3878
Szczegóły |
Tytuł |
3878 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
3878 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 3878 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
3878 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
NIEMCY
OSTATNIE STO LAT
Christian Graf von Krockow
NIEMCY
OSTATNIE STO LAT
Prze�o�y� Andrzej Kopacki
Biblioteka IHUW
1076002177
OFICYNA WYDAWNICZA VOLUMEN
WYDAWNICTWO KR�G
WARSZAWA 1997
0060-74000
Tytu� orygina�u: Die Deutschen im ihrem Jahrhundert 1890-1990
� Copyright 1990 by Rowohlt Verlag GmbH, Reinbek bei Hamburg
� Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo �Kr�g",
Warszawa 1996
BIBLIOTEKA INSTYTUTU HISTORYCZNESO Warszawskiego
Redakcja Wanda Lipnik
Projekt ok�adki Jeny Grzegorkiewicz
Sk�ad i korekta �Nowy Dziennik" Sp. zo.o.
Ksi��ka mog�a ukaza� si� dzi�ki pomocy finansowej ze strony
Inter Nationes Fundacji im. Konrada Adenauera
ISBN 83-85199-42-X ISBN 83-86857-37-4
Wpisano do Dzia�VJM.Nr.^ inwentarza
Wydawnictwo �Kr�g", Sp. z o.o.
02-053 Warszawa, ul. Reja 9
tel./fax 25-39-77
Oficyna Wydawnicza VOLUMEN , .., Miros�awa ��tkowska & Adam Borowski 02-942 Warszawa, ul. Konstanci�ska 3a m. 59
S�OWO WST�PNE
Data 9 listopada roku 1989 wyznacza punkt zwrotny w historii Niemiec: koniec i pocz�tek zarazem. By� mo�e kiedy� stanie si� niemieckim �wi�tem narodowym, kt�re b�dzie za�wiadcza� o nowej samo�wiadomo�ci i przypomina� o rewolucji � jedynej, jaka nam si� powiod�a. Pokojowo i nieust�pliwie ludzie torowali sobie drog� do wolno�ci, by odt�d �y� jak obywatele, nie jak poddani. Potem nast�pi�y wybory 18 marca 1990 r. � zdecydowano si� na jedno��.
Ta chwila zapowiada koniec niemieckiego dramatu, kt�ry rozpocz�� si� dok�adnie sto lat wcze�niej. Je�liby bowiem datowa� jako� jego pocz�tek, to nale�a�oby chyba wymieni� dzie� 18 marca 1890 r. Wtedy w�a�nie Bismarck, tw�rca pa�stwa narodowego, napisa� pro�b� o zwolnienie z urz�du, a m�ody cesarz, niecierpliwie pragn�cy rz�dzi� samodzielnie, nie za� wedle woli wielkiego starca, rzuci� has�o: �Ca�a naprz�d!" Odt�d g��wnym celem mia�a by� kszta�towana zgodnie z poczuciem w�asnej si�y przysz�o��, a nie pieczo�owita obrona dawnych zdobyczy.
Wilhelm II nie by� outsiderem; raczej reprezentantem epoki, kt�ra zosta�a nazwana jego imieniem. Pi�� lat po dymisji Bismarcka, w 1895 r., wielki uczony Max Weber zwi�le opisa� ten stan rzeczy:
Jako wchodz�ce w �ycie pokolenie otrzymali�my od historii w prezencie urodzinowym upominek: nad nasz� ko�ysk� zawis�o najci�sze z mo�liwych przekle�stw � twardy los politycznego epigonizmu [...] R�wnie� o naszym rozwoju decyduje to, czy wielka polityka potrafi unaoczni� nam znowu znaczenie wielkich politycznych kwestii mocarstwowych. Musimy poj��, �e zjednoczenie Niemiec by�o m�odzie�czym wybrykiem, kt�rego nar�d dopu�ci� si� na stare lata i je�liby mia�o ono by� ko�cem, a nie punktem wyj�cia niemieckiej polityki wielkomocarstwowej, to ze wzgl�du na koszta lepiej by go by�o zaniecha�1.
1 Max Weber, Der Nationalstaat und die VolkswirtschaftspoUtik, wyd. poi. Pa�stwo narodowe a narodowa polityka gospodarcza, t�um. Micha� Wander, w zbiorze Polityka jako zaw�d i powo�anie. Biblioteka Kwartalnika Politycznego �Krytyka", NOWA, wyd. II Warszawa 1989, s. 94,96.
S�owo wst�pne
�Przekle�stwo" nad Niemcami wzywa�o, by przekre�li� je czynem i wywalczy� rzekomo odm�wione im �miejsce pod s�o�cem"2 �jest w tym co� osobliwego, jakie� za�lepienie, rodzaj ob��du; potomnym w ka�dym razie wydawa� si� musi, �e Niemcy nigdy nie by�y tak blisko owego mitycznego celu Ikara, jak wtedy, gdy nie ustawa�y w ubolewaniach, �e znalaz�y si� w cieniu.
To, o czym m�wi� Weber, mo�na by�o us�ysze� i przeczyta� wsz�dzie, w dowolnym wydaniu � w kawiarnianych rozmowach, patriotycznych przem�wieniach, w gazetach i ksi��kach, a nawet w utworach rymowanych, jak to poetyckie pozdrowienie pod adresem nadchodz�cej epoki:
Wiele�my si� g�owili i badali wiele, muzyki najcudniejszej uk�adali trele, �wiat w pie�niach tragicznie i b�ogo s�awili, a wroga odwiecznego w sobie poskromili; nar�d or�u wierny i jedno�ci� mocen: my stworzyli�my Rzesz� na chwa�y opoce. Dajcie nam tedy wreszcie ku �wiatu si� zwr�ci�, ma�o�ci �lad ostatni z serca precz wyrzuci�; niechaj rozb�y�nie nad ziemi� niby promie� w noc i pomknie: niemiecka my�l, a z ni� niemiecka moc, by bohaterska wola, kt�r� B�g w nas nieci, przepe�ni� zdo�a�a dwudzieste stulecie3.
Woli, wyobra�e� i czyn�w � nie zabrak�o. W ci�gu stu lat, kt�re nast�pi�y po roku 1890, Niemcy wprawi�y Europ� i �wiat w niepok�j i zdumienie; zaskakiwa�y swymi osi�gni�ciami, czynami dobrymi i z�ymi, ofiarno�ci� i ofiarami; na koniec posia�y trwog�. I niezmiennie wydawa�o si�, jak gdyby jedyn� podstaw� ich samo�wiadomo�ci mog�o by� panowanie, jak gdyby ich jedno�� konsolidowa� wy��cznie wizerunek wroga.
Wilhelmi�skie preludium jest tego pierwsz� zapowiedzi�. Przysz�o�� mia�a by� ufundowana �na wodzie": budowa floty wojennej by�a r�kawic� rzucon� staremu imperium, przeciw kt�remu potem, w czasie wojny, rozgorza�a nienawi��: �Perfidny Albion! Bo�e, ukarz Angli�!" Tymczasem w�a�nie gigantyczna zabawka cesarza i jego epoki zapocz�tkowa�a drog� ku kl�sce, ku rewolcie � i brzemiennej dla losu Niemiec dacie 9 listopada 1918 r.
2 Staremu sformu�owaniu o �miejscu pod s�o�cem" wyros�y nowoniemieckie skrzyd�a, kiedy Bern-hard von Billow, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i p�niejszy kanclerz Rzeszy, powiedzia� w Reichstagu 6 grudnia 1897 r.: �Nie chcemy nikogo spycha� w cie�, ale sami te� ��damy dla siebie miejsca pod s�o�cem". Rzecz dotyczy�a rywalizacji mocarstw o bazy w Azji Wschodniej.
3 Adolf Wilbrandt, Im neuen Jahrhundert, cyt. za: Der Barde. Die schonsten historischen Gedichte von den Anfangen deutscher Geschichte bis �ur Gegenwart, Walther Eggert Windegg (red.), Miinchen bd., s. 366. (Przedmowa datowana jest: �Bo�e Narodzenie roku wojny 1915 r."). Wilbrandt, 1837-1911, w latach 1859--1861 by� szefem �Siiddeutsche Zeitung", od 1881 do 1887 dyrektorem teatru Wiener Burgtheater, a tak�e wszechstronnym i p�odnym autorem. Za swe patriotyczne zas�ugi otrzyma� w 1884 r. tytu� szlachecki.
S�owo wst�pne
Niepowodzenie pierwszej wilhelmi�skiej pr�by �wybicia si� na pot�g� �wiatow�"4 przynios�o Niemcom jeszcze jedn� szans�, mo�liwo�� zwrotu ku normalno�ci � przez uznanie tradycyjnie rozumianej racji stanu, europejskich miar mocarstwowo�ci oraz zachodniej formy demokracji. Ta szansa zosta�a zmarnowana, przez wi�kszo�� wr�cz nie zauwa�ona. Przewr�t 1918 r. rych�o uznano za �zbrodni� listopadow�", za niszcz�cy cios wymierzony w nie-miecko��, pok�j � za dyktat, kt�rego warunki nale�a�o bojkotowa�, nie za� wype�nia�; do weimarskiej konstytucji, �adu parlamentarnego i partyjnego oraz zwi�zanej z nimi wolno�ci odnoszono si� z rezerw� lub kwa�n� oboj�tno�ci�, je�li nie z pogard� i nienawi�ci�. I tak lata 1918-1933 utorowa�y drog� do podj�cia drugiej pr�by: umo�liwi�y si�gni�cie po w�adz� teraz dopiero zupe�nie bezgraniczn�, kt�ra chc�c panowa� ca�kowicie, wymaga�a te� ca�kowitego zniewolenia.
Hitler awansowa� na Fuhrera, poniewa� rozumia� znaczenie symboli. Ju� jego pucz monachijski zosta� zaplanowany na 9 listopada; p�niej co roku odbywa�y si� mroczne i pompatyczne inscenizacje na pami�tk� tej niemieckiej kontrrewolucji, a� wreszcie w 1938 r., w wigili� owego dnia, zap�on�y �wi�tynie. Lecz mimo to wszystko � lub w�a�nie dlatego � pod tym najbardziej ponurym znakiem skupi�y si� te� wola czynu i ofiarno��, tworz�c energi�, kt�rej nieomal uda�o si� nieprawdopodobie�stwo zamieni� w sukces. Europejskie przeciwsi�y okaza�y si� zdecydowanie zbyt s�abe; potrzeba by�o wysi�ku ca�ego �wiata, by przywie�� do upadku niemiecki �ywio�.
Nawet upadek 1945 r. zdo�a� wyzwoli� jeszcze nieoczekiwane si�y; chcia�oby si� wr�cz powiedzie�, �e zwyci�zcy II wojny �wiatowej mieli ze zwyci�onymi taki sam ambaras jak ucze� czarnoksi�nika Goethego z nadto gorliw� miot��:
Ci�ta zaiste dotkliwie!
Patrzcie! Rozdarta na p�!
A ja zn�w nadziej� �ywi�,
Zn�w zaczerpn�� mog� tchu!
Biada! Biada!
Cz�ci obie
Staj� sobie
W gotowo�ci
Ju� na baczno�� niby knechty!
Ach, pomocy, wielkie nieba! Ach, lito�ci!5]!
4 Patrz Fritz Fischer, Der Griffnach der Weltmacht. Die Kriegszielpolitik des kaiserlichen Deutschland �W8,Diisseldorfl961.
PJ W przek�adzie Kazimierza Brodzi�skiego fragment ten brzmi nast�puj�co: �T�go! Wy�mienicie! / Ot� z niego dw�ch! / Teraz czuj� �ycie, / Wst�pi� we mnie duch. / Bo�e drogi! / Co ja robi�? / Cz�ci obie /
S�owo wst�pne
Kto� skomentowa� sarkastycznie t� niezachwian� skwapliwo��: �Marka i z�ote medale � oto istota niemieckiej �wiadomo�ci narodowej"6. Mimo przejaskrawienia � co� w tym jest. Republika Federalna Niemiec wysforowa�a si� na trzeci� w �wiecie � po Stanach Zjednoczonych i Japonii � pot�g� gospodarcz� i pierwsze mocarstwo eksportowe; Niemiecka Republika Demokratyczna sta�a si� obok USA i ZSRR pot�g� olimpijsk� � w obu wypadkach przy niepor�wnanie skromniejszej ni� u konkurent�w bazie ludno�ciowej.
Jednocze�nie Niemcy ch�tnie, jak si� zdaje, schroni�yby si� przed wiatrem historii; ch�tnie zosta�yby przy swojej szlafmycy, ogrodowych krasnalach czy barokowych anio�kach: w ko�cu Gemutlichkeit nale�y do arsena�u nieprzet�umaczalnych poj�� okre�laj�cych ich �wiat � tak samo jak Kindergarten, Bil-dung, Weltanschauung, Blitzkrieg i Endlosung. Ale nie tylko wewn�trzna potrzeba skwapliwego wype�niania obowi�zk�w przemawia�a przeciw udaniu si� na spoczynek, tak�e � strach. Nie dowierzano temu, co jest, co ka�dego dnia zdradza�o sw� niedoskona�o��, swoje s�abe strony. Przecie� ju� jutro � powtarzano sobie � mo�e by� po wszystkim, bo przyjdzie wojna, kataklizm, krach gospodarczy, cokolwiek. Tote� t�sknota za idyll�, z jednej strony, a czekanie na zag�ad�, z drugiej, tworzy�y w duszy niemieckiej swoisty dwug�os; z l�ku natomiast rodzi�a si� wieloraka ruchliwo�� i ruchy � nie wiadomo tylko ku czemu wiod�ce. Czy 9 listopada 1989 r. r�wnie� temu po�o�y kres i stanie si� zaczynem nowej samo�wiadomo�ci, to zapewne pytanie, na kt�re mo�e da� odpowied� dopiero przysz�o��.
Wola czynu i ofiarno��, za�lepienie i samozniszczenie: niniejsza ksi��ka �ledzi losy Niemc�w w ich fantastycznym, pe�nym grozy stuleciu od 1890 r. po dzie� dzisiejszy. Wszelako nie chcia�aby jedynie dokumentowa� tego, co my�leli i robili; do niepoliczalnej mnogo�ci wszelkich relacji, tych kr�tkich i tych wielotomowych, nie nale�y dorzuca� jeszcze jednej. Idzie o co� innego: o obja�nienie. Niemcy bowiem, przydaj�c do�wiadczeniu ludzko�ci czego�, co by�o nowe � lub mo�e tak stare, �e nikt ju� o tym nic nie wie � sami o sobie postanowili, �e nigdy nie odejd� w zapomnienie. I zaprawd�, osi�gn�li to. C� jednak pcha�o ich ku tak niebotycznym celom � ku temu, by raczej run�� w bezdenn� czelu�� ni� przysta� na zwyczajno��? Oto kwestia, kt�r� nale�y zbada� i, o ile mo�no�ci, rozstrzygn��.
Obja�nienie wszelako, jak i historyczny opis, wyklucza os�d jedynie s�uszny; jakkolwiek bowiem si� zdarza, nie spe�ni�by swego zadania. Wielop�asz-czyznowo�� nale�y tu do natury rzeczy, podobnie jak sprzeczno��. Tote� niezb�dne s� wnikliwe analizy, a tak�e wielostronno�� w sposobie podej�cia
Maj� nogi / Co za wielkie, straszne gbury, / Rosn� i rosn� do g�ry" (Goethe, Dzida wybrane, Warszawa 1983, s. 47) �przyp- t�um.
6 Rudolf von Thadden, Beriihrung zwischen Vergangenheit und Zukunft, �Politik und Kultur" 1978,
z. 3, s. 63.
S�owo wst�pne
do tematu; nie tylko warunki gospodarcze, si�y spo�eczne i instytucje polityczne odgrywaj� okre�lon� rol�, lecz tak�e � formacje ideowe, wiara b�d� ob��d. I tylko d�ugi marsz, nie za� droga na skr�ty, przywie�� mo�e do celu.
Opis i ocena s� bezpodstawne i arbitralne bez uzasadniaj�cej je dokumentacji. By nie przeci��a� tekstu, zosta�a ona po cz�ci umieszczona w przypisach, kt�re zyskuj� przez to osobne znaczenie.
Obja�nienie notabene nie rozpoczyna si� po omacku, lecz pod��a �ladem pewnych wzor�w. Dla autora od dawna wa�ne by�y g��wnie dwie ksi��ki. Pierwsza z nich ukaza�a si� przed ponad p�tora wiekiem, w 1835 r.; zosta�a napisana w Pary�u, a jej autor to Heinrich Heine. �ur Geschichte der Religion und Philosophic in Deutschland: ta ksi��ka precyzyjnie odmierza niemieckie wzloty i upadki, dzi�ki swej profetycznej sile wybiega naprz�d o ca�e stulecie, a do tego osi�ga wy�yny niemieckiej sztuki s�owa � gdzie� szuka� takiej, kt�ra mog�aby si� z ni� r�wna�?
Drug� ksi��k� napisa� Helmuth Plessner i od 1959 r. � z odpowiednim op�nieniem �jest ona znana pod tytu�em Die verspdtete Nation^. Powsta�a w Holandii, a jej pierwsze wydanie w 1935 r. ukaza�o si� w Zurychu. �wiadomie, cho� pos�uguj�c si� zupe�nie innymi �rodkami, nawi�zuje ona do Heinego.
A zatem dwie ksi��ki, kt�re zawdzi�czamy emigracji � to z pewno�ci� nie przypadek. Tam, gdzie ko�cz� si� oczywisto�ci, przychodzi kolej na pytania; dopiero obczyzna pozwala nam spojrze� na utracony kraj rodzinny innymi oczyma, nie bez dreszczu grozy, ale te� z now�, inn� mi�o�ci�. Temu w�a�nie do�wiadczeniu zawdzi�cza autor, �e sta�y si� mu bliskie te dwa jego wzory.
Do�wiadczenie wszelako, zw�aszcza niemieckie, mo�e nastraja� sceptycznie, a czasem gorzko: czy pr�ba zrozumienia mo�e tu w og�le liczy� na powodzenie? �adne jednak pr�by obja�nie� nie by�yby mo�liwe bez cho�by grama nadziei: nadziei na to, by powt�rzy� za Kantem, �e ludzie znajd� w ko�cu drog� wyj�cia z zawinionej przez siebie samych niedojrza�o�ci i padaj�c nieraz, w ko�cu przecie� naucz� si� chodzi�.
P] Die verspatete Nation. Uber die politische Verfiihrbarkeit burgerlichen Geistes, Stuttgart 1956. Wydanie pierwsze (Zurich-Leipzig 1935) nosi�o tytu� Dos Schicksal deutschen Geistes im Ausgang seiner burgerlichen Epoche.
Cz�� pierwsza WILHELMINSKIE PRELUDIUM 1890-1914
Rozdzia� pierwszy O POST�PIE I POKOJU
EKSPLOZJA LUDNO�CIOWA
�yjemy w okresie przej�ciowym! Niemcy stopniowo wyrastaj� z powijak�w i wkraczaj� w wiek m�odzie�czy. Pora ju� tedy najwy�sza, aby�my wyzbyli si� przypad�o�ci naszych dzieci�cych. Czas prze�ywamy osza�amiaj�cy i ciekawy, czas, kiedy opinie wielkich mas ludzkich niestety bezstronno�ci� nie grzesz�. Nadejd� wszak dni spokojniejsze, o ile lud nasz stanowczo w gar�� si� we�mie, opami�ta si�, a obcym podszeptom nie ulegaj�c, zaufa Bogu i zacno�ci troskliwego trudu swego przyrodzonego w�adcy.
Pragn� obja�ni� to stadium przej�ciowe, do pewnej historii si� uciekaj�c, kt�r� oneg-daj zas�ysza�em. Ot� s�ynny admira� angielski, sir Francis Drake, po znojnej, burzliwej wyprawie wyl�dowa� by� w Ameryce Centralnej; szuka� wonczas innego wielkiego oceanu, kt�rego istnienia by� pewien, cho� towarzysze onych bada� we� w�tpili. Naczelnik plemienia, kt�rego uderzy�a natarczywo�� pyta� i docieka� admira�a, rzek� mu: �Szukasz wielkiej wody; p�jd� za mn�, poka�� ci j�". I j�li wspina� si�, mimo przestr�g towarzyszy, na wielk� g�r�. Skoro tylko utrudzeni okrutnie dotarli na szczyt, naczelnik wskaza� wodn� po�a� za nimi, a Drak� ujrza� dzikie ba�wany na morzu, kt�re w�a�nie by� przemierzy�. Po czym naczelnik odwr�ci� si� i powi�d� admira�a za niewielki wyst�p skalny, gdzie nagle jego zachwyconemu spojrzeniu ukaza�o si� opromienione z�ocisto�ci� wschodz�cego s�o�ca lustro wody. W dole rozpo�ciera� si� pe�en majestatycznego dostoje�stwa Ocean Spokojny.
Tako� niechaj b�dzie i z nami! Niewzruszona �wiadomo�� Waszej dzie�u memu wiernie towarzysz�cej sympatii stale nowych si� Mi przydaje, bym w pracy swej wytrwa� i dalej drog� przez nieba naznaczon� kroczy�.
Nadto przepe�nia Mi� poczucie odpowiedzialno�ci przed Panem naszym na wysoko�ciach oraz przekonanie najg��bsze, �e sprzymierzeniec nasz von RoBbach und Dennewitz w potrzebie Mi� nie opu�ci. Tak niesko�czenie wiele trudu zada� sobie dla naszej starej Marchii i dla Domu Naszego panuj�cego, �e niepodobna przypu�ci�, i�by czyni� tak bez celu nijakiego. O nie, przeciwnie, Brandenburczycy, kt�rzy�cie wielko�ci przeznaczeni � jeszcze powiod� was dniom chwaty naprzeciw.
S� to wyj�tki z mowy Jego Wysoko�ci, cesarza i kr�la Prus, Wilhelma II, wyg�oszonej podczas biesiady w Landtagu prowincji brandenburskiej 24 lute-
14
Wilhelmi�st�e preludium 1890-1914
go 1892 r.1 Za blu�nierstwo mo�na poczyta� spos�b, w jaki zaw�aszcza si� Boga, czyni�c z Niego wieczystego sojusznika, kt�rego imi� z uwagi na szlachetno�� m�wi�cego nale�a�oby pisa� raczej ma�� liter�; wydaje si� te� �mieszne, gdy che�pi si� prac� kto�, kto nigdy nie umia� si� zdoby� na systematyczny wysi�ek2; co za� do �dni chwa�y" � szydzili z nich ju� �wiadkowie epoki. A jednak chwacki gadu�a3 podbija� serca: czy� mimo ca�ej przesady jego s�owa nie oddawa�y tego, co w�a�nie mia�o miejsce?
Gdy patrzymy wstecz, trudno nam, �wiedz�cym lepiej", o sprawiedliw� ocen� cesarza i jego epoki. Opinia nasza du�o silniej i bardziej jednostronnie, ni� gotowi jeste�my to przyzna�, zale�y od dalszego biegu wydarze�, a cz�sto te� od przypadk�w. Jak stwierdzi� Hagen Schulze w biografii pruskiego premiera Otto Brauna:
1 Patrz Reden des Kaisers. Ansprachen, Predigten und Trinkspruche Wilhelms II, Ernst Johann (red.), Munchen 1966, s. 57 n. Dalsza dokumentacja m�w cesarskich: Johannes Penzler (red.), Die Reden Kaiser Wilhelms II., 4 tomy, Leipzig 1897-1913; t. 4, red. Bogdan Krieger.
We wst�pie do tomu l Penzler pisze: �Mowy cesarza wiernie oddaj� jego osobowo��. Uprzytomniwszy sobie, �e niemal zawsze przemawia bez przygotowania, dostrzec trzeba bogactwo tre�ci i cz�stokro� prawdziwie artystyczn� form� jego przem�wie�, kt�re nierzadko osi�gaj� poziom najszlachetniejszej retoryki. S� �wiadectwem wysokiego mniemania o w�asnym powo�aniu do roli panuj�cego, w�a�ciwego Hohenzollernom poczucia obowi�zku, lojalno�ci wobec sprzymierzonych ksi���t, mi�o�ci do narodu, wsp�czucia dla cierpi�cych n�dz� oraz �wi�tego gniewu przeciw wszelkiej nieprawo�ci, nieprawdzie, niewierno�ci. Tedy cokolwiek by jeszcze napisano o osobie cesarza, nic nie uka�e go nam prawdziwiej ni� tych kilka jego m�w".
To ostatnie zdanie jest niew�tpliwie prawdziwe przede wszystkim w sensie demaskatorskim; s�usznie pisa�a matka cesarza do jego babki, kr�lowej Wiktorii: �Gdybym mia�a cho� cie� wp�ywu, b�aga�abym Wilhelma, by nie wyg�asza� wi�cej m�w publicznych, albowiem s� okropne". (Virginia Cowles, Wilhelm der Kaiser, Frankfurt a. M. 1965, s. 148). Jako krytyczn� analiz� �wiadka epoki warto wymieni� Ludwiga Thomy Die Reden Kaiser Wilhelms II. und andere zeitkritische Stiicke, Munchen 1965.
2 Cesarz zawsze akcentowa� w�asny etos pracy, jak cho�by w przem�wieniu 28 sierpnia 1903 r. w Kassel: �Powa�ne, ustawiczne przygotowania, jakie mog�em podj�� w Mych studiach gimnazjalnych pod kierunkiem tajnego radcy Hinzpetera, uczyni�y Mi� zdolnym wzi�� na barki brzemi� pracy, kt�re z dnia na dzie� ci�szym si� staje. A jako ju� wtedy belfrowie Moi, przekonani o wielko�ci zadania przed nimi postawionego, wszelkich stara� dok�adali, i�by ka�d� godzin� i minut� wykorzystuj�c do powo�ania Mego Mi� przysposobi�, tako� mniemam, i� przecie �aden z nich jasno tego widzie� nie m�g�, jak nies�ychane brzemi� trudu i jak przygniataj�ca odpowiedzialno�� na tym ci��y, kto za 58 milion�w Niemc�w odpowiada. Wszelako ani przez mgnienie nie �a�uj� czasu, kt�ry pod�wczas tak trudnym mi si� zdawa�, i zaprawd�, rzec to mog�, i� praca i �ycie w pracy przep�dzone Moj� drug� natur� si� stary. (Die Reden Kaiser Wilhelms II., t. 3, s. 182 n).
W rzeczywisto�ci cesarz prawie ci�gle by� w podr�y, jakby ucieka� przed regularn� prac�; marsza�ek dworu, Zedlitz-Trutzschler, skar�y� si�: �Dziewi�� miesi�cy podr�owania, tylko zimowe miesi�ce w domu! A i tu bezustanne �ycie towarzyskie � sk�d tedy bra� czas na skupienie my�li i powa�n� prac�?" (Robert graf Zedlitz-Trutzschler, Zw�lfJahre am deutschen Kaiserhof. Aufzeichnungen, Stuttgart, Berlin, Leipzig 1923, s. 230). Wyjazdy i przem�wienia, polowania � wedle informacji przekazanej prasie 31 pa�dziernika 1902 r., do owego momentu Wilhelm II ustrzeli� 47 443 sztuki dziczyzny � przyj�cia dworskie i rozrywki towarzyskie wszelkiego rodzaju: Nie mam czasu na rz�dzenie � g�osi� celny berli�ski dowcip.
3 Tylko w ci�gu pierwszych dwunastu lat rz�d�w, do prze�omu wiek�w, naliczono 406 oficjalnych przem�wie�. �Chwacko��" ch�tnie podkre�la� sam cesarz: �Moi nast�pcy niechaj wiedz�, �em by� chwat" � powiedzia� do kanclerza, ksi�cia Bulowa, kiedy ten usi�owa� z�agodzi� jedno z przem�wie� przed udost�pnieniem go prasie (por. Alfred graf von Waldersee, Denkwiirdigkeiten, H. O. Meisner (red.), 1.1, Stuttgart 1922, s. 570). Gorzko te� ubolewa� po przemowie w Malborku: �Moja mowa by�a godna dawnych wielkich mistrz�w [...] Ci tutaj jednak ka�� mi m�wi�, jakbym naucza� historii w �e�skim liceum".
O post�pie i pok�j u
15
Parafrazuj�c znany aforyzm Talleyranda � nie tylko zdrada jest kwesti� daty, tak�e historyczna chwa�a. Wielkie postaci epoki weimarskiej s� dla potomno�ci tymi, kt�rzy umarli do�� wcze�nie, by nie ponosi� wsp�odpowiedzialno�ci za final4.
Kiedy w 1913 r. Wilhelm II obchodzi� jubileusz 25-lecia rz�d�w, wys�awiano go jako �cesarza pokoju", kt�rego imi� nosi �wier�wiecze ci�g�ego i pod wieloma wzgl�dami burzliwego post�pu, w�adcy, kt�ry by� mo�e wycisn�� nawet na tym �wier�wieczu w�asne pi�tno. Jak zatem ocenialiby�my go, gdyby w rzeczonym roku pad� ofiar� zamachu, jak sta�o si� to nieco p�niej z austriackim nast�pc� tronu?
Post�p, kt�rego uciele�nieniem by� cesarz, uwidacznia si� w wielu wymiarach. A�eby je zrozumie�, warto, a nawet trzeba rzuci� okiem na rozw�j ludno�ciowy. On to bowiem stanowi t�o narodowego poczucia si�y � oraz l�k�w, z kt�rych przez ca�e dziesi�ciolecia rodzi�y si� niemieckie zmory.
Od pocz�tku XIX w. na obszarze ca�ej Rzeszy Bismarckowskiej liczba ludno�ci wzros�a z 24,8 min (1816) do 41 min w 1871 i 67 min w 1913 r. Dla por�wnania: we Francji oko�o 1800 r. �y�o ju� 27,5 mm ludzi. Do 1870 r. liczba ta wzros�a do niespe�na 40 min i a� do ko�ca II wojny �wiatowej w�a�ciwie si� nie zmieni�a. A zatem tam, u �odwiecznego wroga", du�o wcze�niej ni� w Niemczech wdro�ono praktyk� ograniczania urodzin, du�o wcze�niej zmieni�a si� na zach�d od Renu struktura wieku � ze wszystkimi skutkami dla poczucia ni�szo�ci wzgl�dnie wy�szo�ci: wyznaniem wiary wszelkich kawiarnianych strateg�w sta�o si� przekonanie, �e Francuzi s� narodem starym, je�li nie wr�cz wymieraj�cym, Niemcy natomiast � m�odym i dynamicznym5.
Wraz z liczb� ludno�ci ros�a te�, oczywi�cie, g�sto�� zaludnienia: o ile w 1871 r. statystyka m�wi�a o 76 mieszka�cach na kilometr kwadratowy, o tyle w 1910 r. by�o ich ju� ponad 120. (Tymczasem na obszarze Republiki Federalnej liczba ta jeszcze si� podwoi�a i wynosi 245 os�b na km2) Je�li na dodatek s�ysza�o si� wci��, �e produkcja rolnicza nie dotrzymuje kroku i trzeba sprowadza� coraz wi�cej �ywno�ci, to rzecz jasna narasta�o te� poczucie ciasnoty,
4 Hagen Schulze, Otto Braun oder Preuflens demokratische Sendung, Frankfurt a. M., Berlin, Wien 1977, s. 31. Schulze wymienia Eberta, Erzbergera, Rathenaua, Stresemanna i powiada: �Co by by�o, gdyby kt�ry� z nich do�y� na odpowiedzialnym stanowisku lat upadku i p�niejszego milczenia? Czy historia potoczy�aby si� inaczej, czy te� ich nazwiska zosta�yby wykre�lone z naszej pami�ci tak jak nazwisko Brauna? Albo odwrotnie: Co by by�o, gdyby Braun umar� wcze�niej, na przyk�ad przed wyborami 1932 r. w Prusach? Mo�emy to sobie wyobrazi�: powsta�aby legenda Brauna sugeruj�ca na przyk�ad, �e Braun zapobieg�by nieszcz�ciu, �e wspar�by i obroni� Republik�, tak jak broni� jej od pocz�tku epoki weimarskiej. Biografia Brauna okaza�aby si� niepotrzebna, by�oby ich a� nadto. Eksperymenty my�lowe tego rodzaju s� przydatne; pozwalaj� uprzytomni� sobie trudno�ci, jakich nastr�cza rozwa�anie historycznych alternatyw, ale te� niesprawiedliwo�ci i przypadkowo�ci, kt�re wsp�tworz� po�miertn� s�aw� wielkich postaci".
5 �Prawo m�odych narod�w" godz�ce w narody rzekomo stare czy wr�cz wymieraj�ce proklamowano g��wnie w obliczu kl�ski, w ramach walki o odrodzenie. Patrz Arthur Moeller van den Bruck, Das Recht der jungen Volker, Munchen 1919, oraz pod tym samym tytu�em jego zbi�r artyku��w politycznych, Berlin 1932 (red. Hans Schwarz).
16
Wilhelmi�skie preludium 1890-1914
ograniczenia swobody ruch�w: czy� Niemcom nie zaczyna�o nieuchronnie � jak nieco p�niej wyrazi� to Hans Grimm w b�yskotliwym tytule powie�ci Volk ohne Raumb � �brakowa� przestrzeni", tak �e za wszelk� cen� w koloniach lub gdziekolwiek indziej musieli zdoby� dla siebie now� przestrze� �yciow�? Zreszt� proces �cie�niania si�, g�stnienia ludno�ci przebiega� bardzo nier�wnomiernie: od 1875 do 1910 r. liczba mieszka�c�w w Prusach Wschodnich wzros�a / 1856 ty�. tylko do 2064 ty�., na Pomorzu � z 1462 ty�. do 1717 ty�., w Nadrenii natomiast odnotowano skok z 3804 ty�. do 7121 ty�., w Westfalii � z 1906 ty�. do 4125 ty�. Oznacza to, �e obszary rolnicze zawsze pozostawa�y w tyle za regionami, w kt�rych znakiem czasu by�a industrializacja. W spos�b szczeg�lny rozrasta�y si� miasta, jak pokazuje poni�sza tabela (liczba ludno�ci w ty�.):
Rok: 1800 1850 1900 1910
Berlin 111 419 1889 3730
Lipsk 40 63 456 588
Frankfurt n. M. 48 65 289 415
Norymberga 30 54 299 389
Wroc�aw 60 114 423 512
Diisseldorf 10 27 214 358
Essen 4 9 119 2915
Kilonia 7 15 108 211
W niekt�rych przypadkach co prawda liczby myl�, poniewa� miasta powi�ksza�y sw�j pierwotny obszar obejmuj�c okoliczne tereny; mimo to robi� silne wra�enie, mo�na powiedzie�, �e ukazuj� obraz wr�cz dramatyczny � obraz wielkiej, w takiej formie i takim rozmiarze nie maj�cej nigdy dot�d miejsca migracji ze wsi do miast i ze wschodu na zach�d; na obszarze Ruhry przys�owiowi stali si� �rodacy z mro�nych stron". Bez ich udzia�u ten centralny rejon przemys�u ci�kiego w og�le nie m�g�by si� w takim rozmiarze i takim tempie rozwin��.
Splot trzech okoliczno�ci sprawi�, �e owa migracja sta�a si� mo�liwa, a nawet nieunikniona: na obszarach, gdzie wa�n� rol� odgrywa�a wielka w�asno�� ziemska, a wi�c zw�aszcza w prowincjach wschodnich, zahamowaniu czy te� ograniczeniu uleg�o zapotrzebowanie na si�� robocz�, tu bowiem najwcze�niej zawita�y nowoczesne techniki rolnicze � od p�uga parowego po m�ockarni�. W skupiskach miejskich wraz z industrializacj� powsta�y nowe miejsca pracy. Budowa kolei �elaznych tworzy�a szybkie, sprawne i coraz ta�sze �rodki masowego transportu towar�w i ludzi.
6 Powie�� Volk ohne Raum ukaza�a si� w dw�ch tomach w 1928 i 1930 r., akurat w odpowiednim czasie, by podrzuci� hase�ko narastaj�cemu ruchowi narodowosocjalistycznemu. Grimm my�la� jednak o koloniach afryka�skich, nie za� o �przestrzeni �yciowej" na europejskim wschodzie.
O post�pie i pokoju
17
Nap�d parowy i �elazo: oto d�wignie rozwoju nowej epoki, tak jak Bismar-ckowskie �krew i �elazo" [Blut undEisen] by�y d�wigniami tworzenia pa�stwa narodowego. Jednak has�ami o charakterze spo�ecznym s� umiastowienie i mobilizacja � w takim znaczeniu, w jakim ju� Karol Marks w Manife�cie Komunistycznym wychwala� osi�gni�cia spo�ecze�stwa mieszcza�skiego:
Bur�uazja podporz�dkowa�a wie� panowaniu miasta. Stworzy�a olbrzymie miasta, zwi�kszy�a w wysokim stopniu liczb� ludno�ci miejskiej w por�wnaniu z wiejsk� i wyrwa�a w ten spos�b znaczn� cz�� ludno�ci z idiotyzmu �ycia wiejskiego. [...] Dopiero bur�uazja pokaza�a, co mo�e sprawi� ludzka dzia�alno��. Dokona�a ona ca�kiem innych cud�w ni� zbudowanie egipskich piramid, rzymskich wodoci�g�w i gotyckich katedr, odby�a pochody zgo�a inne ni� w�dr�wki lud�w i wyprawy krzy�owe7.
Rozwa�aj�c przyczyny eksplozji ludno�ciowej, zn�w nale�y wymieni� g��wnie trzy czynniki. Po pierwsze � zwi�zki ma��e�skie zawierano teraz wcze�niej i cz�ciej ni� w spo�ecze�stwie przednowoczesnym, kt�re praktykowa�o w�asn� form� kontroli urodzin. Kiedy� w stan ma��e�ski m�g� wst�pi� tylko ten, kto dziedziczy� gospodarstwo lub zak�ad rzemie�lniczy, i to z regu�y wtedy dopiero, gdy dawny w�a�ciciel umieraj�c lub odchodz�c na do�ywocie ust�powa� mu miejsca. M�odsze rodze�stwo przewa�nie pozostawa�o do ko�ca �ycia w stanie wolnym, wykonuj�c obowi�zki parobk�w, czeladnik�w lub s�u��cych, chyba �e nadarzy�a si� okazja do przy�enku. Jednocze�nie surowe sankcje poci�ga�o za sob� urodzenie nie�lubnego dziecka8. Od pocz�tku wieku XIX pada�y te� po kolei bariery prawne, na przyk�ad wraz z wprowadzeniem swobody zarobkowania: w nowych miejscach pracy o charakterze przemys�owym i tak nie wyst�powa� ju� tradycyjny zwi�zek z w�asno�ci� osobist�, a ograniczenia moralne w aglomeracjach miejskich okazywa�y si� coraz bardziej nieskuteczne, jakkolwiek alarmuj�co brzmia�yby nawo�ywania stra�nik�w cnoty.
Po drugie � coraz wi�ksze efekty przynosi� post�p w medycynie. Spada�a �miertelno�� niemowl�t i dzieci, coraz wi�cej ludzi osi�ga�o wiek dojrza�o�ci p�ciowej. Oczywi�cie, tak�e w Niemczech pojawi�a si� w ko�cu nowa forma
7 Manifest Komunistyczny, Warszawa 1976, s. 74,77.
8 M�� stanu i pisarz z Osnabriick, Justus Moser (1720-1794), pisze w swoich Patriotische Phantasien: �Jako i to pewnym jest, �e cechy i gildie niepomiernie na tym cierpia�y, skoro po Rzeszy rozwi�zaniu wszystkie przez palatyna jakowego� jako prawe uznane b�karty i wszelkie niemal stworzenia po dwie nogi maj�ce a nie upierzone, do cechu przyj�tymi by� musz�. Modnemu ostatnimi czasy umi�owaniu bli�niego, a mo�e to by� i religii naszej, kt�ra naucza, �e B�g mi�dzy lud�mi z cia�a matki zrodzonymi r�nicy nijakiej nie czyni, zarz�dzenie owo mo�e i zado�� czyni. Atoli prawem ustanowionej okoliczno�ci policyjnej czyni� z tego niepodobna. [...] Zasada nowym prawodawcom przy�wiecaj�ca, jakoby wszetecze�stwo mniej haniebnym uczyni� nale�a�o, i�by dzieciob�jstwom kres po�o�y�, fa�szywa jest i niewystarczaj�ca. Stara zasada, wedle kt�rej sromot� najwi�ksz� ob�o�y� je trzeba ku czci obronie, daleko trwalsz� jest i z najsubtelniejszych pryncypi�w filozofii swe �r�d�o bierze" (cz. 2, Leipzig 1871, s. 50 n). By� mo�e wydaje si� to nam barbarzy�skie, Moser jednak dostrzega jasno, �e mo�na obroni� i zachowa� tradycyjny �ad spo�eczny jedynie w�wczas, je�li liczb� ludno�ci utrzyma si� na w miar� stabilnym poziomie.
18
Wilhelmi�skie preludium 1890-1914
kontroli urodze�. Po osi�gni�ciu punktu kulminacyjnego mi�dzy 1871 i 1875 rokiem, kiedy na 1000 mieszka�c�w przypada�o rocznie 39 urodze�, w latach 1911-1913 relacja ta zmniejszy�a si� do 28 na 1000. Jednocze�nie jednak spad�a te� �miertelno�� z 28 do 16 zgon�w na 1000 os�b, a zatem w czasach Rzeszy nadwy�ka urodze� pozostawa�a praktycznie wielko�ci� sta��.
Po trzecie � poprawi�o si� wy�ywienie: wprawdzie nieznacznie, ale odczuwalnie. Nadto w drugiej po�owie XIX w. zblad�o widmo okresowo powracaj�cych kl�sk g�odowych, kt�re zwykle wyst�powa�y czy to w pewnych regionach, czy to na prze�omie p�r roku, i od niepami�tnych czas�w nale�a�y do najstraszliwszych kataklizm�w. Tu zn�w zasadnicz� rol� odegra� rozw�j �rodk�w transportu, w pierwszym rz�dzie kolei �elaznej i parowc�w: szybko i w du�ych ilo�ciach mo�na by�o teraz przewozi� towary, na przyk�ad zbo�e, z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent.
OD PA�STWA ROLNICZEGO DO SPO�ECZE�STWA PRZEMYS�OWEGO Do wielkich ubieg�owiecznych migracji europejskich nale�y wychod�stwo za morze, zw�aszcza do Ameryki. Dok�adnych danych brak, ale przypuszcza si�, �e przed I wojn� �wiatow� oko�o 60 min Europejczyk�w wyw�drowa�o z rodzinnych stron. Poka�ny udzia� w tej liczbie maj� Niemcy, kt�rych tylko w latach 1871-1890 wyemigrowa�o prawie 2 min. Moment krytyczny przypad� na lata 1881 i 1882, kiedy to wyje�d�a�o ponad 200 000 rocznie. Tak pot�ny ruch budzi� mieszane uczucia � poeta Ferdinand Freiligrath daje im wyraz w pie�ni adresowanej do uchod�c�w:
O, czemu�cie odeszli znad Neckaru wst�gi,
gdzie ro�nie wino, stoi siana st�g?
A w Schwarzwaldzie mrocznieje jode� zast�p t�gi,
a w Spessarcie grzmi Alpejczyka r�g.
O, jak�e t�skny od g�r ojczystych, zielonych,
tam, w obcej kniei, dobiegnie was zew:
niemieckich p�l pszenicy w ��cie przystrojonych
i wzg�rz, co je porasta winny krzew!
Jak pysznie warn w marzeniach b�ogich prz��� si� b�dzie
obraz minionych czas�w, dawnych dni!
Wszak on podobny cichej, pobo�nej legendzie
tym jest, co si� warn na dnie duszy tli9.
9 Freiligrath (1810-1876) ju� w 1832 r. napisa� wiersz Die Auswanderer, ca�e pokolenia uczni�w uczy�y si� go na pami��. Zaczyna si� od strofki:
�Nie, nie potrafi� od was odwr�ci� spojrzenia; musz� patrze�, napatrze� si� do cna: jak w gor�czce grzebiecie sobie po kieszeniach i wciskacie szyprowi � co kto ma!
O post�pie i pokoju
19
By� mo�e. Nietrudno jednak odpowiedzie� na pytanie �dlaczego?": Ot� Niemcy nie mog�y wy�ywi� ludno�ci, kt�rej w szybkim tempie przybywa�o; nie potrafi�y zapewni� jej nale�ytych warunk�w bytowych. Niekiedy pewn� rol� mog�y te� odgrywa� motywy polityczne i religijne10, natomiast w absolutnej wi�kszo�ci przypadk�w tym, co sk�ania�o ludzi do wyjazdu, by�a skrajna n�dza. Je�li nie dochodzi�o do katastrofy spo�ecznej, do wielkiego wybuchu, kt�rego w�a�nie w Niemczech ufnie wypatrywali ze swego angielskiego wygnania ojcowie naukowego socjalizmu, w znacznej mierze nale�y to zawdzi�cza� okoliczno�ci, �e w krytycznej fazie rozwoju m�g� nieco zel�e� nap�r ludno�ciowy11.
Na takim tle tym bardziej zdumiewaj�cy wydaje si� wilhelmi�ski post�p. Oto pocz�wszy od 1893 r. drastycznie opada�a fala uchod�c�w; w 1895 r. ich liczba wynosi�a 37 498 i ju� nie zosta�a przekroczona, a od 1908 r. ustabilizowa�a si� na poziomie 20 000. Jeszcze wymowniejsze jest por�wnanie: w roku 1912 Rzesza zanotowa�a liczb� 18 545 emigrant�w, Wielka Brytania z Irlandi� prawie p� miliona, W�ochy ponad 700 000. Dla Rosji brak dok�adniejszych danych, ale same tylko porty niemieckie zarejestrowa�y 127 747 os�b, g��wnie zreszt� Polak�w, opuszczaj�cych imperium carskie.
Zestawienie z wcze�niejszymi liczbami i z innymi krajami dowodzi w�a�ciwie tylko tego, i� Rzeszy u schy�ku okresu wilhelmi�skiego powodzi�o si� je�li nie doskonale, to w ka�dym razie wcale nie�le. Krytyczna faza rozwoju zosta�a
Wiersz ko�czy si� s�owami:
�Bosman ju� daje znaki! � tedy z wami pok�j! 11 Dziewki, m�czy�ni, starcy � strze� was Krzy�! �!"-Niech w wasze serca rado�� zawita i spok�j, i, a ry� i kukurydza � w dom i spichrz!"
10 Motywy polityczne wida� po wzro�cie liczby uchod�c�w po przegranej rewolucji 1848 r. oraz � w zwi�zku z wra�eniem, jakie wywo�a�y Bismarckowskie prze�ladowania socjalist�w � u progu lat osiemdziesi�tych.
Motywy religijne da�y o sobie zna� m.in., kiedy kr�l Fryderyk Wilhelm III w 1817 r. zarz�dzi� w o�miu staropruskich prowincjach zrzeszenie si� ewangelik�w reformowanych i luteran�w oraz utworzenie Ewangelickiego Ko�cio�a Unii Staropruskiej. Niez�omni staroluteranie, kt�rzy nie chcieli odst�pi� od swego tradycyjnego obrz�dku wyznaniowego, usi�owali unikn�� przymusowej unii; w pojedynczych przypadkach emigrowa�y ca�e gminy ze swymi pastorami.
1' Wzajemna relacja mi�dzy naporem ludno�ciowym a wzrostem gospodarczym nie zosta�a jeszcze wystarczaj�co zbadana. Z jednej strony wydaje si�, �e pojawienie si� nadwy�ki ludno�ci wyrzuconej poza nawias tradycyjnych stosunk�w � ludno�ci, kt�rej mo�na narzuci� ci�kie warunki pracy i niskie p�ace � jest wr�cz warunkiem rozwoju przemys�owego. Przyk�adem pierwsza rewolucja przemys�owa w Anglii; jej zapleczem jest uwolniony w nast�pstwie bezwzgl�dnego �rugowania" proletariat wiejski. Dalszym przyk�adem s� Niemcy w XIX w. � i w pewnym sensie raz jeszcze po 1945 r. � gdzie mia�a miejsce wielka migracja ze wschodu na zach�d. Analogiczn� rol� pe�ni�a masowa imigracja w Stanach Zjednoczonych. Natomiast relatywne op�nienie Francji w XIX w. mo�e mie� zwi�zek z brakiem naporu ludno�ciowego. Tak�e pr�by uwolnienia si� od tego naporu przez kolonizacj� zdaj� si� dzia�a� raczej hamuj�co. Z drugiej strony nap�r ten nie powinien prawdopodobnie przekroczy� pewnego poziomu, poniewa� w�wczas uruchamia b��dne ko�o chaosu, przemocy i ucieczki kapita�u, jak obecnie w tak wielu krajach Trzeciego �wiata, gdzie eksplozji ludno�ciowej nie zapobiega�jak niegdy� w Europie � mo�liwo�� emigracji.
20
Wilhelmi�skie preludium 189-1914
przekroczona, post�p gospodarczy dogoni� pzyrost ludno�ciowy; Niemcy w Niemczech nie musieli narzeka� na brak piaf i chleba.
Liczba zatrudnionych w latach 1890-1913 uros�a w sumie z 22,4 do 31 min, przy czym udzia� gospodarki rolnej i le�nej Ta� rybo��wstwa, kt�re odnotowa�y wzrost z 9,6 do 10,7 min, by� do�� skrmny, a �us�ugi cha�upnicze" ustabilizowa�y si� na poziomie 1,5 min. Natomist przemys� i rzemios�o zaoferowa�y 3,5 min nowych miejsc pracy; innymi dedzinami, w kt�rych nast�pi� wzrost, by�o g�rnictwo, transport, handel, ba^owo�� i ubezpieczenia oraz inne us�ugi � w przeciwie�stwie do cha�upnicta ca�kowicie nowoczesne.
Niemcy gwa�townie przeobra�a�y si� z krai rolniczego w przemys�owy. Albo te�, by pos�u�y� si� wizj� cesarza: opuszczno stare, dobrze znane brzegi i spogl�dano w dal, na ocean �opromienioy z�ocisto�ci� wschodz�cego s�o�ca". Wizja ta wymaga�aby wszelako jednej, o�� istotnej korekty: wody, na kt�re zamierzano si� wypu�ci�, nie by�y �majesitycznie spokojne" � w przeciwie�stwie do pozostawionych za plecami �dzLch ba�wan�w"; wyp�ywano na morze du�o mniej przyjazne ni� to, do kt�regoi� przywyk�o.
O tym, jak szybko dokonywa�o si� przeobra;nie spo�ecze�stwa rolniczego w przemys�owe, �wiadczy udzia� w wytwarzaniiproduktu narodowego. Przemys� i rzemios�o, kt�re jeszcze w 1883 r. plasowfy si� za rolnictwem i le�nictwem, ju� oko�o prze�omu wiek�w osi�gn�y zaczn� przewag�, a w 1913 r. stosunek ten wynosi� 19,9 do 11,3 mld marek, r�y czym pozosta�a cz�� produkcji globalnej o warto�ci 48,5 mld przypada na takie nowoczesne dzia�y gospodarki, jak g�rnictwo, transport, hand<, bankowo��, ubezpieczenia i inne us�ugi.
A oto jeszcze kilka liczb obrazuj�cych witelmi�ski post�p: kolejnictwo osi�gn�o w 1890 r. 11,3, a w 1913 r. 41,4 mld o>bokilometr�w; w transporcie towarowym wyniki roczne opiewa�y odpowiedio na 22,5 i 67,7 mld tonokilo-metr�w. Tona� niemieckiej floty handlowej � �> 1912 r. �wzr�s� z 1,6 do 4,6 min ton rejestrowych brutto. Tym samym Rzes2 lokowa�a si� co prawda wci�� jeszcze daleko za Wielk� Brytani� z jej 19,9 mi ton, ale wyra�nie przed Stanami Zjednoczonymi (2,8 min ton). Ponadto jemiecka flota handlowa by�a zdecydowanie nowocze�niejsza ni� ameryka�si: tylko 0,3 jej tona�u przypada�o jeszcze na statki �aglowe, podczas gdy wtanach ponad jedna trzecia. W ci�gu zaledwie 16 lat, od 1896 do 1912 r.,/ydobycie w�gla kamiennego zwi�kszy�o si� z 86 do 177 min ton, w�gla brunaego odpowiednio z 27 do 82, a rudy �elaza z 6,3 do 17,9 min ton.
Ten rejestr sukces�w mo�na by ci�gn�� jesze d�ugo. A wytrawny m�wca, Wilhelm II, patrz�c wstecz, mia�by wszelkie poody, by w drugiej cz�ci swego przem�wienia z okazji jubileuszu rz�d�w w 191r. w tym ja�niejszych barwach odmalowywa� przysz�o��. Dotychczas bowiemie tylko dok�adano wszelkich stara�, ale te� dopisywa�o szcz�cie. Po �krachta�o�ycielskim" z 1873 r., obfi-
O post�pie i pokoju
21
tuj�cym w skandale i bolesne bankructwa, nast�pi� d�ugi, ci�gn�cy si� do lat dziewi��dziesi�tych okres og�lnie os�abionej koniunktury, w kt�rym wi�cej by�o lat zastoju ni� rozkwitu. Potem jednak rozpocz�a si� faza pozytywna; 14 z 19 lat mi�dzy 1895 a 1913 r. nale�y uzna� za lata rozkwitu, a tylko 4 cechowa�a stagnacja.
Przysz�o��, szansa na utrzymanie si� we wsp�zawodnictwie mi�dzynarodowym i marsz do przodu zale�a�y teraz g��wnie od zdolno�ci dostarczania, po pierwsze, towar�w dobrych jako�ciowo, po drugie � nowych produkt�w. W obu aspektach widoki by�y jak najlepsze. Wymuszone przez Anglik�w w 1887 r. oznaczanie kraju pochodzenia wyrob�w eksportowych, Made in Germany, pierwotnie wymierzone w proceder sprzedawania towar�w za bezcen, przyj�o si� jako znak jako�ci. Niemcy zaj�y czo�ow� pozycj� w dziedzinie chemii i farmacji, optyki, mechaniki precyzyjnej i elektrotechniki, a wi�c � w przysz�o�ciowych ga��ziach przemys�u. Natomiast w �klasycznych" dzia�ach, przemy�le ci�kim i tekstylnym, wprawdzie nadrobi�y dystans do Wielkiej Brytanii, ale pozosta�y na drugim miejscu12. AEG, Siemens & Halske, Robert Bosch, Carl Zeiss, Bade�ska Fabryka Sody i Aniliny, Bayer, Hoechst � wczoraj jeszcze nazwy nie znane � dzi� sta�y si� przedsi�biorstwami zmierzaj�cymi do uzyskania renomy �wiatowej.
PRZYCZYNY SUKCESU
Na pytanie o przyczyny sukcesu �atwo znale�� odpowied� pozornie jednoznaczn�. W ka�dym razie w uroczystych przem�wieniach niezawodnie przywo�ywane s� poj�cia z katalogu cn�t: pilno�� i rzetelno��, zmys� porz�dku, dyscyplina i oszcz�dno�� � tak jakby chodzi�o o odwieczne cechy niemieckiego charakteru. W rzeczywisto�ci s� one rezultatem d�ugiego procesu wychowawczego; zaszczepi�o je swoim poddanym pa�stwo paternalistyczne [Ob�gkeitsstaat], g��wnie Prusy.
Gdyby szuka� osoby, kt�ra ten stan rzeczy symbolizuje, to na pierwszym miejscu nale�a�oby wymieni� Fryderyka Wilhelma I, �kr�la �o�nierzy" (1713--1740). G�ruje on nad wszystkimi jako wychowawca wdra�aj�cy do prusko�ci; europejskiemu modelowi roztaczania dworskiego przepychu, kt�rego wzorem by�o kr�lestwo S�o�ca � Ludwika XIV, przeciwstawi� metod� �rewolucji odg�rnej" sw�j w�asny model: skromno�ci, oszcz�dno�ci, pracowito�ci. I niestrudzenie go realizowa� wbrew niezrozumieniu i niech�ci wok� siebie. �Na tym padole liczy si� jeno zn�j i trud" � napisa� kiedy� do przyjaciela, ksi�cia
l2 W 1912 r. produkcja w�gla w Wielkiej Brytanii wynosi�a 265 min ton. Niemcy, mimo szybko rosn�cej produkcji w�asnej, sprowadza�y coraz wi�cej w�gla angielskiego: w 1896 r. �1,7, w 1911 r. � 9,3 min t Stanowi�o to odpowiednio 3,4 i 6,7% zu�ycia krajowego. Je�li chodzi o przemys� tekstylny, wymowne s� liczby wrzecion; w 1912 r. statystyki podaj�: W. Brytania � ponad 55 min, Stany Zjednoczone � prawie 30 min, Niemcy �10,6 min.
22
Wilhelmi�skie preludium 1890-1914
O post�pie i pokoju
23
Leopolda von Anhalt-Dessau13. Zaiste, prawdziwie pruskie motto. Przez d�ugie lata wpajano je za po�rednictwem administraqi, wojska, szko�y kolejnym generacjom poddanych, a� z dum� uznali je za swoje.
Je�li przyjrze� si� dok�adniej, to mo�na te� dostrzec korzenie si�gaj�ce g��boko a� w sfer� religii. W Brandenburgii-Prusach powstaje po 1613 r. swoista konstelacja �kalwinizmu odg�rnego", reformowanej dynastii panuj�cej nad lutera�skimi w znacznej wi�kszo�ci poddanymi. W osobie bogobojnego kr�la �o�nierzy ten odziedziczony kalwinizm zostaje dodatkowo o�ywiony przez siln� domieszk� pietyzmu. W ten spos�b tworzy si� � w�a�nie �odg�rnie" � to, co gdzie indziej, w Niderlandach i na znacznych po�aciach Konfederacji Szwajcarskiej, w anglosaskim purytanizmie i nonkonformizmie, dzia�a raczej �oddolnie": typ etyki protestanckiej, w kt�rym centralne miejsce zajmuj� skromno�� i skrz�tno�� jako doczesne znamiona wiary i kt�ry tym samym dostarcza wa�nych bod�c�w dla post�pu gospodarczego14. Ale tak�e w Niemczech, przynajmniej w niekt�rych regionach, ruch wyznaniowy rozwin�� si� oddolnie: nad Neckarem, w Dolnej Nadrenii i nad Wupperem pietyzm odegra� rol� jako znacz�ca praktyczna si�a nap�dowa.
W wilhelmi�skim marszu ku wysokiej jako�ci i nowoczesno�ci produkcji przemys�owej coraz wi�kszego znaczenia nabiera�y jeszcze dwa inne czynniki. Pierwszy ma charakter raczej konserwatywny: chodzi o uporczywe trwanie przy modelu wykszta�cenia, kt�ry wywodzi si� z tradycji rzemie�lniczych i przewiduje kilkuletni� praktyk� po uko�czeniu szko�y powszechnej. W ten spos�b rozwin�a si� i potwierdzi�a sw� przydatno�� w wi�kszo�ci dziedzin produkcji � w�a�nie tych przysz�o�ciowych � warstwa robotnik�w wykwalifikowanych, kt�rych samo�wiadomo�� opiera�a si� na umiej�tno�ciach i woli wytwarzania produkt�w wysokiej jako�ci15.
Druga okoliczno�� ma charakter raczej rewolucyjny. Wi��e si� z tym, �e w takich dziedzinach jak przemys� elektrotechniczny, a zw�aszcza chemia,
13 Bardziej szczeg�owe uj�cie tematu patrz Christian graf von Krockow, Friedrich II. der Grofie � ein Lebensbild, Bergisch-Gladbach 1987, s. 10 n. W dramatycznym konflikcie ojca z synem, Fryderyka Wilhelma I i Fryderyka II, odbija si� niczym w zwierciadle b�j o wdro�enie pruskiego modelu. Fakt, �e Fryderyk II w rezultacie nosi� w sercu i bezprzyk�adnie uciele�nia� idea� obowi�zkowo�ci oraz s�u�by pa�stwu, oznacza triumf pruskiego wychowania, kt�re potem, co warto zauwa�y�, wys�awiano jako wyraz prusko-niemiec-kiego charakteru. Jeszcze bardziej godna uwagi jest okoliczno��, �e gorzka cena � ofiara ze szcz�cia osobistego �jest z regu�y albo pomijana milczeniem, albo te� triumfalistycznie wpisywana w kontekst prus-ko-niemieckiego losu.
14 Na temat tej zale�no�ci mi�dzy nastawieniem religijnym a rozwojem gospodarczym patrz klasyczne ju� studium Maxa Webera, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Lublin 1994 (wyd. I 1905). Z p�niejszych prac zw�aszcza Richard H. Tawney, Religion and the Rise of Capitalism, 1926.
15 Tradycja rzemios�a nastawionego na jako�� nie sprzyja oczywi�cie mo�liwie najta�szej, standardowej produkcji masowej, a co za tym idzie d��eniu do rozcz�onkowania pracy na najprostsze czynno�ci, kt�re niemal bez �adnego przygotowania mog� wykonywa� tak�e �niewykwalifikowani". Ten rodzaj produkcji du�o wcze�niej i �atwiej ni� w Niemczech m�g� zosta� wprowadzony w Stanach Zjednoczonych, poniewa� analogiczne tradycje rzemie�lnicze w�a�ciwie nie odgrywa�y tam �adnej roli.
post�p wymaga nowych podstaw. Nie jest ju� uzale�niony od ludzi z praktyk�, �z�otych r�czek" i wynalazc�w o genialnych pomys�ach, lecz od systematyczno�ci bada� naukowych. W�a�nie do tego Niemcy by�y przygotowane jak �aden chyba inny kraj. Ju� na pocz�tku XIX w. uniwersytecka reforma Hum-boldta sprawi�a, �e w miejsce mniej lub bardziej szkolarskiego nauczania i uczenia si� priorytetem sta�a si� uczono�� i badania naukowe. Naturalnie: nigdzie rzeczywisto�� nie dogoni�a idea��w; zawsze byli wieczni studenci i karierowicze w�r�d profesor�w. A jednak za�o�enie uniwersytetu w Berlinie w 1810 r. okaza�o si� niezwykle owocne i s�u�y�o jako wz�r do na�ladowania; przez ponad sto lat stanowi�o o randze niemieckiego szkolnictwa wy�szego, o kt�rym mo�na powiedzie�, �e nie mia�o sobie r�wnych16. Z dalekich stron do Niemiec zje�d�ali m�odzi naukowcy, aby tu si� uczy� i rozpoczyna� karier� akademick�; niemiecki sta� si� ich j�zykiem. Powiadano wtedy z podziwem, �e ka�dy uczony ma dwie ojczyzny: swoj� w�asn� oraz Niemcy.
Poza tym tak�e pruskie Ministerstwo O�wiecenia stara�o si� zapobiega� gro�bie samozadowolenia i skostnienia. W okresie wilhelmi�skim centraln� postaci� by� w nim Friedrich Althoff: od 1882 r. radca-referendarz, do 1907 r. kierowa� wydzia�em szkolnictwa wy�szego, a od 1897 jako dyrektor ministerialny tak�e wydzia�em o�wiaty gimnazjalnej. Nad wyraz autorytarnie, ale z regu�y ze �wietnym skutkiem ingerowa� w polityk� personaln� na wydzia�ach akademickich i wbrew lamentom starych instytucji, biadaj�cych nad tyra�skim �systemem Althoffa", energicznie forsowa� nowe rozwi�zania, kt�re mia�y znaczenie na przysz�o�� � cho�by uznanie gimnazj�w realnych i wy�szych szk� technicznych17.
Ponadto Althoff posiada� niezwyk�e w przypadku urz�dnika jego rangi prawo do bezpo�redniego zdawania sprawy przed majestatem Jego Wysoko�ci
Z punktu widzenia nadrabiania w tej mierze dystansu do Stan�w Zjednoczonych du�e znaczenie mia�y w Niemczech obie wojny �wiatowe. Wobec nasilaj�cych si� stale potrzeb zbrojeniowych wymusza�y one bowiem, z jednej strony, standardow� produkcje masow�, z drugiej zast�powanie m�skich si� fachowych niewykwalifikowanymi lub ledwie przyuczonymi kobietami � w stopniu por�wnywalnym tylko z dawnym przemys�em w��kienniczym.
16 Pewien wielki uczony obrazowo opisa� ten stan rzeczy z perspektywy Wiednia: �Austria potrafi�a zrozumie�, �e aby dor�wna� Niemcom nie mo�e poprzesta� na przemy�le, szko�ach, prasie, armii, wielkiej historii; tak�e jej uniwersytety musz� dor�wna� niemieckim, a op�nienie w tej dziedzinie spowoduje op�nienia we wszystkich innych. To sprawi�o, �e Austria z ca�ym zapa�em przej�a niemiecki system uniwersytecki; a �w niemiecki porz�dek w naszych uniwersytetach doprawdy nie by� ostatni� kart� w wielkiej ksi�dze, kt�ra z czo�obitno�ci� i trwog�, z zazdro�ci� i umi�owaniem opowiada o historii Austrii i Niemiec! Albowiem tak wielka by�a moc tego osi�gni�cia, �e nie min�� dziesi�tek lat, a uniwersytety w Austrii w pe�ni �wiadome swej pot�gi stan�y na r�wni z niemieckimi, z kt�rych nar�d niemiecki by� tak dumny, jako �e przyczynia�y chluby jego �wietno�ci w Europie" (Lorenz von Stein, Lehrfreiheit, Wissenschaft und Collegien-geld, Wienl875,s. 15).
17 Patrz Reinhard Liidicke, Die preuflischen Kultusminister und ihre Beamten im ersten Jahrhundert des Ministeriums, 1817-1917, Stuttgart, Berlin 1918; Arnold Sachse, Friedrich Althoff und sein Werk, Berlin 1928.
Autokratyzm polityki mianowa� obrazuje historia opowiadana przez Ernsta von Hippela: �Nasz okres rostocki sko�czy� si� tym, �e ojciec zosta� wezwany do Althoffa, wszechmocnego niemal pod�wczas kier�w-
24
Wilhelmi�skie preludium 1890-1914
� tu w charakterze kr�la Prus � i znajdowa� w monarsze partnera o bliskich mu pogl�dach. Wilhelm II usilnie wspiera� post�p naukowy � nawet wbrew oporom konserwatyst�w18. W odpowiedzi na adres dzi�kczynny wy�szych szk� technicznych za przyznanie prawa do nadawania tytu��w doktorskich cesarz powiedzia� w przem�wieniu 9 stycznia 1900 r.:
Wielcem kontent, �e oto mog� wy�sze szkoty techniczne uhonorowa�. [...] Pragn��em , przyda� tym szko�om znaczenia, albowiem wielkie s� zadania przed nimi stoj�ce. [...] Niemiecka technika wielkim ju� respektem si� cieszy. Rody najpierwsze, kt�re dotychczas zdawa�y si� w cieniu raczej trzyma�, teraz syn�w swoich ku technice nak�aniaj� i �ywi� nadziej�, �e zjawisko to jeszcze si� nasili. Tako� za granic� w powa�aniu wielkim Was maj�. Cudzoziemcy w zachwycie najwi�kszym prawi� o wykszta�ceniu, jakie w szkole Waszej otrzymali. Bardzo to dobrze, �e i cudzoziemc�w do siebie wabicie �jedna to szacunek dla dzie�a naszego. Tako� w Anglii wsz�dzie z uznaniem najwi�kszym dla niemieckiej techniki si� spotyka�em. Tegom ostatnio zn�w do�wiadczy�, jak ceni si� tam niemieckie wykszta�cenie techniczne i zdobycze niemieckiej techniki. Przeto ze