wietnamie. Zostali�my zaproszeni na odprawy w dow�dztwie VII Okr�gu Wojskowego w mie�cie Ho Chi Minha, obejmuj�cym r�wnie� dystrykt Cu Chi. Spotykali�my si� z oficerami, kt�rzy nigdy dot�d nie rozmawiali z go��mi z Zachodu i pozwolono nam sp�dza� nieograniczon� ilo�� czasu z pu�kownikiem Nguyen Quang Minhem, kt�ry niegdy� by� oficerem sztabowym Armii Narodowo-Wyzwole�czej (jak nazywano wszystkie komunistyczne oddzia�y walcz�ce na Po�udniu), obecnie za� g��wnym historykiem wojskowym VII Okr�gu Wojskowego (oficjalna komunistyczna historia wojny wci�� jest opracowywana). Na innych odprawach w Cu Chi, w Song Be, Tay Ninh, oficerowie Ludowej Armii cytowali obszernie wci�� jeszcze utajnion� relacje z wojny zatytu�owan� �Tymczasowe wnioski z do�wiadcze� antyameryka�skiej walki o narodowe ocalenie na polach bitwy w po�udniowo wschodnim Wietnamie i po�udniowej cz�ci centralnego Wietnamu (Strefa B2)�. Udost�pniono nam oryginalne mapy systemu tuneli oraz szkice i wykresy ich plan�w budowlanych. W wioskach i przysi�kach Cu Chi i przyleg�ych region�w spotkali�my licznych bojownik�w z tuneli - niekt�rzy wci�� byli w mundurach, inni wr�cili na wie� i pracowali w rolnictwie. Odnaleziono i sprowadzono na spotkanie z nami do miasta Ho Chi Minha r�wnie� innych wa�nych �wiadk�w. Poznali�my przewodnicz�cego miejskiego komitetu partii, Mai Chi Tho, brata Le Duc Tho, kt�ry podpisa� w imieniu Wietnamu P�nocnego uk�ad o zawieszeniu broni. Mai Chi Tho wydawa� polityczne dyrektywy w czasie wojny w rejonie Sajgonu i osobi�cie sk�ada� meldunki komunistycznemu kierownictwu w Wietnamie Po�udniowym. Wszystkie wywiady by�y w pe�ni dokumentowane. Ka�dy z nich by� rejestrowany na ta�mie, nast�pnie t�umaczony i przepisywany w Londynie. O wiele wi�ksze trudno�ci napotykali�my w czasie poszukiwa� ameryka�skich weteran�w. Charakter ludzi walcz�cych w tunelach wyklucza raczej uczestnictwo w klubach albo wst�powanie do stowarzysze� weteran�w. Wielu z tych samotnych m�czyzn by�o zawiedzionych �yciem po zwolnieniu ze s�u�by. Niespokojni z natury, cz�sto zmieniali prac�, nie pozostawiaj�c wyra�nych �lad�w. Kilku utrzymywa�o kontakty z dawnymi towarzyszami broni. Spo�r�d tych, kt�rzy walczyli w tunelach i ocaleli, uda�o si� znale�� jedynie kilkudziesi�ciu, kt�rzy chcieliby opowiada� swoje historie z przeznaczeniem do publikacji. Wi�kszo�� jednak zgodzi�a si� na spotkania z nami. Jest to opowie�� o bohaterach walcz�cych po obu stronach. PODZI�KOWANIA Chcemy serdecznie podzi�kowa� wielu ludziom, kt�rzy po�wiecili nam sw�j czas, udost�pnili dokumenty i fotografie oraz w ogromnym stopniu przyczynili si� do powstania tej ksi��ki. Przede wszystkim kierujemy nasze wyrazy wdzi�czno�ci do najwa�niejszych os�b - tych w Wietnamie i Stanach Zjednoczonych, z kt�rymi przeprowadzili�my wywiady i kt�rych nazwiska i relacje pojawiaj� si� w tej ksi��ce. Poza tym, pragniemy podzi�kowa�: W Hanoi: Vo Dang Giangowi, wiceministrowi spraw zagranicznych Socjalistycznej Republiki Wietnamu, pu�kownikowi Nguyen Phuong Nam�wi z Ludowej Armii; t�umaczom Tran Van Vietowi i Nguyen Chinhowi. W Waszyngtonie D.C.: Robertowi Finkowi, dzi�ki kt�rego b�yskotliwym i wnikliwym poszukiwaniom dotarli�my do ludzi i archiw�w, o kt�rych s�dzili�my, �e s� nieosi�galne; Bettie Sprigg z Kierownictwa Informacji Obronnej w Pentagonie; Wandzie Radcliff z Waszyngto�skiego Centrum Archiw�w Narodowych; personelowi Historii Wojskowej Wojsk L�dowych Stan�w Zjednoczonych; Catherine Morrison za jej uprzejmo�� i pomoc. W innych miejscach Stan�w Zjednoczonych: Joyce Wiesner z Centrum Archiw�w Wojsk L�dowych Stan�w Zjednoczonych, pracownikom biur prasowych i bibliotekarzom z kolegi�w Dowodzenia i Sztabu Generalnego w Fort Lewavenworth, w stanie Kansas; z Wojennego Kolegium Wojsk L�dowych w koszarach Carlisle, w stanie PennsyWania; Biurom szefostw wojsk in�ynieryjnych w Fort Belvoir w stanie Wirginia; w koszarach Schofield i Forcie Shafter na Hawajach; w Fort Riley, w stanie Kansas; w Fort Carson, w stanie Colorado oraz w Fort McCel-lan, w stanie Alabama. Szczeg�lnie wysoko cenimy czas po�wi�cony nam przez genera��w w stanie spoczynku: Freda C. Weyanda, Ellisa W. Willamsa, Williama E. De-puy'a, Richarda T. Knowlesa i Harveya J. Mooneya. W Sydney, badacz Chris Masters wyja�ni� nam rol� wojsk australijskich w wojnie. W Pary�u, nie�yj�cy ju� Wilfried Burchett - jedyny m�wi�cy po angielsku przedstawiciel Zachodu, kt�ry przebywa� w�r�d Viet Congu w czasie wojny - �askawie udzieli� nam rad i udost�pni� notatki. Wilfried Burchett zmar� we wrze�niu 1983 roku. W Londynie: Jeste�my wdzi�czni za pomoc sir Robertowi Thompsonowi, by�emu doradcy rz�du Wietnamu Po�udniowego i pu�kownikowi Robertowi Scottowi, profesorowi chirurgii wojskowej w College'u Medycznym Kr�lewskich Wojsk L�dowych (Royal Army Medical College). Niezawodn� pomoc� s�u�yli dyplomaci z Ambasady Wietnamu w Londynie (a tak�e delegacji tego kraju w Organizacji Narod�w Zjednoczonych w Nowym Jorku). Podobnie, koledzy dziennikarze i specjali�ci zajmuj�cy si� problematyk� Azji Po�udniowo-Wschodniej: William Shawcross i Chris Mullin. Mamy szczeg�lny d�ug wdzi�czno�ci wobec naszego wietnamskiego t�umacza w Wielkiej Brytanii Van Minh Trana i naszej lojalnej wsp�pracownicy przepisuj�cej maszynopis, Heather Laughton. Ksi��ka ta jest owocem zawodowych talent�w i po�wi�cenia naszego agenta literackiego - Jac�ueline Korn z David Higham Associates i naszego wydawcy Roberta Loomisa z Random House i �ona Trewina z wydawnictwa Hodder & Stoughton. Chri-stopher Capron, by�y dyrektor Program�w Bie��cych Telewizji BBC, uprzejmie pozwoli� na napisanie tej ksi��ki i zach�ca� nas do pracy. T.C.M. J.Y.G.P. 1 PODZIEMNA WOJNA Us�ysza� szcz�k g�sienic transporter�w opancerzonych zanim pojawi�y si� gro�ne chmury kurzu. Nam Thuan le�a� nieruchomo, pr�buj�c ustali� ich liczb�, ale uszy i oczy rejestrowa�y jedynie odg�os stalowych g�sienic i zbli�aj�ce si� k��by py�u, gdy ameryka�ska kolumna pancerna wy�ania�a si� z porannego s�o�ca i kierowa�a prosto na niego. Jako sekretarz partii komunistycznej w wiosce Phu My Hung i jej sze�ciu ma�ych przysi�kach, Nam Thuan z urz�du by� tak�e komisarzem politycznym miejscowych si� samoobrony, ma�ego oddzia�u, os�abionego ju� dzia�aniami bojowymi. W sk�adzie swojego plutonu mia� dobrego zast�pc� dow�dcy i paru wioskowych ch�opak�w. Rozkazy by�y zupe�nie proste. Mia� obowi�zek op�nia� natarcie na Phu My Hung, narzucaj�c walk� nieprzyjacielowi. Powinien go zniszczy�, a je�eli by�oby to niemo�liwe to i tak prowadzone przez niego dzia�ania op�niaj�ce da�yby do�� czasu na ewakuacj� wioski i ukrycie partyzant�w oraz broni. By� sierpie� 1968 roku i wojna z Amerykanami trwa�a ju� trzy lata. Wielka ofensywa Tet poch�on�a wprawdzie wiele istnie� ludzkich, ale Wietnam Po�udniowy wci�� nie zjednoczy� si� z P�noc�. W gruncie rzeczy - pomy�a� Thuan- Amerykanie sprawiali wra�enie pewniejszych siebie i pot�niejszych ni� do tej pory. Ale przynajmniej ich dzia�ania by�y przewidywalne. Ta my�l by�a pewn� pociech�, gdy niewielka kolumna pancerna ze szcz�kiem zbli�a�a si� do niego. Amerykanie przybywali zawsze wtedy, gdy si� ich spodziewano, pojawiali si� z ha�asem i z du�ymi si�ami. Naliczy� trzyna�cie transporter�w M-113, wi�cej ni� si� spodziewa�. Musia� dzia�a� szybko, je�eli mia� �ci�gn�� kolumn� na siebie i skierowa� w stron� tuneli. Mia� zaledwie dwie zdalnie odpalane miny, kt�re m�g� zdetonowa� w odpowiedniej chwili oraz skrzynk� zdobycznych ameryka�skich granat�w M-26. W czasie zamieszania wycofa si� i ucieknie w g��b tunelu, ale nie na tyle szybko, by Amerykanie go nie zauwa�yli. Od samego pocz�tku sz�o nie najlepiej. Zbyt wcze�nie odpali� pierwsz� min� DH-10, kt�ra wybuch�a tu� przed prowadz�cym transporterem, nie powoduj�c �adnych szk�d. Druga w og�le nie eksplodowa�a. Kolumna wci�� znajdowa�a si� zbyt daleko, by Thuan m�g� j� obrzuci� granatami. Wsta�, �wiadomie demaskuj�c swoje stanowisko i zacz�� niezgrabnie biec w stron� wej�cia do tunelu - widocznego dzi�ki otwartej klapie w�azu - trzymaj�c w obj�ciach skrzynk� z granatami. Za�oga pierwszego M-113 spostrzeg�a go i transporter zmieni� kierunek jazdy, pod��aj�c jego �ladem. Thuan zastanawia� si�, czy Amerykanie otworz� do niego ogie� z karabinu maszynowego zamontowanego w wie�yczce. Trafienie z podskakuj�cego na wybojach kaemu w ma�y ruchomy cel by�o prawie niemo�liwe. Z otwartego w�azu tunelu wy�oni�y si� r�ce, by odebra� skrzynk� granat�w. Thuan wskoczy� do szybu i zasun�� klap�. O�lepiony przez gwa�towne przej�cie ze �wiat�a w ciemno��, tkwi� nieruchomo przez kilka chwil, skulony w studni o g��boko�ci metra, �api�c oddech. Obok zaczyna� si� osiemnastometrowy tunel ��cznikowy. Thuan bez trudu wcisn�� si� w jego bezpieczn� przestrze�. U�wiadomi� sobie, �e nie s�yszy ju� ha�asu g�sienic transporter�w. Przewaga nale�a�a teraz do znajduj�cych si� na powierzchni Amerykan�w. Je�eli transportery przejad� nad nim, nie b�dzie mia� mo�liwo�ci ponownego narzucenia im walki, zanim dotr� do Phu My Hung. A przecie� otrzyma� rozkaz, by do tego nie dopu�ci�. Przez kilka chwil analizowa� swoje po�o�enie. W�a�nie wszed� do szybu, kt�ry ��czy� si� z tunelem komunikacyjnym. Na jego ko�cu znajdowa� si� inny szyb, schodz�cy kolejny metr w d�, a na jego dnie, nast�pny tunel komunikacyjny. Gdyby przeczo�ga� si� nim, dotar�by w ko�cu do podobnego szybu i systemu tuneli prowadz�cych w g�r� i na powierzchni�. Jednak wyj�cie z tamtego systemu znajdowa�o si� w odleg�o�ci oko�o 36 metr�w od miejsca, w kt�rym widzieli go Amerykanie. Bardzo wa�nym elementem planu by�o to, aby nieprzyjaciel nie odnalaz� drugiego w�azu. By� s�abo zamaskowany, ale mia� tam ukrytego cz�owieka, kt�ry w czasie, gdy Thuan znajdowa� si� pod ziemi�, m�g� go szybko informowa�, co Amerykanie robi� na powierzchni. W tunelu wci�� panowa� ch��d. Thuan ostro�nie wczo�ga� si� do male�kiej niszy wykopanej na g��boko�� oko�o metra i dwudziestu centymetr�w w �cianie pierwszego tunelu komunikacyjnego. Gdy skuli� si� w �rodku, us�ysza� nad g�ow� st�umion� eksplozj�, poczu� podmuch i nagle w g��b szybu wdar� si� snop przesyconego kurzem �wiat�a. Amerykanie trafili na wej�cie do tunelu i wysadzili klap� w�azu. Zdarzy�o si� w�a�nie to, o co si� modli�. Teraz kolumna musia�a si� zatrzyma� i pozosta� na miejscu, dop�ki system tuneli nie zostanie ca�kowicie zbadany, a nast�pnie zniszczony. Chocia� py� i okruchy ziemi szczypa�y w oczy, Thuan wpatruj�c si� w mrok, si�gn�� po sw�j automatyczny karabinek AK-47. Przytulaj�c go do piersi, siedzia� cicho w niszy. Oczekiwanie trwa�o ponad godzin�. Gdy us�ysza� pierwszy ameryka�ski �mig�owiec, wiedzia�, �e przeciwnik nie podejmie pr�by wysadzenia tunelu dop�ki go nie zbada. Gdy maszyna opad�a na ziemi�, Thuan uzna�, �e Amerykanie sprowadzili specjalny oddzia� �o�nierzy, przeszkolonych do walki w pl�taninie podziemnych tuneli i pieczar ci�gn�cych si� pod warstw� gliniastej gleby dystryktu Cu Chi. Obserwator, ukryty na powierzchni w drugim ukrytym wej�ciu do tunelu, wys�a� tunelami ��cznika do tkwi�cego w niszy Thuana. Tre�� meldunku by�a �atwa do przewidzenia. Amerykanie rzeczywi�cie sprowadzili �mig�owcami ludzi. M�czy�ni byli niskiego wzrostu. Przybyli �o�nierze tunelowi. Pierwszy GI1 przez godzin� nawet nie zbli�y� si� do otwartego wej�cia do tunelu. Wcze�niej Thuan s�ysza� fragmenty rozm�w prowadzonych nad jego kryj�wk�, ale - przez mniej wi�cej trzydzie�ci minut - nic si� nie dzia�o. Cokolwiek si� zdarzy, na d� b�dzie m�g� zej�� tylko jeden Amerykanin. Szeroko�� pierwszego szybu wej�ciowego jak i d�ugiego tunelu komunikacyjnego wystarcza�a, by porusza� si� nimi zaledwie jeden cz�owiek. �o�nierze tunelowi byli szczupli i walczyli dobrze, ale w przeciwie�stwie do Nam Thuana i jego niewielkiego wioskowego plutonu komunistycznej partyzantki, nie sp�dzili wielu lat w g��bi tunel�w Cu Chi i nie stoczyli wielu bitew w ich mroku. Thuan nawet nie bra� pod uwag� mo�liwo�ci niepowodzenia. Otrzyma� ju� jeden Medal Zwyci�stwa trzeciej klasy i jeden drugiej klasy. A teraz mia� zas�u�y� na kolejny. Niski, nawet wed�ug wietnamskich standard�w, szczup�y, Thuan nigdy nie do�wiadczy� pokoju w swoim kraju. Jego ojciec walczy� przeciwko Francuzom w podobnym systemie tuneli w Cu Chi, gdy Thuan by� jeszcze dzieckiem. Pozwalano mu od czasu do czasu robi� wycieczki do tunel�w i bawi� si� tam z przyjaci�mi w wojsko. Przeciwnikami byli inni ch�opcy z wioski, komicznie ucharakteryzowani na francuskich �o�nierzy. Mieli wymalowane w�glem w�siki i uczernione przedramiona. Chcieli w ten spos�b upodobni� si� do wprawiaj�cych ich w podziw swoim ow�osieniem ludzi Zachodu. Kiedy dor�s�, Francuz�w zmienili Amerykanie, a ich ow�osione r�ce i pot�ne sylwetki nie by�y tematem �art�w gromadki wiejskich dzieci, kt�re partia komunistyczna uzna�a za wartych pe�nego wykszta�cenia. Wkr�tce zacz�� nienawidzi� Amerykan�w. Przyjaciel z Hanoi opowiedzia� mu, �e Amerykanie nazywaj� wiejskich bojownik�w - Viet Cong i uzna� to okre�lenie za obra�liwe i pogardliwe. Trzydziestotrzyletni, wci�� nie�onaty Thuan oczekiwa� na wezwanie do regularnego wojska, ale partia �wiadomie trzyma�a go na stanowisku dow�dcy wioskowych si� samoobrony. By� sprytny i bezlitosny, a przede wszystkim by� jednym z niewielu funkcjonariuszy, kt�rzy znali uk�ad ca�ej, licz�cej prawie trzyna�cie kilometr�w sieci podziemnych tunel�w wykopanych w tym rejonie przez wie�niak�w. Niekiedy okazywa� si� jedynym cz�owiekiem, kt�ry m�g� s�u�y� jako przewodnik bojownikom z Hanoi, kt�rzy w�drowali tunelami przez Cu Chi. Ludzie z p�nocy podziwiali fakt, �e mog� bezpiecznie podr�owa� pod stopami Amerykan�w. Drobny strumyczek ziemi osypuj�cej si� z ods�oni�tego w�azu do tunelu ostrzeg� Thuana, �e pierwszy ameryka�ski �o�nierz schodzi w d�. Thuan specjalnie rozkaza�, by pierwszy szyb mia� g��boko�� jednego metra. Dzi�ki temu Amerykanin musia� wchodzi� do niego nogami, a dopiero potem m�g� z trudem obr�ci� si� i wcisn�� do d�ugiego tunelu komunikacyjnego, w kt�rym czeka� Thuan. Dawniej, w chwili gdy GI dotyka� stopami dna, Thuan zadawa� mu pchni�cie bagnetem w pachwin�. Tym razem, gdy pojawi�y si� czarnozielone d�unglowe buty, Thuan wychyli� si� z niszy i wystrzeli� dwukrotnie w doln� cz�� cia�a �o�nierza. Teraz Amerykanie mieli problem. Nie mogli wrzuci� do szybu granat�w, poniewa� ich �miertelnie ranny kolega zaklinowa� si� w otworze - a poza tym, m�g� przecie� wci�� jeszcze �y�. Nie mogli te� pos�a� w d� nast�pnych �o�nierzy, poniewa� skulony na dnie ranny blokowa� drog�. B�d� musieli po�wi�ci� co najmniej trzydzie�ci minut, by opu�ci� w d� liny, przesun�� je pod ramionami umieraj�cego m�czyzny i wyci�gn�� go na g�r�. Fakt, �e Amerykanie tak bardzo troszczyli si� o swoich poleg�ych i rannych by� wiecznym �r�d�em zdziwienia dla komunistycznych �o�nierzy i bardzo im pomaga�. Wszystko, co op�nia�o dzia�ania przeciwnika, sprzyja�o s�abszej stronie, pozwalaj�c na uzupe�nienie amunicji, przegrupowanie i analiz� sytuacji. Thuan przewidywa�, �e gdy cia�o Amerykanina zostanie wydobyte z szybu, jego koledzy wrzuc� do otworu granaty, poczekaj� a� rozwieje si� dym. Nast�pnie zejd� do szybu i wczo�gaj� si� szybko do pierwszego tunelu komunikacyjnego, strzelaj�c przed siebie z pistolet�w. Tym razem b�d� sprytniejsi i bardziej w�ciekli. Nie zamierza� czeka� na nich w tym samym miejscu. Jego nast�pne stanowisko bojowe znajdowa�o si� w drugim szybie o g��boko�ci oko�o 120 centymetr�w w miejscu, gdzie pierwszy tunel komunikacyjny ��czy� si� z drugim, na ni�szym poziomie. Wej�cie do szybu zamyka�a klapa, ale Thuan, chc�c by jego nast�pna akcja si� uda�a, musia� j� usun��. Modli� si�, by Amerykanie akurat teraz nie u�yli gaz�w. Je�eli tego nie zrobi� i b�dzie mia� szcz�cie, p�jd� za nim, o�wietlaj�c sobie drog� latarkami. Thuan ukry� si� w drugim szybie, usun�wszy jego klap�. Skuli� si�, by sta� si� niewidzialny dla Amerykan�w, przeciskaj�cych si� tunelem komunikacyjnym w jego stron�. I rzeczywi�cie, �wiecili latarkami. R�wnie dobrze mogliby og�asza� swoje zamiary przez megafon. �o�nierze tunelowi nie rzucali granat�w, ale strzelali salwami z pistolet�w, chc�c w ten spos�b oczy�ci� drog� przed sob�. Skulony w szybie na ko�cu tunelu Thuan spogl�da� w g�r� i czu� spadaj�ce na jego twarz ostre okruchy gliny wykruszone pociskami uderzaj�cymi w �cianki zako�czenia tunelu nad otwartym szybem. Huk wystrza��w by� og�uszaj�cy. �o�nierze wolno posuwali si� naprz�d. Gdy tylko w �wietle swoich latarek dostrzeg� otwarty w�az do szybu, wturlaj� do niego granaty i Thuan zostanie rozerwany na strz�py. Teraz najwa�niejsze sta�o si� wyczucie czasu. Doczeka� chwili przerwy pomi�dzy salwami pistoletowymi i wysun�� z szybu g�ow� i ramiona. Dostrzeg� przynajmniej dwie latarki. Ich promienie o�lepi�y go. Gdy rozleg� si� okrzyk w obcym j�zyku, wystrzeli� ca�y pierwszy magazynek ze swojego AK-47, po omacku za�adowa� drugi i nacisn�� spust. Tunel eksplodowa� hukiem, pomara�czowymi b�yskami i krzykami rannych. Zanurkowa� z powrotem w g��b szybu, podni�s� z dna klap� w�azu i umie�ci� j� nad g�ow�. Opu�ci� si� na dno szybu i w�lizgn�� w g��b drugiego tunelu komunikacyjnego wystarczaj�co g��boko, by zapewni� sobie bezpiecze�stwo w wypadku, gdyby Amerykanie zdo�ali usun�� klap� w�azu i wrzuci� do �rodka granaty. Le�a� spocony, nie mog�c z�apa� tchu. Ze swojej kryj�wki po�o�onej u wylotu drugiego szybu wej�ciowego i znajduj�cej si� w odleg�o�ci oko�o 36 metr�w od stanowisk Amerykan�w, obserwator Thuana patrzy�, jak ci wydobywali poleg�ych lub rannych �o�nierzy. Po ofiary przylecia�y trzy �mig�owce. Thuan starannie zanotowa� informacje przyniesione mu przez ��cznika. Zast�pca by� przekonany, �e teraz Amerykanie wysadz� tunel. Thuan nie mia� wcale takiej pewno�ci. By�a czwarta po po�udniu i Amerykanie mog� teraz podj�� decyzj� o wycofaniu si�, noclegu w bazie Dong Zu obok miasta Cu Chi i porannym powrocie �mig�owcami. Wci�� nie odkryli drugiego, zamaskowanego wej�cia, utracili element zaskoczenia, stracili ludzi. Mog� mie� nadziej�, �e system tuneli jest wystarczaj�co du�y, by warto go by�o zbada� w poszukiwaniu dokument�w albo sprz�tu wojskowego. Tej nocy Thuan mia� lekk� gor�czk� i uda� si� do ma�ej sypialnej niszy w tunelu. By�a wystarczaj�co du�a, by pomie�ci� jednego cz�owieka, a poza tym dysponowa�a luksusem w postaci przewodu wentylacyjnego prowadz�cego do oddalonej o metr powierzchni. Wykorzystywano j� r�wnie� do przechowywania rannych przed wyprawieniem ich tunelami w d�u�sz� drog� do podziemnego szpitala w Phu My Hung. I rzeczywi�cie, w niszy znajdowa�y si� jeszcze zakrwawione banda�e. Od ostatniej bitwy partyzanci nie mieli okazji usuni�cia ich. Operacje �wymiatania� przeprowadzane z silnie ufortyfikowanej bazy nieopodal Cu Chi przez wyposa�one w bro� pancern� pododdzia�y 25 dywizji od tygodni blokowa�y komunistyczne si�y w tunelach. Niekiedy nast�powa�y zaskakuj�ce wypady �o�nierzy tunelowych, czasami gin�o wielu ludzi. Thuan, poc�c si� przez ca�� noc w niszy, doszed� do wniosku, �e nowi �o�nierze tunelowi b�d� zapewne dzia�a� ostro�niej ni� poprzednia dru�yna. Teraz m�g� odnie�� sukces tylko dlatego, �e Amerykanie nie znali uk�adu tuneli i zapewne przypuszczali, �e komuni�ci uciekli. Tym razem pozwoli im bez przeszk�d wczo�ga� si� do �rodka i dotrze� dalej ni� poprzednio. Dotr� do dna pierwszego szybu i ko�ca pierwszego tunelu, a potem w d� drugiego szybu (miejsca sk�d zaatakowa� poprzedniego dnia) a nawet w g��b drugiego, dolnego tunelu. A wtedy znajd� si� przy trzecim szybie, tym razem prowadz�cym do g�ry. �o�nierze tunelowi r�wnie� b�d� wiedzieli to, co wiedzia� Nam Thuan - �e jest to najbardziej niebezpieczny, krytyczny moment ka�dej akcji w tunelu. B�dzie na nich czeka�. Wezwa� jednego z wioskowych ch�opc�w i kaza� mu nape�ni� worek ziemi�. A potem sprawdzi� granaty. Te ameryka�skie by�y niesko�czenie lepsze od w�asnej, cha�upniczej produkcji, czy nawet chi�skich, ale tunele potrafi�y niszczy� wra�liwe mechanizmy. W wojnie, kt�r� Nam Thuan prowadzi� w tunelach, mia�o si� tylko jedn� szans� - nigdy drugiej. Amerykanie przybyli -jak zawsze - tu� po �smej rano. Grupa z przesadn� ostro�no�ci� czo�ga�a si� systemem tunel�w, kt�ry poprzedniego dnia by� miejscem masakry. Posuwali si� centymetr po centymetrze, sprawdzaj�c, czy w tunelu nie ma min pu�apek. Thuan zdemontowa� wszystkie - chcia�, �eby ci �o�nierze zgin�li. Poczeka�, a� pierwszy b�ysk �wiat�a da� zna� o ich obecno�ci w drugim, dolnym tunelu komunikacyjnym. Dow�dca dotrze wkr�tce do szybu na ko�cu tunelu. Za�wieci latark� w g�r�. Mo�e nawet b�dzie mia� do�� czasu, by zobaczy� spadaj�cy granat, kt�ry zako�czy jego �ycie. W czasie pi�ciu sekund przed eksplozj� granatu mia� do�� czasu, by zatrzasn�� dok�adnie klap�, przycisn�� j� workiem z ziemi� i swoim cia�em. Wybuch podrzuci� pokryw� wraz z dodatkowym ci�arem. A potem zapad�a ca�kowita cisza. Zanim ameryka�scy �o�nierze zniszczyli tunel za pomoc� �adunk�w - wyd�u�onych segment�w po��czonych lontem detonuj�cym - ludzie Thuana zdo�ali odnale�� cztery sprawne pistolety kalibru .38 oraz dwie zepsute latarki porzucone przez Amerykan�w. Jego pluton uciek� tajnym wyj�ciem. Wybuch zniszczy� zaledwie oko�o 21 metr�w systemu tunel�w i ca�y kompleks po kilku tygodniach znowu nadawa� si� do u�ytku. Czterna�cie miesi�cy p�niej Nam Thuanowi zaproponowano wst�pienie do regularnych oddzia��w i przyznano mu stopie� oficerski. Ponosi� teraz odpowiedzialno�� za obron� sze�ciu przysi�k�w wioski Phu An. Trzy lata p�niej, w listopadzie 1973 roku, gdy Amerykanie odeszli i wojn� prowadzi�a wy��cznie armia Wietnamu Po�udniowego, Thuan zosta� cz�onkiem rejonowego komitetu partyjnego. Si�y partyzanckie z Cu Chi wzmocnione regularnymi oddzia�ami Wietnamu P�nocnego po raz pierwszy od pi�ciu lat przesz�y do ofensywy i w ci�gu miesi�ca zlikwidowa�y czterdzie�ci siedem po�udniowo-wietnamskich posterunk�w wojskowych. Dwa lata p�niej, w marcu 1975 roku, Thuan znajdowa� si� w�r�d �o�nierzy, kt�rzy zawiesili flag� Narodowego Frontu Wyzwolenia w mie�cie Cu Chi. Obecnie jest majorem Wietnamskiej Armii Ludowej. Trzydziestoo�mioletni plutonowy Arnold Gutierrez - 165 centymetr�w wzrostu, 56 kilogram�w wagi - siedzia� w zaro�lach jedz�c swoj� racj� �ywno�ciow� i przeklinaj�c pecha. Przez dwadzie�cia lat troch� s�u�y�, troch� nie s�u�y� - w 1945 roku wst�pi� do piechoty morskiej, ods�u�y� swoje w Gwardii Narodowej stanu Nowy Meksyk, potem troch� w rezerwie Korpusu Piechoty Morskiej. Do armii wst�pi� w 1962 roku. W ci�gu dw�ch lat awansowa� do stopnia plutonowego, a potem zosta� sier�antem - w sam� por�, by pojecha� do Wietnamu i wzi�� udzia� w prawdziwej akcji. By� kwiecie� 1966 roku, wci�� nie by�o �adnych dzia�a�. Zamiast tego siedzia� z pododdzia�em �zaj�cy�, szperaj�c naoko�o w poszukiwaniu dziur w ziemi. Przy pomocy dziwnej mieszaniny niepokoju i przebieg�o�ci zdo�a� zapanowa� nad swoj� wojskow� karier�. Wiedzia�, �e prawdopodobnie w czasie wojny nie zdob�dzie oficerskiego stopnia, ale przynajmniej zobaczy troch� akcji, zarobi par� Purpurowych Serc2 i przekona si�, jakim dobrym jest �o�nierzem. Ale szukanie dziur - to robota dla terier�w. Nic w czasie szkolenia w 25 dywizji na Hawajach nie przygotowa�o go do tego rodzaju dzia�a�. Gutierrez brylowa� na wszystkich kursach, ucz�cych sposob�w walki w d�ungli. By� wyj�tkowo �ylastym, silnym facetem urodzonym i wychowanym w Nowym Meksyku. Upa� oraz du�� wilgotno�� powietrza znosi� bez narzekania. Na Hawajach przygotowywano ich do wojny, jak� GI toczyli w Korei - z atakuj�cymi falami wrzeszcz�cych Chi�czyk�w. Nikt nie wspomina� o dziurach w ziemi. Gdy �dwudziesta pi�ta� przyby�a wreszcie do Cu Chi - okaza�o si�, �e za�o�y�a swoj� ufortyfikowan� baz� na by�ej plantacji orzeszk�w arachidowych, kt�ra znajdowa�a si� albo bezpo�rednio nad, albo cholernie blisko czego� w rodzaju podziemnego miasta. Z narastaj�cym zak�opotaniem �o�nierze 25 dywizji u�wiadamiali sobie, �e nie s� w stanie zabezpieczy� w�asnych linii obronnych. A teraz okaza�o si�, �e potrzebuj� ma�ych facet�w, kt�rzy zeszliby w g��b tunel�w i wywlekli stamt�d Charliego3. To w�a�nie sprowadzi�o Arniego Gutierreza do d�ungli - jako podoficera dowodz�cego kompani� A z 4 batalionu 25 dywizji piechoty zmechanizowanej. Jak dot�d dzie� uk�ada� si� paskudnie, a by�a dopiero jedenasta trzydzie�ci. Wypatrywali tuneli Viet Congu, kt�re by�y r�wnie �atwe do odnalezienia jak trufle na polu w Kansas. Wej�cia do tuneli by�y wspaniale zamaskowane, a je�eli kto� za bardzo si� do nich zbli�y�, snajper najcz�ciej trafia� id�cego przodem. Wpadano w panik�, ale wci�� nie mo�na by�o znale�� w�azu. Gdy uda�o si� znale�� ods�oni�ty w�az, oficer m�g� wywo�a� twoje nazwisko, a wtedy, czuj�c w ustach s�odkokwa�ny smak strachu i oczekiwania, przygotowywa�e� si� by wpe�zn�� do �rodka. Dziury by�y albo �gor�ce� (u�ywane), albo �zimne� (opuszczone). Arnie Gutierrez, jak do tej pory, nigdy jeszcze nie by� w �gor�cej� dziurze. Dzisiejszy patrol nie przyni�s� �adnych rezultat�w i �o�nierze w milczeniu �uli swoje racje �ywno�ciowe. By�a to pora dnia, w kt�rej cz�owiek przestawa� ju� wierzy�, �e mo�e by� jeszcze bardziej gor�co. Mia�o si� wra�enie, �e tlen w powietrzu zacz�� si� gotowa�. Niekt�rzy z nich, mocniejszej postury, znosili to bardzo �le. Chude kurduple podobne do Gutierreza, cierpieli zdecydowanie mniej. Nerwy napina�y si� coraz bardziej, w miar� jak ros�a temperatura i Gutierrez r�wnie� to odczuwa�. Kapral, kt�ry siedzia� kilka metr�w dalej, gapi� si� na niego ju� od jakiego� czasu. Sier�anta zaczyna�o to nawet irytowa�, gdy ten nagle odezwa� si� cicho: - Szefie, niech pan nawet nie drgnie. Gutierrez zamar�. By� to albo w��, albo mina i Arnie modli� si�, by chodzi�o o w�a. Kapral wyci�gn�� palec i rzek�: - Siedzi pan na bambusowym ko�ku, kt�ry jest do czego� przywi�zany. Albo to jest �adunek wybuchowy, albo mina. Niech pan spojrzy w prawo. Gutierrez obr�ci� g�ow�, jakby by�a osadzona na dobrze naoliwionym �o�ysku kulkowym, w �aden spos�b nie po��czonym z barkami czy kr�gos�upem. Kawa�ek bambusa by� najwyra�niej elementem miny pu�apki. Z�� wiadomo�ci� by� fakt, �e nie zauwa�y� jej siadaj�c, dobr� - �e o ile nie usiad� na minie eksploduj�cej pod wp�ywem zmiany nacisku, mo�e uda mu si� prze�y�. - Musimy by� gdzie� w pobli�u wej�cia do tunelu -o�wiadczy� zupe�nie niepotrzebnie kapral, przysuwaj�c si� centymetr po centymetrze do Gutierreza, by obejrze� bambusowy palik. - Zawsze ustawiaj� te rzeczy, �eby ochrania� w�az i zniech�ca� nas do poszukiwa�. - Starannie zbada� obszar wok� Gutierreza i wreszcie powiedzia� spoconemu jak mysz prze�o�onemu, �e mo�e wsta�. Bambusowy ko�ek nie by� przywi�zany, ale sam by� elementem mechanizmu detonuj�cego miny znajduj�cej si� bezpo�rednio pod nim. Obaj podoficerowie kazali dru�ynie odej�� dalej i wykopali bagnetami niewielki okop. Gdy ukryli si� w nim, kapral rzuci� w bambusowy palik granatem. Mina eksplodowa�a z grzmotem i -jakby w nagrod� - ods�oni�a wej�cie do tunelu. Kapral ponownie zaj�� si� swoj� niedojedzon� racj� �ywno�ciow�. Szcz�liwie, kr�tka kariera Arniego Gutierrez w roli �o�nierza tunelowego trwa�a jednak wystarczaj�co d�ugo, by sk�oni� go do zastanawiania si� nad realiami dzia�a� w tunelach. Udawa�, �e jest my�liwym, ale tak naprawd�, by� zwierzyn�. W tych koszmarnie cuchn�cych dziurach niemal nic nie dzia�a�o na jego korzy�� i jedyn� pociech� by�o to, �e po nocy by�o w nich wci�� ch�odno i wilgotno. A poza tym - wywo�ywa�y klaustrofobi�, strach i zm�czenie. Prze�y� wszystko i ani razu nawet nie spotka� w tunelu partyzanta, nie uczestniczy� te� w �adnej wymianie ognia. Jednak co� popycha�o go do zej�cia w d�, co� zagrzewa�o do dzia�ania. Wyci�gn�� sw�j osobisty pistolet kalibru .22, latark�, troch� drutu i sznurka, ma�y patyk i bagnet. Zdj�� he�m oraz bluz� munduru, zostaj�c teraz jedynie w zielonym podkoszulku, butach i spodniach. Eksplozja miny wyrwa�a wielki, poszarpany otw�r, ods�aniaj�c a� trzy oddzielne ma�e wej�cia w g��b. Ka�de z nich by�o na tyle du�e, by m�g� si� w nie wcisn�� szczup�y m�czyzna. Nie wiadomo dlaczego wybra� wej�cie z prawej. Tkwi�cy w nim gdzie� pod sk�r� tch�rz wci�� powtarza�, �e po wybuchu miny Charlie wyni�s� si� ju� dawno i je�eli b�dzie mia� szcz�cie, wycieczka b�dzie kr�tka. Ale mimo to, w tunelu nale�y spodziewa� si� pu�apek. B�dzie musia� u�ywa� latarki, aby wypatrzy� najwi�ksze niebezpiecze�stwo - stary ameryka�ski przew�d telefoniczny wykorzystywany przez Charliego w charakterze drutu naci�gowego, kt�ry odbezpiecza� pozostawiony tam granat. Po takiej eksplozji to, co zostawa�o z ofiary mo�na by�o zmie�ci� w torebce. Tunel �agodnie zakr�ca� w prawo. Powietrze by�o dobre, nie czu� by�o zapachu cia� ani odoru odchod�w. Dop�ki tunel zakr�ca�, Charlie nie by� w stanie z du�ej odleg�o�ci dostrzec �wiat�a latarki. W ziemi ani w sklepieniu nie by�o pu�apek i Gutierrez konsekwentnie stosowa� si� do opracowanej przez siebie z�otej regu�y czo�gania si� po tunelach. Doszed� do wniosku, �e Viet Cong ju� zorientowa� si�, �e niecierpliwi Amerykanie zawsze wybieraj� najkr�tsz� odleg�o�� pomi�dzy dwoma punktami -ustawiali wi�c pu�apki w miejscach, gdzie ameryka�ski �o�nierz m�g� poczu� pokus� p�j�cia na skr�ty. Z�ota zasada Gutierreza polega�a na trzymaniu si� przez ca�y czas jednej strony tunelu: nigdy nie przechodzi� na drug� stron�, nigdy nie przechodzi� przez odnalezione pomieszczenie, ale okr��a� je, trzymaj�c si� �ciany. Gdy czo�ga� si�, czu� jak strach zaciska mu mi�nie odbytu, a ziemia i pot zaczynaj� dostawa� si� do oczu, zatrzyma� si� na chwil�, aby zastosowa� swoj� z�ot� zasad� numer dwa - i robi�c to, po�wi�ci� dwie minuty na ocalenie sobie �ycia. Tunel w�a�nie zaczyna� si� prostowa�. Musia� pos�ugiwa� si� latark�, aby dojrze� pu�apki, ale je�eli Charlie tam by�, �wiat�o stanowi�o idealny cel. Gutierrez wzi�� kijek i troch� drutu, przymocowa� latark� do patyka i uni�s� �r�d�o �wiat�a w lewej r�ce tak wysoko nad lewym uchem, jak pozwala� mu na to strop tunelu. Schowa� do pochwy bagnet, kt�rym delikatnie bada� stercz�ce z ziemi podejrzanie wygl�daj�ce korzenie, wyci�gn�� z kabury ma�y pistolet kalibru 5,6 mm i zacisn�� go w prawej d�oni. Chyba nie by�o bardziej niewygodnego i trudnego sposobu poruszania si� po tunelu, ale inny by�by niemo�liwy. Sier�ant zakl��, widz�c krew s�cz�c� si� z kolana. By� z�y, �e nie zabra� ze sob� wykonanych w�asnor�cznie ochraniaczy. Czu� ju�, i� dotar� prawie tak daleko, jak to by�o mo�liwe bez wsparcia kolegi, kt�ry ni�s�by radio TR-12. Postanowi�, �e przejdzie jeszcze do nast�pnego zakr�tu tunelu, odnajdzie miejsce, w kt�rym m�g�by zawr�ci� i wycofa si�. Wtedy zobaczy� Charliego, kt�ry zacz�� do niego strzela�. Ujrza� jego twarz i b�yski wystrza��w. Ha�as by� niewiarygodny i gdy huk eksplodowa� mu pod czaszk�, pomy�la�, �e zosta� trafiony w g�ow�. Oszo�omiony i og�uszony, upu�ci� latark�, upad� i wystrzeli� na o�lep tam, gdzie dostrzeg� twarz. Le�a�, staraj�c si� odkaszle� kwa�ny dym spalonego prochu i powoli dochodzi�o do jego �wiadomo�ci, �e nie tylko �yje, ale r�wnie� nie jest ranny. Czemu Charlie nie zada� mi ostatecznego ciosu? Wci�� oszo�omiony, zobaczy� le��c� na ziemi, �wiec�c� w dalszym ci�gu latark�. Poczeka�, jaki� czas pozostaj�c bez ruchu, a potem zr�cznie do niej podpe�z� i podni�s�. Nikt ju� nie strzela�. Przez opadaj�cy py� widzia� w odleg�o�ci dwudziestu metr�w nieruchom� posta�. Gdyby znajdowa� si� tam drugi partyzant, Gutierrez ju� by nie �y�, nic wi�c mu z tej strony nie grozi�o, ale mo�e inny Charlie przed ucieczk� zaminowa� cia�o poleg�ego kolegi? Mo�e rozci�gni�ta nieruchomo na ziemi posta� nie by�a martwa, ale po prostu czeka�a. Gutierrez stara� si� ustali�, ile czasu min�o od chwili strzelaniny. Jego mo�liwo�ci dzia�ania by�y obecnie bardzo ograniczone. M�g� albo czo�ga� si� do przodu, albo cofa� rakiem. Ruszy� do przodu. Pokonanie dwudziestu metr�w trwa�o ca�� wieczno��... Trafi� swojego przeciwnika w g�ow�. Pocisk zrobi� niewielki otw�r w jego skroni i rana przesta�a ju� krwawi�. M�czyzna jeszcze oddycha�. Gutierrez wyj�� drut, kt�ry wzi�� ze sob� i ostro�nie owi�za� nim koniec lufy AK-47. Je�eli bro� zosta�a zaminowana, by� to jedyny spos�b, �eby si� o tym przekona�. Schowa� do kabury pistolet i zacz�� cofa� si� w g��b tunelu, rozwijaj�c przew�d i uwa�aj�c by nie szarpn�� karabinka. Koledzy ju� szli, aby mu pom�c, gdy ty�kiem do przodu wy�oni� si� zza zakr�tu. Sykn�� na kaprala, �eby si� cofn�� i w ko�cu jeden po drugim dotarli do �wiat�a i powietrza. Dopiero wtedy Gutierrez poci�gn�� przew�d i wyci�gn�� na powierzchni� AK-47. Wr�ci� w to samo miejsce nios�c ze sob� sznur. Drugi zawi�zany mia� na kostce, na wypadek, gdyby musieli wyci�ga� i jego. Centymetr po centymetrze wr�ci� do miejsca, w kt�rym wci�� le�a� ranny partyzant. Sprawdzi�, czy nie ma przy nim jakich� charakterystycznych drut�w i dopiero potem za�o�y� le��cemu sznur na szyj�. Nie mia� zamiaru ryzykowa� podnoszenia cia�a, by go mocowa� Charliemu pod ramionami. Jeszcze raz Gutierrez cofn�� si� tunelem, rozwijaj�c sznur. Gdy wyszed� z dziury, kaza� dru�ynie wyci�gn�� partyzanta. Gdy cia�o wyci�gni�to z tunelu, m�czyzna ju� nie �y�. Gutierrez po raz ostatni zag��bi� si� w zespole tuneli. Nikt nie wiedzia�, co si� tam znajduje. Przekonali si�, �e zabity by� samotnym stra�nikiem, pozostawionym w tym miejscu, by umo�liwi� ewakuowanie rannych z niewielkiego podziemnego szpitala znajduj�cego si� na ko�cu tunelu komunikacyjnego. Dru�yna Gutierreza znalaz�a dwa pomieszczenia, w kt�rych znajdowa�y si� brudne ubrania i zakrwawione banda�e. Jak i gdzie uciekli ludzie, jak zawsze pozostawa�o zagadk�. Gutierreza jednak to ju� nie obchodzi�o. Zapada� zmierzch i nadchodzi�a pora powrotu do bazy. Siedzia� w milczeniu w �rodku transportera opancerzonego, podskakuj�cego i ko�ysz�cego si� w czasie powrotnej jazdy do Cu Chi. Wszystko, czego do tej pory nauczy� si� o prowadzeniu walki zdawa�o si� nie mie� �adnego zwi�zku z tym, co robi� dzisiaj. Wszelkie kursy szkoleniowe piechoty, ca�a technika, wsparcie artyleryjskie i lotnicze, �mig�owce, kt�re by�y w stanie w ci�gu paru godzin przerzuci� na pole walki, albo ewakuowa� z niego po�ow� dywizji -jaki mia�o to zwi�zek z wrogiem, kt�rego nigdy nie widzia�o si� �ywym, kt�ry �y� w dziurach w ziemi, a przeciwko kt�remu skutkowa�a jedynie brutalna si�a oraz �ut szcz�cia? Na Hawajach i w czasie specjalnego szkolenia na Alasce powtarzano mu, �e jest to wojna przeciwko garstce komunistycznych terroryst�w. Ale mimo wszystko, gdziekolwiek znalaz�a si� jego jednostka, mia� wra�enie, �e boisko nale�y do nieprzyjaciela. Nawet ameryka�ska forteca w Cu Chi nie by�a bezpieczna. Jak to mo�liwe, skoro znajdowali si� tak blisko samego Sajgonu? A w�a�ciwie, jak daleko s� od niego? - Zaledwie trzydzie�ci dwa kilometry - odpar� kapral. - A tunele ci�gn� si� a� do granic miasta. 2 DYSTRYKT CU CHI Podziemne tunele Cu Chi by�y najbardziej z�o�onym elementem systemu, kt�ry - w szczytowym okresie wojny wietnamskiej w po�owie lat sze��dziesi�tych - ci�gn�� si� od przedmie�� Sajgonu do granicy z Kambod�� (obecnie miasto Ho Chi Minha i Kampucza). By�y to setki kilometr�w tuneli ��cz�cych wioski, dystrykty, a nawet prowincje. By�y tam pomieszczenia mieszkalne, magazyny, fabryki uzbrojenia, szpitale, stanowiska dowodzenia i niemal wszystkie inne obiekty, kt�re mo�na by�o umie�ci� pod ziemi�, a niezb�dne do prowadzenia wojny przez po�udniowowietnamskich komunist�w. Genera� William Westmoreland, dowodz�cy ameryka�skimi wojskami w Wietnamie od 1964 do 1968 roku o�wiadczy� w swoich pami�tnikach: ,,Nikt dot�d nie zademonstrowa� jeszcze wi�kszej umiej�tno�ci ukrywania swoich obiekt�w ni� Viet Cong. Byli lud�mi-kretami�. �aden wojskowy in�ynier nie zaprojektowa� tego ogromnego labiryntu, ani - chocia� Vo Nguyen Giap sprawowa� w Hanoi naczelne dow�dztwo - �aden dow�dca nie wyda� rozkazu jego zbudowania. Tunele sta�y si� naturaln� obron� �le wyposa�onych, miejscowych oddzia��w partyzanckich przed nowoczesnym sprz�tem i metodami prowadzenia walki w po�owie dwudziestego wieku. Samoloty, bomby, artyleria i bro� chemiczna zmusi�y Viet Cong do �ycia i walki pod ziemi�. Dystrykt Cu Chi sta� si� najbardziej bombardowanym, ostrzeliwanym, zagazowywanym, defoliowanym i og�lnie niszczonym rejonem w historii wojen. Przez wiele lat wi�kszo�� Cu Chi traktowano jako �stref� swobodnego ataku�, co by�o losem nie do pozazdroszczenia. Termin ten oznacza�, �e w nocy, od czasu do czasu, w nieprzewidzianych momentach, kierowany by� tam ogie� artyleryjski okre�lany jako �n�kaj�cy i izoluj�cy�, natomiast pilotom bombowc�w zalecano, by przed powrotem do bazy zrzucali niewykorzystane bomby - od�amkowe, burz�ce i napalmowe - w�a�nie nad Cu Chi. Rejon nagradzano zaszczytnymi tytu�ami, takimi jak �elazny Kraj lub Kraj Ognia. Niemal ka�da wioska lub przysi�ek nosi�y tytu� bohatera, albo otrzyma�y jakie� odznaczenie. Pe�no tu grob�w poleg�ych bohater�w obojga p�ci, zgromadzonych wok� pami�tkowych obelisk�w z napisem �Nar�d Pami�ta�. W kr�tkiej historii niepodleg�ego Wietnamu, z nazw� Cu Chi wi��e si� magia i presti� Azincourt i Bunker Hill. Wietnamczycy walczyli trzydzie�ci lat o jedno�� swojego kraju, by ostatecznie doprowadzi� do zjednoczenia, ale wojna w Cu Chi sta�a si� symbolem bohaterstwa i wytrwa�o�ci Wietnamczyk�w. Dystrykt Cu Chi zarz�dzany z ma�ego, targowego miasteczka o tej samej nazwie, jest obecnie cz�ci� wielkiego miasta Ho Chi Minha w po�udniowo wschodniej cz�ci kraju. Dawniej zwane Sajgonem, by�o stolic� Wietnamu Po�udniowego od 1954 do 1975 roku. Na po�udnie le�y delta Mekongu, �misa ry�u� Azji Po�udniowo-wschodniej, obszar pe�en p�l ry�owych, mokrade� i kana��w. Na po�udnie od Sajgonu znajduje si� g�rzysty grzbiet ci�gn�cy si� wzd�u� Wietnamu przez wytyczon� w 1954 roku lini� demarkacyjn� (znan� jako strefa zdemilitaryzowana) i dalej, w g��b teren�w, kt�re do 1975 roku stanowi�y Wietnam P�nocny. Wzg�rza s� strome, poszarpane, pokryte g�st� d�ungl�, nieurodzajne i s�abo zaludnione. Pomi�dzy delt� a g�rami znajduje si� r�wnina, znana jako taras Mekongu. Le�y miedzy Sajgonem a granic� z Kambod�� jak wielki kawa� tortu, kt�rego wierzcho�ek tworzy by�a stolica. W w�szej cz�ci tego tr�jk�ta le�y Cu Chi. Mniej �yzny ni� delta, ale g�sto zaludniony i intensywnie uprawiany dystrykt Cu Chi jest kompleksem wiosek rozmieszczonych po obu stronach Szosy Nr l, drogi ��cz�cej Sajgon z Phnom Penh (w Kambod�y). Dystrykt Cu Chi na p�nocy zamyka rzeka Sajgon, za kt�r� le�y dystrykt Ben Cat. Rejon ten, podobnie jak Cu Chi zdoby� sobie przera�aj�c� reputacj� jako bastion Viet Congu. �Odnosi�o si� wra�enie, �e komuchy zawsze maj� �elazny Tr�jk�t� - napisa� Melvin Walthall, historyk 25 dywizji piechoty Stan�w Zjednoczonych, czyni�c aluzje do obszaru w Korei, kt�ry nazwano tak w 1951 roku. Dystrykt Ben Cat - oraz s�siednie regiony - sta�y si� wietnamskim �elaznym Tr�jk�tem. Za nim, na p�nocy znajduje si� miasto Loc Ninh, kt�re od wielu lat by�o ca�kowicie kontrolowane przez Viet Cong. Cu Chi i �elazny Tr�jk�t le�� pomi�dzy nim a stolic� Wietnamu Po�udniowego, stanowi�c - wed�ug s��w pewnego ameryka�skiego genera�a - �sztylet wymierzony w Sajgon�. Strategiczne znaczenie tej cz�ci Wietnamu Po�udniowego jest oczywiste. Przebiegaj� przez ni� g��wne drogi l�dowe i wodne prowadz�ce do Sajgonu. W czasie wojny by�y to g��wne szlaki zaopatrzeniowe Viet Congu prowadz�ce z Kambod�y. Po drugie, dystrykt Cu Chi obejmuje jedyne du�e terytorium w Wietnamie Po�udniowym, po kt�rym oddzia�y i pojazdy zmechanizowane mog� porusza� si� bez trudu nawet w czasie deszcz�w monsunowych. Znaczenie tego faktu nie umkn�o uwadze �adnej z walcz�cych stron i narod�w, maszeruj�cych przez Wietnam w czasie trzydziestoletniego konfliktu. Ca�y rejon pokryty by� wojskowymi bazami i stanowiskami dowodzenia wszystkich uczestnik�w walk. Przez armie Wietnamu Po�udniowego, kt�ra podzieli�a kraj na cztery strefy nazywany by� stref� taktyczn� III korpusu. Z kolei Viet Cong, nazywa� ca�y obszar wok� Sajgonu swoim IV Okr�giem Wojskowym. Mai Chi Tho sp�dzi� wojn� w kwaterze g��wnej. Brat cz�onka Biura Politycznego w Hanoi Le Duc Tho, obecnie kieruje miastem Ho Chi Minha jako przewodnicz�cy partii. Ale w 1965 roku by� komisarzem politycznym Viet Congu w rejonie Sajgonu i przebywa� w tunelach Cu Chi. �Cu Chi by�o baz� do ataku na Sajgon, czyli na m�zg nieprzyjaciela - wspomina. - By�o jak cier� k�uj�cy go w oko. Wr�g musia� znale�� jaki� spos�b, aby oczy�ci� ca�kowicie dystrykty Cu Chi i Ben Cat, Walki by�y za�arte. Wykorzystywali�my ten rejon, by przenika� do Sajgonu, Przerzucali�my tam naszych wywiadowc�w, funkcjonariuszy partyjnych, zespo�y sabota�owe. Ofensywa Tet w 1968 roku (na Sajgon i inne miasta) zosta�a przygotowana w tunelach Cu Chi, w kt�rych zgromadzono niezb�dne oddzia�y i zaopatrzenie. Amerykanie doceniali ich znaczenie, poniewa� bez przerwy zagra�a�y one bezpiecze�stwu Sajgonu i ich kwaterze g��wnej. Skoro nie byli w stanie upora� si� z problemem - jaki stwarza�y tunele Cu Chi - w jaki spos�b mogli rozwi�za� problem Wietnamu?� Mieszka�cy dystryktu Cu Chi mieli opini� ludzi tak aktywnie zajmuj�cych si� dzia�alno�ci� rewolucyjn� i ruchem oporu, �e Ngo Dinh Diem, by�y cesarski mandaryn4, kt�ry by� prezydentem Wietnamu Po�udniowego od 1955 roku do zamordowania go w 1963, rozwi�za� administracj� dystryktu. W 1956 roku powo�ano nowe prowincje, a miasta i wioski celowo przemianowano, aby zniweczy� pami�� partyzanckiej walki przeciwko Francuzom. Cu Chi zosta�o podzielone pomi�dzy prowincj� Hau Nghia na po�udniu i Binh Duong na p�nocy. Jednak wietnamscy komuni�ci w dalszym ci�gu u�ywali starych nazw i swoje cywilne i wojskowe organizacje regionalne, dystryktowe i wiejskie opierali na dawnym nazewnictwie. Nazwy miejscowe przyprawia�y wojskowych Stan�w Zjednoczonych o b�l g�owy, dlatego dostosowali niekt�re z nich i wymy�lili inne. Mianem �Lasu Ho Bo� nazwali dwie niezwykle wa�ne wioski dystryktu Cu Chi - An Nhom Tay i Phu My Hung (w tej ostatniej znajdowa�o si� stanowisko dowodzenia Viet Congu w rejonie Sajgonu). Wymy�lono takie nazwy jak Strefa Wojenna C, Trapezoid, a naszpikowany tunelami obszar bazy Viet Congu okre�lali mianem Tajnej Strefy Long Nguyen i zacz�li traktowa� j� z usprawiedliwionym respektem. Po zwyci�stwie komunist�w w 1975 roku nast�pi�y dalsze przesuni�cia granic prowincji i dystrykt�w oraz przemianowania miast i wiosek. Nazwy miejscowe u�yte w tej ksi��ce nale�� do najcz�ciej stosowanych w czasie wojny. Cu Chi by�o zielonym obszarem o rozwini�tym rolnictwie, obfituj�cym w pola ry�owe, sady, drzewa orzechowe i plantacje kauczuku. Mieszka�cy hodowali troch� kurcz�t i �wi�, a bawo�y ci�gn�y p�ugi. Wie�niacy nosili czarne jedwabne pi�amy i szerokie, sto�kowe kapelusze. Wielka plantacja kauczuku Fil Hol le�a�a na p�noc od miasta Cu Chi wzd�u� rzeki Sajgon, zwr�cona ku �elaznemu Tr�jk�towi. Wielkie plantacje drzew kauczukowych sta�y si� kryj�wk� Viet Congu. Dalej na p�noc, niedaleko Dau Tieng w prowincji Tay Ninh, le�a�a plantacja kauczukowa Michelina, kt�ra kontynuowa�a produkcj� przez ca�� wojn�. Niekt�rzy francuscy plantatorzy pos�usznie p�acili podatki zar�wno rz�dowi w Sajgonie, jak i nieoficjalnemu, podziemnemu rz�dowi Viet Congu. Poniewa� Francuzi wci�� si� tam znajdowali, armia ameryka�ska oszcz�dza�a plantacje. Partyzanci wykorzystali t� sytuacj� i za�o�yli plantacj� w pobli�u bazy. W szczytowym okresie wojny wietnamskiej, Cu Chi zosta�o zamienione w bezp�odn�, chemiczn� pustyni�, podziurawion� ogromnymi lejami po bombach, pozbawion� drzew. Amerykanie nazwali to miejsce bia�� stref�, poniewa� zwiad lotniczy by� tu tak �atwy. Na mapach wojskowych, tam gdzie by�y wioski i plantacje, drukowali - raz za razem, z brutaln� szczero�ci� - s�owo �zniszczone�. Mimo to, teren ten pozosta� polem walki. Partyzanci Viet Congu przez wi�ksz� cz�� wojny operowali w tym rejonie, kryj�c si� w systemie tuneli. Wojskowe wykorzystanie tuneli w Wietnamie mia�o swoj� histori� r�wnie� przed zaanga�owaniem si� Ameryki w konflikt. Wojna tunelowa mia�a swoje t�o historyczne. Tunele w Cu Chi zosta�y wykopane jako kryj�wki Viet Minhu, narodowej partyzantki, kt�ra zwalcza�a kolonialn� Francj� w latach czterdziestych i pi��dziesi�tych. R�wnie� wtedy komuni�ci zdominowali ruch niepodleg�o�ciowy. Ho Chi Minh by� jego niekwestionowanym przyw�dc�. A� do �mierci w 1969 roku, �Wujek Ho� uosabia� uparte d��enie narodu do suwerenno�ci i jedno�ci. Jego twarz ze sk�p�, bia�� br�dk� spogl�da teraz niemal z ka�dej �ciany w Wietnamie. W zale�no�ci od punktu widzenia - twarz wietnamskiego Lenina, lub George�a Washingtona. W1940 roku francuscy koloni�ci umo�liwili japo�skiej armii cesarskiej korzystanie z port�w i innych urz�dze� niezb�dnych w prowadzonej przez ni� ekspansjonistycznej wojnie. W 1945 roku po kapitulacji Japonii, Ho Chi Minh przej�� w�adz� w Hanoi i og�osi� niepodleg�o�� Wietnamu. Zwyci�scy alianci z czas�w II wojny �wiatowej nie doszli do porozumienia w sprawie dawnych imperi�w kolonialnych. Prezydent Franklin D. Roosevelt pragn��, aby znajduj�ce si� do tej pory pod obcym panowaniem narody Azji, uzyska�y niepodleg�o�� w powojennym �wiecie. Jednak�e Francja, Wielka Brytania i Holandia uwa�a�y, �e zachowanie w�adzy nad ich dotychczasowymi imperialnymi posiad�o�ciami jest w pe�ni s�uszne i uprawnione. Po �mierci Roosevelta w 1945 roku, polityka Stan�w Zjednoczonych uleg�a zmianie. Obj�cie w�adzy w Hanoi przez Ho Chi Minha doprowadzi�o do negocjacji z Francj�. Zerwanie rozm�w zapocz�tkowa�o dziewi�cioletni� wojn� o niepodleg�o��. We wrze�niu 1945 roku w Sajgonie wyl�dowa�y oddzia�y brytyjskie, aby dopom�c Francuzom w odzyskaniu w�adzy. Aby utrzyma� porz�dek op�nia�y rozbrajanie kapituluj�cych wojsk japo�skich. Sta�o si� co� niezwyk�ego. Niedawno Europejczycy zostali pokonani przez Japo�czyk�w. Kapitulacja Singapuru sta�a si� symbolem ko�ca panowania bia�ego cz�owieka na Wschodzie. Ho Chi Minh mia� w�adz� w Hanoi. Od tej chwili wietnamscy nacjonali�ci stali si� nieust�pliwi. Aby prowadzi� wojn� partyzanck� przeciwko wojskom francuskim dzia�acze nacjonalistyczni o rozmaitej politycznej orientacji po��czyli si�, tworz�c Lig� Viet Minh. Tunele by�y kopane dla Viet Minhu - w celu utrzymywania ��czno�ci pomi�dzy osadami, dzi�ki czemu partyzanci mogli unika� francuskich patroli lub samolot�w obserwacyjnych. Major Nguyen Quot, niski, �ylasty i wychudzony jak szkielet oficer, kt�ry najlepsz� cz�� �ycia sp�dzi� w tunelach Cu Chi, wyja�ni� ich pochodzenie. �Tunele zacz�to budowa� w rejonach czasowo okupowanych przez wroga. Wojska rewolucyjne by�y nieliczne. Nie byliby�my w stanie zachowa� naszych si�, gdyby�my przyj�li otwart� walk�. Musieli�my stworzy� sytuacj�, w kt�rej mogli�my wybiera� czas, miejsce i cel ataku. Do 1948 roku wykopali�my ju� ca�y system tunel�w. Ka�da rodzina, ka�da osada mia�a tunel po��czony z innymi�. W pa�dzierniku 1949 roku, dzi�ki zwyci�stwu komunist�w Mao Tsetunga w toczonej w s�siednich Chinach wojnie domowej, genera� Vo Nguyen Giap uzyska� bezpieczny azyl, gdzie m�g� szkoli� oddzia�y Viet Minhu, dozbrojone ameryka�skim sprz�tem artyleryjskim zdobytym na chi�skich nacjonalistach. Pomimo historycznie uwarunkowanej antypatii Wietnamczyk�w wobec Chin (kt�ra ostatnimi czasy ponownie dosz�a do g�osu), chi�scy komuni�ci pomagali swoim rewolucyjnym wsp�towarzyszom. W rezultacie - CHRL dostarcza�a Wietnamowi P�nocnemu bro� i wyposa�enie w latach sze��dziesi�tych i na pocz�tku siedemdziesi�tych. W 1949 roku w Wietnamie Francuzi doznawali kolejnych wojskowych niepowodze�, a Viet Minh przejmowa� pod kontrol� coraz wi�ksze po�acie kraju. W czerwcu 1950 roku komunistyczna Korea P�nocna najecha�a s�siada z po�udnia, wci�gaj�c Stany Zjednoczone oraz ich sojusznik�w w azjatyck� wojn� z komunistami. W tym samym czasie Ameryka, zaniepokojona uznaniem przez Zwi�zek Radziecki i Chi�czyk�w powsta�czego rz�du Ho Chi Minha, zacz�a pomaga� Francuzom w wietnamskich zmaganiach udzielaj�c wojskowej i ekonomicznej pomocy. Gdy w 1953 roku wojna w Korei dobieg�a ko�ca, komunistyczna pomoc dla Viet Minhu uleg�a zwi�kszeniu. Francuzi pope�nili fatalny b��d, pr�buj�c doprowadzi� do ostatecznego starcia z Viet Minhem w Dien Bien Phu. Wojska Giapa otoczy�y i ostatecznie zdoby�y fortec� i w ten spos�b zako�czy�y francusk� obecno�� w kraju. W czasie obl�enia, Viet Minh zbli�a� si� do francuskich rubie