3772

Szczegóły
Tytuł 3772
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

3772 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 3772 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

3772 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

MAREK ANNEUSZ LUKAN WOJNA DOMOWA Edycja komputerowa: www.zrodla.historyczne.prv.pl Mail: [email protected] MMIII � Tytu� orygina�u: P h a r s a l i a T�umaczenie i opracowanie: M. Bro�ek Pie�� I Ku publicznemu nieszcz�ciu Walki na polach tesalskich, nad wojn� gorsze domow�, I prawo zbrodni przyznane, i nar�d �piewamy pot�ny, Co sw� prawic� zwyci�sk� w pier� w�asn� obr�ci�; Armie krwi jednej i wodz�w rozdarte przymierze: Wojn�, co �wiatem ku publicznemu nieszcz�ciu Wszystkimi wstrz�sn�a mocami, i chor�gwie wrogie chor�gwiom, I bratnie or�y, i w��cznie bratnim gro��ce w��czniom. Wroga ci, Rzymie, jeszcze nie brak�o Co za szale�stwo, Rzymianie! Co za przemoc �elaza, By Lacjum krew w�asn� u wrogich przelewa�o lud�w! Kiedy by� czas, by wynios�y Babilon z �up�w obdziera� auso�skich, I kiedy duch Krassusa niepomszczony si� b��ka�, Wam spodoba�o si� wojny domowe prowadzi�, niegodne triumf�w? Ile� to l�d�w i ile� m�rz mo�na by�o pozyska� Krwi�, kt�r� d�onie w wewn�trznych przela�y zmaganiach! K�dy si� Tytan pojawia i k�dy noc gwiazdy zanurza, I gdzie po�udnie swym �arem upalne pra�y godziny, I k�dy zima surowa nie zna wiosennych roztop�w Mrozem scytyjskim trzymaj�c m�rz g��bie pod lodem, Pod jarzmo ju� i Serowie by poszli, i t�um znad Araksu, I jaki gdzie� tam u Nilu pocz�tk�w lud mieszka. A je�li taki ci�, Rzymie, �ar wojny pali bezecnej, To gdy �wiat ca�y pod prawa podbijesz laty�skie, Wtedy ty w siebie miecz zwr��! Bo wroga ci jeszcze nie brak�o. w. 10 Babilon � miasto-twierdza nad Eufratem, w�wczas w kr�lestwie Part�w; auso�skie �upy � rzymskie, zdobyte przez Part�w po kl�sce Krassusa pod Carrhae w r. 53 p.n.e. w. 15 Tytan � tu s�o�ce. w. 19 Serowie � �Jedwabni", Chi�czycy, tu og�lnie ludy najdalszego wschodu; Arakses � rzeka, wpada do Morza Kaspijskiego od po�udniowego zachodu. w. 20 Nilu pocz�tki � w�wczas nie ca�kiem jeszcze znane. Nie ty�, Pyrrusie, kl�sk sprawc� Oto ci w miastach Italii w p�gruzach si� chyl� Dom�w pierzeje i le�� olbrzymie zwaliska Mur�w zburzonych: mieszkania zostaj� bez str��w. Bo rzadko w starych si� miastach snuje w�r�d ulic mieszkaniec. Hesperia dzikim si� je�y zaros�em, przez lata tak d�ugie Nie zaorana; bo r�k brak do pracy, a pola czekaj�. A nie ty, bitny Pyrrusie, sprawc� tak wielkich kl�sk b�dziesz, Ani Punijczyk; nikt z was tu miecza w sercu utopi� nie zdo�a�. Bratob�jcza te rany g��bokie zada�a prawica! Inwokacja Lecz je�li losy tu innej nie znalaz�y drogi Do przysz�ej w�adzy Nerona � a drogo si� p�aci za wieczne Bog�w w�adanie � i je�li niebo s�u�y� Grzmi�cemu nie mog�o Inaczej, jak tylko po wojnie z Gigant�w srogo�ci�, To skargi nasze � o, bogi! � ju� milkn�: te zbrodnie bezbo�ne Warte s� takiej nagrody. Niech pola Farsalii okropne Przesi�kn� krwi�! Niech si� many ni� syc� punickie! Niech pod Mund� dalek� bitwy mordercze si� tocz�, Niech si� do nieszcz�� tych Cezar przy��czy, i g��d peruzy�ski, I muty�skie cierpienia, i floty ucisk u gro�nej Leukady, I b�j pod ognist� Etn� niewolniczy! w. 28 Hesperia � kraj zachodni, tu Italia. w. 30 Pyrrus � kr�l Epiru, walczy� z Rzymem w latach 280�275 p.n.e. w. 31 Punijczyk � Hannibal, w wojnie z Rzymem w latach 218�201 p.n.e. w. 35 Grzmi�cy � Jowisz. w. 36 Giganci � synowie Ziemi, znani z buntu przeciw bogom olimpijskim pod Jowiszem. w. 38 Farsalia (Pharsalia) � kraj w Tessalii, nazwany od miasta Farsalosu. w. 39 punickie many � cienie (dusze) poleg�ych w wojnach Rzymu z Kartagin�. w. 40 Munda � miasto w p�d. Hiszpanii, gdzie Cezar w r. 45 p.n.e. ostatecznie pobi� pompeja�czyk�w. w. 41 Cezar � tu Gajusz Juliusz Cezar Oktawian (p�niejszy August); peruzy�ski g��d � g�odem wzi�te przez Oktawiana w r. 40 p.n.e. miasto Peruzja (Perugia) w Etrurii. w. 42 muty�skie cierpienia � w bitwie pod Mutyn� (Moden�) w p�n. Italii, gdzie w r. 43 p.n.e. Antoniusz pobi� konsul�w Hircjusza i Pans�; Leukada � wyspa u zach. wybrze�y Grecji, naprzeciw przyl�dka Akcjum (Actium), znanego ze zwyci�skiej bitwy morskiej Oktawiana z Kleopatr� i Antoniuszem. w. 43 Etna (Aetna) � znana g�ra sycylijska, a mowa tu o bitwie morskiej u wy Du�o Rzym przecie� walkom wewn�trznym zawdzi�cza � Bo to dla ciebie si� dzia�o! Ciebie, gdy sko�czysz sw� rol� I w gwiazdy p�no ulecisz, z rado�ci� przyjmie sklep nieba W obszerny pa�ac niebieski: czy ber�o zechcesz piastowa�, Czy Feba miejsce zaj�� w ognistym rydwanie I ziemi�, nie przestraszon� t� s�o�ca zamian�, W�drownym ogniem o�wieca� � ka�de ci b�stwo swojego Miejsca ust�pi. Natura prawo wyboru ci przyzna, Kt�rym by� bogiem sam zechcesz, gdzie mie� kr�lestwo wszech�wiata. Lecz nie obieraj siedziby w orbicie p�nocnej, Ani gdzie biegun przeciwny w ciep�ym si� kr�ci powiewie, Sk�d by� mia� Rzym sw�j ogl�da� okiem z ukosa patrz�cym. Gdyby� te� jedn� li stron� nieba bezmiaru ugniata�, O� by odczu�a ten ci�ar. W �rodku wi�c nieba si� trzymaj, Gdzie r�wnowaga ci�ko�ci. Ten pogodnego kr�g nieba Ca�y otwarty i cie� od cezara nie zas�oni �wiat�a. Wtedy to ludzki niech rodzaj bro� z�o�y i my�li o sobie: Ludy niech wzajem si� lubi�, niech pok�j �wiatu zes�any Zamknie �elazne Janusa wojowniczego wierzeje. Lecz dla mnie ju� jeste� ty bogiem; tak czuje to wieszcze Me serce. Nie chcia�bym wi�c trudzi� ni boga, co objawia Cyrrejskie tajemnice, ni Bakcha odwraca� od Nysy: Ty mi wystarczasz, by we mnie do pie�ni o Rzymie tchn�� si�y. Ty�, Rzymie, tu winien My�l ma mnie sk�ania powie�� rozpocz�� bezkresn� Od przyczyn dziej�w tak wielkich wyk�adu: co nar�d wp�dzi�o W ten sza� wojenny, co �wiatu odebra�o pok�j: Los�w zazdrosnych koleje, co nie daj� d�ugo sta� szczytom, Z hukiem wal�cym si� w do�y pod nazbyt wielkim ci�arem; Rzym � sam si� ud�wign�� niezdolny! Tak, gdy si� �wiata spoiwa brze�y Sycylii, w kt�rej dow�dca Oktawiana Agryppa pobi� flot� Sekstusa Pompejusza. w. 45 dla ciebie � dla Nerona. w. 48 Feb (Phoebus) � tu s�o�ce. w. 55 okiem z ukosa � aluzja do zeza Nerona. w. 57 ten ci�ar � oty�ego Nerona. w. 59 cie� nie zas�oni � dzi�ki prostopad�o�ci cienia na r�wniku. w. 62 Janusa wierzeje � brama �wi�tyni Janusa otwierana w czasie wojny. w. 65 cyrrejskie � delfickie, pytyjskie (od Cyrry w pobli�u Delf), mowa o Apollinie; Nysa � miasto w Indiach, gdzie mia� si� wychowa� b�g Dionysos-Bakchos. w. 70 szczytom � powodzenia. Rozprz�gn� i czasu godzina ostatnia zamknie cykl wiekowy Do pierwotnego wracaj�c chaosu, wszystkie si� gwiazdy Z sob� zmieszaj� i ognie niebieskie nurza�y si� b�d� W morzu, i ziemia nie zechce roztacza� wybrze�y I wody wyrzuci na brzeg, a Luna bratu naprzeciw pod��y I nie chc�c ju� p�dzi� wozem po kr�gu �ciemnionym Dzie� sobie przyw�aszczy� zapragnie. Tak pe�na sprzeczno�ci Ca�a machina zak��ci prawa w rozprz�g�ym wszech�wiecie. Wielko�ci same si� niszcz�. Taki bogowie kres k�ad� Wzrostu wszystkiego, co wielkie. I nie Fortuna tu ludom Zazdro�ci swej udzieli�a przeciw narodowi na l�dach i morzach Panuj�cemu: ty�, Rzymie, sam wanien swych nieszcz��! Bo mia�e� trzech pan�w i ich zgubne przymierze W w�adaniu, kt�re nigdy nie lubi wielo�ci. O, nieszcz�nicy niezgodni, �lepi w nadmiernej swej ��dzy, Na c� wam mierzy� swe si�y w hazardzie o w�adz� nad �wiatem? Jak d�ugo ziemia m�rz wody, a ziemi� powietrze B�dzie unosi�, a d�ugi trud s�o�ce gna� wko�o, Jak d�ugo za dniem noc p�jdzie przez tyle� konstelacji, Nie b�dzie szczerej wsp�lnoty u w�adc�w. Bo wszelkie w�adanie Nie znosi wsp�lnika. Nie trzeba tu wiary w te s�owa Szuka� u innych. Przyk�ady tych los�w s� blisko: Miasta naszego pocz�tki sp�yn�y krwi� bratni�, Chocia� nagrod� za takie szale�stwo nie by�y tam jeszcze Ziemie i morza; niewielki azyl pchn�� w�adc�w do walki. Concordia discors Kr�tki czas trwa�a zgoda niezgodna, i pok�j Nie z wodz�w woli panowa�; bo zw�ok� jedyn� Przysz�ej rozprawy stanowi� mi�dzy dwoma Krassus. I jak ten Istmos, co w�skim pasem dwa morza rozdziela w. 73 cykl wiekowy � ok. 1000-letni, po kt�rym wy�ania si� nowy wiek z�oty na ziemi. w. 77 Luna (ksi�yc) � siostra Heliosa (s�o�ca). w. 82 Fortuna � grecka Tyche, b�stwo przeznaczenia, samo przeznaczenie, eksponowane szczeg�lnie w filozofii stoickiej; losy wszystkiego. w. 85 trzech pan�w � Krassusa, Pompejusza, Cezara. w. 95 krwi� bratni� � Remusa zabitego przez Romulusa. w. 97 niewielki azyl � dla obcych zbieg�w, maj�cych zaludni� zak�adane miasto. w. 98 zgoda niezgodna � nieszczera, pozorna, nietrwa�a. w. 101 Istmos � przesmyk l�dowy mi�dzy Peloponezem i �rodkow� Grecj�. I spotka� si� wodom nie daje, lecz gdyby l�d ust�pi�, Jo�skie by Morze z Egejskim walczy�o, tak kiedy dziel�cy Zbrojne dwu wodz�w si�y Krassus przez �mier� sw� �a�osn� Laty�sk� krwi� pokala� asyryjskie Karry, Straty przez Part�w zadane sza� wyzwoli�y u Rzymian. Wi�cej wasz b�j, Arsacydzi, ni� sami my�licie, dokona�: Wyzwoli� wojn� domow� mi�dzy pobitymi. W�adc�w rozdar�o �elazo. Narodu pot�nego Fortuna, Co morza i ziemie, �wiat ca�y ogarnia, Nie mia�a miejsca dla dw�ch. Bo i krwi zwi�zk�w r�kojmi�, Nieszcz�sne ku z�ej wr�bie pochodnie weselne, Bezlitosn� ju� r�k� Parki zabra�y do man�w Wraz z Juli�. O, gdyby ci losy zdarzy�y D�u�sze w tym �yciu przetrwanie, ty jedna by� mog�a Z tej strony m�a powstrzyma�, a z drugiej rodzica: Miecze wytr�ci� ze zbrojnych ich r�k i z��czy� je razem, Jak po�redniczki Sabinki zi�ci�w z��czy�y z te�ciami. �mier� twa rozbi�a przymierze, wodzom w b�j drog� otwar�a. Kto s�uszniej chwyci� za bro� Bod�ca doda�o im obu wsp�zawodnictwo w dzielno�ci: Ty, Pompejuszu, si� boisz, by dawnych twoich triumf�w Nowe nie przys�oni�y wypadki: by laur�w walk z piratami Nie przy�mi� pogrom gallicki. Ciebie za� d�ugie ju� trudy W dum� wzbijaj�, i szcz�cie nie chc�ce ju� miejsca drugiego. Cezar nikogo nad sob� nie mo�e ju� znie��, ni Pompejusz Sobie r�wnego. Kto s�uszniej chwyci� za bro� � o to pyta� Nie pora. Ka�dy z nich w wielkich ma s�dziach oparcie: Zwyci�ska strona ma bog�w za sob�, pobita � Katona. w. 105 asyryjskie � partyjskie; Karry (Carrhae) � miasto na wsch�d od �rodkowego Eufratu. w. 106 Partowie � panuj�cy na wsch�d od Eufratu, kr�lestwo Arsacyd�w. w. 114 Julia � c�rka Cezara, druga �ona Pompejusza, zm. w r. 54 p.n.e. w. 118 Sabinki � porwane przez rzymsk� m��d� Romulusa, pogodzi�y Sabin�w z Rzymianami. w. 121 dawnych triumf�w � z lat (81), 79, 71 i 61 p.n.e. w. 122 walk z piratami � w r. 67 p.n.e. w. 123 pogrom gallicki � podb�j Gallii przez Cezara; Ciebie � Cezara; d�ugie trudy � 10 lat wojny z Gallami (Celtami), 59�50 p.n.e. w. 128 ma bog�w za sob� � ich poparcie przypisywa� sobie Cezar; pobita � Katona � mog�ca wierzy�, �e walczy�a o s�uszn� spraw�, skoro po jej stronie stan�� nieskazitelny Katon. Pompejusz Nie r�wni stan�li do walki. Jednego wiek si� przechyli� Ju� ku staro�ci, a w d�ugim �yciu w spokoju i todze Odwyk� w pokoju od wojny; popularno�ci u ludu Szuka� przez hojno�� dla niego i ca�� jego ambicj� By�y pochlebcze dla� t�um�w nastroje, w w�asnym teatrze oklaski. Si� nie odnawia�, ufny w dawniejsze swe szcz�cie. Sta� jakby jakie� odbicie wielkiego imienia � Jako wynios�y ten d�b na polu p�ododajnym Dawnymi ludu darami obwieszon i wodz�w �wi�tymi wotami, Lecz ledwie si� trzymaj�cy na s�abych korzeniach; W�asnym ci�arem tkwi na nich i nagimi w powietrze Strzela konarami, pniem tylko, nie li��mi, cie� daj�c. I cho� si� chwieje, pod pierwszym pa�� maj�c podmuchem, A wko�o tak wiele drzew pe�nych si� ro�nie, Sam jeden czci on doznaje. Cezar Nie tak� Cezar mia� s�aw�, Ni rozg�os wodza. Lecz by�a w nim dzielno��, co w miejscu Usta� nie mog�a. Wstyd jeden: wyj�� bez zwyci�stwa ze zmaga�. Szybki i niepowstrzymany, dok�d go gniew czy nadzieja popchn�a, Szed� z mieczem w prawicy, nie szcz�dz�c go nigdy, nie ha�bi�c. Sukcesy swoje przynagla�, spieszy� za b�stwa sprzyjaniem, �ama� wszelakie przeszkody w drodze do ostatecznego Celu, z lubo�ci� sobie toruj�c drog� poprzez gruzy � Tak jak ten grom, co przez wichry wyzwolon z chmur ciemnych W�r�d grzmot�w ra�onego eteru i �wiata �oskotu B�y�nie i dzie� rozdzieraj�c ludy zal�k�e przera�a I sko�nym wzrok przy�miewa p�omienia zygzakiem; Na w�asne szaleje �wi�tynie, nic mu w naturze przeszkod�, Wielkie przychodz�c sieje zniszczenie i wielkie odchodz�c, Gdy, sk�d si� ogniem pojawi, tam znika z powrotem. Og�lne wojny przyczyny To by�y wodz�w powody. Lecz dosz�y do tego przyczyny og�lne, Co zawsze ludy pot�ne pogr��aj� w nieszcz�ciach. w. 130 ku staro�ci � w r. 49 p.n.e. Pompejusz mia� 57 lat. w. 133 w w�asnym teatrze � w ufundowanym przez Pompejusza w r. 55 p.n.e. pierwszym kamiennym teatrze Rzymu. w. 152 eter (aether) � g�rna, nadpowietrzna sfera przestworza, og�lnie niebo. Bo gdy Fortuna �wiata podb�jcom nadmierne przynios�a bogactwa I w pomy�lno�ci dobry ust�pi� obyczaj, Grabie� i zdobycz na wrogach doradza�y zbytek. Nie znano w z�ocie umiaru w mieszkaniach, g��d wzgardzi� dawnymi Sto�ami; i stroje, zaledwie m�odym kobietom przystojne, Przybrali sobie m�owie: zasobna m�czyzn prostota Idzie w pogard�, a z �wiata ca�ego si� bierze, Co ka�dy nar�d o zgub� przyprawia. Wtedy to te� pola W d�ugie ��czono maj�tki; i wsie, twardym Kamillusa Lemieszem orane, przez dawnych Kuriusz�w motyk� kopane, W obszern� scalano posiad�o�� pod obcym dzier�awc�. Nie by� to nar�d lubi�cy �ycie uk�adne w pokoju, By sw� wolno�ci� si� cieszy� po bro� nie si�gaj�c. St�d to i gniewy gotowe, i � co bieda by mog�a doradza� � Bezkarno�� zbrodni. A wielki zaszczyt, wart walki na miecze, Zdobycie w�adzy nad w�asn� ojczyzn�! St�d przemoc miar� prawa, St�d wymuszone ustawy i ludu uchwa�y, I trybunowie razem z konsulami m�c�cy ustawy, Urz�dy przekupstwem zdobyte i lud sprzedawca swych wzgl�d�w, I �mierciono�na dla Rzymu wyborcza korupcja, I walki coroczne na sprzedajnym Polu Marsowym. St�d i po�yczki �ar�oczne, i chciwo�� lichwy rosn�ca, Zachwiane zaufanie � i wojna dla wielu korzystna. Nad Rubikonem Ju� Cezar Alpy zmarzni�te w marszu pokona� pospiesznym I w sercu ju� wielkich poczyna� i wojny niechybnej my�l podj��. I kiedy przyby� do brzeg�w w�d Rubikonu nieznacznych, Obraz mu jawi si� wielki ojczyzny strwo�onej, W�r�d ciemnej nocy, wyra�ny, z obliczem bardzo stroskanym, Z w�osem zsiwia�ym na szczycie g�owy wie�ystej, Z rozwichrzan� czupryn�, z go�ymi ramiony stoj�cej tu� obok w. 160 podb�jcom � Rzymianom. w. 168 Kamillus � Furiusz Kamillus, s�awny w�dz, kilkakrotny dyktator rzymski z pocz. IV wieku p.n.e. w. 169 Kuriusze � uog�lnione imi� Kuriusza Dentatusa, wielokrotnego konsula, pogromcy Pyrrusa, z pocz. III wieku p.n.e. w. 180 na Polu Marsowym � w Rzymie, gdzie odbywa�o si� g�osowanie w wyborach. w. 185 Rubikon � rzeczka w p�n. Italii, wpada do Adriatyku mi�dzy Rawenn� i Ariminum (Rimini). w. 188 g�owa wie�ysta � w wie�cu w kszta�cie wie� obronnych. I po�r�d j�k�w m�wi�cej: �Dok�d to dalej i�� chcecie? Dok�d te znaki niesiecie, m�owie? Bo je�li przyszli�cie Z prawem, jak obywatele, to dot�d podej�� wam wolno!" Dreszcz przeszed� wodza, w�os mu si� zje�y�, n�g ci�ko�� Kr�puj�c kroki na samym wstrzyma�a je brzegu. Po chwili rzek� on: �O, Gromow�adny, co z Tarpejskiej Ska�y Na wielkie spogl�dasz miasto! O, frygijskie penaty Rodu Juliusz�w i tajemniczo porwany Kwirynie! Jowiszu Lacjarski, na Albie siedz�cy wynios�ej! Westalki znicza! I ty, najwy�szego b�stwa obrazie, Romo! Sprzyjaj mym krokom! Bo nie ciebie ja �cigam Szale�cz� broni�. Jam Cezar, zwyci�ski na l�dzie i morzu, Zawsze tw�j �o�nierz � niech tylko wolno nim zosta� i teraz. Ten b�dzie winien, ten, kto by mnie tobie wrogiem uczyni�". Potem nie zwleka� ju� z wojn� i szybko rzeczk� strwo�on� Przekroczy� z chor�gwiami � niczym ten lew na spra�onych Libii gor�cej r�wninach, kt�ry, gdy wroga i� bliska dostrze�e, Przysiada, jakby niepewny, a� ca�a wzbierze w nim gniewno��, Po czym zaraz podniece� ogonem gro�nie o ziemi� uderza, I z grzyw� zje�on�, rykiem grzmi�c z paszczy szeroko rozwartej, Cho� w��cznia przez Maura zr�cznego ci�ni�ta w nim utknie, Czy cho� w szeroki go bok my�liwskie k�uj� pociski, On przez �elazo prze naprz�d nie bacz�c na ran� tak wielk�. Przej�cie przez Rubikon Rubikon, rzeczka czerwona, p�ytkimi si� toczy falami, Gdy przyjdzie lato �arem palone piek�cym. Wije si� w dolin g��binie i pewn� granic� Gallickie od auso�skich oddziela zagony. w. 192 dot�d podej�� wolno � do �wczesnej granicy Italii i Gallii Przedalpejskiej, bo Cezar mia� w�adz� przyznan� tylko na teren Gallii. w. 195 Gromow�adny � Jowisz; z Tarpejskiej Skaly � z kapitoli�skiej, z Kapitolu. w. 196 frygijskie penaty � troja�skie; z Troi wywodzi� si� r�d Juliusz�w. w. 197 Kwiryn (Quirinus) � staroitalskie b�stwo, p�niej identyfikowane z Romulusem, za�o�ycielem Rzymu, kt�ry w�r�d burzy znikn�� tajemniczo; czczony jako b�g. w. 198 Jowisz Lacjarski � czczony w przedrzymskiej Albie (Alba Longa, miasto macierzyste Rzymu). w. 200 Roma � jako b�stwo Rzymu opieku�cze. w. 206 Libia � tu i gdzie indziej cz�sto Afryka. w. 210 Maur � mieszkaniec Mauretanii w p�n.-zach. Afryce. w. 216 gallickie zagony � Gallia; auso�skie zagony � Italia. Lecz wtedy nurty jej wzmog�a zima i wod� ju� trzeciej Luny deszczowej podnios�y uci��liwe rogi, I z Alp roztopy w wilgotnych i ciep�ych powiewach. Najpierw wi�c je�dziec si� stawia w poprzek pr�du rzeki, Przejmuje wartko�� fal rw�cych, potem reszta wojska �atwo przekracza ju� nurt, z�agodzony przez tak� zapor�. Cezar, gdy rzek� pokona� i brzeg przeciwny osi�gn��, Na zabronionych stan�wszy Hesperii rubie�ach, Powiedzia�: �Tu, tu ja pok�j porzucam i prawa zgwa�cone! Za tob� id�, Fortuno. Precz odt�d ju� z przymierzami. Powierzyli�my si� losom, wojna tu s�dzi� by� musi". Wkroczenie do Ariminum Po takich s�owach w�dz niezw�ocznie wojska porywa I maszeruje szybciej ni� pocisk z balearskiej procy, Szybciej ni� strza�a zza grzbiet�w partyjskich puszczona. Do pobliskiego z gro�bami wpada Ariminum, Gdy gwiazdy Jutrzenk� rzucaj�c przed �witem si� kry�y. Ju� te� i dzie� �w si� budzi�, co pierwsze ogl�da� mia� ruchy Wojenne, a z bog�w zrz�dzenia, czy wiatr to sprawi� burzliwy, Chmury dnia por� w pos�pnej trzyma�y po�wiacie. �o�nierz stan�� na forum jakby zdobytym, tu mu kazano ustawi� chor�gwie. Tr�bek rozleg�y si� ostre i grube tr�b d�wi�ki, Niezbo�ne te� rogi chrapliwe gra�y wojenne pobudki. Ludzie zerwali si� ze snu, m��d� wyskoczywszy z legowisk Za bro� chwyta�a ze �wi�tych �ci�gan� penat�w, Jak� jej d�ugi da� pok�j: bierze wi�c na si� puklerze Z nag� i wiotk� plecionk�, w��cznie ze st�pionym ju� grotem, I miecze brudne, rdz� ciemn� ju� z�arte. Lecz gdy ujrzeli rzymskie chor�gwie i or�y, A w �rodku wojsk Cezara na podwy�szeniu wynios�ym, Zdr�twieli z trwogi, strach zimny ogarn�� ich cz�onki, I milcz�c takie w duchu bez s�owa rozwa�ali skargi: w. 218 Luna � ksi�yc, miesi�c. w. 224 Hesperia � Italia. w. 229 balearska proca � Balearczycy, z wysp u wsch. wybrze�y Hiszpanii, s�yn�li jako procarze. w. 230 zza grzbiet�w partyjskich � Partowie symuluj�c ucieczk� w swoim systemie walki, siedz�c na koniach odwracali si� ostrzeliwuj�c si� z �uku. w. 231 Ariminum (Rimini) � miasto portowe nad Adriatykiem, ok. 15 km na p�d. od Rubikonu. �O, nieszcz�sne te mury w tak bliskim Gall�w s�siedztwie, Na z�e po�o�enie skazane! W�r�d wszystkich narod�w Pok�j i b�oga trwa cisza, my tylko �upem szale�c�w, My pierwszym jeste�my obozem. Lepiej by�, Fortuno, nam da�a K�dy� na wschodzie mieszkanie, czy pod p�nocnym biegunem, Albo i domy nomad�w, ni� to bram pilnowanie laty�skich. My�my Senon�w najazdy i Cymbr�w zawieruch� Pierwsi widzieli; i Marsa z Libii, i burzy teuto�skiej Wichur�. Ilekro� bowiem los Rom� do�wiadcza, T�dy szlak wojny prowadzi..." � Tak ka�dy si� �ali� w cicho�ci, Nikt nie �mia� trwogi ujawni�; nie dano g�osu zmartwieniu. Lecz jak ta cisza na polach, gdy zima oddali zgie�k ptak�w, Gdy morze milczy rozleg�e, bez szumu, bez ruchu, Taki panowa� spok�j. Spotkanie Cezara z Kurionem Dzie� ch�odnej mrok nocy ju� rozwia� I oto wojny zarzewie, co chwiejnej my�li o walce Dodaje bod�c�w nagl�cych, i losy wszystek rw� op�r sumienia. Fortuna o s�uszne si� stara motywy Wodza poczyna� � i pow�d do wojny znalaz�a: Senat pogwa�ci� ustawy! Bo z miasta sk��conego Wyrzuci� trybun�w opornych gro��c im Grakch�w losami. Ci uchodzili do wodza, do bliskich jego chor�gwi ju� w marszu. A z nimi Kurion zuchwa�y, cz�ek sprzedajnego j�zyka, Niegdy� g�os ludu, odwa�nie broni�cy wolno�ci I lud stawiaj�cy nad wodz�w w�adn�cych wojskami. Ten, gdy zobaczy�, �e Cezar z r�nymi si� zmaga my�lami, Powiedzia�: �Jak d�ugo, Cezarze, twe sprawy si� da�o Wspiera� s�owami, cho� wbrew senatu zamys�om, Przed�u�ali�my ci w�adz�; p�kim z m�wnicy korzysta� w. 248 w bliskim s�siedztwie � Gallii Przedalpejskiej. w. 253 domy nomad�w � Numid�w koczowniczych w Afryce. w. 254 Senonowie � szczep gallicki, tu og�lnie Gallowie; Cymbrowie � lud germa�ski odparty od Italii w ko�cu II wieku p.n.e. w. 255 Mars z Libii � Hannibal; burza tciito�ska � najazd germa�ski na Itali� z ko�cem II wieku p.n.e. w. 256 Roma � miasto Rzym. w. 267 Grakchowie � znani z dziej�w reform agrarnych w Rzymie w II wieku p.n.e. w. 269 Kurion � Gajusz Skryboniusz � trybun ludowy, pozyskany przez Cezara, zgin�� p�niej w Afryce. I chwiejne zdanie Kwiryt�w na tw� m�g� stron� przechyla�. Lecz skoro prawa zamilk�y zgwa�cone przez wojn�, Z domostw ojczystych wyrwani ch�tnie znosimy wygnanie: Twoje zwyci�stwo wygna�com obywatelstwo przywr�ci. Dop�ki pop�och u strony przeciwnej i si�y nie zwarte, Nie zwlekaj! Gotowym zw�oka zawsze na z�e wysz�a. Trud i ryzyko tu r�wne, lecz walka o wi�ksz� nagrod�. Wojna ci z Galli� zaj�a dziesi�� lat zmagania � A jaki� to ziemi kawa�ek. Tu �atwo po walkach niewielu Sprawi� to mo�esz, by Rzym dla ciebie podbi� �wiat ca�y. Bez tego �aden ci� d�ugi przy powrocie nie czeka Poch�d w triumfie, Kapitol �wi�tych nie czeka wawrzyn�w. Zawi�� k��liwa wszystkiego ci broni, i podb�j ten lud�w Bezkarnie ci nie ujdzie: zi�� te�cia od w�adzy Zdecydowanie odsuwa; rz�d�w z nim dzieli� nie mo�esz. Lecz mo�esz posi��� je sam!" � Takimi s�owy u wodza, I tak ju� sk�onnego do wojny, tak bardzo wzm�g� gniewno��, Tak go podnieci�, jak krzyki zdolne podnieca� Konie elejskie, cho� same w zamkni�ciu, ju� gro�� i bramom, I sk�onne do biegu rozepchn�� chc� szranki. Mowa Cezara do wojska Zwo�a� wi�c zaraz �o�nierskie szeregi pod znaki, I gdy uciszy� schodz�cych si� t�umnie w po�piechu, Wyrazem twarzy i r�k� nakaza� milczenie i m�wi�: �Tysi�ce wy przyg�d wojennych, towarzysze broni, Przeszli�cie ze mn� zwyci�sko w tych latach dziesi�ciu. I na to rozlana na polach p�nocnych krew zas�u�y�a? Na to i rany, i z �ycia ofiary, i zimy u Alp st�p sp�dzone? Oto Rzym wrzaw� wojenn� z nie mniejsz� si�� poruszon, Ni� gdyby te Alpy Hannibal punicki przekroczy�! Dope�nia si� rekrutem liczebne kohorty, Lasy na flot� wycina, Cezara si� ka�e przep�dzi� Z l�d�w i m�rz. I co by to by�o, gdyby moje chor�gwie Leg�y w nie�asce u Marsa i t�um Gall�w Na grzbiety nam si� zwali�, je�li teraz, gdy ze mn� Szcz�sna wsp�dzia�a Fortuna i bogi do wi�kszych nas rzeczy Wzywaj�, do�wiadcza si� nas! Niech przyjdzie w�dz, d�ugim os�abion w. 276 Kwiryci � Rzymianie. w. 294 konie elejskie � w wy�cigach olimpijskich w Elidzie na Peloponezie. w. 308 Mars � b�g wojny. Pokojem, z wojskiem dora�nym do walki, i jego w togach stronnicy: Gadu�a Marcellus i puste imiona Katon�w! A mo�e klienci z ziem obcych i kupni nasyc� Pompejusza W�adz� przez czas tak d�ugi nadal piastowan�! On b�dzie je�dzi� w rydwanie, gdy jeszcze wiek nie pozwala! On w�adzy raz zagarni�tej nie pu�ci z r�k nigdy! Bo co tu si� �ali�, �e plony z p�l �wiata ca�ego zagarn��, By jemu g��d zmuszon by� s�u�y�! Kt� nie wie, �e Forum zal�k�e W ob�z wojenny zamieni�, gdy z�owrogi b�ysk miecz�w S�d zastraszony otoczy� � rzecz nies�ychana! � p�kolem I �o�nierz prawa si� wa�y� naruszy�, gdy oskar�onego Pompeja�skie chor�gwie zamkn�y Milona? I teraz, by si� na staro�� w prywatnym �yciu nie traci�, Wojn� gotuje haniebn�, przywyk�y do walki wewn�trznej: Sull� przewy�szy� zdolny, mistrza swojego w tych zbrodniach. I jak te dzikie tygrysy nie uspokoj� si� w ��dzy, Gdy raz, do nor swych matecznych w hyrka�skim lesie wracaj�c, Zabitych zwierz�t ze stada krwi� si� zach�ysn� do syta, Tak w tobie, Pompejuszu, co� miecze sulla�skie zwyk� liza�, Trwa to pragnienie. I nigdy raz wzi�ta do pyska Krew nie pozwoli z�agodnie� pokalanemu ni� gard�u. Lecz jaki� koniec tak d�ugie znajdzie panowanie? Jaki� kres zbrodnie? Niech ciebie, bezecny, przynajmniej Z�o�y� t� w�adz� nauczy ten s�awny tw�j Sulla! Po cylicyjskich piratach, po wojnie z kr�lem pontyjskim Zn�kanym, ledwie trucizn� barbarzy�sk� sko�czonej, Wreszcie si� Pompejuszowi jako zadanie przydziela w. 313 Marcellus � Marek Klaudiusz, konsul r. 51 p.n.e., przyjaciel Katona; Katonowie � m�odszy, tak samo jak starszy. w. 314 klienci z ziem obcych � ludzie na us�ugach Pompejusza w krajach podbitych przez niego. w. 316 wiek nie pozwala � pierwszy triumf wymusi� Pompejusz w r. 81 p.n.e. jako 25-letni zwyci�zca przeciwnik�w Sulli, Domicjusza i Numid�w w Afryce, nie piastuj�c jeszcze �adnego oficjalnego stanowiska. w. 323 Milon � przeciwnik Klodiusza, s�dzony o jego zab�jstwo w r. 52 p.n.e., skazany na wygnanie. w. 328 hyrka�ski � w Hyrkanii, u p�d. wybrze�a Morza Kaspijskiego. w. 330 miecze sulla�skie liza� � aluzja do us�ug �wiadczonych Sulli, na kt�rych m�ody Pompejusz wyr�s�. w. 335 Sulla z�o�y� formalnie w�adz� dyktatorsk� w r. 79 p.n.e. w. 336 cylicyjscy piraci � pobici na morzu przez Pompejusza w r. 67 p.n.e.; kr�l pontyjski � Mitrydates, pokonany przez Pompejusza, zak�uty przez przybocznego gwardzist� (nie otruty). Cezara, �e nie us�ucha� rozkazu, by wojska zwyci�skie rozpu�ci�. Je�li mnie chce si� odj�� nagrod� za trudy, Niech�e przynajmniej tym oto, bez wodza, za d�ug� wojaczk� Da si� zap�at�: niech �o�nierz pod kt�rym b�d� wodzem ma triumf. A dok�d po tych wojnach si� uda wykrwawiona staro��? Gdzie wys�u�eni osi�d�? I jak�� si� rol� przydzieli Pod p�ugi weteran�w? Lub jakie ludziom wyczerpanym miasta? Czy� lepiej, Pompejuszu, b�d� si� mieli piraccy osiedle�cy? Podno�cie wi�c czym pr�dzej, zwyci�skie podno�cie chor�gwie! Si� trzeba u�y�, kt�re�my stworzyli. Temu, kto w zbroi, Wszystko przyznaje ten, kto mu prawa odmawia. I bogi s� z nami. Bo nie zdobyczy me wojska, ni w�adzy szukaj�; Chcemy li pan�w usun�� z miasta skorego im s�u�y�". Reakcja wojska, s�owo Leliusza Sko�czy�. Lecz wojsko zmieszane w niejasnym pomruku Niepewnie co� w sobie szemrze. My�l o zbo�no�ci, o ojczystych penatach �amie �o�nierskie serca, cho� w boju zdzicza�e i gniewne. Jednak w okrutnym do miecz�w zapale i strachu przed wodzem Wr�cili do siebie. Wtedy te� Leliusz, Pierwszego manipu�u dow�dca, z odznak� zas�u�onego, Z li�ciem d�bowym za ocalenie obywatela od �mierci, Przem�wi�: �Je�li wolno, najwy�szy Rzymian wodzu, Je�li mam prawo szczere wypowiedzie� s�owa, To �a�ujemy, �e twoja cierpliwo�� powolna Kr�puje si�y. Czy to brak tobie do nas zaufania? Oto i duch nam, i gor�ca krew cia�o o�ywia, I dzielne nasze ramiona, zdolne do rzutu pocisk�w, A ty masz znosi� cierpliwie te rz�dy i senat zepsuty? Czyli� tak bardzo jest smutne zwyci�stwo w wojnie domowej? Prowad� nas przez scytyjskie ludy, przez Syrty wybrze�a niedobre, Przez piaski Libii bezwodnej gor�ce! Ta d�o�, by �wiat za sob� zostawia� podbity, Wezbrane oceanu ujarzmia�a fale, I Ren spieniony u p�nocnego bieguna �ama�a. w. 346 piraccy osiedle�cy � przep�dzeni z Morza �r�dziemnego korsarze osiedleni przez Pompejusza na terenach �r�dl�dowych. w. 349 kto prawa odmawia � senat rzymski. w. 358 z li�ciem d�bowym � odznaczony wie�cem metalowym w kszta�t li�ci d�bowych (corona civica). I�� za rozkazem, jak mog�, tak i chcie� ja musz�. Nie jest mi obywatelem, przeciw komu wojenne us�ysz� Twoje, Cezarze, tr�bki. Na szcz�cie twych znak�w w dziesi�ciu wyprawach, Na twoje nad jakimkolwiek wrogiem triumfy przysi�gam: Cho�by� da� rozkaz miecz w gardle brata utopi�, Czy w gardle ojca, czy w �ony brzemiennej wn�trzno�ciach, Prawica ma jednak, mimo oporu, musi to wszystko wykona�. Cho�by� i bog�w ograbi� i spali� kaza� �wi�tynie, P�omie� wojenny pos�gi b�stw w kruszec zamieni pieni�ny. I gdyby� ob�z zleci� za�o�y� nad nurtem tuskiego Tybru, na pola Hesperii p�jd� go wytyczy�. Gdziekolwiek by� miast mury z ziemi� zechcia� zr�wna�, Tymi ramiony pchany taran kruszy�by skaliska � Cho�by tym miastem pod zgub� z twojego rozkazu By� Rzym!" � Tym s�owom wszystkie przyklasn�y kohorty I wzni�s�szy w g�r� prawice przyrzek�y gotowo�� Do ka�dej wojny. A okrzyk taki pod nieba si� rozleg�, Jaki grzmi huk, kiedy tracka wichura uderzy W skaliska Ossy so�nistej i las pod si�y przemoc� To si� do ziemi ugina, to zn�w do nieba podnosi. �ci�gaj� wojska do wodza Cezar, gdy ujrza�, �e �o�nierz tak got�w przyj�� t� wojn�, I �e losy sprzyjaj�, nie chcia� przeszkadza� Fortunie Sw� powolno�ci� i �ci�ga� rozproszone po Gallii kohorty, Gromadzi� zewsz�d chor�gwie i rusza� w kierunku Rzymu. Opuszczaj� namioty wojska nad g��bi� Lemanu, I ob�z stromy na zboczu Wogez�w wygi�tym, Lingon�w wi꿹cy walecznych ze zbroj� kolorow�. Inni rzucili mokrad�a Izary, co swymi falami Przez wiele p�yn�c kraj�w do rzeki o wi�kszym rozg�osie w. 374 w dziesi�ciu wyprawach � w wojnie gallickiej, za Ren i do Brytanii. w. 381 i n. nad nurtem Tybru � na terenie Italii, pod Rzymem. w. 382 Hesperia � Italia. w. 390 Ossa � g�ra we wsch. Tessalii (Magnezji). w. 396 Leman � Jezioro Lema�skie w p�d.-wsch. Gallii. w. 397 Wogezy � g�ry we wsch. Gallii. w. 398 Lingonowie � mi�dzy Wogezami i �rodkow� Loar�. w. 399 Izara � prawy dop�yw g�rnego Dunaju. w. 400 rzeka o wi�kszym rozg�osie � Dunaj (Danubius). Wpada i nazwy swej do morskiej nie donosi g��bi. Wolni od stra�y zostaj� Ruteni rudow�osi; �agodny Ataks, rad nosi� laty�skie korabie, przestaje je d�wiga�. A tak�e War, co posuni�t� Hesperii wyznacza granic�, Tam, gdzie �w port Herkulesa u�wi�con imieniem Ska� wydr��eniem �cie�nia g��b morsk�, �e ni wiatr p�nocny, Ni zefir do� ma prawo � tylko cyrcejski wiew m�ci tu brzegi Przeszkadzaj�c w spokojnym postoju w Moneku � I gdzie wybrze�e niesta�e, przez morze i l�d zajmowane Na przemian: przy wielkim w�d oceanu przyp�ywie, To zn�w przy jego cofaniu fal morskich z powrotem. Lecz czy to wiatr tak je toczy od dalekiego bieguna I znowu toczy� przestaje, czy gwiazd� pomy�ln� ruszane Wody si� morza pod wp�ywem ksi�yca wzdymaj�, Czy s�o�ce wr�ce, by w�d �yciodajnych zaczerpn��, Podnosi oceany, ku gwiazdom podci�ga, Niech pyta, kto wszech�wiat chce bada�. Dla mnie za� przyczyna, Jakakolwiek w ruch wprawia tak cz�ste w�d zmiany Z bog�w zrz�dzenia, niech tajemnic� zostanie. Dalej � i wioski Nemety, i brzegi Aturu, Gdzie kraj Tarbell�w �agodn� to� �ukiem zamyka, Zwijaj� ob�z; i Santon, rad, �e si� pozby� naje�d�cy, I Bituryg, i Suesson, lekki, cho� w zbroi przyd�ugiej; I Leuk, i Rem, wojownicy �wietni, z odkrytym ramieniem; Sekwan�w plemi�, wybornie okr��aj�cych na koniach; Belg, znakomity wo�nica na pokazowym rydwanie; w. 401 nazwy nie donosi � bo w dolnym biegu zwany w staro�ytno�ci Histrem. w. 402 Ruteni � w p�d. Gallii. w. 403 Ataks � rzeka w p�d. Gallii (dzi�. Aude). w. 404 War � graniczna rzeka mi�dzy Liguri� w p�n.-zach. Italii i Galli� Narbo�sk� (Prowansj�); posuni�t� granic� � za Augusta nazw� Italii obj�to Galli� Przedalpejsk�, na zachodzie a� po rzek� War. w. 405 port � Monoecus (Monaco), po�wi�cony Herkulesowi z przydomkiem Monoecus (Samotny). w. 407 cyrcejski wiew � �ac. circius, franc. mistral. w. 420 Nemeta (Nemetis) � kraj Nemet�w w Gallii (nad Renem?); Aturus (dzi�. Adour) � rzeka w kraju Tarbell�w, na p�n. od zach. Pirenej�w. w. 422 Santonowie � dalej na p�noc, nad Zatok� Biskajsk�; naje�d�cy � Cezara. w. 423 Biturygowie � tam�e (inni w centralnej Gallii); Suessonowie � w p�d. Belgii. w. 424 Leukowie � we wsch. Gallii; Remowie � w p�d. Belgii. w. 425 Sekwanowie � na zach�d od g�r Jura. Arwerni, co si� wa�yli podawa� za pobratymc�w Latyn�w, Z troja�skiej krwi; a Nerwijczyk z plemienia buntowniczego, Splamiony krwi� zabitego Kotty, cho� prawem chronionego; I Wangion, co ciebie, Sarmato, lu�nymi na�laduje spodniami, I Batawowie gro�ni, tr�b gi�tych ze spi�u Rykiem budzeni; i ludy znad nurt�w Cyngi b��dz�cej I znad Rodanu, co fal� wartk� porywa Arar do morza; I ci, co w g�rach wynios�ych siedz� wysoko, W Cebennach na bia�ej skale wisz�cych. I ty, Trewirczyku, co lubisz odwraca� front wojny, I ty, Ligurze, dzi� z w�osem strzy�onym, cho� niegdy� spuszczonym Na szyj� w ca�ej Gallii W�ochatej pi�knie� si� wyr�nia�; I ci, co okrutnego krwi� srog� czcz� Teutata, I co Esusa strasznego dzikimi czcz� ofiarami, I Taranisa o�tarz, nie lepszy ni� �w scytyjskiej Diany. Wy tak�e, kt�rzy dusze dzielnych, na wojnie poleg�ych, Jako wieszczowie w pochwa�ach przysz�ym powierzacie wiekom, I wy bardowie, bezpieczni pie�ni rozlicznych tw�rcy, I wy, druidzi, kt�rzy�cie bro� porzucili, lecz od niej I ryt barbarzy�ski wzi�li, i ofiar nieszcz�sny obyczaj; Wam tylko zna� bog�w jest dane i moce niebia�skie, Czy te� � wam tylko dane ich nie zna�. Mieszkacie g��boko W gajach i lasach odleg�ych i nauczacie, �e cienie w. 427 Arwernowie � w p�d. Gallii; o nich Cyceron pisa� �znale�li si� mieni�cy si� bra�mi narodu rzymskiego" (Adnot.). w. 428 Nerwiowie � w Belgii. w. 429 Aurunkulejusza Kott�, wbrew umowie, zabili Eburonowie Ambioryksa. w. 430 Wangionowie � germa�ski lud nad �rodkowym Renem. w. 431 Batawowie � u uj�� Renu. w. 432 Cynga � rzeka gdzie� w Gallii. w. 433 Arar � dop�yw Rodanu w p�d. Gallii. w. 435 Cebenny � dzi�. Cevennes, g�ry dziel�ce Helwet�w od Arwern�w w p�d.-wsch. Gallii. w. 436�440 s� obcymi wtr�tami z XIII/XIV wieku. w. 441 Trewirowie (tak�e Trewerowie) � nad doln� Mozel�. w. 442 Ligurowie � na wsch�d od dolnego Rodanu a� po Zatok� Genue�sk�. w. 444 Teutates � uto�samiany z Merkurym. w. 445 Esus � uto�samiany z Marsem. w. 446 Taranis � uto�samiany z Jowiszem, czczony ofiarami z ludzi, przypuszczalnie u Karnut�w w p�n. Gallii (na po�udnie od Pary�a); Diana scytyjska � Taurydzka, na Krymie. w. 450 druidzi � druidowie galliccy, uczeni kap�ani. w. 451 ofiar nieszcz�sny obyczaj � ofiar z ludzi, przy praktykach magicznych Zmar�ych nie id� do cichych siedzib Erebu, gdzie w�adnie Pluton podziemny, lecz duch ten przechodzi kolejno W inne cia�a, a �mier� jest � je�li prawd� g�osicie � �ywota d�ugiego po�redniczk�. Szcz�liwe te ludy p�nocy W swym b��dnym mniemaniu, o tyle, �e ze strach�w najwi�kszy Nie n�ka ich: strach przed �mierci�. St�d duch ich gotowy Rzuca� si� w walk� na miecze z odwag�, co umie umiera�, Nieskora �ycia oszcz�dza�, bo ma si� ono odrodzi�. I wy postawieni, by od wojen wstrzymywa� w�ochatych Kaik�w, Na Rzym idziecie, dzikie opu�ciwszy Renu pobrze�e I �wiat narodom stoj�cy otworem. Fama Cezar, gdy wojska zebrane i si�y niezmierzone Odwagi mu do wi�kszych doda�y poczyna�, Idzie przez ca�� Itali� i miasta s�siednie obsadza. A do prawdziwych zagro�e� pusta do��cza si� Fama: Wdziera si� w my�li narodu i przysz�� kl�sk� przynosi. Szybka zwiastunka wojny, pospiesznie naprz�d krocz�cej, Niezliczone j�zyki do wie�ci fa�szywych wyzwala. Jawi si� wie��, �e na polach rozleg�ych Mewanii, W wo�y bogatych, wojska si� bitne do walki rzuci�y; To zn�w, �e tam, gdzie do Tybru strumienie Naru wpadaj�, Barbarzy�skie srogiego si� k��bi� oddzia�y Cezara; �e on sam wszystkie �ci�gn�wszy or�y i chor�gwie Nie jedn� idzie kolumn� i wojska g�stwin�. I nie takim go widz�, jakim go znali; bo wi�kszy I dziki rodzi si� w my�lach, straszniejszy ni� wr�g tkni�ty kl�sk�, A za nim id� ludy od Renu do Alp mieszkaj�ce, Z granic p�nocnych, z siedzib wyrwane ojczystych, I miasto ju� ludy dzikie na jego rozkaz pl�druj� Na oczach Rzymian! I tak ka�dy ze strachu w. 455 Ereb � podziemie jako mieszkanie duch�w zmar�ych. w. 463 wy postawieni... � oddzia�y Cezara znad granic germa�skich; Kaikowie � �ac. Cayci, zapewne Chauci, u uj�� Wezery i �aby, tu og�lnie w sensie lud�w germa�skich. w. 469 Fama � uosobienie pog�oski, wyprzedzaj�cej i wyolbrzymiaj�cej fakty. w. 473 Mewania � miasto w p�d. Umbrii, przy drodze do Rzymu. w. 475 Nar � wpada do Tybru w p�d. Umbrii. w. 483 miasto � Rzym. Dodaje si�y pog�osce. I cho� brak �wiadka tych nieszcz��, Boj� si� samych wymys��w. Pop�och w Rzymie Nie sam lud zreszt� si� trwo�y Pustym ra�ony przestrachem. I kuria, I nawet ojcowie miasta uciekli z swych dom�w; A senat uciekaj�c konsulom nienawistne przekaza� zlecenia. Wtedy te� ka�dy, ,nie wiedz�c, gdzie krok skierowa�, co rzuci�, W �lepym po�piechu ucieka, gdzie go ucieczki p�d niesie. T�um, w wyd�u�on� �cie�niony kolumn�, tak p�dzi przed siebie, Jakby zbrodnicze p�omienie zaj�y domostwa, Lub jakby �ciany zachwiane zawali� si� mia�y. Tak ludzie oszalali gonili przez miasto Krokiem pospiesznym, bez zastanowienia, Jakby jedyn� nadziej� nieszcz�ni w tym mieli, �eby z ojczystych uj�� mur�w. Jak kiedy burzliwa wichura Morze bezmierne odrzuca od Syrt afryka�skich I na okr�cie maszt ci�ki i �agle �amie z �oskotem, Skacze do wody i sternik z okr�tu, i �eglarz go rzuca, I cho� si� wi�zy kad�uba nie rozprz�g�y jeszcze, Ka�dy sam siebie robi rozbitkiem: tak tutaj rzuca si� miasto I ucieka w wir wojny. Nikogo nie zdo�a zatrzyma� Ni rodzic wiekiem sterany, ni �ona sp�akana; Nikogo lary ojczyste, by w tej niepewno�ci powzi�� my�l szcz�sn� Ratunku. I nawet na progu nikt nie przystan��, Czy cho�by widokiem miasta drogiego oko nasyci� odchodz�c, Mo�e ostatni ju� raz. Prze naprz�d t�um nieprzytomny. O, bogowie! Tak skorzy da� wielko��! By strzec jej, nieskorzy! Miasto pe�ne narodu i lud�w podbitych, Zdolne pomie�ci� zgromadze� ca�y rodzaj ludzki, Tak �atwo t�umy p�ochliwe rzucaj� i zdaj� Na �up Cezara niechybny! Gdy przyci�ni�ty przez wroga Rzymski na obcym terenie �o�nierz si� znajdzie osaczon, Skromnego wa�u os�on� broni si� noc� od zguby; Ziemi spi�trzenie, dora�nie z darni zrobione, Bezpieczny daje sen ludziom w �o�nierskich namiotach. A ciebie, Rzymie, si� rzuca na samo wojny wspomnienie! Ni jednej si� nocy nie zawierzy�o twym murom! w. 487 kuria � senat. w. 506 lary � b�stwa domowe. Lecz trzeba, trzeba przebaczy� te strachy tak wielkie: Pompejusz ucieka! St�d trwoga. Znaki wr�ebne A �eby ju� �adna nadzieja Co do przysz�o�ci nie pokrzepia�a przel�k�ych nastroj�w, Dosz�y do tego wyra�ne niedobrych los�w oznaki: B�stwa z�ych groz� wr�b zape�ni�y ziemi�, powietrze i morza. Noce wi�c ciemne widzia�y nieznane gwiazdy na niebie, I samo niebo w p�omieniach, i z nieba sko�nie w przestworzu �agwie lec�ce, i gro�n� gwiazd� w�ochat� � Komet�, co panowanie odmienia na ziemiach. B�yskawice na niebie pogodnym jawi�y si� cz�sto, I ognia wyci�gni�ty p�omie� kszta�t przybiera� r�ny: To pod�u�ny jak w��cznia, to �wiat�em rozproszonym B�ysn�� na niebie jak lampa. Cichy w bezchmurn� pogod� Piorun si� zerwa� od strony p�nocnej I w g�r� strzeli� laty�sk�. Gwiazdy pomniejsze, Co sun�c po niebie przestrzennym w noc ciemn� zwyk�y zachodzi�, W po�owie dnia si� zjawi�y. I ksi�yc, kiedy ju� rogi z��czy� I pe�ni� sw� s�o�ca bratniego osi�gn�� kolisto��, Nagle zblad� ziemskim pora�ony cieniem. Sam Tytan, kiedy g�ow� nad �rodkiem Olimpu unosi�, W ciemnej mgle ukry� ognisty sw�j rydwan, Kr��ek os�oni� ciemno�ci� i sprawi�, �e ludzie stracili Nadziej� na dnia powr�t. Tak� Tyjesta Mykeny Prze�y�y noc, kiedy s�o�ce uciek�o do wschodu. Wulkan rozlu�ni� Etny sycylijskiej paszcz�, Ale p�omieni nie poni�s� do nieba i ogie� ze szczytu W d� na Hesperii spad� brzegi. A czarna Charybda Od dna krwi� morze zm�ci�a. Psy srogie szczeka�y Wyj�c �a�o�nie. Westalek ogie� zabrany z o�tarza, w. 535 g�ra laty�sk� � Mons Albanus. w. 540 Tytan � s�o�ce. w. 543 Tyjesta Mykeny � Mykeny (na Peloponezie) pod Tyjestesem, znanym z �uczty Tyjestesa", na kt�rej brat Atreus poda� mu danie z cia� jego dzieci (wed�ug innej wersji mia� Tyjestes sam je na ofiar� zabi�), i w czasie kt�rej mia�y si� gwiazdy i s�o�ce w swym biegu zawr�ci�. w. 545 Wulkan � uosobienie ognia, b�g ognia. w. 547 Hesperii � Italii; Charybda � tu tyle, co Cie�nina Sycylijska. w. 548 psy srogie � �ac. saevi, co chciano zmieni� na Scyllae, niepotrzebnie. w. 549 z o�tarza � Westy alba�skiej; zabrany � �ac. raptus, porwany, zgas� (?). P�omie�, oznaczaj�cy Laty�skich �wi�t zamkni�cie, Na cz�ci rozszczepiony podw�jnym wznosi� si� szczytem Jak stosy �a�obne teba�skie. Ziemia, jak m�wi�, przysiad�a I Alpy na rozchwianych swych grzbietach wiekowe Skruszy�y �niegi, a morze wielkimi falami Hesperyjsk� przykry�o Kalp�, oraz szczyt Atlasu. B�stwa tubylcze p�aka�y i Lary spocone Ci�ki wr�y�y trud miasta, a w �wi�tych przybytkach Spada�y wota; a dzikie ptactwo dzie� splami�o; A dziki zwierz noc� opu�ci� swe lasy I na �rodku si� Rzymu zuchwale roz�o�y�. Wtedy te� ludzkim zwierz�ta przem�wi�y g�osem. Ludzie-potwory si� rodz� z r�n� ilo�ci� cz�onk�w, R�n� wielko�ci�, i matki w�asne przera�a�o dziecko. W�r�d ludu ci�kie si� mno�� Sybilli kuma�skiej Proroctwa. A tak�e Gallowie z ci�tymi ramiony, Przez srog� podniecani Bellon�, wr�yli gniew bog�w I krwawym trz�s�c swym w�osem z�o z krzykiem g�osili. Urny te�, pe�ne popio��w po zmar�ych, j�cza�y. S�yszano r�wnie� szcz�k broni i g�o�ne na las�w bezdro�ach Wo�anie i cienie do ludzi podchodz�ce z bliska. A ci, co pole pod samym uprawiaj� miastem, pierzchaj�. Pot�na Erynia otacza�a miasto Trz�s�c chylon� w d� sosn� z czubem w�r�d trzasku p�on�cym. Taka to Eumenida teba�sk� pchn�a Agaw�, Taka srogiego Likurga odwr�ci�a pociski, Takiej Megery na rozkaz niedobrej Junony w. 550 Laty�skie �wi�ta � feriae Latinae, obchodzone na G�rze Alba�skiej w kwietniu, ko�czone ofiar� z wo�u. w. 552 stosy teba�skie � Eteoklesa i Polinejka, braci por�nionych sporem o w�adz�. w. 555 hesperyjska Kalpa � tu hiszpa�ska g�ra nad Gibraltarem (po przeciwnej stronie g�ry Atlasu). w. 564 Sybilla kuma�ska � w Kumach (Cumae), na wybrze�u kampa�skim, czczona wr�ka-wyrocznia. w. 566 Bellona � b�stwo wojny. w. 572 Erynie � podziemne m�cicielki zbrodni. w. 574 Eumenida � eufemizm okre�laj�cy Eryni�; Agawa � przeciwniczka kultu Bakchusa (wina), ukarana przez niego: w szale bakchicznym zabi�a w�asnego syna Penteusa. w. 575 Likurg � chc�c wycina� winogrona Bakchusa, za�lepiony przez boga pokraja� w�asnego syna Dryanta. w. 576 Megera � jedna z Erynii (Furii). Alcyda si� przestraszy�, ujrzawszy ju� Plutona. Tr�by zagra�y i czarna, przy cichym powietrzu, Noc tak� wrzaw� wyda�a, z jakim si� okrzykiem Kohorty z sob� zwieraj�. Na Polu Marsowym � widziano � Many sulla�skie powsta�y smutne zwiastuj�c wyroki. Gr�b si� przy zimnych Anienu wodach otworzy� I Mariusz g�ow� wychyli�, i ludzie uciekli. Wr�ba Etruska Arrunsa Z tych to powod�w zlecono, starym zwyczajem, etruskich Radzi� si� wieszcz�w. Najstarszy z nich wiekiem, Arruns, w opustosza�ej Luki mieszkaj�cy murach, Zna� si� na ruchach b�yskawic, na wr�bach z ciep�ych wn�trzno�ci I na przestrogach z pi�ra ta�cz�cego w powietrzu. Ten najpierw kaza� potwory, jakie wyda�a natura Sama z siebie, i p�ody dziwaczne z bezowocnego �ywota Porwa� i spali� w nieszcz�snych p�omieniach. Nast�pnie ka�e zal�k�ym obywatelom i�� wok� miasta ca�ego, A upowa�nionym do �wi�tych praktyk kap�anom W uroczystym obrz�dzie dokona� oczyszczenia miasta I obej�� mury po brzegu d�ugiego pomerium. Za nim t�um ni�szych kap�an�w w gabi�skim kroczy� okryciu, I zast�p westalek wiedzion przez kap�ank� we wst��kach, Jedyn�, kt�rej troja�sk� wolno ogl�da� Minerw�. Nast�pnie str�e wyrok�w boskich i przepowiedni tajemnic, I ci, co w ma�ym Almonie k�pan� odnosz� Kybel�; Augur, co z ptak�w pomy�lno�� umie obserwowa�, w. 577 Alcyda � Herakles, oszo�omiony przez t� Furi�, zabi� sw� �on� Megar� i dzieci. w. 582 Anien � �ac. Anio (genet. Anienis), rzeka, wpada do Tybru tu� przed Rzymem. w. 586 Luka � miasto w p�n. Etrurii. w. 595 pomerium � bruzda i skiba (r�w i wa�) otaczaj�ce miasto (wyznaczaj�ce granice przy jego zak�adaniu). w. 596 gabi�skie okrycie � ritus Gabinus, z g�ow� okryt� ko�cem togi. w. 598 troja�ska Minerwa � Palladium, z nieba spad�y pos��ek Pallady, wi�zany z pochodzeniem Rzymian od Trojan, przechowywany w �wi�tyni Westy. w. 599 str�e [...] tajemnic � quindecimviri libris inspiciundis, pi�tnastu cz�onk�w kolegium kap�a�skiego do zagl�dania do Ksi�g sybilli�skich na zlecenie senatu. w. 600 Almon � rzeczka wpadaj�ca do Tybru poni�ej Rzymu, w kt�rej w marcu k�pano pos�g Kybeli (Magna Mater). Siedmiu kap�an�w od uczt rytualnych, i Titi�w kolegium, I Sali�w, tarcze na karkach weso�o nios�cych, I flamin, czapk� na g�owie dostojnej maj�cy spiczast�. A gdy ci tak obszerne miasta obchodz� za�omy, Arruns gromadzi b�yskawic rozproszone ognie, Z pos�pnym je pomrukiem zakopuje w ziemi, Miejsce to boskim czyni�c. Potem do �wi�tych o�tarzy Przywodzi wo�u m�skiego z wybornym karczyskiem. Ju� wino la� zacz��, ju� no�a p�asko�� obsypywa� m�k�, A zwierz�, gdy s�u�ba gro�ne wi�za�a mu rogi, D�ugo ofierze opiera si� przykrej, Zanim kolana ugi�wszy kark pod n� poda�o. I nie zwyczajna ze� krew pop�yn�a. Z rany szerokiej Miast krwi czerwonej ciecz g�sta pola�a si� brudna. Zblad� przera�ony nieszcz�sn� ofiar� t� Arruns. Porwa� wn�trzno�ci, by bog�w gniew z nich m�c odgadn��. Sam kolor ich wieszcza przestraszy�: blade, Brzydkimi nakrapiane plamami, krwi� przesi�kni�te zzi�bni�t�, G�stymi pstrzy�y si� sinej posoki kroplami. Patrzy: w�troba zropia�a; i gro�ne stwierdza te� �y�y Po wrogiej stronie. I w��kna p�uca dychawicznego ukryte, A cz�ci witalne dzieli ma�y przedzia�. Serce le��ce. Wn�trzno�ci przez rozwarte otwory Zepsut� wydaj� krew, a jelita zdradzaj� sw� zawarto��. I brzydota, co nigdy bez z�ego na trzewiach si� nie jawi: Oto na w��kien wierzcho�ku wyrasta widoczny Drugi wierzcho�ek; cz�� chora zwisa zwiotcza�a, Cz�� b�yszczy i szybkim, zuchwa�a, porusza biciem �y�y. Z tego wi�c Arruns zrozumia� nieszcz�� zapowied� ogromnych. I wo�a�: �O, bogowie! Strach zdradza� to ludziom, Cokolwiek gotujecie. Nie tobie, najwy�szy Jowiszu, Z�o�y�em t� ofiar�. W pier� ubitego ci wo�u B�stwa wkroczy�y podziemne. L�k nie pozwala mi m�wi�. w. 602 siedmiu kap�an�w... � tzw. septemviri epulones, kolegium kap�a�skie do urz�dzania �wi�tych uczt bogom; Titiowie � tzw. Titii sodales, kap�ani, kt�rych mia� ustanowi� legendarny w�adca Sabin�w dla utrzymania kult�w sabi�skich po po��czeniu si� Sabin�w z Rzymianami; zapomniani, restytuowani przez Augusta. w. 603 Saliowie � Skoczkowie (Tancerze), kap�ani odbywaj�cy procesje po mie�cie z tarczami, kt�re mia�y spa�� z nieba. w. 604 flamini � kap�ani poszczeg�lnych bog�w, Jowisza, Marsa i innych, sk�adaj�cy im przepisowe ofiary; czapka spiczasta � we�niana (pileus) z zatkni�t� w niej ga��zk� oliwn� u szczytu (apex). Wi�ksze od obaw id� rzeczy. Niech bogi poprawi�, com widzia�. Niech trzewia te prawdy nie m�wi�. Niech b�dzie to fikcj� Tagesa, Tw�rcy tej sztuki!" � Tak Etrusk w mowie zawi�ej, tajemnej Wieszczy�, niejedno w dwuznacznych ukrywaj�c s�owach. Przepowiednia Figulusa Ale Figulus, poznaniu tajnik�w bog�w i nieba oddany, Tak �e egipski nie dor�wna mu Memfis W gwiazd obserwacji i praw gwiezdnych ruch�w, Orzeka: �Albo ten �wiat bez planu i bez prawa si� toczy Przez wieki, i gwiezdne nieokre�lone s� szlaki, Albo � je�li przeznacze� mkn� prawem � miastu i ludzko�ci Rych�e zagra�a nieszcz�cie. Czy ziemia si� rozewrze I miasta zapadn�? Czy si� powietrza podniesie ciep�ota? Czy gleba zawiedzie i plon�w nie wyda? Czy mo�e wszelka si� woda zamieni w trucizn�? Jak��e kl�sk�, bogowie, jak� gotujecie zaraz� W swojej srogo�ci? Wielu si� ludzi ostatnie dni zesz�y W czas jeden! Gdyby na niebie wynios�ym zimna i szkodliwa Gwiazda Saturna czarne rozpali�a ognie, Deukalionejsk� by Wodnik rozdeszczy� si� strug� I ziemia ca�a by w morzu rozlanym ton�a. Gdyby� za� teraz ty, Febie, p�omieniem pra�y� srogiego Lwa nemejskiego, to �wiat by si� ca�y pogr��y� w po�arze I eter by si� rozogni� twoim zapalon rydwanem. Tych ogni nie ma. Lecz ty, co palisz gro�nego Skorpiona z ognistym ogonem i Wag� przypiekasz, Co tak wielkiego ty, Marsie, gotujesz? Bo Jowisz �agodny W g��bokim pogr��on zachodzie; s�abnie te� zbawienna Gwiazda Wenery, i szybki Merkury w swym biegu przystan��. Mars jeden panuje na niebie! Dlaczego gwiazdy rzuci�y Swe tory i kr��� dla �wiata ukryte? Nazbyt te� b�yszczy bok mieczono�nego Oriona. Grozi za�arto�� wojenna i przemoc �elaza Wszelkie sw� d�oni� przekre�li prawo, a zbrodni� niegodn� w. 636 Tages � etruski bog�w potomek, wyorany przez wie�niak�w z ziemi, nauczy� ich sztuki wr�enia z trzewi zwierz�t ofiarnych. w.